0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Tomasz Stanczak / Agencja Wyborcza.plFot. Tomasz Stanczak...

14. emerytura w 2023 roku wyniesie 2200 zł netto – oznajmił Jarosław Kaczyński na spotkaniu wyborczym we wsi Paradyż w woj. łódzkim.

“To kolejny krok naszej władzy, kolejny krok ze strony państwa, które jest polskie, chociaż nasi przeciwnicy nazywają je PiS-owskim, w tym kierunku by grupa, która może najbardziej traciła na inflacji, czyli właśnie emeryci, dostała pełną rekompensatę” – mówił prezes PiS.

View post on Twitter

Kaczyński wyjaśnił, że – tak jak dotychczas – czternastkę w pełnej wysokości otrzymają emeryci, których świadczenie wynosi do 2900 zł. Powyżej tej kwoty 14. emerytura będzie wypłacana według zasady złotówka za złotówkę, czyli będzie proporcjonalnie pomniejszana.

Zgodnie z przyjętą w maju 2023 roku ustawą 14. emeryturą miała wynosić tyle, co emerytura minimalna, która w tym roku wynosi 1 588,44 zł brutto (1445,48 zł netto).

Ale do ustawy wpisano też, że Rada Ministrów może określić w drodze rozporządzenia kwotę wyższą niż kwota najniższej emerytury „mając na względzie sytuację społeczno-gospodarczą oraz stan finansów publicznych". Ten zapis wygląda na stworzony dokładnie pod niedzielny występ Kaczyńskiego.

We wtorek 22 sierpnia Mateusz Morawiecki podpisał rozporządzenie: wysokość 14. emerytury została podwyższona do kwoty 2650 zł brutto (2202,50 zł netto, czyli ponad 750 zł więcej niż planowano wcześniej).

Kiedy zostanie wypłacona 14. emerytura? Rzecz jasna przed wyborami, a konkretnie we wrześniu – to drugie rozporządzenie podpisane we wtorek przez premiera.

Pomysł Prawa i Sprawiedliwości na tegoroczną kampanię to tournée po wsiach i miasteczkach z recitalem największych przebojów w nieco podrasowanych aranżacjach.

podstępni Niemcy (teraz Weber zamiast Merkel), Polska w ruinie (już odbudowana przez PiS) oraz Tusk, Tusk i jeszcze więcej Tuska (nawet bardziej demonicznego niż zwykle).

Ale występem na dożynkach w Paradyżu frontman Kaczyński zabrał nas w nostalgiczną podróż innego rodzaju: ilustratywnie przypomniał, co było i jest nie tak z polityką społeczną w wykonaniu jego partii.

To Jarek dał! Jak zawsze przed wyborami

Zacznijmy od sprawdzonej formuły, w którą wpasowuje się nowa zapowiedź Kaczyńskiego.

W kwietniu 2019 roku, pół roku przed wyborami parlamentarnymi, Sejm z inicjatywy PiS uchwalił 13. emeryturę, czyli dodatkowe jednorazowe świadczenie dla wszystkich emerytów z ZUS i KRUS. ”Trzynastka” została wypłacona już w maju. Wyniosła tyle, co emerytura minimalna – wówczas 1100 zł brutto.

„»Jarkowe« robi furorę! Seniorzy zadowoleni z pomysłu prezesa PiS: To Jarek dał! Brawo tylko bić!" – donosił w legendarnym materiale serwis wPolityce.

Partii rządzącej i wiernym jej mediom zależało na takim właśnie obrazie: pan Jarosław, sam w szacownym wieku, osobiście wspiera seniorów. A oni są mu dziecięco wdzięczni. Niech tylko nie zapomną okazać tego w dniu wyborów, który, tak się składa, jest tuż-tuż.

W 2020 roku – przed wyborami prezydenckimi – trzynastka (“jarkowe” się jednak nie przyjęło) została zmieniona w stałe, coroczne świadczenie.

Ale w dniu, w którym kandydujący na kolejną kadencję prezydent Andrzej Duda podpisał odpowiednią ustawę, rząd Mateusza Morawieckiego poszedł dalej. Przyjął projekt ustawy wprowadzającej w 2021 roku tzw. czternastkę, czyli kolejne jednorazowe świadczenie pieniężne dla emerytów i rencistów.

Podobnie jak „trzynastka”, miała ona wynosić tyle, co emerytura minimalna, nowością był jedynie próg dochodowy w wysokości 2900 zł brutto.

Czternastka zdążyła więc odegrać rolę w wyborach prezydenckich – po to ją stworzono. Ale na moment największej chwały czekała do kampanii wyborczej 2023 roku.

  • W lipcu tego roku uczyniono czternastkę corocznym świadczeniem.
  • Teraz, w niedzielę 20 sierpnia, niecałe dwa miesiące przed wyborami, Kaczyński zapowiedział podniesienie wartości czternastki.

No dobrze, ale można zapytać: w czym problem? Czy nie jest tak, że w demokracji świadczenia socjalne zawsze wprowadza się w słabszym lub silniejszym kontekście wyborczym?

Bądź grzeczny, władza da ci prezent

Istotna jest jednak skala bezceremonialności władzy. PiS mówi niemal wprost: my wam, kochani emeryci, dajemy pieniądze, a wy nam dajcie głosy.

Jest prosta transakcja, próby utrzymania pozorów, że chodzi o rozwiązanie jakiegoś istotnego problemu społecznego, są co najwyżej słabe i rytualne.

Taki tryb, czy raczej brak trybu, ma bardzo niezdrowe skutki.

Władza wręcza ten dar – ufundowany przez wszystkich podatników, ale przedstawiony bez jakiejkolwiek dyskusji – i oczekuje uznania.

Jednocześnie delegitymizuje wszelką opozycję i atakuje w swoich mediach tę część społeczeństwa, która ma czelność nie kochać rządzących, a w szczególności nie kochać ich darów.

Efekt? Polityka społeczna, zamiast sprzyjać wzrostowi zaufania w społeczeństwie, skutecznie to zaufanie obniża, co odnotowują badacze społeczni.

To samo działo się z programem rodzina 500 plus.

”W sytuacji wprowadzenia gigantycznego, uniwersalnego programu socjalnego w Polsce, jakim jest Rodzina 500+, paskudnym »sukcesem« PiS-u jest więc jednoczesny – widoczny i potwierdzony w ogólnopolskich sondażach – spadek zaufania społecznego, który odnotowaliśmy od 2015 roku” – tłumaczyła w „Krytyce Politycznej” dr hab. Maria Theiss, politolożka i specjalistka w zakresie polityki społecznej z UW.

I konkludowała: „Polityka społeczna celowo konstruowana jest w Polsce tak, żeby wyglądała na obdzielanie obywateli podarkami, czemu towarzyszy podsycanie grupowego resentymentu”.

Obok tego dziwnie antyspołecznego wymiaru polityki społecznej PiS, mamy jednak też niezaprzeczalny fakt, że np. program rodzina 500 plus miał też pozytywne skutki – przede wszystkim zredukował ubóstwo wśród rodzin z dziećmi.

Czy więc tu będzie podobnie? Czy kolejny transfer do emerytów odpowie na jakiś realny problem?

Przeczytaj także:

Drożyzna, czyli tania demagogia

Jarosław Kaczyński uzasadnia dodatkowe pieniądze dla emerytów inflacją. Nazwał ich “grupą, która może najbardziej traciła na inflacji”.

Z tą opowieścią są dwa problemy.

Po pierwsze, jest dokładnie odwrotnie, niż twierdzi prezes PiS: emeryci są grupą stosunkowo dobrze chronioną przed inflacją.

Wynika to ze stałego mechanizmu podnoszenia rent i emerytur. Zgodnie z ustawą wskaźnik waloryzacji to średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych w poprzednim roku kalendarzowym (dla gospodarstw domowych emerytów i rencistów, chyba że ogólny wskaźnik okazuje się wyższy) zwiększony o co najmniej 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku kalendarzowym.

W tym roku wskaźnik waloryzacji ustalono na 14,8 proc. – i tyle 1 marca wzrosły świadczenia.

Grupą, która faktycznie najbardziej traci na inflacji, są osoby utrzymujące się ze świadczeń nieskładkowych. W OKO.press wielokrotnie pisaliśmy o tym, że rząd zaniedbuje waloryzację np. zasiłków rodzinnych.

Skutki tej nierównowagi widać np. w danych o skrajnym ubóstwie.

O ile w przypadku gospodarstw emeryckich w 2022 roku (czyli w roku szalejącej inflacji) odsetek osób doświadczających skrajnego ubóstwa spadł, w przypadku „osób utrzymujących się z innych niezarobkowych źródeł” znacząco wzrósł.

Zasięg skrajnego ubóstwa
Źródło: Zasięg ubóstwa ekonomicznego w Polsce w 2022 roku, GUS, źródło

Warto przy okazji odnotować, że skrajne ubóstwo wśród emerytów ma mniejszy zasięg niż wśród pracowników. Ta informacja mogłaby zaskoczyć Kaczyńskiego, który parę dni temu twierdził, że w Polsce nie ma niskich płac.

Po drugie, od maja 2023 roku, czyli miesiąca, w którym uchwalono ustawę o 14 emeryturze, ceny stoją w miejscu, skumulowana inflacja jest nawet minimalnie ujemna.

Nic nie uzasadnia tego, że Jarosław Kaczyński wystąpił ze specjalną interwencją jako prezes ex machina. Nic, rzecz jasna, poza wyborami.

Nasi drodzy seniorzy

Koszt wypłaty 14. emerytury dla budżetu państwa w 2023 roku będzie wyższy o 9 mld zł od wcześniejszego planu. Poinformowała o tym w Radiu Maryja minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg. Łącznie „czternastki” będą kosztować ponad 20 mld zł.

Dla porównania, na świadczenie wspierające, kierowane do osób z niepełnosprawnością, ma pójść z budżetu państwa 3,57 mld zł. Świadczenie budzi duże kontrowersje, bo cześć osób z niepełnosprawnością zostanie z niego wykluczona. Rząd tłumaczy (wciąż zresztą nie w pełni ujawnioną) konstrukcję świadczenia m.in. ograniczeniami finansowymi. Zapowiadanej jeszcze na początku roku asystencji osobistej dla osób z niepełnosprawnością nie będzie.

Osoby walczące o ustawę o asystencji nieoficjalnie słyszą, że skoro jest świadczenie wspierające, nie ma już pieniędzy. Pieniędzy nie ma też na wspomnianą już waloryzacje zasiłków – niektóre nie były podnoszone od 2016 roku.

W polityce społecznej władza bezwzględnie egzekwuje logikę zbyt krótkiej kołdry.

Podwyższona „czternastka” z pewnością jednorazowo pomoże jakiejś liczbie seniorów, którzy są w realnej potrzebie. Chodzi zwłaszcza o emerytki (bo to głównie kobiety), których emerytura jest niższa od emerytury minimalnej. Liczba takich osób rośnie, w marcu 2023 było ich już 368,5 tys. (wzrost o 8,0 proc. w stosunku do ubiegłego roku). To m.in. konsekwencja cofnięcia reformy wieku emerytalnego przez rzad PiS, ale też długiej historii nadużywania umów cywilnoprawnych przez pracodawców.

Jednak większość emerytów, do których trafią „czternastki”, nie należy do osób szczególnie potrzebujących. Te same pieniądze mogłyby zostać wydane znacznie lepiej, gdyby sfinansować nimi np. rozszerzenie prawa do emerytury minimalnej przez skrócenie wymagań stażowych, co – jak pokazują badania – najlepiej redukuje ubóstwo wśród emerytów.

Innym sensownym celem byłaby aktywniejsza polityka państwa kształtująca rynek pracy – niskie emerytury wprost wynikają z patologii tego rynku. Albo rozwój instytucji opiekuńczych. Bez nich obowiązki opiekuńczo-wychowawcze oznaczają przerwy w pracy, co prowadzi do nieuzbierania stażu i – w efekcie – emerytury niższej niż minimalna.

Zamiast tego mamy kosztowny wyborczy podarek, który nie rozwiązuje żadnego istotnego problemu. Brawa tylko bić.
;

Udostępnij:

Bartosz Kocejko

Redaktor OKO.press. Współkieruje działem społeczno-ekonomicznym. Czasem pisze: o pracy, podatkach i polityce społecznej.

Komentarze