Na ściganie przewodniczącej nielegalnej neo-KRS Dagmary Pawełczyk-Woickiej nie zgodził się Sąd Rejonowy w Dąbrowie Górniczej. Orzekł on, że działania, które podejmowała wobec sędziego Waldemara Żurka, były legalne
Sędzia Waldemar Żurek z Sądu Okręgowego w Krakowie – na zdjęciu u góry – to jeden z symboli wolnych sądów. I najbardziej prześladowany za władzy PiS polski sędzia. Miał kilka niezasadnych spraw w prokuraturze, 23 bezpodstawne dyscyplinarki, jego majątek tropiło CBA. A minister Ziobro wmieszał się w jego prywatne życie, biorąc stronę byłej żony sędziego.
Wszystko to było po to, by dopaść Żurka i go złamać. Ale sędzia wytrzymał presję i teraz chce rozliczyć winnych represji, które spadły na niego za obronę wolnych sądów.
Sprawy sędziego Żurka to papierek lakmusowy, pokazujący jak idzie rozliczanie nominatów PiS w wymiarze sprawiedliwości. Sędzia rozliczenia robi głównie sam. Ze swoimi pełnomocnikami składa zawiadomienia do prokuratury i pozwy do sądów. Są tygodnie, że Żurek bywa w sądach i w prokuraturze 2-3 dni. I nie zawsze wygrywa. Mimo ewidentnych represji, których doznał, nadal odczuwa gorycz, bo jest wtórnie wiktymizowany.
Żurek musiał się z tym zmierzyć w czwartek 6 lutego 2025 roku. Sąd Rejonowy w Dąbrowie Górniczej rozpoznawał jego zażalenie na decyzję Prokuratury Krajowej o odmowie śledztwa ws. przewodniczącej neo-KRS Dagmary Pawełczyk-Woickiej, która w latach 2018-22 była też prezeską Sądu Okręgowego w Krakowie. Zażalenie dotyczyło też odmowy ścigania byłego dyrektora tego sądu Piotra Słabego.
Sędzia zarzucał im złe traktowanie w sądzie, co kwalifikował jako przekroczenie przez nich uprawnień oraz naruszenie jego praw pracowniczych. Żurkowi utrudniano uznanie jego wypadku w pracy, udostępniano jego dane medyczne osobom nieuprawnionym oraz karnie został przeniesiony do innego wydziału w sądzie. Był to pierwszy taki przypadek – za władzy PiS – karnego przeniesienia sędziego w Polsce.
Prokuratura Krajowa już za nowej władzy uznała jednak, że wszystko było legalne. I kilka dni temu utrzymał to w mocy sędzia Przemysław Koral z Sądu Rejonowego w Dąbrowie Górniczej. Orzeczenie jest zaskakujące. Z kilku powodów.
Po pierwsze. Wcześniej zapadły dwa wyroki, w których uznano, że sędzia miał wypadek w pracy i był nierówno traktowany oraz dyskryminowany w pracy. Winę za to ponosi była prezeska krakowskiego sądu Dagmara Pawelczyk-Woicka, szkolna koleżanka Zbigniewa Ziobry. Sąd w Dąbrowie Górniczej się do tego nie odniósł.
Po drugie. Sędzia Koral uznał, że winę za to, jak wyglądała kwestia wyjaśnienia wypadku w pracy, po części ponosi sam Żurek.
Po trzecie. Żurek chciał wyłączenia z tej sprawy sędziego Korala. Ale jego wniosek nie został uznany. Dlaczego chciał jego wyłączenia? Sędzia Koral podpisał bowiem listę poparcia do neo-KRS. W 2024 roku startował też w konkursie neo-KRS do sądu okręgowego, ale ostatecznie się wycofał. Okazuje się też, że jego żona jest neo-sędzią i wiceprezeską Sądu Okręgowego w Sosnowcu Katarzyna Czerwińska-Koral.
W 2024 roku minister Bodnar chciał ją odwołać z tego stanowiska. Ale dostał odmowę Kolegium tego sądu, które jest złożone z innych prezesów sądów z nominacji ministra Ziobry, w tym członkini neo-KRS Ewy Łąpińskiej. Jest ona prezeską sosnowieckiego sądu okręgowego. Dodać warto, że ten sąd powstał za władzy PiS.
Po czwarte. Sąd o terminie posiedzenia nie powiadomił z wyprzedzeniem wydziału spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej, która odmówiła śledztwa. Zrobiono to dopiero na dzień przed posiedzeniem. Z sądu ktoś zadzwonił do sekretariatu wydziału.
Na posiedzenie pojechał prokurator Sylwester Noch, który odmówił śledztwa w kwietniu 2024 roku. Noch to jeden trzech prokuratorów awansowanych za czasów Ziobry, który jeszcze pozostał w tym wydziale (trwa tu wymiana kadrowa). Noch w sądzie popierał decyzję o odmowie śledztwa. To też zaskakujące.
Z informacji OKO.press wynika, że Prokuratura Krajowa rozważała przychylenie się do zażalenia sędziego Żurka, by uchylić odmowną decyzję. Wtedy na posiedzenie sądu pojechałby nowy prokurator. W związku z tym, że sąd jednak nie zawiadomił, tak jak należy – pisemnie – wydziału spraw wewnętrznych o posiedzeniu, taka decyzja nie zapadła. A gdy dzień przed posiedzeniem dzwonili z sądu, kierownictwa nie było – w Warszawie są ferie – i pojechał Noch, jako referent sprawy.
Ale nawet gdyby pojechał nowy prokurator, to i tak prawdopodobnie nie udałoby się doprowadzić do uchylenia decyzji o odmowie śledztwa. Bo sąd ogłaszając swoje orzeczenie, miał już ułożone jego uzasadnienie, z którego wynika, że działania Pawełczyk-Woickiej były legalne. Więcej o uzasadnieniu orzeczenia sądu piszemy w dalszej części tekstu.
To jednak nie kończy sprawy. Z informacji OKO.press wynika, że Prokuratura Krajowa po powrocie akt z sądu dołączy je do innego trwającego już dużego śledztwa, w którym będą oceniane wszystkie działania za władzy PiS wobec sędziego Żurka.
Ponadto sam sędzia planuje złożyć nowe, szersze zawiadomienie do prokuratury ws. byłej prezeski krakowskiego sądu oraz byłego dyrektora tegoż sądu.
Sędzia Żurek zawiadomienie do prokuratury na byłą już prezeskę Sądu Okręgowego w Krakowie Dagmarę Pawełczyk-Wolicką i byłego dyrektora tego sądu Piotra Słabego (powołał go resort Ziobry), złożył na początku 2023 roku. Jego pełnomocniczką w tej sprawie jest adwokatka Justyna Borucka. W zawiadomieniu zarzucali, że:
W zawiadomieniu do prokuratury Żurek zarzucał, że sąd udostępnił jego dokumentację medyczną pracownikowi Instytutu. Czym naruszono ustawę o ochronie danych osobowych.
Decyzję o odmowie śledztwa podjął w kwietniu 2024 roku prokurator Sylwester Noch. Było to już po zmianie władzy. Ale w wydziale spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej wtedy dopiero zaczęto wymianę kadry. Nowy naczelnik nie miał jeszcze pełnej wiedzy o wszystkich sprawach.
Wymiana kadry trwa do dziś, bo prokuratorzy nie garną się do pracy w tym wydziale. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar pościnał bowiem dodatki finansowe. Część prokuratorów nie chce też angażować się w rozliczenia władzy PiS. Dlatego w tym wydziale nadal jest jeszcze trzech prokuratorów, którzy tu przyszli za władzy PiS. W tym Noch.
Odmawiając śledztwa ws. przewodniczącej neo-KRS i byłego dyrektora sądu, prokurator Sylwester Noch uznał zeznania złożone przez Pawełczyk-Woicką i Słabego do innej sprawy (wziął z niej protokół przesłuchań). Wynikało z nich, że Słaby mógł odmówić wydania monitoringu, bo nie zezwalał na to regulamin, który on sam przyjął.
Że prezeska mogła przenieść Żurka, bo sędzia jest powoływany stanowisko sędziego, a nie do konkretnego wydziału, z określoną specjalizacją. Mogła ona też dwa razy odmówić podpisania protokołu z pracy komisji powypadkowej, bo chciała zadośćuczynić procedurom. Mogła również zwrócić się o opinię do Instytutu Ekspertyz Sądowych.
Prokurator Noch uznał więc, że nie przekroczyli oni swoich uprawnień, nie zachowywali się złośliwie wobec sędziego i nie złamali jego praw pracowniczych. Na to zażalenie złożył sędzia Żurek i jego pełnomocniczka. Ale Sąd Rejonowy w Dąbrowie Górniczej 6 lutego 2025 roku utrzymał w mocy odmowę śledztwa.
Sędzia Przemysław Koral orzekł, że zażalenie Żurka nie jest zasadne. Orzekł, że dyrektor Słaby nie miał obowiązku udostępniać mu nagrania z monitoringu z wypadkiem. Nie mógł też naruszyć jego praw pracowniczych, bo dyrektor nie jest przełożonym sędziów (odpowiada za organizację pracy sądów i pracowników).
Sędzia Koral orzekł też, że praw pracowniczych Żurka nie naruszyło karne przeniesienie do innego wydziału. Uznał bowiem, że to, w jakim wydziale pracuje sędzia, wynika z ustawy o sądach i kwestii administracyjnych, a nie prawa pracy. Pawełczyk-Woicka przymusowo przenosząc sędziego, nie przekroczyła też – w ocenie sądu w Dąbrowie Górniczej – swoich uprawnień.
Owszem nie było opinii Kolegium w tej sprawie, ale dlatego, że część jego członków zbojkotowała głosowanie, wychodząc z sali. Sędzia Koral orzekł też, że opinia nie jest wiążąca. Nie dodał, że członkowie Kolegium wyszli przed głosowaniem, bo chcieli odroczyć obrady do czasu uzyskania od Pawełczyk-Woickiej uzasadnienia do przeniesienia Żurka. A na pewno nie przemawiały za tym potrzeby kadrowe, bo macierzysty wydział sędziego miał braki personalne.
Pawełczyk-Woicka nie złamała też w ocenie sądu prawa, odmawiając dwa razy podpisania protokołu z prac komisji powypadkowej. Nie utrudniała też jej pracy. Sędzia Koral orzekł, że sędzia Żurek sam jest trochę winny tempu wyjaśniania wypadku, bo dopiero po 4 miesiącach złożył wniosek w tej sprawie.
Nie dodał, że wcześniej Słaby nie udostępniał mu monitoringu. Bez tego sędzia nie chciał składać zawiadomienia, bo bał się, że zostanie w coś wrobiony. A monitoring to niezbity dowód. Zresztą potem okazało się, że miał rację, bo prokuratura prowadziła śledztwo w kierunku zgłoszenia fikcyjnego wypadku w celu wyłudzenia odszkodowania. Sędzia Koral w swoim orzeczeniu o tym nie wspomniał.
Sąd w Dąbrowie Górniczej uznał jeszcze, że nie złamano ustawy o ochronie danych osobowych, przekazując dane medyczne sędziego. Bo pracodawca ma prawo zasięgać opinii, by wyjaśnić wypadek w pracy. Sąd nie odniósł się jednak do tego, że Instytut odmówił wydania opinii, uznając, że zwrócił się do niego nieuprawniony podmiot.
Sędzia Waldemar Żurek tak komentuje decyzję sądu ws. odmowy ścigania Dagmary Pawełczyk-Woickiej. Mówi OKO.press: „Z ogromnym zdziwieniem stwierdziłem, że nie znaleziono podstaw do wyłączenia sędziego, który orzekał w tej sprawie. Pomimo że sędzia ten podpisał listę poparcia do neo-KRS i sam też zaliczył start, ale nieskuteczny przed neo-KRS”.
Dodaje: „A przecież znane są publicznie moje poglądy wobec osób, które czynnie wspierały łamanie Konstytucji, poprzez stworzenie neo-KRS. Pomogły w tym osoby podpisujące listy poparcia kandydatom do tego niekonstytucyjnego organu”.
Sędzia podkreśla: „Mam pytanie do przedstawicieli władzy wykonawczej. Dlaczego nadal nie wykonano żadnych ruchów wobec osób, które aktywnie niszczyły państwo prawa? Nie słyszymy, by ktoś wszczynał im postępowania dyscyplinarne lub, by ktoś zawieszał ich w czynnościach”.
Żurek mówi dalej: „Z ogromnym zdziwieniem przyjąłem obecność na posiedzeniu w sądzie prokuratora Sylwestra Nocha. Czytelnik może sam wyrobić sobie zdanie o jego dokonaniach za czasów ministra Ziobry. Kolejną zadziwiającą informacją było to, że sąd w ostatniej chwili telefonicznie poinformował wydział spraw wewnętrznych o posiedzeniu. Należy zadać pytanie, dlaczego nie wysłano pisemnego zawiadomienia do prokuratury, skoro ja i moja pełnomocnik od dawna wiedzieliśmy o terminie posiedzenia”.
Sędzia Żurek: „Nie chcę szczegółowo komentować treści uzasadnienia orzeczenia sądu. Ale zadziwiło mnie m.in. stwierdzenie, że dyrektor sądu mógł legalnie nie wydawać mi przez wiele miesięcy monitoringu z wypadku. Zupełnie nie wyjaśniono, jak osoba z Instytutu Ekspertyz Sądowych miała dostęp do akt, w których były dokumenty medyczne dotyczące mojej osoby.
Na jakiej podstawie prawnej działała ta osoba. Dlaczego zwolniono szefową komisji wypadkowej z funkcji, którą pełniła w sądzie, a do wypadku zatrudniono firmę z Tarnowa. Nie wyjaśniono, czy ta firma miała związki z jednym z posłów Suwerennej Polski [partii Zbigniewa Ziobry – red.]”.
Sędzia mówi gorzko: „Niestety mamy kuriozalną sytuację, gdzie w kluczowych miejscach prokuratury nadal znajdują się ludzie awansowani za czasów ministra Ziobry. Nadal funkcjonują rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry i neo-KRS. Jeżeli chcemy przywracać praworządność, to szereg czynność można podejmować bez uchwalania ustaw, na podstawie obowiązującego prawa. Jednak działania te nie są podejmowane”.
I jeszcze jedna wypowiedź sędziego: „Jak na razie sam muszę jeździć po prokuraturach i sądach, tracąc czas i zdrowie, usiłując przywrócić działanie prawa. I rozliczyć osoby, które niszczyły w Polsce praworządność i mnie osobiście”.
Podobnie uważa, jego pełnomocniczka, adwokatka Justyna Borucka. Mówi OKO.press: „Orzeczenie Sądu w Dąbrowie Górniczej przyjmuję do wiadomości. Nie jestem nim zaskoczona, ale uwzględniając całokształt okoliczności jako pełnomocniczka zwyczajnie jestem zawiedziona. I się z nim nie zgadzam”.
Dodaje: „Decyzja prokuratury powinna być uchylona. Ale z sędzią Żurkiem działamy dalej. To nie odwet, ale przywracanie praworządności. Po raz kolejny jednak podkreślam, że musi być większe zaangażowanie w procesie rozliczeń”.
Sędzia Waldemar Żurek nie tylko chce rozliczyć działania przewodniczącej neo-KRS Dagmary Pawełczyk-Woickiej. Złożył też zawiadomienie na rzeczników dyscyplinarnych Ziobry, za wytaczanie mu bezpodstawnych dyscyplinarek. Chodzi o głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba i jego zastępców Michała Lasotę oraz Przemysława Radzika.
Pod koniec 2024 roku sąd nakazał śledztwo w ich sprawie. Wszczęła je Prokuratura Krajowa. Za represje wobec Żurka rzecznicy dyscyplinarni Schab, Radzik i Lasota mają też postępowanie, które może zakończyć się zarzutami dyscyplinarnymi. Wytoczył je rzecznik dyscyplinarny ad hoc ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
Prokuratura oceni też działania CBA, które za władzy PiS miesiącami kontrolowało majątek sędziego i nic nie znalazło. Śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Kielcach. Zawiadomienie złożył sędzia Żurek. Niezależnie od tego toczą się dwa śledztwa ws. afery hejterskiej, której sędzia jest ofiarą. Żurek na ich kanwie złożył pozew przeciwko trzem sędziom – Przemysławowi Radzikowi, byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Łukaszowi Piebiakowi i sędziemu Jakubowi Iwańcowi.
Sędzia złożył też dwa zawiadomienia do prokuratury obejmujące neo-sędziów SN. Chodzi o Małgorzatę Manowską, neo-sędzię na stanowisku I prezeski SN i neo-sędziów Marię Szczepaniec i Aleksandra Stępkowskiego z nielegalnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Zawiadomienie ws. Manowskiej dotyczy zablokowania wykonania orzeczeń TSUE ws. statusu neo-sędziów SN. Te sprawy były zainicjowane m.in. przez sędziego Żurka.
Ws. Stępkowskiego zawiadomienie dotyczy tego, że na podstawie kopii akt negatywnie załatwił jego odwołanie od karnego przeniesienia do innego wydziału w sądzie. Stępkowski załatwił sprawę, choć miała to zrobić legalna Izba Cywilna, która miała oryginały akt.
Z kolei zawiadomienie na neo-sędzię Marię Szczepaniec dotyczy tego, w jaki sposób rozpoznała skargę nadzwyczajną Ziobry i skasowała jako skład orzekający (razem z ławnikiem), korzystny dla Żurka prawomocny wyrok w rozliczeniach z byłą żoną.
Sędzia zarzuca też Szczepaniec, Stępkowskiemu i Manowskiej, że podszywają się pod funkcję legalnych sędziów SN. W sprawie neo-sędzi Szczepaniec Prokuratura Krajowa wszczęła już śledztwo.
Sędzia Żurek po zmianie władzy został zrehabilitowany. Wrócił do pracy w starym wydziale. Umorzono niezasadne śledztwa w jego sprawie, wygaszane są dyscyplinarki. Dopiero niedawno wypłacono mu odszkodowanie za wypadek w pracy. Sędzia obecnie jest wicedyrektorem KSSiP. Były dyrektor krakowskiego sądu Piotr Słaby był jeszcze dyrektorem Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie. Ale w 2024 roku przestał nim być.
Sędzia Żurek mimo zmiany władzy nadal musi zmagać się z ludźmi, którzy awansowali za władzy PiS. Z inicjatywy Przemysława Radzika Prokuratura Krajowa musiała wszcząć niedawno śledztwo ws. rzekomego fałszowania przez niego wyroków. Nakazał to Sąd Rejonowy Katowice-Wschód.
Niedawno też Sąd Okręgowy Warszawa-Praga nakazał Żurkowi przeprosić neo-sędziego SN Aleksandra Stępkowskiego. Sędzia od tego wyroku będzie się odwoływał. Wydała go sędzia, która od kilku lat czeka na powołanie przez prezydenta na neo-sędzię.
Sądownictwo
Adam Bodnar
Zbigniew Ziobro
Waldemar Żurek
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura Krajowa
Sąd Najwyższy
dyrektor Piotr Słaby
Justyna Borucka
praworządność
prezes Dagmara Pawełczyk - Woicka
Sąd Okręgowy w Krakowie
Sąd Rejonowy w Dąbrowie Górniczej
sędzia Przemysław Koral
śledztwo
Sylwester Noch
wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze