Bartłomiej Misiewicz stał się bohaterem mediów nie dlatego, że media prowadzą "kampanię wymierzoną w jego dobre imię", ale dlatego, że stał się twarzą zawłaszczania państwa przez ludzi PiS
Pan Misiewicz zwrócił się z prośbą - w związku z kampanią wymierzoną w jego dobre imię i w niego osobiście - o zawieszenie w czynnościach.
W następnych tygodniach kolejne historie z Misiewiczem w tytule trafiały na OKO.press, a 26-latek stawał się negatywnym bohaterem zbiorowej wyobraźni. Właśnie opracowujemy hasło "misiewicze" do naszego słownika mowy-władzy.
Drugi raz zajęliśmy się Misiewiczem, kiedy Antoni Macierewicz odznaczył go złotym medalem za zasługi dla obronności kraju. Zignorowano wówczas reguły przyznawania odznaczeń, bo złotych medali nie mają często nawet weterani kilku zmian w Iraku i Afganistanie.
Dzięki czytelnikowi OKO.press opublikowaliśmy uzasadnienie, które Antoni Macierewicz napisał przyznając Misiewiczowi złoty medal.
Mimo to Macierewicz zapowiedział, że odznaczy Misiewicza za rok raz jeszcze. Sprawdziliśmy, że to niemożliwe - chyba że jego rzecznik wstąpi do armii i pojedzie na wojnę.
Na początku września zrobiło się poważniej. Po nominacji Misiewicza do rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej opisaliśmy, jak dla swojego protegowanego szef MON łamie prawo.
Chodzi o wykształcenie. Bartłomiej Misiewicz w radzie nadzorczej spółki Skarbu Państwa oznacza złamanie ustawy, bo 26-latek nie zdał państwowego egzaminu na członka rady nadzorczej. Do tego złamane zostało rozporządzenie Rady Ministrów - Misiewicz nie ma wyższego wykształcenia i siedmiu lat doświadczenia zawodowego, których prawo wymaga od szefa gabinetu politycznego ministra. "Pod Misiewicza" próbowano zmienić statut Polskiej Grupy Zbrojeniowej - ale statutem nie zmienia się ustaw.
Misiewicz manipulował również prawdą przed wyborami - na liście wyborczej figurował jako administratywista, choć nie ma prawa do tego tytułu. Tymi sprawami zajmie się prokuratura, która już wszczęła postępowanie.
Dziś do listy osiągnięć Misiewicza dołączyła korupcja. "Newsweek" napisał, że Misiewicz proponował radnym z PO wejście do koalicji z PiS, w zamian obiecując dobrze płatne stanowiska w spółkach.
Po publikacji Misiewicz poprosił o zawieszenie, ale nie oznacza to rezygnacji ze stanowisk - sądząc po reakcji Macierewicza kariera jego ulubionego człowieka nie jest jeszcze skończona i za jakiś czas "Oko" znów będzie miało o kim pisać.
Socjolog, publicysta. Publikuje na łamach Gazety Wyborczej. Doktorant w ISNS UW.
Socjolog, publicysta. Publikuje na łamach Gazety Wyborczej. Doktorant w ISNS UW.
Komentarze