0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Arkadiusz Stankiewicz / Agencja Wyborcza.plFot. Arkadiusz Stank...

W prokuraturze w końcu widać zmianę związaną z przywracaniem w niej praworządności przez ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Adama Bodnara. Zaczynają się śledztwa dotyczące rozliczania ludzi władzy PiS i jej pomocników.

Wczoraj ujawniliśmy w OKO.press, że będą dwa śledztwa obejmujące decyzje byłego Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry i byłego Prokuratora Krajowego Bogdana Święczkowskiego.

Będzie też śledztwo dotyczące byłego już prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie i członka neo-KRS Macieja Nawackiego – na zdjęciu u góry – który jest jedną z twarzy zmian w sądach wprowadzanych przez ministra Ziobrę. Śledztwo dotyczy lekceważenia przez niego orzeczeń sądowych i niedopuszczania do orzekania bezprawnie zawieszonego sędziego Pawła Juszczyszyna.

Decyzję o tym podjął 29 kwietnia 2024 r. nowy prokurator krajowy Dariusz Korneluk. Uchylił on wydaną 29 grudnia 2023 roku decyzję o odmowie śledztwa, która zapadła w wydziale spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej (wydał ją prokurator Kamil Kowalczyk).

Ten wydział powołał PiS do ścigania sędziów i prokuratorów. Choć decyzja zapadła już po przegranych przez partię Kaczyńskiego wyborach, to wtedy Prokuraturą Krajową rządzili jeszcze ludzie Ziobry. Zmiany kadrowe nastąpiły w styczniu 2024 r.

Przeczytaj także:

Decyzja Dariusza Korneluka jest przełomowa. Bo odnosi się do Konstytucji, co jest nowością w Prokuraturze. Jest też przełomowa z tego powodu, że do tej pory Prokuratura Krajowa hurtowo odmawiała ścigania sędziów, którzy naruszyli zasadę niezależności sędziowskiej i poszli na współpracę z resortem Ziobry. Dotyczyło to też Nawackiego. Ścigała za to sędziów nieulegających naciskom władzy i broniących praworządności, w tym sędziów SN, Waldemara Żurka, czy Pawła Juszczyszyna.

Teraz to się zmienia. Wydział spraw wewnętrznych ma nowego naczelnika i powoli następuje w nim wymiana kadrowa. Sprawy niezależnych sędziów są umarzane. Przychodzą nowi, niezależni prokuratorzy. I do nich trafiają zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez nominatów resortu Ziobry w sądach.

Po decyzji Korneluka do nowego prokuratora trafi też sprawa Macieja Nawackiego. Będzie to pierwsze śledztwo dotyczące tego, że przez kilka lat nie dopuszczał do pracy sędziego Pawła Juszczyszyna, a po jego odwieszeniu, łamiąc prawo, przeniósł go karnie do innego wydziału w sądzie. Przez co sędzia przez blisko rok znowu był de facto zawieszony. Zawiadomienie do prokuratury złożył sędzia Juszczyszyn i jego pełnomocnik, prof. Michał Romanowski.

Nawacki nie dopuszczał sędziego do orzekania mimo korzystnych dla niego orzeczeń polskich sądów nakazujących przywrócenie go do pracy. I mimo orzeczeń TSUE oraz SN, w których uznano, że Izba Dyscyplinarna, która zawiesiła bezterminowo sędziego w 2020 r., nie była legalnym sądem. Nawacki, lekceważąc orzeczenia sądów, powoływał się właśnie na decyzję nielegalnej Izby o zawieszeniu sędziego.

Teraz w nowym śledztwie nowy już prokurator ma ocenić jego zachowanie pod kątem przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków służbowych z artykułu 231 kodeksu karnego oraz pod kątem łamania praw pracowniczych sędziego, o czym mówi artykuł 218 kodeksu karnego.

To już drugie śledztwo wszczęte po zmianie kierownictwa prokuratury, wobec ludzi Ziobry w sądach. W lutym 2024 r. wszczęto śledztwo dotyczące blokowania powrotu do orzekania innego zawieszonego bezprawnie przez Izbę Dyscyplinarną sędziego. Chodzi o Igora Tuleyę. Śledztwo obejmuje byłego prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie Piotra Schaba i byłego wiceprezesa tego sądu Przemysława Radzika. Zawiadomienie w tej sprawie złożył Tuleya i jego pełnomocnik prof. Michał Romanowski.

Sędzia Sądu Rejonowego w Olsztynie Paweł Juszczyszyn. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Korneluk: Funkcjonariusz publiczny, zwłaszcza sędzia, ma stosować Konstytucję

Uchylając odmowę śledztwa, prokurator krajowy Dariusz Korneluk uznał, że w aktach sprawy brak jest wystarczającego materiału dowodowego, by można było podjąć niezależną i prawidłową decyzję. Korneluk podkreśla, że by ocenić, czy działania Nawackiego wymierzone w Juszczyszyna były bezprawne, należy rozważyć, czy kierował się on tylko błędną oceną decyzji Izby Dyscyplinarnej.

Korneluk tego nie napisał, ale Nawacki jako członek nielegalnej neo-KRS dał się poznać jako twardy zwolennik „reform” Ziobry. Był też członkiem grupy dyskusyjnej Kasta/Antykasta na WhatsAppie, skupiająca sędziów bliskich byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Łukaszkowi Piebiakowi.

Korneluk zauważa, że funkcjonariusza publicznego obwiązuje stosowanie różnych przepisów. Ma też działać „w zgodzie z Konstytucją RP i poszanowaniem w niej wartości, w sposób, który nie podważa zasad ustrojowych państwa”.

Korneluk zaznacza w swojej decyzji: „Wreszcie to Konstytucja stanowi jeden z elementów kontekstu normatywnego, który musi uwzględniać osoba dokonująca wykładni przepisu, w tym właśnie funkcjonariusz publiczny, jakim niewątpliwie jest sędzia. Ciąży na nim obowiązek dokonywania takiej wykładni prawa, aby nie naruszało ono Konstytucji”.

I dalej: „Dopiero ustalenie ponad wszelką wątpliwość, że podejmowane działania w oparciu o wykładnię dokonaną z pominięciem kontekstu konstytucyjności, świadomie, może stanowić o przekroczeniu uprawnień”.

Konstytucja mówi, że jednym ze źródeł prawa w Polsce jest prawo międzynarodowe. A Nawacki lekceważył m.in. orzeczenia TSUE uznające Izbę Dyscyplinarną za nielegalną.

Nie mogła ona więc zawiesić skutecznie Juszczyszyna. I teraz to będzie oceniane w nowym śledztwie.

W Prokuraturze Krajowej toczy się jeszcze jedno śledztwo dotyczące Macieja Nawackiego. Za podarcie w 2020 r. uchwał olsztyńskich sędziów w obronie praworządności. Do tego śledztwa też doprowadził upór sędziego Juszczyszyna.

W marcu 2024 r. minister sprawiedliwości Adam Bodnar odwołał go z funkcji prezesa olsztyńskiego sądu. Od grudnia 2023 r. sędzia Paweł Juszczyszyn po czterech latach wrócił do orzekania w macierzystym wydziale cywilnym. Bo wygrał wszystkie procesy z Nawackim.

Sędzia niedawno startował w wyborach na nowego prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie. Zgromadzenie Sędziów wybrało go jako jednego z trzech kandydatów. Ostatecznie z kandydowania się wycofał, uznając, że nie ma poparcia większości sędziów. Juszczyszyn może jednak zostać wiceprezesem, bo o jego powołanie na to stanowisko wystąpił do Ministra Sprawiedliwości nowy prezes sądu Krzysztof Krygielski.

Wspierał on Juszczyszyna w ostatnich latach. Wykonał nawet orzeczenia sądów i w grudniu 2021 r. dopuścił go do orzekania jako wiceprezes sądu. Ale szybko jego decyzja została uchylona przez Nawackiego, a potem Krygielskiemu zrobiono dyscyplinarkę. Nie ma jeszcze decyzji ministra Bodnara o powołaniu Juszczyszyna na wiceprezesa, ale wydaje się ona formalnością.

17.12.2019 Warszawa , ul Zgoda 11 , Helsinska Fundacja Praw Czlowieka . Dariusz Korneluk Prokurator Lex Super Omnia podczas konferencji prasowej . 
Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.pl
Prokurator krajowy Dariusz Korneluk. Fot. Dawid Żuchowicz/Agencja Wyborcza.pl.

Juszczyszyn: Nadszedł czas rozliczeń, będę żądał sprawiedliwości

To śledztwo to duży sukces sędziego Pawła Juszczyszyna i jego pełnomocnika. Od kilku lat nie odpuszczali Nawackiemu i składali na niego kolejne zawiadomienia do prokuratury oraz wytaczali mu jako prezesowi sądu precedensowe procesy. I je wygrywali.

Juszczyszyn mówi OKO.press: „Naszedł czas rozliczeń. Od początku powtarzałem, że władze przychodzą i odchodzą. Dlatego warto być przyzwoitym. W mojej ocenie zabrakło tej przyzwoitości Nawackiemu, który stał przy władzy, która odeszła, i ignorował oraz lekceważył wiążące go orzeczenia sądów”.

Sędzia dodaje: „W działaniach prezesa Nawackiego widoczna była też pogarda dla orzeczeń europejskich trybunałów, które jednoznacznie przesądziły, że Izba Dyscyplinarna, która zawiesiła mnie na ponad dwa lata, nie jest sądem. Stanowiło to rażące niewypełnienie obowiązków przez funkcjonariusza publicznego, którym był prezes Nawacki. Mam nadzieję, że wyciągnięte zostaną teraz wobec niego konsekwencje prawne i wobec wszystkich, którzy przez ostatnie lata uważali, że prawo ich nie obowiązuje”.

I jeszcze jedna wypowiedź Juszczyszyna: „Jeśli ktoś sądził, że się poddam, czy w obecnej sytuacji [już po wyborach – red.] się wycofam, mylił się. Bo wciąż konsekwentnie i pełną determinacją będę żądał sprawiedliwości”.

Z decyzji o tym, że będzie pierwsze śledztwo wobec byłego prezesa Macieja Nawackiego cieszy się też pełnomocnik sędziego, prof. Michał Romanowski: „Nie mogłem wyobrazić sobie lepszego prezentu z okazji święta polskiej Konstytucji z 3 maja z 1791 r., pierwszej Konstytucji spisanej w Europie i drugiej na świecie. Po zmianach dokonanych w prokuraturze przez Adama Bodnara polska prokuratura w końcu powołuje się na Konstytucję i w oparciu o nią nakazuje ocenić działania Nawackiego przeciwko sędziemu Juszczyszynowi. Ma ocenić czy jego decyzje były osadzone w Konstytucji”.

Profesor dodaje: „Prokurator Krajowy podzielił argumentację podniesioną przez nas w zażaleniu na odmowę wszczęcia śledztwa, która sprowadzała się do tego, że funkcjonariusz publiczny ma obowiązek przestrzegać wykonalnych i prawomocnych orzeczeń sądów polskich. A także bezpośrednio wiążących go orzeczeń TSUE, Konwencji o Ochronie Praw Człowieka, a przede wszystkim polskiej Konstytucji”.

Romanowski mówi dalej: „Sądzę, że jest to nowy, dobry standard postępowania prokuratury wyznaczony przez Prokuratora Krajowego Dariusza Korneluka. Pamiętam, jak rozpocząłem składanie zawiadomień do prokuratury w 2022 r., upominając się o prawa Juszczyszyna. Niektórzy wątpili w sens tego. Nie mieli racji”.

Prof. Romanowski podkreśla:

„Bezprawie nie może się opłacać. Nie da się odbudować dla ludzi rządów prawa i godności urzędu sędziego bez rozliczeń.

I dlatego wraz z sędzią Juszczyszynem mówiliśmy sobie przez ostatnie lata, że będziemy wytrwali. Że nie poddamy się i przebijemy mur bezprawia. Bo zło nienazwane rośnie, a zło nieosądzone wraca. Teraz ten mur w końcu kruszeje”.

Adwokat, prof. Michał Romanowski
Pełnomocnik sędziego Juszczyszyna, prof. Michał Romanowski. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Jak nielegalna Izba zawiesiła Juszczyszyna i jak wywalczył powrót do orzekania

Przypomnijmy. Sędzia Paweł Juszczyszyn z Sądu Rejonowego w Olsztynie był pierwszym polskim sędzią, który wykonał wyrok TSUE z listopada 2019 r. W tym wyroku Trybunał po raz pierwszy powiedział, jak należy oceniać legalność neo-KRS, Izby Dyscyplinarnej i neo-sędziów.

Na jego podstawie Juszczyszyn — jako sąd odwoławczy — chciał ocenić status neo-sędziego, który wydał wyrok w I instancji. W tym celu zażądał od Sejmu chronionych wtedy list poparcia do nielegalnej neo-KRS, by ocenić status tego organu. A już wtedy było wiadomo, że prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie i członek neo-KRS Maciej Nawacki nie miał wymaganych prawem wszystkich podpisów, by do neo-KRS kandydować.

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro odwołał wtedy Juszczyszyna z orzekania na delegacji w Sądzie Okręgowym w Olsztynie. Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota postawił mu szybko zarzuty dyscyplinarne, w tym za kwestionowanie neo-KRS. A prezes Nawacki odsunął go na miesiąc od orzekania.

Dyscyplinarka i decyzja Nawackiego uruchomiły jednak dalsze zawieszenie sędziego. Izba Dyscyplinarna w I instancji uznała, że Juszczyszyn może wrócić do pracy, ale odwołał się od tego rzecznik dyscyplinarny. I w lutym 2020 r. nielegalna Izba Dyscyplinarna bezterminowo zawiesiła sędziego oraz obniżyła mu o 40 proc. wynagrodzenie.

Izba rozpoznała odwołanie rzecznika, mimo że zgodnie z ówczesnymi przepisami nie miał prawa go złożyć. Dlatego ta decyzja nie tylko jest wydana przez nielegalny organ, ale jest też bezprawna.

Sędzia na ponad dwa lata, bez wyroku został odsunięty od orzekania. Z prof. Romanowskim zaczął walczyć w polskich sądach o powrót do pracy. Pierwszy sukces przyszedł w kwietniu 2021 r. Sąd Rejonowy w Bydgoszczy w ramach zabezpieczenia przywrócił go do pracy, uznając, że zawiesił go nielegalny organ. A potem sąd potwierdził to w prawomocnym wyroku. Ale tego orzeczenia nie wykonał prezes Nawacki, który cały czas powoływał się na decyzję nielegalnej Izby o zawieszeniu.

Niezależnie od tego sędzia złożył cywilny pozew o usunięcie z bazy orzeczeń decyzji o zawieszeniu. W maju 2021 r. Sąd Okręgowy w Olsztynie w ramach zabezpieczenia wstrzymał wykonanie tej decyzji oraz nakazał SN opatrzyć ją notatką, że w tej sprawie toczy się proces.

Tego zabezpieczenia nie wykonała Małgorzata Manowska, neo-sędzia na stanowisku I Prezesa SN. Nie wykonał go też prezes Nawacki. W grudniu 2021 r. sąd olsztyński wydał w tej sprawie nieprawomocny wyrok, z klauzulą usunięcia decyzji Izby Dyscyplinarnej z bazy orzeczeń SN. Manowska tego też nie wykonała.

Sędzia Juszczyszyn został odwieszony dopiero w maju 2022 r. przez Adama Rocha z Izby Dyscyplinarnej. I wtedy wrócił do pracy, ale nie do macierzystego wydziału cywilnego, tylko do nowego wydziału rodzinnego. Prezes Nawacki tam właśnie karnie przeniósł. Sędzia znowu walczył w sądach i znowu wygrał.

W styczniu 2023 roku Sąd Rejonowy w Bydgoszczy wydał zabezpieczenie cofające jego przeniesienie. Sąd uznał, że przeniesienie było sprzeczne z przepisami ustawy o ustroju sądów powszechnych.

Nawacki znowu zlekceważył orzeczenie i wtedy sędzia przestał orzekać w nowym wydziale, czekając na wykonanie zabezpieczenia. Do pracy w starym wydziale wrócił dopiero w grudniu 2023 roku, bo Nawacki w końcu ustąpił. A ustąpił, bo Sąd Okręgowy w Bydgoszczy w prawomocnym zabezpieczeniu potwierdził, że sędziego przeniesiono bezprawnie.

Niezależnie od tego Juszczyszynowi wytaczano kolejne dyscyplinarki — w sumie ma ich jedenaście. Najwięcej założono mu ich w 2023 r., za stosowanie prawa europejskiego. Robili je rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry, ale też zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Olsztynie, neo-sędzia Tomasz Koszewski.

Był on wtedy jednocześnie wiceprezesem Sądu Rejonowego w Olsztynie, czyli przełożonym służbowym Juszczyszyna. I jako wiceprezes karał go tzw. wytykami służbowymi; za rzekome opóźnienia w załatwianiu spraw w wydziale rodzinnym. Czemu był winny Nawacki, który odmawiał cofnięcia karnego przeniesienia.

W marcu 2024 r. m.in. z tych powodów minister sprawiedliwości Adam Bodnar odwołał prezesa olsztyńskiego sądu rejonowego Macieja Nawackiego i jego zastępcę Tomasza Koszewskiego.

Również w marcu 2024 r. sędzia Juszczyszyn odniósł kolejny sukces. Stołeczny sąd nakazał Małgorzacie Manowskiej usunięcie z bazy orzeczeń SN decyzji Izby o jego zawieszeniu. Dał jej na to 7 dni, pod rygorem grzywny w wysokości 15 tysięcy złotych.

Oprócz tego w prokuraturze toczy się kilka postępowań zainicjowanych przez Juszczyszyna i jego pełnomocnika Michała Romanowskiego, dotyczących rzeczników dyscyplinarnych ministra Ziobry — Piotra Schaba, Michała Lasoty i Przemysława Radzika. Jest też śledztwo obejmujące Manowską, za to, że nie wykonała zabezpieczenia sądu ws. Juszczyszyna.

Sędzia wytoczył też niedawno proces cywilny za zawieszenie, blokowanie jego powrotu do orzekania i za represje. Domaga się 1 mln zł m.in. od Manowskiej, Nawackiego i od rzeczników dyscyplinarnych Ziobry.

Sędzia Paweł Juszczyszyn (po prawej), ze swoim pełnomocnikiem, prof. Michałem Romanowskim. Zdjęcie zrobione w listopadzie 2023 r. przed nową Izbą SN, która decydowała o immunitecie Nawackiego. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Jak doszło do śledztwa, które nakazał teraz Korneluk

Za blokowanie powrotu Juszczyszyna do orzekania sędzia wraz z pełnomocnikiem, prof. Romanowskim złożyli na Macieja Nawackiego kilka zawiadomień do prokuratury za odmowę dopuszczenia do orzekania i za lekceważenie orzeczeń sądów. Zawiadomienia trafiały do wydziału spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej, w którym na delegacji pracowali zaufani prokuratorzy. I tu odmawiano śledztw.

Sędzia zgodnie z procedurą odwoływał się od tego do sądu. A sądy uchylały odmowę i nakazywały śledztwo. Prokuratorzy z wydziału spraw wewnętrznych znowu jednak odmawiali i sędzia znowu się odwoływał. Ale zgodnie ze zmienionymi przez PiS przepisami karnymi w przypadku drugiego odwołania decyzję podejmował już prokurator nadrzędny.

W ten sposób ostatecznie odmówiono śledztwa w sprawie pierwszego zawiadomienia sędziego i prof. Romanowskiego na Nawackiego. Chodzi o sprawę, w której śledztwo nakazał Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ w styczniu 2022 r. Orzeczenie wydała sędzia Agnieszka Sosnowska.

W efekcie Juszczyszyn w 2023 r. złożył subsydiarny akt oskarżenia wobec prezesa Nawackiego. Ale już po wyborach w listopadzie 2023 r. legalny sędzia SN Zbigniew Korzeniowski z Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN odmówił uchylenia Nawackiemu immunitetu.

To orzeczenie zapadło w duchu prawnego Polexitu i uznawało za legalną Izbę Dyscyplinarną, która zawiesiła Juszczyszyna. Przyznawało też w pełni rację Nawackiemu. A całą sprawę sprowadziło do kłótni między byłymi kolegami z pracy. Nowa Izba uznała, że Nawacki mógł nie wykonywać orzeczeń sądów ws. Juszczyszyna i mógł nie stosować wyroków TSUE ws. Izby Dyscyplinarnej. Sędzia się od tego odwołał. Sprawa czeka na rozpoznanie przez trzy osobowy skład nowej Izby.

Niezależnie od tego dwa inne śledztwa dotyczące Nawackiego nakazały Sąd Rejonowy w Kwidzynie i Sąd Rejonowy w Elblągu.

Sędzia Lidia Bodurka-Kowalska z sądu w Kwidzynie w maju 2022 r. nakazał Prokuraturze Krajowej śledztwo, w którym miała rozstrzygnąć, czy prezes Nawacki popełnił przestępstwo nie wykonując wyroków TSUE ws. Izby Dyscyplinarnej i blokując powrót Juszczyszyna do pracy.

Chodzi o orzeczenia dotyczące Izby z kwietnia 2020 roku i lipca 2021 roku, w których unijny Trybunał uznał ją za nielegalną i aż dwa razy zawiesił jej działalność.

Z kolei we wrześniu 2022 r. Sąd Rejonowy w Elblągu nakazał Prokuraturze Krajowej śledztwo, w którym również nakazał ocenić pod kątem karnym niezastosowanie przez Nawackiego orzeczeń TSUE ws. Izby Dyscyplinarnej, ale też orzeczeń SN. Ponadto prokuratura miała ocenić zlekceważenie przez niego orzeczeń polskich sądów przywracających go do orzekania, gdy był zawieszony i cofających jego karne przeniesienie do wydziału rodzinnego.

To orzeczenie wydała sędzia Patrycja Wojewódka. Orzekła, że prezesi sądów nie mogą chować się przed odpowiedzialnością karną za decyzją nielegalnej Izby. Podkreśliła w swoim orzeczeniu, że każdy funkcjonariusz publiczny — w tym prezes sądu — ma obowiązek działania w zgodzie z Konstytucją, z poszanowaniem wyrażonych w niej wartości i w sposób, który nie podważa zasad ustrojowych państwa. Przypomniała, że funkcjonariusz publiczny musi dokonywać takiej wykładni prawa, by nie naruszać Konstytucji.

Sędzia Juszczyszyn z lewej i sędzia Krygielski z prawej
Sędzia Paweł Juszczyszyn (po lewej) z sędzią Krzysztofem Krygielskim, który w grudniu 2021 r. chciał przywrócić go do orzekania. Krygielski jest teraz nowym prezesem Sądu Rejonowego w Olsztynie. Fot. Iustitia.

Jak prokurator Kowalczyk nadal uznaje legalność Izby Dyscyplinarnej

Po tych orzeczeniach Prokuratura Krajowa połączyła te sprawy do wspólnego rozpoznania i 29 grudnia 2023 r. ponownie odmówiła śledztwa. Pod decyzją o odmowie śledztwa podpisał się prokurator Kamil Kowalczyk z wydziału spraw wewnętrznych, który znany jest m.in. ze ścigania sędziego SN Włodzimierza Wróbla, prokurator Justyny Brzozowskiej z Lex Super Omnia, sędziego Andrzeja Sterkowicza, czy sędziego Piotra Raczkowskiego.

Prokurator Kowalczyk mimo licznych orzeczeń TSUE, ETPCz i SN, już kilka razy dał wyraz w swoich stanowiskach, że nadal uznaje Izbę Dyscyplinarną za legalną. Powtórzył to też w odmowie wszczęcia śledztwa wobec Nawackiego.

Kowalczyk w swojej decyzji w pełni poparł orzeczenie nowej Izby Odpowiedzialności Zawodowej — zastąpiła Izbę Dyscyplinarną — odmawiającej uchylenia Nawackiemu immunitetu. Przytoczył też argumentację z tego orzeczenia. Nie przesłuchał on Nawackiego, co nakazały sądy, tylko wziął jego zeznania z innej sprawy, w których mówił, że była kolizja orzeczeń i dla niego było ważniejsze orzeczenie Izby Dyscyplinarnej.

Prokurator Kowalaczyk uznał, że były już prezes sądu nie złamał prawa. Że nie przekroczył uprawnień i nie naruszył praw pracowniczych sędziego. Uznał, że nieporozumieniem jest odmawianie Nawackiemu prawa do stosowania decyzji nielegalnej Izby Dyscyplinarnej.

Kowalczyk podkreślał, że był on nią związany i nie jako prezes sądu nie odpowiada za zmiany prawa w Polsce. Dodał, że do dziś nie uchylono decyzji tej Izby o zawieszeniu sędziego. Juszczyszyn o to nie wystąpił, bo nie uznawał nigdy tej Izby za sąd, a jej decyzji za orzeczenia.

Kowalczyk dalej rozważał, czy Nawacki musiał stosować inne orzeczenia sądów, w tym TSUE. Uznał, że orzeczenia nie są źródłem prawa, tylko ustawy. Podkreśla w swojej decyzji, że orzeczenia TSUE, SN i sądów powszechnych ws. Juszczyszyna nieuznające Izby za sąd, nie zlikwidowały jej.

Cytuje wyroki TK Przyłębskiej podważające legalność wyroków TSUE dotyczących zmian w sądach w Polsce. Jego zdaniem jest sytuacja konfliktu pomiędzy wyrokami europejskich Trybunałów, a TK Przyłębskiej. I prezes sądu powinien kierować się tymi drugimi.

Kowalczyk nie wspomina, że nawet sam rząd PiS doszedł do wniosku, że jest problem z Izbą Dyscyplinarną. Bo w wykonaniu wyroku TSUE z lipca 2021 roku zlikwidował w 2022 roku tę Izbę i w jej miejsce powołał nową Izbę Odpowiedzialności Zawodowej SN.

Ponadto prokurator Kowalczyk uznał, że Nawacki nie blokował powrotu Juszczyszyna do pracy. Bo był on tylko zawieszony, nie ustał jego stosunek pracy. Uznał również — wbrew orzeczeniom polskich sądów -, że karne przeniesienie sędziego z wydziału cywilnego do wydziału rodzinnego, było legalne i uzasadnione potrzebami kadrowymi.

I teraz tę decyzję Kowalczyka uchylił prokurator krajowy Dariusz Korneluk, który jak sąd w Elblągu powołał się na Konstytucję.

Prokurator Kamil Kowalczyk delegowany do pracy w wydziale spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej. Zdjęcie zrobione w czasie sprawy o oskarżenie prokurator Justyny Brzozowskiej z Lex Super Omnia. Kowalczyk bronił na niej legalności Izby Dyscyplinarnej, która uchyliła prokuratorce immunitet. Ale sąd nie zgodził się na jej proces. Fot. Mariusz Jałoszewski.
;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze