Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska
Aż 67 samorządowców, którzy poparli uchwały anty-LGBT kandyduje do Sejmu. Listy wyborcze pod kątem obecności homofobicznych samorządowców przejrzeli aktywiści Atlasu Nienawiści
65 radnych i dwóch wójtów – tyle osób z lokalnej polityki zaangażowanych w przyjmowanie uchwał anty-LGBT naliczyli aktywiści Atlasu Nienawiści na listach do Sejmu.
Najwięcej samorządowców z homofobicznych gmin kandyduje z list Prawa i Sprawiedliwości: aż 54 osoby.
Wśród nich m.in. Andrzej Głaz, wójt gminy Tuszów Narodowy, który mimo interwencji Rzecznika Praw Obywatelskich, a także zablokowania unijnych dotacji, wytrwale nie chciał poddać uchwały.
"Wycofanie stanowiska o przeciwdziałaniu ideologii LGBT oznaczałoby opowiedzenie się po stronie tęczowej zarazy, jaką jest wspomniana diaboliczna ideologia” – stwierdzał w pismach do RPO. I dalej: „Obecny świat znajdujący się pod wpływem ideologii LGBT został opętany przez szatana, erotyzm i seks.Patrząc na to, co obecnie się dzieje, można przypuszczać, że dzisiejszą ludzkość spotka kara większa od tej, jaka spotkała Sodomę i Gomorę, które zostały spopielone”.
Ostatecznie radni gminy – wszyscy z poparcia PiS – uchwałę z 2019 roku uchylili w sierpniu 2023 roku. W jej miejsce przyjęli nowe stanowisko, którego wciąż nie udostępnili opinii publicznej.
Na szóstym miejscu lubelskiej listy PiS, którą otwiera Przemysław Czarnek, znajdziemy też Kazimierza Chomę. W 2019 roku, jeszcze jako radny, poparł stanowisko przeciwko „ideologii lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych”. We wrześniu 2020 roku, już jako poseł, wrócił do Kraśnika by bronić uchwały. Opowiadał o mieście jako ostoi tolerancji, które musi jednak bronić się przed niebezpiecznymi wpływami Zachodu.
"Czy ktoś komuś zagląda do łóżka? To jest osobista sprawa. Problem zaczyna się w innym momencie. Kiedy ja jako obywatel, jestem heteroseksualny, mam żonę i dzieci, a zaczynam mieć odbierane prawo powiedzenia tego głośno i swobodnie. Bo tak zwana poprawność polityczna nie pozwala na wyrażenie opinii. To gdzie jest wolność? Jeśli mówimy o tolerancji, to zachowajmy ją dla chrześcijan i osób heteroseksualnych. Czy ja jestem gorszy od pani, która jest lesbijką?” – mówił Choma.
Kraśnik ostatecznie uchylił homofobiczny dokument. Radni PiS na próżno cytowali Biblię, straszyli nauką masturbacji i pornografią w szkołach. Wygrał interes ekonomiczny i widmo utraty unijnych środków.
Tylko na listach Lewicy nie znajdziemy osób, które poparły homofobiczne uchwały.
Jak podaje Atlas Nienawiści, z Trzeciej Drogi kandyduje 9 radnych. Sześciu wybranych wcześniej do samorządów z list PSL, dwóch z PiS, jeden z lokalnego komitetu.
Trzech kandyduje z Konfederacji. Dwóch z nich zostało samorządowcami z list z PiS, trzeci z Kukiz’15.
Dwie osoby kandydują z Koalicji Obywatelskiej. Pierwsza wybrana wcześniej z listy PiS. Druga poparła Samorządową Kartę Praw Rodziny przez pomyłkę.
Pełne listy kandydatów można sprawdzić tutaj.
Już w niedzielę, 3 września, ofensywę programową wyprzedzającą konwencję PiS zapowiedział wicepremier Jarosław Kaczyński. W poniedziałek w spocie opublikowanym w mediach społecznościowych premier Mateusz Morawiecki zaprezentował pierwszy „konkret” – program „Przyjazne Osiedle”.
Chodzi o rewitalizację i modernizację osiedli z wielkiej płyty, na których ma mieszkać 8 milionów Polek i Polaków. „Cała Polska powinna być przyjazna dla ludzi. Nie chcemy lepszych i gorszych dzielnic” – mówi w spocie Mateusz Morawiecki.
„Modernizacja, termoizolacja, nowe windy, parki i miejsca odpoczynku” – zapowiada premier. I dodaje, że tylko PiS jest gwarantem realizacji programu.
Termomodernizacja budynków w Polsce i tak musiałaby przyspieszyć. Unijna dyrektywa o efektywności energetycznej zakłada, że od 2028 roku wszystkie nowe budynki będą musiały być zeroemisyjne i wyposażone w urządzenia pozyskujące energię słoneczną. Rząd będzie też zobowiązany stopniowo podnosić klasę energetyczną istniejących budynków mieszkalnych i publicznych. Krajowa Agencja Poszanowania Energii zaproponowała już podział na klasy od A od G, gdzie A oznacza budynki o zerowej emisji CO2 ze spalania paliw kopalnych na miejscu.
W Polsce na 6,9 mln budynków mieszkalnych aż 70 proc. wymaga modernizacji, a 16 proc. (około milion) to tzw. „wampiry energetyczne”, które odpowiadają za zużycie jednej trzeciej energii zużywanej przez wszystkie budynki w kraju. Wyciągnięcie ich z kategorii G nie może nastąpić poźniej niż do 2027 roku. Za to pieniądze na inwestycje dedykowane modernizacji zapisano w Krajowym Planie Odbudowy (KPO).
Żeby dobrze zaopiekować się potrzebami górników, premier Mateusz Morawiecki zapowiedział na Śląsku utworzenie nowego ministerstwa transformacji energetycznej. Tymczasem prezes Jarosław Kaczyński w Kielcach przestrzegał: "Rządzenie to ciężka praca. A nie cygara, dobre wina i haratanie w gałę”
Do wyborów parlamentarnych zostały 42 dni. Oto jak w niedzielę 3 września przebiegała kampania wyborcza:
Niedziela przebiegała dość spokojnie. Z dużych wieców wyborczych odbył się jeden: Prawa i Sprawiedliwości w Kielcach. Wystąpił na nim prezes Jarosław Kaczyński, jedynka listy PiS w tym mieście.
„Stawką tych wyborów jest kwestia bezpiecznej przyszłości Polaków” – powiedział lider Prawa i Sprawiedliwości. „Rządzenie to ciężka praca, a nie cygara, dobre wina i haratanie w gałę” – przestrzegał.
Rządom PO-PSL wytknął „niedojrzałość”, określając je rządami „chłopców w krótkich majteczkach” (tudzież spodenkach, jak się po chwili poprawił). Dodał też, że młodość to piękny etap w życiu każdego człowieka, ale ma on „cechy, które nie predestynują do tego, by rządzić”. W ten sposób Kaczyński uderzył w Konfederację.
Na pytanie, dlaczego startuje z Kielc, a nie z Warszawy, z której pochodzi i mieszka, prezes PiS powiedział tylko: "Bo Polska jest jedna”.
Kaczyński tradycyjnie też chwalił osiągnięcia rządów Zjednoczonej Prawicy. Mówił o bezpieczeństwie energetycznym („myśmy je w tej chwili zapewnili, nikt nie jest w stanie nas w tej chwili szantażować gazem czy węglem”), spadku bezrobocia („ono jest w tej chwili najniższe w Europie”), podnoszeniu płac „metodami administracyjnymi” („dzisiaj ludzie już nie muszą pracować za 5 zł”), czy „wielkiej polityce socjalnej” („Nasi przeciwnicy mówili, że pieniędzy na to nie ma i nie będzie (…), a my pokazaliśmy, że jak Polski budżet nie jest okradany na wielką skalę, to można”).
Poza tym, w ramach pełnienia obowiązków premiera, Mateusz Morawiecki wziął udział w obchodach 43. rocznicy podpisania Porozumienia Jastrzębskiego. Porozumienie Jastrzębskie to jedno z czterech Porozumień Sierpniowych, które zakończyły strajki robotnicze sierpnia 1980 i były jednym z pierwszych etapów stopniowej transformacji ustrojowej PRL.
Wydarzenie, niebędące wydarzeniem kampanijnym, nie powinno zawierać elementów agitacji wyborczej. Mimo to premier Mateusz Morawiecki pozwalał sobie na komentowanie zalet rządów Zjednoczonej Prawicy oraz odnoszenie się do „przeciwników politycznych”.
Podkreślając, że „działania związane z transformacją energetyczną przemysłu wydobywczego i energetyki wymagają naszej szczególnej uwagi”, na spotkaniu w Jastrzębiu Zdroju Morawiecki zapowiedział utworzenie nowego ministerstwa ds. transformacji energetycznej.
Ponadto, premier zapowiedział, że rząd będzie wspierał projekt utworzenia „wielkiego centrum pamięci o Jastrzębskich Porozumieniach”. Jak podkreślił, to bowiem "rząd PiS jest depozytariuszem ideałów Solidarności”.
To kolejne wystąpienie premiera Morawieckiego na Śląsku, w sobotę 2 września premier wystąpił w Katowicach, gdzie jest jedynką na listach PiS.
Ważna debata polityczek partii i klubów opozycyjnych – PO, Polski 2050, Nowej Lewicy, Razem, Zielonych, Nowoczesnej, Inicjatywy Polska – odbyła się w ramach XV Kongresu Kobiet. Czy aborcja jest OK? Co z tabletkami aborcyjnymi? Czy popierają aborcję do 12 tygodnia ciąży? Swoje deklaracje składały:
Polityczki KO i Lewicy zgodziły się, że ustawę o legalnej aborcji do 12. tygodnia należy jak najszybciej złożyć w Sejmie i głosować. Sceptyczna była jedynie Joanna Mucha, która zgodnie z poglądem swojej partii uznała, że zmiany trzeba wprowadzić poprzez referendum. Podkreśliła, że sama jest za prawem do aborcji do 12 tygodnia. Także jako jedyna inaczej niż reszta polityczek odpowiedziała na dwa pytania z krótkiej serii pytań.
Relację z debaty prosto z Kongresu przygotowała Magdalena Chrzczonowicz.
Krótką konferencję prasową przy okazji Kongresu Kobiet zorganizowali też politycy i polityczki Koalicji Obywatelskiej. Najważniejszym ogłoszeniem była informacja o tym, że już 50 tysięcy osób zgłosiło się do Obywatelskiej Kontroli Wyborów.
Obywatelska Kontrola Wyborów to akcja społeczna zainicjowana przez Komitet Obrony Demokracji. Jej celem jest przygotowanie obywatelskich obserwatorów wyborczych, którzy będą pilnować przebiegu wyborów 15 października 2023. Do akcji przystąpiły wszystkie partie opozycji demokratycznej w Polsce.
„Te 50 tysięcy osób, to osoby, którym nie jest wszystko jedno. 50 tys. osób, które chcą żeby Polska była demokratyczna, żeby Polska była wolna” – mówiła wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska.
„Tych wyborów trzeba dopilnować, dlatego, że dziś wiemy na co stać władzę: stać ją na każdą właściwie nieuczciwość i niegodność” – dodała Barbara Nowacka.
Poseł i szef struktur PO w Wielkopolsce, Rafał Grupiński, powiedział, że „ten rząd obalą kobiety”. Adam Szłapka, lider Nowoczesnej zwrócił uwagę na bezsens hasła wyborczego Prawa i Sprawiedliwości „Bezpieczna przyszłość”. Zwrócił bowiem uwagę, że to właśnie pod rządami Prawa i Sprawiedliwości poczucie bezpieczeństwa straciły Polki.
„To PiS jest największym zagrożeniem dla Polski i Polek” – powiedział Szłapka. Więcej tutaj.
Lewica zaprezentowała swoją listę w Poznaniu. Zgodnie z zapowiedziami z 11 miejsca w wyborach do parlamentu wystartuje białoruska aktywistka Jana Shostak. Więcej o Janie i jej krótkiej przygodzie z Koalicją Obywatelską przeczytasz tutaj.
Prawo i Sprawiedliwość opublikowało nowy spot, w którym deklaruje, że „wyrwało Polskę z objęć imposybilizmu”. Więcej można przeczytać tutaj.
Poseł i posłanka Koalicji Obywatelskiej – Arkadiusz Marchewka oraz Aleksandra Gajewska przedstawili kolejne wyniki kontroli obywatelskiej w Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej. Z ich ustaleń wynika, że już 6 mln zł kosztowały budżet państwa pikniki rodzinne, na których promują się politycy PiS. Średni koszt jednej imprezy to 100 tys. zł, a od momentu rozpoczęcia kampanii wyborczej, jeden weekend tych imprez kosztował podatników ok. 700 tys. zł. Więcej przeczytasz tutaj.
Barbara Nowacka:
„Władza dzisiaj depcze prawa kobiet, niszczy polską solidarność, niszczy polskich przedsiębiorców i niszczy ducha wspólnoty (...) Żeby w Polsce było normalnie, żeby było godnie, żeby każda i każdy mógł się czuć bezpieczny, potrzebne są uczciwe demokratyczne, wolne wybory (...) Doskonale wiemy, że te wybory będą nierówne, chociażby ze względów finansowych”.
Donald Tusk:
„W pojedynku z pytonem życzę bambikowi powodzenia".
Robert Biedroń:
„Zbliżające się wybory będą najpoważniejszymi od 1989 roku. W tych wyborach zdecydujemy, w jakim kierunku pójdzie Polska. Albo pójdziemy w kierunku Polski, która jest polską czarnobrunatną, reprezentowaną przez tę potencjalną, a nie daj Boże realną koalicję PiS-u i Konfederacji. Albo pójdziemy ku Polsce, która będzie otwarta, tolerancyjna, uśmiechnięta”.
„Zbliżające się wybory będą najpoważniejszymi od 1989 roku. W tych wyborach zdecydujemy, w jakim kierunku pójdzie Polska” – mówił współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń podczas prezentacji list w okręgu 39, czyli Poznaniu.
„Albo pójdziemy w kierunku Polski, która jest polską czarnobrunatną, reprezentowaną przez tę potencjalną, a nie daj Boże realną koalicję PiS-u i Konfederacji. Albo pójdziemy ku Polsce, która będzie otwarta tolerancyjna uśmiechnięta” – powiedział współprzewodniczący Nowej Lewicy.
Dodał, że najważniejsze w tych wyborach jest to, kto zajmie podium i kto będzie trzeci.
„W tych wyborach trzeba głosować taktycznie, mądrze. Trzeba dokonać takiego wyboru, który sprawi, że ta trzecia siła polityczna będzie języczkiem u wagi. I jak chcecie państwo, żeby Polska była wolna, żeby Polska była równa, żeby Polska była domem dla każdego i dla każdej – głosujcie na Lewicę, bo Lewica jest tego gwarantem” – zaznaczył Biedroń.
Ugrupowanie zaprezentowało dziś listy w okręgu nr 39, czyli Poznaniu. Jedynką na poznańskiej liście partii będzie posłanka Katarzyna Ueberhan, dwójką Katarzyna Kretkowska. Obie zdobyły mandaty w Poznaniu w poprzednich wyborach. Na liście znajdą się także radni oraz działacze społeczni.
Zgodnie z zapowiedziami, białoruska aktywistka Jana Shostak wystartuje w wyborach do Sejmu z poznańskiej listy Lewicy z miejsca 11. Pierwotnie miała startować z list Koalicji Obywatelskiej, ale KO zrezygnowało z jej kandydatury po jej wypowiedzi o aborcji. Więcej w poniższym tekście Agaty Szczęśniak:
„To są bardzo ważne wybory. Polacy chcą w życiu publicznym uczciwości. Chcą w życiu publicznym szacunku dla drugiego człowieka. Chcą się czuć bezpiecznie”
„Ponad 50 tys. osób zgłosiło się już żeby przypilnować wyborów, czyli w każdej komisji będzie przynajmniej jedna osoba z Koalicji Obywatelskiej, która będzie patrzyła na ręce” – powiedziała w niedzielę 3 września 2023 w Poznaniu posłanka KO Barbara Nowacka.
Obecna na konferencji Małgorzata Kidawa-Błońska dodała: „Te 50 tysięcy osób, to osoby, którym nie jest wszystko jedno. 50 tys. osób, które chcą żeby Polska była demokratyczna, żeby Polska była wolna”.
„Tych wyborów trzeba dopilnować, dlatego, że dziś wiemy na co stać władzę: stać ją na każdą właściwie nieuczciwość i niegodność” – cytuje wypowiedź Barbary Nowackiej PAP.
„Ludzie którzy będą walczyli o to, żeby utrzymać się u władzy, stają przeciwko obywatelkom i obywatelom demokratycznej opozycji” – mówiła posłanka KO podczas konferencji prasowej zorganizowanej przy okazji XV Kongresu Kobiet.
Nowacka podkreśliła, że „władza dzisiaj depcze prawa kobiet, niszczy polską solidarność, niszczy polskich przedsiębiorców i niszczy ducha wspólnoty”. Dodała też, że „żeby w Polsce było normalnie, żeby było godnie, żeby każda i każdy mógł się czuć bezpieczny, potrzebne są uczciwe demokratyczne, wolne wybory”.
„Doskonale wiemy, że wybory będą nierówne chociażby ze względów finansowych” – powiedziała Nowacka.
Jako przykład podała referendum, którym – według niej – rządzący zamierzają „dopalać kampanię”. Podkreśliła też, że w ten sposób wykorzystywane są spółki Skarbu Państwa i liczne instytucje publiczne, które organizują wydarzenia o charakterze kampanijnym i w ten sposób wymykają się limitom wydatków komitetów wyborczych na kampanię.
Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała, że „te 50 tysięcy osób, to osoby, którym nie jest wszystko jedno. 50 tys. osób, które chcą żeby Polska była demokratyczna, żeby Polska była wolna. 50 tys. osób, które chcą poświęcić swój czas, aby przypilnować tych wyborów, aby nikt nam tych wyborów nie ukradł”.
Podkreśliła, że ma nadzieję, „że przez najbliższe dni tych osób zgłosi się jeszcze więcej”.
„To są bardzo ważne wybory. Polacy chcą w życiu publicznym uczciwości. Chcą w życiu publicznym szacunku dla drugiego człowieka. Chcą się czuć bezpiecznie. A czy mogą czuć się bezpiecznie, kiedy rządzi Kaczyński, Morawiecki czy Czarnek, który podobno ma być przyszłym premierem? Tego Polacy nie chcą” – mówiła.
Poseł i szef struktur PO w Wielkopolsce, Rafał Grupiński, powiedział, że „ten rząd obalą kobiety”.
Dodał, że mogą się do tego przyczynić również mężczyźni, „którym bliska jest demokracja, którym bliska jest praworządność, którym bliska jest wolna edukacja, wolna kultura. Bo dzisiaj Kaczyński działa tak, jakby Polski po nim już nie miało być”.
„To jest działanie, które rujnuje w istocie nie tylko gospodarkę Polski, nie tylko praworządność, (…) ale jest to także ekipa, która tak naprawdę depcze najlepsze polskie tradycje, po prostu przechadza się po tym, co wbudowali nasi przodkowie. Przechadza się po tym w buciorach i depcze to, co święte dla Rzeczypospolitej. I w tym znaczeniu wybory 15 października są niezwykle ważne” – kontynuował.
Podkreślił, że jedną z rzeczy, które będzie trzeba po wyborach zrobić, to „przebudować historię polityczną (...), historię kultury (...) tak, aby przywrócić w niej rolę kobiet”. Dlaczego? „Bo rola kobiet w naszej historii, nawet w historii Solidarności, jest ciągle niedoceniana, nie dość udokumentowana” – mówił.
Lider Nowoczesnej, jednego z ugrupowań współtworzących Koalicję Obywatelską, Adam Szłapka odniósł się do hasła wyborczego Prawa i Sprawiedliwości „Bezpieczna przyszłość Polaków” i podkreślił, że to przede wszystkim kobiety są tu wykluczone.
„Polki pod rządami Prawa i Sprawiedliwości straciły poczucie bezpieczeństwa i to PiS jest największym zagrożeniem dla Polski i Polek” – powiedział Szłapka.
Dodał, że „Polki muszą mieć zagwarantowane prawa i o to naprawdę będziemy walczyć. Ale walczymy dzisiaj z przeciwnikiem, który wykorzystuje wszystkie możliwe metody żeby te wybory nam ukraść – i na to nie możemy pozwolić” – zaznaczył Szłapka.
O tym, czym jest Obywatelska Kontrola Wyborów, pisaliśmy tutaj.