0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Mariusz JałoszewskiFot. Mariusz Jałosze...

Trybunał Sprawiedliwości UE podważył legalność ustawy kagańcowej w wyroku z 5 czerwca 2023 roku. Orzekł, że niezgodne z prawem unijnym są przepisy pozwalające ścigać i karać sędziów za stosowanie prawa europejskiego i wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE.

Chodzi o wyroki, w których podważono status instytucji wprowadzonych przez PiS do wymiaru sprawiedliwości i obsadzonych przez obecną władzę. To m.in. nielegalna i upolityczniona KRS. Trybunały podważyły też status neo-sędziów, czyli sędziów nominowanych przez neo-KRS.

Na podstawie orzeczeń Trybunałów oraz Konstytucji polscy sędziowie badali i podważali status neo-sędziów. I za to są ścigani do dziś. Teraz TSUE orzekł, że jest to sprzeczne z prawem unijnym.

Trybunał zakwestionował też danie przez PiS monopolu do orzekania ws. niezależności sędziów Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych przy SN. To Izba powołana przez PiS i w pełni obsadzona neo-sędziami. Rozstrzygając w tego typu sprawach, oceniają oni też swój status.

TSUE zakwestionował jeszcze wprowadzony ustawą kagańcową obowiązek składania przez sędziów oświadczeń o przynależności do stowarzyszeń, partii i fundacji. Bo narusza to prawo sędziów do prywatności, podważa ich bezstronność, stygmatyzuje oraz podważa zaufanie do sądów.

O tym, jakie są skutki tego wyroku i jak władza powinna go wykonać rozmawiamy z prezesem największego stowarzyszenia sędziów w Polsce Iustitia prof. Krystianem Markiewiczem (na zdjęciu u góry). Rozmowa jest w dalszej części tekstu.

Przeczytaj także:

Po co PiS wprowadził ustawę kagańcową

PiS ustawę kagańcową zgłosił w Sejmie w grudniu 2020 roku. Projekt wrzucono w nocy, co jest tradycją tej partii. Miał on doprowadzić do zablokowania stosowania prawa europejskiego przez sędziów oraz wykonywania wyroków ETPCz i TSUE. Przypomnijmy. W listopadzie 2019 roku zapadł pierwszy wyrok TSUE dotyczący oceny zmian prawa, jakie PiS z ministrem Ziobrą, wprowadzają w celu podporządkowania sądów władzy.

W tym wyroku TSUE powiedział, jak należy oceniać legalność Izby Dyscyplinarnej i neo-KRS. I jako pierwszy ten wyrok wykonał sędzia Paweł Juszczyszyn z Olsztyna. Jako że w sądzie odwoławczym miał rozpoznać apelację od wyroku sądu rejonowego, który wydał neo-sędzia.

Juszczyszyn chciał ocenić jego status. W tym celu zażądał od Sejmu tajnych wtedy list poparcia dla kandydatów do neo-KRS, w tym dla Macieja Nawackiego (jest też prezesem olsztyńskiego sądu). Sędziemu Juszczyszynowi cofnięto za to delegację do orzekania w sądzie okręgowym, zrobiono mu dyscyplinarkę, a Nawacki zawiesił go na miesiąc. Potem zawiesiła go bezbarwnie na ponad dwa lata, nielegalna Izba Dyscyplinarna.

Nie przestraszyło to innych sędziów, którzy też chcieli badać legalność neo-KRS, Izby Dyscyplinarnej i neo-sędziów. W grudniu 2019 roku ich legalność podważył trzyosobowy skład Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. Dlatego była już prezes SN Małgorzata Gersdorf uznała, że konieczna jest w tej sprawie uchwała pełnego składu trzech legalnych Izb SN. I taką historyczną uchwałę SN przejął w styczniu 2020 roku. Podważył w niej legalność Izby Dyscyplinarnej, neo-KRS i nominacji dla neo-sędziów.

Dlatego PiS uchwalił ustawę kagańcową. Chciał nią zatrzymać ocenę neosędziów i instytucji przez siebie obsadzonych. Na podstawie tych przepisów wytaczano potem sędziom masowe dyscyplinarki.

W ustawie kagańcowej zmuszono też sędziów do ujawnienia członkostwa w stowarzyszeniach i fundacjach oraz do jakich partii politycznych należeli. Władzy chodziło o to, by łatwiej jej było ścigać sędziów należących do dwóch stowarzyszeń broniących wolnych sądów. Czyli do Iustitii i Themis.

OKO.press pisało, jak za odmowę ujawnienia przynależności rzecznik dyscyplinarny ministra Ziobry ścigał sędzię Paulinę Asłanowicz z Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Sędzia nie ujawniła nazwy organizacji, bo w jej nazwie jest podana choroba, na którą cierpi jej dziecko. Chciała je chronić. Za to zrobiono jej dyscyplinarkę.

Mężczyzna w garniturze trzyma w dłoni mikrofon i przemawia, zapewne na wiecu
Sędzia Paweł Juszczyszyn z Olsztyna. To pierwszy bezprawnie zawieszony polski sędzia, za stosowanie prawa UE. Fot. Jakub Włodek/Agencja Wyborcza.pl.

Jak TSUE zawiesił ustawę kagańcową

Na wniosek Komisji Europejskiej złożyła skargę na Polskę 14 lipca TSUE wydał zabezpieczenie, w którym zawiesił przepisy kagańcowe. Nominaci Ziobry nadal jednak ścigali sędziów za stosowanie prawa UE, a nielegalna Izba Dyscyplinarna po tym zabezpieczeniu bezprawnie zawiesiła czterech sędziów: Macieja Ferka z Krakowa, Piotra Gąciarka i Krzysztofa Chmielewskiego z Warszawy oraz Macieja Rutkiewicza z Elbląga. Wszystkich odwiesiła już nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN. Zawieszenie groziło kolejnym kilkunastu sędziom, ale Izba nie zdążyła rozpoznać kolejnych wniosków przed jej likwidacją w 2022 roku.

To za łamanie tego zabezpieczenia z lipca 2021 roku TSUE nałożył na Polskę 1 milion euro dziennie kary, która do dziś kara urosła do 556 milionów euro. W związku z wydaniem dziś wyroku przez TSUE ws. ustawy kagańcowej naliczanie kar ustaje. Bo upadło zabezpieczenie. Ale Polska musi karę zapłacić. Zostanie ona potrącona z należnych Polsce funduszy unijnych.

TSUE zaraz może jednak nałożyć nową karę i to wyższą. Bo przepisy kagańcowe nadal są używane do ścigania sędziów. Tylko w tym roku sprawy dyscyplinarne za stosowanie prawa europejskiego rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry wytoczyli co najmniej kilkunastu sędziom.

To Paweł Juszczyszyn z Olsztyna, Wojciech Maczuga, Edyta Barańska i Anna Głowacka z Krakowa, Sławomir Bagiński z Białegostoku, Piotr Gąciarek z Warszawy. I aż kolejnych 11 sędziów z Krakowa, którzy w 2021 roku odmówili orzekania z neo-sędziami. To: Edyta Barańska, Maciej Czajka, Grzegorz Dyrga, Maciej Ferek, Jarosław Gaberle, Janusz Kawałek, Joanna Makarska, Dariusz Mazur, Beata Morawiec (prezeska stowarzyszenia sędziów Themis), Ewa Szymańska, Katarzyna Wierzbicka.

Ustawa kagańcowa takie same rozwiązania jak wobec sędziów wprowadziła również wobec prokuratorów. I choć wyrok TSUE ich nie dotyczy, to na zasadzie analogii można uznać, że dotyczące ich sankcje też są sprzeczne z prawem UE. I nie powinny być już stosowane oraz należy je usunąć z ustaw.

Rozmowa z prezesem stowarzyszenia sędziów Iustitia, prof. Krystianem Markiewiczem

Mariusz Jałoszewski, OKO.press: Jakie są konsekwencje wyroku TSUE ws. ustawy kagańcowej?

Prof. Krystian Markiewicz: Trybunał w tym wyroku powiedział, że kilka lat funkcjonowania represyjnego wobec sędziów aparatu, naruszało Traktat o UE i standardy państwa prawa. Po raz kolejny usłyszeliśmy, że dorobek intelektualny PiS i ministra Ziobry w sądach ten Traktat narusza. Izba Dyscyplinarna jest już nieboszczką, ale skutki jej działalności nadal funkcjonują [nie zostały skasowane wydane przez nią bezprawne decyzje red.].

To pokazuje, że ta cała ustawa o SN z 2022 roku, która zlikwidowała tę Izbę, jest niewystarczająca. Bo skoro nie była ona sądem, to należało uchwalić, że jej wszystkie decyzje tracą moc.

Trybunał orzekł też, że kwestia badania niezawisłości i bezstronności neo-sędziów jest sprawą oczywistą. Że musi być taka możliwość i może to robić każdy sąd w Polsce. A nie tylko Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Przypomnę, że wcześniej TSUE orzekł, że ta Izba nie jest sądem [w 2021 roku na kanwie sprawy sędziego Waldemara Żurka red.].

A w październiku 2023 r. to właśnie ta Izba ma orzekać o legalność wyborów

Co musi zrobić rząd, żeby wykonać wyrok TSUE ws. ustawy kagańcowej?

Musi zmienić przepisy o odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w związku z badaniem statusu neo-sędziów. Musi zagwarantować, że takie badanie może się odbywać w ramach pełnej kontroli w sądach powszechnych. Tylko z ustawy o ustroju sądów powszechnych trzeba usunąć trzy przepisy wprowadzone ustawą kagańcową.

Chodzi o punkty 1a, 2 i 3 z artykułu 107 ustęp 1 [wprowadzają karalność za rzekomą odmowę sprawowania wymiaru sprawiedliwości, badanie statusu neo-KRS i neo-sędziów lub rzekome uniemożliwianie funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości red.]. Sędziowie nie muszą na te zmiany czekać, by kontrolować status neo-sędziów. Mogą się opierać na prawie europejskim i Konstytucji.

Rząd musi też wyeliminować przepisy dotyczące nakładania obowiązku na sędziów składania oświadczeń o przynależności do stowarzyszeń i fundacji. A tam, gdzie zostały one złożone i opublikowane w internecie, powinny być zdjęte i utajnione. Skarb Państwa musi się liczyć teraz z pozwami sędziów za naruszenie prawa do prywatności. Sędziowie nie powinni już też składać takich oświadczeń.

Co z rzecznikami dyscyplinarnymi ministra Ziobry, którzy nadal na podstawie ustawy kagańcowej ścigają sędziów za stosowanie prawa europejskiego? Chodzi o głównego rzecznika Piotra Schaba i jego zastępców Michała Lasotę oraz Przemysława Radzika. Ale też o lokalnych rzeczników dyscyplinarnych, którzy zaczynają sięgać po te represyjne przepisy.

Jeśli sędziowie nadal będą ścigani, to należy uznać, że Polska nie wykonuje wyroku TSUE i tym samym Trybunał może przejść do etapu nałożenia na Polskę kar za niewykonanie wyroku. Taka kara może być wyższa niż 1 mln euro dziennie, którą nałożono za niewykonanie zabezpieczenia TSUE z lipca 2021 roku.

A rzecznicy dyscyplinarni już mają zagwarantowane, że w przyszłości obejmą ich wielowątkowe postępowania dyscyplinarne, za co się tylko da. Za naruszanie wyroków, zabezpieczeń, Konstytucji i Traktatów. To nie wyklucza postępowań karnych.

Czy niewykonanie tego wyroku TSUE może być kolejnym powodem jak lex antyTusk, do zablokowania Polsce miliardów euro z KPO i funduszy spójności?

Jest to jasne. Po to wprowadzono mechanizm „pieniądze za praworządność”. On dotyczy nie tylko KPO, ale wszystkich funduszy. Jak złamiemy ten wyrok, to możemy pożegnać się z funduszami.

Ale Polska nie wykonuje też innych wyroków TSUE. Przypomnę tylko wyrok dotyczący sprawy sędziego Waldemara Żurka z października 2021 roku. TSUE orzekł w nim, że nie można przenosić sędziego do innego wydziału bez jego zgody, bo może to naruszać jego niezależność. TSUE podważył też status neo-sędziów z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

Do dziś Polska nie wykonała tego wyroku. Bo w SN zabrano akta tej sprawy legalnym sędziom i w nielegalny sposób zmieniono skład orzekający, wprowadzając do niego neo-sędziów. A wyrok, jaki ma wydać w tej sprawie SN, dotyczy statusu neo-sędziów z Izby, która będzie orzekać o ważności wyborów. I to jest blokowane [blokowała to Małgorzata Manowska, neo-sędzia na stanowisku I Prezesa SN red.]. W tej spawie Komisja Europejska też powinna działać, by ten wyrok został przez Polskę wykonany.

Stawką są nie tylko wielkie pieniądze dla Polski, ale też to, czy będziemy mieli rozstrzygnięcie prawdziwego sądu o ważności wyborów.

Jeśli raz w miesiącu chcesz otrzymywać specjalne materiały dotyczące praworządności jako pierwszy, zapisz się na newsletter przez stronę Archiwum Osiatyńskiego. Projekt wspiera fundusz Aktywni Obywatele – Program Krajowy.

Aktywni Obywatele
Aktywni Obywatele - logo
;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze