0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Foto FREDERICK FLORIN / AFPFoto FREDERICK FLORI...

Ursula von der Leyen pojawiła się w środę 17 stycznia 2024 rano w Parlamencie Europejskim, który obraduje plenarnie w Strasburgu. Szefowa KE przedstawiła informację na temat ustaleń ostatniego szczytu UE, który miał miejsce 14 i 15 grudnia 2023 w Brukseli oraz zapowiedziała swoje priorytety na okres pozostały do końca kadencji.

Ursula von der Leyen była też grillowana przez europosłów z największych grup politycznych za podjęcie kontrowersyjnej decyzji o odblokowaniu niemal 11 miliardów euro funduszy unijnych dla Węgier w grudniu 2023 roku. Bez podania dokładnego uzasadnienia, jakie warunki przedstawione Węgrom w ramach mechanizmu warunkowości Budapeszt spełnił, że można było odmrozić tak duże środki.

Kadencja obecnych szefów instytucji unijnych kończy się 31 października 2024 roku. W czerwcu (w dniach 6-9) Europejczycy pójdą do urn wyborczych, by wybrać nowy Parlament. Wraz z jego zawiązaniem wybrane zostaną osoby na najwyższe stanowiska w unijnych instytucjach: osoby przewodniczące pracom Komisji Europejskiej, Rady Europejskiej, Parlamentu Europejskiego oraz wysoki przedstawiciel ds. zagranicznych.

Czas pozostały do wyborów to ostatni moment na dopięcie ważnych z perspektywy KE inicjatyw. Ursula von der Leyen będzie też najprawdopodobniej ubiegać się o reelekcje, więc zależy jej na tym.

Przeczytaj także:

Pakt migracyjny uchwalony

Szefowa KE podkreśliła w PE w środę 17 stycznia, że cieszy się, że udało się sfinalizować prace nad paktem migracyjnym, bo reforma unijnej polityki migracyjnej była wysoko na agendzie UE niemal od 2015 roku. 20 grudnia 2023, po całonocnych negocjacjach, Rada Europejska, Parlament i Komisja ogłosiły porozumienie w sprawie ostatnich elementów paktu.

„Unia zaostrza kurs. Oprócz postulatu walki z przemytnikami tyleż słusznego, co trudnego w realizacji – istotą paktu jest zaostrzenie polityki azylowej, lepsze „odsiewanie” tych, którzy mają się do niej nie kwalifikować i usprawnienie ich wydalania z krajów UE. Bruksela świętuje, organizacje praw człowieka protestują, a politycy PiS straszą relokacją” – pisała na łamach OKO.press Małgorzata Tomczyk, komentując to porozumienie.

Dla Komisji Europejskiej to jednak ważny kompromis. Ważny, bo osiągnięty.

Otwarcie negocjacji akcesyjnych z Ukrainą i Mołdawią

Drugą sprawą, którą szefowa KE podkreśla jako jedno z najważniejszych osiągnięć Komisji w tej kadencji, to podjęta podczas szczytu Rady Europejskiej w połowie grudnia 2023, zgodna z rekomendacją KE decyzja szefów państw członkowskich, by rozpocząć negocjacje akcesyjne z Ukrainą i Mołdawią, oraz przyznać Gruzji status kraju kandydackiego do UE.

Ursuli von der Leyen na tym bardzo zależało, bo niemiecka polityczka głęboko wierzy w konieczność geopolitycznej konsolidacji kontynentu.

Komisja Europejska prowadzona przez Ursulę von der Leyen w związku z wybuchem wojny w Ukrainie podjęła szereg istotnych inicjatyw, by ożywić proces akcesyjny i zmobilizować państwa członkowskie do zastanowienia się nad własną przyszłością. Czy jesteśmy w stanie dobrze funkcjonować w dotychczasowym gronie, gdzie terytorialna spójność Unii jest pełna fizycznych dziur? W Europie południowo-wschodniej państwa poza Unią są otoczone krajami UE i strefy Schengen. Mowa oczywiście o Bałkanach Zachodnich, z których niektóre w unijnej poczekalni czekają od kilkunastu lat.

Konsekwencją tego „geopolitycznego przebudzenia Europy” jest też ważna debata o funkcjonowaniu instytucjonalnym i proceduralnym UE.

Czy rozszerzona Europa będzie w stanie działać, jeśli na forum Rady Europejskiej i Rady UE w kilku dziedzinach państwa wciąż będą dysponowały mocą weta?

Czy dotychczasowy podział kompetencji pomiędzy różnymi instytucjami UE gwarantuje jej sprawne działanie?

Nie uciekniemy przed reformą UE

Reformy UE zawsze były trudne, ale nie da się przed tym uciec. Wspólnota europejska to organizacja, która zmienia się od momentu powstania. Zdaniem Ursuli von der Leyen, Unia Europejska bez Bałkanów Zachodnich, Ukrainy, Mołdawii i Gruzji to „projekt niedokończony”. Mówiła o tym wielokrotnie.

Ta kwestia – niezbędnej reformy instytucjonalnej UE – to temat, który Ursula von der Leyen ustawia wysoko na agendzie UE na najbliższe miesiące przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.

„Przygotowując się do rozmów akcesyjnych [oraz postępu w procesie akcesyjnym pozostałych krajów, które kandydują do UE – przyp. red.], musimy rozpocząć prace nad własnymi reformami, aby przygotować się na Unię złożoną z ponad 30 państw członkowskich (...) Jak taka Unia (...) będzie funkcjonować w praktyce? Tylko my, wewnątrz Unii Europejskiej, możemy odpowiedzieć na to pytanie” – powiedziała von der Leyen. Podkreśliła, że Parlament Europejski już przygotował swoje „śmiałe pomysły na reformę traktatów”, o czym pisaliśmy tutaj.

„W przyszłym miesiącu Komisja przedstawi swoje pomysły” – podkreśliła von der Leyen.

Propozycje Komisji zostaną przekazane w formie komunikatu do Parlamentu Europejskiego i Rady. Następnie zostaną one poddane dyskusji, którą planuje trwająca belgijska prezydencja. Więcej o już dziś toczącej się w Europie debacie na temat reformy UE przeczytasz w tych tekstach.

Czy kwestia ta zdominuje kampanię?

Temat potencjalnej reformy traktatowej w wielu krajach budzi spore emocje. Jest albo unikany – jak obecnie przez Platformę Obywatelską w Polsce, ale bardzo często jest też wykorzystywany przez siły antyunijne i eurosceptyczne jako mocny wątek ich populistycznych narracji.

Eurosceptycy straszą odbieraniem państwom członkowskim suwerenności oraz uzurpacją władzy przez KE i to bez wnikania w szczegóły, bez zastanowienia się jak UE funkcjonuje i czy jakieś zmiany nie byłyby niezbędne,

Widać to doskonale na przykładzie histerii, którą w Polsce rozpętał PiS.

Dyskutowanie tego tematu przed wyborami do PE z pewnością da paliwo populistom. Z drugiej strony jednak prawdziwa polityczna odpowiedzialność wymaga, by się nad nim poważnie pochylić.

W sytuacji takich wyzwań i zagrożeń, jak agresywna postawa Rosji na kontynencie europejskim, wielka niestabilność na Bliskim Wschodzie, rosnące znaczenie Chin na świecie, konsolidacja sił antyliberalnych, czy ryzyko powrotu Donalda Trumpa na fotel prezydenta USA, Europa nie może nie zadawać sobie poważnych pytań o swoją przyszłość i nie szukać na nie odpowiedzi.

;

Udostępnij:

Paulina Pacuła

Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.

Komentarze