„Trzeba podkreślić, że Andrzej Duda nie jest prezydentem, który zawsze i wszędzie tylko popiera działania swojego zaplecza politycznego. Potrafił jednak, co pokazał w pierwszej kadencji, zablokować czy skorygować pewne decyzje podejmowane przez większość parlamentarną” – przekonywał we wtorek 30 czerwca 2020 w „Salonie Politycznym” radiowej Trójki wicepremier Jacek Sasin.
Andrzej Duda jest niesprawiedliwie nazywany długopisem przez opozycję, która próbuje go dyskredytować. Pan prezydent wielokrotnie wpływał na decyzje rządu, korygował je. Przypomnijmy sobie również weta, które zastosował. Spełnia dobrze rolę kontrolera.
raczej fałsz. Andrzej Duda potrafi użyć weta, ale rzadko stosuje je, by kontrolować rząd PiS.
Choć politycy PiS zachwalają dziś w mediach niezależność urzędującego prezydenta, ten ostatnią ustawę PiS zawetował w sierpniu 2018 roku. W sumie w okresie rządów PiS robił to zaledwie pięciokrotnie, a podpisał ok. 1000 projektów.
Odsetek wet wynosi 0,5 proc., choć eksperci prawni wielokrotnie częściej apelowali do Dudy o odrzucenie groźnych dla Polski rozwiązań. W dodatku dwa weta dotyczyły ustaw sądowych PiS i były jedynie pozorne. Kilka miesięcy później prezydent złożył w Sejmie niemal identyczne projekty.
Znacznie lepiej postawę prezydenta scharakteryzował Jarosław Kaczyński w liście do członków swojej partii. Podkreślił, że Andrzej Duda „w ciągu minionych 5 lat z pełnym zaangażowaniem umiejętnie prowadził zainicjowany przez PiS proces pozytywnych zmian”.
„Obecny prezydent jest współtwórcą dobrej zmiany, czyli reform w sferze polityki gospodarczej, polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, w dziedzinie oświaty i kultury oraz polityki historycznej” – pisał Kaczyński. „Mamy świetnego, zweryfikowanego przez praktykę kandydata” – dodał.
Prezes PiS docenił nie prezydencką niezależność, a fakt, że Andrzej Duda specjalnie mu się nie sprzeciwiał. Jak pisaliśmy w OKO.press prezydent, choć mógł, w kluczowych momentach nie dochował wierności Konstytucji. Nie stanął też po stronie obywateli, co obiecywał w kampanii w 2015 roku. Do dziś spłaca polityczny dług wobec swojej partii.
Przypominamy nasz tekst sprzed ciszy wyborczej.
Oblany test na wierność Konstytucji
W ciągu pięciu lat Duda miał wiele sposobności, by udowodnić, że jest strażnikiem Konstytucji. Wielokrotnie zawodził. Nie sprzeciwił się, gdy PiS podporządkowywał sobie Trybunał Konstytucyjny i nie zaprzysiągł legalnie wybranych sędziów. Nie mrugnął też okiem na destrukcyjną „reformę” prokuratury pod dyktando Zbigniewa Ziobry.
Przełom miał nadejść latem 2017 roku, kiedy partia Kaczyńskiego forsowała przez parlament kolejne ustawy sądowe: o ustroju sądów powszechnych, Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Duda pod naporem ulicznych protestów zawetował dwa ostatnie projekty, pierwszy podpisał.
Przez moment wydawało się, że prezydent może wybić się na niezależność. To on miał przedstawić nowe pomysły na reformę SN i KRS. Ale jego projekty były niemal identyczne, jak te wcześniejsze, pod wieloma względami nawet gorsze.
Jarosław Kaczyński i Zbigniew Ziobro po prostu posłużyli się łagodniejszym wizerunkiem prezydenta, by sprzedać obywatelom swoje pomysły.
Pomysły destrukcyjne dla polskiego porządku prawnego i jawnie sprzeczne z Konstytucją. Jak się później okazało – także z prawem Unii Europejskiej, co potwierdził unijny Trybunał Sprawiedliwości w wyroku z czerwca 2019.
Duda już nigdy później nie dystansował się do tych „reform”. Wręcz przeciwnie, przodował w atakowaniu „sędziowskiej kasty”.
Przykładów jest więcej. Jak pisaliśmy w OKO.press w 2019 roku Duda odesłał do marionetkowego Trybunału Konstytucyjnego nowelę kodeksu karnego, koronny projekt resortu Ziobry. Podobnie jak wielu ekspertów, prezydent podał w wątpliwość tryb jego przyjęcia i niektóre przepisy.
Ale rok później bez wahania podpisał tzw. tarczę antykryzysową 4.0, w której Zbigniew Ziobro przemycił niemal identyczne rozwiązania. Tym samym pozwolił, by koledzy z rządzącej koalicji zadrwili z prezydenckich uprawnień do kontroli konstytucyjnej. Na osłodę dostał przepis, który de facto zaostrzy kary za znieważenie głowy państwa.
Zgodnie z partyjną ideologią
Duda już na samym początku swojej prezydentury miał okazję pokazać, że działa przede wszystkim dla dobra obywateli. Na podpis czekała bowiem ustawa o uzgodnieniu płci, która miała uprościć skomplikowane prawnie procedury. I ułatwić życie dziesiątkom tysięcy osób, które dziś muszą pozwać do sądu własnych rodziców.
Prezydent skorzystał jednak wtedy z prawa do weta. Dlaczego?
„Rozwiązania przyjęte przez parlament dopuszczają m.in. wielokrotną zmianę płci metrykalnej na podstawie uproszczonych procedur oraz nie wymagają wykazania trwałości poczucia przynależności do określonej płci. Ustawa dopuszcza także zawarcie małżeństwa przez osoby tej samej płci biologicznej oraz adopcję przez takie pary dzieci” – napisano w komunikacie Kancelarii Prezydenta w październiku 2015 roku.
„Ideologia przesłoniła zdrowy rozsądek” – oceniła to wówczas Edyta Baker z fundacji Trans-Fuzja.
Również w październiku 2015 złożył weto do ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym. Jej celem było umożliwienie posługiwanie się językiem regionalnym przed organami powiatu. Duda tłumaczył, że nie oszacowano w niej skutków finansowych dla władz powiatowych.
Ale działacze regionalni przekonywali, że ustawa nie wprowadzała rewolucyjnych zmian. W dodatku gminy, w których już dziś można posługiwać się językiem pomocniczym, wydają na ten cel niewielkie kwoty.
„Jeśli zatem taka niewielka zmiana jest wetowana, to dla nas jest to niepokojący sygnał odnośnie podejścia do polityki mniejszościowej w ogóle pana prezydenta” – wskazywał Rafał Barek, członek Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych.
Jeśli więc Duda miał na celu ochronę obywateli, to tylko tych, których sam uważa za członków narodowej wspólnoty. Potrzeby mniejszości ignorował zgodnie z linią swojej partii.
O tym, że jest gotów wykluczać dalej, aby tylko zostać ponownie wybranym, przekonaliśmy się niedawno. Homofobiczny język Dudy, straszenie nieistniejącą „ideologią LGBT”. odbieranie człowieczeństwa osobom nieheteronormatywnym odcisnęły piętno na tegorocznej kampanii.
Niespełnione obietnice
Choć Andrzej Duda „z pełnym zaangażowaniem umiejętnie prowadził zainicjowany przez PiS proces pozytywnych zmian”, to zaplecze partyjne nie dopilnowało, by w tych wyborach mógł pochwalić się wyborcom zrealizowaniem wszystkich obietnic.
Machina legislacyjna PiS działała w ostatnich latach z imponującą prędkością, ale niekoniecznie w celu realizacji planów Dudy.
Poza wprowadzeniem 500 plus, odwróceniem reformy emerytalnej rządu PO-PSL i likwidacją gimnazjów prezydentowi – a właściwie jego partii – nie udało się zbyt wiele. Jak pisał w OKO.press Jakub Szymczak Duda w 2015 roku obiecywał obywatelom także:
- likwidację NFZ;
- pomoc dla frankowiczów;
- program mieszkaniowy;
- wsparcie rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi;
- uprawnienia emerytalne dla rodziców, którzy zajmowali się przez wiele lat domem;
- zapewnienie wzrostu minimalnego wynagrodzenia do poziomu 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej;
- zwiększenie uprawnień obywateli w zakresie referendów lokalnych i ogólnokrajowych oraz obywatelskich wniosków ustawodawczych, tak aby nie mogły być odrzucane w pierwszym czytaniu;
- zbudowanie sieci „diamentowych ambasad” dbających o interesy Polski w wybranych państwach świata;
- powołanie Narodowej Rady Rozwoju i Rady Przedsiębiorczości dla wsparcia dialogu społecznego;
- dostępne i bezpłatne przedszkola;
- program uruchomienia jednego biliona 400 mld zł na inwestycje.
Mając jednak świadomość, że prezydencki bilans wypada dziś słabo, partia zaoferowała Dudzie koło ratunkowe – pozwoliła przejąć rządowy pomysł na bon turystyczny dla ofiar koronawirusa. Nazwano go… turystycznym 500 plus. Pieniądze znowu mają trafić do „polskich rodzin”.
Programową pustkę pomagają dziś zatuszować upartyjnione media publiczne. Jak pisaliśmy w OKO.press w czerwcu 2020, u szczytu kampanii, udało im się osiągnąć północnokoreańską doskonałość.
A co ma mówić? W końcu beknął za przewalenie 70 mln czy nie beknął? Nie beknął. Koleś kolesiowi oka nie wykole.
"Koleś kolesiowi oka nie wykole" – doskonałe podsumowanie wszystkich partii z naszego sejmu, od których cokolwiek, kiedykolwiek coś zależało.
Pan "symetrysta" tak z przekonania, czy z potrzeby…? Za różne "afery" wywalano z partii, za niezgłoszony zegarek ze stanowiska ministra, za samobójstwo gangstera dymisja… Gdzie tu symetria, gdy obecna władza robi interesy na setki milionów, gdy marnotrawi się 70 mln.
Ja po prostu nie rozumiem, jak można głosować na partie, które już nie raz się skompromitowały. Jest Razem na jednej stronie (z piękną ideą niebratania się z SLD), jest Konfederacja na drugiej. Czyści ludzie, dać im szanse, a jak okażą się tacy sami to wywalić. Natomiast głosowanie ciągle na tych samych i spodziewanie się innych wyników ma nawet nazwę…
Konfederacja = brazylijska sekta Ordo Iuris
Nigdy w życiu na Konfederację. Naziokatolom mówię zdecydowane nie.
Za aferę Rywina poleciał rząd lewicy. Ośmiorniczki i zegarek przyczyniły się do przegranej PO.
Jak za PO świadek się powiesił w więzieniu to do dymisji honorowo poddał się Ćwiąkalski.
Tutaj idą kanty na miliony, a ci się śmieją w twarz, i doją dla rodzin nadal ile wlezie. Widzisz różnicę?
Jedyne, co Duda kontroluje, to kolor wkładu w długopisie.
Przypuszczam, że wątpię w tak daleko posuniętą samodzielność. To byłaby anarchia w kaczym państwie!
Miałem się nie odzywać. Jednak, kiedy atakuje mnie taki (…) jak "ułaskawiony" Wójcik, taki (…) Sasin, to nie potrafię milczeć.
Skala kłamstw, krętactwa, oszustw spowszechniała. Teraz chcę kar.
Najmniej dla tej Du.dy. To wieczny chłopiec w krótkich portkach. Ale wszystkich drani typu Ziobro, Sasin, kaczor… pod sąd ! Sprawstwo kierownicze. Ty cyniczny, bezczelny draniu !
Zgadzam się w 102% z Sasinem: Du.a spełnia dobrze rolę kontrolera władzy! Tak jest: przymyka oko na przekręty kolesi, ładnie maskuje swoje działania. Wszystko elegancko i polukrowane , więc "ciemny lud kupuje".
Na szczęście nie wszyscy są ciemnym ludem 😉 Nadchodzi kres, dziś Du.a strzelił sobie w stopę, ułaskawiając pedofila. Do tego pod wnioskiem podpisał się pan Zbyszek – jego to ułaskawienie też obciąża, trzeba zapamiętać.
Sasin prawdę ci powie:
16/02/2016
"Stawianie tezy, że szefem stadniny musi być wybitny hodowca koni, to jest teza absurdalna."
02/02/2017
"Jestem zwolennikiem referendów dotyczących powiększenia Warszawy."
08/10/2018
"Nie ma żadnej możliwości, aby nawet w przypadku wygranej Hanny Zdanowskiej mogła ona objąć skutecznie urząd prezydenta miasta Łodzi."
23/09/2019
"Ufam i wierzę szefowi NIK Marianowi Banasiowi.”
17/02/2020
"Na pewno mogę uspokoić mieszkańców Ostrołęki i regionu ostrołęckiego. Ta elektrownia powstanie."
22/04/2020
"Wybory rozpisane są na 10. maja, ta data nas obowiązuje, nie ma konstytucyjnej możliwości, żeby przesuwać te wybory na dalszą datę."
24/04/2020
"Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych już drukuje karty do głosowania." [tak naprawdę to drukowaniem kart wyborczych zajęła się spółka Samindruk z Brodnicy, kontrolowana przez berlińską firmę Gather Druck und Vertrieb GmbH]
11/05/2020
"Jestem przekonany, że wydrukowane już pakiety będą do wykorzystania w wyborach."
16/06/2020
"Kontrolowana upadłość LOT to absolutna ostateczność; realizujemy inny scenariusz."
16/06/2020
[o polskim samochodzie elektrycznym]
"Jesteśmy gotowi."
Brawo 🙂
Jeśli PiS-y są cyniczni to pół biedy. A co jeśli oni na prawdę wierzą w to co mówią i robią?
Wybieramy 460 niekoniecznie rozgarniętych posłów. W razie gdyby zbiorowo zwariowali mamy SENAT – "radę mędrców". Na końcu mamy prezydenta czyli ostateczny bezpiecznik. Do pomocy sądy, trybunał konstytucyjny, niezależne od władzy. Ten system (opisany w brutalnym uproszczeniu) wypracowywały pokolenia. Teraz szeregowy poseł wraz z szeryfem Ziobrzykiem i kompanami stawiają wszystko na głowie. Suweren tego nie widzi bo nie czyta ze zrozumieniem więcej niż trzy linijki a banknot 500 zł zasłania mu obydwoje oczu. Moje pokolenie już raz odpracowało gierkowską dekadę dobrobytu. Nie zostawiajmy naszym dzieciom podobnego spadku.
Sasin, ty tak na serio? Ty, kpiarz nad kpiarze? Jeszcze wierzysz, że to twoja zasługa, że paliwo staniało na stacjach benzynowych, bo ty jesteś takim fachowcem? Może i jesteś, ale raczej od włamu do SKOK Wołomin. Kiedy ropa naftowa na giełdach była nawet poniżej zera, to oczywiście to zasługa rządu PiS. No brawo Nikodemie Dyzmo. Co taki nieuk i pajac jak ty, robi cokolwiek przy gospodarce? To dopiero cud (piękności).