Geert Wilders zaklina rzeczywistość. “Siedzi przed wami kolejny premier Holandii” – mówi w debatach. Ale na drodze stoją mu poważne przeszkody: charyzmatyczny kontrkandydat-antypopulista i zniszczone relacje z potencjalnymi koalicjantami. Wybory już 29 października 2025
Geert Wilders (na zdjęciu powyżej) się nie poddaje. Pomimo że jego 10-punktowy plan w sprawie migracji i azylu nie znalazł poparcia we współtworzonym przez jego partię rządzie, lider skrajnie prawicowej, narodowo-populistycznej Partii Wolności (PVV) nie wycofuje się z tych postulatów. Wręcz przeciwnie: proponuje jeszcze bardziej radykalne rozwiązania antymigracyjne.
Poza już ogłoszonymi w 10-punktowej strategii planami wysłania armii do kontroli granic, zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl, zamykania hoteli dla uchodźców czy odesłania do Syrii wszystkich Syryjczyków, którzy mają prawo pobytu w Holandii, jego flagowe propozycje wyborcze przed przyspieszonymi wyborami parlamentarnymi 29 października to m.in.
przymusowe wydalenie z kraju wszystkich ukraińskich mężczyzn, zakaz edukacji islamskiej, koniec z „genderyzmem” i „szaleństwem klimatycznym”, a także używanie armii do wyłapywania „ulicznych terrorystów”.
Uliczni terroryści to w nomenklaturze Wildersa „obcokrajowcy”, którzy „terroryzują ulice”: napadają sklepy, molestują kobiety, a nawet działają jak zorganizowane grupy przestępcze. Przy czym za obcokrajowców uważa on osoby pochodzenia np. somalijskiego czy marokańskiego, które nierzadko żyją w Holandii już w drugim czy trzecim pokoleniu.
Uliczni terroryści to w nomenklaturze Wildersa „obcokrajowcy”, którzy „terroryzują ulice”: napadają sklepy, molestują kobiety, a nawet działają jak zorganizowane grupy przestępcze. Przy czym za obcokrajowców uważa on osoby pochodzenia np. somalijskiego czy marokańskiego, które nierzadko żyją w Holandii już w drugim czy trzecim pokoleniu.
Choć statystyki większości rodzajów przestępstw w ciągu ostatnich 25 lat w Holandii wyraźnie spadły, a od ostatnich siedmiu lat utrzymują się na względnie stabilnym poziomie, przestępczość i bezpieczeństwo są istotnym tematem kampanii.
Wilders chciał, by przyspieszone wybory były referendum ws. jego wizji polityki migracyjnej. Ale tak się nie stało. Dla wyborców inne sprawy mają bardziej kluczowe znaczenie: wysoko na liście jest kwestia bezpieczeństwa związanego z wojną w Ukrainie i zachwiania sojuszu północnoatlantyckiego, służba zdrowia, kryzys wysokich kosztów życia i kryzys mieszkaniowy. Eksperci szacują, że w Holandii brakuje około 400 tysięcy mieszkań lub domów.
Przyspieszone wybory parlamentarne w Holandii zaplanowane są na 29 października. Złożony ze skrajnej prawicy, centroprawicy, konserwatystów i partii rolników rząd byłego szefa agencji wywiadu i bezpieczeństwa Dicka Schoofa upadł zaledwie po 11 miesiącach sprawowania władzy. Do rozpadu rządu doprowadził nie kto inny, a właśnie Wilders, zwycięzca wyborów z 2023 roku.
Świat
Wybory
Frans Timmermans
Geert WIlders
Holandia
skrajna prawica
wybory parlamentarne
wybory w Holandii
Dziennikarka działu politycznego OKO.press. Absolwentka studiów podyplomowych z zakresu nauk o polityce Instytutu Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas, oraz dziennikarstwa na Uniwersytecie Wrocławskim. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i Unii Europejskiej. Publikowała m.in. w Tygodniku Powszechnym, portalu EUobserver, Business Insiderze i Gazecie Wyborczej.
Dziennikarka działu politycznego OKO.press. Absolwentka studiów podyplomowych z zakresu nauk o polityce Instytutu Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas, oraz dziennikarstwa na Uniwersytecie Wrocławskim. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i Unii Europejskiej. Publikowała m.in. w Tygodniku Powszechnym, portalu EUobserver, Business Insiderze i Gazecie Wyborczej.
Komentarze