0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Agencja GazetaENCJA GAZETAAgencja GazetaENCJA ...

Decyzję prezydenta o powołaniu stałego składu Izby Odpowiedzialności Zawodowej prezes Iustitii prof. Krystian Markiewicz - na zdjęciu u góry - krytykuje w rozmowie z OKO.press.

Markiewicz mówi nam, że prezydent w ten sposób przekreślił szanse na odblokowanie przez KE miliardów dla Polski z Krajowego Planu Odbudowy.

Bo nowa Izba, która zastąpiła zlikwidowaną nielegalną Izbę Dyscyplinarną, nadal nie spełnia standardów bezstronnego i niezawisłego sądu ustanowionego ustawą. Jej powołanie nie jest więc wykonaniem orzeczeń TSUE z lipca 2021 roku, w których podważono legalność Izby Dyscyplinarnej. A to jeden w warunków odblokowania środków z KPO.

Prezydent Andrzej Duda 11 członków Izby Odpowiedzialności Zawodowej powołał w sobotę w nocy 17 września 2022 roku. Powołał do niej 6 neo-sędziów i 5 legalnych sędziów SN.

Zgodnie z wyrokami ETPCz i TSUE Izba z neo-sędziami SN nie będzie jednak legalna. Status neo-sędziów oraz neo-KRS, która dała im nominacje, został podważony w wyrokach europejskich Trybunałów. Ponadto prawnicy, w tym prof. Markiewicz podważają prawo wybrania 11 stałych członków Izby przez prezydenta. Bo polityk nie może decydować o obsadzie sądu. Szef Iustitii krytykuje też wskazanie do nowej Izby 3 legalnych sędziów SN, którzy złożyli zdanie odrębne do historycznej uchwały pełnego składu SN ze stycznia 2020 roku. Ci sędziowie nie zanegowali nielegalnej KRS, nielegalnej Izby Dyscyplinarnej i neo-sędziów.

Profesor Markiewicz w rozmowie z OKO.press mówi jeszcze, że polscy niezależni sędziowie, którzy są represjonowani za niewygodne dla władzy orzeczenia i stosowanie prawa UE, są wzorem dla sędziów z całego świata jak bronić niezależności sądów. Są symbolem wolnych sądów.

Przeczytaj także:

Tymczasem nowa Izba SN od kilku dni sądzi już sprawy o zawieszenie sędziów za wydawane orzeczenia i stosowanie wyroków ETPCz i TSUE. Zarzuty za to stawia im minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i jego ludzie. I Izba w tymczasowym składzie wskazanym przez Małgorzatę Manowską - neo-sędzię na stanowisku I prezesa SN - odmawia zawieszania sędziów.

Odmówiła już zawieszenia sędziów: Adama Synakiewicza z Sądu Okręgowego w Częstochowie, Marty Pilśnik z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia, Anny Bator-Ciesielskiej z Sądu Okręgowego w Warszawie i Małgorzaty Dobieckiej-Woźniak z Sądu Rejonowego w Zielonej Górze. Odmówiła też uchylenia immunitetu sędziemu wojskowemu, byłemu wiceszefowi starej, legalnej KRS Piotrowi Raczkowskiemu i uchyliła zawieszenie przez Izbę Dyscyplinarną sędziego Macieja Rutkiewicza z Sądu Rejonowego w Elblągu.

Zaś we wtorek 20 września 2022 roku nowa Izba w tymczasowym składzie odmówiła zawieszenia za stosowanie prawa UE sędzi Marzanny Piekarskiej-Drążek z Sądu Apelacyjnego w Warszawie. W tym orzeczeniu Izba po raz pierwszy oceniła merytorycznie decyzję ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który zawiesił sędzię na miesiąc. I uznała, że jest ona nie zasadna, a sędzia miała prawo stosować prawo międzynarodowe.

W czwartek 22 września nowa Izba miała decydować o zawieszeniu kolejnych czterech sędziów: Agnieszki Niklas-Bibik z Sądu Okręgowego w Słupsku, Ireny Piotrowskiej i Aleksandry Janas z Sądu Apelacyjnego w Katowicach oraz Andrzeja Sterkowicza z Sądu Okręgowego w Warszawie.

Ale cała ta czwórka w ostatnich dniach dostała od ETPCz szerokie zabezpieczenie chroniące ich przed zawieszeniem przez nową Izbę w składzie z neo-sędziami SN. A takie osoby zostały wyznaczone do rozpoznania wniosków o ich zawieszenie.

Nowa Izba w tymczasowym składzie wykonała jednak zabezpieczenie TSUE i zdjęto te sprawy z wokandy. Wcześniej zaś zdjęto również wyznaczoną na czwartek sprawę o zawieszenie sędzi Joanny Hetnarowicz-Sikory z Sądu Rejonowego w Słupsku. Ci sędziowie też są ścigani za wydane orzeczenia i stosowanie prawa UE.

Sędzia Marzanna Piekarska-Drążek przed salą rozpraw Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN wraz z obrońcami. Od lewej stoją: prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych sędzia SN Piotr Prusinowski, sędzia SN Jarosław Matras, adwokat Piotr Zemła. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Rozmowa z prezesem stowarzyszenia Iustitia prof. Krystianem Markiewiczem

Mariusz Jałoszewski, OKO.press: Prezydent powołał 11 członków nowej Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Prezydent i rząd PiS liczy, że dzięki temu dogada się z UE, by odblokować miliardy euro z KPO dla Polski. Dlatego zlikwidowano nielegalną Izbę Dyscyplinarną i na jej miejsce powołano Izbę Odpowiedzialności Zawodowej. Czy KE to uzna za wykonanie wyroku TSUE z 15 lipca 2021 roku.

Prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, prof. Krystian Markiewicz: Nie mam wątpliwości, że Komisja Europejska tego nie kupi, bo ma świadomość, że patrzy na nią Parlament Europejski, inne kraje UE, czy międzynarodowe stowarzyszenia sędziów i prawników. Te ostatnie zaskarżając do TSUE kamienie milowe, które ma spełnić Polska by dostać fundusze z KPO pokazały, że nie jest im obojętne co dzieje się w Polsce.

Poza tym KE musiałaby wprost zlekceważyć orzeczenia TSUE i ETPCz. Wydaje mi się, że czegoś takiego nie zrobi. A decyzja KE dotycząca częściowego zablokowania funduszy europejskich dla Węgier pokazała, że czas pobłażliwego podejścia do niszczenia rządów prawa się skończył. Bardzo ważne będzie jak zachowają się prawdziwi sędziowie powołani przez prezydenta na stałe do tej Izby.

Pytanie, czy znajdzie się choć jeden sprawiedliwy, który jasno pokaże, że ten cały sąd to wydmuszka. Że to nie jest sąd ustanowiony na podstawie prawa i że w takim sądzie prawdziwy sędzia nie orzeka. Wszyscy mamy prawo oczekiwać takiej postawy po sędzia SN.

Zbliżamy się dużymi krokami do ostatecznego rozstrzygnięcia, które będzie na dwóch polach. Pierwsze pole to europejskie. Przy pierwszym wniosku z Polski o wypłatę funduszy z KPO okaże się, czy te czary wykonywane przez rządzących i prezydenta pozwoliły oszukać KE.

Drugie pole to wybory. Mam świadomość, że będą rozstrzygające dla przyszłości niezależnych sądów.

Dlaczego Izba Odpowiedzialności Zawodowej nie jest sądem ustanowionym na podstawie prawa?

Bo to polityk wskazał do tej Izby 11 sędziów. A prezydent nie ma takich uprawnień. Po drugie, chodzi o osoby powołane do tego sądu. Mianowicie, że powołano tam nie sędziów SN [neo-sędziów - red.], czyli osoby powołane na ten urząd nielegalnie. Nielegalnie, bo powołała ich neo-KRS. To już jest przesądzone.

ETPCz wyraźnie powiedział wyraźnie, że każdy neo-sędzia w SN nie jest legalnie powołanym sędzią.

Tymczasowy skład Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN. Od lewej siedzą legalni sędziowie SN Małgorzata Wąsek-Wiaderek i Wiesław Kozielewicz oraz ławnik Jacek Leśniewski. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Prezydent powołał też do nowej Izby SN pięciu starych, legalnych sędziów SN. Trzech z nich złożyło jednak zdanie odrębne do historycznej uchwały pełnego składu SN ze stycznia 2020 roku. W tej uchwale podważono legalność Izby Dyscyplinarnej, neo-KRS i dawanych przez nią nominacji dla neo-sędziów. Sędziowie SN, którzy złożyli zdanie odrębne, pokazali w ten sposób, że aprobują zmiany wprowadzane przez władzę PiS w sądach.

Ci, którzy złożyli zdanie odrębne, pokazali, że nie widzą nic złego w tym, co dzieje się od kilku lat w Polsce. To sędziowie, którzy dokonali innej oceny tego samego stanu prawnego, który ETPCz i TSUE uznały za sprzeczny z europejskimi i unijnymi standardami. Teraz ci sędziowie sądzą z neo-sędziami, postępując sprzecznie z nadal obowiązującą ich uchwałą pełnego składu SN.

Więc ruch prezydenta z powołaniem ich do składu Izby Odpowiedzialności Zawodowej to próba oszukania naszego społeczeństwa i KE. Prezydent liczy na to, że wszyscy są już zmęczeni i nie będą dociekać kogo tam powołano. Marną pociechą dla sędziów będzie, że taka trójka legalnych sędziów SN będzie ich sądziła.

Są głosy, że tych trzech sędziów, którzy zgłosili wtedy zdanie odrębne do uchwały pełnego składu SN, de facto będzie wzmacniać frakcję neo-sędziów. Że stosunek głosów na korzyść władzy w nowej Izbie SN nie będzie 6 neo-sędziów do 5 legalnych sędziów, tylko 9 do 2. Choć sędzia Wiesław Kozielewicz, który też zgłosił wtedy zdanie odrębne, obecnie jako tymczasowy sędzia nowej Izby odmawia w orzeczeniach zawieszania niezależnych sędziów ściganych przez ministra Ziobrę i jego ludzi za wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE.

Mam dwa zastrzeżenia. Ci sędziowie SN, którzy zgłosili zdanie odrębne do uchwały pokazali, że łatwo dostrzegalne dla wszystkich, dewastujące zmiany w wymiarze sprawiedliwości, były im obojętne. Najgorsze co może być, to obojętność. Nie jest tak, że nic się nie stało. Próbowano zastraszyć sędziów, zrujnowano sądownictwo, a te osoby zakładają klapki na oczy i mówią nic się nie stało. To milczenie sędziów w sytuacji, gdy politycy łamią prawo.

Ale po owocach pracy w nowej Izbie ich poznamy. Powtórzę. Jeśli wśród niech znajdzie się choć jeden sprawiedliwy, który zaprotestuje to będzie to głośny sygnał na zewnątrz, że jest jeszcze chęć walki u sędziów SN o niezależne sądy.

Co oni mogą zrobić by pokazać, że nie zgadzają się na obsadzanie sądów przez polityków?

Mogą powiedzieć, że nie będą orzekać w tej Izbie i nie będą orzekać z neo-sędziami. Mogą zadać pytanie prejudycjalne do TSUE dotyczące Izby Odpowiedzialności Zawodowej i sposobu ukształtowania jej składu.

Ostatnie siedem lat pokazało, że sędziowie mają wiele możliwych zachowań, tylko trzeba odważnie chcieć skorzystać z dostępnych środków. Żeby tylko nie skończyło się na wydawaniu zdań odrębnych do orzeczeń, bo to nie ten czas.

Czy sama Izba Odpowiedzialności Zawodowej jest nielegalna?

Bez dwóch zdań. Wcześniej na obsadę Izby Dyscyplinarnej miał wpływ głównie polityk Zbigniew Ziobro. A teraz na obsadę nowej Izby ma wpływ inny polityk, Andrzej Duda. Dlatego ta Izba też będzie nielegalna, bo nie jest to sąd ustanowiony na podstawie prawa. Czyli sąd zgodny z Konstytucją.

Nie można było wybrać kandydatów do tej Izby w drodze losowania spośród, których prezydent wybrał 11 sędziów. Można było co najwyżej wylosować skład tej Izby spośród sędziów SN. Ale w losowaniu nie mogli wziąć udziału neo-sędziowie.

Sędzia Adam Synakiewicz z Sądu Okręgowego w Częstochowie (drugi od prawej), na którego zawieszenie nie zgodziła się kilka dni temu Izba Odpowiedzialności Zawodowej, wraz z obrońcami. Od prawej stoją: adwokat Michał Wawrykiewicz, sędzia SN Jarosław Matras i prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN Piotr Prusinowski. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Ale przygotowana przez prezydenta nowelizacja ustawy o SN, którą uchwalił PiS przewidziała właśnie taki sposób powołania tej Izby przez prezydenta.

Ale ta procedura jest nielegalna. Bo Konstytucja jasno określa dopuszczalną ingerencję władz w sądownictwo i tam nie ma przepisu pozwalającego prezydentowi na wybieranie sądu dyscyplinarnego dla sędziów.

ETPCz i TSUE podważą legalność nowej Izby jeśli trafią do niej skargi z Polski lub pytania prejudycjalne w tej kwestii?

My, sędziowie - jako strony w postępowaniach dyscyplinarnych przed tą Izbą - możemy zwrócić się ze skargami do ETPCz i na pewno to zrobimy. Myślę, że KE też będzie musiała zająć stanowisko.

Przypomnę tylko, że mimo likwidacji Izby Dyscyplinarnej nadal są naliczane Polsce kary dotyczące niewykonania orzeczenia TSUE z lipca 2021 roku dotyczącego tej Izby.

Pojawiły się głosy, że prezydent powołał umiarkowany skład Izby. Nie powołał do niej tzw. jastrzębi, np. neo-sędziego Kamila Zaradkiewicza. Choć powołał Tomasza Demendeckiego, znajomego byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka, który pomagał Ziobrze przejmować kontrolę nad sądami. Prezydent nie powołał też legalnego sędziego SN prof. Włodzimierza Wróbla, który broni niezależności SN i wymiaru sprawiedliwości.

A czym się inni neo-sędziowie różnią od Zaradkiewicza? Rzecz polega na tym, że ich byt sędziowski i status uzależniony jest od polityków. I nie mam wątpliwości, że każdy neo-sędzia będzie podatny na tego typy wpływy. A każdy, który pójdzie do nowej Izby, będzie mógł się obawiać, że są wpływy polityczne na orzeczenia, a to dyskwalifikuje każdy sądy.

Pytanie, czy będzie tendencja, że idziemy teraz na ostro z sędziami. Kaczyński mówił, że niezależne sądy to ostatnia barykada do zdobycia. Czy ta 11-ka powołana przez prezydenta będzie niezależna w orzekaniu?

Decyzja prezydenta jest jedną z całej serii, które mają zabezpieczyć też jego. Bo on jest konsekwentny w tym, by ze swoich błędów sprzed lat się nie wycofać. On powołał do SN tych neo-sędziów i chce pokazać, że to on o tym decyduje. Ale nie ma w tym odpowiedzialności za państwo, tylko pokazanie, że ja mogę.

Ruch prezydenta nie odblokuje więc miliardów dla Polski z KPO?

Myślę, że tym ruchem prezydent wpasował się w nową retorykę polskiego rządu pokazując, że nie chce środków z UE. Nie są to pieniądze dla niego. Władza zachowuje się według koncepcji rząd się sam wyżywi. Gorzej będzie z Polakami.

Nie mam wątpliwości, że ten krok prezydenta, to kolejny krok zmierzający do upolitycznienia wymiaru sprawiedliwości w Polsce oraz do utwardzenia bezprawnych zmian w sądach, które są wprowadzane od kilku lat. I to duży krok w kierunku Tunezji i Gwatemali.

Jestem teraz w Izraelu na zjeździe Międzynarodowego Stowarzyszenia Sędziów, którego członkiem jest Iustitia. I jest mi wstyd za to, że Polskę w Izraelu stawia się na równi właśnie z takimi państwami.

Dlaczego porównuje się nas do Gwatemali i Tunezji? Wcześniej Pan mówił, że zmierzamy w kierunku Turcji i Białorusi, gdzie nie ma już niezależnych sądów, a odważnych sędziów się prześladuje i zamyka w więzieniu.

Bo w tych dwóch krajach zachodzą teraz podobne procesy jak w Polsce. To są nowe sytuacje. Tam jeśli sędzia wyda „zły” wyrok, to pod jego domem wybuchają bomby, jak w Gwatemali. Z powrotem mianuje się partyjnych sędziów, odwołuje legalną radę sądownictwa jak w Polsce [PiS rozwiązał legalną KRS w trakcie kadencji, łamiąc Konstytucję - red.].

Jak tego słucham to myślę, że większość z tych rzeczy dzieje się w Polsce. I zamiast patrzeć na Zachodnią Europę, idziemy w kierunku Gwatemali, Tunezji, Turcji i Białorusi.

W Polsce bomby pod domami sędziów nie wybuchają. Nie wsadza się do więzienia za niewygodne dla władzy wyroki. Choć wielu na prawicy tylko na to czeka, by widzieć was za kratami. Jak nasz wymiar sprawiedliwości jest odbierany na Zjeździe przez sędziów z innych krajów?

Mówi się jednym tchem o Polsce i Węgrzech. Mówi się, że politycy chcą zepchnąć Polskę z drogi zmian, które działy się w ostatnich kilkudziesięciu latach. Ale też mówi się, że polscy sędziowie i Iustitia są wzorem dla sędziów na całym świecie, zwłaszcza dla sędziów młodych.

Jesteśmy wzorem jak walczyć o niezależność sądownictwa. Docenia się to, że nie przestraszyliśmy się tego, co robią z wymiarem sprawiedliwości politycy. Że nie siedzimy cicho, że walczymy o niezależny wymiar sprawiedliwości z obywatelami i dla obywateli. Że robimy to od wielu lat. I że jesteśmy solidarni z innymi sędziami, również w Europie, którzy chcą nam pomagać.

Doceniana jest odwaga polskich sędziów, konsekwencja i pomysłowość naszych działań. To, że potrafiliśmy zjednoczyć się w kraju w obronie wolnych sądów i zjednoczyć sędziów europejskich, by walczyli o niezależny, polski wymiar sprawiedliwości. Każdy europejski sędzia ma świadomość, że to co dzieje się w Polsce, to alert dla całej UE. Że jak tego się nie zatrzyma, to może się to rozlać na inne państwa europejskie.

Mówi się też o represjach. To bardzo ważny temat. Że polscy sędziowie są karani za orzeczenia i pytania prejudycjalne do TSUE. Mocno się tu podkreśla, że sędzia, który nie jest niezależny, nie jest sędzią.

Słowo Poland pojawia się tu mniej więcej co dwie godziny w różnym kontekście. I tak jest, że rzeczywiście polscy sędziowie stali się symbolem walki o niezależność sądownictwa.

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze