Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Prezydent o decyzjach Bartłomieja Sienkiewicza: „To jest anarchia”. O decyzjach Adama Bodnara: „To przypomina czasy stalinowskie”
W czwartek rano prezydent Andrzej Duda wystąpił w programie „Gość Radia Zet”.
„Bardzo chciałbym przyzwoitości w życiu publicznym i praworządności w Polsce i to, co wczoraj działo się, niestety zaprzecza temu całkowicie, ponieważ wczoraj została w sposób rażący przez ministra Sienkiewicza złamana Konstytucja. Nie może być tak, że Sejm wydaje uchwały i te uchwały, zdaniem ministra konstytucyjnego, zastępują ustawy czy też zmieniają ustawy. Pamiętajmy o tym, że mamy dzisiaj ustawowe ciało, bo ustawa nie została zmieniona jaką jest RMN”.
„Mamy dziś ustawowe ciało – Radę Mediów Narodowych – jeśli pan premier i ministrowie chcą zmienić zasady prawne powoływania władz mediów publicznych, to proszę bardzo, ale najpierw trzeba zmienić ustawę”.
„Minister Bodnar ostatnio był łaskaw wyartykułować jakieś takie zapowiedzi, które wskazywałyby na to, że chce wydawać wytyczne polskim sędziom, jak mają orzekać w sądach. To rzeczywiście ma dużo wspólnego z europejskimi zasadami niezawisłości sędziów, niezależności sędziów itd. Itd. To przypomina jako żywo czasy stalinowskie. W tym aspekcie to ostatni raz mieliśmy takie sytuacje za PRL-u”.
„Niestety mamy cały czas taką sytuację w wymiarze sprawiedliwości i myślę, że wszyscy obywatele to widzą, że polskie sądy mają wielki problem ze skazaniem kogokolwiek za korupcję, ale jak widać, nie miały żadnego problemu, żeby w sposób nieprawdopodobnie zdeterminowany ścigać ludzi, którzy z tą korupcją walczyli. Panowie zostali skazani wyłącznie za to, że walczyli z korupcją”.
„W ich sprawie [Mariusza Kamińskiego i Macieja Wasika] nie toczy się żadna nowa sprawa. Akt łaski jest, jest aktem obowiązującym, panowie są uniewinnieni, znaczy przepraszam, obdarzeni aktem łaski, bo akt łaski nie dotyczy winy, tylko jest po prostu zwolnieniem ich z odpowiedzialności karnej”.
„Powiedziałem im [Wąsikowi i Kamińskiemu], że jeżeli zostaną umieszczeni w zakładzie karnym, to będą pierwszymi po 1989 roku więźniami politycznymi w Polsce. Absolutnie się nie zgadzam z werdyktem sądu, to jest całkowite złamanie norm konstytucyjnych”.
„Jako prawnik mogę odpowiedzieć tak – nigdy nie widziałem żadnych dowodów na takie twierdzenie [że Donald Tusk jest niemieckim agentem]. To była bardzo emocjonalna debata i może nie wszyscy widzowie i słuchacze tej debaty zorientowali się, ale ja dobrze znam zarówno prezesa Kaczyńskiego, jak i znam premiera Tuska i znałem także prezydenta Kaczyńskiego i byłem tutaj w czasie spotkań prezydenta Kaczyńskiego z ówczesnym premierem Tuskiem i powiem tak – bardzo umiejętnie premier Tusk zagrał na emocjach Jarosława Kaczyńskiego w Sejmie i to ludzie, którzy znają sprawę, widzieli to, natomiast zwykły widz pewnie nie. Zrobił to bardzo umiejętnie”.
„Temat in vitro jest dla mnie rzeczywiście tematem bardzo trudnym, ale ponieważ jestem też prezydentem RP, w związku z czym musiałem brać pod uwagę wiele czynników. Z czynników prawnych, to po pierwsze nie była żadna ustawa wprowadzająca w Polsce in vitro, tylko dotyczyła wyłącznie finansowania in vitro. Po drugie, ta ustawa w istocie nie wprowadzała żadnych procedur, bo procedury dopiero zostaną na podstawie tej ustawy wprowadzone aktami wykonawczymi”.
Według nieoficjalnych doniesień około drugiej w nocy posłowie PiS opuścili budynek TVP na Woronicza 17
O tym, że polityków PiS nie ma już w budynku na Woronicza poinformował dziennikarz Radia Zet Michał Dzienyński.
Członkowie partii Jarosława Kaczyńskiego przebywali w budynku TVP od wieczora we wtorek 19 grudnia 2023. Najważniejsi politycy PiS, w tym Mateusz Morawiecki i Elżbieta Witek, twierdzą, że Bartłomiej Sienkiewicz bezprawnie wyznaczył nowe władze TVP, Polskiego Radia i PAP.
Sam Kaczyński spędził na Woronicza noc z wtorku na środę. Około setki posłów PiS nie pojawiało się w tym czasie na posiedzeniu Sejmu.
Wciąż nie działa kanał TVP Info. Został wyłączony w środę około godziny jedenastej rano.
W czwartek ma zostać nadane pierwsze pełne wydanie nowych „Wiadomości”. Nie wiadomo, jak będzie się nazywał nowy główny program informacyjny TVP. W zapowiedzi wyemitowanej w środę o 19:30 prowadzący Marek Czyż powiedział: „Zamiast propagandowej zupy, chcemy państwu zaproponować czystą wodę”.
Co w czwartek będzie się działo w Sejmie?
Sygnał TVP Info jest wyłączony, usłyszeliśmy zapowiedź nowych „Wiadomości”. W siedzibach spółek trwa walka o przejęcie kontroli. Czasem walka wręcz. Kamiński i Wąsik zostali prawomocnie skazani, ale prezydent podtrzymuje ułaskawienie. W Warszawie była dziś też wiceszefowa KE
W środę 20 grudnia minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz poinformował o odwołaniu prezesów i rad nadzorczych TVP, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej. Chwilę po godzinie 11:00 serwisy TVP Info przestały działać. Na antenie stacji można było oglądać ramówkę TVP 1. Za wyjątkiem „Wiadomości”. W południe, gdy widzowie mieli obejrzeć pasmo „informacyjne” także „Jedynka” przerwała nadawanie – emitowana była plansza z logo stacji. Wieczorem na antenie pojawiła się zapowiedź nowego programu. Nie wiemy, jak będzie się nazywał, ale w minutowym komunikacie wygłoszonym przez prezentera Marka Czyża słyszeliśmy, że to koniec „propagandowej zupy” w mediach publicznych. Pierwsze wydanie nowych „Wiadomości” już w czwartek o godzinie 19:30.
Tymczasem w siedzibach nowych mediów przez cały dzień trwała walka o utrzymanie lub przejęcie kontroli. Nowi szefowie TVP – Piotr Zemła i Tomasz Sygut – weszli do budynku przy Woronicza przed godziną 13:00. Szybko doskoczyli do nich pracownicy TVP i politycy PiS, którzy kwestionowali ich uprawnienia do wprowadzania zmian w stacji. Doszło do przepychanek, a do budynku weszła policja.
Przez cały dzień na Woronicza pielgrzymowali najważniejsi politycy partii z Jarosławem Kaczyńskim, Elżbietą Witek i Mateuszem Morawieckim na czele. Ale największą aktywnością – w tym tropieniem na korytarzach ludzi nowej TVP, np. Pawła Płuski – wykazali się Dariusz Matecki, Marcin Warchoł, a także Robert Bąkiewicz (który pojawił się na Woronicza rzekomo jako asystent Mateckiego).
Wśród propagandystów TVP panowało przekonanie, że zostali zdradzeni przez swoich. Jak dowiedziało się OKO.press to technicy i ochrona pozwolili na wyłączenie serwisów i wpuszczenie do budynku ludzi z nowych władz stacji. O godzinie 20:00 pod TVP odbyła się pikieta, na której – poza politykami PiS – stawiło się 1-2 tys. osób. Krzyczano na niej o „zdrajcach”, a także „wolnych mediach”. Zupełnie odcięty od świata jest za to budynek TAI na placu Powstańców. Został otoczony policyjną taśmą i kordonem policji.
Jak podaje Wirtualna Polska, pracownicy TVP i TVP Info zatrudnieni za czasów rządów PiS zaczynają dostawać wypowiedzenia. Pierwsi w kolejce do zwolnień są twórcy propagandowych materiałów w „Wiadomościach”.
Także w siedzibie Polskiej Agencji Prasowej dochodziło dziś do dantejskich scen. Piotr Gliński fizycznie przepychał nowego szefa PAP Marka Błońskiego. Wieczorem w siedzibie PAP działały dwa zarządy: nowy zwalniał naczelnych, stary – wysyłał listy, w których stwierdzał, że wszystkie decyzje nowych władz nie mają mocy prawnej. Ale Błoński zyskał przychylność pracowników. Ci stanowczo protestowali dziś przeciwko obecności polityków PiS w ich biurze.
Najspokojniej przejęcie kontroli przebiegło w Polskim Radiu. Nowym prezesem spółki został Paweł Majcher. W pierwszym komunikacie do pracowników napisał: „Przyszliśmy tu odbudowywać i wzmacniać. Jesteśmy radiowcami. Znamy realia panujące w firmie i mamy świadomość, że wciąż pracuje tu wielu fachowców. Chcemy skorzystać z Państwa wiedzy i doświadczenia. Wiemy też, co działo się w Radiu w ostatnich latach. Zarówno Wy, ja i my mamy świadomość, że było to efektem politycznych decyzji i stało w dalekiej sprzeczności z zasadami obiektywnego dziennikarstwa. Naszym celem jest zakończenie takich praktyk. Chcemy by Polskie Radio znów było wzorem dziennikarskiego profesjonalizmu i obiektywizmu”.
Sąd Okręgowy w Warszawie wydał dziś wyrok ws. afery gruntowej. Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali prawomocnie skazani na dwa lata więzienia za przeprowadzenie nielegalnej prowokacji. Sąd orzekł, że służby nie mogą testować uczciwość obywateli. I zakazał jednocześnie byłym szefom CBA pełnienia funkcji publicznych przed pięć lat. W 2015 roku prezydent Andrzej Duda ułaskawił Kamińskiego i Wąsika jeszcze w trakcie trwającego procesu. Dziś podtrzymał swoją decyzję, uznając, że była ona skuteczna. Ale prawnicy uważają, że jeśli prezydent nie ponowi ułaskawienia – na co się nie zdecydował – to posłowie PiS nie tylko pożegnają się z mandatami, ale także z wolnością. Kamiński i Wąsik nie zamierzają składać kasacji, bo wyroku nie uznają. Stwierdzili, że jest on bezprawny i zasługuje na pogardę.
Więcej o sprawie pisał w OKO.press Mariusz Jałoszewski:
Polskę odwiedziła dziś wiceszefowa KE Vera Jourova. Po spotkaniu z ministrem sprawiedliwości Adamem Bodanrem ogłosiła, że wspólnym celem Brukseli i Warszawy jest zakończenie procedury naruszeniowej przeciwko Polsce. Miałoby się to odbyć jeszcze w tej kadencji Komisji Europejskiej.
Jourova, która była także w Sejmie, odebrała od posłów PiS oświadczenie ws. „zamachu” na media publiczne. Posłowie Kaczyńskiego starali się, by nie wyszło na to, że skarżą się na Polskę do Brukseli. Antoni Macierewicz podkreślał, że nie życzy sobie żadnej interwencji UE w kraju, ale chce, żeby unijna komisarz wiedziała, co tak naprawdę dzieje się Polakom.
Jedna PAP, a w środku dwa zarządy. Ten stary wspierają politycy PiS. „Nie jestem pewien, kto tam jest nadal, ale chyba poseł Gliński, poseł Smoliński" – relacjonuje nowy prezes Marek Błoński, który zdobył już przychylność pracowników
Nowo wybrany prezes PAP – Marek Błoński, wieloletni pracownik Agencji – razem z przedstawicielami kancelarii prawnej WKB i przewodniczącym nowej rady nadzorczej siedzą w sali konferencyjnej PAP. Były prezes Wojciech Surmacz i posłowie PiS, razem z mecenasem Arturem Wdowczykiem – znanym z obrony członków PiS – zajmują nadal gabinet prezesa.
„Nie jestem pewien kto tam jest nadal, ale chyba poseł Gliński, poseł Smoliński, wcześniej był Bortniczuk i Płażyński przez pewien czas” – relacjonuje dla OKO.press Błoński.
Nowy prezes zwołał zebranie z redaktorami i edytorami, którzy byli na dyżurach, przedstawił jak wygląda obecna sytuacja. Wysłał też informacje do pracowników o podjętych decyzjach personalnych – odwołaniu redaktora naczelnego Cezarego Bielakowskiego i jego zastępców: Radosława Gila i Tomasza Grodeckiego.
„Poinformowałem, że sam przejąłem tymczasowo funkcję redaktora naczelnego. Spotkało się to z kontr-komunikatem Wojciecha Surmacza” – opisuje Błoński.
Dostajemy oba pisma.W mailu Błońskiego do pracowników czytamy jeszcze o odwołaniu prokury dla p. Cezarego Bielakowskiego i p. Lidii Garbaczuk.
Wojciech Surmacz pisze do pracowników: „Informuję, że wszystkie decyzje podejmowane przez Pana Marka Błońskiego nie posiadają mocy prawnej. Bardzo proszę o niestosowanie się do poleceń tego Pana”.
Pytamy – off the records – jednego z długoletnich pracowników PAP, jak pracownicy odebrali nowego prezesa. „To człowiek, który pracuje tu od 20 lat, znakomity dziennikarz, szef rady pracowniczej i ma dobrą opinię wśród pracowników. Fajny człowiek. Ludzie mu ufają” – zachwala.
O 20. było spotkanie z obydwoma zarządami, prawnicy przerzucali się argumentami. „Emocje są. Pracownicy chcieliby, aby politycy wreszcie odpieprzyli się od PAP i pozwolili nam pracować” – apeluje.
Naczelny i jego zastępcy zignorowali decyzje Błońskiego – dwójka z nich dziś nadal pracuje. „Czują się pewnie. Choć widać, że szykują się do odlotu — od paru dni są bardziej nerwowi i chamscy niż zwykle” – dodaje nasz rozmówca.
Rada Pracowników wystosowały pismo do ministra. „W imieniu dziennikarzy oraz pozostałych pracowników Polskiej Agencji Prasowej kategorycznie sprzeciwiamy się upolitycznieniu sporu wokół Polskiej Agencji Prasowej m.in. przez obecność polityków PiS w siedzibie Agencji” – piszą.
W pikiecie brała udział też grupa aktywistów – przeciwników rządów PiS. W rękach trzymali kartki z napisem: „xD”
Na godz. 20. politycy PiS, m.in. były minister Przemysław Czarnek, zwołali pod TVP na ulicy Woronicza demonstrację w obronie „wolnych mediów” – TVP, PAP, Polskiego Radia, kontrolowanych od ośmiu lat przez PiS.
W pikiecie brało udział – szacunkowo – od tysiąca do dwóch tysięcy osób.
W strugach deszczu, bez profesjonalnego oświetlenia i oprawy, które od ośmiu lat towarzyszyły wydarzeniom PiS-u, przemawiali głównie politycy PiS.
Mariusz Błaszczak: „Nie pozwolimy na to, by odebrano nam wolność słowa (..) by nas zarzucili swoją propagandą (…) by zainstalowali sobie w Telewizji Polskiej drugi TVN. Nie pozwolimy!”
Zachęcał do oglądania i czytania TV Republika, TV Trwam, Niezależnej, wPolityce i innych.
Tłum skandował:
Dominik Tarczyński twierdził, że dopiero co wrócił z Brukseli. „Operacja służb specjalnych dzisiaj tutaj dokonana, miała na celu przykryć to, co wydarzyło się dziś w Brukseli. Chcą ukryć fakt, że przyjęto pakt migracyjny. (..) Chcą nam tutaj wpuści islamskich, nielegalnych imigrantów. Nigdy się na to nie zgodzimy".
Mówił o tym, że Tusk zobowiązał się do czegoś „na kolanach” w Berlinie i Brukseli, nie precyzując jednak do czego. „Bronimy chrześcijańskiej Europy!” – kończył krótkie przemówienie.
Wcześnie do zgromadzonych j mówili była marszałek Elżbieta Witek i Antonii Macierewicz. Ten ostatni o „zdrajcach”, „obronie ojczyzny”. Tłum potem krzyczał o „Tusku — zdrajcy narodu”.
Pikieta trwała około kwadransa, po czym posłowie PiS przeszli do budynku TVP. Duże oddziały policji ściągnięte tutaj — przynajmniej część z nich — z kierunku Łodzi, nie pozwoliły, by tłum wlał się na plac przed siedzibą telewizji.
W pikiecie brała udział też grupa aktywistów – przeciwników rządów PiS m.in. z Lotnej Brygady Opozycji, Cienia Mgły. W rękach trzymali kartki z napisem: „xD”
„Ciekawe czy zrozumieli?”– zastanawiali się po wszystkim.
Po pikiecie tłum nie rozchodził się długo.