0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jaźwieck...

Ostatni dzień kampanii samorządowej

Na żywo

Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach

Google News

21:36 22-01-2024

Prawa autorskie: A participant holds up a placard showing far-right Alternative for Germany AfD politician Björn Höcke and with the pun playing on his name that translates to 'Extremely dangerous' during a demonstration against racism and far right politics in front of the Reichstag building in Berlin, Germany on January 21, 2024. - Tens of thousands of people were expected to turn out again on January 21 to protest against the far-right AfD, after it emerged that party members discussed mass deportation plans at a meeting of extremists. (Photo by CHRISTIAN MANG / AFP)A participant holds ...

Niemcy. Parlamentarzyści chcą pozbawić AfD finansowania

Szukając sposobu na walkę ze skrajną prawicą, która głosi hasła niezgodne z obowiązującym porządkiem konstytucyjnym, posłowie z SPD, Zielonych oraz CSU chcą pozbawić AfD sporych pieniędzy – donosi niemiecki nadawca publiczny Deutsche Welle. Ustawa zasadnicza daje taką możliwość

Parlamentarzyści SPD oraz Zielonych sprawdzają, czy wobec skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec (na zdjęciu jej członkowie), da się zastosować przepis zawarty w niemieckiej ustawie zasadniczej, który pozwala wykluczyć partię z państwowego programu finansowania, jeśli ta ma program sprzeczny z konstytucją.

„Wskazówką, czy się to uda, może być zbliżające się orzeczenie sądu w innej sprawie” – czytamy w Deutsche Welle.

Zdaniem Johannesa Fechnera, dyrektora parlamentarnego kierującego klubem poselskim SPD w Bundestagu, obcięcie finansowania AfD to dobry sposób na walkę z tą partią – przywołuje jego wypowiedź DW.

Zdaniem polityków SPD oraz Zielonych, zawarta w niemieckiej ustawie zasadniczej procedura wykluczenia z finansowania partii jest „ważnym elementem obronnym państwa, mającym na celu znaczne ograniczenie środków państwowych dla partii o programie sprzecznym z konstytucją".

We wtorek 23 stycznia Federalny Trybunał Konstytucyjny ma wydać orzeczenie w sprawie możliwości otrzymywania subwencji przez prawicowo-ekstremistyczną partię NPD. Dzięki temu orzeczeniu wiadomo będzie, jak dokładnie działa ta procedura.

W sobotę i niedzielę 20-21 stycznia przez niemieckie miasta przetoczyły się gigantyczne protesty przeciwko skrajnej prawicy. Według niemieckich mediów, wzięło w nich udział nawet 1,5 miliona osób. Ludzie wyszli na ulice w ponad stu lokalizacjach, w tym w Kolonii, Monachium, we Frankfurcie, Berlinie, Brunszwiku, Erfurcie i Kassel.

Mottem protestów było hasło „Wszyscy razem przeciwko faszyzmowi”.

Protesty były odpowiedzią na doniesienia dziennikarzy śledczych, z których wynika, że jesienią 2023 roku, podczas tajnego spotkania skrajnej prawicy, w tym polityków AfD, w Poczdamie, dyskutowano m.in. nad planem przymusowego wysiedlania z Niemiec imigrantów oraz osób z doświadczeniem imigranckim – także tych posiadających już obywatelstwo niemieckie. Nagrania z tego spotkania trafiły do mediów.

20:51 22-01-2024

Mariusz Kamiński przewieziony do cywilnego szpitala

Od wtorku 9 stycznia Kamiński prowadzi protest głodowy, ponieważ uważa się za „więźnia politycznego”.

Radomski oddział Gazety Wyborczej donosi, że odbywający obecnie karę 2 lat pozbawienia wolności, były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusz Kamiński z PiS w poniedziałek 22 stycznia wieczorem został przewieziony do cywilnego szpitala.

Informacja o tym została opublikowana też w mediach społecznościowych na założonym przez współpracowników Kamińskiego i Wąsika profilu „Komitet Obrony Więźniów Politycznych”.

Od początku odbywania kary, Kamiński był przetrzymywany w więziennym szpitalu ze względu na niezbędny dozór medyczny.

Jak informuje Gazeta Wyborcza, „więzienny szpital może zapewnić tylko podstawowe leczenie. Jeśli stan osadzonego spada poniżej pewnego poziomu i tak jest on przewożony do zwykłego szpitala”.

Oprócz Mariusza Kamińskiego karę za m.in. przekroczenie uprawnień i fałszowanie dokumentów w tzw. aferze gruntowej, odbywa jego ówczesny zastępca w CBA Maciej Wąsik.

Prezydent Andrzej Duda zapowiedział w opublikowanym w poniedziałek 22 stycznia rano w „Super Expresie” wywiadzie, że ze względu na obawy o stan zdrowia aresztowanych zamierza dokonać ich ponownego ułaskawienia. Jego słowa zostały potraktowane jako zapowiedź skorzystania z uprawnienia wynikającego wprost z Konstytucji, na mocy którego prezydent może samodzielnie i niezwłocznie podjąć taką decyzję wobec osoby skazanej prawomocnym wyrokiem. Okazało się jednak, że nie tego dotyczyła zapowiedź prezydenta. Andrzej Duda ma zamiar kontynuować procedurę wszczętą zgodnie z przepisami kodeksu karnego (artykułu 567 paragraf 2 kodeksu postępowania karnego), w ramach której oczekuje obecnie na opinię w tej sprawie od prokuratora generalnego.

To dłuższa droga. Tymczasem Duda mógłby ułaskawić skazanych polityków PiS, co skutkowałoby ich natychmiastowym zwolnieniem z więzienia.

20:26 22-01-2024

Prawa autorskie: Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.plFot. Jakub Orzechows...

Barbara Nowacka w TVN24 o pensjach nauczycieli: „30 procent to jest po prostu duża podwyżka”

„30 procent to 30 procent, a 33 to nawet więcej” – mówi ministra edukacji w odniesieniu do podwyżek dla nauczycieli. Nowacka uważa, że rząd dotrzymał słowa.

Miało być co najmniej 1500 zł brutto podwyżki dla każdego nauczyciela, a wychodzi między 1167 do 1365 zł brutto. Nauczyciele są wściekli, że zapowiedziane w kampanii wyborczej podwyżki dotyczą średniej pensji, do której wlicza się rozmaite dodatki, a nie pensji zasadniczej.

Rozczarowanie tym faktem wyraziła m.in. wiceprezeska Związku Nauczycielstwa Polskiego Urszula Woźniak na łamach Gazety Wyborczej w piątek 19 stycznia. OKO.press rozmawiało na ten temat z przewodniczącym ZNP Sławomirem Broniarzem.

„Trochę jestem zdumiona [krytyką ze strony wiceprezeski Związku Nauczycielstwa Polskiego], bo przecież była na spotkaniu w Ministerstwie, gdzie bardzo szczegółowo omawialiśmy, jak będą wyglądały te podwyżki” – mówiła ministra edukacji Barbara Nowacka w poniedziałek 22 stycznia w „Kropce nad I” na antenie TVN24.

„Jesteśmy zobowiązani, zarówno przez umowę koalicyjną, jak i sto konkretów, a [ich zapisy] mówiły bardzo wyraźnie – 30% i 1500 zł brutto. Tak miały wyglądać podwyżki” – twierdzi Nowacka, odżegnując się tym samym od niezadowolenia wyrażonego przez wielu nauczycieli.

„30-procentowa podwyżka jest fair”

Problem wynika z tego, że projekt rozporządzenia przygotowanego przez ministerstwo edukacji mówi, że obiecana jeszcze w kampanii wyborczej podwyżka dla nauczycieli w kwocie „nie mniej niż 1,5 tys. zł brutto” nie będzie dotyczyć pensji zasadniczych, tylko średnich, do których wlicza się wszystkie dodatki.

To sprawia, że pensje zasadnicze – w zależności od stopnia awansu zawodowego – wzrosną mniej niż 1500 zł brutto. Nauczyciel początkujący dostanie przeciętnie 1218 zł więcej, mianowany 1167 zł, a dyplomowany 1365 zł. To, co budzi niezadowolenie części nauczycieli, to m.in. fakt, że podwyżka nauczyciela z największym stażem i doświadczeniem, będzie wynosić niemal tyle, co podwyżka nauczyciela początkującego.

„Ja rozumiem, że część nauczycieli dyplomowanych uważa, że to jest niewłaściwe wyrównanie (...) Tylko my, jako państwo, mamy ten obowiązek, aby zachęcić ludzi, żeby przyszli do pracy jako nauczyciele (...) Podwyżka 30-procentowa jest fair (...). To jest podwyżka godziwa, odczuwalna (...). Naprawdę realnym brakiem polskiej szkoły jest brak nauczycieli, którzy chcą przyjść do tego zawodu. Musimy ich zachęcać” – tłumaczyła Nowacka.

Ministra edukacji podkreśliła też, że wprowadzenie obiecanych podwyżek to tylko pierwsza część działań na rzecz poprawy sytuacji finansowej nauczycieli.

„Przecież my wyraźnie mówimy. Kolejne zdanie konkretu: wprowadzimy stały system automatycznej rewaloryzacji. I już w najbliższym tygodniu w Sejmie będzie debatowany projekt obywatelski, przyniesiony przez ZNP, który ma rozwiązać problem pensji nauczycieli (...) nie od czasu do czasu, ale na stałe (...). I my się tym zajmiemy” – mówiła Nowacka.

Jednym z elementów tego projektu jest powiązanie wynagrodzeń nauczycieli ze średnimi wynagrodzeniami w gospodarce.

„Chciałabym żeby wszyscy wiedzieli, że dotrzymujemy zobowiązania: 30% to 30%, a 33% to nawet więcej” – podkreśliła.

„Uczniowie będą panią kochać”

Barbara Nowacka odniosła się też do krytyki jej flagowego pomysłu zniesienia obowiązku ocenianych i wymaganych przez nauczyciela prac domowych. Taka zmiana ma dotyczyć uczniów szkół podstawowych. W „Kropce nad I” Nowacka tłumaczyła, że w przypadku dzieci w klasach 1-3 chodzi o „prace manualne, które najczęściej są wykonywane przez rodziców”, zaś w klasach 4-8 chodzi o wszystkie zadania.

„Ogłosiliśmy, że przygotowujemy rozporządzenie, które powie dokładnie tak: w klasach 1-3 te prace, które były pracami manualnymi, wykonywanymi zazwyczaj przy pomocy rodziców, uważamy, że ich nie powinno być, bo one niczego dobrego nie przynoszą. Oczywiście, dziecko musi się nauczyć tabliczki mnożenia, ale to nie o te sprawy chodzi. W klasach 4-8 prace domowe będą nieobowiązkowe i nieoceniane, czyli jeżeli nauczyciel chce, żeby uczniowie coś zrobili, będzie mógł ich do tego zachęcić, będzie mógł ich do tego namówić”.

Wciąż obowiązywać będą jednak lektury, bo „lektura to nie jest praca domowa”.

Barbara Nowacka tłumaczyła zdziwionej Monice Olejnik („A co z zadaniami z matematyki?”, „Jak to, w ósmej klasie nie będzie trzeba pisać wypracowań?”), że nauczyciel, owszem, będzie mógł zadania zadawać, ale nie będzie mógł wymagać ich wykonania, ani stawiać za nie ocen. Zdaniem Nowackiej „mądry nauczyciel znajdzie sposób na to, żeby dzieci do takiej pracy własnej zachęcić”.

Zdaniem ministry edukacji, zaproponowane przez nią rozwiązanie to remedium na polską „ocenozę”.

„Czy uczeń naprawdę musi być ciągle oceniany, musi dostawać informację zwrotną, że coś źle zrobił? A może lepiej podyskutować z nim, »dlaczego tak dane zadanie zrobiłeś?«, »dlaczego tak ci wyszło w tym zadaniu?«, »a co sądzisz o tej lekturze?« (...). Można porozmawiać, wytłumaczyć błędy, a nie zawsze oceniać” – podkreśliła Nowacka.

„Uczniowie będą panią kochać. Rodzice nie tak bardzo” – skwitowała uzasadnienie Barbary Nowackiej prowadząca rozmowę Monika Olejnik.

Przeczytaj także:

18:28 22-01-2024

Prawa autorskie: In this handout photograph taken and released by Ukrainian Prime Minister Press Service on January 22, 2024, Ukraine's Prime Minister Denys Shmyhal (L) and Poland's Prime Minister Donald Tusk (R) walk in front of Orthodox Saint Michael's Golden-Domed Monastery following a wreath-laying ceremony at The Wall of Remembrance of the Fallen for Ukraine in Kyiv. (Photo by Handout / Ukrainian Prime Minister Press-service / AFP) / RESTRICTED TO EDITORIAL USE - MANDATORY CREDIT "AFP PHOTO / HANDOUT / UKRAINIAN PRIME MINISTER PRESS SERVICE " - NO MARKETING NO ADVERTISING CAMPAIGNS - DISTRIBUTED AS A SERVICE TO CLIENTS - RESTRICTED TO EDITORIAL USE - MANDATORY CREDIT "AFP PHOTO / HANDOUT / UKRAINIAN PRIME MINISTER PRESS SERVICE " - NO MARKETING NO ADVERTISING CAMPAIGNS - DISTRIBUTED AS A SERVICE TO CLIENTS /In this handout phot...

Reset relacji Polski z Ukrainą? Ważne ustalenia Donalda Tuska w Kijowie

Rozwiązanie problemu zatorów i blokad na granicy z Ukrainą, budowa interkonektorów energetycznych, rozbudowa autostrady A4 z udziałem polskich przedsiębiorców oraz nieustanne wsparcie militarne i finansowe dla Ukrainy w związku z wojną – to tematy rozmów premiera Donalda Tuska z premierem Ukrainy.

W poniedziałek 22 stycznia premier Donald Tusk przebywa na swojej pierwszej bilateralnej wizycie zagranicznej od czasu objęcia rządów w Polsce 13 grudnia 2023. Jej destynacją jest Ukraina, a premier spotkał się już m.in. z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim (zobacz relację z konferencji prasowej) oraz Denysem Szmyhalem, premierem Ukrainy.

„Ukraina jest tarczą dla całej Europy”

Po spotkaniu ze Szmyhalem, odbyła się konferencja prasowa. Premier Ukrainy podkreślał przede wszystkim wielką wdzięczność wobec Polski za „nieustanne wsparcie”, w tym pomoc wojskową, której wartość przekroczyła już 3,5 mld dolarów.

„Ukraina jest obecnie tarczą całej Europy. Tarczą przeciwko rosyjskiemu imperializmowi, barbarzyństwu i autorytaryzmowi. Od tego, jak mocna będzie ta tarcza, zależy bezpieczeństwo wszystkich krajów europejskich. Nasi polscy przyjaciele zawsze to rozumieli. Dlatego Polska od pierwszych dni wojny była wśród liderów w zakresie pomocy wojskowej dla Ukrainy. Bardzo dziękujemy za tę pomoc i oczekujemy, że nowy rząd Polski nada nowy impuls w tym kierunku” – powiedział Denis Szmyhal.

Szmyhal podkreślił, jak ważne dla Ukrainy jest to, że Polska wspiera formułę pokoju prezydenta Zełenskiego (która oznacza odzyskanie całego terytorium, łącznie z Krymem), europejskie aspiracje Ukrainy oraz plan dołączenia Kijowa do NATO. Dodał, że Ukraina ma w tym roku trzy ważne cele do osiągnięcia:

  • zatwierdzenie przez Radę Europejską wieloletniego wsparcia makrofinansowego dla Ukrainy, które podczas grudniowego szczytu UE zawetował premier Węgier Viktor Orbán;
  • rozpoczęcie procesu negocjacyjnego w sprawie przystąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej, na który państwa członkowskie wyraziły zgodę podczas grudniowego szczytu UE (tej decyzji Orban nie zawetował, choć planował; zamiast tego wyszedł z sali, by pozostali mogli podjąć jednomyślną decyzję w tej sprawie);
  • uzyskanie zdecydowanych deklaracji ze strony państw NATO w kwestii członkostwa Ukrainy w Sojuszu Północnoatlantyckim.

„Nasza współpraca musi być obopólnie korzystna”

Premier Ukrainy podkreślił też, że ważnym tematem rozmów z premierem Tuskiem były kwestie bilateralne, a współpraca Polski z Ukrainą musi być „obopólnie korzystna”. Premierzy poruszyli kwestie:

  • konfliktu na granicy polsko-ukraińskiej między polskimi i ukraińskimi przewoźnikami,
  • polskiego sprzeciwu wobec utrzymania warunków liberalizacji handlu produktami rolnymi między UE a Ukrainą,
  • budowy czterech nowych przejść granicznych między Polską a Ukrainą (obok 14 już funkcjonujących),
  • współpracy w zakresie kontroli granicznej i celnej (w tym wymiana danych między służbami),
  • planowanej rozbudowa autostrady A4 od Krakowa, przez Lwów, po miejscowości Brody na Ukrainie,
  • rozbudowy infrastruktury transgranicznej w obrębie sieci gazowych, energetycznych oraz transportu ropy naftowej,
  • prowadzenie regularnych konferencji międzyrządowych celem utrzymania dobrej współpracy.

W kwestii trwającego konfliktu przygranicznego między przewoźnikami z Polski i Ukrainy, strona ukraińska stwierdziła, że z ich strony „problem jest już rozwiązany”.

Ukraina zaproponowała wprowadzenie mechanizmu weryfikacji eksportowanych produktów, który ułatwi kontrolę, czy ukraińscy przewoźnicy rzeczywiście korzystają z liberalizacji handlu na dopuszczalnych zasadach, tzn. czy eksportują produkty, których liberalizacja handlu dotyczy. Jest to system już wdrożony na granicach Ukraina – Bułgaria oraz Ukraina – Rumunia.

W ukraińskim parlamencie są już teraz procedowane też ustawy, które zrównują wymogi nakładane na ukraińskich i europejskich przewoźników, a ta sprawa była jedną z przyczyn konfliktu między nimi.

Mówiąc o kwestii rozbudowy europejskiej autostrady E4 (w Polsce A4), premier Ukrainy zaproponował, by polscy przedsiębiorcy brali udział w konsorcjum budującym i utrzymującym autostradę na zasadzie koncesji.

„Taka współpraca może być jednym z naszych wielu sukcesów” – powiedział.

Szmyhal podkreślił też, że była mowa o rozbudowie interkonektorów energetycznych, w tym połączeń między ukraińskimi elektrowniami atomowymi a Polską (wspomniał o dwóch elektrowniach: równieńskiej oraz chmielnickiej), oraz wznowieniu działania rurociągu ropy naftowej Brody-Adamowo.

„Dzisiaj rozmawiamy tak naprawdę o resecie relacji rządów Ukrainy i Polski. Ten reset odbywa się na zasadach równości i wzajemnej pomocy. Na warunkach partnerstwa i wspólnego celu: niezależności i dobrobytu naszych krajów. Jesteśmy partnerami strategicznymi, przyjaciółmi i sojusznikami. Ukraina jest bardzo wdzięczna za wsparcie w tych trudnych czasach” – powiedział Szmyhal.

Donald Tusk: „Znajdziemy korzystne rozwiązanie dla rolników”

Donald Tusk podkreślił, że dla niego priorytetem podczas tej wizyty było „odnalezienie języka, w którym obie strony rozumieją, o co im tak naprawdę chodzi”, zwłaszcza w przypadku, gdy „pojawia się konflikt interesów”.

Tusk podkreślił, że między Polską a Ukrainą nie ma nieporozumień w „sprawach najważniejszych”, czyli w kwestii wojny Ukrainy z Rosją. Tusk podkreślił, że to „wojna Ukrainy o niepodległość, o integralność terytorialną, ale to też wojna w obronie naszych wartości, całej Europy, w tym polskiego bezpieczeństwa”.

Jako kwestię konfliktową wymienił problem blokady ruchu na granicy polsko-ukraińskiej, do której doszło w październiku zeszłego roku. Powodem było nieprzestrzeganie przez ukraińskich przewoźników zasad unijnego rozporządzenia o liberalizacji handlu produktami rolnymi oraz nierówne wymogi wobec europejskich przewoźników wjeżdżających do Ukrainy (wymaganie specjalnych zezwoleń). Zdaniem polskich przedsiębiorców z branży transportowej, ukraińscy przewoźnicy nadużywali możliwości stworzonych przez unijne rozporządzenie i stanowili nieuczciwą konkurencję.

Zdaniem premiera Tuska sytuacja na granicy jest już „bardzo wyraźnie poprawiona”.

„Z wielką satysfakcją przyjąłem informację o tym, że przygotowane są już ustawy, które zrównują, jeśli chodzi o standardy, polskich i europejskich przewoźników z ukraińskimi”. Premier podziękował też za „poważną ocenę sytuacji, jeśli chodzi o kwestię zboża i produktów rolnych” oraz zapowiedział, że strona polska przyjrzy się rozwiązaniom funkcjonującym już między Ukrainą a Rumunią i Bułgarią.

„Jestem pewien, że znajdziemy takie rozwiązanie, które będzie z korzyścią dla polskich rolników i producentów oraz będzie bezpieczne dla strony ukraińskiej” – podkreślił.

Polska domagała się ograniczenia możliwości wwozu kilku produktów rolnych z Ukrainy na swój rynek, ze względu na to, że producenci rolni zaczęli zmagać się z szeregiem negatywnych skutków gwałtownego wzrostu podaży.

Tusk dodał, że „współpraca energetyczna zupełnie nie budzi żadnych kontrowersji” i że Polska planuje wspólne inwestycje z Ukrainą, których efekty przyjdą „szybko”.

Dodał, że informacja o tym, że „strona ukraińska jest zainteresowana obecnością polskich firm przy budowie i utrzymaniu autostrady łączącej Kraków z obwodnicą Lwowa i dalej” jest „ekscytująca”. Potwierdził też, że Polska i Ukraina odnawiają format konsultacji międzyrządowych, „żeby unikać niepotrzebnych napięć, czy konfliktów interesów”.

„Uczciwa rozmowa między przyjaciółmi może zdziałać cuda” – powiedział Donald Tusk.

Pogorszenie relacji z Ukrainą w czasach rządów PiS

Relacje między Polską a Ukrainą zaczęły się pogarszać mniej więcej pod koniec 2022 roku, gdy pojawił się problem protestów m.in. polskich, bułgarskich, rumuńskich i węgierskich rolników w związku z liberalizacją handlu ukraińskimi produktami rolnymi, czyli tzw. afera zbożowa. W czerwcu 2022 Unia Europejska wprowadziła pełną liberalizację importu ukraińskich produktów rolnych, by wesprzeć eksport zboża z Ukrainy w związku z blokadą przez Rosję korytarzy transportowych na Morzu Czarnym.

W związku z tym, że nie udało się wymóc na Komisji Europejskiej wprowadzenia ograniczeń eksportowych, polski rząd (obok Węgier), zdecydował się na unilateralne przywrócenie ceł na import z Ukrainy (pomimo że w UE polityka celna należy do wyłącznych kompetencji Unii) oraz zaczął aktywnie lobbować na forum UE za ograniczeniem tego rodzaju wsparcia dla Ukrainy.

Relacje polsko-ukraińskie pogorszyły się jeszcze bardziej, gdy rząd Zjednoczonej Prawicy przed wyborami parlamentarnymi w Polsce, które odbyły się 15 października 2023, zaczął eksploatować antyukraińskie wątki na potrzeby kampanii wyborczej.

15:18 22-01-2024

Prawa autorskie: Parlament Europejski - mat. pras.Parlament Europejski...

Biedroń dla OKO.press: „Do wyborów samorządowych i europejskich pójdziemy osobno, choć to błąd”

Partie koalicji rządzącej prowadzą rozmowy dotyczące możliwej formuły startu w zbliżających się wyborach samorządowych oraz europejskich. Współprzewodniczący Lewicy zdradza OKO.press, na jakim etapie są te rozmowy

„Wszystko wskazuje niestety na to, że zarówno do wyborów samorządowych, jak i europejskich, pójdziemy z Trzecią Drogą osobno, chociaż uważam, że to jest wielki błąd. Sygnał do wyborców będzie taki, że koalicja, która współrządzi, w kolejnych wyborach nie widzi między sobą wspólnego mianownika” – mówi OKO.press współprzewodniczący Lewicy Robert Biedroń.

Decyzję podjęła Trzecia Droga

Biedroń podkreśla, że rozmowy liderów rządzącej koalicji trwają, ale ich finał „jest już najprawdopodobniej przesądzony”. Powód: stanowiska liderów Polski 2050 i PSL-u, czyli Trzeciej Drogi.

„Trzecia Droga już zadeklarowała, że wystartują osobno w wyborach samorządowych, a z rozmów kuluarowych wynika też, że nie są zainteresowani rozmowami w sprawie wspólnego startu w wyborach do europarlamentu” – podkreśla lider Lewicy w rozmowie z OKO.press.

Liderzy Trzeciej Drogi swoją decyzję o samodzielnym starcie w wyborach samorządowych ogłosili 11 stycznia.

Biedroń dodaje, że jego zdaniem błąd.

„Sygnał, jaki powinniśmy dzisiaj wysyłać do wyborców, powinien być taki, że [jako rządząca koalicja] gramy w jednej drużynie, potrafimy zbudować wspólne listy i współpracować ze sobą, także w kwestiach wyborczych” – mówi OKO.press.

Biedroń dodaje, że osobny start w wyborach sprawi, że „kampania wyborcza siłą rzeczy będzie kreowała pewne napięcia”. „Będziemy musieli pokazywać różnice, podkreślać to, co nas dzieli, żeby odróżnić się u wyborców. I myślę, że to nie będzie służyć koalicji rządzącej w Polsce” – podkreśla.

Współprzewodniczący Lewicy deklaruje, że „ma nadzieję, że [liderzy Trzeciej Drogi] zmienią jeszcze zdanie”.

"To błąd, naprawdę fundamentalny błąd. PiS tylko liczy na to, żeby nas dzielić, żeby wykorzystać te zbliżające się wybory do tego, by osłabić koalicję rządzącą. Ja na pewno do tego ręki nie przyłożę" – mówi Biedroń OKO.press.

Rozmów chce Donald Tusk

Lider Lewicy podkreśla też, że zupełnie inną postawę w tej kwestii wykazuje Koalicja Obywatelska i Donald Tusk, który jest „otwarty na rozmowy”. Lewica dąży do tego, żeby zarówno w wyborach samorządowych, jak i europejskich, wystartować ze wspólnej listy z Koalicją Obywatelską.

Rozmowy w tej sprawie już trwają.

Wspólny start z jednej listy w wyborach europejskich może być trudniejszy, bo oba ugrupowania – Nową Lewicą i Koalicję Obywatelską – dużo różni w kwestii najważniejszych tematów, o których decyzje podejmowane są na forum UE. Np. partie mają odmienne zdanie w kwestii potencjalnej zmiany traktatów UE, Lewica ma dużo bardziej pryncypialne podejście do kwestii egzekwowania przez Komisję Europejską praworządności, itp.

Ugrupowania te są zrzeszone w różnych grupach politycznych – Lewica w grupie Socjalistów i Demokratów, europosłowie reprezentujący te same partie co Koalicja Obywatelska są w Europejskiej Partii Ludowej.

Maraton wyborczy

Zgodnie z zapowiedzią premiera z 15 stycznia 2024, tegoroczne wybory samorządowe odbędą się 7 kwietnia w godzinach 7.00–21.00. Natomiast 21 kwietnia odbędzie się druga tura wyborów wójtów, burmistrzów, prezydentów miasta, którzy nie osiągnęli większości głosów w pierwszej turze.

Wybory do Parlamentu Europejskiego są zaplanowane na 6-9 czerwca. W Polsce głosować będziemy 9 czerwca, bo wybory odbywają się tradycyjnie w niedzielę.

Jesteśmy więc na początku maratonu wyborczego, bo w 2025 roku wybierać będziemy jeszcze prezydenta.

Temat wspólnej listy pojawił się już przed październikowymi wyborami do parlamentu krajowego. Trzy tworzące obecną koalicję rządzącą ugrupowania – Trzecia Droga (wyborcza koalicja Polski 2050 Szymona Hołowni oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysława Kosiniaka-Kamysza), Koalicja Obywatelska Donalda Tuska oraz Lewica ostatecznie do wyborów zdecydowały się iść osobno, ale zadeklarowały, że będą chciały stworzyć wspólny rząd po wyborach. To, że nie utworzono jednej listy, miało kluczowe znaczenie dla sukcesu wyborczego tych partii. Także wówczas, to Trzecia Droga jako pierwsza odcięła się od pomysłu tworzenia wspólnej listy.