0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: 21.01.2025 Warszawa , ulica Nowogrodzka , siedziba partii Prawo i Sprawiedliwosc . Prezes PiS Jaroslaw Kaczynski podczas konferencji prasowej . Fot. Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.pl21.01.2025 Warszawa ...

W mocno komentowanym przemówieniu na forum Parlamentu Europejskiego w środę 22 stycznia Tusk mówi głośne: „A nie mówiłem?”.

To Tusk miał mieć rację, przestrzegając lata temu przed robieniem interesów z Rosją. To Tusk miał, już jako szef Rady Europejskiej, przestrzegać przed politycznymi skutkami polityki otwartych granic w Europie i „nieograniczonej migracji”. Wreszcie to Tusk dziś stanowczo domaga się rewizji Zielonego Ładu i „bardzo krytycznego” przeglądu wszystkich regulacji, które mogłyby prowadzić do wzrostu cen energii – wynika z przemówienia premiera.

Tę autokreację polskiego premiera i szerzej całej Koalicji Obywatelskiej podbijają w swoich wypowiedziach jego polityczni sprzymierzeńcy.

Manfred Weber, szef Europejskiej Partii Ludowej, ważny na forum Parlamentu Europejskiego niemiecki polityk, chwali Tuska-wizjonera podkreślając, że właśnie tak „wiarygodnych” przywódców potrzebuje dziś Polska i Europa, a Kaczyński „może już odejść na polityczną emeryturę”.

Iratxe García Pérez, szefowa Socjalistów i Demokratów, grupy, której bardzo zależy na utrzymaniu centrowego sojuszu z Europejską Partią Ludową i liberałami na forum PE, pomimo że „w kilku kwestiach się z Tuskiem nie zgadza”, podkreśla wartość „moralnego i politycznego kompasu”, jakim dla Unii Europejskiej ma być polska prezydencja.

Nad Tuskiem pieją też Francuzi z Odnowić Europę. Przewodnicząca grupy Valérie Hayer z partii Odrodzenie Emmanuela Macrona chwali polski rząd za „przywracanie praworządności” i apeluje o „pragmatyzm” w podejściu do Zielonego Ładu.

Przeczytaj także:

Tusk zabiera PiS-owi jego hasła

To wszystko musi strasznie denerwować Jarosława Kaczyńskiego i PiS.

Tusk przejmuje każdy kluczowy element dotychczasowej narracji PiS. Przecież to PiS przestrzegał przed Zielonym Ładem, migracją i europejską biurokracją.

Premier Tusk zabrał PiS-owi nawet hasło o „polityce zdrowego rozsądku„. W inauguracyjnej mowie Donald Trump zapowiedział „rewolucję zdrowego rozsądku”. Odwołując się do tej obietnicy, dwa dni po zaprzysiężeniu Mateusz Morawiecki oznajmił: „Budujemy koalicję zdrowego rozsądku!".

View post on Twitter

A Tusk? „Bądźmy możliwie zdroworozsądkowi„, nie idee, ale właśnie zdrowy rozsądek liczą się dla „milionów Europejek i Europejczyków” – powtarzał w przemówieniu na forum PE polski premier. Te „zdroworozsądkowe wątki”, zwłaszcza w kontekście polityki klimatycznej, już są eksploatowane w kampanii Rafała Trzaskowskiego.

Od Szczecina do Kętrzyna Trzaskowski powtarza, że potrzebna jest „polityka zdrowego rozsądku”.

Nic dziwnego, że PiS reaguje nerwowo. Widać to po środowym wzmożeniu polityków PiS w mediach społecznościowych oraz w czwartkowych porannych komentarzach w mediach.

„Zaprzecza samemu sobie”, „ściemniacz”

„Kłamali, kłamią i będą kłamać. Trzaskowski&Tusk, kampanijny duet aktorski, na czas kampanii wyborczej odgrywa rolę przeciwników Zielonego Ładu. Po wyborach znów powiedzą, że Zielony Ład jest konieczny, bo planeta płonie” – napisał na X krótko po przemówieniu Tuska w PE Jarosław Kaczyński.

„Donald Tusk był dziś wiarygodny, jak zawsze” – ironizowała w nagraniu na X była premier Beata Szydło.

„Donald Tusk cytujący polskiego papieża. Donald Tusk parafrazujący polski hymn narodowy. Donald Tusk mówiący, że przestrzegał przed uzależnieniem od rosyjskich paliw. Donald Tusk mówiący, że trzeba odrzucić te projekty, które hamują europejską gospodarkę, czyli Zielony Ład (...) Myślicie, że to fikcja? Nie, to działo się naprawdę tutaj w Parlamencie Europejskim” – mówiła europosłanka PiS w nagraniu wideo.

W porannej rozmowie z Michałem Rachoniem na antenie telewizji Republika wczorajszą debatę w PE komentował europoseł PiS Jacek Ozdoba. Wystąpienie Tuska ocenił jako „niebywałe”.

„Donald Tusk zrobił wczoraj coś, co jest niebywałe. Wygłosił wstęp, w którym zaprzecza samemu sobie. On mówi, że trzeba z ETS [systemu handlu emisjami – red.] się wycofać (...), jest antyimigracyjny, eurosceptyczny nagle. Uważajmy na tego ściemniacza, bo jest z nim coraz gorzej” – mówił Ozdoba.

„Obserwowaliśmy swoistą »cudowną« przemianę Tuska. Gdyby ktoś go nie znał, to może by i uwierzył w te kłamstwa. Całe jego wystąpienie można określić, jako festiwal hipokryzji!” – napisała na portalu wPolityce europosłanka Jadwiga Wiśniewska.

Odciąć narracyjny tlen PiS-owi

Takie zagranie polskiego premiera jest w pełni związane z polską kampanią prezydencką. Tusk usiłuje odciąć narracyjny tlen PiS-owi i zaapelować do szerszego grona „zdroworozsądkowych wyborców". Demobilizacja wyborców głównego przeciwnika, niedawanie powodu do głośnych i szerokich protestów – to jedno z głównych założeń kampanii Rafała Trzaskowskiego, o którym słyszymy z jego sztabu.

Niższe ceny prądu mają być jednym z motywów kampanii prezydenta Warszawy. Jednocześnie ma on mówić, że transformacji energetycznej nie da się skutecznie przeprowadzić bez zielonej energii. Niektóre zdania z przemówień Tuska i Trzaskowskiego brzmią jak przeklejane z tego samego pliku.

Jak poradzi sobie z tym partia Jarosława Kaczyńskiego?

„Nie będziemy się do tego odnosić”

Jedna strategia to podkreślanie braku wiarygodności Tuska w tym, co mówi. W tym tonie są utrzymane cytowane przez nas wyżej wypowiedzi europosłów z PiS. Osoba z bliskiego otoczenia Mateusza Morawieckiego mówi OKO.press: „Żeby być wiarygodnym, nie można odwracać swojego podejścia o 180 stopni”. I dodaje: „Nikt nie uwierzy, że to on straszył Polaków, że będziemy płacić za migrantów ani w jego krytykę Zielonego Ładu i systemu emisji. Sam sobie zaprzecza”.

Jednak jest jeszcze druga strategia: lekceważenie i przemilczenie. Na wypowiedziach europosłów ma się bowiem skończyć. Sztab Karola Nawrockiego nie będzie podejmował tematu.

„To jest bez znaczenia. Nie będziemy się do tego odnosić” – mówi nasz rozmówca z PiS. Zwraca uwagę, że europejskie media przemówieniu Tuska nie poświęciły wiele uwagi.

W newsletterze portalu Politico, który dla polityków jest wyznacznikiem tego, co ważne, tylko jedno zdanie odnosi się do wystąpienia Tuska. We fragmencie zatytułowanym „Kryzys zaufania” Politico pisze: „W przemówieniu w środę w Parlamencie [Europejskim] Tusk powiązał wzrost poparcia dla partii populistycznych z niepowodzeniem Europy w zabezpieczeniu swoich granic przed »nielegalną« migracją”. Pozostałe odniesienia do polskiego premiera są związane z zaostrzeniem polityki migracyjnej, w tym dotyczącej granicy polsko-białoruskiej. A Tusk został nazwany „Mr. Security” – Pan Bezpieczeństwo.

„Cisza, to przeszło niezauważone” – powtarza osoba związana z Morawieckim. Nasz rozmówca uważa, że wystąpienie Tuska wzbudziłoby większe zainteresowanie, gdyby dotyczyło działalności wielkich platform, bo to jest dziś temat numer jeden w Unii.

Czy jednak PiS nie obawia się, że takimi zagraniami Tuskowi faktycznie uda się zdemobilizować część wyborców PiS-u – a zatem wyborców Karola Nawrockiego? Według polityka PiS podejmowane przez Tuska próby wchodzenia na pole PiS-u nie mają sensu, bo Tusk nie jest w stanie złowić wyborców partii Kaczyńskiego. A jeśli celem jest demobilizacja? Na to też jest odpowiedź: „W kampanii prezydenckiej zniechęcanie nie działa”.

Nasz rozmówca podkreśla duże niezadowolenie z rządu Tuska. Według sondażu CBOS w styczniu liczba osób niezadowolonych rządu wzrosła o 3 pkt proc. do 43 proc. Rząd popiera tylko 31 proc. osób. To przede wszystkim w pogarszających się ocenach rządu PiS widzi dla siebie nadzieję w tej kampanii.

Na razie jednak kandydat PiS jest w dość trudnej sytuacji. Co prawda najnowsze sondaże pokazują, że przewaga kandydata Koalicji Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego nad Nawrockim nieco maleje, mimo wszystko Trzaskowski wciąż prowadzi w sondażach.

Tusk w PE: Gra na dwa fronty

Polska kampania prezydencka anektuje każde forum, na którym znajdują się polscy politycy. Nie inaczej stało się w środę 22 stycznia w Parlamencie Europejskim.

Podczas debaty o priorytetach polskiej prezydencji w Radzie UE, która zaczęła się z początkiem stycznia Donald Tusk w swoim przemówieniu dość subtelnie, lecz bardzo wyraźnie naśladował retorykę Donalda Trumpa oraz dotychczasową narrację PiS-u. Mówił o konieczności „obrony europejskiego terytorium przed nielegalnymi migrantami”, przestrzegał przed otwartymi granicami oraz „naiwnymi ideami” i „ideologiami”, które stoją za Zielonym Ładem.

W jego wypowiedziach wyraźnie pobrzmiewało zaadaptowane przez europejskich zwolenników Trumpa hasło MEGA – Make Europe Great Again.

„Podnieście wysoko głowy. Europa jest i będzie wielka” – mówił Tusk.

Jednocześnie, jak tylko mógł, starał się brzmieć jak demokrata, który trzyma się z daleka od ksenofobicznych i nacjonalistycznych haseł. Tłumaczył, że prezentowane przez niego spojrzenie na najważniejsze wyzwania, które stoją przed Europą, wymusza nieco sytuacja i nastroje społeczne.

„Wysokie ceny energii mogą zmieść niejeden rząd demokratyczny w Unii Europejskiej” – mówił, tłumacząc, dlaczego domaga się rewizji Zielonego Ładu. Wspomniał o pewnym „kryzysie ducha„ w Europie, do którego przyczynia się niepewność związana z wojną, wzrostem kosztów utrzymania i „zbyt gwałtownym postępem cywilizacyjnym”. Gdy mówił o migracji, wspomniał, że państwa muszą radzić sobie z realizowaniem tego podstawowego zadania, jakim jest „obrona granic i ochrona terytorium”, stroniąc od „ksenofobicznej i nacjonalistycznej narracji”.

Podkreślał, że nie przeczy istnieniu problemów klimatycznych, którym trzeba przeciwdziałać, ale „jeśli zbankrutujemy, nie będzie komu dbać o środowisko”.

Widać, że Tusk usilnie stara się grać na dwa fronty: nie antagonizować zbyt mocno progresywnej bazy wyborczej rządzącej koalicji, dla której ważny jest np. Zielony Ład, ale też trafiać w nastroje społeczne tej bardziej ostrożnej, konserwatywnej grupy, która uważa np., że Zielony Ład, owszem, ma znaczenie, ale nie kosztem naszego bytu tu i teraz.

„To Pan doprowadził do upadku”

W środę na forum PE jako pierwszy głos krytyczny wobec wystąpienia Tuska pojawił się głos Anny Bryłki, europosłanki Konfederacji.

Bryłka wypowiedziała się jako trzecia w imieniu grupy Patrioci dla Europy, po szefie Europejskiej Partii Ludowej Manfredzie Weberze i szefowej europejskich Socjalistów i Demokratów Iratxe Garcii Perez. Patrioci dla Europy to grupa zrzeszająca partie skrajnie prawicowe i antyeuropejskie, takie jak np. Fidesz premiera Węgier Viktora Orbána, czy austriacka Partia Wolnościowa FPÖ. Patrioci dla Europy są obecnie trzecią co do wielkości grupą w Parlamencie Europejskim.

„Pan przedstawia dziś siebie jako zbawcę Europy, a przecież to pan był i jest architektem tego systemu, który prowadzi Europę do upadku” – zaatakowała Tuska.

Europosłanka Konfederacji oskarżyła polskiego premiera, że to on z Ursulą von der Leyen, szefową Komisji Europejskiej, a wcześniej z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, „doprowadził do utraty konkurencyjności europejskich gospodarek, braku bezpieczeństwa na ulicach i narastającej biedy w Europie”.

„Chce pan zrewidować politykę klimatyczną? Ale gdzie pan był, kiedy ją wdrażano? (...) To m.in. pan skazał własnych rodaków na najwyższe ceny energii na świecie. Mówił pan o bezpieczeństwie granic zewnętrznych. A gdzie pan był, kiedy w obronie Polski i Europy trzeba było wybudować mur na granicy z Białorusią? (...). Może pan udawać racjonalnego i rozsądnego polityka, ale jest pan obłudnym oszustem” – mówiła Bryłka.

Jeszcze mocniejszą salwę w stronę Tuska puścił Patryk Jaki, który zabrał głos w imieniu Konserwatystów i Reformatorów, grupy, do której należy PiS. Poza zarzutami o to, że to Tusk jest jednym z architektów Zielonego Ładu oraz paktu o azylu i migracji, Jaki zarzucił Tuskowi łamanie praworządności w Polsce, przejęcie prokuratury i stosowanie tortur wobec „więźniów politycznych”.

„Jego rządy to jest codzienna kronika kryminalna” – powiedział o Tusku. "Ale oczywiście nadużywanie władzy, nieprzestrzeganie prawa, nieprzestrzeganie wyroków sądów, w niczym mu nie przeszkadza, żeby codziennie zgrywać stróża prawa” – mówił europoseł PiS.

„Czy ma Pan prawdziwą twarz?"

Mocne ciosy przyszły też ze strony Ewy Zajączkowskiej-Hernik, europosłanki Konfederacji, która przemówiła w imieniu grupy Europa Suwerennych Narodów.

„Mówi pan, że pakt migracyjny powinien zostać odrzucony, a Zielony Ład zrewidowany. Tymczasem 11 grudnia 2024 roku zatwierdza pan w uzgodnieniach z Danią i Cyprem szybkie wdrożenie paktu migracyjnego i Zielonego Ładu. Jest pan wielkim przeciwnikiem imigracji, a w 2014 i 2015 roku razem z Angelą Merkel zapraszał pan imigrantów do Europy. Za pana rządów powstał Nord Stream 2 i to pan był zwolennikiem resetu z Rosją, a teraz pan udaje wielkiego wroga Putina. I tak się zastanawiam, czy ma pan chociaż jedną prawdziwą twarz?” – pytała Zajączkowska-Hernik.

Dużo delikatniej i zupełnie z innej strony w Tuska uderzyła także europosłanka Nowej Lewicy Joanna Schuering-Wielgus. Z jej wypowiedzi wynika, że narracyjny zwrot Tuska w prawo jest bardzo kłopotliwy dla koalicjanta w rządzie.

„Panie premierze, polska prezydencja to historyczna okazja. Amerykańska, ale i europejska polityka, stają się coraz bardziej populistyczne, prawicowe i niestety zbyt często, powiedzmy to wprost, po prostu faszystowskie. W Polsce pokonaliśmy PiS dlatego, że podczas czarnych czasów ich rządów byliśmy konsekwentni w naszych poglądach. Byliśmy konsekwentni, jeśli chodzi o praworządność, prawa człowieka, czy wizję silnej i zjednoczonej Europy. Dziś czarne chmury nadciągają nie tylko nad Stany Zjednoczone, ale i na cały świat. I to jest nasza szansa” – mówiła Schuering-Wielgus.

„Musimy pokazać, że Unia Europejska jest silna i gotowa postawić się radykalnej prawicy i populizmowi. Dokładnie tak samo, jak to zrobiła Polska rok temu. Mamy już jednego światowego przywódcę Donalda, który jest populistyczny, radykalny i nieprzewidywalny. Niech ten europejski Donald będzie progresywny, przewidywalny i demokratyczny i chroni wartości europejskich, na których Europa została zbudowana” – zaapelowała do polskiego premiera europosłanka Nowej Lewicy.

;
Na zdjęciu Paulina Pacuła
Paulina Pacuła

Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.

Na zdjęciu Agata Szczęśniak
Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze