Starsi uchodźcy z Ukrainy często nie wiedzą, że mogą ubiegać się w Polsce o pomoc społeczną. Ci, którzy próbują uzyskać zasiłek, do którego mają prawo, spotykają się z trudnościami. Czują się poniżani. „Co to za pomoc, jeśli przyjdzie za rok? Mama ma 89 lat, może nie doczekać”
„Ukraińskiej emerytury nie wystarcza na życie w Polsce. Dlatego szukałam jakiegoś wsparcia, które jest przewidziane polskim prawem” – mówi Ołena*. – „Ale okazuje się, że w europejskim państwie prawo, które zostało stworzone dla zabezpieczenia społecznego i wsparcia ludzi, nie działa”.
Powoli wyczerpują się zasoby dobrej woli i możliwości pomocy ukraińskim rodzinom, które ratując się przed rosyjską agresją, próbują w Polsce mieszkać, pracować i uczyć się. Państwo nie wspiera już Polek i Polaków, którzy przyjmują uchodźców. Czas na nowo ułożyć relacje i szukać rozwiązań. Chcemy w OKO.press opisywać historie gości z Ukrainy, usłyszeć je od was. Czekamy też na listy polskich pracodawców, gospodarzy, wszystkich osób, które chcą napisać komentarz lub zgłosić pomysł. Piszcie na adres [email protected].
Поволі вичерпуються ресурси доброї волі та можливості допомоги українським родинам, які, рятуючись від російської агресії, намагаються жити, працювати та навчатися в Польщі. Держава більше не підтримує польок та поляків, які приймають біженців. Настав час заново формувати стосунки та шукати рішення. В OKO.press ми хочемо описати історії гостей з України, почути їх від вас. Також чекаємо на листи від польських роботодавців, господарів та всіх, хто бажає написати коментар чи подати ідею. Пишіть на [email protected].
Ołena z mężem i swoją 89-letnią matką przyjechała do Polski jesienią 2023 roku. Z terenów okupowanych wyjeżdżali wiosną 2022. Zmieniali obwody, przeprowadzając się coraz bardziej na zachód. Wojna wędrowała za nimi. Zdecydowali się na wyjazd z Ukrainy.
Trzy miesiące mieszkali w ośrodku zbiorowego zakwaterowania na południu Polski w miejscowości wypoczynkowej. Potem przeprowadzili się do większego miasta. Udało się znaleźć mieszkanie na wynajem, pracę dla męża.
„Trudno jest znaleźć pracę po 60-tce bez znajomości języka polskiego” – mówi Ołena. Kilka godzin dziennie sprząta w lokalu, przez większość czasu musi się opiekować mamą.
Historię tej rodziny opisywaliśmy wcześniej. Ołena martwiła się o likwidację 40 plus (rekompensaty dla właścicieli prywatnych domów, którzy przyjmują uchodźców). 15 maja 2024 roku Sejm przegłosował zmianę, która weszła w życie 1 lipca. Pisaliśmy też o pierwszych skutkach tej decyzji.
O świadczeniu uzupełniającym dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji (nie wyższym niż 500 zł miesięcznie), czyli dla swojej mamy, Ołena dowiedziała się z internetu. Wypełniła wniosek. Potrzebne było jeszcze zaświadczenie od lekarza.
„Z tym również był problem. Ledwo zawieźliśmy mamę do lekarza. Ona prawie w ogóle nie słyszy i słabo widzi na jedno oko, a na drugie zupełnie nie widzi. Wtedy jeszcze bardzo bolały ją nogi. Była w złej kondycji. Miała niedobre wyniki badań krwi. Poprosiłam, żeby lekarka wypełniła zaświadczenie lekarskie, które potrzebowałam do ZUS-u. Powiedziała, że musi skupić się na leczeniu, znaleźć przyczynę, dlaczego wyniki są złe” – opowiada Ołena. – „W pewnym sensie rozumiem, chcę mamie pomóc. Nie śpi w nocy, czuje się źle, nie wychodzi na zewnątrz”.
Kolejne próbki badań już zostały pobrane w mieszkaniu. Również były złe.
„Miałyśmy jeszcze skierowanie do ginekologa. Wzięłam taksówkę, przyjechałyśmy. Ginekolożka zobaczyła problem, powiedziała, że trzeba położyć się do szpitala, zrobią biopsję. Powiedziałam, że w takim wieku… Po pierwsze, mama nie chce, nie będę jej zmuszać, ale też, żeby nie zrobić gorzej. Ginekolożka się ze mną zgodziła”.
W zaświadczeniu lekarka rodzinna napisała, że mama Ołeny jest niezdolna do samodzielnego życia, nie widzi, nie słyszy i ma ogrom problemów zdrowotnych.
Żeby świadczenie zostało przyznane, sprawie powinna przyjrzeć się jeszcze komisja lekarska od ZUS.
Przed tym mamę Ołeny powinien odwiedzić w domu jeszcze lekarz ZUS-u, który ma ustalić niezdolność osoby do samodzielnej egzystencji. Na takie badanie osoby, w stosunku do której ma być wydane orzeczenie, kieruje odpowiedni oddział ZUS.
Chociaż komisja może przyjąć decyzję i wydać orzeczenie bez badania bezpośredniego na podstawie dostarczonych w sprawie dokumentów, o ile dokumentacja medyczna jest wystarczająca. Ołena dodała do wniosku kopie wszystkich badań.
„Wniosek rozpatruje organ rentowy właściwy ze względu na miejsce zamieszkania osoby zainteresowanej lub jednostka organizacyjna Zakładu wyznaczona przez Prezesa ZUS. Po analizie wniosku i załączonej dokumentacji oraz ewentualnym przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego organ rentowy wydaje decyzję w terminie 30 dni od wyjaśnienia ostatniej okoliczności niezbędnej do wydania decyzji. Okolicznością taką może być uprawomocnienie się orzeczenia w sprawie niezdolności do samodzielnej egzystencji” – czytamy na stronie ZUS-u.
„Przy składaniu wniosku powiedziano nam, że będzie rozpatrzony w ciągu dwóch miesięcy. Zostaniemy poinformowani pocztą o terminie wizyty lekarza, lub czy decyzja zostanie podjęta na podstawie już zrobionych badań” – opowiada.
Kiedy minęło półtora miesiąca, Ołena pojechała do ZUS-u zapytać, co się dzieje z wnioskiem.
„Pani powiedziała, że nic nie przychodziło, trzeba czekać dłużej. Wniosków jest dużo, pracowników mało. Może nawet trzeba będzie czekać do roku. Mówię, ale jak to, wcześniej pani mówiła do dwóch miesięcy”.
„Trzeba ludzi poinformować o takim przedłużeniu” – mówi Ołena. – „Zaproponowano, bym napisała wniosek o przyspieszenie rozpatrzenia wniosku. Powiedziałam, że to jakieś dziwne pisać wniosek do wniosku. Przecież jest już wniosek”.
Do domu wróciła z niczym.
„Pani mówiła też, że jest nas milion w Polsce. Chociaż nie wydaje mi się, żeby wiele osób z Ukrainy wnioskowało właśnie o to świadczenie dla osób po 75. roku życia” – mówi Ołena.
Niżej przytaczamy badania, które pokazują, że wiele zasiłków (oprócz świadczenia rodzinnego 800 plus) pobiera znikomy procent starszych uchodźców z Ukrainy.
Kiedy minęły dwa miesiące, znów pojechała do ZUS-u.
„Po raz kolejny mi powiedzieli, że trzeba czekać do roku. Chociaż w ustawie jest mowa o 30 dniach od wyjaśnienia ostatniej okoliczności niezbędnej do wydania decyzji. Czym jest ta ostatnia okoliczność? Podejrzewam, że jest to orzeczenie lekarza ZUS, choć też nie jestem w 100 procentach pewna, bo nikt tego w ZUS-ie nie tłumaczy. Jeżeli faktycznie taką okolicznością jest orzeczenie lekarza ZUS, to w jakim terminie ma zostać wydany taki dokument? W ustawie odpowiedzi na to pytanie nie znalazłam, ZUS też ustnej odpowiedzi nie udzielił.
Powiedzieli, że Polacy również tak długo czekają.
Mówię, że bardziej mnie interesuje, że nikt nie informuje nas w związku z czym takie przedłużenie” – mówi Ołena. – „W ZUS-ie powiedziano, że nasze wnioski rozpatruje tylko jeden ZUS w Rzeszowie.
Jeśli brakuje pracowników, to trzeba ich zatrudnić. Jeżeli ustawa ma rozmyte terminy, to musi zostać doprecyzowana.
Nie mam do pracownika ZUS pretensji, jestem po prostu zaskoczona tym, jak to funkcjonuje w rzeczywistości”.
Ołena ponad 20 lat pracowała jako kierowniczka oddziału urzędu zabezpieczenia społecznego na południu Ukrainy.
„U nas tacy urzędnicy zostaliby zwolnieni za takie niedotrzymania terminów” – mówi.
Wychodząc Ołena usłyszała, jak inna urzędniczka do koleżanki powiedziała:
„Jak im się coś nie podoba, to niech wracają do Ukrainy”.
„Powiedziałam jej, że nie mamy dokąd wracać” – mówi Ołena. Jej miasto jest pod rosyjską okupacją od pierwszego dnia wojny. – „Mówię, że nasze miasto jest codziennie ostrzeliwane, w mieszkaniach nie ma wody, prądu. Nic tam nie ma…”.
„Było mi bardzo przykro. Poszłam do kierowniczki zapytać, dlaczego jej pracownice pozwalają sobie na takie wypowiedzi. Nie powstrzymałam łez. Pani kierowniczka od razu zaczęła wypytywać, kto to powiedział. Nie powiedziałam. Nie chcę dodatkowych problemów. Ale u mnie taka osoba już by nie pracowała” – przyznaje Ołena.
„Pomyślałam, jestem taką samą kierowniczką, jak ta pani. Ale żeby tutaj moją matkę wesprzeć, leczyć i jakoś żyć, poszłam myć podłogi.
Przecież nie liczymy, że Polska powinna nam wszystko dać. Bardzo dziękujemy za to, że możemy tutaj być, że mamy spokojne życie, daleko od wojny”.
W Ukrainie pomoc socjalna jest przyznawana w ciągu 10 dni (kalendarzowych).
„Jeśli brakuje jakiegoś dokumentu, to urzędnicy od razu proszą o jego dostarczenie. Wtedy może zostać przedłużone rozpatrzenie wniosku, ale informują o tym” – mówi Ołena.
„Jestem zaskoczona: demokratyczny kraj europejski i takie podejście. Jeśli tak samo są traktowani Polacy, to trzeba zmieniać system zabezpieczenia społecznego. Co to za pomoc, jeśli przyjdzie za rok. Człowiek umrze. Mama ma 89 lat. Może się nie doczekać. Potrzebujemy aparat słuchowy, leczyć oko, ponieważ już słabo widzi. To nie jest jakiś »zarobek« dla nas, realnie jesteśmy w sytuacji, kiedy potrzebujemy tego wsparcia. Mama nie potrafi sama gotować czy pójść do sklepu. Nie jest człowiekiem samodzielnym”.
Ołena złożyła jednak wniosek z prośbą o wyjaśnienie, w związku z czym przedłuża się rozpatrzenie sprawy. Wspomina, jak w 2014 roku do ich miasta zaczęli przyjeżdżać peresełenci, czyli wewnętrzni uchodźcy z donieckiego i ługańskiego obwodu.
„Nadawaliśmy im status wewnętrznie przemieszczonych osób, wnosiliśmy ich do bazy i ci ludzie otrzymywali od państwa pomoc. Na początku było bardzo dużo ludzi, siedzieliśmy do północy, żeby wszystkich przyjąć. Miałyśmy taką samą wypłatę, nikt nam niczego nie zwiększał. W rozporządzeniu Rady Ministrów Ukrainy były terminy, nie mogliśmy ich nie dotrzymać. Kontaktowaliśmy się z radami wiosek, gdzie ci ludzie mieszkali, żeby zorganizować szybsze załatwienie sprawy.
Nawet nie wyobrażam sobie, żebyśmy powiedzieli im, że pomoc dostaną za rok.
Jak moglibyśmy nie przyjmować ludzi? Ratowali się przed wojną. Przecież potrzebowali tych świadczeń. Nawet tego nie kwestionowaliśmy”.
W Polsce znajduje się około 950 tys. uchodźców z Ukrainy. Według raportu z jesieni 2023 roku Fundacji Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej opracowanego wspólnie z organizacją HelpAgo o sytuacji starszych uchodźców z Ukrainy,
w Polsce jest prawie 73 tys. uchodźców w wieku powyżej 60 lat. Starsi uchodźcy stanowią siedem procent wśród ukraińskich uchodźców.
W związku z ustawą o pomocy obywatelom Ukrainy uchodźcy wojenni mogą liczyć na dostęp do usług publicznych, otrzymywać bezpłatną opiekę zdrowotną, pomoc socjalną, a dzieci – edukację.
Większość uchodźców już adaptowała się do życia w obcym kraju. Według Macieja Duszczyka, wiceministra spraw wewnętrznych, „około 70 proc. uchodźców wojennych jest aktywnych na rynku pracy”.
Niełatwo jest osobom starszym, które musiały ratować się od wojny.
Wiele z nich mieszka w ośrodkach zbiorowego zakwaterowania. Ciągle martwią się o swoją przyszłość. Znaleźć pracę w wieku powyżej 60 lat, do tego bez znajomości polskiego nie jest łatwo. Często nie mogą podjąć się pracy fizycznej ze względu na zdrowie. Ukraińska emerytura, która wynosi kilkaset złotych, nie pozwala na wynajęcie mieszkania i samodzielne życie. W lepszej sytuacji są osoby starsze, które są w Polsce z rodziną, osobami w wieku produkcyjnym.
„Biorąc pod uwagę niską kwotę przeciętnej ukraińskiej emerytury [według raportu: od 276 zł do 500 zł], starsi uchodźcy są zależni od wsparcia finansowego ze strony państwa polskiego, członków rodziny oraz, w znacznie mniejszym stopniu, pomocy finansowej ze strony organizacji pozarządowych i polskich gospodarzy” – zaznaczają autorzy raportu.
Badania wykazały, że starsi uchodźcy mają lepszy dostęp do jednorazowej pomocy (ale np. jednorazowa pomoc 300 złotych dla uchodźców od lipca została wygaszona), niż do „pomocy społecznej dedykowanej osobom, które nie mogą pracować ze względu na wiek, niepełnosprawność lub znajdują się w bardzo trudnej sytuacji finansowej”.
Dla 87 proc. badanych źródłem dochodów jest ukraińska emerytura.
Większość starszych uchodźców potrzebuje opieki medycznej. „Sześćdziesiąt jeden procent z nich ma niepełnosprawność mierzoną za pomocą krótkiego zestawu pytań Grupy Waszyngtońskiej (WG-SS), 70 procent cierpi na choroby chroniczne lub ma poważny stan zagrożenia zdrowia, a 64 procent jest leczonych lub przyjmuje leki” – czytamy w raporcie.
Oprócz bariery językowej osoby starsze stykają się z brakiem informacji, ponieważ wiele komunikatów można znaleźć w internecie, z którego nie wszyscy mają możliwość/umieją korzystać.
Autorzy raportu podkreślają, że w różnych analizach ukraińscy uchodźcy w wieku powyżej 60. lat najczęściej nie są wyodrębniani wśród uchodźców jako grupa (jak np. dzieci). Natomiast mierzą się z innymi trudnościami jak osoby uchodźcze w wieku produkcyjnym. Osoby starsze często są bardziej narażone niż młodzi.
Według raportu uchodźcy z Ukrainy mają prawo do korzystania z programów pomocy społecznej, m.in. takich, jak:
Jak widać z przedstawionego w raporcie wykresu, wiele świadczeń otrzymuje znikomy procent uchodźców (może oprócz świadczenia wychowawczego).
Na przykład świadczenia pielęgnacyjne otrzymuje tylko 1 proc. badanych.
Większość nie otrzymuje żadnych świadczeń, ponieważ najczęściej nie wie, że może się o nie ubiegać.
W raporcie przytoczono poprzednie badania PCPM przeprowadzone wspólnie z Norweską Radą ds. Uchodźców (NRC). Analizując dostęp uchodźców do polskiej pomocy społecznej, organizacje wnioskują:
„Po pierwsze, wysokość świadczeń pomocy społecznej jest generalnie niska, a ich celem nie jest podniesienie dochodów odbiorców powyżej poziomu ubóstwa i nie podlegają one rewaloryzacji w oparciu o bieżący poziom inflacji, co pozostaje dużym wyzwaniem zarówno dla polskich, jak i ukraińskich beneficjentów.
Po drugie, system pomocy społecznej jest dość złożony, co utrudnia Ukraińcom poruszanie się po dostępnych programach i przepisach. Podczas gdy powszechne świadczenia na dzieci są stosunkowo proste i są szeroko wykorzystywane przez Ukraińców, dostęp do innych zasiłków jest bardziej skomplikowany.
W szczególności, informacje na temat systemów wsparcia są dostępne głównie w języku polskim, a i wniosek musi zostać złożony w tym języku.
Po trzecie, systemy wsparcia są dostosowane do polskich obywateli, i w związku z tym nie zawsze są odpowiednie dla ukraińskich uchodźców.
Wreszcie, system pomocy społecznej jest ogólnie nastawiony na wspieranie rodzin z dziećmi i
jest mniej przygotowany do zaspokajania potrzeb Ukraińców z grup ryzyka, takich jak osoby z niepełnosprawnością i osoby starsze”.
I dalej:
„Dane z badania wskazują na wysoką dostępność powszechnych świadczeń na dzieci realizowanych przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) [Ołena wnioskowała do ZUS-u].
Jeśli chodzi o dostęp do programów pomocy społecznej przyznawanych przez ośrodki pomocy społecznej – takich jak zasiłek stały, okresowy i zasiłek celowy – stwierdzono, że różni się on w zależności od miejscowości. Zgodnie ze specustawą, koszty tych zasiłków dla ukraińskich beneficjentów są pokrywane przez Fundusz Pomocy dla Ukrainy zarządzany przez rząd.
Możliwe opóźnienia w przekazywaniu środków, trudności proceduralne lub ogólnie niepewna przyszłość Funduszu mogą powodować niechęć władz lokalnych do przyznawania tych zasiłków ukraińskim beneficjentom, ponieważ mogą one nie być w stanie pokryć ich z własnego budżetu”.
Historia Ołeny pokazuje, jakim problemem bywa uzyskanie jakichkolwiek świadczeń przez uchodźców. A są one czasem bezwzględnie potrzebne: starsi uchodźcy nie będą aktywni na rynku pracy. A ci, którzy nie mają rodziny i wystarczającego źródła utrzymania będą musieli polegać na wsparciu państwa.
Musimy odpowiedzieć na pytanie, co dalej będzie z tymi ludźmi?
W jaki sposób powinni wychodzić z ram „uchodźczych”, a jeśli mieliby tam zostać, to należałoby się zastanowić, w jaki sposób poprawić ich warunki?
Oczywiście, dla Polek i Polaków uzyskanie wsparcia społecznego też nie jest łatwe. Może pora usprawnić system pomocy społecznej?
OKO.press zwróciło się do Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej o dane liczbowe wszystkich świadczeń pobieranych przez uchodźców z Ukrainy. Otrzymaliśmy dane dotyczące tylko świadczeń rodzinnych, takich jak np. Rodzina 800+ czy Dobry start. Po otrzymaniu danych na temat świadczeń pobieranych przez uchodźców z Ukrainy w wieku emerytalnym niezwłocznie dodamy je do tekstu.
Zapytaliśmy również ZUS, ile czasu powinna czekać na komisję ZUS osoba, która złożyła wniosek o przyznanie świadczenia uzupełniającego dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji, oraz ile standardowo się czeka na przyznanie takiego świadczenia. Na razie odpowiedzi nie otrzymaliśmy.
*Imię bohaterki zmieniłam na jej prośbę.
Po publikacji tekstu 9 lipca 2024 roku otrzymaliśmy odpowiedź z MRPiPS. Rentę z tytułu niezdolności do pracy w Polsce od ZUS według ostatnich danych z maja 2024 roku otrzymało 444 obywatele Ukrainy.
Polityka społeczna
Uchodźcy i migranci
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej
uchodźcy z Ukrainy
Ukraina
wojna rosyjsko-ukraińska
wojna w Ukrainie
zasiłki
ZUS
Jest dziennikarką, reporterką, „ambasadorką” Ukrainy w Polsce. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media.
Jest dziennikarką, reporterką, „ambasadorką” Ukrainy w Polsce. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media.
Komentarze