O wypowiedzeniu ratyfikowanej przez Polskę w 2015 roku Konwencji Stambulskiej politycy PiS marzą co najmniej od 2016 roku. Już wtedy informowaliśmy w OKO.press, że pomysł jest rozważany, a jego źródłem jest Ministerstwo Sprawiedliwości. Cztery lata temu PiS się zatrzymał, prawdopodobnie na obozie władzy zrobiły wrażenie masowe protesty przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej.
Politycy obozu władzy regularnie dawali jednak do zrozumienia, że Konwencja im się nie podoba. „Przede wszystkim nie stosować” – mówił o Konwencji w lutym 2017 roku prezydent Andrzej Duda w jednej z najbardziej zdumiewających wypowiedzi w historii swojej prezydentury.
Wygląda na to, że po wygranych kolejnych wyborach parlamentarnych i prezydenckich radykałowie z rządzącej populistycznej prawicy nie chcą już zatrzymać się na słowach – chcą wypowiedzieć konwencję bez względu na bunt kobiet.
Dzień po protestach w całej Polsce (w Warszawie protestowało wg organizatorów 5 tys. osób) minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zwołał specjalną konferencję, by potwierdzić, że proces wypowiedzenia konwencji antyprzemocowej właśnie się rozpoczyna.
Zachowanie ministra wygląda na przemyślaną ostentację: zaogniając konflikt dzień po społecznych protestach, pokazuje, że zupełnie się z nimi nie liczy, a władza zrobi swoje bez względu na konsekwencje.
Tymczasem rzecznik rządu Piotr Müller zapewnia: „Dotąd rząd nie podjął żadnych wiążących decyzji w sprawie wypowiedzenia konwencji stambulskiej”. RMF FM podaje, że część ostrej krytyki Konwencji, jaką słychać było z ust ważnych polityczek obozu władzy w ostatnich dniach to efekt… pomylonych przekazów partyjnych. Więcej o tym chaosie komunikacyjnym piszemy na końcu artykułu.
W przypadku ministra sprawiedliwości nie ma jednak mowy o pomyłce. Partia „Solidarna Polska”, której jest szefem, konsekwentnie stoi w tej kwestii tam, gdzie organizacje katolickich fundamentalistów.
Konwencja antyprzemocowa, którą chce wypowiedzieć Ziobro, zakłada m.in.:
- ochronę kobiet przed wszelkimi formami przemocy oraz zapobieganie, ściganie i eliminację przemocy wobec kobiet i przemocy domowej;
- przyczynienie się do eliminacji wszelkich form dyskryminacji kobiet;
- zacieśnianie międzynarodowej współpracy mającej na celu likwidację przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.
„Polskie prawo jest wzorcem dla innych krajów Unii Europejskiej i innych krajów na świecie, jeśli chodzi o standard ochrony przed przemocą” – mówił Ziobro. I dodawał: „Zapisy Konwencji Stambulskiej dają możliwość do kwestionowania tradycji i religii i ukazywania ich jak przyczyn przemocy wobec kobiet”.
Argumenty Ziobry to demagogia zaczerpnięta z podręcznika religijnych radykałów.
Rząd PiS i przemoc: jedna dobra ustawa…
Rzeczywiście, 30 kwietnia 2020 Sejm przyjął niemal jednogłośnie przygotowaną w Ministerstwie Sprawiedliwości ustawę antyprzemocową, dzięki której sprawcy przemocy domowej będą natychmiast izolowani od swych ofiar. Projekt chwalili przedstawiciele i przedstawicielki wszystkich klubów parlamentarnych, bo pozwala on na szybką izolację sprawcy przemocy od ofiary.
„Nowe przepisy są pozbawione ideologii, jaka czasem towarzyszy takim ustawom na Zachodzie. Są to natomiast pragmatyczne i skuteczne rozwiązania. Trzeba odrzucić ideologię Konwencji Stambulskiej” – mówił wtedy w Sejmie wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski.
Dziś widać jeszcze wyraźniej, że ustawa została napisana jako pretekst do wypowiedzenia konwencji, właśnie taką linię argumentacji stosuje teraz Zbigniew Ziobro.
Jednak argument, że Konwencję Stambulską (i jakąkolwiek inną) trzeba wypowiedzieć, bo część jej zapisów znajduje się już w obowiązującym prawie, jest zupełnie absurdalny. Konwencję m.in. właśnie po to się przyjmuje i ratyfikuje, by ją stosować i ew. zmieniać prawo krajowe wedle jej zapisów.
Gdyby realizacja części zapisów jakiejkolwiek konwencji miałaby być dla polskiego rządu pretekstem do jej wypowiedzenia, byłby to bardzo oryginalny – i niebezpieczny zarazem – wkład Prawa i Sprawiedliwości w ład międzynarodowy.
To oczywiście dobrze, że rząd PiS znowelizował przepisy w ten sposób, by lepiej pomagać ofiarom przemocy domowej, ale wcześniejsze działania rządzących udowadniają, że strach środowisk kobiecych przed wypowiedzeniem Konwencji jest w pełni uzasadniony. Z polskiego ładu prawnego zniknie bowiem tarcza chroniąca kobiety przed przemocą i dyskryminacją.
Trudno też powiedzieć, skąd u Ziobry strach przed możliwym zakwalifikowaniem religii jako źródła przemocy. Konwencja mówi coś zupełnie przeciwnego:
„Wdrożenie przepisów niniejszej konwencji przez Strony, w szczególności środków chroniących prawa ofiar, zostanie zagwarantowane bez dyskryminacji ze względu na religię”
…i wiele groźnych działań
A jest przed czym się chronić. Oto kilka działań rządu PiS, które utrudniały walkę z przemocą domową.
W styczniu 2019 roku rząd w ostatniej chwili zatrzymał projekt ustawy, z którego wynikało m.in., że jednorazowa przemoc to nie przemoc. Nowelizacja zmieniała m.in.:
- nazwę ustawy – z „ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie” na „ustawa o przeciwdziałaniu przemocy domowej”;
- definicję przemocy – z definicji mówiącej, że przemoc to „jednorazowe albo powtarzające się umyślne działanie lub zaniechanie naruszające prawa, lub dobra osobiste” wykreślone zostało słowo „jednorazowe”;
- procedurę zakładania Niebieskiej Karty – wprowadza konieczność uzyskania zgody ofiary na „wszczęcie procedury monitorowania przemocowej rodziny przez policję i pracowników socjalnych”.
Dwa lata wcześniej Ministerstwo Sprawiedliwości wykluczyło z konkursu grantowego Poradnię Telefoniczną „Niebieskiej Linii”. Numer 22 668 7000 zamilkł. Ucierpiały przede wszystkim starsze ofiary przemocy, spoza Warszawy, gorzej sytuowane.
Również w 2017 roku Ministerstwo Sprawiedliwości nie przyznało środków Fundacji Centrum Praw Kobiet, która od 22 lat pomaga kobietom – ofiarom przemocy w rodzinie. Argumentacja resortu nosiła znamiona dyskryminacji ogromnej grupy ofiar przemocy domowej: Centrum nie dostało pieniędzy, bo „zawęża pomoc tylko do kobiet”.
Jednocześnie w kwestii ochrony ofiar przemocy polskie prawo jest wciąż bardzo ułomne – wbrew temu co twierdzą przedstawiciele rządzącej od 5 lat Zjednoczonej Prawicy.
„Polska ustawa o przeciwdziałaniu przemocy nie uwzględnia przemocy ekonomicznej, w taki sposób, by można było ją traktować jako osobną formę przemocy i w związku z tym ścigać. Nie mamy też ochrony świadków przemocy, szczególnie dzieci. Nie mamy ochrony przed byłymi partnerami i mężami. Polskie prawo mówi o rodzinie, najbliższych i wspólnie zamieszkujących” – mówiła OKO.press Renata Durda z Pogotowia dla Ofiar Przemocy „Niebieska Linia”.
„O tym wszystkim, czego nam brakuje, mówi Konwencja, bo choć ją ratyfikowaliśmy, to przepisy wdrażamy bardzo, bardzo powoli”
– mówiła Durda.
![„Rząd mówi ofiarom przemocy, że ich krzywda nie ma znaczenia” [WYWIAD] „Rząd mówi ofiarom przemocy, że ich krzywda nie ma znaczenia” [WYWIAD]](https://oko.press/images/2020/07/Przemoc-w-rodzinie-440x280.jpg)
Przeczytaj także:
„Rząd mówi ofiarom przemocy, że ich krzywda nie ma znaczenia” [WYWIAD]
23 lipca 2020
Jakie są dalsze kroki?
Bezspornym pozostaje fakt, że Konwencja Stambulska – choć w 2018 roku Amnesty International alarmowała, że pozostaje pod rządami PiS martwym prawem – stanowiła przynajmniej symboliczną zaporę przed wymierzonymi w kobiety działaniami obozu władzy. Po jej wypowiedzeniu rząd Mateusza Morawieckiego, znajdujący się pod coraz większym wpływem organizacji skrajnych w typie Ordo Iuris, będzie miał już całkowicie wolną rękę.
W sobotę 25 lipca Ziobro ogłosił, że kieruje do Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej wniosek o wypowiedzenie Konwencji Stambulskiej. Jaka jest dalsza procedura?
„Z art. 89 Konstytucji i art. 22 Ustawy o umowach międzynarodowych z 2000 roku wynika, że konwencję stambulską wypowiada prezydent po uzyskaniu zgody parlamentu” – tłumaczył OKO.press dr Paweł Filipek, prawnik z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich.
Zgoda Parlamentu oznacza, że ustawa wypowiadająca musi przejść przez Sejm i Senat, a na końcu zostać podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Rząd PiS sam nie wie, czego chce
Czy jest nadzieja, że rząd PiS się zatrzyma? Trudno powiedzieć, bo rząd tonie w komunikacyjnym chaosie.
Już 16 lipca minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg zapowiedziała wypowiedzenie konwencji antyprzemocowej. Rząd PiS pierwszy raz powiedział to wtedy wprost. Jak twierdzi RMF FM, zapowiedź Maląg wzięła się stąd, że minister… pomyliła przekazy. Myślała, że powtarzany często przez polityków Solidarnej Polski radykalny sprzeciw wobec konwencji to przekaz całego rządu, który i ona musi powtarzać. „Dotąd rząd nie podjął żadnych wiążących decyzji w sprawie wypowiedzenia konwencji stambulskiej” – zapewnia rzecznik rządu Piotr Müller.
O tym, że plany są bardzo poważne, świadczyły też jednak wypowiedzi tych polityczek i polityków obozu władzy, którzy są uważani za jego bardziej umiarkowane skrzydło. „Konwencja budzi ogromne kontrowersje, jestem za jej wypowiedzeniem” – stwierdziła w piątej 24 lipca podczas rozmowy w Polsat News minister rozwoju Jadwiga Emilewicz z Porozumienia. Czy wicepremierka polskiego rządu też pomyliła przekazy?
Prawica przerażona genderem
Co jest takiego „kontrowersyjnego” w konwencji walczącej z przemocą? Wg PiS zapewne art. 4, który mówi m.in. wdrożenie przepisów, w szczególności środków chroniących prawa ofiar, zostanie zagwarantowane
bez dyskryminacji ze względu na płeć kulturowo-społeczną.
Czyli mamy tutaj gender – traktowany przez prawicę jako diabelski wymysł. O tym podczas kilkutysięcznej warszawskiej demonstracji 24 lipca mówiła Magdalena Staroszczyk z Warszawskiego Strajku Kobiet:
„Jestem tutaj, bo mogę. Mogę mówić to, co chcę publicznie, choć jestem kobietą. Nie zawsze tak było i nie wszędzie tak jest, żeby osoby niebędące mężczyzną, mogły publicznie zabierać głos. Dlaczego? Z powodu gender. Bo w różnych miejscach i różnych czasach inaczej jest konstruowana płeć kulturowa. To jest właśnie ten straszny gender, którego tak boją się politycy PiS i fundamentaliści z Ordo Iuris”.
Straszne!
PIS-owi rosną rogi i ogon coraz bardziej się wydłuża…
W sekcie Kaczyńskiego musi toczyć się ostra wojna o koryto skoro wywołują kolejny konflikt ideologiczny mający przykryć tę wojnę. Ciekawe czy wypowiedzą teorię Kopernika i Galileusza?
Jaki konflikt ideologiczny? Co zapobieganie i zwalczanie przemocy wspólnego z ideologią? Albo się zwalcza przemoc wszystkimi rękami i nogami, albo nie.
To tylko politycy plotą jakieś androny i robią normalnym ludziom wodę z mózgu, że "wszystko to polityka" i "ideologia".
Ma Pan rację! Przemoc wobec słabszych, w każdej formie, to bandytyzm. Zero swój rodowód wywodzi z Krakowa, gdzie ważne jest uczestnictwo w mszy ale nie nauczania zawarte w Piśmie. Nie bez powodu Gabriela Zapolska akcję "Moralności Pani Dulskiej" umieściła w tym grodzie.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
oki, to pa
Polaku, jedz tylko polskie banany!
Wczoraj w Krakowie widziałem prawilnego głąba wyposażonego w etui do telefonu z symbolem PW Pamiętamy i t-shirta Bayern Munchen.
Ty masz jakąś obsesję na temat prawaków i wszędzie się ich doszukujesz. Ja jakoś idąc ulicą nie oceniam nikogo po wyglądzie za jaką opcją polityczną jest, bo mnie to nawet nie interesuje. Mam znajomych od prawa do lewa ( kilku księży, radny PIS, ale i radny SLD, czy para gejów i lesbijka) i nie oceniam ich po poglądach a po tym jakimi ludźmi są i co robią. Jeśli chodzi o temat artykułu, to mogę jedynie stwierdzić, że ta konwencja jeśli już, to bardzo w niewielkim stopniu przekłada się na prawo w Polsce. Twierdzenie, że ostatnia zmiana prawa w zakresie ustawy antyprzemocowej była nią inspirowana jest wg mnie śmieszne.
Auf Wiedersehen 👋🏻
Stwierdzenie, że konwencja przeciw przemocy, grozi w Polsce eskalacją przemocy, to drugi po zawetowaniu celów klimatycznych, odważny krok w kierunku rozwoju turystyki ekstremalnej i najlepsze hasło promujące Polskę w świecie, mogące stać się nokautującym konkurencję HITEM w skali światowej.
Panie Maląg i Emilewicz chyba naczytały się za dużo ,,Pięćdziesięciu twarzy Grey’a”. Jak to lubią, to proszę bardzo ale czemu wszystkie Polki, i zresztą nie tylko, mają cierpieć przez ich fantazje? Czepili się wzmianki o tożsamości płciowej. Rozumiem że osoby nieidentyfikujące się ze swoją płcią można bić, tak? Innowierców, inne rasy i narodowości też? Zaczynam nienawidzić tego państwa i jest mi naprawdę przykro.
Mam to samo. Coraz bardziej nienawidzę Polski. Przeraża mnie to, że coraz bardziej mam tylko dwa prawa: robić na podatki potrzebne na ich rozdawnictwo i utrzymanie ich przy korycie oraz prawo do zamknięcia ryja.
Ja przeciw konwencji nic nie mam, a jednocześnie ta konwencja jest mi obojętna, gdyż ma ona znikomy wpływ na nasze prawodawstwo. Czy prawo będzie się zmieniało bez tej konwencji czy z nią nie ma dla mnie znaczenia. Proszę wykazać jedną zmianę w prawie inspirowaną tą konwencją ? 90 % ludzi nie ma pojęcia, że taka konwencja w ogóle jest. I uważacie się za normalnych ludzi pałając nienawiścią do swojego kraju ? Nie podoba Ci się coś, próbuj działać, przekonywać ludzi, ale nie z pozycji że ja mam wiedzę objawioną, a ty jesteś prostaczkiem do reedukacji. Z ludźmi naprawę można rozmawiać rożnymi, i kiedy chce się ich zrozumieć, przyjąć część ich racji rozmowa jest zupełnie inna.
Polecam wyzbyć się nienawiści, a otworzyć na to że ludzie różne rzeczy mogą w diametralnie różny sposób odbierać.
Konwencja nie musi mieć wpływu na prawodawstwo, gdyż sama w sobie, w momencie ratyfikowania, staje się obowiązującym prawem, którego złamanie skutkuje karami.
Tylko nie ma w niej niczego zapisanego takiego, gdzie ktoś za ten czas z powodu tej konwencji został skazany. Polska ma wszystkie ustawy karne co najmniej zgodnie z konwencją. Dlatego jest mi obojętne, czy ona jest czy nie.
Pewnie u Ziobry są jacyś niezrównoważeni psychicznie ludzie którzy szantażują pis podobnymi pomysłami.
Tak jakby Ziobro był zrównoważony…
Powiem tak: jeżeli polscy katole chcą się tłuc między sobą, bo uważają, że nic złego się nie dzieje, to dać im wolną rękę i się nie wtrącać. Skoro dla nich ich ideologia katolicka jest ważniejsza. Ale całej reszcie nie powinni odbierać prawa do obrony.
Ziobro przez całe życie będzie się mścił na całym świecie za to, że w dzieciństwie koledzy go przezywali. Zamiast udać się do psychoterapeuty.
Wyrazy współczucia i litości dla Ziobry. Mało który minister, miałby jeszcze aż taki apetyt na władzę po tym jak osiągnął, tak władczą pozycję, której żaden z ministrów przed nim nawet w namiastce nie miał. Prawa zawarte w konwencji nie działają w Polsce od czasu jej podpisania, a cała sytuacja, ten niedosyt władzy, czyni jeszcze bardziej bezsensownym. Jedyne, co może to tłumaczyć, to pokaz swojej buźki rozkapryszonego dziecka całemu światu.
Maria Skłodowska-Curie, kobietą roku 2019 -nie
Przyjąć uchodźców -nie!
Wstać do hymnu UE -nie!
Praworządność za współprace i środki – nie!
Cele klimatyczne -nie!
Konwencja stambulska -nieee!
Co dzisiaj daje światu, dumna, prawacka Polska, znana kiedyś jako ojczyzna astronoma-twórcy teorii heliocentrycznej, kraj pierwszej w Europie, a drugiej (po amerykańskiej) na świecie – konstytucji państwowej, wynalazczyni Radu i Polonu i kompozytorów Chopina i Pendereckiego, oprócz tępej monotonii powtarzania w kółko swojego: "nieee"? Jak się uprą, to niedługo nazwa: "NIEmcy" zmieni właściciela i będą dopiero mieli zdziwko, jak ich zagranica nazywa.
Skoro wjechali na pełną autostradę pod prąd i trąbią na innych żeby zawracali, to dodawanie gazu ich nie ocali.
Prawdziwa frustracja kerowników tego systemu, zacznie się wtedy, gdy wypowiadając wszystkie, nawet martwe układy, wetując i nie zawierając nowych, nie będą już mieli okazji do afiszowania się ze swoją sarmacką, niczym w zamian nie popartą butą.
Znudzenie monotonią polskiego "nie", przyniesie brak jakiegokolwiek międzynarodowego zainteresowania ich zdaniem, doprowadzi do braku współdecydowania, czyli izolacji, której jeszcze nie doświadczyli.
A że jest to ich wrażliwy punkt, co wolą przemilczeć, kwestia czasu jak ich skutki tej jazdy dopadną.
Dyplomatyczne cackanie się UE z podobnymi Zjednoczonej Prawicy, kończy właśnie kryzys pandemii, klimatu, i finansowy. Chiny i Rosja, oraz klęska USA, jeszcze to przyspieszą.
A to, w chwili trwogi dopiero zaboli.
Dobra, ale nie rozpędzaj się. Astronom pochodził z rodziny i wychował się w zdecydowanie niemieckim środowisku. I jak wielu mówiących po niemiecku w ówczesnej, skonfliktowanej z Krzyżakami części Polski wybrał Polskę. Kompozytor też miał pochodzenie niepolskie ale wybrał Polskę. Radu ani Polonu nie wynaleziono; te pierwiastki odkryto. Nie w Polsce; odkryła je obywatelka Imperium Rosyjskiego choć Polka.
Herr Man, kojarząc tych ludzi, których wymieniłeś z Polską, to jednak świat się rozpędził, nie ja. Zgadzam się tu z kwestią M. Curie- Skłodowskiej i dziękuję za korektę mojego błędu jej oczywistego odkrycia. Jednak, skoro zbaczając z głównego tematu, idziemy drogą korekcji personaliów, to trza uznać, że jej "rosyjskość" jest taka, jak wszystkich "Rosjan" urodzonych w uwczesnym zaborze rosyjskim. W wikipedii figuruje jako fizyczka/chemiczka p o l s k i e g o. pochodzenia. Po ślubie z naukowcem francuskim, Pierre Curie, zmieniła to jej dotychczasowe na obywatelswo francuskie, pod którym to uzyskała światową sławę. Jako, że ludzkość pobierznie kojarzy osoby i fakty, nie wnikając w szczegóły, upraszczając sobie niejedno, czemu Festiwal Chopinowski odbywa się w Warszawie, a podobizna Mikołaja Kopernika była na banknotach polskich pod dziwnym imieniem i nazwiskiem, a nie łacińskim, które jest światowo przyjęte, to nie dziwi mnie, że wielu obcokrajowców, poznając z historii Układ Warszawski, myśli, że Warszawa leży w Rosji. Ja wskazuję głównie, to jaką wizytówkę miała Polska w świecie, a jaką ma dziś. No dobrze, to po tej dogłębnej lekcji pochodzenia tych osobistości historycznych, które wymieniłem, może jako lepiej poinformowany odpowiesz mi na pytanie, z kim (oprócz D. Tuska przeciwko kandyturze którego głosował jako jedyny kraj, którego jest obywatelem -czyli znów, polski znak firmowy:"nie"), kojarzy świat Polskę, od czasu rządów Zjednoczonej Prawicy? Chociaż. może to bez sensu, jeśli okaże się że te osoby, jak wielu z nas, przez wspólną historię, mają mieszane korzenie i pochodzenie, czyli stuprocentowymi Polakami nie są…
"zapowiedź Maląg wzięła się stąd, że minister… pomyliła przekazy." Otóż moim zdaniem niczego nie pomyliła, tak miało być! Od czegoś trzeba zacząć i ona została wystawiona jako pierwszy komunikat. PIS to bandyci polityczni.