Pytając o wybór drugiej partii sprawdzamy, czy elektoraty Trzeciej Drogi, a także Lewicy nie obraziły się na Tuska i byłyby gotowe głosować na KO (i na odwrót). Zauważamy pełną odklejkę wyborców PiS, z rączką nieśmiało wysuniętą do Konfederacji. Konfederaci nie oddają uścisku
„Gdyby Pan/Pani nie mógł/a zagłosować na kandydata swojej partii w wyborach do Sejmu RP, na jaką inną partię oddałby(a) Pan/Pani swój głos?” – zapytaliśmy w czerwcowym sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM*. Pytanie pozwala wychwycić gotowość elektoratów do wyjścia poza podstawowy wybór, uchwycić popularność, a więc i potencjał wzrostu głównych partii, a także zbadać stosunek elektoratów do planów swoich liderek i liderów, by zawiązywać alianse z innymi ugrupowaniami, zarówno po wyborach (wspólne rządzenie), jak na wybory (wspólne listy).
Zacznijmy od popularności pięciu głównych partii (koalicji) oraz Agrounii. Sprawdzamy, jaki odsetek wszystkich osób badanych wskazywał każdą z nich jako swój wybór nr 2.
Jak widać, wyniki są zupełnie inne niż w klasycznym pytaniu wyborczym naszego sondażu, w którym – przypomnijmy – PiS prowadził z 33 proc., KO urosła do – 31 proc., Konfederacja miała – 12 proc., Lewica – 8 proc., Trzecia Droga – 7 proc., a Agrounia tylko 2 proc.
Jako wybór nr 2 fatalnie wypada PiS (ledwie 3 proc. wskazań), co oznacza, że Kaczyński może liczyć wyłącznie na swoich wyborców, nawet konfederaci go nie wybierają jako opcji rezerwowej (patrz dalej).
Druga formacja prawicowa (Konfederacja) jest wybierana rzadko, ale wyraźnie częściej (przez 8 proc. osób badanych), co pokazuje na pewien potencjał.
Z partii prodemokratycznych liderką drugiego wyboru okazuje się Lewica (19 proc.), co może oznaczać pewien potencjał wzrostu, nawet jeśli poziom wyborów 2019 (12,6 proc.) może być trudny do uzyskania. Lewica wyraźnie wyprzedza Trzecią Drogę (13 proc.) i KO (11 proc.), której rezerwy wyborcze topnieją, bo sporo osób już przeniosło swoje poparcie na partię Tuska. Widać, że ten transfer ma swoje granice.
O drugi wybór pytaliśmy także w sondażu Ipsos w kwietniu 2021**. Wtedy zdecydowaną liderką była Trzecia Droga (20 proc. wskazań), przed KO (16 proc.) i Lewicą (11 proc.). To były czasy największego wzlotu Szymona Hołowni: Polska 2050 w sondażu Ipsos miała 22 proc. i przegrywała tylko z PiS (33 proc.). Ale 3 lipca 2021 do polskiej polityki wrócił Donald Tusk i wywrócił opozycyjny stolik.
Na wybór drugiej partii można też popatrzeć z punktu widzenia wyborcy czy wyborczyni i sprawdzić, czy widzi on/a potencjalnie inny sposób głosowania, czy też jest przywiązany/a na stałe do jednej tylko formacji. Jak widać na wykresie poniżej, także tutaj wyróżnia się elektorat PiS, bo tylko 37 proc. dopuszcza choćby możliwość innego głosowania niż na Kaczyńskiego. 63 proc. wyznaje zasadę, że tylko PiS i więcej nikt.
Nieco bardziej elastyczny jest elektorat Konfederacji (52 proc. wskazań na inną partię), ale daleko mu do głosujących na opozycję prodemokratyczną, którzy i które w znacznej większości wskazują na alternatywne możliwości. Partię nr 2 wskazało aż 91 proc. wyborców Trzeciej Drogi, która przeżywa kryzys wizerunkowy i utraciła już część wyborców. Jeśli Hołownia z Kosiniakiem-Kamyszem nie wzmocnią przekazu, mogą tracić dalej.
Dwa lata temu (w kwietniu 2021) wyborcy partii prodemokratycznych dopuszczali – tak jak i dzisiaj – znacznie więcej możliwości alternatywnego głosowania niż elektorat prawicy, a zwłaszcza PiS. Jest to zapewne uniwersalna cecha demokratów, że są otwarci na więcej opcji niż ludzie populistycznej prawicy, która buduje swój przekaz na założeniu, że my i tylko my reprezentujemy naród czy lud (por. pojęcie autokracji wyborczej i nasze analizy ustroju państwa PiS, choćby tę z 2018 roku).
Czas na bardziej szczegółową analizę. Dokonamy jej oddzielnie dla partii prawicowych i trzech sił prodemokratycznych.
Najpierw spójrzcie państwo na ten rysunek, który informuje jaki odsetek wyborców PiS i Konfederacji wskazał na inne partie. Opracowany przez Igę Kucharską (graficzkę OKO.press) stanowi czytelny i efektowny sposób prezentacji danych.
Tylko 37 proc. wyborczyń i wyborców PiS wskazało jakąś partię nr 2, w tym połowa (18 proc.) Konfederację. Ciekawy jest niemały odsetek (10 proc.) wskazań Trzeciej Drogi, co może sugerować mniejszą niechęć niż do Lewicy czy KO i małe „okienko transferowe” – możliwość pozyskania rozczarowanych wyborców PiS przez „chadecką koalicję” Kosiniaka-Kamysza i Hołowni. Podobnie było w 2021 roku, kiedy aż 11 proc. wyborców Kaczyńskiego za nr 2 uznało Polskę 2050, a 9 proc. wskazało PSL (razem 20 proc. obecnej Trzeciej Drogi).
Na poniższym wykresie widać wyraźnie, że elektorat PiS stanowi niebieską wyspę, na której nawet nie fantazjuje się o podróżach:
Odpowiedzi elektoratu Konfederacji są w pewnym stopniu sensacyjne. PiS jest wybierany jako partia nr 2 przez 8 proc. wyborców i wyborczyń Sławomira Mentzena, czyli nieco rzadziej niż KO (11 proc.), Lewica (9 proc.) i tak samo jak Trzecia Droga (8 proc.).
Od 2021 roku, kiedy drugich wyborów Kaczyńskiego było aż 25 proc., nastąpił znaczący spadek otwartości konfederatów na PiS.
Oznacza to, że retoryka antyrządowa liderów Konfederacji trafia na podatny grunt postaw antyrządowych, czy raczej antysystemowych. Wyrazem tęsknoty za zasadniczą zmianą jest wysoki odsetek (16 proc.) deklaracji głosowania na Agrounię, która cechuje się również radykalną retoryką (w połączeniu z brakiem spójności).
Takie nastroje wśród konfederatów (i mniej licznych konfederatek) oznaczają, że ewentualna koalicja rządowa z PiS wywołałaby gniewną reakcję sporej części elektoratu Sławomira Mentzena, Grzegorza Bosaka czy Grzegorza Brauna, choć satysfakcja z przejęcia części władzy może osłodzić takie rozczarowanie. Spójna z nastawieniem elektoratu Konfederacji byłaby wręcz powyborcza gra na destabilizację i powtórzenie wyborów z nadzieją na jeszcze lepszy wynik Konfederacji.
O ile ewentualne przepływy między PiS i Konfederacją byłyby małe i bardzo małe, o tyle elektoraty trzech ugrupowań prodemokratycznych są bardzo otwarte na siebie nawzajem. Znacznie bardziej niż wynikałoby z wzajemnych komentarzy liderów, zwłaszcza KO i Trzeciej Drogi. Zobaczmy to najpierw na rysunku:
Elektorat najsilniejszej dziś Koalicji Obywatelskiej aż w 82 proc. widzi możliwość zagłosowania na inną propozycję niż partia Tuska, przy czym wskazania na Konfederację (5 proc.) oraz na PiS i Agrounię (po 2 proc.) są śladowe. Wyraźnie więcej (44 proc.) osób wymieniło Lewicę niż Trzecią Drogę (29 proc.). Oznacza to zmianę w porównaniu z kwietniem 2021, kiedy Lewicę jako drugi wybór wskazało równo dwa razy mniej (22 proc.) niż Polskę 2050 (53 proc.) i PSL (11 proc., razem 64 proc.).
Wyborcy Trzeciej Drogi nie zniechęcają się do KO. Aż w połowie wybierają partię Tuska jako opcję nr 2, a w jednej czwartej wskazują na Lewicę. Ten elektorat jest poszukujący – 10 proc. wybrało nawet PiS, co może zachęcać propagandę TV do „podchodów” pod wyborców Hołowni i Kosiniaka-Kamysza. Zwraca uwagę najwyższy w opozycji odsetek na Agrounię (7 proc.), ślad antysystemowości początków ruchu Hołowni.
W 2021 wyborcy Polski 2050 (elektorat PSL był za mały, bo wyciągać wnioski) podobnie często wybierali KO (46 proc.), rzadziej Lewicę (12 proc.) i nie za często PSL (13 proc.), z którym są teraz w koalicji.
Lewica z naddatkiem zwraca sympatię KO, aż 56 proc. – rekord sondażu drugiego wyboru – wybiera Tuska jako swój nr 2. Wygląda na to, że ewentualna wspólna lista (obecnie raczej fantazja – por. analiza Michała Danielewskiego) nie byłaby dla większości lewicowców problemem. Przy okazji – poglądy elektoratów obu partii są, jak wynika z wielu naszych sondaży, bardzo podobne.
W porównaniu z sondażem z 2021 roku odpowiedzi wyborców i wyborczyń Lewicy zmieniły się: radykalnie wzrósł odsetek wskazań KO jako formacji drugiego wyboru (było 38 jest 56 proc.), równie gwałtownie spadło dla Trzeciej Drogi (było 49 proc. i 2 proc. dla PSL jest ledwie 12 proc.). Oznacza to, że wyborcy Lewicy w 2023 roku widzą Trzecią Drogę jako zasadniczo inny byt niż w 2021. Może to się łączyć z elementami „chadeckiej drogi” jaką próbuje iść Hołownia w koalicji z konserwatywnym Kosiniakiem-Kamyszem. A jednocześnie KO poszła w lewą stronę.
Czytaj też wyjątkową w polskich mediach analizę Leszka Kraszyny, który tłumaczy, jak naprawdę przekładają się w Polsce wyniki wyborów na sejmowe mandaty.
*Sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM metodą CATI (telefonicznie) 19–22 czerwca 2023 roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie dorosłych Polek i Polaków, N=1000;
**Uwaga! Porównanie wyników z kwietnia 2021 i czerwca 2023 jest zaburzone przez fakt, że w kwietniu 2021 mieliśmy tylko dwie odpowiedzi „nie wyboru” (wybrał/abym inną partię„ i ”trudno powiedzieć"), a obecnie aż pięć, co ułatwiło osobom badanym niewskazanie żadnej partii.
Wybory
Krzysztof Bosak
Grzegorz Braun
Andrzej Duda
Szymon Hołownia
Jarosław Kaczyński
Sławomir Mentzen
Donald Tusk
Koalicja Obywatelska
Konfederacja
Nowa Lewica
Polska 2050
Prawo i Sprawiedliwość
PSL
Trzecia Droga
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze