0:000:00

0:00

Tezę polskiego rządu o masowej dyskryminacji chrześcijan (oraz Żydów) w UE - odrzuciły wszystkie 27 krajów UE. I podpisały dokument, który minister Zbigniew Ziobro zbojkotował.

W czwartek 11 października 2018 opisaliśmy, jak polski rząd zablokował coroczny raport z realizacji Karty Praw Podstawowych w Unii Europejskiej. Za polskim wetem - pisaliśmy korzystając z własnych źródeł - stoi osobiście Zbigniew Ziobro.

Piątkowe oświadczenie ministerstwa sprawiedliwości potwierdza tę informację. Mało tego, minister Ziobro najwyraźniej chlubi się tym, że wystąpił w roli wielkiego euro-hamulcowego. Oświadczenie zaczyna się tak:

"Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro podjął decyzję o zawetowaniu Konkluzji Rady Unii Europejskiej w Brukseli w sprawie stosowania Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej w 2017 roku. Oznacza to, że nie zostanie ona przyjęta, ponieważ wymaga to jednomyślności".

Jak pisaliśmy, polski rząd (za sprawą Ziobry) zgłaszał dwa postulaty:

  • usunięcia zdania, że osoby LGBTI nadal padają w UE „ofiarami dyskryminacji, przemocy fizycznej oraz podżegania do nienawiści i przemocy”;
  • dodania zapisu o prześladowaniach w UE chrześcijan i Żydów. Ministerstwo nie podaje jego treści, stwierdza jedynie, że "sformułowana w dwóch zdaniach poprawka polskiej delegacji mówiła, że Rada UE dostrzega także ten problem i uważa, że należy mu przeciwdziałać".

Jak opisaliśmy wczoraj, polski rząd zmieniał stanowisko. Najpierw deklarował, że może zrezygnować z "chrześcijan i Żydów" o ile nie będzie mowy o LGBTI, ale gdy Austria złagodziła zapis o LGBTI, rząd postawił sprawę kategorycznie: bez "Żydów i chrześcijan" Polska nie podpisze.

W efekcie 27 delegacji - włącznie z Węgrami, które wcześniej były za dopisaniem "prześladowań religijnych" - podpisało dokument jako tzw. własną konkluzję prezydencji austriackiej, nie zaś jako dokument Rady UE.

Przeczytaj także:

Ziobro o prześladowaniach chrześcijan i Żydów

Oświadczenie resortu Ziobry ma przekonać do tezy, że

"ofiarą nietolerancji, dyskryminacji oraz podżegania do nienawiści stają się [w Unii Europejskiej] na masową skalę osoby wierzące, w szczególności Chrześcijanie i Żydzi".

Maja tego dowodzić trzy przykłady terrorystycznych ataków:

  • zamach na bożonarodzeniowy jarmark w Berlinie, w którym zginęło 12 osób [w grudniu 2016];
  • mord na francuskim księdzu z Normandii [w lipcu 2016];
  • zabicie trojga żydowskich dzieci i ich nauczyciela w Tuluzie we Francji [w marcu 2o12].

Do dwóch pierwszych przyznało się Państwo Islamskie, trzeci był akcją rasisty, który wcześniej zabił trzech czarnoskórych żołnierzy (o czym już resort nie pisze, bo to nie pasuje do tezy o prześladowaniach religijnych).

Wszystkie te zbrodnie spotykały się z potępieniem władz krajowych i unijnych, ale resort Ziobry uważa, że "nie znalazły wystarczającego potępienia w ważnych międzynarodowych dokumentach (...), a ich religijny motyw bywa często przemilczany".

Resort wymienia też cztery "zbrodnie małe": pobicie w 2017 roku dwóch Polek wracających z Mszy Świętej w kościele w Brukseli czy mieszkańca Berlina, który miał chrześcijańskie krzyże na szyi. I podpalenia dwóch kościołów.

Ostatecznym dowodem na prześladowanie chrześcijan mają być "prześmiewcze demonstracje z krzyżem zrobionym z puszek po piwie", jakie zakłóciły "publiczną modlitwę Polaków przeżywających śmierć polskiego prezydenta i prawie 100 osób, które zginęły w katastrofie w Smoleńsku".

Konkluzja? Proszę bardzo: "religijna nienawiść zatruwa Europę. Podważa demokratyczne wartości, na których jest oparta Wspólnota Europejska".

Religijna nienawiść - resort się nie postarał

Ministerstwo nie przyłożyło się do dokumentu. Można było bez trudu znaleźć więcej przykładów, podać jakieś liczby, zwłaszcza aktów antysemityzmu. W Polsce, gdzie na szczęście nienawiść wobec Żydów wyraża się niemal wyłącznie w formie symbolicznej, postaw antysemickie nasilają się, czemu sprzyjała nieszczęsna próba nowelizacji ustawy o IPN. W Izraelu i Europie potępiona została wypowiedź premiera Morawieckiego o "żydowskich sprawcach" z czasów II wojny światowej. W Polsce czynne są wreszcie środowiska antysemickie (Gazeta Warszawska) i aktywni antysemici, jak Jacek Międlar, czy Piotr Rybak.

Ich działania nie spotykają się z reakcją Zbigniewa Ziobry i podległej mu prokuratury. Najwyraźniej minister na swoim terenie nie walczy z zatruwającą Europę falą antysemityzmu.

Europejski Kongres Żydów stwierdził w kwietniu 2018, że fala antysemityzmu jest najwyższa od II wojny światowej. Tylko we Francji doszło w 2017 roku do 707 incydentów, w tym 24 aktów przemocy i dwóch zbrodni: zginęła mieszkanka Paryża torturowana i wypchnięta z okna swego mieszkania, spalona żywcem została 85-letnia kobieta, ocalała z Holocaustu.

Trudno znaleźć natomiast w UE przykłady na "falę nienawiści i ataków na chrześcijan". Narracja Ziobry zbiega się tu z tezą o prześladowaniu katolików, jaką często głosi sam Kościół katolicki. Hierarchowie w ten sposób interpretują krytykę Kościoła, czy próby ograniczenia jego pozycji w życiu publicznym, np. żądanie usunięcia lekcji religii ze szkół.

Ziobro broni Europy Biblii przed Koranem

Przedstawiciele krajów UE podkreślali, że nie można wybiórczo mówić o dyskryminacji jednej czy dwóch religii. W domyśle chodziło oczywiście o islam i w ogóle muzułmańskich uchodźców, których sytuacja w niczym nie przypomina katolickiej większości w Polsce.

W samych tylko Niemczech w I połowie 2018 roku doszło do 77 ataków na ośrodki dla uchodźców i 627 napaści na samych uchodźców, a 120 osób zostało rannych. A i tak 2018 rok był znacznie spokojniejszy niż 2017.

Wciąż źle układają się też relacje różnych narodów z ośmiomilionową społecznością romską w UE, jest tu wiele przykładów dyskryminacji.

Także w Polsce na fali antyislamskich nastrojów - wzbudzanych przez polityków prawicy, w tym Zbigniewa Ziobrę (choćby tu, tu i tu) - dochodzi do ataków na muzułmanów. "Oplute niemieckie nastolatki w hidżabach. Świński łeb na balkonie czeczeńskiej rodziny. Ukraińska para zaatakowana gazem. Ośmiolatka, córka Polki i Araba, wyzywana od terrorystów. To tylko kilka przejawów rosnącej w Polsce nienawiści do obcych. O większości ataków nie dowiemy się nigdy" - pisało rok temu OKO.press.

Liczba przestępstw z nienawiści, w tym wobec społeczności muzułmańskiej, niebezpiecznie rośnie, a przecież - według RPO - tylko 5 proc. z nich zgłaszanych jest na policję. Zdarzają się wyroki , ale generalnie działania władz są opieszałe. W lipcu 2018 Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych głosami posłów PiS odrzuciła apel do premiera o przeciwdziałanie dyskryminacji muzułmanów w Polsce.

Opowieść Ziobry o dyskryminacji religijnej to po prostu głos skrajnego katolickiego konserwatysty, który głosi absurdalną tezę o zmasowanym ataku na chrześcijaństwo. To także manifest antyislamski.

Mowa Ziobry drastycznie rozmija się z europejskimi wartościami, których rzekomo chce bronić. Stanowisko polskiej delegacji spotkało się z oburzeniem pozostałych członków Rady UE. Delegacje z Niemiec i Francji wyraziły żal, że Polska blokuje unijny dokument „mimo tego, że nasze kraje łączą wspólne wartości”. Do ich głosu dołączyły Dania i Słowacja.

Przedstawiciel delegacji holenderskiej stwierdził, że „sam jest chrześcijaninem, ale nie może się zgodzić ze stanowiskiem Polski”. O konieczności szukania porozumienia mówiła nawet delegacja z Węgier.

Polska strażniczką praw i wolności w UE

Oświadczenie resortu Ziobry przedstawia też uzasadnienie polskiej wyjątkowości (czytaj - izolacji), w postaci pełnej megalomanii narodowej deklaracji:

"Poszanowanie praw i wolności wszystkich obywateli oraz tolerancja to w Polsce element wielowiekowej tradycji, a nie wyłącznie przepisów. Dlatego Polska jako członek europejskiej »unii wartości« czuje się strażnikiem praw i wolności określonych w Karcie Praw Podstawowych UE.

Uznaje za swój obowiązek występowanie w obronie tych, których prawa i wolności są łamane".

Tak mówi przedstawiciel polskich władz, przeciw którym Komisja Europejska wszczęły postępowanie z art. 7 Traktatu UE, zarzucając naruszanie europejskich wartości, a w Trybunale Sprawiedliwości UE czekają na rozpatrzenie wnioski o naruszenie podstaw praworządności. Takie dictum może dziwić europejskich partnerów, ale w polskiej przestrzeni medialnej należy do kanonu samochwalstwa. Wszak Jarosław Kaczyński powtarza, że nigdzie w Europie nie ma takiej demokracji, jak u nas (tu, tu i ostatnio tu).

Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro podjął decyzję o zawetowaniu Konkluzji Rady Unii Europejskiej w Brukseli w sprawie stosowania Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej w 2017 roku. Oznacza to, że nie zostanie ona przyjęta, ponieważ wymaga to jednomyślności.

Poszanowanie praw i wolności wszystkich obywateli oraz tolerancja to w Polsce element wielowiekowej tradycji, a nie wyłącznie przepisów. Dlatego Polska jako członek europejskiej „unii wartości” czuje się strażnikiem praw i wolności określonych w Karcie Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Uznaje za swój obowiązek występowanie w obronie tych, których prawa i wolności są łamane.

Dziś ofiarą nietolerancji, dyskryminacji oraz podżegania do nienawiści stają się na masową skalę osoby wierzące, w szczególności Chrześcijanie i Żydzi.

Powodowane nienawiścią religijną zbrodnie, jak zamach na bożonarodzeniowy jarmark w Berlinie, w którym zginęło 12 osób, okrutny mord na francuskim księdzu z Normandii, któremu sprawcy poderżnęli podczas mszy gardło, czy zabicie trojga żydowskich dzieci i ich nauczyciela przed szkołą w Tuluzie we Francji, spotykają się z jednorazowymi wyrazami współczucia ze strony międzynarodowej społeczności. Nie znajdują jednak wystarczającego potępienia w ważnych międzynarodowych dokumentach, nie inicjują skutecznych działań zmierzających do ochrony przed nimi, a ich religijny motyw bywa często przemilczany.

Bezczynność wobec wielkich zbrodni prowokuje zbrodnie małe. Daje sprawcom poczucie bezkarności. Jest przyczyną fizycznych ataków na osoby noszące symbole wiary, jak pobicie rok temu dwóch Polek wracających z Mszy Świętej w kościele w Brukseli czy mieszkańca Berlina, który miał chrześcijańskie krzyże na szyi. Jest powodem zamachów na obiekty religijne, jak podpalenie w lipcu kościoła w Orleanie we Francji czy obrzucenie koktajlami Mołotowa synagogi w szwedzkim Goeteborgu.

Sprzyja profanowaniu religijnych symboli, co Polacy – przeżywający śmierć polskiego prezydenta i prawie 100 osób, które w 2010 roku zginęły w katastrofie samolotu w Smoleńsku – boleśnie odczuli, gdy ich publicznej modlitwie towarzyszyły prześmiewcze demonstracje z krzyżem zrobionym z puszek po piwie. Sprzyja też mowie nienawiści, która jest nie tylko tolerowana, ale często przynosi rozgłos i aplauz.

Religijna nienawiść zatruwa Europę. Podważa demokratyczne wartości, na których jest oparta Wspólnota Europejska.

Dlatego Polska, uczestnicząc w pracach nad Konkluzjami Rady Unii Europejskiej w sprawie stosowania Karty Praw Podstawowych UE w 2017 r., wniosła o to, by – na równi m.in. z kwestią przestrzegania praw osób o odmiennej orientacji seksualnej, dzieci imigrantów czy kobiet – uwzględnić potrzebę ochrony Chrześcijan i Żydów przed dyskryminacją religijną.

Sformułowana w dwóch zdaniach poprawka polskiej delegacji mówiła, że Rada Unii Europejskiej dostrzega także ten problem i uważa, że należy mu przeciwdziałać.

Rada Unii Europejskiej tak jednak nie uważa. Oczywiste, stwierdzające fakty propozycje nie znalazły uznania innych delegacji.

Dlatego Polska zdecydowała się zgłosić sprzeciw wobec Konkluzji w sprawie stosowania Karty Praw Podstawowych UE w 2017 r. W imię podstawowych praw, które są w Polsce bezwzględnie szanowane i respektowane. Nie tylko jako odgórnie stanowione przepisy, ale jako wyraz tradycji, polegającej na przywiązaniu do wolności, tolerancji i ochrony praw wszystkich bez wyjątku obywateli.

Warto bowiem przypomnieć, że to Polska, odzyskując równo 100 lat temu niepodległość, jako jedno z pierwszych europejskich państw przyznała prawa wyborcze kobietom, podczas gdy np. we Francji wprowadzono je dopiero w 1944 roku, pod okupacją niemiecką. To Polska już w XVI wieku stała się ziemią obiecaną dla wyznawców judaizmu, którzy na zachodzie Europy padali ofiarą pogromów i prześladowań. W międzywojennej Polsce przedstawiciele żydowskich stronnictw politycznych zasiadali w polskim parlamencie, a w Wojsku Polskim funkcjonowało muzułmańskie duszpasterstwo. To Polska jest jedynym krajem w Europie, w którym prawo karne nigdy nie przewidywało sankcji za stosunki homoseksualne, podczas gdy np. w Niemczech takie kary zniesiono dopiero w 1969 roku.

Biuro Komunikacji i Promocji Ministerstwo Sprawiedliwości

;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze