0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Kancelaria Prezydenta UkrainyFot. Kancelaria Prez...

„To było najlepsze nasze spotkanie” – powiedział prezydent Ukrainy na konferencji prasowej po rozmowach z Donaldem Trumpem w Białym Domu. Dodał, że była to „długa rozmowa w szczegółach”, „dobra, ciepła i merytoryczna”.

„Jestem optymistycznie nastawiony do tego, że wspólnie uda nam się osiągnąć porozumienie, które powstrzyma wszelką przyszłą agresję wobec Ukrainy” – mówił amerykański prezydent.

Jedyny spór według Zełenskiego miał dotyczyć odsetka okupowanych terytoriów, który został przedstawiony na mapie zaprezentowanej przez Amerykanów. Zełenski miał wyjaśnić, że Krym oraz część obwodów donieckiego i ługańskiego zostały zajęte w 2014 roku, czyli Rosja nie zajęła od razu ok. 20% Ukrainy. Wiadomo, że Ukraina w ramach umowy pokojowej nie zgodzi się uznać zajęte przez Rosjan tereny za rosyjskie. Zełenski nie odpowiedział wprost, czy Stany Zjednoczone nalegają na wymianę terytoriów.

„Kwestie terytorialne pozostawimy między mną a Putinem” – powiedział ukraiński prezydent.

W OKO.press szczegółowo relacjonował wizytę Zełenskiego oraz europejskich przywódców w Waszyngtonie Witold Głowacki:

Przeczytaj także:

Jeśli krótko ująć, co się wczoraj wydarzyło, to z ukraińskich mediów można wywnioskować:

liderzy uzgodnili, że będą dalej uzgadniać, a my musimy dalej robić swoje – wojna trwa.

Gwarancje bezpieczeństwa

Kluczowym tematem dyskusji miały być gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy.

„Ważne jest, że Stany Zjednoczone dają jasny sygnał, że będą wśród krajów, które będą pomagać, koordynować, a także będą uczestnikami gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy. Uważam, że to duży krok naprzód” – zaznaczył Wołodymyr Zełenski.

  • Gwarancją Ukrainy w przyszłości ma być przede wszystkim silna armia.
  • Drugą częścią gwarancji bezpieczeństwa Zełenski nazwał pakiet amerykańskiej broni, której Ukraina nie produkuje, m.in. samoloty i systemy obrony przeciwlotniczej i ma kupić w USA (za 90 mld dolarów). Wcześniej „Financial Times”, powołując się na poufne propozycje przekazane Stanom Zjednoczonym przez Ukrainę, napisał, że Kijów zaproponował Waszyngtonowi zawarcie umowy na zakup amerykańskiej broni o wartości 100 mld dolarów na koszt Europy. W zamian Ukraina miałaby otrzymać gwarancje bezpieczeństwa od Stanów Zjednoczonych.
  • Trzecią częścią gwarancji ma być produkcja i eksport do USA ukraińskich dronów.

Nie wiadomo, jak dokładnie będą wyglądały amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa, ale już sam fakt, że można się ich spodziewać daje pewną nadzieję, jeszcze kilka miesięcy wcześniej Trump przerzucał odpowiedzialność za przyszłość Ukrainy na Europejczyków.

Zostały poruszone również kwestie deportowanych przez Rosję co najmniej 20 tys. ukraińskich dzieci, powrotu cywilów i jeńców wojennych z rosyjskiej niewoli. Głowa ukraińskiego państwa podkreśliła, że ich uwolnienie powinno stać się obowiązkową częścią procesu ustanowienia pokoju.

Spotkanie (a) liderów?

Zełenski potwierdził, że Trump stara się wkrótce zorganizować trójstronne spotkanie liderów Ukrainy, Rosji oraz USA. W przerwie między spotkaniami Trump zadzwonił do Putina.

„Rosja zaproponowała najpierw spotkanie dwustronne, a następnie trójstronne” – przekazał ukraiński prezydent. „Jesteśmy gotowi na wszelkie formaty na szczeblu przywódców, ponieważ tylko na tym szczeblu możemy rozwiązać wszystkie te złożone i bolesne kwestie… Potwierdziłem, a wszyscy europejscy przywódcy poparli mnie, że jesteśmy gotowi na dwustronne spotkanie z Putinem. Po tym liczymy na spotkanie trójstronne.

Pytanie brzmi: jak przebiegnie spotkanie dwustronne”.

Ukraina jest gotowa „pracować jak najwydajniej i najszybciej, aby zakończyć tę wojnę”. Jeśli strona rosyjska nie wyrazi chęci zakończenia wojny i nie będzie chciała się spotkać, to „Ukraina poprosi Stany Zjednoczone o podjęcie odpowiednich działań”.

Ukraińscy komentatorzy polityczni uważają, że bardzo niebezpiecznym jest to, że spotkanie liderów ma odbyć się bez przedstawicieli Europy. Może to oznaczać, że mimo przyjemnego spotkania w Waszyngtonie Trump z Putinem będą próbowali wymuszać ustępstwa na Zełenskim.

Według mediów do rozmów może dojść w Europie już w ciągu najbliższych tygodni, co również nie jest dobrze – spotkanie na najwyższym szczeblu powinno odbywać się, kiedy decyzje zostaną podjęte i wszystko będzie jasne. Na razie ani Ukraina, ani Rosja nie zamierzają zmieniać swoich – kardynalnie różniących się – stanowisk. Więc takie spotkanie może być niekorzystne dla Ukrainy, z innej strony Zełenski nie może odmówić wzięcia w nim udziału, ponieważ w oczach Trumpa oznaczałoby to, że nie chce pokoju.

Jednak wielu ukraińskich ekspertów politycznych wątpi, że Putin będzie chciał wziąć udział w spotkaniu z Zełenskim.

Prawdopodobnie będzie dalej grał na zwłokę, ponieważ na razie ma zasoby do prowadzenia wojny, nie jest jeszcze gotowy do prawdziwych negocjacji.

Rosyjska propaganda już poinformowała, że spotkanie liderów „musi być bardzo dobrze przygotowane”. Więc ta organizacja może potrwać dokładnie tyle, ile będzie chciała Rosja.

Jednak Rosji zostaje co raz mniej wymówek, żeby odmawiać spotkania z Zełenskim albo trójstronnego: bezpośrednie rozmowy z Ukrainą były, spotkanie Trump-Putin się odbyło. Co jeszcze ma się wydarzyć? Władimir Putin czeka tylko na kapitulację Ukrainy.

Niektórzy politolodzy mówią, że jednak szansy na dwustronne spotkanie są – Rosja nieprzypadkowo zaproponowała najpierw rozmowy Zełenski-Putin. Rosyjski przywódca – zdaniem komentatorów – próbowałby albo wcześniej zerwać negocjacje albo prowokować Zełenskiego, któremu byłoby bardzo trudno opanować emocje, biorąc pod uwagę wszystkie rosyjskie zbrodnie wojenne dokonane w ciągu ostatnich lat w Ukrainie.

Istotne jest to, że Trump zmienił podejście i mówi o zawarciu umowy pokojowej, a nie o tym, że pierwszym krokiem powinno być uzyskanie zawieszenie broni. Innymi słowy, podczas tzw. negocjacji pokojowych Rosja będzie mogła kontynuować zabijanie ukraińskich cywili. Tylko w ciągu ostatniej doby zabiła 15 osób, a dziesiątki zostało rannych.

Wszystko na szali

„Prezydent Ukrainy podarował prezydentowi Stanów Zjednoczonych kij do gry w golfa, który przekazał mu młodszy sierżant Sił Zbrojnych Ukrainy Konstantyn Kartawcew. Żołnierz stracił nogę w pierwszych miesiącach pełnej inwazji rosyjskiej, ratując swoich towarzyszy broni. Golf stał się dla Kartawcewa częścią rehabilitacji i pomógł mu odzyskać równowagę – fizyczną i emocjonalną. Głowa państwa pokazała również film, w którym Konstantyn zwraca się do prezydenta USA z prośbą o pomoc Ukrainie w zakończeniu wojny sprawiedliwym i trwałym pokojem” – czytamy na stronie Kancelarii Prezydenta Ukrainy. I dalej:

„Donald Trump przyjął prezent i nagrał film z podziękowaniami dla ukraińskiego żołnierza, a także podarował prezydentowi Ukrainy symboliczne klucze do Białego Domu”.

Fot. Kancelaria Prezydenta Ukrainy

Wydaje się, że wielu obserwatorów wczorajszych rozmów odetchnęło z ulgą, gdy one się zakończyły. Powtórki z poniżającego spotkania pod koniec lutego 2025 roku nie było. I to już można uznać za sukces ukraińskiej oraz europejskiej dyplomacji. Tym razem Zełenski miał wsparcie – co ciągle podkreślał – siedmiu europejskich przywódców, którzy mieli pilnować, żeby tym razem niczego się nie posypało i nie doszło do rozmów na wysokich tonach.

„Liderzy osobiście przybyli, aby wesprzeć Ukrainę i omówić wszystko, co przybliży nas do prawdziwego pokoju, niezawodnej architektury bezpieczeństwa, która ochroni Ukrainę i całą Europę” – napisał Zełenski.

Atmosfera spotkania miała wyglądać na spokojną, od czasu do czasu pojawiały się żarty – np. odnośnie garnituru Zełenskiego (już nikomu nie przeszkadzało, że nie założył tradycyjnego garnituru), ale nie dało się ukryć napięcia, które wówczas wirowało w sali Białego Domu. A Zełenski i europejscy liderzy dobierali każde słowo, żeby nie naruszyć wykreowanej harmonii i czymkolwiek nie urazić Donalda Trumpa.

Ukraińcy nie mieli dużych oczekiwań wobec tego spotkania. Oczywiście jest ono ważne, ale

nikt nie wierzył, że dojdzie do przełomu, ponieważ to Władimir Putin decyduje o zakończeniu czy kontynuowaniu wojny.

Mimo że Trump uważa, że Zełenski mógłby zakończyć konflikt – teoretycznie tak, poddając się. Po drugie, zachowanie Trumpa jest nieprzewidywalne i szybko się zmienia. Jutro ni stąd, ni zowąd Trump znowu może przestać „lubić” Ukraińców. Jego przychylność to sinusoida, na którą mamy ograniczony wpływ. Ukraina ciągle uczy się pracować w takim trybie. Wczoraj ukraiński prezydent pokazał, że potrafi rozmawiać z Trumpem, tak dobrze jak Putin, bronić stanowiska Ukrainy, ale równocześnie być elastycznym.

Ukraina jest podmiotem

Jak wyjaśnia Taras Zahorodnij, ekspert polityczny w radiu NV Ukraina w ciągu ostatnich miesięcy udowodniła, że jest podmiotem – wspomnieć chociażby słynną operację „Pawutyna”, kiedy ukraińskie służby zniszczyli na terytorium Rosji ok. 40 wrogich samolotów. Do tego ukraińska armia systematycznie niszczy rosyjskie zdolności eksportu ropy naftowej – źródła finansowania wojny. Rosjanie co raz bardziej odczuwają wojnę. Po trzecie, Ukraińcy wskazywali, że sytuacja ekonomiczna Federacji Rosyjskiej nie wygląda dobrze. Więc po raz drugi przyjechali do Waszyngtonu bardziej przygotowani.

Zdaniem Zahorodniego Trump nie ma dźwigni nacisku na Ukrainę w porównaniu do lutego – wiadomo, że Ukraina powinna kupować broń w USA, a płacić za nią będą Europejczycy, ponieważ chodzi również o ich bezpieczeństwo. Trumpowi nie zostaje argumentów, żeby nie przekazywać broni Ukrainie (bo to odbywa się już nie w ramach pomocy), byłoby to zerwanie umów z amerykańskimi producentami.

Ukraińscy eksperci również sądzą, że ukraińsko-europejskiej delegacji sprzyjał klimat, który panował w Stanach Zjednoczonych po piątkowym (15 sierpnia) spotkaniu Trumpa z Putinem na Alasce. Amerykański prezydent został skrytykowany w mediach, znalazł się pod presją amerykańskiego społeczeństwa (wyborców i demokratów, i republikanów), które stanęło w obronie ukraińskiego narodu.

„Wszystko to w sumie zadziałało na naszą korzyść” – mówi Zahorodni.

Każdego razu przed i po tzw. negocjacjach pokojowych Ukraińcy nieustannie powtarzają podstawowe rzeczy: to Rosja jest agresorem, jeśli dziś oddamy część terytoriów to jutro Rosja przyjdzie po więcej, stworzy to też precedens dla innych przywódców w innych częściach świata, trzeba zmusić Rosję do prawdziwego stałego długotrwałego pokoju poprzez siłę, a nie dogadzać jej ustępstwami. Ale przede wszystkim pod rosyjską okupacją zostało kilka milionów naszych rodaków, którzy czekają na powrót Ukrainy.

Wydaje się, że amerykańskiej administracji trudno jest pojąć, że pokój na warunkach Putina oznacza koniec Ukrainy jako niepodległego państwa. Ukraińcy walczą o swoje przeżycie, również fizyczne, ponieważ fikcyjny pokój i marionetkowe władze oznaczają prześladowania dla najbardziej aktywnej części społeczeństwa, tortury, życie w strachu (czyli wszystko to, co dzieje się na terenach obecnie okupowanych). A Ukraińcy chcą sami decydować o swojej przyszłości, chcą mieszkać w swoim nowoczesnym, rozwijającym się i demokratycznym państwie. Dlatego tak zaciekle walczą i nie zamierzają się poddawać.

;
Na zdjęciu Krystyna Garbicz
Krystyna Garbicz

Jest dziennikarką, reporterką. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media. W OKO.press pisze o wojnie Rosji przeciwko Ukrainie oraz jej skutkach, codzienności wojennej Ukraińców. Opisuje również wyzwania ukraińskich uchodźców w Polsce, np. związane z edukacją dzieci z Ukrainy w polskich szkołach. Od czasu do czasu uczestniczy w debatach oraz wydarzeniach poświęconych tematowi wojny w Ukrainie.

Komentarze