Ukraina informuje, że Rosjanie złamali obietnicę zawieszenia broni na terenie huty Azowstal. Ewakuacja cywili jest niemożliwa. Po nalocie na dzielnicę mieszkalną w Krematorsku rannych zostało 26 osób
Informacje przekazała Wysoka Komisarz ONZ ds. Praw Człowieka Michelle Bachelet. Według statystyk urzędu na liczbę ofiar składa się 3280 zabitych, w tym 231 dzieci, oraz 3451 rannych, w tym 328 dzieci. Liczba potwierdzonych ofiar wzrosła od środy o niemal 100.
Bachelet dodała, że jest świadoma, że rzeczywista liczba zabitych jest znacznie wyższa.
Rosja na razie nie planuje wojny wspanialszej niż Wielka Wojna Ojczyźniana. Skupia się na obchodach rocznicy 9 maja’45. W Moskwie ma przemaszerować w zwycięskim pochodzie milion ludzi. Nadzieję na zatrzymanie wojny w Ukrainie Rosja pokłada w Sądzie Najwyższym USA.
Co piszczy w kremlowskiej propagandzie po 10 tygodniach od inwazji na Ukrainę? O tym w kolejnym odcinku GOWORIT MOSKWA pisze Agnieszka Jędrzejczyk.
Informacje przekazała w czwartek minister pracy Marlena Maląg.
"Wyraźnie widzimy, że przyrost zatrudnienia w tej grupie obcokrajowców jest stały - każdego dnia pracodawcy zatrudniają kolejne kilka tysięcy ukraińskich pracowników" — dodała.
Minister Maląg uznała, że same liczby są sukcesem, ale jak pisaliśmy w OKO.press problemem jest struktura zatrudnienia.
"Dwie trzecie zawartych umów z Ukraińcami to umowy zlecenia. Jeżeli takie proporcje się utrzymają, to będziemy świadkami kolejnej odsłony segmentacji rynku pracy" - mówił OKO.press Dominik Owczarek, ekspert Instytutu Spraw Publicznych.
Wiele osób nie jest w stanie też znaleźć pracy zgodnej z własnymi kompetencjami i wykształceniem. Z ostatnich danych, z końca kwietnia, wynikało, że prawie połowa Ukraińców wykonuje prace proste. 8,5 proc. to pracownicy biurowi, a 4 proc. to specjaliści. Około 14 proc. to robotnicy przemysłowi i rzemieślnicy, a ponad 10 procent osób to pracownicy usług i sprzedawcy.
Więcej o tym, kto szuka pracy w Polsce w tekście Julii Theus.
Szef ukraińskiej administracji obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj informuje, że walki rozpoczęły się we wsi Wojewodiwka, na północnych obrzeżach Siewierodoniecka, centrum administracyjnego ukraińskiej części obwodu.
Według Hajdaja kontrola nad wioską "przechodzi z rąk do rąk". Walki trwają też w Rubiżnym i Popasnej, a Popasna została już niemal całkowicie zniszczona, ale nadal nie została zajęta przez Rosjan.
"Financial Times" dotarł do pisma premiera Węgier Victora Orbana wysłanego do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, w którym ten stwierdził, że nie może poprzeć pakietu sankcji „w jego obecnej formie”.
„Jeżeli Komisja Europejska będzie nalegać na zatwierdzenie swojej propozycji, to będzie odpowiedzialna za historyczne niepowodzenie procesu integracji europejskiej” – miał pisać Orban.
Wcześniej mówił też o tym minister spraw zagranicznych Węgier Péter Szijjártó. Proponowane sankcje, w tym embargo na rosyjską ropę, uznał za "najsilniejszy cios w bezpieczeństwo energetyczne Węgier". Okres przejściowy dla Węgier i Słowacji, półtora roku na rezygnację z rosyjskiej ropy, minister uznał za nierozsądny, bo za krótki.
Przypomnijmy, że głównym punktem szóstego pakietu sankcji ogłoszony 4 maja, zawiera deklarację odejścia od rosyjskiej ropy do końca 2022 roku. Na propozycję musi zgodzić się wszystkie 27 krajów.
Największym hamulcowym są dziś właśnie Węgry. Niemcy, które długo opierały się embargu, robiły jednocześnie wszystko, by uniezależnić się od rosyjskiej ropy. Niemcy mówili, że zmniejszą import ropy o połowę do lata, a uwolnią się od niej jesienią. Tymczasem już pod koniec kwietnia udział rosyjskiej ropy w niemieckim imporcie spadł z 34 proc. przed wojną do 12 proc., czyli prawie trzykrotnie.
Szósty pakiet sankcji to nie tylko proponowane embargo na ropę. W przemówieniu przewodniczącej komisji pojawiły się jeszcze trzy ważne punkty.
Pierwszy to sankcje na rosyjskich oficerów odpowiedzialnych za masakry cywilów, m.in. tę w Buczy. „Wiemy, kim jesteście. I zostaniecie pociągnięci do odpowiedzialności” – mówiła szefowa KE.
Komisja proponuje też kolejne ograniczenie rozprowadzania w Europie rosyjskiej propagandy.
„Zakazujemy korzystania z naszych fal radiowych trzem dużym rosyjskim nadawcom państwowym, którzy agresywnie wzmacniają kłamstwa i propagandę Putina” – mówiła w Parlamencie von der Leyen.
Szefowa Komisji zapowiedziała też kolejne uderzenie w rosyjski system bankowy. Odłączony od systemu SWIFT ma zostać największy rosyjski bank – Sbierbank, a także dwa inne duże banki.
"Gdzie w Naddniestrzu zrobić krok, tam nadeptujemy na paradoks. Utrzymuje się z handlu z UE, Mołdawią i Ukrainą, a jako separatystyczna republika zawsze było prorosyjskie". Jak to możliwe? I co oznacza dla losów wojny w Ukrainie?
Tłumaczy dr Piotr Oleksy, badacz regionu. Posłuchaj nowego podcastu Agaty Kowalskiej.
Po osiemnastu dniach od rozpoczęcia ofensywy na niemal wszystkich kierunkach rosyjskie działania ofensywne zaczynają wyraźnie słabnąć. Dostrzega to również ukraiński Sztab Generalny. W oficjalnych komunikatach wskazuje on, że to może oznaczać zmianę rosyjskiej taktyki na nieco rozsądniejszą: Rosjanie przestali rzucać się do bezmyślnych i kończących się wielkimi stratami frontalnych ataków na silnie umocnione ukraińskie linie. Zamiast tego szukają raczej słabych punktów obrony, by tam zaatakować. Być może rzeczywiście Rosjanie dopiero teraz odkrywają podstawy wojskowego abecadła – bo tym właśnie byłaby ta zmiana. Znacznie bardziej prawdopodobne wydaje nam się jednak to, że zgromadzony przez rosyjską armię do „bitwy o Donbas” potencjał ofensywny zaczyna się wyczerpywać.
Sytuację na frontach analizuje Witold Głowacki.
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka w wywiadzie dla Associated Press przyznał, że nie spodziewał się, że trwająca od 10 tygodni inwazja na Ukrainę "przeciągnie się w ten sposób".
W ocenie Łukaszenki Moskwa musiała działać, ponieważ "Kijów ją prowokował".
"Ale nie jestem na tyle pochłonięty tym problemem, aby powiedzieć, czy operacja idzie zgodnie z planem, jak mówią Rosjanie, czy tak, jak ja to czuję. Chcę jeszcze raz podkreślić - czuję, że ta operacja się przeciągnęła" — mówił.
Mimo wcześniejszych deklaracji poparcia dla inwazji, Łukaszenka stwierdził, że jest za pokojem. "Kategorycznie nie akceptujemy żadnej wojny. Zrobiliśmy i robimy wszystko teraz, żeby nie było wojny" — tłumaczył.
AP zwraca uwagę, że Łukaszenka w wywiadzie kilkukrotnie mówił wprost o wojnie, a nie "operacji specjalnej".
Prezydent Białorusi nazywał Putina swoim "starszym bratem" i powiedział, że rosyjski przywódca nie ma "bliższych, bardziej otwartych ani bardziej przyjaznych relacji z żadnym innym ze światowych przywódców".
Według Łukaszenki Rosja "z definicji nie może przegrać tej wojny". Dodał, że "Putin nie dąży do bezpośredniego konfliktu z NATO", a "Zachód powinien dopilnować, aby do takiego nie doszło".
Biuro izraelskiego premiera Naftalego Bennetta poinformowało w czwartek, że prezydent Władimir Putin przeprosił za wypowiedzi szefa rosyjskiej dyplomacji dotyczące żydowskiego pochodzenia Hitlera.
Chodzi o wypowiedź Ławrowa dla włoskiej telewizji. Minister spraw zagranicznych Rosji stwierdził wówczas, że fakt, iż prezydent Ukrainy jest Żydem, nie wyklucza nazizmu na Ukrainie. Ławrow dodał, że Hitler także miał domieszkę żydowskiej krwi, a największymi antysemitami bywają właśnie sami Żydzi.
„Premier przyjął przeprosiny prezydenta Putina za uwagi Ławrowa i podziękował mu za wyjaśnienie stosunku prezydenta do narodu żydowskiego i pamięci o Holokauście” – podało biuro Bennetta w oficjalnym oświadczeniu.
Kreml w oficjalnym komunikacie opublikowanym w sieci nie wspomina o przeprosinach.
Burmistrz Iwano-Frankiwska Ruslan Martsinkiw zaapelował do mieszkańców, aby w nadchodzący weekend, 7-9 maja, nie gromadzili się w miejscach publicznych. Odwołane zostały też wszystkie oficjalne wydarzenia w mieście.
„Mamy informacje, że wróg niestety chce rozpocząć nowe ataki rakietowe, więc wszystkie wydarzenia publiczne są odwołane w dniach 7, 8 i 9 maja, w tym nabożeństwo kościelne (...) Zostań w domu lub opuść miasto, jeśli to możliwe" — powiedział.
Oświadczenie Martsinkowa poprzedziły ostrzeżenia ukraińskich urzędników, że do 9 maja wojska rosyjskie mogą nasilić ofensywę.
"Nauczanie ukraińskich dzieci nie stanowi żadnego problemu poza centrami wielkich miast" — chwalił się minister edukacji Przemysław Czarnek. To zdumiewająca wypowiedź, bo problemy się piętrzą: od trudności lokalowych, braków kadrowych, na zbyt niskiej subwencji kończąc.
"Wydumane pierwszeństwo" dla ukraińskich dzieci oznacza przymus edukacji, w której muszą po 2-3 miesiącach pobytu w Polsce zdawać egzamin i uzyskiwać promocję z klasy do klasy — pisze w OKO.press Piotr Pacewicz.
"Wojska rosyjskie rujnują nasze życie. Atakują obiekty infrastruktury krytycznej, starając się pozbawić miasta wody, prądu, gazu, łączności, dostaw żywności i leków" — przekazała dziś minister polityki społecznej Ukrainy Maryna Łazebna.
Według jej słów, cytowanych przez agencję Interfax-Ukraina, rosyjskie wojska zrujnowały lub uszkodziły już ponad 1400 budynków szkolnych, 250 budynków ochrony zdrowia i ponad 32 miliony metrów kwadratowych powierzchni mieszkalnych.
Zastępca sekretarza generalnego ONZ ds. humanitarnych Martin Griffiths powiedział w czwartek, że do zakładów metalurgicznych Azowstal w Mariupolu zmierza nowy konwój ONZ.
Griffithsa, który był dziś na konferencji w Warszawie, cytuje AFP. "Dzisiaj, w czasie, gdy rozmawiamy, w drodze jest konwój, który ma dotrzeć do Azowstalu jutro rano. Miejmy nadzieję, że przyjmie tych cywilów, którzy pozostali w tym mrocznym piekle... i zabierze ich z powrotem w bezpieczne miejsce" — mówił.
Griffiths dodał, że w środę ONZ eskortowała ponad 340 cywilów, którzy chcieli wydostać się z różnych dzielnic Mariupola.
Ukraińska strona informuje, że mimo obietnic zawieszenia broni na terenie zakładu wciąż trwają ciężkie walki. Pisaliśmy o tym niżej.
Gwardia Narodowa Ukrainy opublikowała nagrania, które mają pokazywać czwartkowy atak.
Jak podaje portal Politico już w poniedziałek, 9 maja, w Warszawie odbędzie się spotkanie europejskich ministrów odpowiedzialnych za politykę wobec kryzysu uchodźczego.
Minister Paweł Szefernaker przekazał portalowi, że nowe wyzwania wymagają rozwiązań systemowych — dostosowania rynku pracy, edukacji, czy systemu opieki do przyjęcia uchodźców. „Spotkanie będzie pierwszym takim forum wymiany informacji i doświadczeń związanych z pobytem i adaptacją ukraińskich uchodźców wojennych w naszych krajach” — mówił Szefernaker.
W spotkaniu wezmą udział graniczące z Ukrainą — Rumunia, Węgry, Słowacja, Mołdawia — a także kraje, które doświadczają dużego napływu uchodźców, takie jak Wielka Brytania, Niemcy, Austria i Czechy. Obecny będzie również ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz.
15-letni wolontariusz zginął, a dwóch pracowników zostało rannych podczas próby ewakuacji zwierząt z ekoparku pod Charkowem. Informacje przekazał założyciel ogrodu Ołeksandr Feldman.
Akcja ratunkowa dla uwięzionych zwierząt trwa już kilka tygodni. W czwartek ewakuowano bawoły afrykańskie. Rosjanie - nie pierwszy raz - otworzyli ogień. Feldman przekazał, że chłopak był szóstą ofiarą spośród współpracowników ogrodu, którzy zginęli w wyniku rosyjskich ostrzałów.
O rezerwacie zrobiło się głośno, gdy jego założyciel w mediach społecznościowych informował o możliwości uśpienia lwów i tygrysów, które przebywają pod Charkowem. Dzięki wysiłkowi obrońców praw zwierząt z całej Europy, udało się je uratować. Jednak na terenie ekoparku na pomoc wciąż czeka wiele innych zwierząt.
Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) ostrzega przed zwiększonym ryzykiem podróży lotniczych w związku z wojną w Ukrainie. "Jak pokazuje przykład poprzednich wojen, nie jest trudno pomylić cele w strefach wojennych" — pisze EASA w oświadczeniu. Ryzyko wiąże się nie tylko z przypadkowymi atakami na flotę cywilną, ale także celowymi cyberatakami.
W czwartek rosyjskie myśliwce ostrzelały Krematorsk, 150-tysięczne miasto we wschodniej Ukrainie. Szef regionalnej administracji wojskowej, Paweł Kirilenko przekazał, że w ataku nikt nie zginął, ale raniono co najmniej 26 osób.
Pociski trafiły w rozległy kompleks mieszkalny, niemal zmiatając go z powierzchni ziemi. "Fala uderzeniowa była tak potężna, że rozerwała ściany nośne budynków oddalonych o kilkadziesiąt metrów, i wyrwała z zawiasów stalowe drzwi" — opowiadał dziennikarzom Kirilenko, stojąc obok wielkiego krateru, który powstał na osiedlu po ataku.
„To kolejne potwierdzenie, że wszyscy muszą opuścić miasto” – dodał Kirilenko. „Wróg atakuje wyłącznie elementy infrastruktury cywilnej, by siać panikę – i nie tylko siać panikę, ale także w celu zniszczenia ludności cywilnej”.
Wiktoria, mieszkanka zbombardowanej dzielnicy, opowiadała dziennikarzom The New York Times o ataku. Wybuch był tak silny, że wysadził balkon i frontową ścianę mieszkania. Gruz spadł na nią i jej męża. Ich 24-letnia córka ma kilkanaście ran od rozbitego szkła.
Gdy lokalni urzędnicy namawiali rodzinę, by spędziła noc w szkole, Wiktoria odpowiedziała, że jeszcze prześpią się u siebie i zabezpieczą mieszkanie. "Zresztą, wszędzie słychać ostrzał. Więc gdzie mamy się udać?" — mówi Wiktoria.
Krematorsk jest jednym z celów rosyjskiej armii na wschodzie. Dąży ona do pełnego okrążenia miasta, dlatego lokalne władze apelują, by nie zwlekać z ewakuacją.
Sankcje wobec Rosji można znieść tylko w porozumieniu z Ukrainą - powiedział kanclerz Niemiec Olaf Scholz w wywiadzie dla "Sterna".
Wywiad cytuje rosyjska agencja RIA Nowosti.
„Putin dąży do wymuszenia pokoju nad głowami Ukraińców i Ukrainek. Ale musi dojść do porozumienia z Ukrainą. Chcemy i możemy znieść nasze sankcje tylko w porozumieniu z Ukrainą. Myślę, że wielu na Kremlu jeszcze tego nie zauważyło. Będzie to miało katastrofalne skutki dla Rosji” – powiedział Scholz.
Rzeczywiście, rosyjska propaganda cały czas powtarza, że rozmowy z Ukraińcami nie mają sensu i że wystarczyłoby, żeby Zachód kazał Ukrainie przestać się bronić, a wojna by się skończyła. Dla propagandy przyznanie, że wielka Rosja musi porozumieć się z Ukrainą, której istnienia nie uznawała, jest ogromnym problemem.
Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier zadzwonił w czwartek do prezydenta Ukrainy Wołodomyra Zełenskiego, by "wyjaśnić zaszłe nieporozumienia". To kolejny krok do zacieśnienia relacji dyplomatycznych pomiędzy Kijowem a Berlinem.
Po spotkaniu szef kancelarii prezydenta Zełenskiego, Andrij Jermak podkreślił, że Niemcy pozostają potężnym sojusznikiem Ukrainy. "Szczegóły zostaną oficjalnie ogłoszone. Mogę tylko powiedzieć, że nadzieja Rosjan na rozbicie europejskiej jedności na rzecz Ukrainy jest płonna" — mówił Jermak.
"Przeprowadziłem dobrą, konstruktywną i bardzo ważną rozmowę z prezydentem Niemiec panem Steinmeierem. Podziękowałem za pomoc Ukrainie. Oczekujemy na jej zwiększenie. Przywódcza rola Niemiec jest ważna dla przeciwdziałania agresji Rosji. Poinformowałem o sytuacji na froncie i krytycznym stanie rzeczy w Mariupolu" — to twitt prezydenta Zełenskiego.
Jak podaje AFP, źródła bliskie prezydentowi Niemiec wskazują, że w trakcie rozmowy prezydent Ukrainy zaprosił kanclerza Niemiec Olafa Scholza i prezydenta Steinmeiera do Kijowa.
Przypomnijmy, że jeszcze trzy tygodnie temu temat braku zaproszenia dla Steinmeiera do Kijowa wywołał burzę w stosunkach obu państw.
„Zełenski odmówił przyjęcia Steinmeiera! Do diabła, aż się wzruszyłam. Po raz pierwszy od 2019 roku poczułam osobistą wdzięczność dla przywódców kraju” – pisała słynna ukraińska eseistka i pisarka Oksana Zabużko. “To jest piękne, cholera. A nawet rewolucyjne: to szansa, aby przywrócić starą koncepcję przyzwoitości w polityce międzynarodowej. Zademonstrować całemu światu, że, jak powiedział polski publicysta i dyplomata Władysław Bartoszewski »warto być przyzwoitym«” – dodała.
Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier, przez lata był orędownikiem zbliżenia Zachodu z Rosją, pomimo kolejnych zbrodni popełnianych przez reżim Putina. Bronił też projektu rurociągu Nord Stream.
W wywiadzie dla niemieckiej gazety Rheinische Post w lutym 2021 argumentował, że sprzedaż paliwa jest „jednym z ostatnich mostów między Rosją a Europą”.
„Wierzę, że palenie mostów nie jest oznaką siły” – mówił Steinmeier. Wypowiedzi prezydenta Niemiec były ostro krytykowane przez Ukraińców.
Andrij Melnyk, ambasador Ukrainy w Niemczech mówił, że stanowisko Steinmeiera spotkało się w Kijowie ze „zdziwieniem i oburzeniem”, a komentarze Steinmeiera „wbiły się głęboko” w serca Ukraińców.
Steinmeier wielokrotnie przepraszał, mówiąc, że był w błędzie.
Sytuacja w zakładach metalurgicznych Azowstal w Mariupolu jest krytyczna, a Rosjanie znów nie przestrzegają zawieszenia broni — przekazał w filmie opublikowanym w mediach społecznościowych zastępca dowódcy pułku Azow, Światosław Palamar.
"Dajcie możliwość wyniesienia ciał bojowników, żeby Ukraińcy mogli się pożegnać ze swoimi bohaterami. Zareagujcie we właściwy sposób na krytyczną sytuację, w której przeciwnik nie przestrzega żadnych norm etycznych, konwencji ani praw, i zabija ludzi na oczach całego świata, kierując się przekonaniem, że wszystko wolno, i bezkarnością!" — apelował Pałamar.
O tym, że na terenie zakładu wciąż trwają "ciężkie, krwawe walki" mówił dziś też doradca prezydenta Ukrainy, Ołeksij Arestowicz. "Armia Rosji chce z Azowstalu zrobić Putinowi prezent" — komentował Arestowicz.
Przypomnijmy, że w czwartek nad ranem rosyjski minister obrony poinformował, że zawieszenie broni na terenie huty potrwa trzy dni. Korytarze humanitarne do ewakuacji cywili miały być otwarte w godzinach 8-18 (czasu moskiewskiego).
"Rosyjskie obozy filtracyjne we wsiach Bezimenne i Kozacke w obwodzie donieckim to prawdziwe obozy koncentracyjne i są w nich sale tortur oparte na modelu wypracowanym przez Niemcy hitlerowskie" — napisała w czwartek w mediach społecznościowych ukraińska rzeczniczka praw obywatelskich Ludmyła Denisowa.
Według Denisowej celem zakładania obozów przejściowych dla Ukraińców z okupowanych terytoriów jest stworzenie własnych spisów ludności, dzięki którym możliwe będzie odsianie ukraińskich działaczy i weteranów ATO (specjalnej operacji antyterrorystycznej w Donbasie), a także sprawdzenie ludzi pod kątem "lojalności wobec władz rosyjskich".
Przedstawiciele samozwańczych republik w Donbasie, razem z FSB, mają przesłuchiwać Ukraińców, pobierać odciski palców, sprawdzać korespondencję na telefonach komórkowych, a także tatuaże na ciele. Część mężczyzn, którym Rosjanie odmawiają wstępu do samozwańczych republik, ma służyć wojsku jako uzupełnienie sił.
Denisowa opisywała też mechanizmy, które wskazują, że obozy filtracyjne są częścią prowadzonej wcześniej przez Rosjan pod Kijowem tak zwanej „zaczistki” – praktyki stosowanej już w trakcie wojny w Czeczenii, polegającej na eliminowaniu osób stanowiących w ocenie Rosjan jakiekolwiek potencjalne zagrożenie, najczęściej mężczyzn w wieku poborowym. Wcześniej Rosjanie dopuszczali się mordów, teraz - mają prowadzić brutalne przesłuchania, podczas których szukają jakichkolwiek związków z Ukraińskimi Siłami Zbrojnymi, albo organami administracji publicznej.
Wcześniej o funkcjonowaniu obozów filtracyjnych pisało BBC. "Wszystkich Ukraińców sfotografowano, pobrano odciski palców" — relacjonował Daniel, który przechodził takie punkty dwukrotnie. "Sprawdzili zdjęcia pod kątem obecności swastyk, odczytali korespondencję, przeczesali Instagram, Telegram. Sprawdzili, jakie kanały subskrybujesz, z kim się komunikujesz, o jakich tematach się komunikujesz. Zapytali, czy w ukraińskich służbach specjalnych są jacyś krewni, przyjaciele, znajomi".
200 milionów euro pomocy humanitarnej zadeklarowała przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen, podczas Konferencji Donatorów na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Po dobie ugaszono pożar składu ropy w Makijewce, w „republice donieckiej”, który wybuchł w środę po ostrzale ukraińskim - poinformowały agencję TASS władze miasta. Ukraińcy użyli rakiet wielokrotnego startu Smercz. Zapaliły się cztery czołgi o dużej pojemności, każdy po 5000 ton. Zgineła jedna osoba, kilka jest rannych. Z powodu gęstego dymu mieszkańcom Makiejewki i Doniecka doradzono zamknięcie okien i powstrzymanie się od wychodzenia na zewnątrz. Doszło również do uszkodzenia w pobliskiej fabryce - podają oficjalnie prorosyjskie władze.
„Nasza armia doskonale zdaje sobie sprawę, że Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, i pozostali członkowie NATO na bieżąco przekazują informacje wywiadowcze i inne parametry ukraińskim siłom zbrojnym” – w taki sposób rzecznik Putina Dmitrij Pieskow skomentował publikację „The New York Times”, że Waszyngton przekazał Kijowowi informacje wywiadowcze potrzebne do uderzeń na pozycje rosyjskie.
Według Pieskowa informacje wywiadowcze i transporty broni NATO do Ukrainy to „działania, które nie przyczyniają się do szybkiego zakończenia operacji”. „Ale jednocześnie [takie działania] nie są w stanie przeszkodzić w osiągnięciu celów specjalnej operacji wojskowej” – podkreślił Pieskow. Pytany, jakie specjalne środki Rosja może podjąć w odpowiedzi na przekazanie danych wywiadowczych Siłom Zbrojnym Ukrainy, Pieskow zapewnił, że „rosyjskie wojsko robi wszystko, co konieczne w tej sytuacji”.
Prezydent Białorusi (wybrany w sfałszowanych wyborach) Aleksandr Łukaszenka udzielił wywiadu agencji Associated Press.
Broni w nim inwazji Rosji na Ukrainę, twierdzi, że Ukraina prowokowała Rosję. Przyznaje jednocześnie, że nie spodziewał się, że konflikt będzie się ciągnął ponad 10 tygodni. Używa określenia z języka rosyjskiej propagandy: operacja.
„Powtórzę: ta operacja się przeciąga” - mówi AP Łukaszenka.
Rosja ogłosiła, że podczas nocnych ataków artyleryjskich zginęło ponad 600 ukraińskich żołnierzy - podaje Reuters.
„Agencje rosyjskie piszą takie rzeczy co rano: w nocy strzelali i trafili. Ich rakiety wedle tych komunikatów zawsze trafiają precyzyjnie w cel. Do tej pory był to cel tylko sprzętowy, a obecnie - po wczorajszym oświadczeniu Szojgu, który stwierdził, że transporty z bronią NATO dla Sił Zbrojnych Ukrainy są uprawnionym celem ataku i zostaną zniszczone - także cel ludzki” - komentuje dziennikarka OKO.press Agnieszka Jędrzejczyk, która co dzień pisze o rosyjskiej propagandzie.
„Tak precyzyjna ocena skutków nocnego ostrzału artyleryjskiego nieprzyjacielskich linii jest niemal niemożliwa bez ich zdobycia. Rosyjska propaganda podaje natomiast podobne komunikaty codziennie, zwykle znacznie wyolbrzymiając ukraińskie straty” - dodaje dziennikarz OKO.press Witold Głowacki opisujący sytuację na frontach Ukrainy.
Prezydent Andrzej Duda jest dziś w Litwie, gdzie oficjalnie został otwarty interkonektor gazowy łączący Litwę, Polskę i Czechy.
W OKO.press pisał o tym Marcel Wandas:
Interkonektory, czyli punkty łączące sieci gazowe różnych krajów — to one mają być jednym z filarów polskiego bezpieczeństwa gazowego w sytuacji faktycznego zerwania umowy przez rosyjski Gazprom. W pełni kontrolowany przez Kreml energetyczny gigant przestał dostarczać nam surowiec 27 kwietnia. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) oficjalnie zapewnia, że chce przywrócenia przepływu z Rosji. Jasne jest jednak, że to się nie wydarzy — deklaracja polskiej spółki ma raczej zapewnić jej prawo do odszkodowań za zerwanie kontraktu, do którego realizacji nadal rości sobie prawo.
Z rachunków specjalistów wynika, że nowe połączenia z dostawcami innymi niż Rosja wystarczą do zapewnienia nam wystarczającej ilości gazu. Interkonektory umożliwiające dostawy od naszych unijnych mogą z kolei być poduszką bezpieczeństwa w sytuacjach kryzysowych. Gaz popłynie nimi większym strumieniem w razie problemów z funkcjonowaniem rurociągu Baltic Pipe lub gazoportu w Świnoujściu. Pierwsza z instalacji ma być gotowa na jesień i pompować gaz z norweskiego szelfu kontynentalnego. Drugi obiekt osiągnie pełną przepustowość do końca roku. Skroplony gaz LNG dostarczają tam między innymi Stany Zjednoczone i Katar.
Premier Mateusz Morawiecki spotyka się dziś z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Jednym z tematów rozmów ma być europejska pomoc dla krajów pomagających uchodźcom z Ukrainy. Polska domaga się znacznego wsparcia finansowego ze strony UE. Jednocześnie jednak nie korzysta z pieniędzy, które są dostępne. Dlaczego? Pisała o tym w OKO.press Dominika Sitnicka:
Codzienny raport brytyjskiego wywiadu:
Straż Graniczna poinformowała, że od początku rosyjskiej inwazji do 5 maja 2022 do Polski z Ukrainy wjechało 3,163 miliona osób. W drugą stronę - z Polski do Ukrainy - granicę przekroczyło 1,047 miliona osób.
„Będziemy importować z innych kierunków - zapowiedział w Polsat News Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
„Polska jest jednym z liderów dywersyfikacji. Polska każdego roku ogranicza import surowców z Rosji. Dlatego jesteśmy w lepszej sytuacji niż inne kraje UE, które dość bezrefleksyjnie korzystały z surowców z Rosji”.
„Konflikt nie zakończy się szybko, zapewne będzie jeszcze wiele miesięcy trwał” - powiedział Dworczyk.
Dzięki wsparciu wywiadowczemu Stanów Zjednoczonych siły ukraińskie zabiły kilku rosyjskich generałów - donosi „New York Times” na podstawie rozmów z przedstawicielami wywiadu USA.
Ukraińcy zabili dotąd 12 rosyjskich generałów, co eksperci wojenni uznają za ogromną liczbę. Źródła NYT nie podają, ilu z nich zginęło dzięki pomocy Amerykanów.
Pomoc w zabiciu rosyjskich generałów ma być częścią szerszego wsparcia wywiadowczego, którego Amerykanie udzielają ukrainie. Obejmuje ono m.in. udzielanie informacji o ruchach rosyjskich wojsk, potwierdzanie celów wojskowych wyznaczonych przez Ukraińców i pomoc w wyznaczaniu nowych.
Rosja ogłosiła zawieszenie broni na terenie zakładów Azowstal w Mariupolu. Ma ono trwać trzy dni. Korytarz humanitarny ma działać od 8 rano do 6 wieczorem (czasu moskiewskiego) - ogłosił rosyjski minister obrony.
Oto najważniejsze wydarzenia 4 maja:
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Komentarze