0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Dawid Zuchowicz / Agencja GazetaDawid Zuchowicz / Ag...

Zaczynamy odczuwać gospodarcze skutki kryzysu związanego z epidemią koronawirusa. W piątek 13 marca rząd wprowadził szereg ograniczeń, które mają zapobiegać rozprzestrzenianiu się COVID-19. Restauracje mogą wprawdzie przygotowywać dania na wynos, jednak kelnerów przez jakiś czas nie będą potrzebować. Sklepy w galeriach handlowych z dnia na dzień musiały zamknąć działalność. Na jak długo? Nie wiemy.

Zakazane są także imprezy artystyczne i sportowe. Pisaliśmy m.in. o tym, jak w branży artystycznej wirus pozbawił ludzi dochodów z dnia na dzień.

We wtorek 17 marca rząd zaprezentuje specustawę, która będzie zawierać rozwiązania dla przedsiębiorców na czas załamania gospodarczego.

"Ważne jest, żeby działania rządu nakierowane na zwalczanie epidemii były też skierowane w stronę możliwie jak najszybszego zakończenia lockdownu [blokady]. Trzeba postarać się, żeby ludzie mogli normalnie chodzić do pracy" - przekonuje OKO.press ekonomista z SGH, dr Maciej Bukowski.

Jego propozycje publikujemy poniżej.

„Większość planowanej pomocy będzie kierowana do przedsiębiorców. Zakłada się, że jeżeli państwo pomoże właścicielowi przedsiębiorstwa, który zatrudnia pracowników, to on ich nie zwolni” - mówi OKO.press profesor Ryszard Szarfenberg z Uniwersytetu Warszawskiego i Polskiego Komitetu Europejskiej Sieci Przeciwdziałania Ubóstwu EAPN Polska.

Co do jednego eksperci są zgodni: nadchodzi najpoważniejszy kryzys gospodarczy od 2008 roku, być może głębszy niż wtedy. Ucierpią i przedsiębiorcy, i pracownicy. Zobaczmy, co już w tej chwili robią rządy innych krajów, aby zminimalizować straty, które nadchodzący kryzys spowoduje. Zapytaliśmy ekspertów, co powinna zrobić Polska.

Przeczytaj także:

Unia pozwala na większe wydatki

Czasy są wyjątkowe, dlatego rozwiązania też mogą być wyjątkowe. Unia Europejska rozważa zmiany zasad finansowych dla państw członkowskich na czas kryzysu. Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen mówiła 10 marca, że Unia zamierza poluzować obecnie obowiązujące reguły finansowe tak, by umożliwić państwom członkowskim przekazanie pomocy publicznej firmom, które najbardziej jej potrzebują. Taka pomoc jest w UE ograniczona ze względu na ostre wymogi antydumpingowe.

„Wykorzystamy także elastyczność Paktu Stabilności i Wzrostu. Konkretne pomysły przedstawię przed spotkaniem krajów strefy euro, zaplanowanym na poniedziałek” – obiecała przewodnicząca KE.

Oznacza to, że UE bierze pod uwagę, by czasowo zezwolić państwom członkowskim zadłużyć się mocniej niż pozwalają unijne zasady. Te ustalone są na sztywno – deficyt w poszczególnych krajach nie powinien przekraczać 3 proc. PKB, dług publiczny – 60 proc. PKB. Konkretne wytyczne „elastyczności” Komisja zamierza przedstawić w najbliższych dniach.

W OKO.press pisaliśmy o ubiegłorocznym raporcie zespołu Josepha Stiglitza, laureata nagrody im. Nobla z ekonomii, który wskazywał, że limity długu i deficytu dławiące gospodarki dotknięte kryzysem, nie mają żadnego naukowego uzasadnienia:

Istnieje więc możliwość finansowania działań ratowniczych z długu publicznego.

Dania płaci 75 proc. pensji

Niektóre państwa już rozpoczęły wprowadzać pakiety pomocowe. Duńczycy w formacie trójstronnym (przy udziale pracodawców i pracowników) wypracowali takie rozwiązania dla firm, które zgłoszą problemy finansowe z powodu epidemii:

  • Państwo opłaci 75 proc. pensji pracowników, pracodawca – 25 proc.;
  • Pracownicy zrzekną się pięciu dni płatnego urlopu;

W zamian – nie dojdzie do zwolnień w czasie lockdownu. Pomoc jest zagwarantowana na trzy miesiące i obejmie pensje do 23 tys. koron, czyli ok. 13,7 tys. złotego.

Włosi zdecydowali się na:

  • Rządowe dopłaty do pensji;
  • Zawieszenie kredytów mieszkaniowych;
  • Zwolnienia z rachunków za media;
  • Obniżki podatków

16 marca prezydent Francji Emmanuel Macron ogłosił, że zawiesza kontrowersyjną reformę prawa emerytalnego - Francuzi masowo protestowali przeciw niej od grudnia. Firmy, które mają problemy finansowe będą też zwolnione z obowiązku opłat za prąd i gaz.

Propozycje polskiego rządu poznamy 17 marca.

Postulaty związkowców

Swoje pomysły mają też pracownicy: „Wciąż obserwujemy na ekranach telewizorów próby prezentacji planu antykryzysowego rządu. Niestety, w ocenie OPZZ, proponowane rozwiązania nie są długoterminowym planem, a próbą zatuszowania zmarnowanego czasu doraźnymi i niespójnymi pomysłami poprawy obecnej sytuacji” – piszą przedstawiciele Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.

OPZZ zaproponowało swoje 22 postulaty. To m.in. wsparcie dla przedsiębiorców, by pracownik otrzymał co najmniej 50 proc. swego wynagrodzenia, zawieszenie spłaty kredytów gospodarstw domowych, bony towarowe dla pracowników, obniżenie stawek podatku VAT.

1) Wsparcie pracodawców środkami Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych i Funduszu Pracy w celu utrzymania miejsc pracy w przypadku tzw. przestoju ekonomicznego lub obniżenia wymiaru czasu pracy pracownikowi. Ustanowienie innej niż obowiązująca w ramach pierwszej ustawy antykryzysowej zasady: pracownik otrzyma pensję co najmniej na poziomie 50% dotychczasowego wynagrodzenia, nie mniej jednak niż obowiązująca wysokość minimalnego wynagrodzenia. Państwo pokryje z tej kwoty, z FGŚP, równowartość 100 proc. zasiłku dla bezrobotnych. Pracodawca otrzyma refundację z Funduszu Pracy części wypłaconego wynagrodzenia (np. do wysokości 50%). Równocześnie należy wprowadzić zakaz wypowiedzenia pracownikowi umowy o pracę z przyczyn niedotyczących pracownika w okresie otrzymywania wsparcia i 6 miesięcy po zakończeniu tego okresu.

2] Prolongata terminu spłaty należności wobec wspólnot mieszkaniowych i spółdzielni mieszkaniowych z tytułu opłat czynszowych w połączeniu z ustanowieniem mechanizmu dopłat państwa do czynszów (BGK).

3] Zawieszenie, bez konsekwencji prawno-finansowych, spłaty kredytów dla gospodarstw domowych zaciągniętych w bankach i instytucjach parabankowych.

4] Wprowadzenie zakazu odłączenia mediów dla gospodarstw domowych w związku z powstałymi należnościami wobec podmiotów dostarczających mediów.

5] Przedłużenie możliwości rozliczenia rocznego zeznania podatkowego dla podatników podatku dochodowego od osób fizycznych.

6] Przyspieszenie zwrotu nadpłaty podatku dochodowego od osób fizycznych w związku ze złożeniem rocznej deklaracji podatkowej.

7] Wydłużenie okresu zwrotu niedopłaty w podatku PIT.

8] Wydłużenie okresu sporządzenia i złożenia rocznego sprawozdania finansowego przez związki zawodowe.

9] Przekazywanie przez państwo pomocy pracującym w formie bonów towarowych.

10] Zwolnienie z podatku PIT bonów towarowych.

11] Zwiększenie kwoty wyłączenia z podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe dla bonów żywieniowych oraz wprowadzenie stosownego zwolnienia podatkowego w tym zakresie.

12] Rozszerzenie zakresu bezpłatnych porad prawnych dla pracowników.

13] Preferencyjne kredyty dla pracodawców na zorganizowanie pracownikom pracy zdalnej (wyposażenie) (BGK).

14] Obniżenie stawek podatku VAT.

15] Zmniejszenie klina podatkowego.

16] Przygotowanie pakietu rozwiązań redukujących negatywne skutki finansowe i organizacyjne związane z obecną sytuacją, które dotyczyć będę beneficjentów projektów europejskich, w tym m.in.:

  • elastyczne podejście instytucji pośredniczących do rozliczania wydatków, które już zostały poniesione lub wynikają z długoterminowych kontraktów, w tym kwalifikowanie kosztów stałych związanych z utrzymaniem biur i zespołów projektowych, ale także wydatków poniesionych w związku z przygotowaniem wydarzeniami, które w projektach nie dojdą ostatecznie do skutku (np. szkolenia, konferencje),
  • wprowadzenie szybkich i prostych procedur dotyczących zawieszania projektów i wstrzymywania okresu ich realizacji,
  • możliwość (na wniosek beneficjenta) zmiany okresów rozliczeniowych,
  • możliwość (na wniosek beneficjenta) wydłużenia okresu realizacji projektów oraz kwalifikowania wydatków (także w tych przypadkach, w których okres realizacji był narzucony kryteriami wyboru w konkursach),
  • weryfikację zakresu projektów i elastyczne wprowadzanie zmian, np. co do formy wsparcia (np. zmiana z formy stacjonarnej na zdalną),
  • możliwość renegocjacji zakładanych wskaźników projektów (także tych narzucanych kryteriami wyboru w konkursach),
  • podjęcie przez rząd działań na poziomie europejskim w celu wydłużenia okresu kwalifikowalności wydatków w programach operacyjnych finansowanych ze środków perspektywy 2014-2020.

17] Rozszerzenie grona beneficjentów dodatkowego zasiłku opiekuńczego przyznanego na mocy ,,specustawy” z 5 marca 2020 r. na:

  • rodziców i opiekunów dzieci niepełnosprawnych
  • pracowników zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych i samozatrudnionych

18] Modyfikacja zasad przyznawania zasiłku chorobowego finansowanego ze środków Funduszu Ubezpieczeń Społecznych - rozważyć nadanie prawa do skorzystania z zasiłku np. od 14 dni niezdolności do pracy w roku kalendarzowym w miejsce wynagrodzenia na podstawie art. 92 Kodeksu pracy, wypłacanego przez pracodawcę z jego środków.

19] Przystosowanie rozwiązań z ustawy z dnia 11 października 2013 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z ochroną miejsc pracy do obecnej sytuacji m.in. w zakresie rozszerzenia form wsparcia i ich skali.

20] Uproszczenie i przyśpieszenie procedur ochrony wynagrodzenia z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, w sytuacji upadłości pracodawcy.

21] Zwiększenie zasiłku dla bezrobotnych do poziomu przewidzianego konwencją 168 MOP, czyli do poziomu co najmniej 50 proc. ostatnio pobieranego wynagrodzenia.

22] Wydłużenie o 6 miesięcy ważności badań profilaktycznych pracujących jak i obowiązkowych szkoleń, w tym BHP.

Liczymy, że strona rządowa tym razem uwzględni przedłożone propozycje i podejmie szybkie, niezbędne kroki w celu ratowania zarówno zdrowia, życia jak i miejsc pracy naszych obywateli.

Większość pomocy trafi do przedsiębiorców

„Większość planowanej pomocy będzie kierowana do przedsiębiorców. Zakłada się, że jeżeli państwo pomoże właścicielowi przedsiębiorstwa, który zatrudnia pracowników, to on ich nie zwolni” - mówi OKO.press profesor Ryszard Szarfenberg z Uniwersytetu Warszawskiego i Polskiego Komitetu Europejskiej Sieci Przeciwdziałania Ubóstwu EAPN Polska.

„Jeśli chodzi o rozwiązania dla pracowników i bezrobotnych, spotkałem się z propozycjami bezwarunkowego dochodu podstawowego na czas pandemii – państwo wypłacałoby wszystkim, niezależnie od tego czy pracują czy nie. Ale to prawdopodobnie byłoby zbyt kosztowne i nie jest brane pod uwagę w głównym nurcie. Duńczycy proponują 75 proc. finansowania pensji przez rząd u tych przedsiębiorców, którzy zgłoszą problemy z utrzymaniem zatrudnienia. Pytanie praktyczne: jak dobierać kryteria, żeby odróżnić tych pracodawców, którzy sobie nie dadzą rady od pozostałych”.

Bezrobotni

Rynek pracy to nie tylko pracujący, ale także bezrobotni. Przypomnijmy, że bezrobotny to osoba, która poszukuje pracy. Jeżeli ktoś wypadł z rynku pracy i jej nie poszukuje, to jest nieaktywny zawodowo. Obecna sytuacja może sprawić, że liczba bezrobotnych zdecydowanie wzrośnie. Co można im zaproponować?

Szarfenberg: „Rosnąca rzesza bezrobotnych wystąpi po zasiłki, nie będzie już łatwych możliwości słabo płatnych staży i liczba ofert pracy zmniejszy się, części skończy się okres zasiłkowy. Można ten okres wydłużyć – np. o 6 miesięcy. Jeśli taki instrument zostanie uruchomiony, to trzeba zapewnić finasowanie Funduszowi Pracy, ale też samorządowym ośrodkom pomocy społecznej, żeby mogły wypłacać świadczenia ostatniej szansy w skandalicznej wysokości minimum 350 zł. Jeżeli dojdzie do zwolnień, do ośrodków zgłosi się więcej ludzi. Warto więc skończyć z gwarantowania jedynie 350 zł poprzez usunięcie zasady 50 proc. z 701 zł oraz limitu wysokości zasiłku okresowego do 418 zł (przypomnijmy - bez zmian od 2004 r.)”.

Samozatrudnieni

Wobec samozatrudnionych, pojawił się postulat zwolnienia ich z obowiązku opłacania składek ZUS. Czy to dobry pomysł?

Szarfenberg: „Wtedy pojawia się pytanie – czy po okresie zwolnienia taka osoba będzie musiała odprowadzić zaległe składki naraz? Dlatego powinno być to raczej umorzenie składek z utrzymaniem uprawnień, a nie ich odroczenie. W tym czasie składki mogłoby opłacić państwo”.

Jednym z kluczowych problemów są też pracownicy na umowach śmieciowych – umowach zlecenie i umowach o dzieło. W momencie, gdy firma jest zmuszona zawiesić swoją działalność na czas nieokreślony, a pracownik zatrudniony był na umowę zlecenie podpisywaną co miesiąc – wówczas z dnia na dzień traci źródło dochodów.

Wiceminister Funduszy i Polityki Regionalnej Kamil Bortniczuk 11 marca twierdził, że pracownicy sami wybierają taką formę zatrudnienia a w razie kłopotów mogą zgłosić się do ośrodków pomocy społecznej.

Wiemy jednak, że nie jest to wystarczająca pomoc, a w warunkach ewentualnej recesji oznacza to nie tylko bezrobocie dla tysięcy osób ale też upadek firm.

Szarfenberg: „Warto sprawdzić, w których zawodach jest najwięcej śmieciówek i odpowiednio dostosować strategię działania. Młodzi ludzie na zleceniach, np. kelnerzy po części będą pewnie wracać do rodziców.

Załóżmy, że rząd powie: dobrze, wspieramy sektor restauracyjny tak, żeby utrzymywał zatrudnienie. Wówczas należałoby wprowadzić warunek: pomożemy wam, ale nie powinniście zwalniać pracowników, nawet tych na zleceniach.

Wprowadzenie takiego rozwiązania pewnie potrwa – pracodawca mógłby pracownika zwolnić zanim wejdzie ono w życie. Trzeba się więc dobrze zastanowić, jak przeprowadzić takie reformy”.

Ratowanie płynności finansowej

A co z przedsiębiorstwami?

Ekonomista z SGH i prezes think tanku ekonomicznego WiseEuropa, dr Maciej Bukowski wymienia w rozmowie z OKO.press następujące propozycje rozwiązań:

  • Gwarancje na kredyty dla firm z Banku Gospodarstwa Krajowego,
  • Rezygnacja lub zawieszenie podatków na rzecz państwa
  • Przejęcie części odpowiedzialności finansowej przez pracowników w zamian za brak zwolnień
  • Wydłużenie terminów na realizację projektów unijnych
  • Rozliczenie części bieżących inwestycji w ramach kolejnej perspektywy budżetowej UE

„Teraz najważniejsze jest ratowanie płynności finansowej w branżach, które są najsilniej dotknięte działaniami prewencyjnymi” – twierdzi dr Bukowski . „Dla wielu firm, szczególnie małych lub nawet jednoosobowych to może być finansowa katastrofa. Dla sklepów w galeriach handlowych mamy w tym momencie do czynienia z administracyjnym zakazem działalności. Taki biznes bez pomocy będzie musiał się lada chwila zamknąć.

Problemy nie dotyczą tylko firm, które nie mogą działać. Zwalnia produkcja, bo np. coraz trudniej jest zamówić części z zagranicy. Jeżeli nie ma kluczowej części przy produkcji samochodu, bo produkowana jest w Hiszpanii lub we Włoszech, to cała fabryka staje".

Odroczyć podatki i kredyty

„Jak zapewnić takim firmom płynność? Można je zwolnić z konieczności spłaty ich zobowiązań publiczno-prawnych. Dla większych firm wystarczy takie płatności przesunąć na późniejszy okres. Np. zawieszamy opłacanie składek na ubezpieczenie społeczne pod warunkiem niedokonywania zwolnień przez okres lockdownu. W ten sposób można firmom ułatwić przejście przez ten okres.

Druga rzecz w wypadku płynności finansowej – firmy mogą stawać przed dylematem: zapłacić VAT albo zwolnić pracownika. Jeżeli pracodawca wie, że urząd skarbowy go dopadnie, to wybierze zwolnienie. Nie ma gotówki, nie ma szans zdobycia zamówienia, które tę gotówkę by dało. Rząd może więc odroczyć płatności VAT.

Firmy, które zagrożone są upadłością, mogą się ubiegać o gwarancje ze strony BGK w przypadku zagrożenia wypowiedzenia umowy kredytowej. Taka pomoc publiczna musi być dostępna.

Związki banków polskich mogą umówić się na jakąś karencję jeśli chodzi o sprawy kredytowe. Inaczej grozi nam kaskada bankructw”, przekonuje Bukowski.

Jak utrzymać zatrudnienie?

W firmach, które szczególnie ucierpią z powodu epidemii, jakąś część ciężaru związanego z utrzymaniem zatrudnienia powinni wziąć na siebie pracownicy - przekonuje Bukowski.

"Można to rozwiązać tak: część pensji płaci przedsiębiorca, część państwo a pracownik rezygnuje z części urlopu, np. połowy. Pracownicy muszą się przygotować na to, że jeżeli teraz nie pracują i są w domu ale chcą utrzymać zatrudnienie, to w tym roku urlopu będzie znacznie mniej. Trzeba też rozważyć kwestię nadgodzin. Teraz nie pracujemy, ale pracodawca płaci nam część pensji. Później, gdy gospodarka będzie wracać na swoje tory i będzie potrzebowała naszej pracy – nie dostaniemy dodatkowej płacy za nadgodziny.

To forma spłaty zobowiązań wobec państwa, które firmom i pracownikom teraz pomoże.

Wszyscy muszą solidarnie ponieść koszty – i przedsiębiorcy, i pracownicy. Gdy będziemy wychodzić z kryzysu, firmy będą potrzebowały większej mobilizacji” - twierdzi Bukowski.

Pieniądze z UE

"Ministerstwo odpowiedzialne za fundusze unijne powinno wydać dyrektywę, że projekty za unijne pieniądze są wydłużane np. o pół roku. Niektóre deadline’y kończą się za kilka miesięcy, a w tym momencie praca się zatrzymuje.

Trzeba założyć dłuższy okres powrotu do normalności. Jeśli skończymy okres izolacji, to gospodarka nie ruszy natychmiast. Moim zdaniem trzeba założyć od razu, że trzeba wydłużyć wszystko o przynajmniej pół roku. Z kolei w rozliczaniu tego trzeba być elastycznym. Jeżeli komuś się projekt uda przeprowadzić – premiować. Ale nie karać za niedotrzymanie terminu.

Można też spróbować umówić się z Komisją Europejską, żeby część inwestycji rozliczyć a konto kolejnego budżetu unijnego. To plan nie na teraz, ale na moment, gdy gospodarka zacznie się podnosić. Potrzebny jest impuls fiskalny, który pozwoli szybko wrócić na odpowiednią ścieżkę. Można to po części finansować z długu publicznego, ale w jakiejś części już z przyszłych funduszy unijnych”.

Starać się, by lockdown był jak najkrótszy

W OKO.press analizowaliśmy brytyjskie podejście do epidemii. Brytyjczycy bardzo długo nie zamykali barów, sklepów i restauracji (zdecydowali się na to dopiero 16 marca). Większość kontynentu patrzy na te ruchy z niedowierzaniem - do decyzji brytyjskiego rządu krytycznie podchodzi też spora część epidemiologów.

Jednak według dr Bukowskiego, przynajmniej gospodarcza logika stojąca za tymi dezycjami jest zrozumiała.

„Lockdown musi być tak krótki, jak to tylko możliwe. To nie jest przypadek, że Wielka Brytania, Szwecja czy Niemcy nie zamykają się tak, jak my albo przesuwają to na późniejszą fazę. Bo to jest bardzo, bardzo kosztowne. Zapaść gospodarcza może spowodować dużo gorsze problemy niż sama epidemia. Dlatego nie można z lockdownem przesadzić.

Gospodarka może się bardzo głęboko wywrócić. Polska takiego kryzysu nie doświadczyła w ostatnich 30 latach. To może być dużo głębsze niż kryzys sprzed 10 lat. Jeśli nikt nie pracuje, to wszystko zaczyna się walić.

Wówczas wszystkie rozwiązania, o których rozmawialiśmy, mogą nie wystarczyć. Nie da się zatrzymać świata bez głębokich konsekwencji. Musimy to rozegrać tak, żeby odbicie gospodarcze było jak najszybsze. Jeżeli zrobimy to źle, to grozi nam nie tylko to, że gospodarka wstanie zbyt późno i koszt samego kryzysu będzie duży. Wówczas możemy skończyć z dużo niższym niż dotychczas wzrostem gospodarczym na lata. Wejdziemy na nową, gorszą ścieżkę wzrostu i nie będziemy już tak szybko jak wcześniej gonili najbardziej rozwiniętych gospodarek. To bardzo poważne zagrożenie.

Dlatego lockdown musi być krótki. Nie można oczywiście dopuścić do wielkiej epidemii, ale nie można też dopuścić do epidemii gospodarczej.

Dlatego ważne jest, żeby działania rządu nakierowane na zwalczanie epidemii były też skierowane w stronę możliwie jak najszybszego zakończenia lockdownu. Trzeba postarać się, żeby ludzie mogli normalnie chodzić do pracy. Dlatego muszą być powszechne testy – przynajmniej 20 tys. testów dziennie. Ale to za mało. Trzeba testować wszędzie, każdego z gorączką, objawami, kontaktem z potencjalnie chorymi. I masowe mierzenie temperatury w miejscach publicznych, maseczki w miastach – wzorem Azji. Musimy mieć możliwości, żeby przywrócić gospodarkę do działania”.

;

Udostępnij:

Jakub Szymczak

Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.

Komentarze