To będzie pierwsze śledztwo dotyczące niedopuszczania do orzekania sędziego Tulei. Prokuratura ma ocenić pod kątem karnym blokowanie powrotu sędziego przez prezesów Piotra Schaba i Przemysława Radzika oraz ocenić niewykonanie przez nich orzeczeń TSUE
Śledztwo obejmujące nominatów ministra Zbigniewa Ziobry, czyli Piotra Schaba i Przemysława Radzika – znanych ze ścigania niezależnych sędziów – nakazał Sąd Rejonowy w Białymstoku. Śledztwo ma przeprowadzić Prokuratura Krajowa. W piątek 25 listopada 2022 roku sędzia Ewa Dubij uchyliła odmowę wszczęcia postępowania, wydaną przez prokuratora Jerzego Laufera, delegowanego do pracy w wydziale spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej.
Laufer uznał wcześniej, że Schab jako prezes Sądu Okręgowego w Warszawie i Radzik jako jego zastępca, nie złamali prawa odmawiając dopuszczenia do orzekania sędziego Igora Tulei (na zdjęciu u góry), któremu nielegalna Izba Dyscyplinarna uchyliła immunitet i go zawiesiła. Prokuratura Krajowa uznała, że Schab i Radzik nie musieli wykonywać trzech orzeczeń TSUE. na mocy których Izbę Dyscyplinarną uznano za nielegalną oraz zawieszono jej pracę. A na podstawie tych orzeczeń Tuleya powinien wrócić do pracy.
Orzeczenie sądu w Białymstoku jest ważne dla innych zawieszonych sędziów, bo wynika z niego, że podstawą przywrócenia ich do pracy mogą być same orzeczenia TSUE. A takich wciąż zawieszonych sędziów oprócz Tulei jest jeszcze dwóch – Piotr Gąciarek z Warszawy i Maciej Ferek z Krakowa. Przywrócenie ich do pracy to jeden z warunków Komisji Europejskiej odblokowania dla Polski miliardów euro z Krajowego Planu Odbudowy.
Orzeczenie sądu w Białymstoku jest ważne przede wszystkim dla Tulei. Tym bardziej, że we wtorek 29 listopada nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej (zastąpiła zlikwidowaną Izbę Dyscyplinarną) ma ostatecznie zdecydować, czy dać Prokuraturze Krajowej zgodę na jego zatrzymanie w celu postawienia bezpodstawnego zarzutu karnego. Orzeczenie sądu w Białymstoku jest dla niego dodatkowym wsparciem.
Zresztą niedawno Tuleya wygrał jeszcze jedną sprawę. Stołeczny sąd wydał wyrok, że Przemysław Radzik jako wiceprezes bezprawnie zakazał mu zajęć ze studentami i aplikantami.
Sędzia Ewa Dubij z sądu w Białymstoku, która wydała to orzeczenie, to kolejna sędzia, która wykazała odwagę w sprawie zawieszonych sędziów. Bo to już szóste takie orzeczenie, nakazujące śledztwo ws. blokowania przywrócenia do pracy zawieszonych sędziów. Wszystkie sprawy wygrywa prof. Michał Romanowski, pełnomocnik sędziego Tulei, ale też pełnomocnik wcześniej zawieszonego Pawła Juszczyszyna z Olsztyna.
Z zawiadomień profesora, sądy wcześniej nakazały prokuraturze postępowania obejmujące Małgorzatę Manowską, neo-sędzię na stanowisku I prezesa SN oraz prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie Macieja Nawackiego. Prokuratura ma ocenić również niewykonanie przez nich orzeczeń TSUE.
Sędzia Igor Tuleya tak komentuje OKO.press orzeczenie sądu w Białymstoku: „To dowód na to, że, jak wielokrotnie zapowiadaliśmy, nie poddajemy się, nie składamy broni, walczymy dalej. I jeśli nawet dzisiaj działania prokuratury nie skończą się aktem oskarżenia, to będzie można do tych spraw wrócić w przyszłości. nich wrócić. Dalej robię swoje”.
We wtorek sędzia będzie stał pod gmachem SN i czekał na decyzję ws. zgody na jego siłowe zatrzymanie.
Sąd Rejonowy w Białymstoku, uchylając decyzję o odmowie wszczęcia postępowania, nakazał przeprowadzić śledztwo, w którym mają być przesłuchani Schab i Radzik. Ustne motywy uzasadnienia orzeczenia sądzi Ewy Dubij relacjonuje pełnomocnik Tulei, adwokat i prof. Michał Romanowski z UW: „Sąd uznał, że osoby wskazane w zawiadomieniu nie respektowały orzeczeń TSUE. Że
w Polsce najwyższym prawem jest Konstytucja, ale przystępując do UE Polska zobowiązała się wykonywać orzeczenia TSUE.
I nie ma żadnych podstaw do tego, by tych orzeczeń nie wykonywać”.
Prof. Romanowski relacjonuje dalej: „Według prokuratora, orzeczenia TSUE nie odnoszą się do sprawy uchylenia immunitetu. Ale te orzeczenia odnoszą się do całego systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów i dlatego mają zastosowanie w niniejszej sprawie. Trzeba patrzeć na cały status Izby Dyscyplinarnej. Tymczasem prokurator oparł w całości swoje postanowienie na polemice z moim zawiadomieniem. A jedyną inicjatywą dowodową prokuratora było dołączenie do akt wyroków i uchwały Izby Dyscyplinarnej, dotyczącej Igora Tulei. Według sądu to zdecydowanie zbyt skąpy materiał dowodowy”.
Prof. Romanowski: „Sąd w całości podziela zdanie odrębne sędziego TK Piotra Pszczółkowskiego złożone do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 7 października 2021 [piszemy o nim w dalszej części tekstu - red.] o tym, że orzeczeń TSUE trzeba przestrzegać i że polski TK nie może interpretować prawa UE. To orzeczenie sądu w Białymstoku oznacza, że żadenzawieszony sędzia nie musi wytaczać spraw przed sądami polskimi [o przywróceniu do pracy - red.], ale może wprost powołać się na postanowienie TSUE z 14 lipca 2021 roku. Bo sąd w Białymstoku uznał, że powinna być to samodzielna podstawa, aby przywrócić Igora Tuleyę do orzekania”.
W postanowieniu z 14 lipca 2021 roku (to forma zabezpieczenia) TSUE zawiesił Izbę Dyscyplinarną oraz przepisy ustawy kagańcowej, pozwalające ścigać sędziów za wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE. Trybunał nakazał też zawieszenie skutków decyzji Izby wobec sędziów, którym uchylono immunitet. Czyli również wobec Tulei. Ale ani polskie władze, ani prezesi sądów tego nie wykonali.
Dlatego za niewykonanie tego orzeczenia TSUE nałożył na Polskę 1 milion euro dziennie kary i sięga już miliarda 760 milionów złotych!
Sędzia Igor Tuleya to jeden z symboli wolnych sądów. Broni praworządności w Polsce, nie boi się krytykować ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i jego ludzi w sądach. Dla obecnej władzy jest jednym z wrogów numer 1 w sądach. Dlatego na Tuleyę spadają represje w formie dyscyplinarek. Ściga go też Prokuratura Krajowa za wpuszczenie dziennikarzy na ogłoszenie krytycznego dla PiS orzeczenia, dotyczącego nieprawidłowości w głosowaniu Sejmu nad budżetem w 2016 roku.
Tuleya wypunktował wtedy wszystkie nieprawidłowości w zachowaniu posłów PiS i nakazał prokuraturze śledztwo. Widziała to cała Polska, bo sędzia wpuścił dziennikarzy na ogłoszenie orzeczenia. Sędzia mógł to zrobić, pozwalają mu na to przepisy kodeksu postępowania karnego.
Ale Prokuratura Krajowa uważa inaczej i chce mu postawić zarzut ujawnienia materiałów ze śledztwa.
Nielegalna Izba Dyscyplinarna w I instancji odmówiła uchylenia sędziemu immunitetu uznając, że nie złamał on prawa. I stwierdziła, że jawność w sądach jest wręcz wskazana. Ale prokuratura się odwołała i w listopadzie 2020 roku Izba uchyliła Tulei immunitet, zawiesiła go i obniżyła mu pensję o 25 procent.
Sędzia nie uznaje tej decyzji, bo nie uznaje Izby za legalny sąd, co potwierdza już wiele orzeczeń TSUE, ETPCz, polskiego SN, NSA i sądów powszechnych. Dlatego Tuleya odmawiał stawienia się na wezwania prokuratury, w celu postawienia mu zarzutu karnego. W efekcie Prokuratura Krajowa wystąpiła do Izby Dyscyplinarnej o wydanie zgody na siłowe zatrzymanie i doprowadzenie sędziego przez policję.
Ale w 2021 roku takiej zgody odmówił Adam Roch z Izby Dyscyplinarnej. Uznał, że sędzia nie złamał prawa i zasugerował prokuraturze umorzenie sprawy. Od tego odwołała się Prokuratura Krajowa. Ostateczną decyzję wyda we wtorek właśnie nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej.
Tuleya nie dał się jednak złamać. Walczy o powrót do orzekania. Pomaga mu w tym pełnomocnik prof. Michał Romanowski z UW, który z sukcesem pomagał wrócić do orzekania sędziemu Pawłowi Juszczyszynowi z Olsztyna.
W marcu 2022 roku na wniosek prof. Romanowskiego stołeczny sąd okręgowy wydał prawomocne zabezpieczenie, przywracające Tuleyę do orzekania. Ale nie wykonał tego ówczesny prezes Sądu Okręgowego Piotr Schab i jego zastępca Przemysław Radzik. Obaj znani są ze ścigania niezależnych sędziów jako rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry. A obecnie Schab jest też prezesem Sądu Apelacyjnego w Warszawie, zaś Radzik jest tam jego zastępcą.
Tuleya złożył też trzy skargi do ETPCz w związku z represjami, jakie na niego spadają. Ponadto pozwał do sądu macierzysty sąd za wydanie sprzeciwu wobec prowadzenia przez niego zajęć ze studentami i aplikantami. I niedawno wygrał. Sędzia Małgorzata Kosicka z Sądu Okręgowego Warszawa-Praga orzekła nieprawomocnie, że taki zakaz był bezprawny. A wydał go wiceprezes Przemysław Radzik.
Niezależnie od skarg do ETPCz i pozwów do sądu, Tuleya wraz ze swoim pełnomocnikiem prof. Michałem Romanowskim składają zawiadomienia do prokuratury. Pierwszym było właśnie zawiadomienie dotyczące niewykonywania przez Schaba i Radzika orzeczeń TSUE. Zostało one złożone pod koniec lipca 2021 roku.
To było kilka dni po wydaniu przełomowych orzeczeń, podważających legalność Izby Dyscyplinarnej. Najpierw TSUE 14 lipca 2014 roku zawiesił działalność Izby i przepisy kagańcowe. Zaś 15 lipca TSUE wydał wyrok, w którym orzekł, że Izba nie jest legalnym sądem. To za nie wykonanie tych orzeczeń TSUE nadal nalicza Polsce kary. Wyroki podważające legalność Izby wydał też ETPCz.
„Zdecydowałem się złożyć zawiadomienie o przestępstwie niewykonywania przez Piotra Schaba i Przemysława Radzika orzeczeń TSUE, bo są one samoistną podstawa nakładająca na prezesa sądu obowiązek dopuszczenia sędziego Igora Tulei do orzekania” – mówi OKO.press prof. Michał Romanowski.
W zawiadomieniu Romanowski zarzucił, że odmawiając dopuszczenia Tulei do orzekania, władze sądu popełniły czyn z artykułu 231 kodeksu karnego. Mówi on o niedopełnieniu obowiązków i przekroczeniu uprawnień.
Prof. Romanowski podkreśla, że orzeczenia TSUE muszą wykonywać wszystkie organy państwa członkowskiego UE, a więc władzę wykonawczą, ustawodawczą i sądowniczą.
Profesor powołał się w zawiadomieniu na trzy orzeczenia TSUE dotyczące Izby Dyscyplinarnej. Pierwsze było z 8 kwietnia 2020 roku. To wtedy TSUE po raz pierwszy zawiesił działalność orzeczniczą Izby, do czasu wydania wyroku w rozpoznawanej sprawie (został on wydany 15 lipca 2021 roku). Na mocy tego orzeczenia z kwietnia była I prezes SN Małgorzata Gersdorf zawiesiła Izbę i odcięła jej dopływ spraw.
Ale pełne zawieszenie Izby trwało krótko. Bo Gersdorf skończyła się kadencja. Tymczasowo zastąpił ją tzw. „komisarz”; czyli Kamil Zaradkiewicz, wskazany przez prezydenta Andrzeja Dudę. Odmroził on częściowo pracę Izby. Wstrzymano tylko rozpoznanie przez nią spraw dyscyplinarnych sędziów, bo wąsko zinterpretowano orzeczenie TSUE z kwietnia 2020 roku. Dzięki temu Izba rozpoznała wniosek prokuratury o uchylenie immunitetu Tulei i go zawiesiła.
Prof. Romanowski - jak i wielu niezależnych prawników - uważa, że Izba nie mogła wtedy jednak rozpoznawać żadnych spraw, bo TSUE zawiesił stosowanie przepisów z ustawy o Sądzie Najwyższym, które ustanawiały Izbę Dyscyplinarną. Ponadto prawnicy przekonywali, że sprawy o immunitet mają de facto charakter dyscyplinarny, bo na sędziów spadają sankcje, m.in. w postaci bezterminowego zawieszenia w obowiązkach sędziego.
Prof. Romanowski w zawiadomieniu do prokuratury powołał się też na orzeczenie TSUE z 14 i 15 lipca 2022 roku. Zawiadomienie złożył zaraz po tym, jak ówczesny wiceprezes sądu okręgowego Przemysław Radzik, który decyzje wydawał w imieniu lub z upoważnienia prezesa Schaba, odmówił wykonania orzeczeń TSUE powołując się na to, że nadal obowiązuje decyzja Izby o zawieszeniu Tulei.
A w kolejnym piśmie Radzik poinformował, że TK Juli Przyłębskiej 14 lipca 2021 roku uznał, ze zabezpieczenia TUSE w sprawie sądów w Polsce nie obowiązują. Więc gdyby je wykonał, naruszyłby Konstytucję. Nie dodał, że w wydaniu decyzji TK brał udział tzw. sędzia dubler, a zgodnie z jednym z wyroków ETPCz orzeczenia wydane z udziałem sędziów dublerów, nie są orzeczeniami. Dlatego piszemy o nich „decyzje".
Profesor Romanowski przypomina jednak, że co do tego, iż w Polsce trzeba wykonywać orzeczenia TSUE, nie miało wątpliwości ponad 4200 sędziów i prokuratorów, którzy podpisali historyczny apel do władz o wykonanie orzeczeń TSUE z lipca 2021 roku.
Zawiadomienie prof. Romanowskiego przejął do rozpoznania wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej, który PiS powołał do ścigania sędziów i prokuratorów. Sprawę dostał prokurator Jerzy Laufer, który pracuje tam na delegacji. W grudniu 2021 roku, po przeprowadzeniu postępowania sprawdzającego, odmówił on jednak wszczęcia śledztwa ws. przekroczenia uprawnień przez prezesa Piotra Schaba i wiceprezesa Przemysława Radzika, poprzez odmowę dopuszczenia do orzekania sędziego Tulei.
Prokurator Laufer uznał, że wątpliwe jest, że zabezpieczenie TSUE z kwietnia 2020 roku jest samo wykonalne i wątpliwe jest, czy jego adresatem są sądy, w tym prezesi sądów. Laufer podkreśla, że prezesi nie mają kompetencji ustawodawczych, czy możliwości zawieszania stosowania przepisów. Adresatem zabezpieczenia jest władza wykonawcza i ustawodawcza. Prokuratur ocenił, że zabezpieczenie TSUE z kwietnia 2020 rokuj nie obligowało do zawieszenia rozpoznawania spraw o immunitet. Tylko spraw dyscyplinarnych sędziów.
Prokurator ocenił też, że nie można mówić o tym, że prezes Schab i jego zastępca Radzik nie wykonali tego zabezpieczenia TSUE, ponieważ 14 lipca 2021 roku TK Julii Przyłębskiej wydał decyzję, z której wynika, że w Polsce nie obowiązują zabezpieczenia TSUE dotyczące sądów. UE nie ma prawa ingerować w to jak są urządzane sądy, bo jest to uprawnienie kraju członkowskiego. Nie dodał, że w wydaniu decyzji TK brał udział sędzia dubler. W oparciu o decyzję TK z lipca 2021 roku prokurator Laufer uznał też, że Schab i Radzik nie mogą odpowiadać karnie za niewykonanie orzeczenia TSUE z 14 lipca 2021 roku, które też jest zabezpieczeniem.
Co do zarzutu nie wykonania wyroku TSUE z 15 lipca 2021 roku, prokurator uznał, że są istotne problemy, które nie pozwalają na kategoryczny wniosek o niewykonaniu go przez Schaba i Radzika. Laufer uznał, że w Polsce jest spór prawny o wykonalność wyroków TSUE, dotyczących organizacji wymiaru sprawiedliwości. Powołał się na decyzję TK z 7 października 2021 roku (w jej wydaniu brali udział dublerzy), z której wynika, że wyroki TSUE dotyczące polskich sądów są sprzeczne z Konstytucją.
Wniosek w tej sprawie złożył premier Mateusz Morawiecki, by mieć glejt do nie wykonywania wyroków unijnego trybunału ws. „reform” ministra Ziobry w sądach. To do tej decyzji zdanie odrębne złożył sędzia TK Piotr Pszczółkowski, który nie zgadza się z tym, że w Polsce nie trzeba wykonywać wyroków TSUE ws. sądów.
Pszczółkowski podkreślał też, że TK nie mógł procedować w tej sprawie, bo wniosek premiera zmierzał de facto do podważenia legalności wyroków TSUE. I z tym zdaniem Pszczółkowskiego zgodziła się teraz sędzia z Białegostoku w swoim orzeczeniu.
Prokurator Laufer uznał jednak, że w kontekście tych decyzji TK nie można mówić o bezprawności działań prezesa Schaba i Radzika, którzy odmówili dopuszczenia do orzekania sędziego Tulei. Na to zażalenie złożył pełnomocnik sędziego profesor Romanowski. I teraz decyzję Laufera uchylił Sąd Rejonowy w Białymstoku, nakazując prokuraturze śledztwo.
Profesor Romanowski tak komentuje OKO.press nakazanie śledztwa ws. Tulei przez białostocki sąd: „Orzeczenie to ma szersze znaczenie, ponieważ potwierdza, iż
polscy sędziowie jako sędziowie europejscy są bezpośrednio związani orzeczeniami TSUE, tak jak prawomocnymi orzeczeniami sądów powszechnych.
Po drugie polski TK nie ma kompetencji do podważania orzeczeń TSUE”.
Romanowski wylicza dalej: „Po trzecie, orzeczenie TSUE stanowi podstawę do bezpośredniego żądania przez zawieszonych sędziów przywrócenia do orzekania, bez konieczności występowania przed polskim sądami o przywrócenie do pracy. Po czwarte, orzeczenie to ma również fundamentalne znaczenie dla sędziów represjonowanych, nie tylko dla zawieszonych”.
Profesor wylicza trzy sędzie, które za wykonywanie orzeczeń TSUE i ETPCz zostały karnie przeniesione z wydziału karnego do wydziału pracy Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Chodzi o sędzie Ewę Leszczyńską-Furtak, Ewę Gregajtys i Marzannę Piekarską-Drążek. Za decyzjami o ich karnym przeniesieniu stoi nowy prezes tego sądu, Piotr Schab i jego zastępca Przemysław Radzik.
Profesor Romanowski też jest ich pełnomocnikiem. Zaczął batalię o przywróceniu ich do orzekania w wydziale karnym. Na razie złożył w tej sprawie precedensowy pozew do sądu. W rozmowie z OKO.press podkreśla, że orzeczenie sądu w Białymstoku pokazuje, że prezesi sądów nie będą bezkarni.
„Ojciec założyciel USA Abraham Lincoln mówił „miejmy wiarę, że prawo czyni siłę”. To się teraz dzieje w Polsce.
Sędzia z Białegostoku, która nakazała śledztwo to piękny przykład tego o czym mówił Lincoln” – mówi OKO.press prof. Romanowski. Dodaje: „PiS i ministrowi Ziobrze nie udało się i nie uda zdławić wolnych sądów”.
Orzeczenie białostockiego sądu to już szóste takie orzeczenie, w którym sąd nakazał prokuraturze śledztwo wobec prezesów sądów, nie wykonujących orzeczeń sądów. I to już trzecie takie orzeczenie, nakazujące śledztwo za niewykonanie orzeczeń TSUE. Pierwszych pięć postępowań uruchomił prof. Michał Romanowski wraz z sędzią Pawłem Juszczyszynem, bo prokuratura też im odmawiała wszczęcia postępowania.
W trzech z tych sześciu wygranych przez prof. Romanowskiego sprawach, sądy aż trzy razy uchylały decyzję o odmowie wszczęcia postępowania, wydaną przez Jerzego Laufera z Prokuratury Krajowej.
Na decyzję prokuratury czekają też zawiadomienia prof. Romanowskiego na nową prezes Sądu Okręgowego w Warszawie Joannę Przanowską-Tomaszek, która nadal nie dopuszcza Tulei do orzekania. Romanowski złożył też zawiadomienie na neo-KRS, która przyjęła uchwałę, uznającą, że prezesi sądów nie muszą wykonywać orzeczeń przywracających sędziów do pracy. Członkiem neo-KRS jest Maciej Nawacki, który tych orzeczeń nie wykonuje.
Przywrócenie do orzekania nielegalnie zawieszonych sędziów to jeden z warunków odblokowania Polsce miliardów euro z Krajowego Planu Odbudowy.
Izbie Dyscyplinarnej udało się zawiesić sześciu sędziów. Oprócz Tulei to sędziowie Paweł Juszczyszyn z Sądu Rejonowego w Olsztynie, Piotr Gąciarek i Krzysztof Chmielewski z Sądu Okręgowego w Warszawie, Maciej Ferek z Sądu Okręgowego w Krakowie i Maciej Rutkiewicz z Sądu Rejonowego w Elblągu. Zostali zawieszeni za wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE, w których zakwestionowano legalność Izby Dyscyplinarnej, neo-KRS i neo-sędziów.
Sędzia Paweł Juszczyszyn był pierwszym zawieszonym sędzią. Wrócił już do orzekania. Jego ponad dwuletnie zawieszenie jako niezasadne uchylił w 2022 roku Adam Roch z Izby Dyscyplinarnej. Była to jedna z ostatnich decyzji tej Izby przed likwidacją. Wrócił też do pracy Maciej Rutkiewicz z Elbląga. Jego zawieszenie uchyliła już nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej, która zastąpiła Izbę Dyscyplinarną. Nowa Izba przywróciła też do pracy Krzysztofa Chmielewskiego z Warszawy (wstrzymała wykonanie decyzji o jego zawieszeniu).
Sprawy sędziów Piotra Gąciarka i Macieja Ferka były już na wokandzie Izby Odpowiedzialności Zawodowej we wrześniu 2022 roku, ale je zdjęto. Bo złożyli wnioski o wyłączenie z ich spraw neo-sędziów SN oraz Wiesława Kozielewicza, który wówczas tymczasowo kierował nową Izbą.
Na rozpoznanie czekają też wnioski dotyczące zawieszenia kolejnych kilkunastu niezależnych sędziów za wydawane przez nich orzeczenia oraz za stosowanie prawa UE. Część spraw nie zostanie jednak szybko rozpoznana, bo kilku sędziów uzyskało zabezpieczenia od ETPCz, chroniące przed rozpoznaniem ich spraw przez neo-sędziów SN. A takich neo-sędziów w nowej 11-osobowej Izbie jest sześciu. Do Izby wybrał ich prezydent Andrzej Duda.
Na rozpoznanie wniosków o zawieszenie czekają m.in. prof. Włodzimierz Wróbel z SN, Agnieszka Niklas-Bibik z Sądu Okręgowego w Słupsku, Anna Głowacka z Sądu Okręgowego w Krakowie, Joanna Hetnarowicz-Sikora z Sądu Rejonowego w Słupsku, Aleksandra Janas i Irena Piotrowska z Sądu Apelacyjnego w Katowicach, Olimpia Barańska-Małuszek z Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim oraz Rafał Lisak, Wojciech Maczuga i Kazimierz Wilczek z Sądu Okręgowego w Krakowie.
Bezterminowe zawieszenie za stosowanie prawa UE groziło też Adamowi Synakiewiczowi z Sądu Okręgowego w Częstochowie, Marzannie Piekarskiej-Drążek z Sądu Apelacyjnego w Warszawie, Annie Bator-Ciesielskiej z Sądu Okręgowego w Warszawie i Marcie Pilśnik z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia. We wrześniu 2022 roku na ich zawieszenie nie zgodziła się jednak nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN. Ale nie są to ostateczne rozstrzygnięcia. Ludzie Ziobry mogą się od nich odwołać. Takie odwołanie złożył już zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik, żądając zawieszenia sędziego Synakiewicza.
Sądownictwo
Igor Tuleya
Zbigniew Ziobro
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura Krajowa
Sąd Najwyższy
Trybunał Konstytucyjny
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Izba Dyscyplinarna
Izba Odpowiedzialności Zawodowej
Jerzy Laufer
Joanna Przanowska-Tomaszek
Piotr Schab
prof. Michał Romanowski
Przemysław Radzik
represje sędziów
Sąd Okręgowy w Warszawie
Sąd Rejonowy w Białymstoku
śledztwo
uchylenie immunitetu
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze