0:000:00

0:00

Prawa autorskie: fot. KPRMfot. KPRM

W pierwszym sondażu Ipsos dla OKO.press w czerwcu 2016 PiS miał poparcie 35 proc., a wśród osób zdecydowanych 37 proc.* Czyli tyle, ile uzyskał w wyborach 2015 (37,6 proc.). Już wtedy komentowaliśmy, że elektorat PiS cechuje nadreprezentacja osób starszych. Na PiS chciało głosować 46 proc. osób w wieku 50-59 i 45 proc. osób 60+.

W najnowszym sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK.FM z grudnia 2022 roku poparcie dla PiS było z grubsza takie same jak sześć i pół roku temu (34 proc., czyli 37 wśród zdecydowanych). Ale w grupie 60 plus wyniosło aż 57 proc., a wśród pięćdziesięciolatków 44 proc. To był drugi najwyższy wskaźnik dla 60+ w badaniach Ipsos, rekord padł w maju 2022 roku, gdy poparcie PiS zadeklarowało aż 61 proc. najstarszej grupy.

Najstarsi wciąż za PiS, młodsi się wykruszają

Rosnącemu poparciu PiS wśród seniorów nie towarzyszy generalny wzrost notowań, wręcz przeciwnie. Szczyty powodzenia PiS miał w latach 2018-2019, kiedy w sondażach regularnie przekraczał 40 proc., a w wyborach 2019 uzyskał 43,6 proc. Notowania załamały się jesienią 2020 (po wyroku tzw. TK zakazującego aborcji nawet wtedy, gdy płód jest śmiertelnie chory lub uszkodzony) i do dziś partia nie potrafi ich odbudować.

Porównanie wyników wyborów 2015 z wyborami 2019 i aktualnymi notowaniami sugestywnie pokazuje, jak poparcie PiS rosło między 2015 a 2019 rokiem, ale potem spadło wśród wszystkich grup. Z jednym wyjątkiem - najstarszej grupy 60+:

W ciągu siedmiu lat rządów PiS, siedem roczników przeszło o kategorię wiekową wyżej. Dwudziestolatki w 2015 roku stały się dziś w większości trzydziestolatkami, których poparcie jest niższe niż dwudziestolatków w 2015 o 4 pkt proc. (spadło z 26,7 na 23 proc.), trzydziestolatki mają już po 40-tce i tu strata PiS wynosi 6 pkt proc. (30,6 proc. do 25 proc.). Innymi słowy ludzie przed 40-tką w 2015 roku trzymali się PiS do wyborów 2019, ale teraz go opuszczają. Exodus osób 18-23 letnich w 2015 roku (nadal są w najmłodszej grupie) jest wręcz kolosalny. Średnie poparcie wyborcze dwudziestolatków wtedy sięgało 26,6 proc., dziś osoby przed trzydziestką popierają PiS w kilku procentach.

Inaczej jest grupami w wieku (w 2015 roku) 40-49 lat i 50-59 lat czyli dzisiejszymi – w większości – pięćdziesięciolatkami i 60 plus. Tutaj poparcie dla PiS rośnie o 5 i aż o 10 pkt proc.

To oznacza, że PiS odpycha młodszych, ale wciąż werbuje zwolenników wśród starszych. Efekt jest oczywisty.

Elektorat PiS się starzeje, wykruszają się młodsi, dołączają starsi

Na podstawie kolejnych kilkunastu sondaży Ipsos dla OKO.press (a ostatnio też dla TOK.FM) wyliczyliśmy skład elektoratu PiS pod względem wieku, a dokładniej udział w nim dwóch najstarszych grup 50-59 lat oraz 60 plus.

(Uwaga. Nie chodzi tu – jak poprzednio – o to jak głosują np. osoby 60+, ale ile ich jest w całym elektoracie. Pierwsze ma wpływ na drugie, ale o drugim decyduje też poparcie młodszych grup).

Na wykresie poniżej widać, jak stopniowo – choć nie bez wahnięć w obie strony – starzeje się elektorat partii rządzącej. Czyli osoby w wieku 50-59 lat (kolor niebieski), 60 lat i więcej (czerwony) oraz obie grupy razem, czyli 50 plus (czarny):

Udział osób 60+ zwiększył się przez siedem lat (2016-2022) z nieco ponad jednej trzeciej do ponad połowy całego elektoratu PiS. Tymczasem wśród 30,2 mln uprawnionych do głosowania w wyborach (2019 roku) osoby 60 plus stanowiły tylko 32,5 proc. (w 2020 roku było ich 9,8 mln).

Udział grupy 50-59 lat w elektoracie PiS zmniejszył się tylko minimalnie. Choć, jak widzieliśmy na pierwszym wykresie, poparcie PiS w grupie 50-59 lat jest obecnie aż o 7 pkt proc. niższe niż w wyborach 2019 roku, kiedy przekroczyło 50 proc. Rzecz w tym, że mocno spadła ogólna liczba wyborców PiS, za sprawą młodszych roczników. Poza tym kilka roczników pięćdziesięciolatków z 2019 roku zasiliło już szeregi wiernej gwardii PiS w wieku 60 plus.

PiS bez rezerwy wśród młodych

Coraz większy udział wyborców i wyborczyń 60 plus ma zatem trzy przyczyny.

  1. Osoby 60 plus w 2015 roku najwyraźniej trzymają się PiS aż do – tak to delikatnie nazwijmy – końca.
  2. Do elektoratu dochodzą osoby 50-letnie, które rzadko opuszczają PiS.
  3. Działa czynnik wieku per se, trudny do oszacowania „dodatek”. Coś ludzi wciąż zachęca do poparcia PiS, gdy zaczynają się starzeć. Co takiego? Podwyżki emerytur? Religijność? Inne konserwatywne poglądy? (więcej o tym – dalej).
Innymi słowy, wiara opozycji, że elektorat PiS „wymrze” jest w krótkim planie naiwna, bo ubytek najstarszych wyborców jest podwójnie rekompensowany.

Nasze dane pokazują jednak, że kolejne generacje zasilające wierną grupę wyborców 60 plus będą coraz mniej liczne. Bez odzyskania młodszych wyborców poparcia zacznie PiS brakować. Nawet jeśli będą nadal skutecznie zachęcać np. emerytów. Po prostu w młodszych rocznikach rezerwa Kaczyńskiego jest coraz mniejsza.

Oczywiście polityka to nie (tylko) demografia. Niekorzystne dla PiS tendencje władza może zarówno przyspieszać jak opóźniać przy pomocy bieżącej polityki, propagandy czy kampanii wyborczej. Sytuacja gospodarcza i dalszy przebieg wojny w Ukrainie mogą tu wiele zmienić. Nawet jeśli od wspomnianej decyzji tzw. TK w październiku 2020 roku nie obserwujemy wyraźnych zmian układu politycznych sił.

Błędne koło „senioralnej polityki”

Troska Morawieckiego (i całego PiS) o seniorów może przełożyć się na kolejne dodatkowe emerytury. Według przecieków Kaczyński zaakceptował na 2023 rok jednorazowo wypłacaną emeryturę 15., bez progu dochodowego, dla wszystkich emerytów i emerytek. Oznacza to wydatek budżetowy rzędu 12-13 mld zł.

Ale uzależnienie wyborcze partii od seniorów ma poważniejsze konsekwencje. Osoby starsze patrzą na świat w krótszej perspektywie czasowej. Ich sytuacja materialna, w tym zwłaszcza mieszkaniowa, jest bardziej ustabilizowana niż osób młodszych. Z ich punktu widzenia najważniejsze jest bezpieczeństwo finansowe i utrzymanie poziomu życia. Powstaje układ klientystyczny na gigantyczną skalę.

Władza prowadzi politykę prosenioralną kosztem potrzeb innych grup społecznych. W zamian dostaje wyborcze poparcie.

Panuje stereotyp, że osoby najstarsze mają najtrudniejsze życie. Nie jest prawdziwy. Władze poniekąd podtrzymują go, jednocześnie podkreślając, że ich zabiegi ratują los seniorów, których tak hołubią.

Przeczytaj także:

Interesowna troska o osoby 60+ sprawia, że mniej budżetowych pieniędzy zostaje na wydatki prorozwojowe, na naukę i edukację a także na inwestycje. Zwłaszcza długofalowe, które mogłyby po latach otwierać perspektywy przed młodymi dzisiaj ludźmi.

Błędne koło „senioralnej polityki” polega na tym, że zachęca ona osoby starsze i zniechęca młodsze, więc elektorat się dodatkowo starzeje. Każda próba zmiany polityki oznaczałaby utratę części tego elektoratu. Władzom coraz trudniej się na nią zdecydować, bo mają coraz mniejsze pole manewru.

Troska Morawieckiego o „drogich seniorów” ma przy tym czysto instrumentalny charakter. Jakby ciepło o nich nie mówił, plamą na jego politycznej biografii pozostanie perswazja z 1 lipca 2020 roku, by iść na prezydenckie wybory, motywowana kalkulacją, że głosy osób starszych zdecydują o zwycięstwie Andrzeja Dudy. Eksperci ostrzegali przed drugą falą Covid-19, ale premier perrorował: „Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii. To jest dobre podejście, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się go bać. Trzeba pójść na wybory tłumnie 12 lipca.

Wszyscy, zwłaszcza seniorzy, nie obawiajmy się, idźmy na wybory”.

Błędne koło konserwatywnej narracji

Kręcimy się też w katolicko-konserwatywnym kole kulturowym. Im droższe (wyborczo) stają się najstarsze osoby, tym bardziej trzeba uważać na to, by nie naruszać kotwic światopoglądowych tej grupy. Opisaliśmy je porównując odpowiedzi w sondażach Ipsos osób w wieku 18-49 lat i 50 plus. Chodzi o takie kwestie, jak:

  • katolicka etyka seksualna, czyli ograniczanie prawa kobiet do aborcji, a także praw osób LGBT do uregulowań prawnych swoich związków, podszyte postawą tradycyjnej i nowoczesnej homofobii;
  • tradycyjne podejście do ekologii np. przekonanie, że rzeki należy nie naturyzować lecz regulować (użeglawiać), lasy wycinać, a takie źródła jak węgiel czy gaz nie są gorsze niż zielona energia;
  • mniejsze zaufanie do instytucji europejskich, nastawienie raczej na „Europę ojczyzn” niż na bardziej sfederalizowaną Unię;
  • uleganie resentymentom narodowym, w tym postawom antyniemieckim (widoczne także w grudniowym polsko-niemieckim sondażu OKO. press i TOK.FM);
  • mniejsza aprobata dla państwa prawa jako podstawy demokracji.

Oczywiście trudno tu przesądzić kierunki zależności. Powstają sprzężenia zwrotne i już nie wiadomo, czy PiS prowadzi konserwatywną politykę, żeby sprostać oczekiwaniom starszych osób, czy też te osoby stają się konserwatywne, bo popierając PiS ulegają przekazom władzy.

Szczególną rolę odgrywa tu wpływ Kościoła katolickiego z jego nauczaniem, bo korzystanie z usług tej instytucji jest silnie skorelowane z wiekiem. Co widać z porównania praktyk osób „młodszych” (18-49 lat) i „starszych” (50 lat i więcej):

Mamy zatem powiązania w trójkącie wiek – postawy polityczne – religijność. A do tego związki z wykształceniem, miejscem zamieszkania czy zamożnością. Wszystkie te zmienne socjoekonomiczne, wchodząc w interakcję, mają wpływ na postawy, w tym ocenę partii politycznych. Z kolei tożsamość polityczna wpływa zwrotnie na postawy, bo poparcie dla partii X oznacza gotowość do przyjmowania narracji X. Zwłaszcza dotyczy to PiS, który operuje potężnym aparatem propagandy w mediach publicznych. W efekcie np. w zamach smoleński w 2022 roku wierzy już 78 proc. elektoratu PiS.

Wiek biologiczny i „wiek ideowy” (Kaczyński, Trump, Bolsonaro, Orbán)

Liderzy PiS starzeją się razem ze swym elektoratem. Jarosław Kaczyński zaczynając „panowanie” jesienią 2015 miał 66 lat, teraz ma 73. Morawiecki nie był nawet „seniorem młodszym”, dziś ma 54 lata.

Rzecz jednak nie w biologicznym wieku polityka czy polityczki, ale – jeśli tak można powiedzieć – w wieku „ideowym”.

PiS od początku stawia na wartości tradycyjne, na czele z nauką Kościoła i na pedagogikę dumy narodowej, zahaczającą o nacjonalizm.

PiS nie jest tu aż taki oryginalny. Narracje prawicowych populistów – od Putina i Erdoğana, przez Kaczyńskiego, Orbána, Janšę (przegrał wybory w Słowenii w 2022 roku), aż do Bolsonaro i Trumpa (obaj przegrali w 2020 i 2022 roku) – mają podobny trzon. Powtarzają się odwołania do Boga (takiego czy innego) i instytucji religijnych, podkreślanie szczególnej wartości własnego narodu i atak na „skorumpowane elity”. A do tego przyjmowana jako „oczywista oczywistość” najważniejsza teza, że oni (władza) i tylko oni reprezentują to, co nazywają „prawdziwym społeczeństwem”, „cichą większością” czy po prostu „naszym narodem”. A ich rywale to po prostu wrogowie i zdrajcy (por. analizę zjawiska prawicowego populizmu Jana Wernera Muellera).

Już w styczniu 2017 roku analizując wystąpienia Donalda Trumpa, Beaty Szydło i Andrzeja Dudy pokazywaliśmy na uderzające podobieństwa polsko-amerykańskiej narracji.

Wiek metrykalny samego polityka czy polityczki nie ma tu większego znaczenia. W amerykańskich wyborach 2016 roku Donald Trump wygrał z młodszą o rok Hillary Clinton. Ale w 2020 roku przegrał ze starszym o cztery lata Joe Bidenem.

Starsi głosują na populizm nie tylko w Polsce

Jak widać, amerykański prawicowy populizm, jaki uosabia Trump, cieszy się stabilnym poparciem osób starszych. Przy czym granicą jest tu wiek 50 lat (poniżej przegrywa, powyżej wygrywa). Według analiz Pew Research Center postawy polityczne w USA są determinowane także przez inne czynniki socjoekonomiczne, co przypomina sytuację w Polsce. Z tym, że obok geografii wyborczej, zamożności i wykształcenia, w Stanach ogromną rolę odgrywa rasa i płeć.

Wystarczy powiedzieć, że w 2022 rok Trump wygrał wybory z Bidenem wśród:

  • wyborców białych (aż 55 proc. do 43 proc. na Bidena);
  • mężczyzn (50 proc. do 48 proc.);
  • białych mężczyzn (57 proc. do 40 proc).

Biden zdobył jednak prezydenturę dzięki głosom:

  • kobiet (55 proc. do 44 proc. na Trumpa);
  • wyborców czarnoskórych (92 proc. do 8 proc.);
  • wyborców latynoskich (59 proc. do 38 proc.);
  • azjatyckiego pochodzenia (72 proc. do 28 proc.)**.

Podobnie Jair Bolsonaro przed brazylijskimi wyborami 2022 roku miał wg sondaży wyższe poparcie wśród osób starszych niż starszy od niego o 10 lat Inácio Lula da Silva. Mimo to przegrał wybory, bo Lula był bardziej popularny wśród młodszych.

Z kolei Victor Orbán, który doprowadził do mistrzostwa populistyczno-autorytarną grę o władzę, zdołał skorygować typowy dla prawicowego populizmu profil.

W wyborach 2022 roku Fidesz wypadł wprawdzie najgorzej w grupie 18-29 lat, podobnie jak w wyborach 2018 (37-38 proc. poparcia). Zdołał jednak zyskać zwolenników wśród wyborców 30-letnich (skok z 41 na 56 proc.!), 40-letnich (z 43 na 48 proc..) i 50-letnich (z 46 na 54 proc.). Na tym tle poparcie w kategorii 60+ nie robi wrażenia (było 46 jest 45 proc.).

Fidesz 2018
Fidesz 2022

* * *

W grudniu 2022 turecki prezydent Erdoğan wprowadził zmianę w ustawie o wieku emerytalnym, dając możliwość wcześniejszego przejścia na emeryturę dwóm milionom pracowników (pod warunkiem przepracowania 20-25 lat). Chce w ten sposób, na pół roku przed wyborami 2023 roku, ratować swoją władzę, nadwątloną przez kryzys i inflację, która w skali roku wyniosła w grudniu 72 proc.

Skąd my to znamy?

Sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM metodą CATI (telefonicznie) 19-21 grudnia 2022, na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie dorosłych Polek i Polaków, N=1000 oraz kilkanaście innych sondaży Ipsos dla OKO.press poczynając od pierwszego 25–28 czerwca na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1001 osób. Wszystkie metodą CATI (telefonicznie)

* Trzeba pamiętać, że wyniki sondaży uwzględniają zwykle odpowiedzi osób, które deklarują udział w wyborach, ale nie wiedzą jeszcze kogo wybiorą (kilka, czasem kilkanaście proc.). To oznacza, że zmierzone poparcie, np. 34 proc. dla PiS, daje wyższą prognozę wyniku wyborczego, bo osoby niezdecydowane albo nie pójdą na wybory, ale oddadzą głos m.in. na PiS. Przy 8 proc. osób niezdecydowanych (w grudniowym sondażu Ipsos) wynik 34 proc. należy policzyć wśród 92 proc. zdecydowanych, co daje 36,96 proc., w zaokrągleniu 37 proc. Wynik drugiej KO (27 proc.) oznacza prognozę wyborczą 29,4 proc. W czerwcu 2016 niezdecydowanych było 6 proc. i poparcie 35 proc. PiS oznaczało 37,2 proc. wśród osób zdecydowanych na kogo głosować.

** Odsetki nie sumują się do 100 proc. z uwagi na metodologię - nie wszystkich wyborców udało się zidentyfikować.

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze