0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot . Robert Robaszewski / Agencja GazetaFot . Robert Robasze...

Pozew sędziego Pawła Juszczyszyna z Sądu Rejonowego w Olsztynie – na zdjęciu u góry – trafił do sądu w piątek 16 maja 2025 roku. Ma charakter precedensowy.

Sędzia, który był pierwszym oraz najdłużej zawieszonym polskim sędzią, pozywa Skarb Państwa, reprezentowany przez 4 instytucje. Chce, żeby wzięły one odpowiedzialność za działania nominatów Zbigniewa Ziobry i poprzedniej władzy, którzy chcieli go złamać i wyeliminować z zawodu sędziego.

Sędzia Juszczyszyn był bowiem jednym z najbardziej rozpoznawalnych, niezależnych sędziów w Polsce. Dla obywateli był jednym z symboli walki o wolne sądy. Tak jak sędziowie Waldemar Żurek z Krakowa, czy Igor Tuleya z Warszawy. Sędzia Juszczyszyn ostro krytykował „reformy” Ziobry. Stosował też wyroki TSUE, podważające zmiany wprowadzone w wymiarze sprawiedliwości przez ówczesną władzę.

W wyniku m.in. jego orzeczeń; poprzednia władza naprędce uchwaliła ustawę kagańcową, by zabronić sędziom stosowania prawa europejskiego. I, by chronić powołane przez siebie nielegalne instytucje. Jak np. neo-KRS i Izbę Dyscyplinarną, których status sędziowie zaczęli podważać pod koniec 2019 roku.

Dla władzy stał się jednym z wrogów numer 1 w sądach. Miał być przykładnie ukarany, by zmrozić całe środowisko sędziowskie. Z tego powodu sędzia Juszczyszyn w lutym 2020 roku jako pierwszy sędzia w Polsce, został bezterminowo zawieszony przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną. Był też najdłużej zawieszonym sędzią. Odsunięto go od orzekania, bez żadnej podstawy prawnej na ponad dwa lata.

To nie wystarczyło władzy. Sędziego nękano dyscyplinarkami – miał ich 11 -, był hejtowany w mediach i atakowany przez władzę. Bo chciano podważyć wśród obywateli zaufanie do niego jako sędziego. A po odwieszeniu, gdy wrócił do pracy dodatkowo został karnie przeniesiony do innego wydziału w sądzie. To była decyzja ówczesnego prezesa Macieja Nawackiego, członka neo-KRS. Wtedy Juszczyszyn ponownie był de facto pozbawiony przez blisko rok prawa do orzekania. Wrócił do orzekania w swoim wydziale dopiero po wyborach w 2023 roku.

Przeczytaj także:

Sędzia wytrzymał zmasowany napór władzy i dziś z pełnomocnikiem prof. Michałem Romanowskim chce rozliczyć wszystkich winnych represji i szykan wobec niego.

I taki jest też cel pozwu przeciwko państwu. Pozew jest o ochronę dóbr osobistych – dobrego imienia, godności osobistej, godności urzędu sędziego i prawa do niezakłóconego życia prywatnego. Bo represje miały wpływ na życie zawodowe sędziego – przez dwa lata i cztery miesiące nie mógł orzekać – i życie prywatne. Cały czas żył w stresie i napięciu. Przez okres zawieszenia miał obniżoną aż o 40 procent pensję. To wszystko miało też wpływ na jego rodzinę.

Pozwanym jest Skarb Państwa, reprezentowany przez 4 instytucje. To: minister sprawiedliwości, Sąd Najwyższy, pierwszy prezes Sądu Najwyższego i rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych. Ich wszystkich reprezentować zapewne będzie Prokuratoria Generalna, która jest pełnomocnikiem Skarbu Państwa w najważniejszych procesach.

Sędzia pozywa instytucje, w których pracowali lub nadal pracują nominaci poprzedniej władzy (byli funkcjonariuszami publicznymi). I te instytucje odpowiadają za ich działania. Juszczyszyn liczy, że później państwo samo rozliczy nominatów poprzedniej władzy, w ramach tzw. regresu. By sami zapłacili za swoje represyjne działania.

Sędzia wnosi w pozwie, by pozwane instytucje solidarnie zamieściły w najważniejszych mediach przeprosiny. Wnosi też o 1 milion złotych zadośćuczynienia za wszystkie krzywdy, których doznał. Kwota jest za systemowe niszczenie go przez 4 lata przez aparat państwa. Pełnomocnikami sędziego w tej sprawie są adwokaci: prof. Michał Romanowski, Grzegorz Romanowski i Anna Niestępska.

Minister Zbigniew Ziobro podnosi w górę ręce na mównicy sejmowej
Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Jest jednym z odpowiedzialnych represji wobec sędziego Juszczyszyna. Fot. Kuba Atys/Agencja Wyborcza.pl.

Kto jeszcze pozywa państwo i winnych represji

Złożony teraz pozew Juszczyszyna przeciwko państwu, to trzeci taki pozew za wszystkie represje z czasów poprzedniej władzy. Pierwszy taki pozew złożył sędzia Waldemar Żurek z Sądu Okręgowego w Krakowie, który był najbardziej prześladowany za obronę niezależności sądów. On też pozwał państwo za działania jego funkcjonariuszy o milion złotych zadośćuczynienia.

Żurek pozwał też państwo – ministerstwo sprawiedliwości – za aferę hejterską, której był jednym z celów. Chce 150 tysięcy złotych zadośćuczynienia i przeprosin. Żurek za tę aferę pozwał też bezpośrednio zamieszane w to osoby – byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka, sędziego Jakuba Iwańca i zastępcę rzecznika dyscyplinarnego Przemysława Radzika. Chce od nich przeprosin i 100 tysięcy złotych zadośćuczynienia.

Drugi pozew przeciwko państwu za represje z okresu poprzedniej władzy złożył sędzia Igor Tuleya z Sądu Okręgowego w Warszawie. Pozew złożył dwa dni przed Juszczyszynem. Też chce przeprosin od państwa i 1 miliona złotych zadośćuczynienia. Bo sędzia liczy, że państwo wystąpi potem z regresem wobec sprawców i w ten sposób przyspieszy rozliczenia.

Wcześniej podobne pozwy złożyli inni represjonowani sędziowie. Ale pozwali oni nie państwo, tylko bezpośrednich naruszycieli, w tym byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę, który odpowiadał za sądy. W 2024 roku taki pozew złożył sędzia Paweł Juszczyszyn, który pozwał 8 osób (wnosi o 1 milion złotych zadośćuczynienia za krzywdy).

Podobny pozew przeciwko bezpośrednim naruszycielom złożył sędzia Igor Tuleya. Pozwał 11 osób i wnosi o 1 milion złotych zadośćuczynienia. Takie pozwy nie wykluczają pozwania Skarbu Państwa.

Pozwy złożyły też sędzie Ewa Gregajtys i Marzanna Piekarska-Drążek z Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Zażądały przeprosin i po 200 tysięcy złotych na cel społeczny. Pełnomocnikiem w tych wszystkich sprawach jest prof. Michał Romanowski.

Zaś były prezes Iustitii, prof. Krystian Markiewicz pozwał za aferę hejterską osoby w nią zamieszane – Piebiaka i Iwańca – i ministra sprawiedliwości. Żąda od nich przeprosin, 75 tysięcy złotych zadośćuczynienia i 50 tysięcy na cel społeczny.

Mężczyzna z założonymi rękami, Waldemar Żurek
Sędzia Waldemar Żurek z Krakowa. Jako pierwszy pozwał państwo za represje z czasów poprzedniego rządu. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Juszczyszyn pozywa ministra sprawiedliwości i rzeczników dyscyplinarnych

Sędzia Paweł Juszczyszyn w pozwie wylicza, za jakie bezprawne działania wobec niego – za poprzedniej władzy – odpowiadają instytucje państwa polskiego (instytucje mają ciągłość prawną). Odpowiedzialność według sędziego jest solidarna, bo represje miały charakter systemowy i ciągły. Trwały 4 lata. Miały zniszczyć go jako sędziego i wywrzeć efekt mrożący na innych sędziach.

A najważniejszym odpowiedzialnym jest były minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro, który był inicjatorem sprzecznych z Konstytucją zmian w wymiarze sprawiedliwości. On też odpowiadał za kadry w sądach. Narzucał całej władzy narrację o sędziach broniących praworządności, których władza zwalczała.

I tak sędzia z pełnomocnikami, pozywa teraz ministra sprawiedliwości. Bo to Zbigniew Ziobro odpowiadał za powoływanie prezesów sądów i rzeczników dyscyplinarnych, którzy podejmowali represyjne działania wobec Tulei. I nie reagował, gdy ścigali sędziów.

Ponadto w listopadzie 2019 roku resort Ziobry odwołał sędziego Juszczyszyna z orzekania na delegacji w Sądzie Okręgowym w Olsztynie. To była kara za wykonanie wyroku TSUE z listopada 2019 roku.

Trybunał po raz pierwszy powiedział wtedy jak należy oceniać legalność neo-KRS i dawanych przez nią nominacji dla neo-sędziów oraz jak oceniać status Izby Dyscyplinarnej. I Juszczyszyn jako pierwszy w Polsce ten wyrok wykonał. Chciał ocenić status neo-sędziego, który wydał wyrok w I instancji.

Juszczyszyn ten wyrok miał ocenić w II instancji. Ale wcześniej zażądał list poparcia dla kandydatów do neo-KRS. A było wiadomo, że jej członek Maciej Nawacki – i prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie – nie miał wymaganych prawem, wszystkich podpisów pod swoją listą poparcia do tego organu. I za to spadły na sędziego dalsze represje – zrobiono mu dyscyplinarkę i bezterminowo zawieszono.

Kolejny pozwany to rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych. Za wytaczanie bezpodstawnych dyscyplinarek sędziemu. Miał je za stosowanie prawa europejskiego, wypowiedzi w mediach, czy za spotkania z obywatelami. Miał 11 takich spraw. Odpowiadają za nie główny rzecznik dyscyplinarnych Piotr Schab i jego dwaj zastępcy Michał Lasota i Przemysław Radzik.

Dyscyplinarki robił też zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Olsztynie, neo-sędzia Tomasz Koszewski, którego powołał Schab.

Ponadto Radzik gdy nielegalna Izba Dyscyplinarna w I instancji odmówiła zawieszenia sędziego, wniósł bezprawne odwołanie do II instancji. Wówczas nie miał takich uprawnień, co już potwierdził sąd w jednym z wyroków. Niedawno minister sprawiedliwości Adam Bodnar odwołał z funkcji rzeczników dyscyplinarnych Schaba i Radzika.

Trzej męzczyźni w garniturach
Trio ministra Ziobry do ścigania niezależnych sędziów. Po lewej stroi były już główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab. W środku stoi zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota (wciąż pełni funkcję). A za nim stoi były już drugi zastępca Przemysław Radzik. Odpowiadają oni za masowe represje wobec sędziów. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Juszczyszyn pozywa SN i I prezesa SN

Sędzia pozywa też Sąd Najwyższy, który odpowiada za działania nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. Powołała ją poprzednia władza, by szybciej wyrzucać z zawodu niezależnych sędziów. Izba jednak od samego początku nie była sądem. Był to sąd specjalny, który Konstytucja przewiduje tylko na wypadek wojny. Ponadto byli w niej wadliwi neo-sędziowie, głównie byli współpracownicy resortu Ziobry oraz byli prokuratorzy. Wskazała ich do Izby nielegalna neo-KRS.

Z wielu orzeczeń ETPCz, TSUE i SN wynika, że Izba Dyscyplinarna nie była sądem, a jego orzeczenia nie są obowiązujące. Z tych powodów poprzednia władza sama zlikwidowała Izbę i na jej miejsce powołała nową Izbę Odpowiedzialności Zawodowej.

To Izba Dyscyplinarna w lutym 2020 roku rozpoznając odwołanie od I instancji, bezterminowo zawiesiła sędziego Juszczyszyna za wykonanie wyroku TSUE i za żądanie list poparcia do SN. Teraz sędzia w pozwie wymienia członków składu orzekającego, którzy wydali taką decyzję. To neo-sędziowie Andrzej Tomczyński i Ryszard Witkowski. W składzie był też ławnik, ale w pozwie się go nie wymienia.

Neo-sędziowie mieli już wtedy świadomość, że Izba jest nielegalna. Bo wynikało to z wyroku TSUE z 2019 roku oraz z wyroku SN z grudnia 2019 roku i uchwały pełnego składu SN ze stycznia 2020 roku. Ponadto rozpoznali oni odwołanie zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Przemysława Radzika, który nie mógł odwołania złożyć. Wynikało to z ówczesnych przepisów. Czyli decyzja Izby była dodatkowo bezprawna.

Z kolei pozwanie przez Juszczyszyna I prezesa SN wynika z decyzji, które w jego sprawie podejmowała Małgorzata Manowska, neo-sędzia na stanowisku I prezeski SN. Nie wykonała ona zabezpieczenia wydanego w 2021 roku przez Sąd Okręgowy w Olsztynie.

Ten sąd nakazał jej opatrzyć decyzję o zawieszeniu sędziego – na stronie internetowej SN – stosowną adnotacją. Że sąd w Olsztynie wstrzymał wykonalność zawieszenia, z uwagi na toczący się proces o uznanie decyzji Izby za bezskuteczną. Manowska nie wykonała tego zabezpieczenia. A decyzję nielegalnej Izby ze strony internetowej usunęła dopiero w 2024 roku, po prawomocny wyroku.

W kwietniu 2025 roku stołeczny sąd nakazał prokuraturze ponowne śledztwo – wcześniejsze umorzono – ws. niewykonanie przez Manowską zabezpieczenia olsztyńskiego sądu. Uzasadnienie tego orzeczenia nakazującego śledztwo, to gotowy akt oskarżenia.

Kobieta w średnim wieku w okularach siedzi
Małgorzata Manowska, neo-sędzia na stanowisku I prezeski SN. Fot. Kuba Atys/Agencja Wyborcza.pl.

Dlaczego pozew nie obejmuje działań Nawackiego

Pozew Juszczyszyna nie obejmuje Sądu Rejonowego w Olsztynie, który jest pracodawcą sędziego. Tu za poprzedniej władzy prezesem była Maciej Nawacki, który jest jednocześnie członkiem neo-KRS. Odpowiada on za szereg działań wobec Juszczyszyna.

Nie dopuszczał go do orzekania w czasie zawieszenia mimo, że nakazywały mu to sądy w tzw. zabezpieczeniach. Nawacki je lekceważył. A po odwieszeniu sędziego – gdy wrócił do pracy w czerwcu 2022 roku -, karnie przeniósł sędziego do innego wydziału w sądzie. I nie cofnął przeniesienia mimo, że znowu nakazał mu to w zabezpieczeniu sąd.

Sędzia Juszczyszyn nie pozywa teraz za to macierzystego sądu, bo w 2024 roku nowy prezes Krzysztof Krygielski, uznał odpowiedzialność sądu za działania Nawackiego. I w sposób ugodowy zakończono spór.

Pozew przeciwko państwu to nie jedyne działania Pawła Juszczyszyna w celu rozliczenia winnych działań przeciwko niemu, za poprzedniej władzy. Sędzia wygrał z pełnomocnikiem, prof. Romanowskim szereg precedensowych spraw w polskich sądach. Uznały one jego racje.

Złożył też kilka skutecznych zawiadomień do prokuratury – toczą się już śledztwa. Jedno dotyczy wszystkich represji i szykan, których doznał sędzia, w tym ze strony Macieja Nawackiego i rzeczników dyscyplinarnych. Drugie dotyczy Nawackiego, który w 2020 podarł projekty uchwał olsztyńskich sędziów. Prokuratura Krajowa wystąpiła już o uchylenie immunitetu Nawackiemu. A trzecie zawiadomienie dotyczy Małgorzaty Manowskiej. Za niewykonanie orzeczenia ws. Juszczyszyna.

Były już prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki (stoi po prawej). Obok niego zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Olsztynie, neo-sędzia Tomasz Koszewski. On też ścigał sędziego Juszczyszyna. Fot. Robert Robaszewski/Agencja Wyborcza.pl.

Juszczyszyn: Będę dalej domagał się rozliczenia winnych

Sędzia Paweł Juszczyszyn tak mówi OKO.press dlaczego złożył teraz pozew przeciwko państwu, za represje: „Tym kolejnym pozwem wraz z pełnomocnikiem, prof. Romanowskim dochodzimy sprawiedliwości. Za obronę praworządności za poprzedniej władzy, wielu sędziów zapłaciło cenę. I winni tego nie zostali jeszcze rozliczeni”.

Dodaje: „Za te represje odpowiedzialność ponosi też państwo, bo naruszyciele byli jego funkcjonariuszami. Wszystkie działania i represje, które mnie dotknęły były czynione przez konkretnych ludzi, którzy działali w imieniu państwa”.

Juszczyszyn: „Swoimi dotychczasowymi działaniami zaświadczyłem, że nie poddaję się. I wciąż z determinacją będę domagał się przywrócenia praworządności i rozliczenia winnych za to bezprawie, które mieliśmy w latach 2015-23”.

Podobnie uważa jego pełnomocnik, prof. Michał Romanowski. Mówi OKO.press: „Sędzia Paweł Juszczyszyn był pierwszym sędzią w Polsce, który powołując się na orzecznictwo TSUE zakwestionował legalność neo-KRS. Jednocześnie wykazał, że powołując neo-KRS ówczesna władza naruszyła nawet własną, niekonstytucyjną ustawę z 2017 roku o KRS. Bowiem, że sędzia Maciej Nawacki nie uzyskał wymaganej liczby głosów poparcia ze strony sędziów”.

Dodaje: „Od tego czasu sędzia Juszczyszyn został poddany bezprzykładnej represji ze strony organów władzy publicznej państwa polskiego i jej funkcjonariuszy. Część z tych osób nadal jest funkcjonariuszami państwa”.

Prof. Romanowski podkreśla: „Warto przypomnieć, że sędzia Juszczyszyn ma trójkę dzieci, w tym dwoje małych. Oni też ponieśli konsekwencje działań państwa. Dziś zbyt wielu zapomina o tym nazywając postawę sędziego Juszczyszyna radykalną i rygorystyczną moralnie.

Mówią to ci, którzy nie rozumieją albo nie chcą zrozumieć, jak państwo polskie go niszczyło. Mówią to także ci, którzy skorzystali z awansów z udziałem neo-KRS dla osobistych korzyści. A sędzia Juszczyszyn walczył, aby sędzia tworzący sąd był sędzią, a więc aby sąd był sądem”.

I dalej: „Sędzia Paweł Juszczyszyn, podobnie jak inni sędziowie jak Igor Tuleya, Marzanna Piekarska-Drążek, Ewa Gregajtys, Ewa Leszczyńska-Furtak, Waldemar Żurek, czy Krystian Markiewicz i wielu innych, byli poddani zinstytucjonalizowanej i systemowej represji ze strony państwa polskiego. Chodziło o zastraszenie i zniszczenie liderów opinii wśród sędziów. Aby pokazać innym sędziom, że skoro można zniszczyć tak silne postacie, to władza zniszczy każdego sędziego. Sędzia Juszczyszyn nie poddał się. Wytrwał m.in. dzięki wsparciu żony”.

Prof. Romanowski: „Dziś państwo polskie ma moralny i prawny obowiązek, aby przeprosić i podziękować tym sędziom. Dobry przykład dał prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Krzysztof Krygielski. On nie miał wątpliwości i nie bał się wziąć odpowiedzialność w wymiarze moralnym i finansowym, za swojego poprzednika Macieja Nawackiego. Zrobił to w imię sprawiedliwości i dobra wymiaru sprawiedliwości”.

I jeszcze jedna wypowiedź pełnomocnika sędziego Juszczyszyna: „Prawdziwy sąd musi składać się z prawdziwych sędziów, dla których bycie sędzią jest służbą będącą w naturalnym konflikcie z władzą polityczną. Wartościami nie wolno kupczyć. Zła nie wolno banalizować, bo to oznacza początek końca wartości. A państwo reprezentujące naród, które nie rozliczy własnej mrocznej historii, jest skazane na jej powtórne przeżycie”.

Pełnomocnik sędziego Juszczyszyna, prof. Michał Romanowski. Fot. Mariusz Jałoszewski.
;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze