0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Neo-sędziowie – jako specjaliści od ustroju sądów i ich funkcjonowania – mają współpracować z wydawnictwem C.H. Beck. Specjalizuje się ono w publikacjach dla prawników i ma wypracowaną na polskim rynku silną pozycję. To prestiżowe wydawnictwo. Zostało założone w Niemczech w 1763 roku przez Carla Gottloba Becka.

W Polsce istnieje od początku lat 90. Wydaje publikacje z zakresu prawa, podatków, ekonomii oraz literaturę akademicką. Na swojej stronie wydawnictwo chwali się, że współpracuje z ponad 3000 wybitnych specjalistów.

Z informacji OKO.press wynika, że wydawnictwo przymierza się do publikacji komentarza do ustawy o ustroju sądów powszechnych. Komentarz to książka, która zawiera analizę przepisów ustawy. Autorzy odwołują się też do praktyki ich stosowania i orzecznictwa sądów oraz europejskich Trybunałów.

Taka publikacja jest potem wykorzystywana przez prawników. Bywa, że na komentarze powołują się w wyrokach sądy. Publikacja ma więc wpływ na opinie o akcie prawnym i jego poszczególnych przepisach.

Z ustawą o ustroju sądów powszechnych jest jednak problem. Była to pierwsza, gruntownie znowelizowana przez PiS ustawa dotycząca wymiaru sprawiedliwości. Od jej nowelizacji PiS wraz z byłym ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą, zaczął atak na sądy.

Przeczytaj także:

Początkowo PiS przepychał ją w Sejmie wraz z nowelizacją ustawy o SN i KRS. Za jednym zamachem chciał przejąć kontrolę nad całym wymiarem sprawiedliwości. Ale w wakacje 2017 roku obywatele wyszli na ulice w obronie sądów. I wtedy ustawę o SN i KRS zawetował prezydent Andrzej Duda, który tylko odroczył przejęcie nad nimi kontroli o kilka miesięcy. Zaś ustawa o sądach weszła w życie wcześniej, w sierpniu 2017 roku.

Ta nowelizacja zwiększyła kontrolę administracyjną ministra sprawiedliwości nad sądami. Pozwoliła też na bezprecedensową czystkę na stanowiskach prezesów sądów. Dzięki tej nowelizacji resort Zbigniewa Ziobry wymienił prezesów i wiceprezesów w najważniejszych sądach w Polsce. Odwoływano ich faxem.

A stanowiska prezesów powierzono m.in. sędziom, którzy stali się twarzami „reform” Ziobry jak Maciejowi Nawackiemu, Jarosławowi Dudziczowi, Dagmarze Pawełczyk-Woickiej, czy Rafałowi Puchalskiemu – wszyscy oni zostali też członkami neo-KRS. Później na prezesów sądów powołano też rzeczników dyscyplinarnych Ziobry, czyli Piotra Schaba, Michała Lasotę i Przemysława Radzika.

W lutym 2020 roku weszła w życie kolejna nowelizacja ustawy o ustroju sądów powszechnych tzw. ustawa kagańcowa. PiS uchwalił ją w ekspresowym tempie, by zablokować stosowanie w Polsce precedensowego wyroku TSUE z 2019 roku. W tym wyroku po raz pierwszy Trybunał powiedział jak należy oceniać legalność neo-KRS i Izby Dyscyplinarnej.

Ustawą kagańcową PiS wprowadził do ustawy o sądach represyjne przepisy, pozwalające karać sędziów za wykonywanie wyroków SN i TSUE, w których podważono legalność neo-KRS, czy neo-sędziów. W tej nowelizacji niemal zlikwidowano samorząd sędziowski.

Ustawa znacznie ograniczyła uprawnienia Zgromadzeń Sędziów oraz Kolegiów sądów, z których wyrzucono sędziów i wprowadzono za nich prezesów sądów z nominacji Ziobry. Te zmiany miały zastraszyć sędziów, by nie wykonywali wyroków SN, ETPCz i TSUE ws. sądów. Pozwoliły na represje wobec sędziów. I zlikwidowały współudział sędziów w podejmowaniu najważniejszych decyzji w sądach. Całą władzę oddano w ręce ludzi Ziobry.

Znowelizowana ustawa o sądach jest zapewne sprzeczna z Konstytucją, ale nie ma obecnie sądu konstytucyjnego, który mógłby to orzec. Są za to wyroki europejskich Trybunałów, które odnoszą się do nowelizacji z czasów PiS. Najważniejszy jest wyrok TSUE z czerwca 2023 roku, który ustawę kagańcową uznał za sprzeczną z prawem UE.

Komentarz Becka do tej ustawy będzie więc ważną publikacją. Tym bardziej, że ostatni komentarz wydawnictwa do ustawy o sądach jest z 2018 roku. Czyli jeszcze sprzed PiS-owskiej „rewolucji” w wymiarze sprawiedliwości.

Wydawnictwo do napisania komentarza zaprosiło jednak neo-sędziów, którzy są beneficjentami „reform” Ziobry. Dostali oni nominacje od niekonstytucyjnej i upolitycznionej neo-KRS. Niektórzy byli też prezesami sądów, z nominacji resortu Ziobry. I dziś mają ocenić przepisy znowelizowanej ustawy, w tym ustawę kagańcową (nadal obowiązuje). Współautorem ma być też jeden z byłych członków nielegalnej neo-KRS.

Kobieta na trybunie sejmowej
Przewodnicząca neo-KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka. Neo-sędziowie kierowanej przez nią nielegalnej Radzie zawdzięczają swoje nominacje. A część z nich podpisała jej listy poparcia do neo-KRS. Z częścią z nich współpracowała też w krakowskim sądzie. Przyłożyła się ona mocno do niszczenia państwa prawa w Polsce oraz do represji wobec sędziów, którzy bronili wolnych sądów. Pawełczyk-Woicka skorzystała też z nowelizacji ustawy o sądach z 2017 roku, bo dzięki czystkom w sądach została prezeską Sądu Okręgowego w Krakowie. Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Wyborcza.pl.

Kto ma pisać komentarz dla Becka

Z informacji OKO.press wynika, że propozycję napisania komentarza dla wydawnictwa Beck dostali m.in. tacy neo-sędziowie jak (stan na październik 2025 roku):

  • Mirosława Chyr-Brzeszczak. To była prokuratorka, jest neo-sędzią Sądu Okręgowego w Warszawie. Niedawno główna rzecznik dyscyplinarna dla sędziów Joanna Raczkowska odwołała ją z funkcji zastępcy rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Warszawie.

W jej sprawie były już minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał tzw. rzecznika dyscyplinarnego ad hoc. Bo Chyr-Brzeszczak nie podejmuje czynności w sekcji w wydziale karnym sądu okręgowego. Przesunięto tam neo-sędziów, by nie wydawali wadliwych wyroków, które i tak będą uchylone. Chyr-Brzeszczak to kwestionuje.

  • Zygmunt Drożdżejko. Jest neo-sędzią Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Był też prezesem tego sądu z nominacji resortu Ziobry. Resort Ziobry powołał go na to stanowisko tuż przed wyborami w 2023 roku. Odwołał go były już minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Wnosili o to sędziowie.

Za władzy PiS Drożdżejko wysoko awansował. Wcześniej był szeregowym sędzią rejonowym. W 2016 roku prezydent Andrzej Duda odmówił mu powołania do sądu okręgowego. Ale Drożdżejko wystartował ponownie w konkursie przed nielegalną neo-KRS.

I prezydent powołał go w 2020 roku, po czym Drożdżejko od razu wystartował w konkursie do sądu apelacyjnego. I znowu dostał awans. Mimo braku doświadczenia na szczeblu sądu okręgowego. Prezydenta mogła wprowadzić w błąd uchwała neo-KRS, w której podano nieprawdziwe dane o jego doświadczeniu.

Za władzy PiS awansowała też jego żona Elżbieta Czarny-Drożdżejko. Prezydent w 2021 roku powołał ją na neo-sędzię Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie. Czarny-Drożdżejko jest wykładowczynią Uniwersytetu Papieskiego w Krakowie, związana jest też z UJ. Przed powołaniem do sądu administracyjnego nie miała doświadczenia w sądach. Mimo tego w październiku 2023 roku – już po wyborach – dostała kolejny awans, aż do NSA. I prezydent Duda ją powołał.

Oboje podpisywali też listy poparcia dla kandydatów do neo-KRS, w tym dla obecnej przewodniczącej tego niekonstytucyjnego organu Dagmary Pawełczyk-Woickiej.

Drożdżejko jest związany z Ogólnopolskim Zrzeszeniem Sędziów „Sędziowie RP”, które powstało, gdy upadł rząd PiS i popiera zmiany w sądach wprowadzane przez PiS.

  • Paweł Dzienis. To neo-sędzia Sądu Okręgowego w Białymstoku. Był też prezesem Sądu Rejonowego w Białymstoku, z nominacji resortu Ziobry. Został odwołany przez ministra Bodnara.
  • Izabela Górnikiewicz-Wróbel. Jest neo-sędzią Sądu Okręgowego w Gdańsku.
  • Damian Krakowiak. Jest neo-sędzią Sądu Apelacyjnego w Łodzi. Nominację dostał po przegranych przez PiS wyborach. To jego druga nominacja od neo-KRS. W 2020 roku został neo-sędzią Sądu Okręgowego w Łodzi.
  • Mariusz Kucharczyk. Jest neo-sędzią Sądu Okręgowego w Gliwicach. Podpisał listę poparcia do neo-KRS dla Dagmary Pawelczyk-Woickiej.
  • Justyna Magner-Szweda. Jest neo-sędzią Sądu Okręgowego w Katowicach. Podpisała listy poparcia do neo-KRS.
  • Patrycja Potejko. Jest neo-sędzią Sądu Okręgowego w Katowicach. Była pełnomocnikiem kandydującej do neo-KRS Ewy Łąpińskiej. To córka neo-sędziego Mieczysława Potejki, byłego wiceprezesa Sadu Okręgowego w Krakowie. Był on zastępcą prezeski Dagmary Pawełczyk-Woickiej, obecnej przewodniczącej neo-KRS i podpisał jej listę poparcia do neo-KRS.
  • Cezary Waldziński. Jest neo-sędzią Sądu Okręgowego w Łomży. Jest tu też zastępcą rzecznika dyscyplinarnego.

Do współpracy przy komentarzu zaproszono też m.in.

  • Jędrzeja Kondka. To członek neo-KRS pierwszej kadencji.
  • Ryszarda Sadlika. To były prezes Sądu Okręgowego w Kielcach, z nominacji resortu Ziobry. Sadlik był też krótko wicedyrektorem KSSiP. Podpisał listę do neo-KRS dla Łukasza Piebiaka, Joanny Kołodziej-Michałowicz i Jarosława Dudzicza.

Jako prezes sądu Sadlik nie krył, że jest zwolennikiem zmian w sądach forsowanych przez ministra Ziobrę. O historycznej uchwale pełnego składu SN ze stycznia 2020 roku, w której podważono legalność neo-KRS, neo-sędziów i Izby Dyscyplinarnej, mówił, że wyraża pewien pogląd. Dużo publikował w „Rzeczpospolitej”. Jest komisarzem wyborczym.

Jego tekst z 2021 roku oburzył sędziów. Pisał w nim, że w sądach potrzeba świeżej krwi, bo trzeba je zasilić ludźmi niezwiązanymi z „zastygłymi układami”. Pisał: „Potrzeba osób, które nie zostały dotknięte starymi powiązaniami i kolesiostwem obowiązującym przed reformami”, „Mam nadzieję, że wzmocnią się postawy wyrażające ideę służebnej roli sędziego wobec społeczeństwa, a nie aroganckiej, politycznie zaangażowanej kasty”.

Pisał też, że względy towarzyskie czy też spętanie „politycznym powrozem” narzucają „kastowy sposób postrzegania rzeczywistości”. Przeciwko tym słowom zaprotestowali sędziowie Sądu Okręgowego w Kielcach. Ich protest podpisało 147 sędziów. Napisali w proteście m.in.: „Zaprezentowane w tej publikacji stanowisko nie znajduje nie tylko oparcia w faktach, ale nadto godzi w dobre imię sędziów, deprecjonując ich dorobek, zaangażowanie i uczciwie wykonywaną pracę”.

Były prezes Sądu Okręgowego w Kielcach z nominacji resortu Ziobry, sędzia Ryszard Sadlik. Zaproszono go do pisania komentarza ustawy o sądach. Fot. Michał Walczak/Agencja Wyborcza.pl.

Czy neo-sędziowie będą powoływać się na wyroki TSUE, czy decyzje nielegalnych Izb Dyscyplinarnej i Kontroli?

Lista zaproszonych do współpracy przy pisaniu dla Becka komentarza do ustawy o ustroju sądów powszechnych początkowo wynosiła ok. 40 prawników, głównie sędziów i neo-sędziów. Ale część legalnych sędziów – jak wynika z naszych informacji – zrezygnowała. Nie chciała legitymizować swoim nazwiskiem publikacji, na której będą też nazwiska neo-sędziów.

Z informacji OKO.press wynika, że za listę prawników, którzy mieliby napisać komentarz do ustawy o sądach, odpowiada dr Paweł Drembkowski, redaktor naukowy komentarza.

Współpracuje z wydawnictwem Beck, które na swojej stronie tak pisze o nim: „Prawnik i ekspert w dziedzinie administracji publicznej, specjalizujący się w prawie publicznym. Doktor nauk prawnych, mediator, biegły sądowy. Absolwent Wydziału Prawa KUL oraz licznych studiów podyplomowych i kwalifikacyjnych, m.in. na UJ, ALK, Harvard University oraz University of Oxford. Od 2008 roku pełni funkcję Dyrektora Generalnego w Centralnym Instytucie Analiz Polityczno-Prawnych [ośrodek analityczny – red.]”.

Z naszych informacji wynika, że redaktor odpowiedzialny za dany projekt dostaje dużą autonomię od wydawnictwa w zakresie doboru współautorów komentarza. Drembkowski dostał wcześniej zastrzeżenia części sędziów do listy współautorów. Miał im odpowiedzieć, że chce, by komentarz napisało jak najszersze grono prawników, o różnych poglądach.

Wysłaliśmy do wydawnictwa Beck szereg pytań dotyczących planowanego komentarza do ustawy o sądach. Zapytaliśmy m.in. czy godzi się, by osoby, które skorzystały na „reformach” Ziobry oraz poszły na współpracę z resortem Ziobry, autoryzując w pewien sposób działania mające na celu przejęcie kontroli nad sądami, powinny być teraz recenzentami przepisów jednej z kluczowych ustaw, która pozwoliła na takie zmiany w sądach.

Nie dostaliśmy odpowiedzi na pytania. Wydawnictwo poinformowało nas jedynie, że „Projekt, o który Pan pyta jest w fazie koncepcyjnej, zarówno co do zakresu, jak i doboru grona autorskiego, dlatego odniesienie się do przesłanych przez Pana pytań nie jest możliwe. Jesteśmy fachowym i akademickim Wydawnictwem – w procesie akceptacji projektów i doborze autorów kierujemy się przede wszystkim ich dotychczasowym dorobkiem naukowym”.

Znany warszawski prawnik komentuje OKO.press: „Osoby nawet z dorobkiem naukowym nie powinny recenzować przepisów, na których same skorzystały. I które doprowadziły do obecnego stanu wymiaru sprawiedliwości i jego zapaści. Nie będą obiektywni, nawet jeśli mają dorobek naukowy. Nie da się bowiem oddzielić teorii od praktyki, która jest z ich udziałem”.

Dodaje: „A jak będą komentować przepisy zakwestionowane przez europejskie Trybunały, czy SN w legalnych składach? Powołają się na te orzeczenia? Czy też będą odnosić się do nieistniejących wyroków Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izby Dyscyplinarnej, które w świetle wyroków ETPCz i SN sądami nie są? To nie będzie wiarygodne. Będą sędziami we własnej sprawie, nawet jeśli mają dorobek naukowy. Są w tzw. konflikcie interesów”.

;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze