0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jaźwieck...

Ostatni dzień kampanii samorządowej

Na żywo

Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach

Google News

18:28 24-01-2024

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamins...

Prezydent zwleka z powołaniem nowych członków PKW

Już ponad miesiąc temu nowy Sejm wskazał prezydentowi RP kandydatów na 7 z 9 członków zasiadających w PKW. Zgodnie z prawem, kadencja członków PKW odpowiada kadencji Sejmu. Czas więc na wymianę.

Prezydent Andrzej Duda zwleka z podjęciem decyzji o powołaniu nowych członków do Państwowej Komisji Wyborczej – informuje Maciej Berek, przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów.

Zgodnie z nowelizacją kodeksu wyborczego podjętą głosami posłów Zjednoczonej Prawicy w 2018 roku, siedmiu z dziewięciu członków Państwowej Komisji Wyborczej powołuje prezydent na podstawie wskazania Sejmu. Kadencja tych członków PKW odpowiada kadencji Sejmu.

Mogą to być osoby mające kwalifikacje do zajmowania stanowiska sędziego, lub mające co najmniej trzyletni staż pracy: na stanowisku prezesa, wiceprezesa lub radcy Prokuratorii Generalnej RP, wykonywania w Polsce zawodu adwokata, radcy prawnego lub notariusza, mające tytuł naukowy profesora lub stopień naukowy doktora habilitowanego nauk prawnych oraz doświadczenie pracy w szkole wyższej w Polsce, Polskiej Akademii Nauk, instytucie badawczym lub innej placówce naukowej.

W związku z tym nowy Sejm już 21 grudnia 2023 r. podjął uchwałę w sprawie wskazania prezydentowi nowych członków PKW. Dwóch kandydatów wskazał klub PiS, dwóch – Koalicja Obywatelska, po jednym zgłosiły kluby PSL-TD, Polska 2050-TD i Lewica.

Na liście znaleźli się: Ryszard Balicki i Konrad Składkowski z rekomendacji Koalicji Obywatelskiej, Mirosław Suski i Arkadiusz Pikulik z rekomendacji Prawa i Sprawiedliwości, klub PSL-Trzecia Droga wskazał Macieja Klisia, Polska 2050-TD Pawła Gierasa, natomiast Lewica – Ryszarda Kalisza.

„Od dnia przekazania tej uchwały, prezydent może i powinien powołać członków PKW wskazanych przez Sejm, ale tego nie robi” – zauważa Berek.

„Członkostwo w PKW osób powołanych na podstawie wskazania przez poprzedni Sejm z mocy prawa upłynie po 150 dniach od dnia wyborów do Sejmu (art. 158 par. 1a), czyli mniej więcej w kwietniu. Nie zmienia to jednak reguły, że kadencja tych członków z mocy ustawy jest powiązana z kadencją Sejmu i Sejm nowej kadencji ma prawo i obowiązek wskazać prezydentowi nowych członków PKW, a prezydent ma obowiązek ich powołać” – podkreśla minister.

17:57 24-01-2024

Prawa autorskie: 24.01.2024 Warszawa . Krakowskie Przedmiescie . Mariusz Kaminski i Michal Wasik przed wizyta u prezydenta . Kaminski i Wasik , wieczorem 23. bm., dzieki prezydenckiemu ulaskawieniu, opuscili zaklady karne w Radomiu i Przytulach Starych. Fot . Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl24.01.2024 Warszawa ...

Wąsik i Kamiński pojawią się jutro w Sejmie. Dojdzie do przepychanek?

„Posłowie Wąsik i Kamiński mają zamiar wziąć udział w jutrzejszym posiedzeniu Sejmu” – mówił na antenie RMF FM Piotr Müller, poseł PiS, były rzecznik rządu Zjednoczonej Prawicy. Poseł dodał, że „ma nadzieję, że nie dojdzie do przepychanek”.

Ułaskawieni przez prezydenta RP byli posłowie Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zamierzają pojawić się w Sejmie na rozpoczynającym się w czwartek 25 stycznia posiedzeniu. O sprawie mówił w popołudniowej rozmowie RMF FM Piotr Müller, poseł PiS, były rzecznik rządu Zjednoczonej Prawicy.

„Zgodnie z przepisami [Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik] cały czas są posłami. Mówię o tym rozstrzygnięciu Izby Kontroli Nadzwyczajnej [Sądu Najwyższego], bo decyzja marszałka o wygaśnięciu mandatów poselskich podlega kontroli sądowej. Taką kontrolę przeprowadził Sąd Najwyższy i stwierdził, że to zarządzanie [marszałka] jest niezgodne z przepisami” – mówił Müller na antenie RMF FM.

Prawo i Sprawiedliwość posługuje się alternatywną i nieprawdziwą narracją prawną na temat sprawy Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Wąsik i Kamiński stracili mandaty poselskie w dniu wydania w ich sprawie prawomocnego wyroku przez Sąd Okręgowy w Warszawie, co stało się 20 grudnia 2024 roku.

Sąd Najwyższy rzeczywiście wydał sprzeczne orzeczenia w ich sprawie, ale dwa z nich zostały wydane przez obsadzoną neosędziami, a w konsekwencji nie będącą sądem, Izbę Kontroli Nadzwyczajnej.

17:21 24-01-2024

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

PKW powinna to wiedzieć, Hołownia może mieć problem

Państwowa Komisja Wyborcza nie wskazała jeszcze następców utraconych mandatów Kamińskiego i Wąsika, bo twierdzi, że Sąd Najwyższy wydał w sprawie sprzeczne orzeczenia. Ale sędziowie PKW powinni wiedzieć, że jedna z izb SN, która orzekała w sprawie, nie jest sądem.

Państwowa Komisja Wyborcza zwróciła się do marszałka Sejmu Szymona Hołowni z prośbą o wskazanie „podstawy faktycznej i prawnej”, na której opiera się wniosek marszałka o wskazanie przez PKW kolejnych kandydatów z listy wyborczej komitetu Prawa i Sprawiedliwości, którzy mogliby objąć utracone mandaty po Mariuszu Kamińskim i Macieju Wąsiku (na zdjęciu widziani tuż przed środową wizytą u prezydenta Andrzeja Dudy).

W sprawie Mariusza Kamińskiego, PKW zapytuje marszałka, na jakiej podstawie ten opiera swój wniosek, skoro „postanowienia Sądu Najwyższego są sprzeczne”. W sprawie Wąsika zaś, PKW dopytuje o podstawę prawną wniosku, skoro Izba Kontroli Sądu Najwyższego orzekła, że Wąsik mandatu nie stracił.

O co chodzi?

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia jeszcze w grudniu 2023 roku podjął kroki prawne, mające na celu ustalenie, kto ma zasiąść w Sejmie w zamian za posłów PiS Mariusza Kamińskiego i Maciej Wąsika w związku z utratą przez nich mandatów poselskich. Odpowiednie zapytanie skierował w tym celu do Państwowej Komisji Wyborczej.

Jak na łamach OKO.press tłumaczyła Dominika Sitnicka, mandaty poselskie Kamińskiego i Wąsika wygasły z chwilą ich prawomocnego skazania przez Sąd Okręgowy w Warszawie, do którego doszło 20 grudnia 2023 roku. Stało się tak zgodnie z art. 99 ustęp 3 Konstytucji, który stanowi, że „wybraną do Sejmu lub do Senatu nie może być osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego”, oraz art. 247 kodeksu wyborczego, który mówi o tym, że wygaśnięcie mandatu posła następuje w przypadku utraty prawa wybieralności lub nieposiadania go w dniu wyborów.

Zgodnie z procedurą z art. 249 § 1 marszałek Sejmu niezwłocznie wydał postanowienie o wygaśnięciu mandatów.

Wąsik i Kamiński składają odwołanie w neoizbie SN

Jednak zanim informacja o tym postanowieniu mogła zostać opublikowana w Monitorze Polskim, Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi przysługiwało odwołanie do Sądu Najwyższego, które mogli złożyć za pośrednictwem marszałka Sejmu Szymona Hołowni.

Jak tłumaczy Dominika Sitnicka w tekście z 23 stycznia, Wąsik i Kamiński z pominięciem marszałka złożyli jednak swoje wnioski w Izbie Kontroli, organie powołanym do życia przez Prawo i Sprawiedliwość, w którym zasiadają wyłącznie neo-sędziowie powoływani w procedurze przed upolitycznioną Krajową Radą Sądownictwa.

Izba ta w orzecznictwie TSUE, ETPCz oraz samego Sądu Najwyższego nie jest uznawana za sąd.

Marszałek z kolei skierował oryginały akt sprawy do Izby Pracy SN, której prezes wyznaczył terminy rozpatrzenia na 10 stycznia. W sprawie Mariusza Kamińskiego Izba Pracy SN orzekła 10 stycznia, że Mariusz Kamiński nie jest już posłem. To orzeczenie było podstawą do uznania procedury wygaszania mandatu za zamkniętą i decyzję marszałka zgodnie z art. 249 § 2 kodeksu wyborczego opublikowano w Monitorze Polskim.

Natomiast w składzie wyznaczonym do sprawy Macieja Wąsika sprawozdawcą został neosędzia Romuald Dalewski, który podjął decyzję o przekazaniu jej wraz z kompletem dokumentów Izbie Kontroli. W efekcie 4 stycznia 2024 Izba Kontroli orzekła, że Wąsik nadal jest posłem, bo skuteczne jest ułaskawienie prezydenta Andrzeja Dudy z 2015 roku. Taką samą decyzję podjęła w stosunku do Mariusza Kamińskiego, choć nie miała oryginału dokumentów, a jedynie kopie pochodzące od pełnomocnika polityka.

PKW wróciła w związku z tym do Szymona Hołowni z zapytaniem, czy podtrzymuje swój wniosek do PKW o wskazanie następców mandatów Kamińskiego i Wójcika, bo:

  • w sprawie Kamińskiego funkcjonują dwa sprzeczne orzeczenia SN (zobacz pismo PKW)
  • w sprawie Wąsika wydane jest jedno orzeczenie: że Wąsik mandatu nie stracił (zobacz pismo PKW).

PKW powinna wiedzieć, że Izba Kontroli nie jest sądem

Ale PKW powinna wiedzieć, że Izba Kontroli, która wydała sprzeczne orzeczenia, nie jest sądem, a więc jej orzeczenia można uznać za nieistniejące. Orzeczenia w tej sprawie wydał już Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz Europejski Trybunał Praw Człowieka. Znaczenie w polskim porządku prawnym mogą mieć jedynie orzeczenia sądów, w których składach zasiadają prawidłowo powołani sędziowie.

Jak więc ze sprawą poradzi sobie Hołownia? Po pierwsze, podczas konferencji prasowej 24 stycznia w Sejmie, marszałek podkreślił, że nie prosił PKW o inicjowanie procedury w sprawie Macieja Wąsika, bo w jego sprawie Izba Pracy SN nie wydała jeszcze orzeczenia potwierdzającego wygaśnięcie mandatu. Natomiast jeśli chodzi o sprawę Mariusza Kamińskiego, to marszałek zapewnił, że „przygotowujemy odpowiedź na pismo PKW”.

Przeczytaj także:

16:00 24-01-2024

Prawa autorskie: fot. Marek Borawski / KPRPfot. Marek Borawski ...

Prezydent wyściskał Kamińskiego, uścisk dłoni dla Wąsika

Pisowscy „więźniowie polityczni” już na wolności. Dzień po wyjściu z aresztów panowie Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński przebrali się w garnitury i udali na spotkanie z Kancelarii Prezydenta na herbatę

Z krótkiego nagrania wideo udostępnionego przez Kancelarię Prezydenta w mediach społecznościowych wynika, że jeszcze do wczoraj skazani prawomocnym wyrokiem za poważne przestępstwa urzędnicze przy tzw. aferze gruntowej, politycy PiS zostali bardzo ciepło przywitani przez prezydenta Dudę.

Mina Dudy sugerowała, że prezydent głęboko empatyzuje z „ogromem cierpienia”, który jego zdaniem spadł na skazanych prawomocnym wyrokiem sądu Kamińskiego i Wąsika, w związku z tym, że pomimo apelów prezydenta, prokurator generalny Adam Bodnar nie zdecydował się na ich zwolnienie z więzienia na czas procedury ułaskawieniowej. Tym samym Bodnar zdaniem prezydenta wykazał się „okrucieństwem”, o czym mówił Duda ogłaszając decyzję o ułaskawieniu we wtorek 23 stycznia.

Saga z ułaskawieniem byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego i jego zastępcy znalazła finał wreszcie we wtorek 23 stycznia po południu. To wówczas prezydent Duda ogłosił, że wbrew rekomendacji prokuratora generalnego Adama Bodnara, decyduje się jednak ponownie ułaskawić Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.

Decyzja prezydenta obejmuje nie tylko zwolnienie z wykonania kary, ale i natychmiastowe zatarcie skazania.

Temat ułaskawienia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika był przez PiS politycznie podsycany przez niemal dwa miesiące, odkąd 20 grudnia 2023 Sąd Okręgowy w Warszawie skazał prawomocnym wyrokiem Kamińskiego i Wąsika na dwa lata pozbawienia wolności za przestępstwa urzędnicze i przekroczenie uprawnień. PiS szybko ogłosił byłych szefów CBA „więźniami politycznymi” i zaczął kreować nowy polityczny mit pisowskich męczenników, którzy zostali niesprawiedliwie skazani na polecenie nowej władzy za walkę z korupcją.

O tym, co się w tej historii nie trzyma kupy, pisaliśmy m.in. tu, tu i tu.

To jednak nie koniec sprawy Wąsika i Kamińskiego. Obaj nie uznają bowiem faktu, że w związku ze skazaniem utracili mandaty poselskie. Podobnego zdania jest też prezydent Andrzej Duda i cały PiS. Szef Gabinetu Prezydenta RP Marcin Mastelarek mówił w rozmowie z RMF FM w środę 24 stycznia, że „według opinii Prezydenta, Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są parlamentarzystami”.

Premier Donald Tusk mówił w środę 24 stycznia podczas konferencji prasowej, że „panowie Wąsik i Kamiński nie są posłami”, a to nie koniec ich sprawy, lecz dopiero początek: odpowiedzą za inne nadużycia władzy, m.in. za nielegalną inwigilację posłów opozycji oraz niepokornych sędziów i prokuratorów oprogramowaniem Pegasus.

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wezwał natomiast podczas środowej konferencji prasowej, aby Wąsik i Kamiński nie pojawiali się na rozpoczynającym się w czwartek posiedzeniu w Sejmie, bo posłami nie są. Hołownia podkreślił też, że nie mają prawa do otrzymania przepustek oraz że sejm to „nie bokserski ring”.

„Straż Marszałkowska widziała już wszystko w ciągu 30 lat. Dla mnie sprawa jest jasna. Nie powinno być żadnej przemocy, przepychanek ze strony posłów czy Straży Marszałkowskiej. To nie jest tym, co chcą zobaczyć ludzie” – powiedział Hołownia.

14:55 24-01-2024

Prawa autorskie: 24.01.2024 Warszawa , ulica Wiejska . Sejm . Posiedzenie Komisji Sledczej do zbadania legalnosci , prawidlowosci oraz celowosci dzialan podjetych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborow Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w 2020 roku w formie glosowania korespondencyjnego ( do spraw wyborow '' kopertowych ''). Posel , byly minister aktywow panstwowych Jacek Sasin podczas zeznan bylego ministra aktywow panstwowych Jacka Sasina . Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl24.01.2024 Warszawa ...

Komisja ds. wyborów kopertowych. Jacek Sasin: „Ja niczego Poczcie nie zlecałem”

Z zeznań Jacka Sasina wynika, że polecenie zlecenia organizacji wyborów kopertowych Poczcie Polskiej pochodziło od premiera Mateusza Morawieckiego. Pomysł przeprowadzenia wyborów kopertowych miał pochodzić od posła Adama Bielana

Trwa przesłuchanie przed sejmową komisją śledczą Jacka Sasina, jednego z członków rządu Zjednoczonej Prawicy, współodpowiedzialnego za organizację wyborów kopertowych wiosną 2020 roku. Sasin pełnił wówczas funkcję ministra aktywów państwowych w rządzie Zjednoczonej Prawicy i to jemu podlegała Poczta Polska, która dostała zlecenie organizacji i przeprowadzenia wyborów kopertowych. Przygotowanie wyborów, do których ostatecznie nie doszło, pochłonęło 70 miliardów złotych.

Najwyższa Izba Kontroli wykazała szereg nieprawidłowości. Zdaniem kontrolerów NIK-u, próba organizacji korespondencyjnych wyborów prezydenckich 10 maja 2020 roku była niezgodna z prawem. KPRM miał negatywne opinie prawne, ale się nimi nie przejął.

To premier zlecił organizację wyborów kopertowych

Sasin przesłuchiwany jest na okoliczność tego, kto zlecił organizację wyborów oraz jak wyglądał przepływ poleceń służbowych między Kancelarią Premiera, Ministerstwem Aktywów Państwowych, Pocztą Polską oraz Polską Wytwórnią Papierów Wartościowych. Sasin jest też pytany m.in. o to, czy jego zdaniem problemem dla organizacji wyborów kopertowych nie było np. to, że niemal co trzecie gospodarstwo domowe w Polsce nie miało wówczas skrzynek pocztowych oraz czy nie obawiał się o zgodność z prawem pozyskiwania przez Pocztę Polskę danych wyborców z rejestrów PESEL.

O tym, że PiS miał świadomość problemów związanych z legalnością organizacji wyborów kopertowych, wiadomo z ujawnionych przez Poufną Rozmowę maili ówczesnego wiceministra aktywów państwowych Artura Sobonia do szefa KPRM, Michała Dworczyka.

Z zeznań Sasina wynika, że autorem pomysłu przeprowadzenia wyborów kopertowych był poseł Adam Bielan. Sasin nie rozmawiał z nim o tym bezpośrednio, ale „posiadł informację, że to [poseł Bielan] taką ideę przedstawił”. Bielan miał się inspirować m.in. „regulacjami już obowiązującymi za granicą regulacji, m.in. w Niemczech” – stwierdził Sasin.

Dalej Jacek Sasin poinformował, że decyzję w sprawie zlecenia przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych Poczcie Polskiej oraz Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych (w zakresie druku kart wyborczych) podjął sam prezes Rady Ministrów, Mateusz Morawiecki.

Jacek Sasin stwierdził też, że on sam nie zlecał żadnych konkretnych działań Poczcie Polskiej, bo nie na tym polegał sprawowany przez ministra aktywów państwowych nadzór właścicielski.

„Niczego poczcie nie zlecałem w tym zakresie [przygotowania wyborów]. Nie miałem takich kompetencji. Nadzór właścicielski, zgodnie z Kodeksem spółek handlowych, który byłem zobowiązany stosować, nie polega na zlecaniu operacyjnych zadań zarządowi Poczty czy jakiejkolwiek innej spółce, którą nadzorowałem (...) Decyzja pana premiera Morawieckiego nie zawierała zlecenia konkretnych działań. Mówiła tylko o podjęciu przygotowań, tak aby możliwe było przeprowadzenie tych wyborów w konstytucyjnym terminie, zgodnie z decyzją pani marszałek Sejmu” – powiedział Sasin.

W spotkaniach brał też udział Kaczyński i Kamiński

W odpowiedzi na pytanie dotyczące zaangażowania w sprawę szefostwa politycznego Prawa i Sprawiedliwości, Jacek Sasin przyznał, że wielokrotnie dochodziło do spotkań w gronie prezydium politycznego PiS, a więc przy udziale premiera Mateusza Morawieckiego, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego, gdzie dyskutowane były kwestie organizacji wyborów kopertowych. Sasin stwierdził też, że nie przypomina sobie, by brał udział w spotkaniu, podczas którego obecny byłby też ówczesny wicepremier z Porozumienia, Jarosław Gowin, ale „wie, że takie spotkania też były”.

Na początku przesłuchania Jacek Sasin zwrócił się z wnioskiem do komisji o możliwość odczytania oświadczenia. Przewodniczący komisji śledczej do spraw wyborów kopertowych Dariusz Joński oddalił wniosek, ponieważ przy poprzednich przesłuchaniach świadków, m.in. Artura Sobonia, wypowiedź swobodna została wykorzystana do obstrukcji prac komisji. Soboń wygłosił oświadczenie, a potem odmówił odpowiedzi na pytania.

Decyzja Jońskiego wzburzyła obecnych na sali posłów PiS. Padły pytania do komisji „czego się boicie?!” oraz okrzyki „Skandal!”. Zgodnie z ustawą o komisji śledczej Sasin złożył natychmiast odwołanie, ale komisja w głosowaniu jego odwołanie odrzuciła. Sasin stwierdził, że to „pozbawia go jego praw”.

Sasin był też pytany o koszt organizacji wyborów kopertowych. Powiedział, że według jego wiedzy, było to około 65 milionów złotych.

Przed przesłuchaniem Jacek Sasin wydał oświadczenie na temat tego, co chce powiedzieć przed komisją. Do oświadczenia dotarł portal Business Insider i opublikował jego treść w całości.

Komisja ds. wyborów kopertowych: cel działania i skład

Komisja śledcza ds. wyborów kopertowych działa od 19 grudnia 2023. Pierwszą decyzją komisji był wybór prezydium, w którym znaleźli się: Dariusz Joński (KO) jako przewodniczący oraz trzej zastępcy przewodniczącego: Waldemar Buda (PiS), Jacek Karnowski (KO) oraz Bartosz Romowicz (Polska2050-TD).

Poza tym w składzie komisji zasiadają: Przemysław Czarnek (PiS), Magdalena Filiks (KO), Paweł Jabłoński (PiS), Agnieszka Maria Kłopotek (PSL-TD), Mariusz Krystian (PiS), Anita Kucharska-Dziedzic (Lewica), Witold Tumanowicz (Konfederacja).

Celem komisji jest „zbadanie i ocena legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego przez organy administracji rządowej, w szczególności działań podjętych przez członków Rady Ministrów, w tym Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego oraz Wiceprezesa Rady Ministrów, Ministra Aktywów Państwowych Jacka Sasina, i podległych im funkcjonariuszy publicznych”.