0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Źródło: Twitter LewicyŹródło: Twitter Lewi...

Działacze Lewicy i PSL pojechali w Polskę. Włodzimierz Czarzasty, współprzewodniczący Nowej Lewicy, podczas spotkania z mieszkańcami Opola w piątek 2 czerwca, stwierdził twardo: „Lewica dowozi. Zarówno Andrzej Duda, Jarosław Kaczyński, jak i cały PiS, odpowiedzą za łamanie konstytucji”. Komentował w ten sposób przyjętą przez PiS i podpisaną przez prezydenta ustawę o „rosyjskiej” komisji.

W podobnie krytycznym tonie, ustawę oraz jej nagłe modyfikacje, skomentował Władysław Kosiniak-Kamysz, lider Polskiego Stronnictwa Ludowego podczas spotkania z mieszkańcami Kalisza.

„Najpierw bezrefleksyjny podpis, a dzisiaj wycofanie się z tego podpisu. Ta nowelizacja [prezydenta] w ogóle nie rozwiązuje problemu, bo ta komisja jest nie do przyjęcia. Ona nie ma niczego badać, ma tylko skazywać przeciwników politycznych, jak na sądzie kapturowym” – powiedział Kosiniak-Kamysz.

Przeczytaj także:

Prezydent zmienia zdanie po fali krytyki

Po tym, jak kontrowersyjna ustawa ściągnęła na PiS falę krytyki ze strony prawników konstytucjonalistów, legalnych sędziów Trybunału Konstytucyjnego, opozycji, a także Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego oraz Stanów Zjednoczonych, prezydent Andrzej Duda, ni stąd ni zowąd, w piątek 2 czerwca ogłosił nowelizację ustawy, którą zaledwie cztery dni wcześniej podpisał.

Jak wyjaśnialiśmy w OKO.press, zaproponowana przez prezydenta nowelizacja to tylko listek figowy dla zupełnie niekonstytucyjnej propozycji utworzenia komisji o bardzo szerokich uprawnieniach.

Przypomnijmy: przegłosowana przez Sejm, a podpisana 29 maja przez prezydenta ustawa o powołaniu komisji ds. badania rosyjskich wpływów, miała de facto prowadzić do utworzenia parasądu o bardzo szerokich uprawnieniach. Z prawego punktu widzenia, komisja nie będąca sądem, miałaby mieć do uprawnienia do skazywania i pozbawiania możliwości pełnienia funkcji publicznych.

Tymczasem w świetle polskiej konstytucji, a także zgodnie z zasadami praworządności, takie uprawnienia mają tylko sądy lub trybunały.

Instytucja, powoływana do życia przez przedstawicieli egzekutywy lub legislatywy o uprawnieniach sądu, to przykład naruszenia trójpodziału władz.

Zarówno opozycja w Polsce, jak i Komisja Europejska oraz część europarlamentarzystów, wskazuje, że ustawa ta może być wykorzystana do prześladowania oponentów politycznych, a nie do realnego badania działalności rosyjskich agentów wpływu w Polsce. Zwłaszcza, że tym powinny zajmować się służby specjalne, a nie 9-osobowa komisja.

O tym, jakie jeszcze zarzuty wobec tej ustawy formułują prawnicy konstytucjonaliści, pisaliśmy na łamach OKO.press już kilkukrotnie w poniższych tekstach:

Opozycja mówi jednym głosem: bezprawie, amatorszczyzna

Na tej ustawie suchej nitki nie zostawiają też przedstawiciele Nowej Lewicy i PSL. Podczas spotkania z mieszkańcami Kalisza, Władysław Kosiniak-Kamysz w piątek 2 czerwca mówił:

„Ta ustawa jest po to, by w taki bolszewicki sposób, jak na sądzie kapturowym, eliminować przeciwników politycznych”. Kosiniak-Kamysz podkreślił, że nawet po zaproponowanych przez prezydenta zmianach, ona jest nie do zaakceptowania: „Powstanie tej komisji trzeba zablokować, a jeśli to się nie uda, to jak najszybciej ją zlikwidować”. Zapewniał, że jeśli PSL dojdzie do władzy, zrobi to niezwłocznie.

Włodzimierz Czarzasty z Nowej Lewicy, występując wraz z posłanką z Opola Marceliną Zawiszą, był znacznie ostrzejszy w słowach:

"To skandaliczna ustawa, która jest wymierzona w konkretnych ludzi (…). Nie było dotąd takiej ustawy w Polsce" - mówił Czarzasty.

Trybunał Stanu dla Dudy

Następnie zwrócił się bezpośrednio do prezydenta Andrzeja Dudy:

"Panie prezydencie, wie pan, że lewica dowozi (...). Przyjdzie taki czas, że będą warunki do tego, żeby odpowiadał Pan przed Trybunałem Stanu za łamanie konstytucji. Pan powinien być strażnikiem konstytucji (...), a tymczasem to Pan bezczelnie, z pełną świadomością, konstytucję złamał" - powiedział Czarzasty.

"Nie ucieknie pan przed odpowiedzialnością" - podkreślił. Podobne słowa skierował też w stronę premiera Mateusza Morawieckiego, prezesa PiS-u Jarosława Kaczyńskiego oraz całego PiS-u.

"Zwyciężymy i was rozliczymy" - dodał. Według niego, PiS dlatego sięga po tak nieuczciwe metody walki wyborczej, bo boi się przegranej. - "Wiecie, że jak przegracie, to będziecie siedzieć"y.

Wcześniej bardzo krytycznie o nowelizacji dopiero co podpisanej przez prezydenta Dudę ustawy wypowiedział się też Szymon Hołownia, lider Polski 2050.

"Prezydent, który wetuje swój własny podpis, nie buduje powagi Rzeczypospolitej” – powiedział w rozmowie z OKO.press.

Marsz 4 czerwca: odłożyć polityczne ego na bok

Zarówno Kosiniak Kamysz, jak i Czarzasty oraz Zawisza, wezwali też do tłumnego stawiennictwa na marszu wolności 4 czerwca.

„Po to idziemy w tym marszu, by ci, którzy łamią konstytucję, naginają prawo, niszczą wspólnotę, likwidują zasady praworządności, wykorzystują instytucje publiczne do realizacji swoich krótkowzrocznych celów, dostali na to odpowiedź wyrażoną w liczbie osób, które przybędą do Warszawy lub spotkają się w innych miastach” – powiedział Kosiniak-Kamysz.

Lider PSL dodał, że dla niego udział w tym marszu to z jednej strony "szansa na wyrażenie sprzeciwu" wobec zawłaszczania państwa, korupcji i nepotyzmu, a z drugiej - "szansa na wyrażenie tego, co ważne: przywiązania do wartości demokracji, prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna oraz do zagłosowania za lepszą Polską”.

„Trzeba budować wspólnotę, trzeba odbudować porozumienie. Trzeba pokonać tę złość i nienawiść, która się rozpanoszyła. Pokonać tę ciężką chorobę nienawiści” – powiedział Kosiniak-Kamysz.

Czarzasty podkreślił, że cała opozycja powinna się zjednoczyć i iść w marszu. „Schowajcie swoje polityczne ego do kieszeni. Cofnijcie się o dwa kroki, nie myślcie o sobie, myślcie o Polsce, Polkach i Polakach".

Zachęcał, że trzeba "iść w marszu razem i pokazać, że działamy wspólnie". "W którymś momencie, trzeba podpisać umowę o współpracy" - dodał, odnosząc się do sformalizowania współpracy opozycji przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi.

Wybory parlamentarne 2023: scenariusze opozycji

Jak wynika z wypowiedzi Kosiniaka-Kamysza, Czarzastego, jak i Michała Kobosko z Polski 2050, z którym OKO.press miało okazję chwilę rozmawiać we wtorek 30 maja 2023 podczas debaty na Uniwersytecie Wrocławskim, po upadku pomysłu jednej listy, partie opozycyjne swoją strategię na nadchodzące wybory parlamentarne opierają na dwóch ewentualnych scenariuszach:

  • scenariusz pierwszy: któryś z bloków opozycji, według obecnych sondaży najpewniej Koalicja Obywatelska, wygra wybory i wówczas opozycja będzie tworzyć wspólny rząd; żadna partia na ten moment nie zdobywa bowiem większości umożliwiającej samodzielne rządzenie;
  • scenariusz drugi: jeśli wybory wygra PiS, to opozycja ma nadzieję, że nie zdoła uformować rządu ze względu na skłócenie z Solidarną Polską Zbigniewa Ziobry (obecnie zwaną Suwerenną Polską) oraz dość głośno wyrażaną niechęć do PiS-u Konfederacji; w takiej sytuacji, opozycja mogłaby mieć szansę formowania rządu jako druga.

Oba spotkania wyborcze: lidera PSL w Kaliszu i Nowej Lewicy w Opolu – w przeciwieństwie do wieców politycznych PiS - były otwartymi dyskusjami, z możliwością wstępu dla każdego i bez policyjnej obstawy.

Żadnego z nich nie pokazała też telewizja publiczna.

Gdy dwie znaczące partie opozycyjne prezentowały swoje programy polityczne na spotkaniach z mieszkańcami polskich miast, telewizja publiczna TVP Info emitowała korespondencje z ćwiczeń gdańskich strażaków, spotkania ministra Błaszczaka z żołnierzami, którzy zdecydowali się wstąpić do służby zawodowej i z dość drugorzędnej konferencji „Polska Wielki Projekt”.

;
Na zdjęciu Paulina Pacuła
Paulina Pacuła

Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.

Komentarze