Morawiecki wychwala Czarnka za wspomagania organizacji według „jasnych, transparentnych kryteriów". Faktycznie są jasne: „nie dajemy pieniędzy lewakom i komunistom". Premier dodaje, że środki dostają „organizacje patriotyczne". Zobacz „Pięć prawd Polaków" według jednej z nich
Czy nie planuje pan dymisji ministra Czarnka za bulwersujący rozdział środków publicznych na bliskie władzy organizacje społeczne (w tym na zakup 12 ekskluzywnych „willi plus") - pytali dziennikarze 2 lutego 2022 premiera Mateusza Morawieckiego w pewnej piekarni, gdzie obiecywał narodowi tańszy chleb. Odparł z przekonaniem, że „zamierza podziękować ministrowi Czarnkowi za to, że stara się według bardzo jasnych, transparentnych i obowiązujących wszystkich kryteriów, wspomagać różne organizacje pozarządowe”.
„Środki publiczne dostają dziś organizacje patriotyczne, które nie miały dostępu do środków w czasach PO-PSL, bo jest Narodowy Instytut Wolności, są programy w ministerstwie edukacji i w wielu innych resortach również" (przykład dofinansowanego „patriotyzmu" - na końcu tekstu). „Są organizacje, które w czasach Donalda Tuska i PO, miały duży dostęp do środków i teraz są niezadowolone" - mówił premier (nie może sobie pozwolić na wystąpienie bez „Tuska").
O tych drugich Czarnek w rozmowie z Onetem mówił, że „jednostki szkodliwe i lewackie żadnych pieniędzy z MEiN nie otrzymają". Mówił też na korytarzu sejmowym:
„Podstawowe kryterium: nie dajemy pieniędzy lewakom i komunistom, bo to jest sprzeczne z konstytucją.
Jeżeli ktoś potrzebuje siedziby, to też mogą zakupić. Zapowiedziałem, że żadna organizacja lewacka nie dostanie tych pieniędzy i tego się trzymamy. Bo propagowanie idei marksistowskich jest sprzeczne z konstytucją".
„Śmieszni państwo jesteście. Będziemy ponawiać ten program, bo te środki są tym organizacjom potrzebne. Nie komunistom i nie lewakom, bo lewactwo to marksizm, a promowanie idei komunistycznych jest zabronione" – ciągnął obsesyjnie Czarnek.
Jak widać ocena, stwierdzenia Morawieckiego o „willach plus" nie jest jednoznaczna. Z jednej strony, działania Czarnka jako grantodawcy są skrajnie nietransparentne i stronnicze (o czym dalej), ale z drugiej, minister edukacji jasno mówi, komu da, a komu nie da. Z pewnością nieprawdziwe jest stwierdzenie o „różnych organizacjach", jakie mogą liczyć na dotacje.
Zamierzam podziękować ministrowi Czarnkowi za to, że stara się według bardzo jasnych, transparentnych i obowiązujących wszystkich kryteriów wspomagać różne organizacje pozarządowe
Stworzony zgodnie z międzynarodowymi zasadami weryfikacji faktów.
Przemysław Czarnek rozdzielał 40 mln zł dotacji z konkursu, który sam ogłosił pod nazwą „Rozwój potencjału infrastrukturalnego podmiotów wspierających system oświaty i wychowania”.
W normalnym znaczeniu tych słów dzielenie środków przez Czarnka nie spełnia wymogu „jasnych, transparentnych i obowiązujących wszystkich kryteriów".
Chodzi m.in. o przyznawanie dotacji organizacjom, które nie mają żadnego doświadczenia w wydawaniu środków publicznych nie tylko w działalności edukacyjnej, a także pomijanie negatywnych opinii nawet powołanych przez samego Czarnka ekspertów.
Jak mówi OKO.press Katarzyna Lubnauer, która razem z Krystyną Szumilas (obie posłanki KO), uzyskała dostęp do dokumentacji konkursu,
na 45 organizacji, które dostały dotacje (było 46, ale jedna zrezygnowała), aż 29 miało negatywną ocenę ekspertów i ekspertek.
Prawie dwa na trzy wnioski eksperci ocenili źle – wskazywali na błędy i braki.
Szczególnie drastycznym przykładem jest decyzja Czarnka o przyznaniu fundacji Megafon 4,5 mln na zakup nieruchomości na warszawskim Ursynowie. Sama o sobie fundacja pisze, że „jest powołana do reprezentowania interesu Obywateli i dbania o sprawy zwykłych ludzi (...) angażujemy się w sprawy ważne dla każdego z nas". Tę ogólnikowość widać było także we wniosku.
Eksperci zwracali uwagę (cytat za TVN24), że „oferta zaproponowana przez wnioskodawcę nie skupia się na wspieraniu edukacji dzieci i młodzieży, ale skierowana jest do osób w każdym wieku, co nie wpisuje się w cele projektu (...) inwestycja w dużej części odbiega od ram niniejszego programu (...) Wnioskodawca nie ma doświadczenia w prowadzeniu inwestycji ze środków publicznych, a inwestycja opiewa na bardzo wysoką kwotę.
Przyznanie zatem dotacji mogłoby zostać uznane za sprzeczne z zasadą racjonalności i gospodarności przy wydatkowaniu środków publicznych".
Warto wyjaśnić, że Czarnek działa w oparciu o przeforsowaną przez klub PiS poprawkę (art. 75a) w przyjętej w maju 2022 nowelizacji ustawy oświatowej. Stwierdza ona, że „w celu realizacji zadań publicznych w zakresie oświaty i wychowania [minister edukacji] może udzielić dotacji celowej na finansowanie lub dofinansowanie kosztów remontów i inwestycji związanych z programami inwestycyjnymi, o których mowa w art. 90x", w tym na „zakup nieruchomości oraz budowę lub dostosowaniem obiektów". Reguły dotyczące m.in. „kryteriów i trybu przyznawania oraz rozliczania, a także przekazywania dotacji celowej" określa rozporządzenie ministra.
Także art. 90x daje Czarnkowi pełną swobodę. Minister „ogłasza komunikat o ustanowieniu programu inwestycyjnego i naborze wniosków", w którym sam definiuje m.in. „przedmiot, podmioty uprawnione, tryb i kryteria oceny wniosków" itd.
Komentatorzy zwracają uwagę na oczywiste przypadki kumoterstwa i nepotyzmu w przyznawaniu zwłaszcza większych środków na nieruchomości. Tekst Marii Pankowskiej w OKO.press stanowi syntetyczny zapis personalnych powiązań i koligacji, które zostały opisane w TVN24, a wcześniej występowąły w analogicznych „konkursach" i programach dotacji różnych ministerstw.
Czasem te powiązania są oczywiste, jak w przypadku obdarowanej unikatową willą na warszawskim Mokotowie Fundacją Polska Wielki Projekt.
Fundacja Polska Wielki Projekt, założona m.in. przez Zdzisława Krasnodębskiego, europosła PiS, organizuje konkurs dla „twórców prawych i sprawiedliwych", w którym przyznawana jest nagroda im. Lecha Kaczyńskiego. W skład jej „rady programowej" wchodzą m.in.: wicepremier Piotr Gliński, europosłowie PiS Zdzisław Krasnodębski i Ryszard Legutko, publicysta Bronisław Wildstein, doradca prezydenta Andrzej Zybertowicz, były szef MSZ Jacek Czaputowicz i mąż prezes tzw. TK Andrzej Przyłębski.
Czasem powiązania są mniej widoczne, jak w przypadku obdarowanej 2,2 mln zł na zakup okazałej nieruchomości tajemniczej fundacji Dumni z Elbląga.
Założona w październiku 2021 fundacja Dumni z Elbląga na swojej stronie chwali się (w czterech językach!) udziałem w... dwóch akcjach charytatywnych, ale żadna z nich nie ma związku z edukacją. Jak ustaliła elbląska dziennikarka Anna Dawid, kluczem może być postać prezesa Kamila Nowaka, który (jak sam twierdzi we wniosku) „działał m.in. w projekcie Uniwersytetu Ludowego im. Pawła Włodkowica". To projekt bliski sercu Krzysztofa Szczuckiego – szefa Rządowego Centrum Legislacji, kierownika akademii PiS, a prywatnie… kolegi Nowaka z klasy licealnej. Szczucki zasiada też w radzie naukowej podlegającego premierowi Morawieckiemu Instytutu de Republica, o którym pisało OKO.press. Nowak we wniosku do MEiN sam pochwalił się, że „doradzał w jednostce budżetowej" tegoż instytutu.
Podział na organizacje patriotyczne kontra „szkodliwe, lewackie, marksistowskie czy komunistyczne" de facto przekłada się na uprzywilejowanie fundacji czy stowarzyszeń, które spełniają podstawowe kryterium wspierania ideologii narodowo-katolickiej, którą propagują władze.
Program PiS jednoznacznie stwierdza, że „nauka katolicka nie ma w Polsce żadnej konkurencji (...) można jej przeciwstawić tylko nihilizm”, co Kaczyński wielokrotnie cytował. Przemysław Czarnek jest wyjątkowo gorliwym reprezentantem nurtu (integrystycznego) katolicyzmu, głosząc „Polska jako słynące od wieków przedmurze chrześcijaństwa pozostanie widomym znakiem dla całego świata ludzi wierzących w naukę Kościoła katolickiego”. W odniesieniu do edukacji Czarnek postuluje przywrócenie Boga, którego „lewacy, komuniści itd." wypchnęli, w efekcie czego w szkole:
„Rozum, dotychczas w służbie zrozumienia istoty, intencji i dzieła Boga, stał się samym Bogiem. Celem nie jest już odkrywanie prawdy, ale jej wymyślanie”.
Ta niebezpieczna zmiana roli rozumu nastąpiła w czasach Oświecenia. Zadaniem, jakie stawia sobie Czarnek jest odwrócenie tego trendu. Jak ujął to powołany przez ministra na funkcję pełnomocnika ds. podstaw programowych i podręczników dr Artur Górecki, „we współczesnej edukacji cel doczesny został uznany za równorzędny z wiecznym. Orientację teologiczną zastąpiła antropologiczna. Tymczasem nie da się w oderwaniu od Pana Boga usensownić życia człowieka”.
Takie ideologiczne ambicje uzasadniają obecność na liście obdarowanych Fundacji pod Damaszkiem, która w lubelskich Apartamentach Sowińskiego (za ponad 1 mln zł) ma otworzyć „Akademię Prawdy, Dobra i Piękna”. Jej fundatorem jest ks. Mirosław Matuszny, znany z kazań, w których protestował przeciwko Marszowi Równości w Lublinie. „Gazeta Wyborcza” pisała, że w mediach społecznościowych prosił Przemysława Czarnka (wówczas wojewodę), by „w imię Chrystusa stawić czoło sodomickiemu terrorowi”.
Fundacja we wniosku do MEiN chwali się tym, jak „wspierała system oświaty”, np. „błyskawiczną odpowiedzią” na Strajk Kobiet w postaci „Teczek Życia”, a także akcją „Podaruj dziecku Anioła”, polegającą na rozdawaniu aniołków. Aniołki miały zobowiązywać dzieci do anielskich uczynków.
Podobnie oczywiste jest dofinansowanie Fundacji Dabar – Dialog Kultur i Religii Pogranicza Polski, Ukrainy i Słowacji prowadzonej przez ks. Henryka Witczyka. Dostała 2,2 mln złotych na inwestycję w Wetlinie na Podkarpaciu.
Jako dowód na wspieranie oświaty i wychowania fundacja wskazuje, że organizowała Narodowe Czytanie Pisma Świętego.
W 2021 roku Dabar zorganizował w Cisnej konferencję „Polska przyroda – kultura, nauka, gospodarka, ekologia”. Przemawiali Przemysław Czarnek, jego wice Tomasz Rzymkowski oraz europosłanka PiS Beata Kempa.
Założona przez Michała Dworczyka (dziś minister bez teki, wcześniej szef kancelarii premiera) Fundacja Wolność i Demokracja otrzymała 4,5 mln na zakup domu na warszawskim Żoliborzu (10 pokoi, 443 m kw.). Fundacja, którą zarządza m.in. Radosław Poraj-Różecki, mąż przewodniczącej sejmowej komisji edukacji Mirosławy Stachowiak-Różeckiej (PiS), w odróżnieniu od większości obdarowanych prowadzi szeroką działalność, także edukacyjną, w ramach tego, co jest jej głównym zadaniem, czyli „pomocy Polakom na Wschodzie i wspierania przemian demokratycznych w b. Związku Sowieckim".
W grudniu 2022 fundacja opublikowała stustronicowy poradnik dla Polonii pt. „Być Polakiem na obczyźnie", który instruuje, jak powinny postępować organizacje polonijne, a także Polacy i Polki na obczyźnie. „Każda organizacja polonijna chcąc nie chcąc reprezentuje polską rację stanu, jest bezwzględnie zobligowana do przestrzegania zasad polskiej racji stanu".
Według autora (Wojciecha J. Poczachowskiego, współzałożyciela PiS na Śląsku) „najprościej rację tę wyraził I Kongres Polaków w Niemczech w marcu 1938 roku w Berlinie. Uchwalono wtedy Pięć Prawd Polaków.
„Prawdy te zdają się być także dzisiaj najlepszą definicją polskiej racji stanu Polaka na obczyźnie".
Jak się wydaje, jest to rzeczywiście dobra definicja „patriotyzmu", który jest bliski PiS, a zwłaszcza premierowi Morawieckiemu, który widzi siebie samego jako szermierza w bitwie o dumną, katolicką Polskę.
Zawierzając ojczyznę Czarnej Madonnie w lipcu 2018 roku, Morawiecki mówił: „Jasna Góra to symbol polskości, symbol obrony i oporu przed złem. Bo tak jak wieki temu poza normalnym obstrzałem klasztoru, wróg próbował podkopać się podstępem, tak samo w czasach wolnej Polski, przez 25 lat, cały czas różni nasi przeciwnicy ideowi, próbują zrobić podkop pod Polskę, podkop pod polskość. Pod nasze tradycyjne wartości. Rodziny, patriotyzm, marzenia o wielkiej wspaniałej Polsce".
Zasadniczym składnikiem prawicowego „patriotyzmu" jest ĺpiąta prawda Polaków" (patrz wyżej), zgodnie z którą o Polsce i jej historii nie można mówić źle. To aksjomat polityki historycznej PiS.
Morawiecki ma z nim szczególny kłopot, gdy pojawia się temat udziału Polaków w Holocauście. Premier próbuje przedstawić Polskę jako „strażnika pamięci Holocaustu" i lansuje wyidealizowaną wersję "pomagania żydowskim współbraciom". W ramach obrony dobrego imienia Polski posunął się do zarysowania analogii postaw Polaków i Żydów podczas II wojny światowej twierdząc, że „owszem, byli polscy sprawcy (perpetrators) Holocaustu, tak jak byli żydowscy sprawcy, tak jak byli rosyjscy sprawcy, czy ukraińscy – nie tylko niemieccy”. Wcześniej Morawiecki jeszcze ze swym nieżyjącym już ojcem Kornelem, wystąpili z postulatem do Yad Vashem posadzenia osobnego, "narodowego" drzewka dla Polski jako kraju Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata.
NGO
Władza
Przemysław Czarnek
Jarosław Kaczyński
Mateusz Morawiecki
Kornel Morawiecki
Donald Tusk
katolicyzm
wille plus
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze