Odwołanie prezesa Schaba to decyzja długo wyczekiwana przez sędziów, bo jest jednym z symboli złych zmian w sądach wprowadzonych przez Ziobrę. Sędziowie czekają jeszcze kiedy Schab za represje wobec nich straci stanowisko głównego rzecznika dyscyplinarnego
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar odwołał Piotra Schaba – na zdjęciu u góry – z funkcji prezesa stołecznego sądu apelacyjnego w środę 21 lutego 2024 roku. Ten ruch był wyczekiwany przez sędziów, bo minister procedurę jego odwołania wszczął w połowie stycznia 2024 roku. Jednocześnie go wtedy zawiesił.
Zgodnie ze znowelizowaną przez PiS ustawą o ustroju sądów powszechnych minister musiał w kolejnym kroku wystąpić o opinię do Kolegium sądu apelacyjnego. PiS tak zmienił przepisy, że od kilku lat w Kolegiach są sami prezesi sądów z nominacji ministra Ziobry.
W przypadku stołecznego sądu apelacyjnego jest w nim prezes Schab (jest też neosędzią tego sądu) i podlegający mu prezes Sądu Okręgowego Warszawa-Praga neosędzia Michał Bukiewicz i prezeska Sądu Okręgowego w Warszawie, neosędzia Joanna Przanowska-Tomaszek. Wszyscy są nominatami Ziobry i dostali awans od nielegalnej neo-KRS
To Kolegium odmówiło zgody na odwołanie Schaba. Wszyscy czekali, co dalej zrobi minister Bodnar. Ustawa o sądach mówi, że w przypadku negatywnej opinii Kolegium może on jeszcze wystąpić o opinię do obsadzanej głównie współpracownikami Ziobry neo-KRS. Może też pominąć ten wymóg, bo jest to organ sprzeczny z Konstytucją.
Minister znalazł jednak inny sposób na odwołanie Schaba. Jak ustaliło OKO.press, uznał, że Kolegium nie wydało swojej opinii, do czego zobowiązuje ją artykuł 27 paragraf 4 i 5 ustawy o sądach. Dlaczego nie wydało? Bo w posiedzeniu Kolegium brali udział tylko dwaj prezesi sądów okręgowych. Schab nie mógł brać w nim udziału. Z udziału wyłączył się też zastępujący go wówczas wiceprezes, neosędzia Arkadiusz Ziarko.
Kolegium zgodnie z przepisami wysłuchało wtedy Schaba. I zrobiło głosowanie, z którego wynika, że nie zgadzają się na odwołanie. Sporządzono z tego protokół i przesłano ministrowi. Bodnar uznał jednak, że nie ma opinii Kolegium, bo nie dopełniono formalności. Artykuł 27 mówi, że Kolegium ma wydać opinię.
Resort sprawiedliwości uznał, że powinna to być uchwała Kolegium, w której odniesie się ono do zarzutów ministra i powodów odwołania prezesa sądu. Takiej uchwały z opinią nie ma. Jest tylko wynik głosowania. A skoro tak to minister uznał, że Kolegium nie zajęło stanowiska.
A w takiej sytuacji artykuł 27 paragraf 5 mówi, co ma zrobić minister: „Niewydanie opinii w terminie trzydziestu dni od dnia przedstawienia przez Ministra Sprawiedliwości zamiaru odwołania prezesa albo wiceprezesa sądu nie stoi na przeszkodzie odwołaniu”. Termin na złożenie opinii minął w poniedziałek 19 lutego 2024 roku.
Dlatego minister uznał, że może odwołać Piotra Schaba z funkcji prezesa sądu, bez konieczności rozważania, czy musi pytać o zgodę neo-KRS. O powodach odwołania przez ministra Schaba piszemy w dalszej części tekstu.
Schab nadal jest jednak głównym rzecznikiem dyscyplinarnym.
Odwołania Schaba domagali się sędziowie stołecznego sądu apelacyjnego. W styczniu 2024 wysłali do ministra apel, który podpisało 52 sędziów. Narzekają oni na atmosferę w sądzie, który opanowali neosędziowie na czele ze Schabem.
Są przeciążeni pracą. Schab karnie też przeniósł do innego wydziału trzy sędzie apelacyjne, które stosowały prawo europejskie. To Marzanna Piekarska-Drążek, Ewa Leszczyńska-Furtak, Ewa Gregajtys. Ich przeniesienie było bezprawne, co potwierdziły sądy.
Mają one też dyscyplinarki, podobnie jak dwie kolejne sędzie stosujące wyroki ETPCz i TSUE. To sędzia Dorota Tyrała i Anna Kalbarczyk. Wobec tej ostatniej stosowano też presję, bo jest neosędzią. Od poniedziałku 19 lutego na jej prośbę minister Bodnar przeniósł ją z powrotem do starego Sądu Okręgowego Warszawa-Praga.
Dyscyplinarki wobec sędziów uruchomił Michał Lasota, który od niedawna jest też neosędzią tego sądu i przełożonym represjonowanych przez niego sędziów. Bo jest zastępcą przewodniczącego II wydziału karnego.
Odwołanie Schaba to tylko pierwszy krok do przywrócenia praworządności w tym sądzie, który rozpoznaje najważniejsze apelacje w Polsce i decyduje o zgodach na podsłuchy dla służb specjalnych (decydował też o użyciu Pegasusa).
Nadal na stanowiskach wiceprezesów są inni sędziowie, którzy poszli na współpracę z resortem Ziobry i awansowali za władzy PiS. To:
– Neosędzia Arkadiusz Ziarko.
– Edyta Dzielińska. Jest neosędzią Sądu Okręgowego w Warszawie. Wcześniej pracowała dla Schaba w jego biurze rzecznika dyscyplinarnego. Też podpisywała listy poparcia do neo-KRS, w tym dla Piebiaka.
– Agnieszka Stachniak-Rogalska. To neosędzia Sądu Okręgowego w Warszawie. Była też prezeską Sądu Rejonowego dla Warszawy-Żoliborza. I podpisywała listy poparcia dla członków neo-KRS, w tym dla Łukasza Piebiaka.
Stachniak-Rogalska i Dzielińska nominację na wiceprezesów sądu apelacyjnego dostały w ostatnich tygodniach rządu PiS. Obie mają też delegację do pracy w tym sądzie od resortu Ziobry. Spekuluje się, że obie starają się teraz o stałą nominację od neo-KRS do orzekania w sądzie apelacyjnym.
Ponadto na delegacji w sądzie apelacyjnym orzeka przewodnicząca neo-KRS, neosędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka z Krakowa. Delegację dał jej w ostatnich tygodniach rządu PiS resort ministra Ziobry.
Sędziowie apelacyjni pisali też do ministra Bodnara o odwołanie wiceprezesów sądów.
Schab jest 4 odwołanym prezesem sądu z nominacji ministra Ziobry.
Jako pierwszy został odwołany prezes Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, neosędzia Mateusz Bartoszek, który czeka teraz na kolejną nominację od neo-KRS (tym razem do sądu apelacyjnego). Razem z nim minister odwołał jego zastępców: Sylwię Dembską i neosędziego Przemysława Radzika, który jednocześnie ściga sędziów jako zastępca rzecznika dyscyplinarnego. Robi to z głównym rzecznikiem Schabem i drugim zastępcą Michałem Lasotą. Na odwołanie kierownictwa poznańskiego sądu apelacyjnego była zgoda tutejszego Kolegium.
Udało się też odwołać prezesa Sadu Apelacyjnego w Krakowie, neosędziego Zygmunta Drożdżejkę. Ale Kolegium tego sądu nie dało zgody na odwołanie wiceprezeski, neosędzi Katarzyny Wysokińskiej-Walenciak.
Bodnar odwołał też prezesa Sądu Okręgowego w Kielcach, neosędziego Pawła Stępnia. Tu była zgoda kolegium. Po jego odwołaniu sama zrezygnowała jego zastępczyni, wiceprezes Monika Wrona.
Presja środowiska sędziów zadziałała też w Sądzie Rejonowym w Poznaniu. Sam ze stanowiska prezesa sądu zrezygnował tu prezes Sądu Rejonowego Poznań-Nowe Miasto i Wilda Michał Tasarek.
Sędziowie w całej Polsce apelują do ministra sprawiedliwości o przyspieszenie wymiany kadrowej w sądach, które zabetonował swoimi nominatami minister Ziobro. Nie chcą z nimi współpracować, podważają też ich kompetencje zawodowe i etyczne.
Takie apele wystosowały stowarzyszenie sędziowskie Iustitia i Themis. Apelowali też o to sędziowie apelacyjni z Poznania, Krakowa, Warszawy i Katowic. Apele wysłali też sędziowie rejonowi i okręgowi z Elbląga, Warszawy, Poznania, Krakowa (ten apel podpisało blisko 200 sędziów), Gorzowa Wielkopolskiego i Olsztyna.
W tym ostatnim mieście sądami rządzą twarze zmian w sądach wprowadzanych przez Ziobrę. Prezesem sądu rejonowego jest członek neo-KRS Maciej Nawacki, a okręgowego Michał Lasota, który ściga też sędziów.
Nowych prezesów sądów minister Bodnar chce wybierać z udziałem samorządu sędziowskiego, czyli Zgromadzeń sędziów. Zgromadzenia mają wskazać mu kilku kandydatów. W ten sposób minister powołał już prezesów Sądu Apelacyjnego w Szczecinie, Sądów Okręgowych w Lublinie, Radomiu, Słupsku i Włocławku oraz w kilku sądach rejonowych.
Zmiany na stanowiskach prezesów próbuje zablokować nielegalna neo-KRS. Wystąpiła do obsadzonego przez PiS TK Przyłębskiej, by uznał, że do odwołania prezesa KRS jest niezbędna jej opinia.
Powody wszczęcia procedury odwołania Piotra Schaba ze stanowiska prezesa sądu ministerstwo sprawiedliwości wyjaśniło w komunikacie ze stycznia, gdy wszczęło procedurę jego odwołania. Resort napisał w nim:
„Biorąc pod uwagę, że sędzia Piotr Schab wielokrotnie nadużył władzy – zarówno pełniąc funkcje administracyjne w wymiarze sprawiedliwości, jak i funkcję rzecznika dyscyplinarnego, Minister Sprawiedliwości uznał, że dalsze pełnienie przez niego obu tych funkcji bezpośrednio zagraża dobru wymiaru sprawiedliwości zarówno jako generator efektu mrożącego wobec sędziów, jak i wobec realnej możliwości stosowania wobec nich tzw. miękkich środków represji o charakterze administracyjnym”.
I dalej: „W ocenie Ministra Sprawiedliwości Adama Bodnara, od kiedy w 2017 roku doszło do zmiany przepisów o ustroju sądów powszechnych (u.s.p.), poprzedni Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wielokrotnie wyznaczał na funkcje prezesów i wiceprezesów osoby nie kierując się kryteriami merytorycznymi.
Zmienione prawo dało mu bowiem możliwość w ciągu 6 miesięcy odwoływania z tych stanowisk bez podania przyczyn. Z drugiej strony przepisy te wyeliminowały wpływ organów samorządu na wybór prezesów i wiceprezesów sądów. Wyznaczone w ten sposób osoby nierzadko stosowały bezpodstawne represje administracyjne wobec sędziów, którzy starali się wdrażać orzeczenia trybunałów międzynarodowych lub krytykowali działania zmierzające do politycznego podporządkowania sądownictwa”.
Ministerstwo uważa, że takie działania podejmował również Piotr Schab, który m.in.:
– Pełniąc funkcję Prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie na 30 dni zawiesił w wykonywaniu zawodu sędziego Sądu Okręgowego w Warszawie Piotra Gąciarka z powodu podjętej przez niego próby wdrożenia orzeczeń trybunałów międzynarodowych [ta decyzja pozwoliła potem nielegalnej Izbie Dyscyplinarnej zawiesić Gąciarka bezterminowo – red.].
– Działając jako Prezes Sądu Okręgowego, a następnie Apelacyjnego w Warszawie [jest nim od lipca 2022 roku – red.], pomimo obowiązku wynikającego z postanowienia Sądu Okręgowego Warszawa-Praga z dnia 21 marca 2022 roku, konsekwentnie uniemożliwiał powrót do pracy sędziego Igora Tulei [był zawieszony przez Izbę Dyscyplinarną, sądy nakazały przywrócić go do pracy – red.].
– Działając jako Prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie, utrzymywał stan bezpodstawnego przeniesienia trojga doświadczonych sędziów Ewy Gregajtys, Marzanny Piekarskiej-Drążek i Ewy Leszczyńskiej-Furtak z wydziału karnego do wydziału pracy i ubezpieczeń społecznych, co naruszało orzeczenia sądów krajowych, jak i środek tymczasowy orzeczony przez ETPC [sędzie zostały karnie przeniesione za stosowanie prawa europejskiego, sądy nakazały cofnięcie tego, ale Schab zlekceważył orzeczenia – red.]”.
Ministerstwo sprawiedliwości ma też zarzuty do Piotra Schaba w związku z jego decyzjami podejmowanymi na stanowisku głównego rzecznika dyscyplinarnego.
Resort pisze w komunikacie: „Co więcej, w ocenie Ministra Sprawiedliwości niezgodne z prawem UE jest łączenie przez tę samą osobę wysokiej funkcji administracyjnej w sądownictwie z funkcją rzecznika dyscyplinarnego. Taka kumulacja umożliwia stosowanie tzw. represji „miękkich” (o charakterze administracyjnym), jak i „twardych” (podejmowanie postępowań dyscyplinarnych). Może tym samym generować u podległych służbowo sędziów efekt mrożący”.
Resort podkreśla: „W przypadku Piotra Schaba należy stwierdzić, że niejednokrotnie nadużywał swojej władzy jako rzecznik dyscyplinarny, w tym:
– Stawiając dnia 6 grudnia 2019 roku zarzut dyscyplinarny sędzi Annie Ciesielskiej-Bator z powodu wystąpienia przez nią z pytaniami prejudycjalnymi do TSUE. Samo przedstawienie zarzutu dyscyplinarnego sędziemu za treść orzeczenia jest (poza wyjątkowymi sytuacjami) niedopuszczalne. Zaś wszczęcie postępowania dyscyplinarnego w związku z wystąpieniem przez sędziego do TSUE o rozstrzygnięcie kwestii prejudycjalnej stanowi jaskrawe naruszenie zobowiązań traktatowych Polski wynikających z członkostwa w UE (naruszając m.in. art. 267 TFUE oraz art. 2, art. 4 ust. 3 TUE i art. 19 ust. 1 akapit 2 TUE).
– Biorąc udział w postępowaniu przed Izbą Dyscyplinarną SN, w którym sędziemu Pawłowi Juszczyszynowi postawiono zarzuty dyscyplinarne m.in. z tego powodu, że wykonując wyrok TSUE z dnia 19 listopada 2019 roku (tzw. sprawa AK) podjął działania w celu ustalenia prawidłowości powołania tego organu.
Postępowanie to doprowadziło do bezprawnego zawieszenia sędziego Pawła Juszczyszyna w wykonywaniu zawodu sędziego na ponad 2 lata, przy czym orzeczenie Izby Dyscyplinarnej SN o zawieszeniu sędziego nastąpiło z naruszeniem zasady działania prawa wstecz oraz z rażącym naruszeniem procedury.
Popieranie przez Piotra Schaba złożonego w tych warunkach wniosku o zawieszenie sędziego Pawła Juszczyszyna nie daje się w żaden sposób usprawiedliwić. W związku z zawieszeniem Paweł Juszczyszyn złożył następnie skargę do ETPC, który wyrokiem z 6 października 2022 roku (skarga nr 35599/20) stwierdził naruszenie kilku przepisów EKPC (art. 6, art. 18, art. 18) i przyznał mu 30 tys. euro zadośćuczynienia.
Co istotne Trybunał Strasburski stwierdził zastosowanie wobec sędziego Juszczyszyna niewspółmiernych środków represji, co naruszało niezależność sądownictwa. W dotychczasowej praktyce Trybunał stwierdzał naruszenie art. 18 ETPC tylko w najpoważniejszych sprawach, a wyrok w sprawie sędziego Juszczyszyna jest pierwszym, w którym stwierdzono naruszenie tego przepisu przez Polskę.
– Stawiając dnia 25 listopada 2019 roku sędziom Sądu Okręgowego w Krakowie: Rafałowi Lisakowi, Wojciechowi Maczudze i Kazimierzowi Wilczkowi zarzuty dyscyplinarne w związku z podjęciem przez nich, jako sędziów sądu odwoławczego, wstępnych czynności zmierzających do przeprowadzenie testu niezależności wobec sędziego, który orzekał w sądzie pierwszej instancji.
– Podejmując dnia 29 listopada 2022 roku, jako Nadzwyczajny Rzecznik Dyscyplinarny w Sądzie Najwyższym, prima facie bezpodstawne postępowanie dyscyplinarne wobec byłej Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego, prof. Małgorzaty Gersdorf, w związku z rzekomym złamaniem przez nią ustawy o Trybunale Konstytucyjnym (sprawa dotyczy uchwały połączonych Izb Sądu Najwyższego – Cywilnej, Karnej i Pracy – z 23 stycznia 2020) [Gersdorf dostała zarzuty od Schaba, za to, że pozwoliła sędziom SN przyjąć historyczną uchwałę ze stycznia 2020 roku, w której podważono legalność Izby Dyscyplinarnej, neo-KRS i neosędziów – red.]”.
Ponadto ministerstwo sprawiedliwości zauważa, że Piotr Schab nie zdał kilka razy testu na niezależność w SN i z tego powodu wyroki wydane z jego udziałem były uchylane. SN uznał bowiem, że ma on bliskie związki ministerstwem sprawiedliwości, na czele którego stał polityk Zbigniew Ziobro.
Resort napisał w komunikacie: „Co więcej, w świetle orzecznictwa Sądu Najwyższego (...) Piotr Schab, w związku z okolicznościami towarzyszącymi jego powołaniu na stanowisko sędziego Sądu Apelacyjnego w Warszawie, nie jest niezależnym i bezstronnym sędzią w świetle tzw. testu niezależności opartego na uchwale połączonych Izb SN z dnia 23 stycznia 2020 roku wdrażającego wyrok Wielskiej Izby TSUE z dnia 19 listopada 2019 roku (tzw. sprawa AK).
Przykładowo, w wyroku z 19 października 2022 roku SN wskazał na następujące okoliczności dotyczące sędziego Piotra Schaba, które łącznie z udziałem w procedurze nominacyjnej przed KRS w składzie ukształtowanym ustawą z dnia 8 grudnia 2017 roku prowadzą do uznania, że nie spełniał on warunków bezstronności i niezawisłości:
– Bliskie powiązania z władzą wykonawczą w zakresie procedury nominacyjnej, w trakcie której jego kandydatura nie była opiniowana przez zgromadzenie sędziów. Był on także jedynym kandydatem na wolne stanowisko sędziowskie [chodzi o jego nominację na neo-sędziego Sądu Apelacyjnego w Warszawie – red.]
– Wyjątkową determinację wadliwie ukształtowanej KRS w przeprowadzeniu konkursu, co mogło w odbiorze społecznym być traktowane jako szczególne zainteresowanie niekonstytucyjnego organu w nominacji sędziego Piotra Schaba na stanowisko sędziowskie.
– Okoliczności związane z mianowaniem sędziego Piotra Schaba na liczne stanowiska funkcyjne, jak: Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych, członek zespołu do spraw czynności Ministra Sprawiedliwości podejmowanych w postępowaniach dyscyplinarnych sędziów i asesorów sądowych, sędzia delegowany przez Ministra Sprawiedliwości do orzekania w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie, Prezes Sądu Okręgowego, a następnie Apelacyjnego w Warszawie, Nadzwyczajny Rzecznik Dyscyplinarny w SN [na to stanowisko powołał go prezydent Andrzej Duda – red.].
– Równoczesne sprawowanie funkcji prezesa sądu oraz Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych, co w odbiorze społecznym może być traktowane jako wyraz szczególnego zaufania ze strony władzy publicznej (wykonawczej).
– Szczególną aktywność Piotra Schaba w ramach pełnionych funkcji Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych i prezesa sądu, w tym odsunięcie od orzekania sędziów stosujących prawo UE, akceptowanie wszczynania przez podległych mu zastępców postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów za stosowanie prawa UE, z naruszeniem zabezpieczenia TSUE z 14.07.2021 r. w sprawie C-204/21R /wyrok SN z 11.01.2023 r., II KK 505/21”.
Ministerstwo powołuje się też na to, że Schab skonfliktował się z legalnymi sędziami sądu apelacyjnego. W 2023 roku dwukrotnie apelowali o jego odwołanie.
Sądownictwo
Adam Bodnar
Zbigniew Ziobro
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Sąd Najwyższy
Trybunał Konstytucyjny
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Piotr Schab
praworządność
Przemysław Radzik
reforma sądownictwa
rzecznik dyscyplinarny Michał Lasota
Sąd Apelacyjny w Warszawie
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze