Wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński oznajmił, że we wrześniu 2021 rząd przedstawi projekty zmian ustaw, w tym kodeksów, które, jego zdaniem, mają być formą wykonania orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczących Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym.
Według Kaczyńskiego Izba Dyscyplinarną w obecnym kształcie, czyli „przedmiot sporu” z Unią Europejską, „ma zniknąć”. Nie wykluczył, że w jej miejsce może zostać powołany nowy organ.
Jeśli jednak taki nowy organ powstanie i zostaną do niego powołane osoby w procedurze z udziałem nowej Krajowej Rady Sądownictwa, spór z UE się nie skończy.
PiS pod presją
Do 16 sierpnia polski rząd ma złożyć sprawozdanie Komisji Europejskiej, jak organy polskiego państwa wykonały wyrok TSUE z 15 lipca, w którym unijny Trybunał orzekł, że Izba Dyscyplinarna narusza prawo UE.
Komisja Europejska może zawnioskować do TSUE o kary finansowe za jego niewykonanie.
Elementem sporu o Izbę Dyscyplinarną i wykonywanie przez Polskę orzeczeń TSUE jest decyzja Trybunału Konstytucyjnego pod kierunkiem byłego posła PiS Stanisława Piotrowicza z 14 lipca o tym, że postanowienia TSUE dotyczące ustroju sądownictwa są niezgodne z konstytucją.
A także wniosek premiera Mateusza Morawieckiego do TK o sprawdzenie, czy zgodne z konstytucją jest obowiązywanie w Polsce wyroków TSUE dotyczących ustroju sądownictwa. Rozprawa w tej sprawie ma być kontynuowana w TK 31 sierpnia.
Jednocześnie Komisja Europejska zwleka z zatwierdzeniem Krajowego Planu Odbudowy, co może wstrzymać terminową realizację sztandarowego, szeroko reklamowanego projektu PiS: Polskiego Ładu.
To skłania PiS do zmiany kursu i wprowadzeniu zmian dotyczących Izby Dyscyplinarnej, co zapewne będzie obejmować nowelizację wielokrotnie zmienianej ustawy o Sądzie Najwyższym z 8 grudnia 2017 roku.
O zmiany legislacyjne apeluje Pierwsza Prezes Sądu Manowska Małgorzata Manowska, powołana do SN w 2018 roku przez prezydenta Andrzeja Dudę z rekomendacji nowej KRS.
28 lipca „zatroskana losem Rzeczpospolitej” prezes Manowska skierowała pisma do prezydenta Dudy, premiera Morawieckiego, marszałkini Sejmu Elżbiety Witek i marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, apelując o stosowane zmiany legislacyjne.
Alibi i apele Pierwszej Prezes SN
5 sierpnia I Prezes SN, zarządziła, że „zamraża” nowe sprawy kierowane do Izby Dyscyplinarnej w swoim sekretariacie. Prezesowi Izby Dyscyplinarnej Tomaszowi Przesławskiemu zaleciła podobne „zamrożenie” spraw, które już wpłynęły do Izby Dyscyplinarnej, ale nie zostały przydzielone osobom w ID. A także „rozważenie”, czy nie zwrócić się do osób zasiadających w ID o nierozstrzyganie już przydzielonych im spraw.
10 sierpnia Pierwsza Prezes SN wydała kolejne zarządzenie, w którym podtrzymuje, że nowe sprawy we wspomnianych wyżej kategoriach, będą kierowane prosto do jej sekretariatu. Ale jednocześnie zaznacza, że będą potem „przedstawiane” prezesowi Przesławskiemu w celu „zarejestrowania w systemie informatycznym” Izby Dyscyplinarnej. Przesławski oceni przy tym, czy „nie zachodzi potrzeba podjęcia pilnych czynności”. Dopiero po zakończeniu tych czynności sprawy będą wracać do sekretariatu Manowskiej.
9 sierpnia w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” prezes Manowska przyznała, że sama nie zgadza się z postanowieniem i wyrokiem TSUE, ponieważ w jej ocenie TSUE, wydając taki wyrok odnośnie organu sądowniczego, przekroczył swoje kompetencje (działał ultra vires).
Przekonywała, że ona sama działa dla dobra sądownictwa i chce zakończyć „wojnę polsko-polską w wymiarze sprawiedliwości”, ale że nie ją należy oceniać za to, czy Polska wykona orzeczenia TSUE, ponieważ nie ma „mocy sprawczej do zmiany ustawy” i „władzy nad prezesami izb, a tym bardziej sędziami, żeby zamrozić izbę, zakazać orzekania”.
Zdaniem prezes Manowskiej: „Jeśli TSUE kwestionuje ustrój Izby Dyscyplinarnej, a Europejski Trybunał Praw Człowieka sposób wyboru KRS, to decyzja w tej sprawie należy do polityków, do rządzących.”
Prezes Manowska odniosła się do wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z czerwca w sprawie Reczkowicz i inni przeciwko Polsce. ETPCz orzekł, że rozpatrywanie sprawy dyscyplinarnej adwokatki przez Izbę Dyscyplinarną narusza prawo do sądu skarżącej, chronione w Artykule 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Co kluczowe, ETPCz jako przyczynę naruszenia Konwencji podał fakt, że osoby zasiadające w Izbie Dyscyplinarnej zostały powołane na sędziów SN przez prezydenta RP w procesie, w którym brała udział nowa KRS. A ta, w ocenie ETPCz, nie daje gwarancji niezależności od władzy politycznej.
Jak wykonać orzeczenia TSUE i ETPCz
Żeby wykonać orzeczenia TSUE i ETPCz, sprawy dyscyplinarne sędziów i adwokatów nie mogą być rozpatrywane przez sędziów powołanych nieprawidłowo — czyli na wniosek KRS powołanej w procedurze, w której to politycy mają decydujący głos o tym, kto zasiada w radzie.
Dlatego sprawy dyscyplinarne w SN trzeba by przekierować do izb, w których orzekają sędziowie SN powołani w procedurze z udziałem starej KRS, rozwiązanej w 2018 roku. Prezes Manowska mogłaby wydać takie zarządzenie, wybrała jednak osobliwy model „zamrożenia” nowych spraw.
Do wykonania wyroku TSUE są zobowiązane wszystkie organy państwa.
Krajowa Rada Sądownictwa w obecnym składzie powinna powstrzymać od prowadzenia postępowań nominacyjnych, w tym od przekazywania Prezydentowi RP wniosków o powołanie na stanowisko sędziego.
Wyjaśniali to eksperci w apelu skierowanym do rządzących:
Trzeba zmienić KRS
Powstrzymanie się nowej KRS od działania to rozwiązanie, które powinno być wprowadzone natychmiastowo, ale nie powinno to być rozwiązanie permanentne, ponieważ skutkowałoby „zamrożeniem” procedury powoływania i awansowania sędziów, ze szkodą dla funkcjonowania państwa.
Rozwiązanie tego pozornego problemu jest proste: konieczna jest nowelizacja ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, która przywróciłaby model wybierania członków KRS gwarantujący, że rada będzie organem niezależnym.
Przed nowelizacją ustawy o KRS przeforsowaną przez Zjednoczoną Prawicę w 2017 roku, większość członków KRS stanowili sędziowie, którzy do rady byli wybierani przez sędziów.
W „nowej” KRS też zasiadają sędziowie, którzy zostali wybrani w głosowaniu przez parlament – głosowano wówczas na listę osób zgłoszonych do KRS.
Część z osób na tej liście nie zebrała wymaganej prawem liczby podpisów poparcia sędziów pod swoją kandydaturą. Z tego powodu rządzący przez lata nie chcieli ujawnić list poparcia kandydatów do KRS.
Bez zmiany mechanizmu będą kolejne skargi Komisji Europejskiej
Politycy PiS nie zapowiadają jednak zmian w KRS. Doprowadzenie do sytuacji, w której sędziów-członków KRS wybierają nie politycy, a sędziowie, uderzyłoby w samo sedno zmian w sądownictwie przeforsowanych przez Zjednoczoną Prawicę.
Jak w OKO.press w lutym 2020 roku wyjaśniał sędzia Dariusz Mazur, „zmiany w sądach opierają się na przerażająco prostym mechanizmie. Zostały stworzone dwa upolitycznione komitety. Jeden, to nowa KRS, która ma pompować do systemu sądowniczego i awansować osoby absolutnie lojalne. Drugi, to Izba Dyscyplinarna w SN, która docelowo ma eliminować tych sędziów, którzy nie zgadzają się z naruszaniem konstytucyjnej zasady niezależności sądownictwa i trójpodziału władzy.”
Jeśli w miejsce Izby Dyscyplinarnej zostanie powołany inny organ rozpatrujący sprawy dyscyplinarne sędziów, który również będzie obsadzony wyłącznie przez osoby powołane w procedurze z udziałem obecnej KRS, to konflikt o praworządność w Polsce nie zostanie zażegnany.
Komisja Europejska będzie mogła uruchomić kolejną procedurę przeciwko naruszaniu prawa unijnego przez polski rząd, a w jej ramach składać skargi do TSUE.
Ma na rzecz tego solidne argumenty prawne: wyroki TSUE i ETPCz, w których oba Trybunały jasno powiedziały, że to rola KRS w procedurze wyboru sędziów powoduje, że obsadzony przez nich sąd nie spełnia kryteriów niezależności w rozumieniu prawa unijnego (wyrok TSUE z 19 listopada 2019 roku) i sądu w rozumieniu Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Premier Morawiecki i Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro, wnioskując do Trybunału Konstytucyjnego kierowanego przez Julię Przyłębską o sprawdzenie, czy zgodne z konstytucją jest obowiązywanie w Polsce wyroków TSUE dotyczących ustroju sądownictwa oraz interpretacji artykułu 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, w myśl której TK jest sądem, mają „ocalić” nie tyle Izbę Dyscyplinarną, co kluczowy element PiSowskiego systemu sądownictwa – neo-KRS.
Poszedłbym trochę dalej. Konflikt nie z UE nie zniknie po ID i neoKRS. Będą inne rzeczy np wniosek Morawieckiego do pseudo TK Juli P. Nie wydaje mi się, że Unia pompowałaby do kraju miliardy złotych po tym jak TK orzeknie "wyższości prawa krajowego" nad UE.
Unia nie ma własnych pieniędzy. Wpłacamy składkę, a urzędnicy w Brukseli, po solidnym jej uszczupleniu na swoje absurdalnie wysokie apanaże i jeszcze wyższe koszty systemu, zwracają ją, w skorygowanej wysokości, do krajów pochodzenia, ale mogą być wydane wyłącznie tak, jak owi urzędnicy sobie zażyczą. I tak gmina, która zechce wziąć taką kasę, musi się zadłużyć na np. połowę inwestycji. Na końcu tej absurdalnej zabawy w centralizm socjalistyczny, gmina buduje enty aquapark, a potem spłaca inwestycję 20 lat, przy czym po 2 latach trzeba to ustrojstwo remontować i modernizować. To tylko przykład unijnego absurdu. Istotą UE miał być swobodny przepływ towarów i usług, kapitału oraz ludzi. Kto wygrywa w taką grę? Zawsze ten, kto ma kapitał i technologię. No i grają wszyscy a na końcu zawsze wygrywają niemcy. Ale zdarza się, że taki kraj jak Polska zaczyna jakimś cudem odnosić sukces. Np w transporcie kołowym. Co robi wtedy UE (czyli niemcy). Ano zmienia reguły gry, by Polacy wszystko stracili. Jesteśmy największym producentem drobiu? No to UE zakaże chowu klatkowego. Bo zasada jest jedna: z każdego ojro, które unia wypłaci Polsce, 80centów ma wrócić do niemiec (cytat z A. Merkel)
Bzdury i kłamstwa.
Gdyby UE zwracała składki po pomniejszeniu, to Polska nie mogłaby być na plusie w transferach unijnych i o żadnej pomocy finansowej Polsce nie możnaby mówić.
Kolejna bzdura to twierdzenie, że urzędnicy unijni rozdysponowują środki. Robią to urzędnicy polscy – w Polsce. Unia daje tylko ogólne wskazówki, wszelkie szczegóły ustalają Polacy – w Polsce.
Kolejne kłamstwo: budowanie zbędnych aquaparków czy lotniska to absur w wykonaniu polskich władz, wybieranych przez lokalnych wyborców. Jak chcą marnować kasę, to mają prawo, UE to tego się słabo wtrąca, stąd takie kwiatki.
Pominę bzdury o Niemczech, naszym największym partnerze gospodarczym i inwestorze.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Myślę, że próba dyskusji z ziobrystą, który z założenia musi być antyunijny, antypraworządny i proputinowski (inaczej nie byłby ziobrystą) nie ma większego sensu. Jego misją tutaj jest destabilizacja i urabianie przekonania w czytelnikach, że w sumie Unia niewiele nam daje i w sumie to lepiej byłoby nam poza nią.
Praworządność to kula u nogi, "jakieś" (jak to określił minister Czerniak) prawa człowieka są dla naiwniaków, a handel transgraniczny można uprawiać w oparciu o Strefę Schengen, bez brudzenia sobie rąk polityką unijną. Ta…
Ostatni absurd w wykonaniu polskich władz to specustawa pozwalająca wyciąć ponad 1000 ha lasu, żeby produkować ekologiczne samochody elektryczne, gdy w całym kraju jest mnóstwo uzbrojonych terenów inwestycyjnych. Brawo, duch Szyszki żyje.
>Konflikt z UE się nie skończy dopóki nie zostanie zmieniona
>Krajowa Rada Sądownictwa
Konflikt z UE nie skończy się nigdy bo Polska nie jest \"zachodnim\" krajem, takim jak kraje starej Unii przed rozszerzeniem na wschód.
Konflikt wokół organizacji sądów jest tylko jednym z wielu i wcale nie najpoważniejszym. Co gorsza, o ile konflikt wokół organizacji sądów jest dla Polaków dosyć ezoteryczny, to w innych dziedzinach jak rynkowy protekcjonizm, węgiel, ekologia, uchodźcy etc. Polacy są twardo anty-unijni a rząd tylko wyraża ich wolę konfrontacji.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Porównywanie branderbuskiego organu z KRS, działającego w strukturach państwa federalnego, jest tak debilne, jak porównywanie prawdziwego parlamentu, który ma Republika Federalna Niemiec, do Mjesu, którym rządzi naczelnik Pislandii za pomocą pedofili Kuchcińskich, narkomanów Terleckich i nieuków Witków.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Zasiedział się tu ochotniczy wkrętak z wyboru i męczy tę swą zużytą śrubę, nadgorliwie ryjąc zdartą płytę. Jeszcze dodatkowo, w formie modnej ideologii LIWPGT +,\"lunatycznych imitacji wolnomyślących przyborów gnijących tyranów +\" próbuje swym beznadziejnym wkrętactwem się windować, by wykazać swój przerost ambicji. Każdy z nas widzi, jak rozpaczliwie, to dobrowolne narzędzie, szuka tu domowej pogawędki. Przyklejenie rufy do taboretu w kącie, poza, na stałe tu zamontowanymi popierdzaczami LIWPGT+, rodziny mu dotąd, nie znalazło. Ale, punkty za twardogłowe trwanie, ciuła jak prezio swe przyciski demokradzkie. Nawet dobry wóz, po długiej i ciężkiej drodze, można poklepać po masce i pochwalić za dotarcie do celu. Ale przyznam, że czytam te wydłuby zwykłego wkrętaka LIWPGT+, o Brandenburgii i muszę stwierdzić, że są one tak surrealnie odklejone od tu i teraz, że momentalnie katapultują mnie w inny wymiar. Ten liniowy. Krajowy sprzęt, nie zawsze jest bublem nadającym się tylko do przemiału. Ale ten. nie dość że wkręca po polsku kit ostatniej kategorii, to jeszcze przy tym sekundowo przysypia, by się znów się zapętlać. Dlategoteż, w piekle, ważna jest nieskończoność trwania.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Zostałam wyleczona z 5-letniego wirusa opryszczki narządów płciowych i swędzących pęcherzy na moich genitaliach w ciągu 21 dni dzięki medycynie ziołowej doktora Nelsona Salima. Zostałem polecony dr Nelsonowi za pośrednictwem tej strony z wiadomościami, a jego informacje zostały udostępnione przez jego poprzednich klientów, którzy zostali wyleczeni z różnych chorób. Postanowiłem wypróbować produkt Doctor Nelson, który złożyłem zamówienie i w ciągu 4 dni otrzymałem produkt na mój adres za pośrednictwem DHL. I zgodnie z instrukcjami dr Nelsona używałem produktu przez 21 dni po skończeniu produktu ziołowego, poradzono mi, abym poszedł na kolejny test PCR na opryszczkę narządów płciowych, który zrobiłem i ku mojemu zdziwieniu mój wynik był ujemny, bez śladu wirusa we krwi . Gorąco polecam każdemu cierpiącemu na WĄTROBY, PAZURKA, FIBROIDA, SŁABĄ EREKCJĘ, TORBY NEREK, POChP, POWIĘKSZENIE PROSTATY, ZABURZENIA EREKCJI, WYSOKIE CIŚNIENIE KRWI I CUKIER. E-mail; [email protected]
Whatsapp / zadzwoń +2348116522191.
Kaczyński powinien skorzystać
W wypadku Naczelnika proponowałbym pestki z grejfruta. Są ponoć piorunujące. Nawet złośliwego raka zabiją, a wraz z nim nosiciela, czyli 2 w jednym.
Oczywiście wszystcy wiedzieli o tym, że rozwiązanie Izby Dyscyplinarnej, nie jest rozwiązaniem całego problemu. Tylko jedyny Kaczyński, wśród wielu innych specjalnych praw, ma też i ten przywilej, takie błachostki jak problem pseudo KRS i Trybunału Kuchareczki cichaczem pominąć.
Rządy PiSu i prezydentura Dudy to najgorsze rzeczy jaki się Polsce trafiły od czasów Bieruta.
Polsce nic się nie trafiło, to lud skromnie wyposażony na odcinku umysłu i omamiony obiecanymi cudami na kiju, tak wybrał. Plus owoce metody d'Hondta stosowanej do obliczania głosów, poskutkowały wyborami przez zaprzańców. Ale złotoustych zaprzańców. Niestety trzydzieści lat szkolnego prania główek cudami o chodzeniu po wodzie & cudownym poczęciu, zamiast podstaw wiedzy obywatelskiej [po co jest prawo?, po co są wybory?, co to jest Konstytucja ?, co to jest BUDŻET – na poziomie państwa, gminy, rodziny ? , dlaczego kredyty trzeba spłacać? itp. itd.] i wiele innych odpowiedzi na codzienne problemy życiowe wielu obywateli. W 1993 roku bezskutecznie tłumaczyłem, dlaczego uczenie religii na lekcjach szkolnych skończy się nieszczęściem. Dla "tradycjonalistów" byłem "odszczepieńcem i wodą na młyn imperialistów zachodnioniemieckich" a dzisiaj ci sami nie potrafią "zrozumić" co się stało z ich kościołem i religią i dlaczego "jakieś gendery" ich atakują, lecz nie raczą widzieć kto kogo atakuje. Jak rozmowa ślepego z głuchym o kolorach. A ci którzy kiedyś mieli się za sumienie narodu, są dzisiaj zajęci liczeniem pieniążków i hektarów wyłudzonych ze skarbu państwa. Skąd wzięły się w budżecie? To już nikogo nie obchodzi. Liczy sie tylko wyszarpnięta ka$a. Niestety analogie do 1939 roku same się nasuwają; pytanie czy Zaleszczyki zastąpi most na Olzy czy na Sanie? Bo do Nysy Łużyckiej czy Odry to ONI nie dojadą.
"Niestety trzydzieści lat szkolnego prania główek cudami o chodzeniu po wodzie & cudownym poczęciu, "
Nikt się na to nie nabrał. Lekcje religii tylko wychowują ateistów i odpornych na światopogląd katolicki.
"W 1993 roku bezskutecznie tłumaczyłem, dlaczego uczenie religii na lekcjach szkolnych skończy się nieszczęściem. "
Te lekcje są nieszczęściem dla Kościoła Katolickiego. Rozumni księża już dawno to zauważyli.
Otóż to. Jestem jednym z pierwszych roczników, które miały religię w szkole. Zarówno ja, jak i osoby ze szkolnych ławek, z którymi mam kontakt do dzisiaj właściwie wszystkie przedstawiają się jako ateiści – z wyboru i oglądania z bliska "dorobku" zinstytucjonalizowanej religii katolickiej przez lat naście właśnie z perspektywy ucznia/przygotowanka do 1. komunii/dzieciaka, któremu rodzina nie pozostawia wyboru co do kwestii bierzmowania.
Śmiać się nam wszystkim chce z tego całego cyrku, który się wokół nas odbywał…