Trzy lata temu Odrę ratować chciały wszystkie opcje polityczne. Ale tylko na papierze. Rzeka nadal służy ściek dla miast i przemysłu – i perspektyw na zmianę nie widać. Czy zaprzepaszczono szansę, jaka pojawiła się po katastrofie odrzańskiej z lata 2022?
Przyjechał nad rzekę głównie po to, żeby spędzić trochę czasu z synem. To, co złowią, wypuszczą, jeść na pewno nie będą. Zresztą tutaj i tak pływają głównie małe rybki. A jeśli trafi się jakaś większa? Kręci głową.
– Ja jeszcze przed 2022 rokiem widziałem, jak tutaj ryby do góry brzuchami pływały. A przecież dalej zrzucają tu ścieki i solankę ze Śląska. Cudów nie ma – mówi wędkarz spotkany nad Odrą. – Pracuję przy produkcji pomp dla elektrowni, to wiem, co tam leci, i nie chciałbym tego jeść. Tutaj woda przynajmniej normalnie płynie, ale ostatnio jak pojechałem nad Kłodnicę, to rzeka wyglądała tak, jakby ktoś na festynie pianę puścił. Zresztą jak pan podjedzie kawałek do śluzy, to tam też znad jeziora idą jakieś ścieki, wystarczy powąchać. Wiadomo, że w rzece jest potem syf.
Cudów nie ma, prawda?
Latem 2022 roku Odra została doszczętnie wyniszczona. W lipcu i sierpniu drugą największą rzeką w Polsce wstrząsnęła seria pomorów zwierząt wodnych: ryb, ślimaków, małży. Według szacunków łącznie zginęło ponad 200 milionów stworzeń. Media obiegły obrazki służb wyławiających tony ciał martwych ryb. Polski rząd przez długi czas nie informował opinii publicznej o skali zagrożenia. Kiedy już to zrobił, wykorzystał ją do ataków na swoich przeciwników politycznych.
Latem 2022 roku Odra została doszczętnie wyniszczona. W lipcu i sierpniu drugą największą rzeką w Polsce wstrząsnęła seria pomorów zwierząt wodnych: ryb, ślimaków, małży. Według szacunków łącznie zginęło ponad 200 milionów stworzeń. Media obiegły obrazki służb wyławiających tony ciał martwych ryb. Polski rząd przez długi czas nie informował opinii publicznej o skali zagrożenia. Kiedy już to zrobił, wykorzystał ją do ataków na swoich przeciwników politycznych.
W Warszawie przeszedł marsz żałobny dla rzeki, która wydawała się martwa.
Odra wprawdzie nie zginęła, ale stała się areną największej katastrofy ekologicznej w historii Unii Europejskiej. Wbrew początkowym teoriom, jej przyczyną nie było spuszczenie do wody wyjątkowo toksycznych substancji przez pojedynczego truciciela. To raczej naturalny efekt wielu lat traktowania rzeki najpierw jako elementu infrastruktury, potem jako ścieku i, dopiero w ostatniej kolejności, ekosystemu. Bo choć Odra pojawiła się na ustach wszystkich dopiero w 2022 roku, jej kondycja wcale nie była wówczas drastycznie gorsza niż w przeszłości.
Ekologia
Ministerstwo Infrastruktury
Ministerstwo Klimatu i Środowiska
katastrofa odrzańska
odra
złota alga
Magister filologii tureckiej Uniwersytetu Jagiellońskiego, niezależny dziennikarz, którego artykuły ukazywały się m.in. na łamach OKO.Press, Nowej Europy Wschodniej, Balkan Insight czy Krytyki Politycznej. Zainteresowany przede wszystkim wpływem globalnych zmian klimatycznych na najbardziej zagrożone społeczności, w tym uchodźców i mniejszości, a także rozwojem i ewolucją skrajnie prawicowych ruchów i ideologii.
Magister filologii tureckiej Uniwersytetu Jagiellońskiego, niezależny dziennikarz, którego artykuły ukazywały się m.in. na łamach OKO.Press, Nowej Europy Wschodniej, Balkan Insight czy Krytyki Politycznej. Zainteresowany przede wszystkim wpływem globalnych zmian klimatycznych na najbardziej zagrożone społeczności, w tym uchodźców i mniejszości, a także rozwojem i ewolucją skrajnie prawicowych ruchów i ideologii.
Komentarze