Machina represji wobec niezależnych sędziów znanych z obrony praworządności, znowu ruszyła. Po uderzeniu w grupę krakowskich sędziów za stosowanie prawa europejskiego, represje spadają na kolejnych sędziów z Krakowa – Annę Głowacką i Macieja Ferka.
Zaledwie tydzień temu trzech krakowskich sędziów odebrało serię pism o założeniu im spraw dyscyplinarnych przez zastępcę rzecznika dyscyplinarnego Przemysława Radzika.
Nową już 23 sprawę dyscyplinarną założono jednemu z symboli wolnych sądów Waldemarowi Żurkowi z Sądu Okręgowego w Krakowie. Sprawy dyscyplinarne założono też sędziom Wojciechowi Maczudze i Katarzynie Wierzbickiej. Wszyscy są ścigani za stosowanie prawa europejskiego. A sędzia Żurek dodatkowo za rozmowy o Konstytucji.
Okazuje się, że ściganych krakowskich sędziów jest więcej. Radzik sprawy dyscyplinarne założył bowiem też wobec sędzi Anny Głowackiej i Macieja Ferka (na zdjęciu u góry). Też są znani z obrony praworządności.
Głowacka jest ścigana za działalność orzeczniczą w ramach, której w oparciu o wyroki ETPCz i TSUE podważyła status neo-sędziego. A sędzia Ferek za to, że również w oparciu o te wyroki upomniał się o swoje prawa pracownicze w sądzie.
Skandalem jest to, że rzecznik dyscyplinarny ministra Ziobry, Przemysław Radzik do ścigania krakowskich sędziów użył m.in. ustawy kagańcowej, którą w czerwcu 2023 rokuj podważył TSUE. Trybunał orzekł, że jest sprzeczna z prawem UE.
Ale nie tylko on nadal używa ustawy kagańcowej do ścigania sędziów. Z premedytacją stosuje ją też drugi zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota.
Ich działania są jawnym łamaniem prawa europejskiego, za co w przyszłości grozi im odpowiedzialność karna i dyscyplinarna. Jest to też sygnał dla Komisji Europejskiej, że nie będzie żadnych ustępstw w sprawach praworządności. Wygląda to tak, że ludzie Ziobry celowo torpedują jakiekolwiek porozumienie rządu Morawieckiego z Komisją Europejską w celu odblokowania miliardów z KPO dla Polski.
Albo zapadła już w rządzie decyzja, że obecna władza celowo po te środki nie będzie sięgać, by w kampanii wyborczej zohydzić UE. O tym, jak rząd PiS nie sięga po środki europejskie i lansuje opowieść, że Polska rozwija się dobrze bez nich, pisała w OKO.press Paulina Pacuła.
Radzik i Lasota ścigają niezależnych sędziów razem z głównym rzecznikiem dyscyplinarnym Piotrem Schabem. On też niedawno uderzył aż w 11 krakowskich sędziów. Również chce ich ścigać za stosownie prawa europejskiego.
Rzecznik dyscyplinarny Przemysław Radzik na początku lipca 2023 roku postawił sędzi Annie Głowackiej z Sądu Okręgowego w Krakowie zarzut dyscyplinarny za stosowanie prawa europejskiego. Nie podoba mu się to, że sędzia w październiku 2022 roku oceniła status neo-sędziego, który wydał orzeczenie jako sąd I instancji.
Do sędzi Głowackiej trafiło odwołanie na to orzeczenie. I sędzia zbadała, czy wydał je prawidłowo umocowany sąd. Orzekła, że nie. Bo neo-sędziów powołuje nielegalna i upolityczniona neo-KRS, której status podważyły w licznych wyrokach ETPCz, TSUE oraz polskie SN, NSA, czy sądy powszechne.
Podważyły, bo członków-sędziów neo-KRS powołują teraz w Sejmie posłowie PiS, co jest sprzeczne z Konstytucją. Są oni też powiązani z władzą, głównie z resortem ministra sprawiedliwości. Ponadto skład neo-KRS jest sprzeczny z Konstytucją, bo nie ma w niej przedstawicieli wszystkich sądów.
Rzecznik dyscyplinarny Radzik uważa jednak, że sędzia Głowacka przekroczyła swoje uprawnienia. Kwalifikuje to jako przestępstwo z artykułu 231 kodeksu karnego. Zarzuca jej bezprawne zakwestionowanie stosunku służbowego neo-sędziego i podważenie legalności neo-KRS. Uznał, że utrudniła funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości oraz mogła naruszyć Konstytucję.
W efekcie wykonywanie przez nią działalności orzeczniczej i wykonywanie wyroków ETPCZ oraz TSUE kwalifikuje jako delikt dyscyplinarny z artykułu 107 paragraf 1 punkty 2, 3 i 5 ustawy o ustroju sądów powszechnych.
Punkt 3 mówi o „działaniach kwestionujących istnienie stosunku służbowego sędziego, skuteczność powołania sędziego, lub umocowanie konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej”. Przepis ten PiS wprowadził do ustawy o sądach właśnie ustawą kagańcową z 2020 roku. Zrobiono to po to by uniemożliwić sędziom wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE, w których zakwestionowano legalność neo-KRS, neo-sędziów i nielegalnej Izby Dyscyplinarnej.
To m.in. ten przepis TSUE uznał za sprzeczny z prawem unijnym, w wyroku z czerwca 2023 roku. Rząd powinien go teraz usunąć z ustawy o sądach. Ale rzecznicy dyscyplinarni nadal stosują go do represji wobec sędziów.
Punkt 2 mówi o działaniach utrudniających funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości. Do ustawy o sądach został wprowadzony prezydencką nowelizacją ustawy o SN z 2022 roku. Ten przepis jest tak ogólny, że można podciągnąć pod niego wszystko. I jest wykorzystywany przez ludzi Ziobry jako młot na sędziów. Z kolei punkt 5 mówi o uchybieniu godności urzędu sędziego.
To nie pierwsze represje, jakie spadają na sędzię Głowacką za stosowanie prawa europejskiego. W lutym 2022 roku – w drugim dniu wojny w Ukrainie – została zawieszona na miesiąc. Zawiesiła ją bezprawnie ówczesna prezes Sądu Okręgowego w Krakowie Dagmara Pawełczyk-Woicka, obecnie przewodnicząca neo-KRS.
To była kara za to, że Głowacka wydała orzeczenie, w którym odmówiła nadania klauzuli wykonania wyrokowi Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Sędzia odmówiła, bo w jego wydaniu brał udział neo-sędzia.
Co ciekawe, Głowacka została zawieszona na kilka dni przed rozpoczęciem precedensowego procesu rzeszowskich sędziów przeciwko prezesowi Sądu Okręgowego w Rzeszowie Rafałowi Puchalskiemu, członkowi neo-KRS. Sędziowie zarzucili mu nierówne traktowanie. Proces ten miała prowadzić sędzia Głowacka.
O dalszych losach sędzi miała zdecydować nielegalna Izba Dyscyplinarna, ale nie zdążyła zrobić tego przed jej likwidacją. Sędzia uzyskała też chroniące ją zabezpieczenie ETPCz, na mocy którego sprawy o bezterminowe zawieszenie nie mogą rozpoznać neo-sędziowie SN. Głowacka czeka teraz na posiedzenie nowej Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN.
Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik uderzył też w sędziego Macieja Ferka z Sądu Okręgowego w Krakowie. Na razie wszczął przeciwko niemu postępowanie wyjaśniające, które najpewniej zakończy się jednak postawieniem zarzutów dyscyplinarnych.
Radzikowi nie podoba się to, że sędzia upomina się o swoje prawa pracownicze w sądzie. Chodzi o to, że Ferek pozwał macierzysty sąd o zapłatę wynagrodzenia. Miał je bowiem przez ponad rok obniżone aż o połowę. Obniżyła mu je nielegalna Izba Dyscyplinarna w listopadzie 2021 roku, gdy go bezterminowo zawiesiła za stosowanie prawa UE.
Sędzia zaczął więc wysyłać do sądów wnioski o wydanie zabezpieczenia, których celem była wypłata obniżonego wynagrodzenia. Za każdy miesiąc wynagrodzenia wysyłał oddzielny wniosek. Powoływał się na wyroki ETPCz i TSUE, w których podważono legalność Izby Dyscyplinarnej. W ten sposób chciał wykazać bezprawność jego zawieszenia, a tym samym bezprawność odebrania mu połowy pensji. Sądy jego wnioski oddalały. Ale sąd w Rzeszowie przyznał mu rację i nakazał wypłacić połowę pensji.
Teraz rzecznik dyscyplinarny Radzik za to go ściga. Zarzuca mu, że o zainicjowaniu postępowań sądowych nie powiadomił prezesa sądu, do czego zobowiązuje artykuł 90 ustawy o ustroju sądów powszechnych. Radzik kwalifikuje to jako przewinienie dyscyplinarne z artykułu 107 paragraf 1 punkt 1, który mówi o oczywistej i rażącej obrazie prawa. Zarzuca też złamanie ślubowania sędziowskiego, z którego wynika obowiązek stania na straży prawa.
To nie pierwsze represje wobec sędziego Ferka. Oprócz tego, że był jednym z 6 polskich sędziów zawieszonych przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną – za działalność orzeczniczą i stosowanie prawa UE -, ma też inne dyscyplinarki. Dostał zarzuty za stosowanie prawa europejskiego oraz działania podejmowane w obronie swoich prawa w sądzie.
Ferek, podobnie jak wielu innych krakowskich sędziów, był w ostrym konflikcie z byłą prezes Sądu Okręgowego w Krakowie Dagmarą Pawełczyk-Woicką, obecną przewodniczącą neo-KRS. Konflikt wziął się z tego, że krakowscy sędziowie od początku władzy PiS twardo bronią wolnych sądów.
A Pawełczyk-Woicka zwalczała to uruchomiając wobec nich represje i szykany. Na kanwie sporu Ferka z byłą prezes sądu, nagonkę na niego urządziła neo-KRS. Sprawa zyskała miano afery słoikowej i biurkowej.
Sędzia w związku z tym, jak był traktowany w krakowskim sądzie, złożył na Pawełczyk-Woicką zawiadomienie do prokuratury oraz do inspekcji pracy. Wszystkie dyscyplinarki sędziemu Ferkowi wytoczył zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik.
Sędziowie krakowscy są represjonowani od kilku lat, są znani na całą Polskę z obrony praworządności. Dlatego próbowano ich na wiele sposobów złamać, ale to się nie udało. Ścigają ich za byle co rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry. Represjonowała ich też na drodze służbowej była prezes to sądu, czyli Pawełczyk-Woicka.
Jako pierwszy ofiarą represji padł sędzia Waldemar Żurek, były rzecznik legalnej KRS. Najpierw Pawełczyk-Woicka w 2018 roku karnie przeniosła go do innego wydziału w sądzie. Był to pierwszy tak ukarany sędzia. Potem spadł na niego grad dyscyplinarek. Ma ich już 23. Pretekstu do jego oskarżenia szukała też Prokuratura Krajowa.
Niedawno sędzia odniósł sukcesy w walce o swoje prawa. Sąd Okręgowy w Katowicach nieprawomocnie orzekł, że był dyskryminowany i gnębiony przez kierownictwo sądu. Żurek już złożył zawiadomienie do prokuratury na byłą prezes Pawełczyk-Woicką. Domaga się też od prezesa sądu przywrócenia do pracy w starym wydziale.
Pawełczyk-Woicka zakazywała sędziom wykonywania wyroków ETPCz i TSUE. Za odmowę orzekania z neo-sędziami straszyła wyrzuceniem z zawodu. Osobiście zawiesiła na miesiąc sędziego Macieja Ferka i Annę Głowacką. W efekcie Ferek został zawieszony na ponad rok przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną.
I dopiero w marcu 2023 roku odwiesiła go nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej, uznając, że nie można go było zawiesić za stosowanie prawa europejskiego. Wniosek o zawieszenie sędzi Głowackiej nie został jeszcze rozpoznany.
To Pawełczyk-Woicka karnie przeniosła też kolejnych sędziów. Oprócz Żurka przymusowo do innych wydziałów przeniosła 6Beatę Morawiec, Katarzynę Wierzbicką, Wojciecha Maczugę i Macieja Czajkę.
Krakowscy sędziowie mają też liczne dyscyplinarki za wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE, wypowiedzi dla mediów, czy spotkania z obywatelami. Część z tych dyscyplinarek zainicjowała Pawełczyk-Woicka.
Mają je: Waldemar Żurek, Edyta Barańska, Anna Głowacka, Wojciech Maczuga, Maciej Ferek, Maciej Czajka, czy Dariusz Mazur.
Ponadto pretekstu do ich oskarżania szukała Prokuratura Krajowa. Oprócz trałowania sędziego Żurka prokuratura chciała postawić bezpodstawne zarzuty karne Beacie Morawiec. Ale nawet nielegalna Izba Dyscyplinarna ostatecznie nie godziła się na uchylenie jej immunitetu.
Prokuratura Krajowa szukała też pretekstu do postawienia zarzutu sędziemu Maciejowi Czajce za rozmowę z OKO.press o wykonaniu orzeczeń TSUE z lipca 2021 roku ws. nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. Szukano również pretekstu do postawienia zarzutu Wojciechowi Maczudze.
Sądownictwo
Zbigniew Ziobro
Komisja Europejska
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
blokada KPO
praworządność
Sąd Okręgowy w Krakowie
ustawa kagańcowa
zarzuty dyscyplinarne
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze