0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamins...

Partia rządząca może dzięki swej kampanii na rzecz „obrony dobrego imienia” papieża poprawić wynik wyborczy – tak najczęściej (łącznie 41 proc.) odpowiadają respondenci sondażu. Niewiele mniej (36 proc.) uważa, że spór o Jana Pawła II nie będzie miał wpływu na wynik wyborów. W zdecydowanej mniejszości (13 proc.) są ci, którzy uważają, że PiS może na papieżu politycznie stracić.

Najsilniejszą wiarę w polityczny potencjał sporu o papieża wykazują wyborcy PSL, PiS i Konfederacji. Największymi niedowiarkami okazują się natomiast - i słusznie - kobiety.

W najnowszym sondażu Ipsos dla OKO.press i radia TOK FM zadaliśmy pytanie: „Pojawiają się opinie, że obrona dobrego imienia Jana Pawła II przez Prawo i Sprawiedliwość zwiększy szanse PiS na wygranie wyborów jesienią 2023 roku. Są też przeciwne głosy. Jaki jest Pana/Pani pogląd?".

Odpowiedzi wyglądały tak:

Czy ktoś naprawdę zarobił na papieżu?

Dzięki innemu pytaniu w marcowym sondażu wiemy już, kto z badanych może mieć tu najwięcej racji. Otóż to te respondentki i ci respondenci, którzy sądzą, że spór o Jana Pawła II nie będzie miał istotnego wpływu na wyniki PiS-u.

Notowania PiS ani drgnęły – a sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM został przeprowadzony 20-23 marca już po przetoczeniu się przez media i świat polityki najostrzejszej fazy sporu o ocenę pontyfikatu Jana Pawła II, którą rozpoczęło przeforsowanie 9 marca przez PiS wespół z PSL sejmowej uchwały w tej sprawie. Przypominamy wyniki partyjne:

Przeczytaj także:

Wynik PiS to 34 procent – dokładnie tyle, ile odnotowaliśmy w grudniu. "Obecne poparcie dla PiS (34 proc.) utrzymuje się w przedziale 32-35 proc. niezmiennym od kwietnia 2021 roku" - pisali w OKO.press Michał Danielewski i Piotr Pacewicz. Nic nie straciła również atakowana w prorządowych mediach największa partia opozycyjna – poparcie dla Koalicji Obywatelskiej wynosi niezmiennie 27 procent.

Najistotniejsze zmiany zaszły w notowaniach Polski 2050, która w marcu odnotowała jedynie 6 procent poparcia, czyli aż o 4 pkt proc. mniej niż w grudniu i 6 pkt mniej niż w listopadzie oraz Konfederacji, która skoczyła na 11 procent. Nic nie wskazuje na to, by te dwa trendy miały związek ze sporem o Jana Pawła II – zarówno Konfederacja, jak i Polska 2050 stosowały w nim bowiem taktykę uników.

Przeszacowana polityczna potęga papieża?

Dlaczego tak duże były obawy lub nadzieje, że PiS zyska na papieżu?

Prawo i Sprawiedliwość zainwestowało wiele w gwałtowną "obronę dobrego imienia JPII" - i było to bardzo widoczne. Zaangażowały się w tę kampanię najważniejsze postaci, w tym Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki, który nagrał specjalny spot i marszałek Sejmu Elżbieta Witek, która wystąpiła z "papieskim" orędziem.

Posłowie i posłanki PiS głosowali za uchwałą z portretami Jana Pawła II w rękach. Media publiczne pełne były przemówień JPII, fragmentów pielgrzymek do Polski. Kształtowało to atmosferę, która - jak widać - wpłynęła na przekonania respondentów i respondentek. TVP "demaskowała" intencje i wskazywała rzekome kłamstwa w dziennikarskich materiałach, a Sejm RP potępił "medialną, haniebną nagonkę, opartą w dużej mierze na materiałach aparatu przemocy PRL, której obiektem jest Wielki Papież – św. Jan Paweł II najwybitniejszy Polak w historii".

Obawy sił demokratycznych były duże, pojawiały się nawet krytyka, czy TVN24 powinna wyemitować 6 marca wieczorem reportaż Marcina Gutowskiego „Franciszkańska 3”. Obejrzało go ponad milion osób. Reporter przedstawił dowody, że Jan Paweł II chronił sprawców pedofilii w kościele – przenosił ich z parafii do parafii i wysyłał zagranicę. Robił to, zanim został papieżem. Takie same są tezy książki Ekkego Overbeeka „Maxima culpa. Jan Paweł II wiedział”

„To drugi zamach na papieża” – ogłosiły „Wiadomości” TVP w środę 8 marca. Według rządowych mediów atak prowadzą „lewicowe media” na podstawie esbeckich materiałów.

Sam przeszacowałem siłę strategii wyborczej PiS polegającej na obronie "starego dobrego świata tradycji i wartości" przed naporem progresywnej nowoczesności: Symboliczne zdjęcie ze ściany portretu świętego JPII miało zagrażać "polskim rodzinom" na równi z zakazem mięsa i zastąpieniem go przez robaki. To mogło być skuteczne z uwagi na silne emocje, jakie towarzyszą Wojtyle w związku z jego pielgrzymkami, w tym zwłaszcza pierwszą w lecie 1979, gdy dał ludziom nadzieję na upadek ustroju komunistycznego.

PSL najmocniej wierzy w polityczną moc Jana Pawła II

Ocena potencjalnej politycznej skuteczności „obrony dobrego imienia” Jana Pawła II różni się nieco w zależności od preferencji partyjnych.

Pogląd, że PiS może na papieżu zyskać wyborczo najczęściej wyznają wyborcy PSL - łącznie 64 proc. (przy czym trzeba podkreślić, że z próba badawcza była tu zbyt skromna, by wyciągać kategoryczne wnioski.

Przekonani (łącznie po 50 proc.) o politycznej skuteczności „obrony dobrego imienia” papieża Polaka są również wyborcy PiS i Konfederacji.

Ale jak na wyborców PiS, którzy zwykle popierają tezy propagandy nawet w 90 procentach, 50 proc. za sprawą, którą partia dosłownie wzięła na sztandary, to nie jest imponujący wynik. Sami elektorat powątpiewa w polityczną siłę papieskiej kampanii własnej partii, skoro aż 33 proc. (tylko o 3 punkty procentowe mniej niż ogół Polek i Polaków) uważa, że nie wpłynie ona na wynik wyborczy Prawa i Sprawiedliwości.

Wśród wyborców partii opozycji demokratycznej nieco maleje odsetek przekonanych, że PiS może na papieżu skorzystać, ale dominuje pesymizm - znacznie więcej sądzi, że będzie tak, a nie odwrotnie.

45 procent wyborców Polski 2050, 42 procent KO i 39 procent wyborców Lewicy uważa, że papież może pomóc PiS wyborach.

W elektoracie Lewicy najczęstsze jest (26 procent) przekonanie odwrotne, że na „obronie dobrego imienia” Jana Pawła II PiS raczej straci niż zyska – nadal jednak to daleko od większości nawet w obrębie tej grupy wyborców.

Kobiety bardziej papieżosceptyczne?

Ciekawe, że Polki zauważalnie rzadziej wierzą w polityczną moc papieża niż Polacy. Co więcej – respondentek sądzących, że spór o JP II nie wpłynie na wyniki PiS (38 proc.), jest o dwa punkty procentowe więcej niż tych, które uważają, że może wzmocnić partię w wyborach (36 proc.). Dla porównania – w to, że Jan Paweł II może ponieść PiS w kampanii wyborczej, wierzy aż 47 proc. polskich mężczyzn.

Jeszcze bardziej uderzające są różnice między młodymi kobietami a młodymi mężczyznami. Polki w wieku 18-39 lat wykazują nikłą wiarę w polityczny potencjał "obrony dobrego imienia" Jana Pawła II w porównaniu ze swymi męskimi rówieśnikami.

Podczas gdy łącznie aż 53 proc. młodych mężczyzn uważa, że PiS może skorzystać na sporze o papieża, podobnego zdania jest jedynie 31 proc. młodych kobiet. Aż 29 proc. z nich sądzi zaś, że PiS może raczej na wojnie o Jana Pawła II stracić.

Ma to zapewne związek z coraz bardziej progresywnymi poglądami młodszych pokoleń Polek, których prawa w Polsce PiS są systematycznie łamane. To także wynik pogłębiającej się światopoglądowej i politycznej przepaści między młodymi kobietami a młodymi mężczyznami. Dość tu przypomnieć, że w grupie wiekowej 18-39 lat wśród mężczyzn wiodącą siłą polityczną jest obecnie Konfederacja, na którą chce głosować aż 37 proc. z nich. Wśród kobiet w tym samym wieku Konfederacja jest dopiero piąta z kolei, prowadzą zaś KO (29 proc.) i Lewica (aż 20 proc. poparcia).

Najmłodsi i najstarsi widzą większą moc Jana Pawła II

Nie widać wyraźniejszych powiązań między poglądami na kwestię politycznego potencjału sporu o Jana Pawła II a poziomem wykształcenia i zamożności czy miejscem zamieszkania badanych.

Ciekawą prawidłowość można natomiast zaobserwować w przypadku grup wiekowych. Wiara w polityczną moc papieża jest najsilniejsza u najmłodszych i najstarszych badanych, za to zauważalnie maleje wśród 40- i 50-latków.

Trudno to łączyć z pokoleniowymi wzorcami percepcji papieża-Polaka. Jego pontyfikat pamiętają zarówno 40-latkowie (byli już wtedy dorośli lub prawie dorośli), jak i 60-latkowie. Wydaje się więc, że należy to raczej wiązać z kwestiami światopoglądowo-politycznymi. Wśród 40- i 50-latków relatywnie wysokie wyniki osiągają partie opozycji, częściej też deklarują oni światopogląd liberalno-centrowy.

Sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM metodą CATI (telefonicznie) 20-23 marca 2023 roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie dorosłych Polek i Polaków, N=1000

W poprzednich odcinkach sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM

Sprawdziliśmy aktualne notowania wyborcze, wykrywając duży wzrost poparcia Konfederacji i upadek Polski 2050, co wywołało medialną burzę. Okazało się, że rysująca się koalicja Polski 2050 i PSL dostaje więcej mandatów niż te ugrupowania osobno, ale poparcie pozostaje niskie.

Odpowiedzi na pytanie o wybory do Senatu wskazują na pewną wygraną opozycji, z przewagą minimum 10 mandatów nad PiS.

Porównaliśmy determinację/mobilizację wyborczą różnych grup. Okazuje się, że jest dwukrotnie wyższa wśród najstarszych wyborców w porównaniu z najmłodszymi, oraz wyraźnie wyższa wśród kobiet niż mężczyzn. Z elektoratów partyjnych mniej zmotywowani są wyborcy i wyborczynie PSL i Polski 2050, pozostali deklarują pewny udział w głosowaniu jesienią 2023.

Opisaliśmy odpowiedzi na frapujące pytanie, czy dziennikarze powinni zajmować się przeszłością polskiego papieża, czy też lepiej chronić pamięć o Janie Pawle II ze względu na jego zasługi? Większa część badanych odpowiedziała "zostawcie go w spokoju". Ale nie wszyscy.

Związek między "arytmetyką wyborczą" a sukcesem opozycji w wyborach może być inny niż głosi Donald Tusk, wzywając do jednej listy. Nawet jeśli Hołownia popełnił po prostu błąd, wchodząc w związek partnerski z Kosiniakiem-Kamyszem, to i tak warto się z tego przykładu uczyć - pisaliśmy.

;

Udostępnij:

Witold Głowacki

Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.

Komentarze