Grupa neo-sędziów ma być współautorami komentarza do ustawy o sądach, która dała Ziobrze bat na sędziów i zezwoliła na bezprecedensowe czystki. Dla renomowanego wydawnictwa to nie problem, że recenzentami ustawy będą beneficjenci „reform” Ziobry
Neo-sędziowie – jako specjaliści od ustroju sądów i ich funkcjonowania – mają współpracować z wydawnictwem C.H. Beck. Specjalizuje się ono w publikacjach dla prawników i ma wypracowaną na polskim rynku silną pozycję. To prestiżowe wydawnictwo. Zostało założone w Niemczech w 1763 roku przez Carla Gottloba Becka.
W Polsce istnieje od początku lat 90. Wydaje publikacje z zakresu prawa, podatków, ekonomii oraz literaturę akademicką. Na swojej stronie wydawnictwo chwali się, że współpracuje z ponad 3000 wybitnych specjalistów.
Z informacji OKO.press wynika, że wydawnictwo przymierza się do publikacji komentarza do ustawy o ustroju sądów powszechnych. Komentarz to książka, która zawiera analizę przepisów ustawy. Autorzy odwołują się też do praktyki ich stosowania i orzecznictwa sądów oraz europejskich Trybunałów.
Taka publikacja jest potem wykorzystywana przez prawników. Bywa, że na komentarze powołują się w wyrokach sądy. Publikacja ma więc wpływ na opinie o akcie prawnym i jego poszczególnych przepisach.
Z ustawą o ustroju sądów powszechnych jest jednak problem. Była to pierwsza, gruntownie znowelizowana przez PiS ustawa dotycząca wymiaru sprawiedliwości. Od jej nowelizacji PiS wraz z byłym ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą, zaczął atak na sądy.
Początkowo PiS przepychał ją w Sejmie wraz z nowelizacją ustawy o SN i KRS. Za jednym zamachem chciał przejąć kontrolę nad całym wymiarem sprawiedliwości. Ale w wakacje 2017 roku obywatele wyszli na ulice w obronie sądów. I wtedy ustawę o SN i KRS zawetował prezydent Andrzej Duda, który tylko odroczył przejęcie nad nimi kontroli o kilka miesięcy. Zaś ustawa o sądach weszła w życie wcześniej, w sierpniu 2017 roku.
Ta nowelizacja zwiększyła kontrolę administracyjną ministra sprawiedliwości nad sądami. Pozwoliła też na bezprecedensową czystkę na stanowiskach prezesów sądów. Dzięki tej nowelizacji resort Zbigniewa Ziobry wymienił prezesów i wiceprezesów w najważniejszych sądach w Polsce. Odwoływano ich faxem.
A stanowiska prezesów powierzono m.in. sędziom, którzy stali się twarzami „reform” Ziobry jak Maciejowi Nawackiemu, Jarosławowi Dudziczowi, Dagmarze Pawełczyk-Woickiej, czy Rafałowi Puchalskiemu – wszyscy oni zostali też członkami neo-KRS. Później na prezesów sądów powołano też rzeczników dyscyplinarnych Ziobry, czyli Piotra Schaba, Michała Lasotę i Przemysława Radzika.
W lutym 2020 roku weszła w życie kolejna nowelizacja ustawy o ustroju sądów powszechnych tzw. ustawa kagańcowa. PiS uchwalił ją w ekspresowym tempie, by zablokować stosowanie w Polsce precedensowego wyroku TSUE z 2019 roku. W tym wyroku po raz pierwszy Trybunał powiedział jak należy oceniać legalność neo-KRS i Izby Dyscyplinarnej.
Ustawą kagańcową PiS wprowadził do ustawy o sądach represyjne przepisy, pozwalające karać sędziów za wykonywanie wyroków SN i TSUE, w których podważono legalność neo-KRS, czy neo-sędziów. W tej nowelizacji niemal zlikwidowano samorząd sędziowski.
Ustawa znacznie ograniczyła uprawnienia Zgromadzeń Sędziów oraz Kolegiów sądów, z których wyrzucono sędziów i wprowadzono za nich prezesów sądów z nominacji Ziobry. Te zmiany miały zastraszyć sędziów, by nie wykonywali wyroków SN, ETPCz i TSUE ws. sądów. Pozwoliły na represje wobec sędziów. I zlikwidowały współudział sędziów w podejmowaniu najważniejszych decyzji w sądach. Całą władzę oddano w ręce ludzi Ziobry.
Znowelizowana ustawa o sądach jest zapewne sprzeczna z Konstytucją, ale nie ma obecnie sądu konstytucyjnego, który mógłby to orzec. Są za to wyroki europejskich Trybunałów, które odnoszą się do nowelizacji z czasów PiS. Najważniejszy jest wyrok TSUE z czerwca 2023 roku, który ustawę kagańcową uznał za sprzeczną z prawem UE.
Komentarz Becka do tej ustawy będzie więc ważną publikacją. Tym bardziej, że ostatni komentarz wydawnictwa do ustawy o sądach jest z 2018 roku. Czyli jeszcze sprzed PiS-owskiej „rewolucji” w wymiarze sprawiedliwości.
Wydawnictwo do napisania komentarza zaprosiło jednak neo-sędziów, którzy są beneficjentami „reform” Ziobry. Dostali oni nominacje od niekonstytucyjnej i upolitycznionej neo-KRS. Niektórzy byli też prezesami sądów, z nominacji resortu Ziobry. I dziś mają ocenić przepisy znowelizowanej ustawy, w tym ustawę kagańcową (nadal obowiązuje). Współautorem ma być też jeden z byłych członków nielegalnej neo-KRS.
Z informacji OKO.press wynika, że propozycję napisania komentarza dla wydawnictwa Beck dostali m.in. tacy neo-sędziowie jak (stan na październik 2025 roku):
W jej sprawie były już minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał tzw. rzecznika dyscyplinarnego ad hoc. Bo Chyr-Brzeszczak nie podejmuje czynności w sekcji w wydziale karnym sądu okręgowego. Przesunięto tam neo-sędziów, by nie wydawali wadliwych wyroków, które i tak będą uchylone. Chyr-Brzeszczak to kwestionuje.
Za władzy PiS Drożdżejko wysoko awansował. Wcześniej był szeregowym sędzią rejonowym. W 2016 roku prezydent Andrzej Duda odmówił mu powołania do sądu okręgowego. Ale Drożdżejko wystartował ponownie w konkursie przed nielegalną neo-KRS.
I prezydent powołał go w 2020 roku, po czym Drożdżejko od razu wystartował w konkursie do sądu apelacyjnego. I znowu dostał awans. Mimo braku doświadczenia na szczeblu sądu okręgowego. Prezydenta mogła wprowadzić w błąd uchwała neo-KRS, w której podano nieprawdziwe dane o jego doświadczeniu.
Za władzy PiS awansowała też jego żona Elżbieta Czarny-Drożdżejko. Prezydent w 2021 roku powołał ją na neo-sędzię Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie. Czarny-Drożdżejko jest wykładowczynią Uniwersytetu Papieskiego w Krakowie, związana jest też z UJ. Przed powołaniem do sądu administracyjnego nie miała doświadczenia w sądach. Mimo tego w październiku 2023 roku – już po wyborach – dostała kolejny awans, aż do NSA. I prezydent Duda ją powołał.
Oboje podpisywali też listy poparcia dla kandydatów do neo-KRS, w tym dla obecnej przewodniczącej tego niekonstytucyjnego organu Dagmary Pawełczyk-Woickiej.
Drożdżejko jest związany z Ogólnopolskim Zrzeszeniem Sędziów „Sędziowie RP”, które powstało, gdy upadł rząd PiS i popiera zmiany w sądach wprowadzane przez PiS.
Do współpracy przy komentarzu zaproszono też m.in.
Jako prezes sądu Sadlik nie krył, że jest zwolennikiem zmian w sądach forsowanych przez ministra Ziobrę. O historycznej uchwale pełnego składu SN ze stycznia 2020 roku, w której podważono legalność neo-KRS, neo-sędziów i Izby Dyscyplinarnej, mówił, że wyraża pewien pogląd. Dużo publikował w „Rzeczpospolitej”. Jest komisarzem wyborczym.
Jego tekst z 2021 roku oburzył sędziów. Pisał w nim, że w sądach potrzeba świeżej krwi, bo trzeba je zasilić ludźmi niezwiązanymi z „zastygłymi układami”. Pisał: „Potrzeba osób, które nie zostały dotknięte starymi powiązaniami i kolesiostwem obowiązującym przed reformami”, „Mam nadzieję, że wzmocnią się postawy wyrażające ideę służebnej roli sędziego wobec społeczeństwa, a nie aroganckiej, politycznie zaangażowanej kasty”.
Pisał też, że względy towarzyskie czy też spętanie „politycznym powrozem” narzucają „kastowy sposób postrzegania rzeczywistości”. Przeciwko tym słowom zaprotestowali sędziowie Sądu Okręgowego w Kielcach. Ich protest podpisało 147 sędziów. Napisali w proteście m.in.: „Zaprezentowane w tej publikacji stanowisko nie znajduje nie tylko oparcia w faktach, ale nadto godzi w dobre imię sędziów, deprecjonując ich dorobek, zaangażowanie i uczciwie wykonywaną pracę”.
Lista zaproszonych do współpracy przy pisaniu dla Becka komentarza do ustawy o ustroju sądów powszechnych początkowo wynosiła ok. 40 prawników, głównie sędziów i neo-sędziów. Ale część legalnych sędziów – jak wynika z naszych informacji – zrezygnowała. Nie chciała legitymizować swoim nazwiskiem publikacji, na której będą też nazwiska neo-sędziów.
Z informacji OKO.press wynika, że za listę prawników, którzy mieliby napisać komentarz do ustawy o sądach, odpowiada dr Paweł Drembkowski, redaktor naukowy komentarza.
Współpracuje z wydawnictwem Beck, które na swojej stronie tak pisze o nim: „Prawnik i ekspert w dziedzinie administracji publicznej, specjalizujący się w prawie publicznym. Doktor nauk prawnych, mediator, biegły sądowy. Absolwent Wydziału Prawa KUL oraz licznych studiów podyplomowych i kwalifikacyjnych, m.in. na UJ, ALK, Harvard University oraz University of Oxford. Od 2008 roku pełni funkcję Dyrektora Generalnego w Centralnym Instytucie Analiz Polityczno-Prawnych [ośrodek analityczny – red.]”.
Z naszych informacji wynika, że redaktor odpowiedzialny za dany projekt dostaje dużą autonomię od wydawnictwa w zakresie doboru współautorów komentarza. Drembkowski dostał wcześniej zastrzeżenia części sędziów do listy współautorów. Miał im odpowiedzieć, że chce, by komentarz napisało jak najszersze grono prawników, o różnych poglądach.
Wysłaliśmy do wydawnictwa Beck szereg pytań dotyczących planowanego komentarza do ustawy o sądach. Zapytaliśmy m.in. czy godzi się, by osoby, które skorzystały na „reformach” Ziobry oraz poszły na współpracę z resortem Ziobry, autoryzując w pewien sposób działania mające na celu przejęcie kontroli nad sądami, powinny być teraz recenzentami przepisów jednej z kluczowych ustaw, która pozwoliła na takie zmiany w sądach.
Nie dostaliśmy odpowiedzi na pytania. Wydawnictwo poinformowało nas jedynie, że „Projekt, o który Pan pyta jest w fazie koncepcyjnej, zarówno co do zakresu, jak i doboru grona autorskiego, dlatego odniesienie się do przesłanych przez Pana pytań nie jest możliwe. Jesteśmy fachowym i akademickim Wydawnictwem – w procesie akceptacji projektów i doborze autorów kierujemy się przede wszystkim ich dotychczasowym dorobkiem naukowym”.
Znany warszawski prawnik komentuje OKO.press: „Osoby nawet z dorobkiem naukowym nie powinny recenzować przepisów, na których same skorzystały. I które doprowadziły do obecnego stanu wymiaru sprawiedliwości i jego zapaści. Nie będą obiektywni, nawet jeśli mają dorobek naukowy. Nie da się bowiem oddzielić teorii od praktyki, która jest z ich udziałem”.
Dodaje: „A jak będą komentować przepisy zakwestionowane przez europejskie Trybunały, czy SN w legalnych składach? Powołają się na te orzeczenia? Czy też będą odnosić się do nieistniejących wyroków Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izby Dyscyplinarnej, które w świetle wyroków ETPCz i SN sądami nie są? To nie będzie wiarygodne. Będą sędziami we własnej sprawie, nawet jeśli mają dorobek naukowy. Są w tzw. konflikcie interesów”.
Sądownictwo
Adam Bodnar
Zbigniew Ziobro
Waldemar Żurek
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prawo i Sprawiedliwość
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Dagmara Pawełczyk-Woicka
neo sędziowie
praworządność
ustawa o ustroju sądów powszechnych
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze