0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Wlodek / Agencja GazetaJakub Wlodek / Agenc...

Prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla „Wprost” poruszył temat jednego z największych sekretów państwa PiS: list poparcia dla sędziów kandydujących do nowej KRS.

Każdy sędzia-kandydat do nowej KRS musiał załączyć imienną listę co najmniej 25 sędziów, którzy wyrazili dla niego poparcie (alternatywą było zgłoszenie przez dwa tysiące obywateli).

Krajowa Rada Sądownictwa jest konstytucyjnym organem stojącym na straży niezawisłości sądów i niezależności sędziów.

W grudniu 2017 roku Sejm przyjął nową ustawę o KRS, nieznacznie różniącą się od wersji, przeciwko której w lipcu 2017 roku w całej Polsce protestowały tysiące osób.

W wyniku wejścia nowelizacji w życie, przed końcem konstytucyjnie określonej czteroletniej kadencji, przerwano kadencję wszystkich osób zasiadających w starej KRS.

Nowa KRS została wybrana w marcu 2018 roku na podstawie znowelizowanej ustawy. Sędziów do KRS wybierali – wbrew art. 187 konstytucji – nie sędziowie, ale parlament, czyli politycy.

Kulisy wyboru sędziów do nowej KRS okazały się jednym z najpilniej strzeżonych sekretów rządów PiS. Władze zaprzęgły aparat państwowy do utrzymania w tajemnicy list z nazwiskami sędziów, którzy poparli kandydatów do nowej KRS, mimo wyroku NSA, który obliguje Kancelarię Sejmu do ich ujawnienia. Do wstrzymania wykonania wyroku NSA został zaprzęgnięty Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych oraz grupa posłów PiS, która skierowała wniosek do TK.

Wcześniej, we wrześniu 2018 roku nowa KRS została zawieszona w Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa. Ocenę działania nowej KRS w 2018 roku wystawili sami sędziowie. Pod koniec 2018 roku zdecydowana większość chciała dymisji nowej rady.

Nowa KRS była świadoma swojej niskiej legitymacji. Dlatego postanowiła sama zapytać o swój status Trybunał Konstytucyjny. TK, kierowany przez Julię Przyłębską, w marcu 2019 roku „zalegalizował” nową KRS. W ocenie wielu konstytucjonalistów, uzasadnienie tego wyroku nie licowało z poziomem merytorycznym, który powinny spełniać orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego.

Sąd Najwyższy w wyroku z 5 grudnia 2019 roku orzekł, że wybrana przez neo-KRS Izba Dyscyplinarna SN nie jest sądem w rozumieniu prawa europejskiego, a KRS nie jest niezależna.

Po tym wyroku, jeszcze nasiliła się oszczercza kampania wymierzona przeciw sędziów, zaostrzyły się też postępowania dyscyplinarne przeciwko sędziom krytykującym zmiany w sądownictwie forsowane przez PiS i wykonujących wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 19 listopada 2019 roku, w którym TSUE ustanowił kryteria oceny niezależności sądu w rozumieniu prawa unijnego. W parlamencie pojawił się oficjalnie poselski – a faktycznie, ministerialny – projekt tzw. „ustawy dyscyplinującej”, ostatecznie przegłosowany przez Sejm 20 grudnia.

List poparcia nadal nie ujawniono, mimo obligującego do tego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z 28 czerwca 2019 roku (I OSK 4282/18). Do wstrzymania wykonania wyroku NSA został zaprzęgnięty Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych oraz grupa posłów PiS, która skierowała wniosek do TK.

Zapytany o konsekwencje - na razie hipotetycznej - sytuacji, w której listy poparcia do KRS zostają ujawnione, ale okazują się obarczone defektem, Duda ocenił: "Nie będzie to miało znaczenia, ponieważ [sędziowie] otrzymali nominację od prezydenta Rzeczypospolitej. Kropka".

Kwestia standardu państwa demokratycznego

Słowa prezydenta komentuje Krzysztof Izdebski, prawnik, dyrektor programowy Fundacji ePaństwo i aktywista na rzecz przejrzystości działania władz (zasiada również w Radzie Programowej Archiwum Osiatyńskiego):

Po pierwsze i najważniejsze: sąd nakazał udostępnienie tych danych.

Po drugie, chodzi o elementarne zasady dostępu do informacji publicznej i przejrzystości działania organów władzy w państwie demokratycznym. To kwestia poszanowania prawa jednostki, dziennikarza, ale też każdego obywatela, do dostępu do informacji. Faktycznego umożliwienia społeczeństwu obywatelskiemu dokonywania kontroli działania władz.

Kwestia list poparcia dla sędziów kandydujących do nowej KRS porusza opinię publiczną w Polsce. Tym bardziej obywatele i obywatelki powinni mieć prawo uzyskać do dostęp do tych informacji.

Po trzecie, uporczywe utrzymywanie w tajemnicy list poparcia kandydatów do KRS sugeruje, że faktycznie te dokumenty mają jakiś defekt. Na przykład, spekuluję, brak wymaganej liczby 25 głosów poparcia dla wszystkich kandydatów.

Przez taki defekt wybór sędziowskich członków nowej KRS byłby u zarania obarczony wadą. Pamiętajmy, że ten wybór i tak był sprzeczny z konstytucją, bo sędziowskich członków KRS wybrał parlament, a nie środowisko sędziowskie.

Ujawnienie list poparcia jest w interesie samej nowej KRS, która w obliczu tak poważnych wątpliwości powinna wyjaśnić, że te podpisy faktycznie zebrano”.

Przeczytaj także:

Sędziowie rekomendowani przez nową KRS są suspecti

Dlaczego jednak Duda od razu połączył kwestię ujawnienia list poparcia do KRS z kwestią legalności nominacji sędziowskich?

Najpierw, wykonując wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 19 listopada, Sąd Najwyższy 5 grudnia 2019 roku orzekł, że KRS nie jest niezależna. 23 stycznia 2020 roku trzy izby SN uchwaliły, że sędziowie powołani z udziałem nowej KRS nie powinni orzekać.

Styczniowa uchwała SN nie podważała jednak samych nominacji sędziowskich dokonanych przez prezydenta.

Prof. Ewa Łętowska dostrzegła w tym głęboką mądrość SN: „Sędziowie, wybrani przy udziale obecnej KRS są suspecti – ich pozycja jest wątpliwa, ale są sędziami, nikt nie kwestionuje ich powołania, dokonanego przez Prezydenta. Natomiast ich orzeczenia będą mogły być kwestionowane w trybie procesowym, z uwagi na wadliwość obsady sądu".

Źli i dobrzy sędziowie według Dudy

Dalej w wywiadzie dla „Wprost” Duda kontynuował swoją kampanię przeciwko sędziom krytykującym zmiany w sądach:

„Smutna prawda jest taka, że ci, którzy popierają zmiany w sądownictwie, mają przeciwko sobie bardzo wpływowe osoby. Sędziowie, którzy się podpisali na tych listach, obawiają się prześladowań w swoim środowisku".

To nowa wariacja populistycznego języka starającego się o reelekcję prezydenta.

Podobnie na spotkaniu z opozycją i przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego w Pałacu Prezydenckim Duda mówił o represjach wobec sędziów rekomendowanych przez nową KRS.

Populiści często kreślą wizję zepsutych i zdradliwych elit w kontrze do mitycznego, prawdziwego „ludu” czy narodu.

Duda idzie o krok dalej i dokonuje też podziału w obrębie elity: na sędziów złych, "bardzo wpływowych", którzy mają być zagrożeniem dla sędziów "dobrych", to znaczy tych, którzy złożyli podpisy pod kandydatami do nowej KRS i teraz boją się kary ze strony środowiska.

Duda całkowicie odwraca rzeczywistość. Dziś to zaufani władzy politycznej sędziowie nie mają się czego obawiać, są nagradzani i awansowani, podczas gdy sędziowie krytyczni wobec zmian w sądach (a takich jest zdecydowanie więcej) spotykają się z różnorodnymi represjami, w tym w ramach postępowań dyscyplinarnych.

Argument, że listy poparcia do KRS muszą być zachowane w tajemnicy, bo sędziowie, którzy złożyli na nich podpisy spotkają się z szykanami ze strony środowiska sędziowskiego, podnoszono już wcześniej.

Po wyroku NSA nakazującym ujawnienie list poparcia do KRS, latem 2019 roku niektórzy sędziowie zaczęli publicznie przyznawać się, że złożyli podpisy na listach.

Wówczas sędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka, prezes krakowskiego sądu z nominacji ministra Zbigniewa Ziobry i członkini nowej KRS, zapewniała, że chce ujawnienia list. Sama przyznała się, że poparła pięciu kandydatów. W ocenie Pawełczyk-Woickiej, inni sędziowie, którzy nie ujawnili dobrowolnie faktu wyrażenia poparcia, mieli obawiać się hejtu.

Ale środowisko sędziowskie publicznie nie potępiło sędziów, którzy dokonali takiego wyznania. Przeciwnie, jedno z dwóch głównych stowarzyszeń sędziowskich w Polsce, Themis, opublikowało oświadczenie czwórki sędziów z Wieliczki, którzy popierali kandydującego do nowej KRS sędziego Pawła Styrnę.

Sędziowie z Themis wyjaśnili swoją decyzję o publikacji oświadczenia kolegów z Wieliczki następująco:

„Podkreślamy stanowczo, że ujawnienie to samo w sobie nie zmienia okoliczności, że poparcie było współudziałem w antykonstytucyjnym zamachu stanu. Konsekwencje tego działania ponoszą cały czas wszyscy obywatele, w związku z postępującym zawłaszczaniem wymiaru sprawiedliwości przy udziale upolitycznionej neo-KRS. Taka świadoma postawa stoi w sprzeczności z rotą ślubowania sędziowskiego. Dajemy jednakże każdemu możliwość publicznego wytłumaczenia się z motywów tej decyzji”.

;

Udostępnij:

Anna Wójcik

Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych. Pracuje w Instytucie Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk. Stypendystka Fundacji Humboldta, prowadzi badania w Instytucie Maxa Plancka Porównawczego Prawa Publicznego i Międzynarodowego w Heidelbergu.

Komentarze