Sędziowie Sądu Okręgowego w Warszawie Piotr Gąciarek i Anna Ptaszek wracają do macierzystego wydziału karnego. Nominaci Ziobry, czyli Piotr Schab i Przemysław Radzik karnie przenieśli ich stamtąd do innego wydziału. To była kara za stosowanie prawa europejskiego
Od początku 2024 roku krok po kroku przywracana jest praworządność w wymiarze sprawiedliwości. To skutek zmiany władzy w Polsce, ale też zmian kadrowych w sądach i w prokuraturze. Stanowiska tracą nominaci ministra Ziobry, którzy stali za represjami sędziów i prokuratorów. Zastępują ich osoby znane z obrony praworządności i odkręcają represyjne decyzje swoich poprzedników.
Represje skończyły się już wobec sędziego Waldemara Żurka z Sądu Okręgowego w Krakowie. A niedawno nowy prezes krakowskiego sądu przywrócił Żurka do starego wydziału w sądzie. Sędzia był pierwszym karnie przeniesionym sędzią w Polsce za władzy PiS.
Represje skończyły się też wobec sędziego Pawła Juszczyszyna z Sądu Rejonowego w Olsztynie. On też wrócił do macierzystego wydziału w sądzie. A nowy prezes sądu skończył właśnie wszystkie procesy, które Juszczyszyn miał z byłym prezesem sądu Maciejem Nawackim. Nowy prezes uznał wszystkie roszczenia Juszczyszyna.
Zarówno Juszczyszyn, jak i Żurek są symbolami walki o praworządność.
Teraz sprawiedliwości doczekali się sędziowie Sądu Okręgowego w Warszawie Piotr Gąciarek – na zdjęciu u góry – i Anna Ptaszek. Oboje angażowali się w obronę praworządności. Gąciarek dodatkowo jest we władzach stołecznej Iustitii i był jednym z najbardziej aktywnych stołecznych sędziów na polu obrony wolnych sądów. Za to spadły na niego represje. Miał bezzasadne dyscyplinarki i przez ponad rok był zawieszony przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną.
Oboje zostali karnie przeniesieni z VIII wydziału karnego, który rozpoznaje najważniejsze procesy karne do wydziału wykonawczego, który wykonuje wyroki innych sądów. Sędzia Gąciarek dodatkowo w wydziale wykonawczym został zdegradowany do roli de facto wykwalifikowanego urzędnika sądowego.
Do wydziału wykonawczego sędziów zesłał były prezes Sądu Okręgowego w Warszawie Piotr Schab, który jest też głównym rzecznikiem dyscyplinarnym i jego zastępca Przemysław Radzik. A sędziego Gąciarka dodatkowo zdegradowała nowa prezeska tego sądu, neo-sędzia Joanna Przanowska-Tomaszek.
Teraz sędziowie wracają do swoich macierzystych wydziałów karnych. Sędzia Anna Ptaszek wróciła do VIII wydziału i już tam orzeka od 23 czerwca 2024 roku. A sędzia Piotr Gąciarek ma już decyzję o powrocie do wydziału XII i zacznie tam orzekać w połowie lipca 2024 roku.
Sędzia Ptaszek mogła wrócić do starego wydziału, bo jest w nim za mało sędziów. Obecna prezeska Sądu Okręgowego w Warszawie rozesłała pismo do sędziów, że mogą zgłaszać się osoby chętne do orzekania w tym wydziale. Pierwsza zgłosiła się sędzia Ptaszek i taką zgodę dostała.
Zaś sędzia Gąciarek niedawno złożył pismo do władz sądu o przeniesienie go do starego wydziału. Powołał się na to, że został przeniesiony w ramach represji za stosowanie prawa europejskiego. I było to dyskryminacją. Jemu zgodę na powrót dał już pełniący obowiązki prezesa sądu Janusz Włodarczyk. Bo w międzyczasie minister sprawiedliwości Adam Bodnar wszczął procedurę odwołania prezeski Joanny Przanowskiej-Tomaszek i 5 jej zastępców.
Minister chce też odwołać kierownictwo stołecznych sądów rejonowych – dla Mokotowa, Żoliborza, Woli, m.st. Warszawy, Pruszkowa i Grodziska Mazowieckiego. Na razie wszyscy są zawieszeni, a o ich dalszych losach ma zdecydować Kolegium Sądu Okręgowego, które ma być zwołane w najbliższych dniach.
Pełniący obowiązki prezesa sądu Janusz Włodarczyk nie czekał jednak na nowego prezesa, tylko sam przywrócił sędziego Gąciarka do macierzystego wydziału.
Sędzia Piotr Gąciarek cieszy się z powrotu po 3 latach do macierzystego wydziału karnego. Mówi OKO.press: „Cieszę się, że wracam do orzekania w sprawach karnych zgodnie ze swoją specjalizacją i doświadczeniem. Przez 3 lata karnego zesłania do wydziału wykonawczego nigdy nie dostałem uzasadnienia tej decyzji”.
Sędzia podkreśla: „Była to oczywista dyskryminacja i szykany za moją postawę w obronie praworządności. W wydziale, do którego wrócę od połowy lipca orzeka 5 neo-sędziów, w tym członek neo-KRS Stanisław Zdun [to za odmowę orzekania z nim Gąciarek został karnie przeniesiony w 2021 roku – red.]. Ale ja swoich poglądów na orzekanie z neo-sędziami nie zmieniłem. I będę konsekwentnie bronił prawa obywateli do rozpoznania ich sprawy przez niezależny sąd, z niezawisłymi sędziami”. A to oznacza, że Piotr Gąciarek nadal będzie odmawiać orzekania z neo-sędziami.
Z powrotu do wydziału karnego cieszy się też sędzia Anna Ptaszek. Mówi OKO.press: „Jestem zadowolona z powrotu. Bo jestem z duszy sędzią I instancyjnym. Cały czas walczyłam, by wrócić do macierzystego wydziału. Ale dostawałam wcześniej odmowę”.
Sędzia dostała już nowe sprawy i orzeka. Ale zapowiada, że będzie dochodzić sprawiedliwości za karne przeniesienie. Złożyła już pozew do sądu o dyskryminację. Pozwała własny sąd.
Sędzia Ptaszek: „Czy żałuje stosowania prawa europejskiego? Nigdy w życiu nie będę żałować. To jedyna słuszna decyzja, tak powinien zachować się każdy sędzia”.
Sędzia Piotr Gąciarek to wiceszef warszawskiego oddziału stowarzyszenia sędziów Iustitia. Znany jest z obrony praworządności i innych represjonowanych sędziów. Nie bał się krytykować ministra Ziobry i jego ludzi w sądach za przejmowanie kontroli nad wymiarem sprawiedliwości.
Wykonywał też wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu i Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. Podważyły one legalność neo-KRS oraz legalność dawanych przez nią nominacji dla neo-sędziów.
Pierwszy raz Gąciarek wskazał na wątpliwy status osoby w składzie orzekającym w maju 2021 roku. Złożył wtedy zdanie odrębne do orzeczenia, które wydał w składzie m.in. z neo-sędzią Stanisławem Zdunem (obecnie jest on członkiem neo-KRS).
Gąciarek napisał, że orzeczenie wydał wadliwy skład, właśnie z uwagi na neo-sędziego nominowanego przez neo-KRS. A z orzeczeń polskiego SN i NSA oraz TSUE i ETPCz wynika, że neo-KRS nie jest niezależnym organem, zgodnym z Konstytucją i prawem europejskim. Nie może zatem dawać prawidłowych nominacji dla neo-sędziów.
W zdaniu odrębnym Gąciarek wyliczył, dlaczego neo-KRS nie może być uznana za legalny organ. Za to błyskawicznie został karnie przeniesiony z wydziału karnego do wydziału wykonawczego sądu okręgowego, gdzie wykonuje się orzeczenia innych sędziów. To była decyzja ówczesnego prezesa Sądu Okręgowego Piotra Schaba, nominata ministra Ziobry.
Gąciarek się nie przestraszył. We wrześniu 2021 roku znowu odmówił orzekania ze Zdunem (skład ten wyznaczono jeszcze przed przeniesieniem sędziego do wydziału wykonawczego). W tej sprawie złożył do prezesa sądu oświadczenie. Za to został na miesiąc zawieszony przez Schaba.
Zawiesił go, mimo że 14 lipca 2021 roku TSUE wydał zabezpieczenie, w którym zawieszono działalność nielegalnej Izby Dyscyplinarnej i przepisy ustawy kagańcowej, pozwalające ścigać sędziów za wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE. Za odmowę orzekania ze Zdunem sędziemu zrobiono też dyscyplinarkę. Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota postawił mu dwa zarzuty dyscyplinarne za podważenie legalności neo-sędziego i neo-KRS.
O dalszym zawieszeniu Gąciarka w połowie listopada 2021 roku zdecydowała nielegalna Izba Dyscyplinarna. Zawiesiła go, mimo że na mocy zabezpieczenia TSUE, jak i wyroku TSUE z 15 lipca 2021 roku powinna ona przestać działać (w wyroku Trybunał orzekł, że Izba nie jest sądem).
Sędzia był zawieszony przez ponad rok. Odwiesiła go dopiero w drugiej połowie stycznia 2023 roku nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN, której też legalność się kwestionuje. Izba orzekła, że sędzia nie mógł być zawieszony za stosowanie prawa europejskiego. I to zarówno przez prezesa sądu, jak i Izbę Dyscyplinarną.
Sędzia Gąciarek po odwieszeniu wrócił do pracy w sądzie. Ale nie do starego wydziału karnego, tylko do wydziału wykonawczego, gdzie przeniósł go karnie jeszcze prezes Schab. Sędzia w ramach swoich obowiązków wykonywał wyroki karne wydane przez innych sędziów. I zaczął podważać orzeczenia wydane przez neo-sędziów, bo taki skład sądu jest wadliwy.
Przez dwa miesiące pracy w wydziale wykonawczym Gąciarek w czterech sprawach zawiesił postępowanie wykonawcze, do czasu wyeliminowania z obiegu prawnego wyroków Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Zawiesił ich wykonanie, bo uznał, że są dotknięte nieusuwalną wadą prawną w postaci nienależytej obsady sądu, który je wydał.
Chodzi o prawomocne orzeczenia wydane z udziałem neo-sędziów. Poza tym sędzia w 3 sprawach – z tego samego powodu – umorzył postępowanie wykonawcze w sprawie zamiany niezapłaconej grzywny na karę pozbawienia wolności.
Zaś kolejne cztery sprawy zawiesił z powodu zadania precedensowych pytań prejudycjalnych do TSUE. Gąciarek zapytał unijny Trybunał, czy w ramach postępowania wykonawczego, można oceniać czy prawomocne orzeczenia zostały wydane przez bezstronny i niezależny sąd ustanowiony ustawą. Czyli przez sąd zgodny z prawem europejskim i Konstytucją.
Sędzia Gąciarek zapytał też TSUE, czy można pominąć taki wyrok i umorzyć postępowanie, oraz czy badanie prawomocnego wyroku pod kątem wadliwości można przeprowadzić tylko na wniosek stron procesu, czy też sąd wykonawczy może to zrobić z urzędu.
Zdanie tych pytań prejudycjalnych też mogło rozsierdzić neo-sędziów oraz władze sądu okręgowego. Bo pozytywna odpowiedź TSUE podważy legalność ich orzeczeń.
To dlatego nowa prezeska sądu, neo-sędzia Joanna Przanowska-Tomaszek (zastąpiła na tym stanowisku Schaba) zabrała mu wtedy prawo do wykonywania wyroków karnych. W marcu 2023 roku ograniczyła jego kompetencje i zrobiła z sędziego de facto wykwalifikowanego urzędnika sądowego. Tak by już nie mógł podważać wyroków neo-sędziów.
Niezależnie od tego sędzia miał też kilka dyscyplinarek m.in. za krytykę nominatów ministra Ziobry, a władze sądu zakazywały mu zajęć z aplikantami. Jego dyscyplinarki przejął kilka miesięcy temu nadzwyczajny rzecznik dyscyplinarny ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
A niedawno Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo ws. 8 osób za represje Gąciarka. Zawiadomienie w tej sprawie złożył sędzia. Śledztwo obejmuje m.in. Małgorzatę Manowską z SN, dwóch członków Izby Dyscyplinarnej, którzy zawiesili sędziego oraz Piotra Schaba i Przemysława Radzika (czyli byłe kierownictwo Sądu Okręgowego w Warszawie) i zastępcę rzecznika dyscyplinarnego Michała Lasotę. Śledztwo obejmuje też odwoływaną obecnie przez ministra Bodnara prezeskę Sądu Okręgowego w Warszawie, neo-sędzię Joannę Przanowską-Tomaszek.
Sędzia Anna Ptaszek jest doświadczonym sędzią z 30-letnim stażem w orzekaniu. Od 20 lat orzekała w VIII wydziale karnym Sądu Okręgowego w Warszawie, w którym sądziła sprawy jako sąd I instancji.
Zanim nastała władza PiS była rzecznikiem prasowym tego sądu. Zrezygnowała z tej funkcji w 2017 roku, kiedy resort ministra Ziobry dokonał roszad personalnych w tym sądzie. Minister powołał wtedy nowego prezesa na zwolniony wakat – poprzedniemu prezesowi skończyła się kadencja.
Ministerstwo jednocześnie odwołało jednak w trakcie wciąż trwającej kadencji dotychczasowych wiceprezesów. Był to pierwszy taki przypadek w Polsce i zapowiadał czystki na kierowniczych stanowiskach w sądach. Wtedy w geście sprzeciwu sędzia Anna Ptaszek zrezygnowała z funkcji rzecznika prasowego sądu.
Sędzia przez kolejne lata sądziła sprawy karne. W grudniu 2021 roku Ptaszek rozpoznawała wniosek o wyłączenie ze sprawy senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego sędzi Iwony Szymańskiej. I ją wyłączyła, z dwóch powodów.
Po pierwsze, jej mąż Konrad Szymański był członkiem rządu PiS ds. UE (sędzia Szymańska sama wnosiła o wyłączenie z tego względu).
Po drugie dlatego, że Szymańska została wadliwie powołana do sądu okręgowego przez nielegalną neo-KRS. Sędzia Ptaszek powołała się na wyroki TSUE, ETPCz i polskiego SN, w których podważono legalność nowej KRS i dawanych przez nią sędziom nominacji.
Anna Ptaszek w swoim poglądzie była konsekwentna. Bo 1 i 9 marca 2022 roku wydała oświadczenia, że odmawia orzekania z neo-sędzią Szymańską. Oświadczenia złożyła u ówczesnego prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie Piotra Schaba (jest on jednocześnie głównym rzecznikiem dyscyplinarnym, a jego zastępcami są Lasota i Przemysław Radzik, który wtedy był też wiceprezesem stołecznego sądu okręgowego).
Sędzia po tym, jak w marcu odmówiła sądzenia z Szymańską błyskawicznie, została karnie przeniesiona do innego wydziału w sądzie okręgowym. Przesunięto ją do wydziału wykonawczego, w którym był już sędzia Piotr Gąciarek.
Decyzję o jej karnym przeniesieniu podpisał ówczesny wiceprezes Sądu Okręgowego w Warszawie Przemysław Radzik. Za oświadczenie o odmowie orzekania z sędzią Szymańską wiceprezes Radzik wydał też wobec sędzi Ptaszek tzw. wytyk służbowy. Zarzucił w nim, że z powodu jej odmowy w trybie pilnym trzeba było wyznaczyć do prowadzenia sprawy inną osobę.
To nie koniec. Za odmowę sądzenia z neo-sędzią i za rozmowę o tym z OKO.press sędzia dostała aż 5 zarzutów dyscyplinarnych. Zarzuty postawił jej zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota. W 2024 roku jej dyscyplinarkę przejął nadzwyczajny rzecznik dyscyplinarny ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
Sądownictwo
Adam Bodnar
Zbigniew Ziobro
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Anna Ptaszek
dyscyplinarki
Joanna Przanowska-Tomaszek
karne przeniesienie
Michał Lasota
neo sędziowie
Piotr Gąciarek
Piotr Schab
praworządność
Przemysław Radzik
represje sędziów
Sąd Okręgowy w Warszawie
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze