W ocenie stołecznego sądu prokuratura ma już gotowy materiał dowodowy, by postawić zarzuty karne Małgorzacie Manowskiej, neo-sędzi na stanowisku prezeski SN. Zarzuty dotyczą niewykonania orzeczenia ws. sędziego Pawła Juszczyszyna
To precedensowe orzeczenie. Po raz pierwszy sąd jasno i twardo orzekł, że prokuratura ma nie tylko przeprowadzić śledztwo ws. Małgorzaty Manowskiej (na zdjęciu u góry). Ale sąd dokonał też wstępnej oceny prawnej jej czynów i uznał, że nie jest konieczne przeprowadzanie przez prokuraturę dodatkowych czynności. Bo w ocenie sądu ma ona już kompletny materiał dowodowy.
Czyli prokuratura może już sformułować wniosek o uchylenie immunitetu Manowskiej, by w dalszej kolejności móc postawić jej zarzuty karne. Orzeczenie z takimi wnioskami wydał 15 kwietnia 2025 roku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia. Wydał je sędzia Marcin Kowal.
Sprawa dotyczy działania Manowskiej wobec sędziego Pawła Juszczyszyna z Sądu Rejonowego w Olsztynie. Sędzia był bezprawnie zawieszony w 2020 roku przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną. Został zawieszony za stosowanie prawa europejskiego i chęć zbadania legalności neo-KRS.
Był zawieszony ponad dwa lata. Sędzia jednak się nie załamał. Walczył w polskich sądach o powrót do orzekania. Pomagał mu w tym pełnomocnik, prof. Michał Romanowski. Sędzia wytoczył z nim dwa pozwy cywilne. Jeden o przywrócenie do pracy. Drugi o ochronę dóbr osobistych, w którym domagał się uznania, że decyzja Izby Dyscyplinarnej – o zawieszeniu go – jest bezprawna i nie jest orzeczeniem sądu.
W obu sprawach sądy powszechne wydały tzw. zabezpieczenia. Jedno nakazywało dopuścić Juszczyszyna do orzekania. Drugie wydane przez Sąd Okręgowy w Olsztynie w maju 2021 roku nakazywało opatrzyć decyzję Izby o zawieszeniu adnotacją, że wydano zabezpieczenie o wstrzymaniu wykonalności tej decyzji oraz że toczy się proces o uznanie jej za bezskuteczną.
Adnotację przy decyzji na stronie internetowej SN miała umieścić Małgorzata Manowska, neo-sędzia na stanowisku I prezeski SN. Ale zlekceważyła orzeczenie. Więc sędzia z prof. Romanowskim złożyli na nią zawiadomienie do prokuratury. Było to pierwsze w Polsce zawiadomienie do prokuratury na Manowską.
Prokuratura jednak szybko odmówiła śledztwa, uznając, że Manowska nie miała w kompetencjach umieszczenia takiej adnotacji. Odmowę uchylił w 2022 roku stołeczny sąd rejonowy. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła potem śledztwo, ale w kwietniu 2023 roku umorzyła je. Pod decyzją podpisała się delegowana do tej prokuratury Krystyna Adamczyk.
W efekcie sędzia z pełnomocnikiem odwołali się do sądu. I teraz to umorzenie uchylił Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia. Sąd orzekł, że z przepisów jasno wynika, że Manowska – jako reprezentująca SN, który został pozwany przez Juszczyszyna – miała obowiązek wykonać orzeczenie sądu z Olsztyna i umieścić stosowną adnotację przy decyzji Izby Dyscyplinarnej. I tego nie zrobiła.
Prof. Michał Romanowski mówi OKO.press: „Oznacza to, że sąd nie widzi potrzeby prowadzenia dalszych czynności dowodowych, a prokuratora ma wystarczające powody, aby sformułować akt oskarżenia przeciwko pani Manowskiej. Akt oskarżenia o popełnienie przestępstwa z artykułu 231 kodeksu karnego, polegającego na odmowie wykonania prawomocnego orzeczenia sądowego. Prokuratura powinna zatem jak najszybciej wystąpić do Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN o uchylenie immunitetu pani Manowskiej”.
Prof. Romanowski dodaje: „To będzie definitywny test na apolityczność tej Izby. Nie wywołuje żadnych wątpliwości, że odmowa przestrzegania przez sędziego – w tym neo I prezesa SN – prawomocnego orzeczenia sądu, stanowi przestępstwo z artykułu 231. A tu jak stwierdził sąd, stan faktyczny nie wywołuje żadnych wątpliwości. Jest to jak gotowe danie podane prokuraturze”.
Więcej o orzeczeniu sądu piszemy w dalszej części tekstu. Pełnomocnikiem sędziego Juszczyszyna w tej sprawie są prof. Michał Romanowski i adwokat Grzegorz Romanowski.
Śledztwo za niewykonanie orzeczenia ws. sędziego Juszczyszyna będzie już 7. śledztwem dotyczącym działań Małgorzaty Manowskiej w SN. O innych śledztwach piszemy w dalszej części tekstu.
Niezależnie od tego Prokuratura Krajowa prowadzi duże śledztwo ws. wszystkich represji i szykan wobec sędziego Juszczyszyna. Sędzia pozwał też wszystkie odpowiedzialne za to osoby do sądu – w tym Małgorzatę Manowską – żąda miliona złotych zadośćuczynienia za krzywdy.
Wygrał też prawomocnie proces z SN – to w nim zapadło zabezpieczenie, którego nie wykonała Manowska – o uznanie decyzji Izby Dyscyplinarnej o jego zawieszeniu za nielegalną oraz o usunięcie jej ze strony SN. W tej sprawie prawomocny, korzystny dla sędziego wyrok wydał w październiku 2024 roku Sąd Apelacyjny w Białymstoku.
Manowska po jego wydaniu usunęła decyzję Izby ze strony SN. Wcześniej pod rygorem 15 tysięcy złotych grzywny nakazał jej to sąd egzekucyjny.
Sędzia Paweł Juszczyszyn tak komentuje OKO.press orzeczenie sądu, który po czterech latach od złożenia zawiadomienia do prokuratury, nakazał śledztwo ws. Manowskiej: „Wszyscy są równi wobec prawa. Jeśli ktoś naruszył prawo, a zwłaszcza jeśli dopuścił się tego funkcjonariusz publiczny, od którego powinniśmy wymagać więcej, musi się to spotkać z odpowiednią reakcją, w tym prawno-karną”.
Sędzia dodaje: „Prokuratura pod rządami Zbigniewa Ziobry, roztaczała parasol ochronny nad funkcjonariuszami publicznymi służącymi poprzedniej władzy. Jednak należy mieć nadzieję, że te czasy bezpowrotnie minęły. I, że ja, tak jak każdy obywatel mogę liczyć, na bezstronny i niezależny sąd ustanowiony zgodnie z prawem. Taki sąd, który uchylił teraz decyzję prokuratury”.
I jeszcze jedna wypowiedź sędziego Juszczyszyna: „Rządy prawa zwyciężą. Konsekwentnie i z determinacją będę domagał się rozliczenia osób, które przyczyniały się do łamania praworządności w ostatnich latach”.
Podobnie uważa, jego pełnomocnik, prof. Michał Romanowski (jest też adwokatem), który mówi OKO.press: „Bardzo cieszymy się z tego orzeczenia. Sąd nakazał wszcząć śledztwo. Ale w uzasadnieniu orzeczenia stwierdził, że stan faktyczny jest na tyle jasno ustalony i bezsporny, że nie ma potrzeby dokonywania przez prokuratora dodatkowych czynności. Tym bardziej że prokuratura już przesłuchała panią Manowską, co też jest precedensem”.
Dodaje: „Sprawa sprowadza się do dokonania oceny prawnej tego, czy pani Manowska jako neo I prezes SN, mogła zgodnie z prawem odmówić wykonania prawomocnego orzeczenia. Sąd nie miał żadnych wątpliwości, że każdy jest zobowiązany wykonywać prawomocne orzeczenia, co obejmuje również neo prezes SN Małgorzatę Manowską”.
Profesor mówi dalej: „Z uzasadnienia orzeczenia sądu wynika, że pani Manowska bezspornie dopuściła się przestępstwa nadużycia uprawnień z artykułu 231 kodeksu karnego, odmawiając wykonania prawomocnego orzeczenia sądu. Należy się spodziewać, że prokuratura podzieli to stanowisko sądu i wystąpi teraz o uchylenie immunitetu pani Manowskiej”.
I jeszcze jedna wypowiedź prof. Romanowskiego: „Czujemy satysfakcję z sędzią Juszczyszynem, bo jest to ważny etap zwieńczenia naszej kilkuletniej walki z prokuraturą, aby postawiła zarzuty pani Manowskiej. Zawiadomienie złożyliśmy w czerwcu 2021. Ta sprawa dowodzi, że warto być konsekwentnym i wierzyć, że prawo prędzej, czy później przemówi. W tym wypadku głosem prawa jest sędzia Marcin Kowal z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia [nakazał śledztwo ws. Manowskiej – red.]”.
Małgorzata Manowska jako kierująca pracami Sądu Najwyższego nie wykonała zabezpieczenia Sądu Okręgowego w Olsztynie z maja 2021 roku, bo uznała, że nie ma takich kompetencji. Przekonywała, że umieszczając adnotację, musiałaby ingerować w treść decyzji Izby Dyscyplinarnej. A byłoby to przestępstwo przeciwko treści dokumentu.
Zamiast wykonać orzeczenie, zamieściła na stronie internetowej SN oświadczenie, w którym informowała o wydaniu przez sąd w Olsztynie zabezpieczenia. Oświadczyła też, że nie będzie zamieszczać żadnej adnotacji, bo nie może ingerować w treść orzeczenia.
Prokuratura najpierw odmawiając śledztwa, a potem umarzając sprawę, uznała, że Manowska nie miała kompetencji, by taką adnotację umieścić. Uznała też, że zamieszczenie na stronie SN oświadczenia Manowskiej, jest de facto wykonaniem zabezpieczenia sądu.
Te argumenty zmiażdżył 15 kwietnia 2025 roku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia. Sędzia Marcin Kowal uchylając decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa ws. Manowskiej orzekł, że: „Nie sposób zgodzić się z dokonaną w uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia [prokuratury – red.] wykładnią przepisu art. 14 § 1 ustawy o Sądzie Najwyższym i konkluzją wynikającą z tej wykładni, że żaden z obowiązków Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, o których mowa w powołanym przepisie nie odnosi się do obowiązku realizacji postanowienia [o zabezpieczeniu – red.] wydanego w postępowaniu cywilnym”.
Sąd dodał: „W tym względzie podkreślić należy, że katalog obowiązków Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, o którym mowa w art. 14 § 1 ustawy o Sądzie Najwyższym ma charakter otwarty, na co wskazuje zarówno użycie we wstępnej części przepisu zwrotu »w szczególności«, jak i treść punktu 8. powołanego przepisu, który do obowiązków Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego zalicza również »inne czynności określone w ustawie, regulaminie Sądu Najwyższego i innych aktach normatywnych«”.
Dalej sąd dowodzi, że zgodnie z artykułem 365 kodeksu postępowania cywilnego wydane przez sąd cywilny orzeczenia „Wiążą nie tylko strony i sąd, który je wydał, lecz również inne sądy oraz inne organy państwowe i organy administracji publicznej, a w wypadkach w ustawie przewidzianych także inne osoby.
Sąd Najwyższy niewątpliwie mieści się w katalogu podmiotów wymienionych w powyższym przepisie [artykule 365 kodeksu postępowania cywilnego – red.], a z art. 14 § 1 ustawy o Sądzie Najwyższym wynika, że to Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego kieruje pracami Sądu Najwyższego i reprezentuje Sąd Najwyższy na zewnątrz. Podstawa normatywna obowiązku Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego w zakresie dotyczącym wykonania postanowienia objętego zawiadomieniem o przestępstwie jest zatem bezsporna”.
Sąd wytknął też prokuraturze, że uznała, że Manowska nie miała obowiązku wykonania orzeczenia sądu, choć ona sama takiego obowiązku nie kwestionowała.
Sąd za chybione uznał również argumenty, że Manowska wykonując zabezpieczenie sądu musiałaby ingerować w decyzję Izby. Sędzia Kowal podkreślił w swoim orzeczeniu, że nie o to chodziło w zabezpieczeniu olsztyńskiego sądu. Chodziło o umieszczenie adnotacji przy decyzji Izby opublikowanej na stronie internetowej SN. Czyli nie byłaby to żadna ingerencja w oryginalną, papierową decyzję Izby.
Sąd: „Obowiązek wynikający z postanowienia o zabezpieczeniu dotyczył adnotacji na publikacji orzeczenia, a nie na samym orzeczeniu (dokumencie). Nie można zatem mówić o jakiejkolwiek ingerencji w wiarygodność samego dokumentu (uchwały). Co więcej, działanie mające na celu wykonanie orzeczenia sądowego, a zatem zgodne z prawem (a nawet objęte obowiązkiem prawnym) nie może być równocześnie, co oczywiste, uznane za działanie bezprawne, w tym bezprawne w sferze prawa karnego.
Wykonując postanowienie o zabezpieczeniu, Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego z pewnością nie wypełniłaby znamion żadnego przestępstwa przeciwko wiarygodności dokumentów. Ani przestępstwa fałszu intelektualnego dokumentu, o którym mowa w art. 271 § 1 k.k. (nie dokonałaby bowiem żadnego poświadczenia nieprawdy, gdyż postanowienie o zabezpieczeniu o określonej treści faktycznie zostało przecież wydane), ani przestępstwa fałszu materialnego, o którym mowa w art. 270 § 1 k.k. (wszak jej działanie nie miało polegać na podrobieniu albo przerobieniu orzeczenia sądowego w celu użycia go za autentyczny)”.
Sędzia Kowal orzekł też, że zamieszczenie przez Manowską swojego oświadczenia, nie było wykonaniem zabezpieczenia sądu.
I jeszcze jeden fragment orzeczenia stołecznego sądu: „Mając na uwadze powyższe okoliczności, stwierdzić należy, że zaskarżone postanowienie [prokuratury o umorzeniu – red.] nie mogło się ostać, musiało zostać uchylone, a sprawa przekazana prokuratorowi w celu kontynuowania postępowania.
Ze względu na to, że stan faktyczny przedmiotowej sprawy jest bezsporny, zgromadzony materiał dowodowy jawi się jako kompletny, a przyczyną uchylenia zaskarżonego postanowienia jest odmienna ocena prawna ustalonego w sprawie stany faktycznego, tutejszy sąd zaniechał wskazywania czynności, które powinny zostać podjęte w ramach kontynuacji postępowania przygotowawczego”.
Śledztwo z zawiadomienia sędziego Pawła Juszczyszyna będzie już 7 śledztwem ws. działań Małgorzaty Manowskiej w SN. Oprócz tego prokuratura prowadzi jeszcze śledztwa dotyczące:
Oprócz tego przeciwko Małgorzacie Manowskiej toczy się już jedno postępowanie dyscyplinarne, za jej działania jako I prezeski SN. Chodzi o manipulowanie wynikami głosowania przez Kolegium SN. Zarzuty w tej spawie postawił jej w 2024 roku rzecznik dyscyplinarny SN.
Sądownictwo
Adam Bodnar
Zbigniew Ziobro
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura
Prokuratura Krajowa
Sąd Najwyższy
Marcin Kowal
praworządność
prezes SN Małgorzata Manowska
prof. Michał Romanowski
Prokuratura Okręgowa w Warszawie
represje sędziów
Sąd Okręgowy w Olsztynie
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia
sędzia Paweł Juszczyszyn
śledztwo
zabezpieczenie
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze