0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Lukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.plLukasz Cynalewski / ...

Zamiast wymyślać własne życzenia na 2022 rok, jako medium obywatelskie, zapytaliśmy o życzenia tych, którzy są nam najbliżsi - aktywistek i aktywistów, dzielnych ludzi, którzy bronią wartości demokratycznych, walczą o wolne sądy czy wolne szkoły, występują w obronie bitych i prześladowanych, upominają się o prawa człowieka-kobiety, człowieka-pracownika, człowieka LGBT, czy człowieka-migranta. A także tych, którzy wychodzą na ulice w obronie tych samych wartości i doświadczają spotkania z władzą na odległość policyjnej pałki.

OKO.press im wszystkim - a także sobie i wszystkim czytelniczkom i czytelnikom - życzy wytrwałości i cierpliwości. Naszym rozmówcom dziękujemy za to, co robią i obiecujemy, że w miarę naszych możliwości będziemy wszędzie tam, gdzie działają.

I jeszcze jedna ważna uwaga: lista rozmówców i organizacji nie jest kompletna, wręcz przeciwnie.

Działań, które podziwiamy, jest wielokrotnie więcej: obrońców środowiska, medyków walczących o dobrą publiczną ochronę zdrowia, aktywistek klimatycznych, zaangażowanych w życie publiczne artystek i artystów, dziesiątek grup prowadzących protesty uliczne... Bardzo prosimy, żeby nikt nie poczuł się pominięty.

Kochamy i podziwiamy was wszystkie i wszystkich, którzy angażujecie się w życie publiczne, ponosząc trudy i ryzyko bronicie tego, co w życiu społeczeństwa najważniejsze. A przy okazji ratujecie - przepraszamy za wyrażenie jakby z innej parafii - obywatelski honor nas wszystkich.

Kamil Syller: Żeby rok 2022 był całkowicie normalny, a na granicy nikt nie umierał

Prawnik, który wymyślił, by domy na polsko-białoruskim pograniczu, w których pomaga się uchodźcom i imigrantom, oznaczać zielonym światłem

Chciałbym, żeby w 2022 roku na granicy polsko-białoruskiej było już spokojnie. Żeby cudzoziemcy mogli ją przekroczyć w cywilizowanym miejscu i składać wnioski o azyl w placówkach Straży Granicznej, tak jak to wynika z przepisów.

Chciałbym, żeby Polska była dla nich atrakcyjnym krajem, czyli krajem, w którym żyje się dobrze. I nam, obywatelom, żeby też było dobrze w tym kraju.

Chciałbym, żeby nikt już nie testował granic dopuszczalnej przemocy i opresji z możliwością użycia jej kiedyś w przyszłości na polskich obywatelach. A tego właśnie doświadczamy na pograniczu.

Chciałbym, żeby granica stała się bezpieczna, czyli taka, na której nikt nie umiera.

Mieszkańcom pogranicza i mieszkańcom Polski chciałbym życzyć, żebyśmy obudzili się w kraju, w którym prawo jest respektowane i w którym szanuje się prawa człowieka. Na co dzień i od święta. Chciałbym, żeby prawa człowieka nie były czymś, o co się walczy, tylko żeby istniały ot tak sobie.

Życzę też wszystkim nam, szczególnie tym, którzy przejmują się tym, co się dzieje na granicy, żeby rok 2022 był całkowicie normalny. Czyli taki, że możemy pójść do lasu, nie bojąc się, że spotkamy kogoś, komu trzeba pomóc, kogoś, kto będzie w ciężkim stanie. Albo że spotkamy w lesie zwłoki. Albo że ktoś, kto ma mundur, nagle rzuci nas na ziemię, bo coś mu się będzie wydawało.

Życzę nam, żeby po prostu żyło się nam normalnie.

Przeczytaj także:

Krystyna Kacpura: Żeby Polki nie bały się iść do szpitala

Prezeska Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny

Chciałabym, żeby kobiety miały siłę kontynuować walkę o odzyskanie praw reprodukcyjnych. Potrzebujemy masowej mobilizacji.

Chciałabym większej liczby lekarzy, którzy kierują się empatią i zdrowiem pacjentki, a nie czekają na ustanie tętna płodu i narażają kobietę na utratę zdrowia, a nawet życia.

Chciałabym, żeby wszystkie Polki czuły się bezpiecznie we własnym kraju, nie bały się iść do szpitala.

Chciałabym, żeby w Polsce aborcja była legalna, dostępna, bezpłatna dla wszystkich, którzy jej potrzebują. Bo to jest podstawowe prawo człowieka – prawo do decydowania o swoim życiu, o swoim ciele.

Marek Matczak: Nowego ambulansu dla bezdomnych

Ratownik, jeździ karetką, która pomaga bezdomnym w Warszawie - „Ambulans z serca”

Chciałabym, żeby osoby bezdomne znalazły spokój ducha i dach nad głową. To są niespokojne dusze, które cały czas czegoś poszukują. Życzę im, żeby znaleźli dom – dach, ściany, okna z widokiem, ciepły dom.

Chciałabym też, żebyśmy dostali nowy ambulans. Ten, który mamy, jest strasznie zardzewiały. Kiedy jedziemy po wertepach, otwierają się boczne drzwi, w środku jest zimno i można wypaść.

Ostatnio elektryka siada. Wentylator chodził, chodził, aż się wyłączył. Mamy stare, ciężkie nosze. Czasem przydałoby się krzesełko kardiologiczne.

Niedługo ten ambulans siądzie i nie pojedziemy. Tego się obawiamy.

A nasza karoca jest strasznie zapracowana. Zgłoszeń jest bardzo dużo. Teraz mamy po trzy-cztery patrole w tygodniu, jeździmy po sześć-osiem godzin. Czasem trzeba zabrać kogoś z ulicy, przewieźć na SOR albo do ośrodka. Zdarzają się przypadki hipotermii. Niedawno uratowaliśmy kogoś w ostatniej chwili, gdybyśmy go nie zauważyli, to by zamarzł na śmierć.

Najczęściej zakładamy opatrunki – na nogi, na ręce. Opatrujemy owrzodzenia nóg. Jak przychodzi jesień, to buty, skarpetki, wszystko jest mokre. Jak ktoś ma cukrzycę i nie dba o stopy, to mu się paskudzi. Jeden pan człapał, człapał – ostatnio się okazało, że ma złamany kręgosłup, zawieźliśmy go do szpitala.

Dużo rozmawiamy z tymi ludźmi. A raz w tygodniu jeździmy z pomocą psychologiczną. Rozmawia z nimi Marzena, która jest psychologiem. Zdarzają się przypadki demencji, zdarza się niepewność, społeczne wycofanie, nieufność. A ona potrafi uspokoić tych ludzi, trafia do nich. To ważne, żeby z niektórymi osobami ktoś porozmawiał, zanim przyjedzie patrol medyczny, bo czasem nie chcą pójść do lekarza albo do ośrodka. Niedawno przyjeżdżaliśmy do jednego pana kilka razy – co tydzień. Zapowiadaliśmy, że będziemy i byliśmy. W końcu zgodził się pojechać do ośrodka. „Przekonaliście mnie, bo byliście słowni i byliście mili” - powiedział.

Czy bezdomni chorują na covid? Rzadko. Często są bardziej świadomi, że jest pandemia, że trzeba maskę założyć i się zaszczepić niż inni.

Wśród bezdomnych spotykamy teraz dużo Ukraińców. Pracowali na budowach, te budowy się skończyły, próbują przeczekać do wiosny.

Jak rdza zje naszą karocę, to nic z tej pomocy nie będzie.

Nie chodzi o miliony. Nie budujemy kliniki. To jest taka pomoc opiekuńczo-ratowniczo-pielęgniarska na kółkach. Wystarczy około 400 tys. złotych.

Sylwia Gregorczyk-Abram: Żeby ludzie wytrwali w walce o sądy

Prawniczka, współtworzy inicjatywę Wolne Sądy

Najbardziej bym chciała, żeby Polska i polski rząd respektowali wyroki trybunałów europejskich – obu. Żebyśmy powrócili na ścieżkę, na której kiedyś byliśmy – młodej, dynamicznej demokracji, która jest wzorem dla innych.

Chciałabym, żeby sędziowie, tacy jak Igor Tuleya i Paweł Juszczyszyn, wrócili do pracy. A Trybunał Konstytucyjny wypełniał swoje rzeczywiste, konstytucyjne role, czyli był oparciem dla obywateli, a nie przedłużeniem władzy, jak jest teraz.

To nie są wygórowane życzenia. Jeśli spełni się pierwsze, to automatycznie spełnią się dwa pozostałe.

Chciałabym jeszcze, żeby ludzie wytrwali w walce o sądy. Bez tego nic nie może się udać. A wszyscy są już bardzo zmęczeni. Jest trudno w zderzeniu z machiną, która nie szanuje żadnych zasad. Chciałabym, żeby zaufali sędziom i dalej ich wspierali.

Anna Schmidt-Fic: Żeby wszyscy zrozumieli, że edukacja jest naszą wspólną sprawą

Nauczycielka, liderka Protestu z Wykrzyknikiem

Chciałabym, żeby rząd zadbał o nauczycieli. O ich dobrostan psychiczny i status materialny, po to, żeby utrzymać nauczycieli w zawodzie i zmotywować ich do pracy. Nauczyciele są filarem edukacji. Oczywiście szkoła jest dla ucznia i on jest podmiotem, ale nie ma szkoły bez nauczycieli. Tego życzę sobie, wszystkim nauczycielkom i nauczycielom oraz wszystkim, którzy wysyłają swoje dzieci do szkół.

Chciałabym też, żeby wszyscy zrozumieli, że edukacja jest naszą wspólną sprawą. To nie jest tylko sprawa nauczycieli ani tylko uczniów. Wszyscy potrzebujemy edukacji dobrej jakości. O to walczymy w większych lub mniejszych grupach. Mam nadzieję, że w przyszłym roku poleci w kosmos lex Czarnek. To jest pierwszy warunek, żeby pomyśleć, że edukacja jest nasza. Nikt nie powinien odbierać samorządom wpływu na edukację, bo samorządy to my. Edukacja i jednakowy dostęp do niej jest fundamentem demokracji.

Życzę też nam wszystkim edukacji bez ministra Przemysława Czarnka, który jest kontrprzykładem określenia „pierwszy nauczyciel RP”.

Grzegorz Ilnicki: Żeby dało się poprawić sytuację pracowników

Prawnik z OPZZ Konfederacja Pracy, pełnomocnik strajkujących podczas głośnego strajku w Paroc Polska w sierpniu 2021 roku.

Chciałabym, żeby została zlikwidowana Państwowa Inspekcja Pracy, a jej uprawnienia kontrolne zostały przekazane do ZUS-u. Życzę też pracownikom podwojenia liczy sędziów w sądach pracy.

Dlaczego PIP należy zlikwidować? Bo to instytucja, która nie jest zdolna do wykonywania tego, do czego została powołana. Kiedy ZUS przeprowadza kontrolę, to niezależnie od tego, czy ostatecznie okazuje się czy ma rację, czy nie, zachowuje się jak organ kontrolny. Nie dywaguje i nie tłumaczy, że nie ma kompetencji. Prowadzi postępowanie i wydaje decyzję. PIP zajmuje się rozmywaniem kontroli, z wyjątkiem tych, które mają charakter techniczny i dotyczą bezpieczeństwa pracy. W sprawie warunków zatrudnienia, systemów premiowych, zwalczania umów śmieciowych czy mobbingu PIP nauczył się mówić, że nic nie może zrobić.

Można mówić o dokładaniu uprawnień czy zwiększaniu budżetu, ale przy tym jak funkcjonuje Państwowa Inspekcja Pracy, jest to bez sensu. PIP do perfekcji opanował sztukę przekonywania świata, że „nic się nie da”. Żeby poprawić w 2022 roku sytuację pracowniczą w Polsce, należy między innymi zlikwidować PIP. ZUS do przejęcia jej uprawnień nadaje się najlepiej.

Bart Staszewski: Żebyśmy solidarnie dawali radę

Autor akcji piętnującej homofobiczne samorządy „strefy wolne od LGBT”

Chciałbym, żeby PiS zapomniał, że LGBT istnieje i dzięki temu nic nie mówił na ten temat.

A nam wszystkim życzę siły, żebyśmy dawali sobie radę z nadchodzącymi wyzwaniami, bo jesteśmy bombardowani z każdej strony – zarówno ze strony Kościoła, jak i partii rządzącej. Ale rok 2021 pokazał, że solidarnie potrafimy dużo więcej niż jako jednostki. I tego się trzymajmy. Wygraliśmy ze strefami wolnymi od LGBT dzięki wspólnocie. Sądzę, że wejdziemy w nowy rok z jeszcze większą siłą i zaangażowaniem.

Lotna Brygada Opozycji: Żebyśmy nie mieli roboty. Ale z drugiej strony...

Piotr Łopaciuk jest jednym z liderów Lotnej Brygadzie Opozycji, mieszance akcji protestacyjnych i politycznej kpiny, kabaretu ulicznego w tradycji Pomarańczowej Alternatywy OKO.press poświęciło dziesiątki tekstów. Opisywaliśmy m.in. ich udział w miesięcznicach smoleńskich, gdzie wykazują się wielką kreatywnością oraz umiejętnością wspinania się na budynki, drzewa i pomniki. Wybór tekstów - tutaj.

OKO.press: A jakie życzenia dla Polski i samej siebie ma Lotna Brygady Opozycji?

Piotr Łopaciuk, Lotna Brygada Opozycji: Oj, żebyśmy nie mieli roboty może? Przygotowujemy zresztą własne życzenia, wychodząc od rozpoczynającego się siódmego roku tłustych kotów, czyli w domyśle następnych siedem lat będzie chudych dla tych kociaków władzy. No i żeby Jarek w zdrowiu doczekał 77 lat i żeby znikła ta zaraza. Która zaraza? To już trzeba s0bie dopowiedzieć.

A może przedwczesne te życzenia? Może się okaże, że jak nastąpi zmiana polityczna, wasze akcje nadal będą potrzebne?

Też to mamy na uwadze. Z drugiej strony, lepiej żeby się jednak nie okazało, że jak obecna opozycja dojdzie do władzy, to będzie potrzebna Lotna Brygada Opozycji. Ale jak będzie trzeba, to będzie trzeba. Na pewno będzie trudniej, bo cały ten PiS jest dla takich działań jak nasze wręcz wymarzony. Wszystko, co robi ta władza jest niemożliwie nadęte. Nadęte frazesem, który jest fasadą działań niezbornych, amatorskich, nieodpowiedzialnych. Przekłuwanie tego balonu jest łatwe, pomysły na kolejne akcje leżą gotowe jak na tacy - w niemal każdej wypowiedzi polityka tzw. obozu rządzącego. Jest tego taki ogrom, że dokonanie wyboru nie jest łatwe: z czego dzisiaj zakpić? Fajnie też patrzeć, jaka panikę to wzbudza, jak próbują przy pomocy policji, prokuratury i swoich mediów nas uciszyć.

Czyli śmiech jest groźny. Należy Polkom i Polakom życzyć więcej śmiechu?

Tak. Bo śmiech jest bardzo groźny.

Katarzyna Augustynek: żeby zniknął kolor brunatny. I jeszcze demokracji

Jedna z najbardziej wytrwałych i znanych uczestniczek protestów ulicznych. OKO.press poświęciło represjom, jakim była poddawana, kilkadziesiąt tekstów (wybór - tutaj).

Czegoś Pani życzy sobie i Polsce w 2022 roku? Tak na gorąco.

Katarzyna Augustynek, Babcia Kasia: Sobie i Polsce życzyłabym wyrozumiałego, tolerancyjnego i akceptującego różnice społeczeństwa. Żebyśmy zaczęli być społeczeństwem, a nie tylko narodem. Bardzo bym chciała, żeby nas, opozycję uliczną, osądzali uczciwi sędziowie. Tego życzę... i jeszcze demokracji, powrotu demokracji. I żeby kobiety miały wreszcie prawo do decydowania o własnym ciele, czyli także o aborcji. Och, jeszcze zapomniałam, a to dla mnie najważniejsze, żeby z polskiej ziemi zniknął brunatny kolor. Żeby naziolstwo zniknęło.

W jakim nastroju zacznie Pani Nowy Rok?

Niezłym, dziękuję. W grudniu zostałam dwukrotnie uniewinniona: przez Sąd Najwyższy, bo to już była kasacja, za rzekomą napaść na policjanta przy szlabanie pod Sądem Najwyższym w kwietniu 2021 podczas protestu w obronie sędziego Tulei i za protest całej grupy w Hajnówce przeciwko Marszowi Żołnierzy Wyklętych (m.in. "Burego") w 2020 roku. To poprawia nastrój.

Udostępnij:

Redakcja OKO.press

Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press

Komentarze