0:00
0:00

0:00

OKO.press publikuje film z października 2013 roku, w którym Kaczyński i Gliński z wielką atencją i życzliwością - choć podkreślając różnice - mówią o Fundacji im. Stefana Batorego, która jest dziś jednym z celów ataku PiS na społeczeństwo obywatelskie. Poprosiliśmy ministra Glińskiego o ocenę fundacji dzisiaj. Z urlopu odpowiedział tylko: "nie komentuję tych spraw".

Batory dzisiaj

Od kilku miesięcy OKO.press monitoruje zamach PiS na społeczeństwo obywatelskie i próbę jego przebudowy zgodnie z katolicko-narodową wykładnią. Elementami tej gry są nie tylko inicjatywy ustawodawcze, jak projekt powołania rządowej agencji, która przejmie kontrolę nad finansowaniem NGO, ale także kampanie, które mają podważyć wiarygodność niewygodnych ideowo organizacji.

Jednym z celów ataków jest Fundacja im. Stefana Batorego, która od 1988 roku wspiera rozwój demokracji i społeczeństwa obywatelskiego w Polsce. Fundacja jest operatorem Funduszy Norweskich na cele społeczne, a PiS chce, by zastąpiła ją rządowa instytucja. Gra toczy się o duże pieniądze - 121 mln euro na lata 2016-2021.

W debacie publicznej Fundacja Batorego wzbudza ataki skrajnej prawicy, a nawet mainstreamu PiS, przy czym uruchamiana jest retoryka obcej agentury i zagranicznej finansjery, którą usoabia postać Georga Sorosa - jedenego z założycieli fundacji. Miałoby to - tak jak stało się w Rosji i na Węgrzech - doprowadzić do delegalizacji Batorego, o czym OKO.press pisało tutaj.

Sam minister Piotr Gliński - jedna z twarzy ustawy o Narodowym Instytucie Wolności - mówi dziś, że dotowane przez Batorego fundacje mają "liberalno-lewicową proweniencję", a „ostatnie lata doprowadziły do dużej dysproporcji pośród organizacji pozarządowych”. Korekta ideologiczna określana jest jako „demokratyzacja i spluralizowanie".

Batory w 2013 roku

Czytelniczka OKO.press przysłała nam filmik z 2013 roku, który pokazuje, że liderzy PiS kiedyś widzieli to wszystko inaczej.

W październiku 2013 roku Prawo i Sprawiedliwość zorganizowało konferencję poświęconą obywatelskości i udziałowi Polek i Polaków w wyborach. Sali na to wydarzenie udzieliła im właśnie Fundacja im. Stefana Batorego. Prezes PiS Jarosław Kaczyński i obecny Minister Kultury Piotr Gliński dostali niewygodne (to były czasy!) pytanie od dziennikarza TVP info, Michała Giersza:

"Ja chciałem zapytać o rolę fundacji im. Stefana Batorego. Panowie obaj występują na tle logotypu Fundacji Batorego. Czy ona w jakiś sposób jest związana z tym wydarzeniem?

Co pewnie znamienne nie stoją panowie na tle Fundacji Akademii Samorządności, która przecież działa przy Prawie i Sprawiedliwości" - bezczelnie zauważa dziennikarz.

W odpowiedzi prezes PiS Kaczyński rozpoczyna opowieść o fundacji i dialogu: "Panie redaktorze, Fundacja Batorego kiedyś bardzo zaangażowała się w wydarzenia profrekwencyjne. No, w związku z tym twierdzimy, że jest dzisiaj uradowana tym, że formacja, która nie jest - jak sądzę - szczególnie ceniona w fundacji, też się w to angażuje i to w gmachu fundacji. Skądinąd, jestem wdzięczny, że mogliśmy wynająć tę salę, bo w Warszawie nie można teraz wynająć sal. Spotkaliśmy się z odmowami.

To jest przykład tego, że można się różnić, bo my się bardzo różnimy i jednocześnie zachowywać pewne standardy. Jesteśmy wdzięczni".

Piotr Gliński dodaje: "To jest też tradycja debat Prawa i Sprawiedliwości, że na ogół te debaty są związane z jakimś miejscem, które merytorycznie jest związane z tematem debaty. Ursus, PAN - chociaż później nam już nie pozwolono wynajmować sal w tym szacownym gmachu, w którym pracuję.

A propos Fundacji Batorego - ja pracuję z nią od początku jej działania i uczestniczyłem w wielu projektach - jako konsultant, uczestnik, słuchacz, dyskutant. W wielu projektach właśnie prodemokratycznych.

Ta fundacja zajmuje się wieloma sprawami, ale m.in. takimi, które są związane z poprawianiem polskiej demokracji i stąd projektami także profrekwencyjnymi, o których mówił sam prezes. Także projektem dotyczącym funkcji kontrolnej w demokracji.

To jest naturalne miejsce do takiej debaty - dla mnie to też jest naturalne miejsce, mimo różnic programowych. Mimo że z Panem Aleksandrem Smolarem często się spotykam w mediach i mamy odmienne poglądy to debatujemy".

Archiwum demontażu społeczeństwa obywatelskiego

Media publiczne i "niezłomne" prowadzą kampanię podważającą wiarygodność NGO. Ta trwa do dziś.

Przeczytaj także:

Ministerstwa - wbrew regulaminom - odbierają dotację organizacjom "obcym" ideowo. Fundusze kierują do tych katolickich i narodowych.

PiS przepycha projekt o Narodowym Instytucie Wolności - Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego - organizacji, która ma przejąć kontrolę nad finansowaniem NGO.

PiS zaczyna szarżę na Fundusze Norweskie przeznaczone na rozwój społeczeństwa obywatelskiego

W debacie publicznej pojawia się pomysł delegalizacji organizacji pozarządowych finansowanych z zagranicy. Podobne rozwiązania w reżimowej Rosji czy na Węgrzech Wiktora Orbana doprowadziły w praktyce do delegalizacji niezależnych NGO.

;

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze