0:000:00

0:00

"Andrzej Duda był tą iskrą, która doprowadziła do zmiany. Doprowadził, że życie polskich rodzin jest godniejsze i mamy ambitne cele. On ma do tego siłę, determinację. Z nim razem przebudujemy Polskę", przekonywał podczas konwencji 15 lutego premier Mateusz Morawiecki. Co więcej, jak mówił premier,

"jest coś takiego u pana prezydenta w jego charakterze, co nie jest zapisane w żadnych ustawach, księgach, ale jest głęboko w jego sercu.

To jego umiłowanie Ojczyzny i wielkie pragnienie spotkania z ludźmi, rozmowy z Polakami". Słowem, to "prezydent naszych marzeń".

Umie, ale nie lubi

Do zalet Andrzeja Dudy należy także wspaniała współpraca z rządem. Wspaniała, ale i konstruktywna:

Andrzej Duda potrafi zawetować ustawę i dopiero po tygodniach, czasami miesiącach przyznajemy, że zrobił dobrze
Duda potrafi zawetować, ale rzadko korzysta z tego
Konwencja wyborcza Andrzeja Dudy,15 lutego 2020

Częściowo należy przyznać premierowi rację - Andrzej Duda wetować umie, a jego weta z czasów kadencji PiS nie wróciły już pod obrady Sejmu.

Było ich... pięć od listopada 2015 do lutego 2020 roku. Za to aż cztery razy zawetował ustawy podczas rządów koalicji PO-PSL, czyli od września 2015 do października 2015 roku.

Podsumowując: Od początku swojej kadencji do dzisiaj (wrzesień 2015 - 15 lutego 2020) Andrzej Duda:

  • zawetował 9 ustaw (4 w czasie rządów PO-PSL i 5 w czasie rządów PiS)
  • podpisał 1 037 ustaw (106 w czasie rządów PO-PSL i 931 w czasie rządów PiS)
  • odesłał do Trybunału Konstytucyjnego 10 ustaw (2 w czasie, gdy prezesem TK był Andrzej Rzepliński, czyli do 19 grudnia 2016 roku i 8 w czasie, gdy prezesem była wybrana przez PiS Julia Przyłębska, czyli od 21 grudnia 2016 roku)

Oznacza to, że Duda zawetował mniej niż 1 proc. ustaw, które trafiły do niego na biurko. Co więcej, dwie głośne ustawy sądowe, które zawetował w lipcu 2017 i tak weszły w życie w nieco innej formie w grudniu 2017 roku.

Weta sądowe jako dowód niezależności

Pierwszą zawetowaną przez Dudę ustawą - w lipcu 2017 roku - była ta o Regionalnych Izbach Obrachunkowych. Mało kto spodziewał się weta. Po pierwsze dlatego, że nigdy wcześniej Duda nie zawetował żadnej ustawy PiS. Po drugie, ustawa była dla PiS bardzo istotna - pozwalała kontrolować budżet władz samorządowych, a nawet przejąć władzę w mieście czy gminie poprzez wprowadzenie zarządu komisarycznego. O RIO pisaliśmy tutaj:

Przeczytaj także:

Okazało się, że to dopiero początek lipcowej serii wet. W tym samym miesiącu prezydent zawetował jeszcze dwie. O weto apelowały środowiska prawnicze i sędziowskie, obywatele na ulicy i zagranica. A nawet Kościół katolicki. W końcu 24 lipca 2017 roku Andrzej Duda zawetował dwie z trzech ustaw sądowych - o Sądzie Najwyższym i KRS.

Euforia związana z "buntem" Dudy przykryła fakt, że prezydent podpisał równie groźną - trzecią - ustawę o sądach powszechnych:

Historia dumnych wet Andrzeja Dudy z lipca 2017 roku kończy się w grudniu tego samego roku. 8 grudnia Sejm przyjął ustawy o SN i KRS, przygotowane przez prezydenta, a 20 grudnia Duda je podpisał. Jak pisaliśmy, nie różniły się wiele od zawetowanych:

W marcu 2018 roku Andrzej Duda odesłał do Sejmu tzw. ustawę degradacyjną (o pozbawianiu stopni wojskowych osób i żołnierzy rezerwy, którzy w latach 1943-1990 swoją postawą sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu). W kwietniu 2018 uznano, że prace nad ustawą zostają zakończone.

W sierpniu 2018 roku Andrzej Duda zawetował ostatnią (do dzisiaj) ustawę (nowelizację Kodeksu wyborczego wprowadzającą zmiany w ordynacji do Parlamentu Europejskiego). "Po pierwsze, dlatego, że uważam, że w absolutnie zbyt daleko idący sposób odbiega od zasady proporcjonalności w wyborach", powiedział prezydent. Ustawa PiS rzeczywiście zmiotłaby z powierzchni ziemi małe partie startujące do PE. Pisaliśmy o tym tutaj:

Cztery weta w trzy miesiące

Zdecydowanie częściej był prezydent Duda niezadowolony z ustaw przegłosowanych w Sejmie 7 kadencji, w którym większość miała koalicja PO-PSL. W niecałe trzy miesiące zawetował wówczas cztery ustawy:

  • ustawę o uzgodnieniu płci;
  • nowelizację prawa o lasach,
  • ratyfikację poprawki do Protokołu z Kioto w sprawie zmian klimatu;
  • nowelizację ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym, która umożliwiała posługiwanie się językiem regionalnym przed organami powiatu.

Tego pierwszego weta środowisko LGBT nigdy Dudzie nie zapomni. Ustawa ułatwiała procedurę korekty płci, m.in. znosiła konieczność pozywania do sądu własnych rodziców za niewłaściwe określenie płci po urodzeniu. Sejm nie zajął się już wetem Dudy i do dzisiaj procedura jest bardzo skomplikowana i krzywdząca osoby LGBT.

;

Udostępnij:

Magdalena Chrzczonowicz

Wicenaczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej przez 15 lat pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze