0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Dawid Zuchowicz / Agencja GazetaDawid Zuchowicz / Ag...

Orzeczenie ważne dla praworządności i pociągnięcia do odpowiedzialności nominatów ministra Ziobry, wydała sędzia Patrycja Wojewódka z Sądu Rejonowego w Elblągu. Zapadło ono 27 września 2022 roku, ale teraz znane są jego szczegóły. Elbląski sąd z powołaniem się na orzeczenia legalnego Sądu Najwyższego oraz wyroki TSUE i ETPCz podważył legalność Izby Dyscyplinarnej, która na ponad dwa lata bezprawnie zawiesiła sędziego Pawła Juszczyszyna z Sądu Rejonowego w Olsztynie.

Sąd wykazał też, dlaczego Maciej Nawacki blokując powrót Juszczyszyna do pracy mógł złamać aż trzy przepisy kodeksu karnego i pracy. Co ważne, sędzia orzekła, że Nawacki nie wykonując prawomocnego orzeczenia sądu w Bydgoszczy - przywracającego sędziego do pracy - nie mógł zasłaniać się decyzją nielegalnej Izby Dyscyplinarnej o zawieszeniu Juszczyszyna.

To pierwsze takie orzeczenie polskiego sądu, w którym jasno stwierdzono, że prezesi sądu z nominacji Ziobry nie mogą chować się przed odpowiedzialnością karną, za decyzją nielegalnego organu powołanego przez PiS do wyrzucania z zawodu niezależnych sędziów i prokuratorów.

Orzeczenie elbląskiego sądu - piszemy o nim w dalszej części tekstu - to kolejne zwycięstwo sędziego Juszczyszyna, jednego z symboli wolnych sądów i jego pełnomocnika adwokata, prof. Michała Romanowskiego. Orzeczenie elbląskiego sądu, nakazujące śledztwo ws. Nawackiego, jest piątym orzeczeniem zapadłym w ciągu ostatnich miesięcy.

Już wcześniej kilka sądów nakazało prokuraturze Ziobry zajęcie się prezesem Maciejem Nawackim i Małgorzatą Manowską, neo-sędzią na stanowisku I Prezesa Sądu Najwyższego. Prokuratura ma ocenić ich zachowanie względem sędziego Juszczyszyna oraz to, że nie wykonali orzeczeń i wyroku TSUE. To pokazuje, że wszyscy prezesi sądów z nominacji ministra Ziobry mogą odpowiadać karnie za niewykonywanie orzeczeń sądów.

Dotyczy to też m.in. byłych prezesów Sądu Okręgowego w Warszawie Piotra Schaba i Przemysława Radzika, którzy blokowali powrót do pracy zawieszonego sędziego Igora Tulei. Dotyczy to też nowej prezes tego sądu Joanny Przanowskiej-Tomaszek, która właśnie zlekceważyła prawomocne orzeczenie przywracające do pracy zawieszonego sędziego Piotra Gąciarka i nadal nie przywraca Igora Tulei.

Przeczytaj także:

Michał Romanowski, adwokat
Prof. Michał Romanowski, pełnomocnik sędziego Juszczyszyna. Wygrywa dla niego wszystkie sprawy. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Juszczyszyn: Prokuratura roztacza parasol nad Nawackim

Sędzia Paweł Juszczyszyn jest zadowolony z kolejnej wygranej w walce o powrót do orzekania.

„Sąd w Elblągu wykazał się pełną niezależnością i odwagą. Bo takie orzeczenia są niezgodnie z oczekiwaniami władz politycznych, a wydającym je sędziom grozi odpowiedzialność dyscyplinarna, a nawet karna” - mówi OKO.press Juszczyszyn. Dodaje: „To daje nadzieję na wyciągnięcie konsekwencji wobec tych, co łamali prawo”.

Juszczyszyn podkreśla: „Orzeczenie sądu w Elblągu pokazuje też zresztą po raz kolejny, że prokuratura roztacza parasol ochronny nad przedstawicielami obecnej władzy. Bo tak traktuję odmowę wszczęcia śledztwa ws. niewykonania przez prezesa Nawackiego orzeczenia sądu”.

A pełnomocnik sędziego, adwokat i profesor UW Michał Romanowski - pomaga Juszczyszynowi wrócić do pracy - tak komentuje dla OKO.press orzeczenie sądu w Elblągu: „Jest to już piąte orzeczenie w tego typu sprawie [odpowiedzialności karnej prezesów sądów - red.]. W każdym kolejnym orzeczeniu sędziowie coraz wyraźniej i bardziej stanowczo stwierdzają, że nikt, a w szczególności sędzia i prezes sądu, nie ma prawa odmawiać wykonania prawomocnego orzeczenia sądu.

Oznacza to, że w sytuacji, w której tacy prezesi sądów jak Maciej Nawacki, ale też Małgorzata Manowska, czy Przemysław Radzik i Piotr Schab [obaj kierują Sądem Apelacyjnym w Warszawie, a wcześniej kierowali Sądem Okręgowym w Warszawie - red.] utracą polityczną ochronę nad nadużywaniem władzy, to muszą się bardzo realnie liczyć się z tym, że zostaną rozliczeni za swoje bezprawne działania przed sądami karnymi. Sami ustawili zegar odpowiedzialności karnej, który nieuchronnie tyka”.

Profesor Romanowski mówi jeszcze OKO.press: „Najwyższe wyrazy uznania należą się sędzi z Elbląga, która mimo nasilającej się eskalacji i nękania wolnych sędziów, nie uległa efektowi mrożącemu. I wydała orzeczenie przywracające wiarę w prawo. To przykład, że wbrew działaniom władzy cały czas mamy jeszcze w Polsce niezależnych oraz odważnych sędziów i przybywa ich coraz więcej. Efekt odmrażający sądy, który chcieliśmy wywołać z Juszczyszynem, działa”.

I jeszcze jedna wypowiedź prof. Romanowskiego: „Jak mawiał prezydent Stanów Zjednoczonych Abraham Lincoln, miej wiarę, że prawo czyni siłę i tego typu zwycięstwa, a mamy z Juszczyszynem 100 procentową skuteczność, zachęcają nas do kontynuowania walki o rzeczy fundamentalne, Czyli o wolne sądy, które są gwarantem wolności dla każdego obywatela, dla wolnych mediów i wolnego biznesu”.

Jak zawieszono Juszczyszyna i jak wrócił do orzekania

Przypomnijmy. Paweł Juszczyszyn to pierwszy polski sędzia zawieszony w obowiązkach służbowych przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną. Nie orzekał blisko dwa i pół roku. To kara za wykonanie wyroku TSUE z listopada 2019 roku. Trybunał wtedy po raz pierwszy powiedział, jak należy oceniać legalność Izby Dyscyplinarnej i nowej, upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa oraz legalność dawanych przez nią sędziom nominacji (dla neo - sędziów). I Juszczyszyn ten wyrok wykonał. Zażądał list poparcia dla kandydatów do nowej KRS. A już wtedy było wiadomo, że jej członek Maciej Nawacki nie miał wszystkich wymaganych podpisów poparcia środowiska. Część sędziów bowiem cofnęła mu poparcie. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Za to rzecznik dyscyplinarny ministra Ziobry zrobił Juszczyszynowi dyscyplinarkę, prezes sądu Maciej Nawacki odsunął go na miesiąc od orzekania. A ministerstwo sprawiedliwości odwołało mu delegację do orzekania w sądzie okręgowym. Potem Izba Dyscyplinarna w I instancji uchyliła miesięczne zawieszenie Juszczyszyna. Ale odwołał się od tego rzecznik dyscyplinarny ministra Ziobry i Izba w II instancji zawiesiła sędziego bezterminowo. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Juszczyszyn wraz ze swoim pełnomocnikiem adwokatem, prof. Michałem Romanowskim walczył jednak o powrót do orzekania. I mają sukcesy. Najpierw Sąd Rejonowy w Bydgoszczy w kwietniu 2021 roku przywrócił go do pracy (w ramach tzw. zabezpieczenia), a potem zrobił to w ramach prawomocnego wyroku, który zapadł niedawno.

Niezależnie od tego Sąd Okręgowy w Olsztynie nieprawomocnie orzekł, że decyzja Izby Dyscyplinarnej o zawieszeniu jest bezprawna i nakazał usunąć ją ze strony SN. A wcześniej Sąd Okręgowy wydał zabezpieczenie w tej sprawie, którego nie wykonała pełniąca funkcję I prezesa SN Małgorzata Manowska.

Sędzia na podstawie tych orzeczeń powinien wrócić do pracy. Ale jego powrót blokował prezes jego macierzystego Sądu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki, bo nie wykonywał orzeczeń. Twierdził, że wiąże go decyzja nielegalnej Izby. Dlatego Juszczyszyn z prof. Romanowskim wystąpili o jego ukaranie. I sąd nałożył na niego 15 tysięcy złotych grzywny z zamianą na areszt - za utrudnianie powrotu do pracy.

Sąd wyznaczył też jednodniowy termin na przywrócenie Juszczyszyna do orzekania. Nawacki tego nie zrobił, nie zapłacił też grzywny. Dlatego prof. Michał Romanowski wystąpi o wykonanie kary aresztu wobec prezesa oraz o nałożenie na niego kolejnych grzywien w wysokości 30 tysięcy złotych. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Paweł Juszczyszyn od lipca 2022 roku jednak orzeka. Bo jego zawieszenie jako niezasadne uchylił Adam Roch z Izby Dyscyplinarnej. Ale sędzia nie wrócił do macierzystego wydziału cywilnego, tylko został karnie przesunięty przez prezesa Nawackiego do wydziału rodzinnego. Za tę decyzję Juszczyszyn wytoczył pozew. Złoży też skargę do ETPCz. Zresztą niedawno sędzia wygrał już sprawę w ETPCz, którą zainicjował wcześniej za zawieszenie go przez Izbę Dyscyplinarną.

24.05.2021 Olsztyn . Sad Rejonowy . Prezes Sadu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki
Prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie i członek nielegalnej KRS Maciej Nawacki. Fot. Arkadiusz Stankiewicz/Agencja Wyborcza.pl.

Jak prokurator Kędziora odmówiła śledztwa ws. Nawackiego

W związku z postawą Nawackiego złożono na niego kilka zawiadomień do prokuratury. Wszystkie zabiera do rozpoznania Prokuratura Krajowa i odmawia śledztwa. Takie zawiadomienia składa sędzia Juszczyszyn i jego pełnomocnik prof. Romanowski, ale też obywatele. Jedno zawiadomienie złożyło na Nawackiego złożyło 49 sędziów rejonowych i okręgowych z Olsztyna. Bo stoją oni murem za Juszczyszynem i go wspierają. Bronią też praworządności i wolnych sądów.

Ich zawiadomieniem zajęła się prokurator Jolanta Kędziora. Jest ona delegowana do specjalnego wydziału spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej, który PiS powołał do ścigania sędziów i prokuratorów. Kędziora wywodzi się z Prokuratury Rejonowej Radom-Zachód. W spec wydziale jest kierownikiem koordynacji i nadzoru.

To m.in. ona zajmowała się prześwietlaniem spraw, w których mogą grozić zarzuty karne sędziemu Waldemarowi Żurkowi z Sądu Okręgowego w Krakowie, byłemu rzecznikowi starej, legalnej KRS. Wydział spraw wewnętrznych sprawdzał wypadek sędziego w sądzie. Podejrzewano, że go upozorował, by pójść na zwolnienie lekarskie, a potem chciał wyłudzić odszkodowanie. Tyle, że sędzia w wyniku wypadku miał uszkodzoną nogę, co potwierdzili biegli sądowi. Było to szukanie haków na Żurka.

Prokurator Kędziora w sprawie zawiadomienia 49 olsztyńskich sędziów na prezesa Nawackiego w listopadzie 2021 roku odmówiła jednak wszczęcia postępowania. Uzasadnienie jej decyzji nie jest obszerne i składa się głównie z przypomnienia co wcześniej działo się ws. sędziego Juszczyszyna. Prokurator odmawiając śledztwa oparła się też tylko na kopii kilku dokumentów m.in. decyzji nielegalnej Izby Dyscyplinarnej o zawieszeniu sędziego.

Na tej podstawie uznała, że Maciej Nawacki nie wykonując orzeczenia sądu w Bydgoszczy o przywróceniu Juszczyszyna do pracy, nie złamał artykułu 231 kodeksu karnego (dotyczy niedopełnienia obowiązków służbowych i przekroczenia uprawnień) oraz nie naruszył artykułu 218 prf 2 kodeksu karnego. Ten drugi przepis mówi o odpowiedzialności karnej za odmowę ponownego przyjęcia do pracy, które nakazał sąd.

Prokurator Kędziora swoją decyzją uzasadniła krótko i lakonicznie. Nie ma w niej szerokich wywodów prawniczych. Uznała, że zgodnie z kodeksem pracy przywrócić do pracy można tylko osobę bezprawnie zwolnioną. A jej zdaniem stosunek pracy zawieszonego sędziego nie ustał. Podkreśla, że Nawacki miał prawo powoływać się na decyzję nielegalnej Izby Dyscyplinarnej o zawieszeniu Juszczyszyna. I tyle.

Sąd w Elblągu uchyla odmowę śledztwa

Zażalenie na decyzję prokurator Kędziory złożył Paweł Juszczyszyn - jako pokrzywdzony - wraz ze swoim pełnomocnikiem prof. Michałem Romanowskim.

Zarzucili błędną ocenę czynów Nawackiego i wygrali. Sędzia Patrycja Wojewódka z Sądu Rejonowego w Elblągu 27 września 2022 roku uchyliła odmowę wszczęcia postępowania i przekazała sprawę Prokuraturze Krajowej do dalszego prowadzenia. Ale sąd jasno wskazał prokuraturze co ma teraz zrobić i jasno powiedział jak należy ocenić działania Nawackiego, blokujące powrót do pracy Juszczyszyna.

Sędzia Wojewódka w swoim orzeczeniu podkreśliła, że każdy funkcjonariusz publiczny - w tym prezes sądu - ma obowiązek działania w zgodzie z Konstytucją, z poszanowaniem wyrażonych w niej wartości i w sposób, który nie podważa zasad ustrojowych państwa. Przypomniała, że funkcjonariusz publiczny musi dokonywać takiej wykładni prawa, by nie naruszać Konstytucji. A działania podejmowane z pominięciem „kontekstu konstytucyjnego” mogą być przestępstwem urzędniczym z artykułu 231 kodeksu karnego.

Tymczasem prokurator poprzerastała na uznaniu, że Nawacki miał prawo się powołać na decyzję nielegalnej Izby, czym nie działał ani na szkodę interesu publicznego, ani na szkodę interesu sędziego. Sędzia zauważyła, ze prokurator nie odpowiedziała jednak na podstawowe pytanie dlaczego Nawacki nie wykonał prawomocnego orzeczenia sądu, którego był adresatem jako prezes sądu. O tym, że należy wykonać orzeczenie nie mieli zaś wątpliwości przewodniczący wydziału cywilnego Piotr Żywicki i wiceprezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Krzysztof Krygielski (stracił potem funkcję dopuszczenie Juszczyszyna do pracy na kilka godzin).

Sąd w Elblągu wytknął, że prokurator nie przesłuchała Nawackiego, by ustalić motywy jego zachowania. Sąd podkreślił, że miał on świadomość, że orzeczenie bydgoskiego sądu o przywróceniu Juszczyszyna - wydane w ramach tzw. zabezpieczenia - było natychmiast wykonalne.

Co ważne, Sąd Rejonowy w Elblągu w swoim orzeczeniu podkreślił, że jest już bogate orzecznictwo sądów polskich i europejskich w zakresie dopuszczalności wydawanie decyzji przez Izbę Dyscyplinarną, w sprawach dyscyplinarnych sędziów. Tymczasem prokurator Kędziora je pominęła. Sędzia Wojewódka wyliczyła orzeczenia, w których Izbę uznano za nielegalny twór, a jej decyzje za niewiążące.

Zaczęła od wyroku TSUE z listopada 2019 roku, w którym po raz pierwszy wskazano dlaczego Izba, ale też neo-KRS są nielegalnymi organami. A to właśnie ten wyrok wykonał Juszczyszyn i za to został potem zawieszony.

Potem powołała się na wyrok SN z 5 grudnia 2019 roku, który był bezpośrednim wykonaniem wyroku TSUE z listopada. SN uznał, że Izba nie jest legalnym sądem, a neo-KRS dająca nominacje sędziom jest zależna od władzy. Czyli nie jest organem legalnym. Sędzia powołała się też na historyczną uchwałę pełnego składu SN ze stycznia 2020 roku, w której podważono legalność Izby Dyscyplinarnej i jej decyzji oraz legalność neo-KRS i dawanej przez nią nominacji neo-sędziom.

Sędzia Wojewódka w swoim orzeczeniu powołała się też na orzeczenia TSUE - delegitymizujące Izbę Dyscyplinarną jako sąd - z kwietnia 2020 roku oraz z 14 i 15 lipca 2021 roku. Ponadto na orzeczenie ETPCz z lipca 2022 roku oraz orzeczenie SN z sierpnia 2021 roku.

Sędzia podsumowała, że zgodnie z tymi orzeczeniami Izba Dyscyplinarna nigdy nie była sądem w świetle przepisów Konstytucji i Europejskiej Konwencji Praw Człowieka oraz Karty Praw Podstawowych. Czyli nie była sądem ustanowionym ustawą, gwarantującym obywatelom prawo do bezstronnego i niezależnego procesu. Zaś jej decyzje nigdy nie były orzeczeniami sądu.

Tymczasem prokurator Kędziora w ogóle się do tego nie odniosła. Zdaniem sądu te orzeczenia mają jednak istotne znaczenie dla oceny zachowania Nawackiego, który zasłaniał się decyzją nielegalnej Izby. A jako funkcjonariusz publiczny powinien respektować i wykonywać orzeczenia, ale legalnego sądu. Czyli sądu w Bydgoszczy, a nie Izby Dyscyplinarnej.

Sąd Rejonowy w Elblągu wytknął ponadto Prokuraturze Krajowej, że nie zbadała ewentualnej odpowiedzialności karnej Nawackiego z artykułu 218 prf 2 kodeksu karnego. I, że zastosowała błędną wykładnię tego przepisu poprzez przyjęcie, że stosunek pracy Juszczyszyna nie ustał. Sąd podkreślił w uzasadnieniu swojej decyzji, że przepis ten nie dotyczy tylko przywrócenia do pracy osób zwolnionych, ale też dopuszczonych do pracy przez sąd. A w takiej sytuacji jest sędzia.

Co ciekawe sędzia Wojewódka zaznaczyła, że zachowanie Nawackiego może być oceniane też w kontekście artykułu 282 prf 2 kodeksu pracy, który przewiduje odpowiedzialność karną za niewykonanie orzeczeń sądu pracy. Dlatego nakazała prokuraturze przeprowadzić śledztwo w ramach, którego co najmniej przesłucha „wszechstronnie’ prezesa Nawackiego oraz przesłucha sędziego Juszczyszyna.

Sędzia Juszczyszyn z lewej i sędzia Krygielski z prawej
Sędzia Paweł Juszczyszyn z sędzią Krzysztofem Krygielskim, który za chęć przywrócenia sędziego do pracy został odwołany z funkcji wiceprezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie. Fot. Iustitia.

Jak sądy kazały sprawdzać Nawackiego i Manowską

Sąd w Elblągu to już piąty sąd, który nakazuje prokuraturze prowadzić śledztwo ws. Nawackiego oraz ws. Małgorzaty Manowskiej. Te postępowania uruchamia sędzia Juszczyszyn i prof. Romanowski. Prokuratura odmawia im wszczęcia postępowania, ale wygrywają w sądach.

I tak wcześniej Prokuratura Krajowa odmówiła już postępowania ws. niewykonania przez Nawackiego orzeczenia bydgoskiego sądu. Ale w tamtej sprawie chodziło o dłuższy okres czynu Nawackiego i w tamtej sprawie zawiadomienie złożył Juszczyszyn. W styczniu 2022 roku Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ nakazał jej śledztwo. W ocenie gdańskiej sędzi Agnieszki Sosnowskiej prezes Nawacki może nie zgadzać się z orzeczeniami sądu, ale należy je wykonywać.

Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Z kolei w maju 2022 roku sędzia Lidia Bodurka-Kowalska z Sądu Rejonowego w Kwidzynie nakazała Prokuraturze Krajowej śledztwo ws. niewykonania przez Nawackiego orzeczeń TSUE zawieszających Izbę Dyscyplinarną. Nawacki na ich podstawie powinien przestać blokować powrót do pracy Juszczyszyna.

Również w maju 2022 roku sędzia Łukasz Grylewicz z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia nakazał Prokuraturze Krajowej postępowanie, w którym ma ocenić niewykonanie przez Małgorzatę Manowską, pełniącą funkcję I prezesa SN, orzeczenia sądu w Olsztynie wstrzymującego wykonanie decyzji Izby Dyscyplinarnej ws. Juszczyszyna. Prokuratura ma ocenić też, czy Manowska złamała prawo nie wykonując orzeczeń TSUE zawieszających Izbę Dyscyplinarną.

Z kolei w sierpniu 2022 roku sędzia Anna Tyszkiewicz z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia uchyliła decyzję Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która też odmówiła śledztwa ws. Manowskiej. W tej sprawie również chodziło o niewykonanie orzeczenia sądu w Olsztynie. Sędzia Tyszkiewicz w swojej decyzji jasno napisała, że Manowska ma respektować orzeczenia sądu, bo jeśli tego nie robi, może odpowiadać karnie.

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze