„Składam rezygnację z funkcji ministra zdrowia, pozostaję posłem, wracam do pracy zawodu lekarza” – ogłosił na konferencji prasowej Łukasz Szumowski.
Jeszcze trzy lata temu mało znany urzędnik państwowy, w 2020 roku został nagle najpopularniejszym politykiem w Polsce. W początkowej fazie epidemii COVID-19 prezentował się jako kompetentny i spokojny urzędnik, fachowiec medyczny i epidemiologiczny. W kolejnych tygodniach ten wizerunek padał pod ciężarem kolejnych sprzecznych rekomendacji i afer związanych z jego majątkiem.
Z pewnością od marca do kwietnia zbudował swoją rozpoznawalność na poziomie, do jakiego w polskiej polityce dochodzą właściwie tylko premierzy i prezydenci. W kwietniu został liderem zaufania w comiesięcznym pomiarze IBRiS. Wówczas minister zdrowia cieszył się zaufaniem 51 proc. Polaków. Częstymi konferencjami prasowymi, na których z troską i zmęczoną twarzą pochylał się nad epidemią i zdrowiem Polaków, przykrył niekompetencję przygotowania Polski na efekty pandemii.
Miał szansę na wykreowanie się na fachowca, który ponad podziałami przeprowadza Polaków przez pandemię. I początkowo to działało – przynajmniej wizerunkowo. Kolejne miesiące to jednak uleganie politycznej presji ze strony PiS i afery związane z interesami Szumowskiego.
Jeszcze 7 sierpnia w wywiadzie dla wp.pl Szumowski mówił:
„Nigdzie się nie wybieram. W takiej sytuacji, jaką mamy, nie można w ogóle rozmawiać o opuszczeniu okrętu. Jestem żeglarzem i sternikiem, wiem, że takich rzeczy się nie robi”.
Tymczasem na dzisiejszej konferencji minister powiedział, że chciał odejść w lutym, ale przyszła pandemia i został pół roku dłużej. Trudno nie przyjąć tej deklaracji z dużą dozą wątpliwości. Dlaczego „żeglarz i sternik” zaledwie 11 dni po tamtych słowach uznał, że z okrętu miał i tak zejść już dawno, a teraz jest na to dobry czas? Dlaczego nie poczekał na rekonstrukcję rządu, która nastąpi w najbliższych tygodniach?
Szumowski twierdzi, że wraca do zawodu lekarza. Jego zagadkowa, nagła dymisja może sugerować, że stoi za nią coś więcej. Przypominamy jego polityczną drogę.
Porozumienie z rezydentami
Ministrem zdrowia Szumowski był 2,5 roku. Na tym stanowisku zastąpił 9 stycznia 2018 roku skompromitowanego reakcją na strajk lekarzy rezydentów Konstantego Radziwiłła. Szybko okazało się jednak, że do protestujących lekarzy Szumowski ma podobne podejście jak swój poprzednik. Po podpisaniu porozumienia z rezydentami, które zobowiązywało rząd do przekazania 6 proc. PKB na służbę zdrowia, już w lipcu 2018 okazało się, że podczas pracy nad ustawą o nakładach na służbę zdrowia, odrzucono wszystkie poprawki zaproponowane przez lekarzy.
Medycy wciąż protestują. Zaledwie 10 dni temu, 8 sierpnia odbył się w Warszawie protest pracowników ochrony zdrowia. W manifestacji wzięło udział kilkaset osób – lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych. Protestujący mieli ze sobą taczki przeznaczone dla kilku członków rządu, w tym ministra Łukasza Szumowskiego.
„Mimo upływu lat i wielu zapewnień, nadal maleje dostępność do świadczeń, rosną za to kolejki, nadal borykamy się z problemami kadrowymi” – pisali organizatorzy demonstracji.
„Takiego kryzysu, jaki mamy teraz w ochronie zdrowia, nie było chyba nigdy” – mówił do zebranych związkowiec z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Bartosz Fiałek. Przebieg demonstracji i postulaty protestujących opisywaliśmyw OKO.press:
Podczas swojego urzędowania Szumowski potrafił powiedzieć, że liczba lekarzy na osobę w Polsce jest na poziomie średniej europejskiej. A to nieprawda. Szumowski wziął liczbę Naczelnej Izby Lekarskiej, która stosuje inne definicje i porównał je z europejskimi danymi. Tymczasem podczas rządów ministra Szumowskiego nic się w tej kwestii nie poprawiło. Zamiast 3,6 lekarza na 1000 osób mamy ich 2,4 i jesteśmy w europejskim ogonie.
Ta wypowiedź to przykład jego politycznego przywiązania do Prawa i Sprawiedliwości – politycy partii rządzącej też chętnie rzucają liczbami, które z rzeczywistością mają cokolwiek wspólnego tylko przy bardzo kreatywnej interpretacji. Tę umiejętność Szumowski w pełni zaprezentował nam jednak dopiero podczas pandemii koronawirusa.
Nie oglądamy się na Europę?
„Koronawirus prędzej, czy później w Polsce będzie. Jesteśmy na to przygotowani. Są wytyczne i procedury; oddziały zakaźne w gotowości, przygotowujemy kolejne laboratoria” – mówił Szumowski 24 lutego. „Czas dotarcia próbki do laboratorium służb sanitarnych będzie bardzo krótki, zresztą do tej pory też był krótki i wszystkie wyniki mieliśmy w przeciągu 24 godzin” – chwalił się minister. Jedno z laboratoriów gotowych na przeprowadzenie testu miało się znajdować w Gorzowie Wielkopolskim.
4 marca w Zielonej Górze wykryto pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce. Próbkę wysłano na badania do Warszawy. Od przyjęcia pacjenta do ogłoszenia wyniku minęły 44 godziny. Trudno uznać to za „gotowość” i sukces ustalonych wcześniej procedur.
Jeszcze w marcu 2020 roku, kiedy nie wiedzieliśmy, jak szybko koronawirus będzie rozprzestrzeniał się w Polsce, minister zapewniał opinię publiczną, że Polska „nie ogląda się na Europę” i samodzielnie robi zakupy najpotrzebniejszego sprzętu ochronnego i medycznego. Bo Unia nie jest solidarna. W ten sposób świadomie wprowadzał opinię publiczną w błąd. Wspólny przetarg na sprzęt ochronny ramach UE zakończył się sukcesem. Na pierwszą edycję Polska po prostu się spóźniła.
Testy? Nie moja wina
Przez pierwsze tygodnie epidemii wykonywaliśmy wyjątkowo mało testów na potencjalnych zakażonych. W wywiadach Minister Szumowski zrzucał odpowiedzialność za ten stan na szpitale i lekarzy lub zasłaniał się niewiedzą. Tymczasem to ministerstwo tworzyło zalecenia, jak testować np. personel medyczny. Dotarliśmy do listu Szumowskiego do dyrektorów szpitali z 28 kwietnia, który pokazywał, jak wąskie są rekomendacje w tej sprawie. Dopiero w połowie maja liczba przetestowanych próbek dziennie zaczęła regularnie przekraczać 20 tys.
Tego samego dnia opublikowaliśmy tekst, w którym krytycznie ocenialiśmy reakcję Ministerstwa Zdrowia na epidemię, ale też chwaląc je za względnie szybką decyzję o lockdownie. Wiodącym problemem była wówczas mała liczba testów, szczególnie wśród personelu medycznego:
W lipcu i sierpniu liczba zakażeń poszła mocno w górę. Jednym z głównych ognisk zakażeń okazały się wesela, na które zezwolono bez żadnych ograniczeń. Można to było z łatwością przewidzieć.
Wyborcza chorągiewka
Szumowski wszedł w rolę eksperta epidemiologicznego i wydawał kolejne opinie na temat bezpieczeństwa wyborów prezydenckich w trakcie epidemii. Kluczył niemiłosiernie. Gdy rząd chciał przeprowadzić wybory korespondencyjne, mówił, że wybory korespondencyjne są bezpieczne. Posunął się nawet w tym celu do manipulacji danymi. Udowadniał, że po wyborach korespondencyjnych w Bawarii nie doszło do wzrostu zakażeń koronawirusem. Tymczasem nawet jego doradcy przekonywali go pod koniec marca, że jest dokładnie odwrotnie.
Epidemia afer
Prawdziwe kłopoty ministra zaczęły się jednak dopiero w maju.
Wielokrotnie powtarzał, że rzeczywiście bezpieczne wybory można będzie przeprowadzić dopiero za dwa lata. Gdy okazało się, że wybory odbędą się nie za dwa lata a niecałe dwa miesiące od pierwotnie ustalonej daty, nie zaprotestował.
12 maja „Gazeta Wyborcza” ujawniła, że Ministerstwo Zdrowia wydało 5 mln złotych na bezużyteczne maseczki ochronne. Beneficjentem tej transakcji był kolega ministra Szumowskiego i jego instruktor narciarski.
18 maja ujawniliśmy związki Łukasza Szumowskiego z Danielem O., twórcą piramidy finansowej. Łukasz Szumowski, a potem jego żona Anna weszli we wspólny interes z Danielem O. – byłym piłkarzem Wigier Suwałki, a później wspólnikiem i członkiem władz kilkudziesięciu spółek najrozmaitszych branży.
Należąca do nich spółka Necor miała otworzyć klinikę kardiologii inwazyjnej w Bielsku Podlaskim. By zdobyć środki na inwestycję, emitowała obligacje.
Inwestorzy chętnie je kupowali, bo reklamowano jej jako papiery firmy „związanej ze znanym kardiologiem – prof. Szumowskim”. Gdy Szumowski został ministrem zdrowia, jego udziały przejęła jego żona. O szczegółach sprawy przeczytasz w tekście Radosława Grucy i Bianki Mikołajewskiej.
W czerwcu okazało się, że Andrzej I., handlarz bronią, u którego Ministerstwo Zdrowia zamówiło respiratory za 200 mln zł, oszukał kontrolowaną przez państwo spółkę zbrojeniową. Sprawę badała ABW, a wiedziały o niej prawdopodobnie także inne służby. Minister Szumowski zapewniał jednak, że jego resort zawarł kontrakt ze spółką Andrzeja I. po weryfikacji służb i dostawa jest niezagrożona. Tymczasem wiedza o tym, że I. brał udział w nielegalnym handlu bronią, była publiczna, opisywana wcześniej w mediach.
Dobra robota
„Dzisiaj uznałem, że to jest ten czas. Mamy zbudowany w Polsce system szpitali jednoimiennych, mamy rozbudowaną sieć laboratoriów. Udało się doprowadzić do tego, że w Polsce nie było dziesiątek tysięcy zgonów, jak w krajach Europy Zachodniej, o wiele bogatszych od nas – Włoszech, Francji” – mówił dziś minister na konferencji prasowej, na której ogłosił swoją decyzję o dymisji.
Jest tylko jeden kłopot: epidemia w Polsce nie została opanowana.
Miesiąc, w którym Szumowski opuszcza swoje stanowisko to również rekordowy pod względem koronawirusowych statystyk miesiąc w Polsce.
Pod koniec lipca, gdy notowaliśmy rekordowe 657 przypadków koronawirusa w Polsce, Piotr Pacewicz pisał: „fala COVID-19 podnosi się, a zamknąć ludzi w domach już nie można. Przydałby się minister – lider z charyzmą, a zarazem skłonny do współpracy z samorządami. Szumowski – chorągiewka na wyborczym wietrze i uczestnik szemranych interesów – nie nadaje się”. Wątpliwe, że Szumowski posłuchał naszych apeli, ale mógł w podobnym czasie uznać, że jego czas się kończy.
Minister, który chwali się swoimi osiągnięciami, opuszcza stanowisko w najgorszym dotychczas punkcie epidemii w Polsce. W sierpniu cztery razy przekroczyliśmy 800 przypadków. Po pięciu miesiącach w centrum uwagi Szumowski rezygnuje i zostawia za sobą z jednej strony dużo niższe liczby zakażeń niż na Zachodzie, z drugiej – miesiące sprzecznych komunikatów i podążaniem za polityczną wolą partii zamiast za wiedzą medyczną.
Oraz pytania o to, dlaczego zrezygnował właśnie w tym momencie.
Galopująca pandemia to jest chyba w głowie autora.
2 tys ludzi w szpitalach z tego 80 % nic nie jest i są tam tylko bo nie chcą wrócić do domu i zarazić rodzinę. W Polsce jest 67 o ile pamiętam chorych na covid podłączonych do respiratora ! To jest coś galopującego ? A gdzie rzetelność dziennikarska ? 600 czy 800 przypadków dziennie na 38 mln ludzi i z tego 80 – 90 % ludzi bez objawów i dolegliwości ?
Panie Adamie, za dużo liczb na jeden post. Nikt nie zrozumie i zacznie gadać o maseczkach brata byłego ministra.
800 przypadków na 20000 testów. W 38 milionowym państwie! Gdyby uznać to za dobrą próbę to w skali całego państwa daje 1,5mln zakażonych.
Idź człowieku dalej łykać propagandę w tvp. Pewnie Szumowski to biedna ofiara tej nienawistnej opozycji?
Ale dokładnie tak jest. 1,5mln zakażonych, a przynajmniej ten rząd wielkości. Tylko jaki z tego wniosek? Bo mój jest taki, że to mało groźna choroba. Chętnie jednak usłyszę Pana wniosek z liczby, którą Pan podał.
Jeśli Szanowny Pan tak uważa, że to niegroźna choroba wbrew opiniom specjalistów to droga wolna, dlaczego Pan się z własnej woli nie zarazi? https://www.medonet.pl/koronawirus,dlugotrwale-skutki-zakazenia-covid-19–lekarz-ostrzega,artykul,42386708.html , https://portal.abczdrowie.pl/grozne-powiklania-po-chorobie-covid-19-jakie-narzady-moze-uszkodzic-koronawirus , https://serwisy.gazetaprawna.pl/zdrowie/artykuly/1476419,skutki-zdrowotne-covid-19-moga-trwac-latami.html
Ja po prostu widzę, że w zależności co nam pasuje, to argumentujemy za przeciwnymi tezami. Albo uważamy, że choroba jest groźna, więc te 2tys. zmarłych po prawie pół roku, gdzie np. we Włoszech było tyle po kilku tygodniach to duży sukces organizacyjny przede wszystkim Ministerstwa Zdrowia, albo uważamy, że Ministerstwo i rząd nic nie zrobiło i te zaledwie 2tys. zmarłych to efekt słabego wirusa. No chyba, że jest inne wytłumaczenie tak małej śmiertelności w Polsce, które nie przychodzi mi do głowy?
Odpowiedź na pytanie: czy choroba jest groźną czy też nie wynika tylko z liczby zmarłych. Z racji swej specyfiki – bezobjawowego co nie znaczy niezarażającego innych przebiegu oraz już potwierdzonych naukowo możliwych skutków przebycia tej choroby może się okazać dżumą dla całych pokoleń. Na przykład zakażenie jest wyrokiem dla sportowców, to koniec kariery…. chyba że ktoś uprawia brydża sportowego. Czy Szanowny Pan to jest w stanie zrozumieć?
Troszeczkę pokrętnie pisałem, więc trochę wyjaśnię. W pierwszym rzeczowym poście miałem na myśli, że skoro mamy 1,5mln zakażonych i 2tys. zmarłych, to wychodzi śmiertelność niższa niż grypy sezonowej i tylko na podstawie tych danych można uznać, że to mało groźna choroba. Pan pisze o innych konsekwencjach niż śmierć i to niewątpliwie też jest ważne, ale sam Pan używa trybu przypuszczającego. Czyli de facto nie wiele wiemy na pewno, nie należy bagatelizować (dlatego nie szukam zakażenia), ale też nie można przesadzać (dlatego nie rezygnuję z niczego, z czego nie zrezygnowałbym gdyby nie było choroby).
Ponieważ pokrętnie piszę, to nie podkreśliłem w drugim rzeczowym poście, że interesuje mnie, dlaczego w Polsce mamy znacznie lepszą sytuację niż np. w Europie Zachodniej (np. ponad 10 razy mniej zgonów niż we Włoszech i ok. 3 razy mniej niż w Niemczech na mieszkańca). Niewątpliwie interesuje się Pan tymi tematami, więc może ma Pan teorię na ten temat?
Być może mało groźna. Dlaczego jednak paraliżuje jedno panstwo po drugim. Jeśli to spisek lub histeria to dlaczego ulegają mu różne służby, naukowcy, lekarze itp?
Ja bym powiedział, że paraliż to głównie dotyczy gospodarek. Jednak nie dlatego, że np. pracownicy wymierają, tylko dlatego, że sposoby zarządzania firmami bądź państwami nie uwzględniają takich rzeczy jak nagłe spowolnienie.
Okręt tonie szczury spieprzają…..
Pozatym trzeba zabezpieczyć kasę którą się zapieprzyło. A medykom klaszczemy- brawo….
Ekspertów wirologii jak dr. Fish nie ma co kusić transparencją testów.
Podobnie działa na nich propozycja wypróbowania tego od stuleci znanego już w końcu średniowiecza, dr. inkwizytorom i dr. egzorcystom na górnym śląsku wirusa.
Oni jednak nie wiedzieli, tego co wiemy dziś:
– Badania tomograficzne "ozdrowieńców", wykazują chorobowe zmiany w organach wewn. jak uszkodzenia mięśni serca, uszkodzenia płuc, nerek, wykryte po przebyciu choroby lub nawet negatywnego testu u zakażonych bez symptomowców wieku od 12 lat wzwyż.
– Wirus przechodzi mutacje podobnie jak inne osłabiające system immunologiczny, wirusy jak np. HIV i grupa wirusów influenca.
– Emisja wirusów i bakterii sprzed setek milionów lat, spowodowana globalnym topnięciem lodowców jest faktem.
Pobrane w Tybecie próbki z tego typu wirusami zainfekowanymi bakteriami tj. Methylobacterium, Sphingomonas czy Janthinobacterium, mutują obecnie w laboratoriach.
Tego typu wirusy przypominają grypowe, są jednak o wiele starsze od nas.
Immunologia ludzkiego organizmu nie jest nauczona odpowiednio reagować na infekcję. Nie miała takiej szansy przez więcej niż 300 000 lat swego istnienia.
Uczeni są w trakcie badań.
źródło: https://www.biorxiv.org/content/10.1101/2020.01.03.894675v1
Jeśli jednak nie ma się problemu, z brakiem łóżka intensywnego z respiracją kiedy się akurat zaczyna dusić, to prywatna sprawa. Co nie?
Ci co z różnych przyczyn umierają w korku na pogotowiu, mają po prostu pecha. Niekoniecznie tylko w Brazylii czy USA.
Tylko policji brakuje by ich uspokoiła.
W kraju są obecnie ważniejsze sprawy dla policji.
Lekarz, minister… to kiedyś oznaczało przynależność do elity inteligencji. Tymczasem ten typek zadaje się i prowadzi interesy z osobnikami, których nie powinno wpuszczać się do domu i chować przed nimi srebrne łyżeczki. Wbrew wiedzy medycznej i opiniom lekarzy wspiera wręcz kryminalne oceny epidemi, prezentowane przez prezydenta i premiera. Kłamie. Premier robi wszystko, a by nie dopuścić do ujawnienia prawdy o interesach ministra. Za to w roli błazna wita na lotnisku transport podejrzanych zakupów. Obawiam się, że takich transakcji pod patronatem ministrów było i jest jeszcze wiele. Ustawiane przetargi, niepotrzebne zakupy, niekorzystne dlaa Polski kontrakty. Trudno znaleźć cenzuralne słowa dla określenia działalności obecnego rzadu.
Problem związany z Zjednoczoną Prawicą i PiS jest bardziej złożony. Pan Kaczyński od lat, w zasadzie od rozstania się z Lechem Wałęsą i przegranej reelekcji przez tego ostatniego w wyborach prezydenckich, szuka sposobu na konsolidację sił na prawicy. Po wprowadzeniu w 1997 roku nowej Konstytucji doszedł jeszcze jeden cel strategiczny zbudowania większości pozwalającej doprowadzić do zmiany Konstytucji i urzeczywistnić idee tzw. IV RP. Dlatego sukces pana Kaczyńskiego polega na tym, że potrafił skupić pod jednym twardym i autorytarnym przywództwem wszystkie grupy na prawej stronie sceny a następnie kupić PLUSAMI znaczną część niezbyt świadomego politycznie elektoratu. Natomiast zwolennicy naszej integracji z NATO i UE uważali, że wystarczy podpisać akty akcesyjne i wszystko się ułoży. Sprawy edukacji młodych pokoleń w znacznej mierze oddano pod wpływy KrK, jak i zaniedbano edukowania obywatelskiego starszego pokolenia. Teraz mamy tego efekty. Natomiast przekaz ideowy Zjednoczonej Prawicy jest ukryty pod projektem Konstytucji IV RP. Ukryty, bo po kolejnych wyborach zawsze panu Kaczyńskiemu brakowało szabel, aby go wprowadzić, a to jest jego celem strategicznym w wymiarze wewnętrznym. Pan Kaczyński od lat szuka sojuszników dla jego zrealizowania. W 2005 roku był Tadeusz z Torunia, od 2015 roku dołączył cały prawie episkopat. A trzeba pamiętać, że instytucjonalny KK, to w Polsce z racji mentalności i kulturowego ukształtowania społeczeństwa niestety pozbawionego wpływów nurtu oświeceniowego licząca się, choć słabnąca powoli siła polityczna. cdn.
cd. Brak większości konstytucyjnej, stąd brało się niezadowolenie pana Prezesa w kolejnych latach. Po wyborach 2019 i dalszym sowitym rozdawnictwie kasy publicznej kosztem zaniedbań w budowaniu sprawnych systemów usług publicznych, pan Kaczyński liczył na silne zwycięstwo pana Dudy i reelekcję. I w tym momencie przyszła epidemia, która została za sprawą pana Szumowskiego po części zaprzęgnięta do tej walki wyborczej. Stąd parcie do wyborów 10 maja. A następnie po porażce, utwierdzanie elektoratu, że jest bezpiecznie i trzeba tłumnie iść do wyborów. Reelekcja wyszła, ale wynik nie był zadowalający pana Prezesa. A teraz mamy rozliczenia. Pytaniem jest jak długo pan Kaczyński będzie trzymał już wiele razy skompromitowanego pana Morawieckiego?
Porównując dane statystyczne z minionych lat dotyczących śmiertelności w Polsce z obecnymi, da się bez zgłębiania szczegółów zauważyć, że jest ona porównywalna a nawet baaardzo podobna.
Póki nie zaakceptujemy tego wirusa tak samo grypy będziemy miotani od rewelacji do rewelacji.
Powtórzę to co napisałem wyżej. Odpowiedź na pytanie: czy choroba jest groźną czy też nie, nie wynika tylko z liczby zmarłych. Z racji swej specyfiki – bezobjawowego co nie znaczy niezarażającego innych przebiegu oraz już potwierdzonych naukowo możliwych skutków przebycia tej choroby może się okazać dżumą dla całych pokoleń. Na przykład zakażenie jest wyrokiem dla sportowców, to koniec kariery…. chyba że ktoś uprawia brydża sportowego. Czy Szanowny Pan to jest w stanie zrozumieć?
Cześć panowie, mam na imie Edyta 25 lat. Chętnie poznam normalnego faceta. Nie szukam sponsora, nie interesuje mnie jakie masz zarobki, samochód itp. Przede wszystkim cenię kulturę osobistą i poczucie humoru, wygląd dla mnie to sprawa drugorzędna. Zainteresowane osoby zapraszam do kontaktu. Więcej moich zdjęć można zobaczyć na moim profilu : http://milepanie.pl/edyta25
Wystarczy sięgnąć do literatury fachowej, gdzie są publikowane wyniki badań dotyczące tej choroby. Faktyczny problem to fakt, że stan wiedzy na temat tej choroby nie jest wystarczający i dwa brak jednoznacznie potwierdzonych skutecznych procedur leczenia. Alarmującym jest to podnoszą instytuty badawcze na całym świecie, że nawet bezobjawowe przejście choroby może pozostawiać znaczne skutki uboczne. Natomiast różnice w statystykach dotyczących tej choroby wynikają ze stosowania przez poszczególne państwa różnych procedur w tym zakresie.
Znajdź lalke z swojej okolicy! Poznaj online i ugadaj sie z nią na co tylko chcesz! http://www.exslove.com.pl