Orędzie noworoczne Andrzeja Dudy dobrze podsumowuje rok rządów PiS. W treści znalazły się nie tylko wszystkie osiągnięcia partii rządzącej, ale również jej propaganda, złożona z przemilczeń i naciągania prawdy. W efekcie o orędziu najwięcej mówi to, czego w nim nie ma
Orędzie prezydenta OKO.press analizuje od pierwszego do ostatniego zdania - przede wszystkim wypunktowując miejsca, w których rzeczywistość jest bardziej złożona albo prezydenta i autorów jego przemówienia ewidentnie zawodzi pamięć.
Ściślej rzecz biorąc - zyskali najmniej zamożni mieszkańcy Polski oraz rodziny wielodzietne. To w ich przypadku 500+ oraz zmiany w kwocie wolnej od podatku rzeczywiście mogą odmienić obraz rodzinnego budżetu.
To, o kim mowa, prezydent wylicza w kolejnym zdaniu swojego orędzia, wymieniając reformy: "Program 500+, podwyższenie minimalnej płacy, darmowe leki dla seniorów, obniżenie wieku emerytalnego - wszystkie te zmiany przywracają wielu Polakom poczucie godności i wiarę w to, że rządy mogą być bardziej sprawiedliwe".
Milczeniem prezydent pomija kilka ważnych faktów. Zmiana wieku emerytalnego to broń obosieczna - przywrócenie poprzednich zasad oznacza gwałtowny spadek wysokości świadczeń, przede wszystkim dla kobiet. W przemówieniu nie znalazło się również wszystko to, co poza 500+ kształtuje życie polskich rodzin, a przez co PiS zdecydowanie utrudni im życie: od likwidacji rządowego programu refundacji in vitro po - niemożliwą do obrony w żadnym ujęciu deformę edukacji, zniesienie standardów opieki okołoporodowej.
12 grudnia 2016
Prezydent zapomniał również o tych działaniach PiS, które powodują, że Polska jest państwem mniej sprawiedliwym: zniszczenie autonomii i obsadzenie Trybunału Konstytucyjnego posłusznymi PiS ludźmi odebrało obywatelom RP narzędzie do kontroli władzy wykonawczej. PiS, mając samodzielną większość i posłusznego prezydenta - choć nie dysponuje większością konstytucyjną, może teraz de facto zmienić ustrój państwa. Obok Trybunału konstytucyjnego należy postawić kolejne reformy, którymi prezydent się nie chwali: upolitycznienie prokuratury i służb specjalnych, upadek mediów publicznych, atak na organizacje pozarządowe.
Trzecią grupą pominiętych faktów jest to, że solidarność wobec niektórych grup społecznych odbywa się kosztem innych - najwyraźniej PiS nastaje na prawa kobiet (tylko masowy "czarny protest" powstrzymał rząd przed zaostrzeniem prawa antyaborcyjnego, w planach jest wypowiedzenie konwencji antyprzemocowej), PiS nie zrealizowało również zobowiązań rządu ws. relokacji uchodźców, a ministrem ds. równego traktowania został Adam Lipiński, który jedne mniejszości lubi bardziej, a innych nie lubi wcale.
07 grudnia 2016
Fatalnie wypada fragment orędzia poświęcony obronności. Prezydent - zgodnie z linią partii - wymienia szczyt NATO w Warszawie, którym PiS zupełnie nie ma powodu się chwalić, ponieważ wszystko to, co zostało szczegółowo ustalone w Warszawie, było znane już po poprzednim szczycie, który odbył się w 2014 roku w walijskim Newport - to tam zapowiedziano, że w Polsce rozmieszczone zostaną wojska sojusznicze na zasadzie "stałej rotacji", co PiS wówczas ostro krytykowało.
16 listopada 2016
Wypowiedź o modernizacji uzbrojenia jest jedną z najdziwniejszych deklaracji z orędzia Andrzeja Dudy - przez cały 2016 rok PiS powtarzało bowiem, że modernizacja polskich Sił Zbrojnych musi obywać się w taki sposób, aby wspierać rozwój polskiej gospodarki. Tym argumentem uzasadniono decyzję o zerwaniu negocjacji na zakup francuskiego śmigłowca wielozadaniowego Caracal, które doprowadziło do międzynarodowego skandalu po tym, jak broniąc się przed zarzutami minister Macierewicz palnął z mównicy, że Francja dostarczyła - przez Egipt - Rosji dwa okręty desantowe mistral.
Po 2016 roku polscy żołnierze mogą być tylko pewni, że ich potrzeby sprzętowe są wtórne wobec potrzeb polskiej gospodarki - bo pierwsze śmigłowce wielozadaniowe miały dotrzeć do Polski już w 2016 roku, co w efekcie działań PiS po prostu się nie stało.
06 listopada 2016
Po bezpieczeństwie Andrzej Duda w orędziu podejmuje temat polityki zagranicznej. "Nasze bezpieczeństwo opiera się nie tylko na sojuszach militarnych, lecz także politycznych. Polska jest jednym z największych i najważniejszych krajów w Unii Europejskiej. Poparcie polskiego społeczeństwa dla wspólnego, europejskiego projektu należy do najwyższych na Starym Kontynencie" - mówi prezydent.
Prawo i Sprawiedliwość udaje, że nie zdaje sobie sprawy z tego, że najważniejszym czynnikiem kryzysowym w Unii Europejskiej jest populizm - i PiS jest tu częścią problemu, a nie częścią jego rozwiązania. Polski rząd i stojąca za nim partia opierają się na koncepcji państwa suwerennego i nie delegującego poza granice uprawnień, która jest trudna do pogodzenia z Unią Europejską. W projekcie zjednoczonej Europy bowiem unię gospodarczą (która PiS się podoba) połączono z próbą stworzenia jednolitego systemu prawnego (tu PiS jest sceptyczne) opartego ja spójnym, choć świeckim systemie wartości (to PiS jest już zupełnie przeciw).
PiS chce Europy w jej wymiarze finansowym, rzadko docenia zyski gospodarcze i cywilizacyjne płynące z unijnego prawodawstwa i całkowicie odrzuca pomysł kulturowego, politycznego zjednoczenia kontynentu - czego wyrazem jest sformułowana przez Jarosława Kaczyńskiego i Victora Orbana koncepcja "kontrrewolucji kulturowej". W największym stopniu odmowę udziału w Europie zjednoczonej prawnie i wokół wartości widać w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, gdzie PiS głos Komisji Weneckiej, debaty w Parlamencie Europejskim, rozpoczynanie kolejnych etapów procedury praworządności konsekwentnie nazywa "ingerowaniem w sprawy suwerennego państwa". Wyrazem stosunku PiS do UE jest również rozgrzeszanie brytyjskich populistów, którzy doprowadzili do Brexitu, i obciążanie UE wyłączną odpowiedzialnością za opuszczenie Unii przez piątą gospodarkę świata.
Mówienie przez prezydenta o solidarności jest nonsensem - Polska odwróciła się do swoich sąsiadów plecami podczas kryzysu uchodźczego: najpierw Platforma Obywatelska storpedowała mechanizm automatycznej relokacji, a potem PiS nie wykonało nawet dobrowolnych zobowiązań polskiego rządu. PiS znalazło na to nawet nazwę - premier prezentowała europejskim partnerom "koncepcję elastycznej solidarności". Polega w największym skrócie na tym, że Zachód powinien solidarnie ponosić ciężary polityki wschodniej - m.in. utrzymując sankcje gospodarcze, rozwijając bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO, natomiast kraje Europy środkowej i wschodniej nie mają obowiązku solidarnego brania na siebie ciężarów problemów, z którymi boryka się Zachód.
To najdziwniejsze zdanie w orędziu noworocznym prezydenta, bo jest zwyczajnie wewnętrznie sprzeczne. Duda zapowiedział w nim wszystkie konflikty na linii UE-Polska w najbliższych miesiącach. Nie ma nadal jasnej deklaracji, czy Polska poprze reelekcję Donalda Tuska na drugą 2,5-letnią kadencję na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej. Wiadomo natomiast, że będzie dążyć do ograniczenia kompetencji Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej oraz odmawiać zagranicznym instytucjom - m.in. Radzie Europy i KE - prawa do oceny negatywnych procesów w Polsce.
PiS będzie więc dalej grać na osłabienie Unii Europejskiej i wzmocnienie krajowego ośrodka władzy. Tego nie da się połączyć z deklaracją o poparciu dla "stabilnej, solidarnej i zjednoczonej Europy".
W części poświęconej gospodarce orędzie noworoczne prezydenta zamienia się w listę życzeń i dobrych pomysłów, ponieważ przez ostatni rok PiS właściwie nie podejmowało decyzji dotyczących przedsiębiorczości i biznesu. Z rządu odszedł zwolennik zdyscyplinowanych finansów, Paweł Szałamacha, a za całą politykę gospodarczą odpowiada Mateusz Morawiecki, którego projekt "konstytucji dla biznesu" nadal jest tylko zbiorem haseł.
Jednocześnie z rządu dochodzą pomysły mrożące przedsiębiorcom krew - najlepszym przykładem była wypowiedź ministra Henryka Kowalczyka o likwidacji liniowego podatku PIT dla samozatrudnionych, którą PiS odkręcało potem tygodniami. PiS nie udało się również - wbrew zapowiedziom - obniżyć stawki podatku VAT, a brak stabilizacji politycznej, prawnej oraz wysoki deficyt sektora publicznego niekorzystnie wpływają na kurs polskiej waluty i budzą obawy inwestorów o przyszłość.
Te wady oraz brak konkretnych decyzji powodują, że tylko za ozdobnik można uznać deklarację prezydenta, że "w nadchodzącym roku, podobnie jak w minionym" będzie "nadal wspierał rodzime firmy. Zwłaszcza te, które z odwagą i bez kompleksów podbijają dalekie rynki. Czy będzie to wielki koncern energetyczny, czy mała spółka produkująca gry komputerowe". – Polskie przedsiębiorstwa mogą liczyć na wsparcie prezydenta" - mówi Duda, który rzeczywiście lubi pokazywać się z przedsiębiorcami, choć w praktyce nie ma się czym pochwalić.
18 listopada 2016
"Dobrobyt i trwały rozwój naszej Ojczyzny zależą także od spokoju społecznego. W tych szczególnych dniach apeluję do wszystkich moich rodaków: nie dajmy się ponieść politycznym emocjom" - ciągnie prezydent Andrzej Duda.
To wypowiedź fundamentalnie fałszywa - PiS i prezydent Andrzej Duda od wyborów w 2015 roku konsekwentnie i zupełnie otwarcie łamią zasady demokratycznego państwa prawa. Prezydent wbrew swojemu obowiązkowi nie przyjął ślubowania od trzech sędziów wybranych przez Sejm poprzedniej kadencji, a kancelaria premier Beaty Szydło nie opublikowała i nie wykonała szeregu wyroków Trybunału Konstytucyjnego - dotyczących nie tylko kolejnych ustaw o TK, ale również o tzw. małej ustawie medialnej.
"Życzę Państwu spełnienia wszystkich marzeń i realizacji najbardziej ambitnych zamierzeń. Oby rok 2017 był dla Państwa czasem rodzinnego ciepła i zawodowych sukcesów, otuchy i optymizmu. Wszystkiego dobrego!" - kończy swoje orędzie Andrzej Duda.
Socjolog, publicysta. Publikuje na łamach Gazety Wyborczej. Doktorant w ISNS UW.
Socjolog, publicysta. Publikuje na łamach Gazety Wyborczej. Doktorant w ISNS UW.
01 czerwca 2023
31 maja 2023
30 maja 2023
30 maja 2023
30 maja 2023
Komentarze