0:000:00

0:00

Rośnie też sprzeciw listonoszy, bo to na ich barkach spoczywać będzie odpowiedzialność za dotarcie z pakietami wyborczymi do wszystkich uprawnionych. „Pocztowcy stali się narzędziem dla polityków” – komentują.

Analizy kampanii prezydenckiej wykonane przez Annę Mierzyńską publikujemy regularnie w OKO.press. Opublikowaliśmy już analizy 10 lutego, 17 lutego, 24 lutego, 2 marca, 9 marca, 17 marca, 23 marca i 30 marca.

Metodologia analizy jest opisana na końcu tekstu, wyjaśnione tam też są pojęcia stosowane w analizach ruchu w sieci.

Wybory prezydenckie to nie jest dziś niszowy temat w Polsce. Oczywiście, największą uwagę skupiają sprawy związane z epidemią koronawirusa, ale stale rośnie zainteresowanie także kwestiami związanymi z głosowaniem – widać to w liczbie wzmianek w sieci: od 10 tys. 18 marca do 53 tys. 31 marca , czy 45 tys. 3 kwietnia.

Przy czym im dłużej politycy rozmawiają o wyborach prezydenckich, tym większą popularność zyskują krytyczne wobec pomysłów PiS opinie.

W ostatnich dniach duże emocje pojawiły się m.in. wśród listonoszy. Chaos, brak konkretnych informacji, w jaki sposób miałoby wyglądać głosowanie korespondencyjne, do tego niskie płace pocztowców i ich rosnące poczucie zagrożenia w kontaktach z ludźmi – to wszystko razem tworzy mieszankę niemal wybuchową.

Przeczytaj także:

„Co tam, umrze paru listonoszy, to co. Ale wybory będą. Dziś Niedziela Palmowa, życzę rządzącym żeby im palma nie odbiła i w końcu coś normalnego wymyślili. Mamy podobno najlepszych informatyków na świecie, czy nie można stworzyć programu do głosowania w tych czasach?” – pisze Anna pod postem na jednym z branżowych fanpage'y pocztowców, który udostępnił tekst portalu money.pl pod znaczącym tytułem „Wybory korespondencyjne? Pocztowcy: stajemy się mięsem armatnim”.

Dawid: „Pocztowcy stali się narzędziem. Dla opozycji – bo się o nas martwi. Dla rządu – bo dba o konstytucję i musi przeprowadzić wybory. A tak naprawdę i jedni, i drudzy mają Pocztę w…”. Zdarzają się głosy pozytywne, niektórzy listonosze przekonują, że głosowanie korespondencyjne nie będzie dla pocztowców problemem.

Listonosze wkurzeni na polityków

Większość zastanawia się jednak, jak dokładnie ma ono wyglądać: listy będą zwykłe czy polecone? Co z tymi, którzy nie mają skrzynek (w mniejszych miejscowościach)?

Antoni: „Jaki sens wrzucać zwykły list do skrzynki tym, co są pod kwarantanną, skoro i tak nie mogą opuszczać mieszkań?” A kto ma potem te głosy odebrać?

Zwłaszcza rejony wiejskie budzą niepokój, tam dotarcie do wszystkich gospodarstw z listami nie jest proste.

„Jeśli zapiszą, że to mają być listy polecone, idę na L4” – stwierdza jeden z komentujących. To zresztą często pojawiający się pomysł – pójść na zwolnienie lekarskie i przeczekać okresy wyborczy. Ania: „Poleconą pocztą fizycznie nie da rady, nawet jeśli pracownik miałby najszczersze chęci!”

Wielu listonoszy jest wściekłych na polityków, zarówno na tych z PiS, jak i z PO. Podkreślają, że żadna władza się nimi nie interesowała ani nie miała dla nich pieniędzy, że pracują za niewielkie pensje, a oczekiwania wobec nich ciągle rosną, także czasie epidemii.

„Niech wreszcie zaczną doceniać nasza pracę! – pisze Karolina. – Wyniesiemy do gospodarstw wszystko, co trzeba, ale żądamy pensji adekwatnej do tego, co robimy, i adekwatnej do odpowiedzialności, jaką bierzemy na siebie codziennie. Każdego dnia narażamy zdrowie i życie, nie tylko teraz w czasie pandemii”.

Na innym fanpage'u, niezbyt dużym, ale już nie branżowym, w sobotę pojawiła się informacja, że listonosze planują protest wobec pomysłu głosowania korespondencyjnego. Post zyskał 3,6 tys. pozytywnych reakcji, skomentowano go 1200 razy.

Większość wpisów to wyrazy poparcia dla zbuntowanych pocztowców. Pojawiły się propozycje, by pieniądze, które pochłonie głosowanie, przeznaczyć na służbę zdrowia, a wybory po prostu przesunąć.

Zaś zdrowia listonoszy nie ma po co narażać, bo są potrzebni ludziom w naprawdę ważnych sprawach – wciąż roznoszą bowiem emerytury i renty. A to istotniejsza kwestia niż głosowanie. „W 100 procentach popieram listonoszy!!! Oni też mają swoje rodziny. A może niech Kaczyński z Terleckim wezmą się za roznoszenie przesyłek?” – komentuje Anna.

„Mam nadzieję, że frekwencja będzie zerowa”

Sprawdzam, jakie wpisy (poza opisanymi wyżej) są w sieci najbardziej popularne, od 18 marca do poniedziałku oraz w pierwszych dniach kwietnia. W tym pierwszym okresie na dwanaście najpopularniejszych – wszystkie są krytyczne wobec pomysłów rządu.

Wśród kont, generujących największy zasięg oraz największą liczbę reakcji na temat wyborów prezydenckich, sytuacja jest identyczna.

Na pierwszym miejscu jest post OKO.press (a dzięki temu także facebookowa strona naszego portalu) – o mikrodemonstracji przeciwko wyborom, którą pod domem Jarosława Kaczyńskiego zorganizowało kilkoro znajomych, a całość relacjonował dziennikarz obywatelski Włodek Ciejka. Mieli ze sobą transparent „Wybory Prezydenckie. Pogrzeb 10.05.2020”. Film, udostępniony w poście przez OKO.press, zdobył 15 tys. reakcji i 7 tys. komentarzy. Został wyświetlony 1,6 mln razy.

Drugi najpopularniejszy post pochodzi z fanpage'u „Wybory prezydenckie 2020”. To krótki apel: „Jesteś za przesunięciem wyborów prezydenckich UDOSTĘPNIJ. Wysyłamy głos rozsądku do rządzących”.

„Głos rozsądku” udostępniono 13 tys. razy. Trzeci post w zestawieniu pochodzi ze strony Platformy Obywatelskiej i także zawiera apel o przełożenie wyborów. Udostępniono go 7 tys. razy.

Wśród liderów przekazu jest też wpis Moniki Olejnik, dziennikarki TVN, odnoszący się do nocnego posiedzenia Sejmu, w czasie którego do ustawy o tzw. Tarczy Antykryzysowej PiS wprowadził przepisy pozwalające na korespondencyjne głosowanie.

Olejnik skrytykowała to, nazywając „zamachem na nasze prawa wyborcze”. Najpopularniejszy komentarz pod jej postem, to wpis Maćka: „Mam nadzieję, że frekwencja będzie zerowa!!! Zostańmy w domu i pokażmy im, co jest dla nas najważniejsze”. Z Maćkiem zgodziło się 846 osób.

Opinie negatywne nawet na fanpage'u PiS-u

W zestawieniu dwunastu kont najpopularniejszych oraz w drugim - kont generujących największy zasięg – w temacie wyborów prezydenckich (okres: od 18 marca do 5 kwietnia), nie ma ani jednego, który popierałby pomysły PiS.

Nie przebiła się nawet Telewizja Polska, choć jej konta często zajmują wysokie miejsca w rankingach ze względu na dużą liczbę reakcji pod postami. Są za to: Gazeta Wyborcza, Na Temat, Sok z Buraka, czy portal rzadko zdobywający wysoką popularność, o nazwie „PiS na Księżyc”.

W jednym z rankingów pojawia się także fanpage Konfederacji, która również jest za przesunięciem terminu wyborów.

W rankingach kwietniowych (2-6 kwiecień) wyniki są bardzo podobne. Znów brak TVP, a wysoko są: TVN24, Onet.pl, Radio Zet, Gazeta Wyborcza, RMF24, a także nasz portal OKO.press. Oraz opisane wcześniej fanpage'e, na których toczą się dyskusje pocztowców.

Wystarczy przeczytać komentarze pod tymi popularnymi postami, by przekonać się, jak bardzo negatywnie użytkownicy sieci oceniają pomysły PiS na głosowanie korespondencyjne 10 maja.

Na 18. miejscu w rankingu popularności pojawia się wpis z fanpage'a PiS – to link do wywiadu Polskiego Radia z Jarosławem Kaczyńskim z 3 kwietnia, w którym prezes stwierdził, że odłożenie wyborów byłoby sprzeczne z Konstytucją.

Tu komentarze pozytywne mieszają się z negatywnymi, dyskusja jest bardzo emocjonalna. Dawid za komentarz pochwalny wobec prezesa zyskuje 90 polubień, ale też 60 reakcji negatywnych.

112 osób popiera Grażynę, która tak skomentowała wywiad: „Ja nie wiem czy (wybory – przyp.red.) sprzeczne, czy nielegalne. Jedno jest pewne, wybory pochłoną kupę kasy. A można byłoby przesunąć te pieniądze w budżecie na służbę zdrowia i umocnienie tej papierowej tarczy. Dzisiaj chyba to jest najważniejsze”.

Jedni uważają, że wybory im szybciej się odbędą, tym będzie lepiej. Inni, że teraz nie czas, by zajmować się głosowaniem.

Jolanta: „Ludzie umierają, lekarze i pielęgniarski są już tak słabe. Nikt z nas nie chciałby być na ich miejscu. A tu widzę, że wybory najważniejsze. Żałosne” (107 pozytywnych reakcji, 17 negatywnych). Sylwia komentuje: „Wybory nielegalne??? To dla pana prezesa są ważniejsze wybory niż życie ludzi” – i dostaje 50 lajków (przy 15 reakcjach negatywnych).

PiS nie słucha już nikogo?

Nawet na fanpage'u PiS nie widać więc wyraźnego poparcia dla pomysłu wyborów korespondencyjnych 10 maja. To zbieżne z opublikowanym w poniedziałek 6 kwietnia sondażem United Surveys dla RMF FM i „Gazety Prawnej”.

Według niego 57 proc. badanych źle ocenia ten pomysł, a tylko 25 proc. – dobrze. Z opcji głosowania korespondencyjnego skorzystałoby dziś zaledwie 38 proc. badanych. Aż 55 proc. nie zagłosowałoby korespondencyjnie w wyborach prezydenckich.

Determinacja partii rządzącej może doprowadzić do bardzo niskiej frekwencji wyborczej. Polacy wyraźnie nie chcą zajmować się polityką i wyborami, całą uwagę skupiają na szukaniu odpowiedzi na pytanie, jak się ochronić – najpierw przed chorobą, potem przed kryzysem ekonomicznym. Jednak PiS ich nie słucha. Nawet w tak trudnej sytuacji dba przede wszystkim o własny interes polityczny.

METODOLOGIA:

Liczba wzmianek w sieci na danych temat, np. podczas badania popularności hashtagów, oraz ich zasięg, podawane są na podstawie analiz dokonanych przez narzędzie Unamo.

Ogólna liczba wszystkich wzmianek na dany temat, jeśli nie podano inaczej, jest to suma wszystkich wzmianek zawierających analizowane słowa kluczowe oraz komentarze do nich. Zbierane dane pochodzą tylko z profili publicznych.

Ważny wskaźnik to zasięg, inaczej: potencjał wpływu. Zasięg postu/tweeta to potencjalna liczba odsłon danego wpisu. Analizowana jest wielkość profilu: algorytm używany przez narzędzie analityczne ustala mnożnik procentowy (od 3 do 18 proc.), bada także ilość reakcji pod wpisem, aktywność konta i na podstawie tych danych szacuje zasięg. Jest to zasięg potencjalny, szacowany. W ten sposób powszechnie badane są zasięgi sieciowe w mediach społecznościowych.

Rankingi najpopularniejszych wpisów lub ich autorów prezentują najbardziej wpływowe wzmianki oraz konta, wypowiadające się w obrębie badanego tematu. Ranking powstaje po zsumowaniu wartości ze wszystkich publicznych wpisów, udostępnionych na kanałach społecznościowych w wybranym okresie.

;

Udostępnij:

Anna Mierzyńska

Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press

Komentarze