0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot . Kuba Atys / Agencja WyborczaFot . Kuba Atys / Ag...

W grupie najbardziej znanych, a zarazem szczególnie zaangażowanych w łamanie demokracji polityków* PiS ukaranie Macieja Świrskiego, szefa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji może okazać się łatwiejsze niż innych. To nie znaczy, że osądzenie go przez Trybunał Stanu jest pewne, a tym bardziej szybkie.

Dowody na naruszenie Konstytucji i kilku ustaw oraz przepisów kilku kodeksów, wydają się jednoznaczne. Jest bowiem Świrski – czym się zresztą wręcz chwalił, opisując siebie jako „taliba” – radykalnym i bezwzględnym bojownikiem formacji polskiej prawicy i wyrażanej przez nią narodowo-katolickiej ideologii.

A to stoi w rażącej sprzeczności z zadaniami, jakie Konstytucja i ustawy wyznaczają urzędowi, jaki pełni. Zgodnie z art. 213 Konstytucji, „Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji stoi na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji”. Ustawa o radiofonii i telewizji rozwija ten zapis: "Krajowa Rada stoi na straży wolności słowa w radiu i telewizji, samodzielności dostawców usług medialnych oraz dostawców platform udostępniania wideo, interesów odbiorców usług i użytkowników oraz

zapewnia otwarty i pluralistyczny charakter radiofonii i telewizji"

Ujawniony przez RMF FM wniosek o postawienie Świrskiego przed Trybunałem Stanu (38 stron w tym 35 stron uzasadnienia) w udokumentowany sposób stawia szefowi KRRiT 11 zarzutów, w tym najważniejszy – politycznie motywowanej dyskryminacji mediów niezależnych przy pomocy blokowania procesu koncesyjnego i niezgodnego z prawem nakładania (a następnie egzekwowania przed sądowym wyrokiem) maksymalnie wysokich kar dla TVN, TVN24, TOK FM, Radia Zet.

Przeczytaj także:

Więcej o zarzutach napiszemy w następnym tekście, dzisiaj zajmiemy się procedurą. Innymi słowy – jakie są szanse, że Świrski stanie przed TS i zostanie skazany? Na tej drodze do sprawiedliwego wyroku czai się sporo przeszkód i pułapek.

W Sejmie wystarczy większość za wnioskiem

W kluczowej obietnicy wyborczej KO („Rozliczymy rządy PiS”) pada 17 nazwisk, w tym 7 do postawienia przed Trybunałem Stanu. W przypadku prezydenta Andrzeja Dudy uchwała o postawieniu przed TS wymagałaby większości aż 2/3 całego Zgromadzenia Narodowego (czyli Sejmu i Senatu razem), dla Mateusza Morawieckiego, Jacka Sasina, Zbigniewa Ziobry i Piotra Glińskiego – konieczna byłaby większość kwalifikowana 3/5 głosów (60 proc.).

Tymczasem w przypadku Macieja Świrskiego (podobnie jak szefa NBP Adama Glapińskiego) wystarczy większość bezwzględna Sejmu, co oznacza, że za wnioskiem musi zagłosować ponad połowa głosujących (więcej niż przeciw i wstrzymujących się razem wziętych). Jak wynika z informacji na stronach Sejmu, Koalicja 15 października ma obecnie 247 głosów, ale doliczyć należy zapewne wyrzuconego z klubu Trzeciej Drogi posła Adama Gomoły, co daje 248 – równe 54 proc. składu Sejmu liczącego 459 osób.

Najpierw do komisji, z opinią marszałka

W ocenie posłanki Lewicy Joanny Scheuring-Wielgus prace w Sejmie powinny zamknąć się do końca roku (zapewne posłanka będzie wtedy już w Parlamencie Europejskim...).

Dlaczego tak długo? Sama procedura jest żmudna, a Maciej Świrski i posłowie PiS będą z pewnością grali na zwłokę i stosowali obstrukcję. Świrski jest dla PiS wartościowy jako osoba wciąż sprawująca urząd o dużych kompetencjach. Ponadto stanowił element „porządku polityczno-medialnego”, o którym liderzy PiS wciąż mówią jako prawdziwej wolności czy demokracji.

KROK 1. Zgodnie z art. 6 ustawy o Trybunale Stanuwstępny wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności przed TS” prezesa NBP już złożyła grupa 185 posłów i posłanek, których reprezentantem jest Piotr Adamowicz z KO (ustawowe minimum wynosi 115).

KROK 2. Skierowany do marszałka Szymona Hołowni wniosek zostanie „poddany analizom formalno-prawnym”. Jak mówi OKO.press Stanisław Zakroczymski, marszałek skierował go do Biura Legislacyjnego Sejmu i Biura Ekspertyz i za 2-3 tygodnie spodziewa się ich opinii.

Wnioskodawcy mogą mieć tylko nadzieję, że nie powtórzy się sytuacja z wnioskiem o TS dla Adama Glapińskiego. 23 maja 2024 marszałek skierował go do komisji odpowiedzialności konstytucyjnej, ale poinformował, że „opatrzy go pismem, w którym wskaże na wątpliwości podniesione przez biuro legislacyjne i biuro ekspertyz”. Surowo ocenił, że brak poprawek może “spowodować ryzyko dla tego wniosku”. Jak powiedział OKO.press sędzia Trybunału Stanu Jacek Dubois, komisja może zwrócić się do sygnatariuszy wniosku w sprawie Glapińskiego o wprowadzenie uzupełnień np. materiału dowodowego, czy nawet korekt.

Pięć sposobów na opóźnianie pracy komisji

KROK 3. Komisja liczy 19 osób. Na czele Zdzisław Gawlik (KO), zastępcami są Iwona Arent (PiS) i Dariusz Joński (KO). W składzie były minister prezydenta, bojowy politycznie Paweł Szrot i Mateusz Morawiecki (obaj z PiS), a z drugiej strony doświadczona w bitwie o praworządność Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO), rozważny Marek Sawicki (PSL) oraz energiczna Anna Maria Żukowska (Lewica).

Osób z PiS jest siedmioro, czyli mniejszość.

(1) Zgodnie z ustawą, przewodniczący komisji „przesyła niezwłocznie osobie objętej wnioskiem odpis wstępnego wniosku, informując ją o prawie do złożenia pisemnych wyjaśnień w terminie 30 dni”. Jeśli wyśle wniosek w wersji bez poprawek, Świrski może go odrzucić, używając... argumentów Hołowni. Na ocenę poprawionej wersji będzie miał znowu miesiąc.

(2) Świrski będzie miał przez cały czas pracy komisji prawo do składania wyjaśnień ustnie lub na piśmie i zgłaszania wniosków dowodowych (np. o przesłuchanie kolejnych świadków). Może też bez podania powodów odmówić odpowiedzi na pytanie lub w ogóle odmówić składania wyjaśnień. Może korzystać z pomocy obrońców (maks. trzech).

Może uczestniczyć „we wszystkich czynnościach dowodowych przeprowadzanych przez Komisję”.

To wszystko wymagać będzie uzgadniania terminów, a przewodniczacy KRRiT może zasłaniać się brakiem czasu.

(3) Komisja zapewne zażąda od KRRiT i innych „organów władzy publicznej” pisemnych wyjaśnień lub przedstawienia dokumentów. Komisja może zlecić Prokuratorowi Generalnemu lub Najwyższej Izbie Kontroli przeprowadzenie określonej czynności (to zajmie czas).

(4) Komisja będzie zapewne powoływać biegłych (j.w.).

(5) W grę może wchodzić także składanie (na mocy art. 8a ustawy o TS) wniosków o wykluczenie z przesłuchań członków i członkiń komisji, „których bezstronność może budzić wątpliwości”. Może dojść do przepychanek znanych z komisji śledczych, ale wnioski są głosowane, więc PiS raczej nikogo nie wykluczy. W drugą stronę – owszem.

Głosowanie w Sejmie = zawieszenie Świrskiego

KROK 4. Załóżmy, że Komisja upora się z przygotowaniem wniosku o pociągnięcie do odpowiedzialności Świrskiego i za kilka miesięcy (np. w listopadzie 2024) przedstawi go Sejmowi (zapewne razem z PiS-owskim wnioskiem mniejszości o umorzenie postępowania).

KROK 5. Sejm zagłosuje wtedy nad „uchwałą o pociągnięciu do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu” przewodniczącego Świrskiego.

Ustawa o Trybunale Stanu jest tu jednoznaczna:

  • Sejm „podejmuje uchwałę bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów”. Jak pisałem wyżej, a z arytmetyki sejmowej wynika, że PiS, nawet ze wsparciem Konfederacji nie jest w stanie zablokować wniosku. W dodatku Konfederacja, która słusznie uważa, że media publiczne ją krzywdziły, może wniosek poprzeć.
  • „Uchwała Sejmu o pociągnięciu do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu powoduje zawieszenie w czynnościach osoby, której dotyczy” (art. 11.1).

Zawieszenie Świrskiego koalicja mogłaby uznać za przynajmniej częściowe rozliczenie jego działalności, nawet jeśli jego ustawową następczynią zostałaby zastępczyni, czyli Agnieszka Glapiak współpracowniczka min. Błaszczaka, której postawa polityczna jest podobna, choć ekspresja znacznie mniejsza.

KROK 6. Sejm wybiera spośród posłów oskarżyciela, „który posiada kwalifikacje wymagane do zajmowania stanowiska sędziego” i który będzie oskarżał [Świrskiego] przed TS.

Proces przed TS. Manowska wkroczy do akcji

KROK 7, czyli rozpoczęcie procesu. W Trybunale Stanu na 19 osób jest 10 przedstawicieli koalicji demokratycznej (KO, NL i TD), jeden konfederata, siedmioro wybrańców PiS. A nad nimi wszystkimi pierwsza prezes Sądu Najwyższego jako przewodnicząca. Taki skład daje teoretycznie szanse na uczciwy proces Świrskiego, ale ta teoria nie musi się potwierdzić, nawet jeśli oskarżyciel miałby znacznie lepsze argumenty niż obrońcy.

Na czele Trybunału Stanu stoi bowiem z urzędu Małgorzata Manowska, która pokazała w SN, jak walczy o interesy polityczne PiS. Zapytana o decyzję min. Bartłomieja Sienkiewicza o likwidacji mediów publicznych Manowska mówiła, że „ta decyzja nie kojarzy mi się z kulturą. To jest oczywiście decyzja polityczna. Zastanawiam się, jak mówi klasyk, czy po tej reformie zostanie chociażby kamieni kupa”. Dalej broniła kompetencji Rady Mediów Narodowych. „Zmiany w demokratycznym kraju powinny się odbywać w sposób demokratyczny, nie uchwałami Sejmu, nie decyzjami ministra przy pomocy twórczej wykładni Kodeksu spółek handlowych, ale przy zmianie ustaw”. I podkreślała, że wbrew temu, co wielu osobom się wydaje, Trybunał Konstytucyjny w Polsce jest i działa. A można się spodziewać, że TK Julii Przyłębskiej zabierze głos w sprawie niewinności Świrskiego.

Zgodnie z przyjętym w marcu 2022 regulaminem TS, uprawnienia Manowskiej są niezwykle rozbudowane. Obejmują m.in.:

  • kierowanie spraw na posiedzenia i rozprawy oraz wyznaczanie ich terminów i ustalanie porządku dziennego.

Można sobie łatwo wyobrazić, że Manowska będzie co najmniej zwlekać z podjęciem sprawy Świrskiego.

Ponadto Manowska:

  • wyznacza składy orzekające (...) w tym przewodniczących składów.

Jak mówił OKO.press wiceprzewodniczący obecnego TS Jacek Dubois, przy przyjmowaniu przez Trybunał w 2022 roku regulaminu (poprzednio robił to Sejm), zgłaszał propozycję, żeby składy były losowane. Manowska zaproponowała, by na razie „przyjąć regulamin w takim kształcie, a potem do tego wrócimy”. W obecnej kadencji TS Dubois z grupą sędziów ponowili ten wniosek, na razie bez skutku.

Szansą dla sprawiedliwego osądzenia byłoby przyjęcie przez Trybunał Stanu uchwały o zmianie regulaminu, zwłaszcza że „Trybunał Stanu podejmuje uchwały w drodze głosowania”.

Wymaga to jednak zwołania posiedzenia pełnego składu Trybunału Stanu, a na mocy par. 7 takie „posiedzenie zwołuje przewodniczący TK” [czyli Manowska]. I kółko się zamyka.

KROK 8. Rozprawa. Postępowanie jest dwuinstancyjne. W pierwszej instancji TS orzeka w składzie: przewodniczący i 4 członków, i wiele zależy od tego, kogo wskaże Manowska.

Jeśli oskarżyciel z Sejmu lub obrońca Świrskiego (musi być adwokatem lub radcą prawnym) odwoła się od wyroku, w drugiej instancji TS orzeka w składzie: przewodniczący i 6 członków, z wyłączeniem sędziów z pierwszej instancji. Skład wyznacza, oczywiście, Manowska.

Na odwołanie strony mają 30 dni.

Wyrok z Kodeksu Karnego?

KROK 9. Wyrok. Świrski może zostać skazany na:

  • utratę zajmowanego stanowiska (nawet jeśli TS uznałby, że naruszył Konstytucję lub ustawę o NBP nieumyślnie);

ponadto na okres od 2 do 10 lat:

  • może zostać objęty „zakazem zajmowania kierowniczych stanowisk lub pełnienia funkcji związanych ze szczególną odpowiedzialnością w organach państwowych i w organizacjach społecznych”,
  • stracić prawa wyborcze oraz
  • „wszystkie albo niektóre ordery, odznaczenia i tytuły honorowe”.

Zgodnie z art. 26. ustawy o TS „za czyny stanowiące przestępstwo lub przestępstwo skarbowe Trybunał Stanu orzeka kary lub środki karne przewidziane w ustawie”.

TS mógłby zatem skazać Macieja Świrskiego z art. 231 za nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego i działanie na szkodę interesu publicznego.

Z tego artykułu skazani zostali Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński. Kara – do trzech lat pozbawienia wolności.

Niezależnie od efektu końcowego, próba rozliczenia Glapińskiego ma jednak sens polityczny. Jak mówił OKO.press sędzia Jacek Dubois, „nie należy mylić konieczności i możliwości czynienia sprawiedliwości. Jeżeli grupa posłanek i posłów uważa, że doszło do naruszeń konstytucji, to ich obowiązkiem jest podjęcie próby zbadania odpowiedzialności osób, które to prawo mogły naruszyć”.

*W komplecie mężczyzn, co stanowi paradoksalny dowód na genderową nierówność w polskiej polityce, także... w naruszaniu prawa.

;
Na zdjęciu Piotr Pacewicz
Piotr Pacewicz

Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze