"Rządy prawa w Polsce są w jawny sposób niszczone. Znaleźliśmy się pod ścianą, w związku z czym jeszcze raz wzywamy Panią Przewodniczącą do szybkiego i sensownego działania, zanim sytuacja stanie się nieodwracalna" - piszą do Ursuli von der Leyen wykładowcy prawa z kilkunastu uczelni na świecie
Kilkunastu profesorów prawa z uniwersytetów z całego świata po raz trzeci apeluje do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen o zdecydowane działania instytucji unijnych wobec polskiego rządu, żeby zapobiec dalszej dewastacji państwa prawa w Polsce, w tym represjom wobec sędziów i prokuratorów (publikowaliśmy ich wcześniejsze apele z grudnia 2019 r. i marca 2020 r.).
Prawnicy mówią wprost: "władze polskie nadal otwarcie prześladują, nękają i zastraszają sędziów i prokuratorów próbujących bronić praworządności. Ponadto władze polskie nadal niemal otwarcie podważają autorytet Trybunału Sprawiedliwości UE, odmawiając dostosowania się do jego orzeczeń, m. in. w sprawie dotyczącej Izby Dyscyplinarnej."
Domagają się:
"Rządy prawa w Polsce nie są tylko atakowane. One są w jawny sposób niszczone. Wyrażamy obawę, że Komisja pozostaje ślepa na przypadki łamania prawa europejskiego, podczas gdy na mocy traktatów to jej powierzono pełnienie roli strażnika prawa UE.
Nadszedł czas, aby pokazać, że ma Pani na myśli to, co Pani powiedziała, zanim reputacja kierowanej przez Panią Komisji zostanie trwale nadszarpnięta. Nie powinna Pani dopuścić do tego, aby pod rządami tej właśnie Komisji zniszczona została zasada wzajemnego zaufania. Stanie się tak, gdy Komisja zaniecha aktywnej i konstruktywnej obrony rządów prawa."
Prawnicy przypominają, że "Komisja otrzymała na mocy traktatów niezbędne uprawnienia wykonawcze właśnie w tym celu, aby zapobiegać stosowaniu samopomocy przez państwa członkowskie. Jeśli jednak Komisja nie wykona swojego zadania, państwa członkowskie, a w szczególności ich sądy, będą zmuszone to zrobić. Będzie to oznaczało koniec stosowania zasady wzajemnego zaufania. Może to również oznaczać koniec projektu europejskiego."
Pod apelem podpisali się profesorowie prawa z uniwersytetów w Warszawie, Krakowie, Gdańsku, Oksfordzie, Londynie, Dublinie, Berlinie, Paryżu, Bordeaux, Florencji, Wiedniu, Kopenhadze, Lund, Helsinkach, Oslo, Groningen, Lejdzie, Maastricht, Nowym Jorku, Princeton, Bostonie, Sydney, Melbourne.
Szanowna Pani Przewodnicząca,
W swoim ostatnim orędziu o stanie Unii słusznie podkreśliła Pani, że "nie można tolerować łamania zasad państwa prawa".
Z przykrością musimy stwierdzić, że wiele dowodów wskazuje na odmienny stan rzeczy (zob. nasze poprzednie listy otwarte tutaj i tutaj).
Komisja nie wydaje się przykładać do tej sprawy należytej wagi (przynajmniej w odczuciu opinii publicznej), podczas gdy władze polskie nadal otwarcie prześladują, nękają i zastraszają sędziów i prokuratorów próbujących bronić praworządności. Ponadto władze polskie nadal niemal otwarcie podważają autorytet Trybunału Sprawiedliwości UE, odmawiając dostosowania się do jego orzeczeń, m. in. w sprawie dotyczącej Izby Dyscyplinarnej.
W liście tego rodzaju nie sposób wymienić wszystkich sędziów i prokuratorów prześladowanych przez obecne polskie władze. Jesteśmy rozczarowani widząc, że nawet najbardziej alarmujące przykłady nie wywołały jeszcze żadnej publicznie odczuwalnej reakcji ze strony Komisji.
Przykładowo zwracamy Pani uwagę na sytuację sędziego Igora Tulei, który 5 października został wezwany na kolejną rozprawę przed wspomnianą "Izbą Dyscyplinarną", co narusza postanowienie Trybunału Sprawiedliwości, zawieszające stosowanie przepisów prawnych, które umożliwiają temu organowi prowadzenie spraw dyscyplinarnych dotyczących sędziów.
Komisja Europejska, na której czele Pani stoi, posiada w pełni informację o tym, że "Izba Dyscyplinarna" została utworzona z rażącym naruszeniem polskiej Konstytucji, a po wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z listopada ubiegłego roku jej funkcjonowanie narusza również wymogi prawa unijnego dotyczące niezawisłości i bezstronności sądów.
"Izba Dyscyplinarna" wykazała już swoją gotowość wsparcia rządu w nękaniu i prześladowaniu sędziów, wykonujących w sposób niezależny wykonują swoje obowiązki. Sprawa sędziego Tulei jest tego najlepszym przykładem.
Oczywiście, władze kierowane przez PiS nie zaprzestaną nękania niezależnych sędziów, dopóki Komisja nie uświadomi tym władzom w sposób jednoznaczny, że naruszenie decyzji Trybunału nie będzie tolerowane.
Wymieniona sytuacja nie jest jedyną, w której "Izba Dyscyplinarna" jest wykorzystywana do zastraszania niezależnych sędziów.
Sędzi Beacie Morawiec, prezes Themis (drugiego co do wielkości stowarzyszenia sędziów w Polsce), zagrożono ostatnio przeszukaniem miejsca zamieszkania na podstawie decyzji wydanej przez Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej. Wydział ten, powołany do prowadzenia dochodzeń przeciwko sędziom i prokuratorom w celu skierowania ich spraw do "Izby Dyscyplinarnej", nie posiada w żadnym stopniu niezależności operacyjnej i śledczej, co stanowi naruszenie prawa UE. Wydział ten realizuje polityczne zamierzenia władz, podobnie jak "Izba Dyscyplinarna", która 12 października ma rozważyć uchylenie sędzi Morawiec immunitetu sędziowskiego. Przy okazji należy zauważyć, że sędzią sprawozdawcą w tej sprawie jest ta sama osoba, która z naruszeniem prawa unijnego poparła zawieszenie sędziego Pawła Juszczyszyna za "przestępstwo" polegające na stosowaniu wyroku Trybunału Sprawiedliwości wydanego w sprawie AK.
Przykłady te pokazują, że sędziowie, którzy próbują stosować prawo UE, są zastraszani i karani, podczas gdy ci, którzy jawnie naruszają prawo UE, są nagradzani. Jest to sytuacja, która nie może istnieć w Unii rzekomo opartej na rządach prawa.
Przypadki te już same w sobie tworzą wystarczająco niekorzystny obraz, ale sytuację pogarsza fakt, że nie dotyczą one wyłącznie sędziów, ponieważ również prokuratorzy są przedmiotem podobnych prześladowań.
Istnieją liczne, ewidentnie arbitralne postępowania dyscyplinarne, które zostały w ostatnim czasie wszczęte przeciwko prokuratorom, którzy w prowadzonych postępowaniach nie trzymają się linii partyjnej, a wielu z nich zostało już usuniętych lub zdegradowanych.
W ostatnim czasie prokurator Krzysztof Parchimowicz był przedmiotem kolejnego politycznego postępowania dyscyplinarnego. Jego "przestępstwo" polegało na tym, że uczestniczył w przesłuchaniach dyscyplinarnych prowadzonych wobec innej prokurator, która naraziła się tym, że ośmieliła się krytykować tzw. reformy prowadzone przez polski rząd.
Trybunał Sprawiedliwości ustalił już, że te "reformy" to w rzeczywistości celowe ataki na niezawisłość sądownictwa. Teraz nie tylko ci, którzy krytykują reformy, ale także ci, którzy stają w obronie krytyków, są karani w procesie, który Trybunał Sprawiedliwości już uznał - i nadal będzie uznawał - za sprzeczny z prawem UE.
Warunkiem jednak, żeby Trybunał Sprawiedliwości mógł działać w wyżej opisany sposób, jest wystąpienie do niego przez Komisję ze skargami w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego, dając w ten sposób Trybunałowi możliwość wypowiedzenia się w tej sprawie.
Innym przykładem arbitralnego postępowania dyscyplinarnego, jest nękanie prokurator Ewy Wrzosek za wszczęcie śledztwa w sprawie wyborów prezydenckich, które rząd starał się zorganizować z rażącym naruszeniem Konstytucji RP i bez względu na wpływ, jaki może to mieć na życie i zdrowie polskich obywateli. Pierwotnie zaplanowane na 10 maja 2020 r., wybory te zostały przełożone na cztery dni przed planowanym terminem.
Jak Państwo pamiętają, są to wybory, których legalność i konstytucyjność słusznie zakwestionowała komisarz Jourová. Prokurator Wrzosek dowiedziała się o wszczętym przeciwko niej postępowaniu dyscyplinarnym dopiero po ujawnieniu go w mediach, w wyniku przecieku pochodzącego od służb kontrolowanych przez Ministra Sprawiedliwości.
Nie był to jedyny taki przypadek, ponieważ ten sam zabieg został zastosowany w odniesieniu do sędzi Morawiec. Ministerstwo Sprawiedliwości, którego wpływ na powoływanie sędziów do "Izby Dyscyplinarnej" został już uznany za niezgodny z prawem UE, jest źródłem przecieków, które mają na celu zakłócanie spokoju i grożenie sędziom i prokuratorom, którzy próbują stosować prawo UE.
Dyscyplinowanie sędziów i prokuratorów za ich działania mające na celu przestrzeganie zasad państwa prawa ma miejsce w sytuacji, w której władze polskie zarazem nie zrobiły nic konkretnego po ujawnieniu istnienia tajnej "farmy trolli" zakorzenionej w Ministerstwie Sprawiedliwości, która służyła do oszczerstw i pomawiania funkcjonariuszy wymiaru sprawiedliwości m.in. poprzez (przestępczy) przeciek poufnych informacji.
Osoby odpowiedzialne za tę (przestępczą) działalność prowadzą obecnie jedynie dochodzenie we własnym zakresie, ignorując apel Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy do władz polskich, aby nie później niż do dnia 31 marca 2020 r. powołały niezależną komisję publiczną do przeprowadzenia niezależnego śledztwa w tej sprawie. Ci, którzy faktycznie naruszają praworządność, wymykają się więc wszelkim sankcjom, podczas gdy ci, którzy bronią praworządności, są karani.
W odniesieniu do systemowego naruszania orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości, nie wyczerpując całości zagadnienia, musimy zwrócić uwagę Pani Przewodniczącej na fakt, że władze polskie, działając głównie przy użyciu organów, które bezprawnie sobie podporządkowały, nie tylko nadal naruszają postanowienie Trybunału Sprawiedliwości z dnia 8 kwietnia 2020 r., zezwalając teoretycznie zawieszonej "izbie dyscyplinarnej" na kontynuowanie prowadzenia rozpraw, jak wyżej wspomniano.
Podjęły one również działania mające na celu uniemożliwienie wykonania wyroku Trybunału Sprawiedliwości w sprawie AK, jak również wyroku w sprawie Simpson, tak, aby kontynuować bezprawne mianowanie osób politycznie lojalnych na wysokie stanowiska sędziowskie.
Ponadto ustawa kagańcowa z dnia 20 grudnia 2019 r. zalegalizowała strukturalne naruszenie większości podstawowych zasad leżących u podstaw całego porządku prawnego UE.
Sama Komisja uznała powagę sytuacji, gdy (z opóźnieniem), w dniu 29 kwietnia 2020 r., wszczęła postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego, podkreślając fakt, że nowa ustawa kagańcowa uniemożliwia między innymi polskim sądom realizację obowiązku stosowania prawa UE; a także wypełnianie obowiązku zwracania się do Trybunału Sprawiedliwości UE o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym oraz w ramach prowadzonych spraw dokonywania oceny uprawnień do orzekania przez innych sędziów.
Zgodnie z ustawą kagańcową, każdy polski sędzia, który chciałby zastosować środki prawne w celu przywrócenia stanu zgodnego z prawem, może zostać ukarany i ostatecznie wydalony z zawodu. Również w tym przypadku to ci sędziowie, którzy próbują egzekwować prawo UE, są karani, podczas gdy Komisja w żaden sposób nie wymusza stosowania prawa unijnego przez tych, którzy je naruszają.
W całej historii UE trudno jest znaleźć przykład bardziej rażącego, zaplanowanego i systemowego naruszenia zasady prymatu prawa UE, a także pogwałcenia funkcjonowania mechanizmu wydawania orzeczeń w trybie prejudycjalnym, a także wymogów niezawisłości sądów.
Co do zasady, Polska opuściła już porządek prawny UE, a pomimo to Komisja pod Pani kierownictwem zdaje się koncentrować swoją energię i ograniczone zasoby na sporządzaniu kolejnych sprawozdań, które nie są w stanie nawet w niewielkim zakresie poprawić sytuacji.
Sytuacja ta nie ulegnie zmianie do momentu, w którym nie zaczniecie Państwo faktycznie egzekwować prawa UE, zamiast w dalszym ciągu bezskutecznie i bez pośpiechu opisywać ten smutny stan rzeczy.
Znaleźliśmy się pod ścianą, w związku z czym jeszcze raz wzywamy Panią Przewodniczącą do szybkiego i sensownego działania, zanim sytuacja stanie się nieodwracalna.
Rzeczywiście, jak słusznie zauważyli Věra Jourová i Didier Reynders, nie mamy do czynienia z "reformą sądownictwa", lecz z "przypadkiem nalotu dywanowego", który ma na celu unicestwienie niezależności sądownictwa i poprzez efekt zastraszenia zmierza do podporządkowania wszystkich sędziów.
Jak będzie wyglądała "sytuacja nieodwracalna"?
Sądy innych państw członkowskich zaczęły już, stosownie do sytuacji, wątpić, czy mogą zaufać polskim sądom.
Jak dotąd ograniczało się to do odmów wykonania europejskiego nakazu aresztowania pochodzących z Polski, ale wkrótce rozprzestrzeni się to na odmowę wykonania polskich orzeczeń przez sądy innych państw członkowskich, a może doprowadzić również do tego, że więcej państw spoza UE zakończy współpracę z Polską w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości.
Podstawowa zasada porządku prawnego UE, zgodnie z którą prawo UE może być wiarygodnie egzekwowane w dowolnym miejscu w Unii, zostanie nieodwracalnie naruszona.
Samopomoc – niedopuszczalna w świetle traktatów – stanie się nagle jedynym sposobem, w jaki państwa członkowskie będą mogły bronić się przed łamiącym reguły państwem w swoim otoczeniu.
Komisja otrzymała na mocy traktatów niezbędne uprawnienia wykonawcze właśnie w tym celu, aby zapobiegać stosowaniu samopomocy przez państwa członkowskie. Jeśli jednak Komisja nie wykona swojego zadania, państwa członkowskie, a w szczególności ich sądy, będą zmuszone to zrobić. Będzie to oznaczało koniec stosowania zasady wzajemnego zaufania. Może to również oznaczać koniec projektu europejskiego.
Jak podkreślił Parlament Europejski w rezolucji przyjętej w dniu 17 września 2020 r., marnowanie czasu na dalszy, jednostronny dialog, nie ma sensu, gdy jego uczestnik ma ugruntowaną praktykę umyślnego naruszenia zasady lojalnej współpracy.
Zamiast tego nadszedł czas, by Komisja w sposób zdecydowany skorzystała ze swoich uprawnień do wnoszenia skarg w sprawie naruszenia obowiązków państwa członkowskiego - a wraz z nimi - aby zwróciła się o zastosowanie środków tymczasowych w celu zapobieżenia pogorszeniu się sytuacji w toku toczącego się postępowania.
Jest to konieczne, nie tylko aby zapobiec pogorszeniu się sytuacji ze złej na jeszcze gorszą, ale także po to, aby sytuacja całkowicie nie wymknęła się spod kontroli.
Jest tylko kwestią czasu, kiedy wszystkie sądy krajowe w innych państwach członkowskich UE dojdą do tego samego wniosku, do którego latem tego roku doszedł Sąd Okręgowy w Amsterdamie, odmawiając uwzględnienia jakiegokolwiek wniosku o wykonanie europejskiego nakazu aresztowania złożonego przez jakikolwiek polski sąd.
Innymi słowy, mamy teraz do czynienia z czarną dziurą w porządku prawnym UE po systemowym podważeniu niezależności wszystkich polskich sądów.
Jedynym sposobem na powstrzymanie narastającego bezprawia, czego jesteśmy świadkami w Polsce, jest podjęcie wynikającego z Traktatów UE zadania przez Komisję pod Pani kierownictwem jakim jest wykonywanie prawa UE. Proszę nie opóźniać dalszych działań w imię dialogu.
Po prostu, nie ma sensu angażować się w dialog z piromanem, który cały czas gorliwie dolewa paliwa do ognia.
Po pierwsze, wzywamy Panią do złożenia wniosku do Trybunału Sprawiedliwości o nałożenie kary pieniężnej w związku z utrzymującym się naruszeniem jego postanowienia z dnia 8 kwietnia 2020 r.
Po drugie, Komisja musi pilnie wydać uzasadnioną opinię w odniesieniu do ustawy kagańcowej i dać polskiemu rządowi możliwie najkrótszy termin na udzielenie odpowiedzi. Następnie musi ona dążyć do bezzwłocznego wniesienia skargi w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego do Trybunału Sprawiedliwości i jednocześnie wystąpić o zastosowanie środków tymczasowych w celu neutralizacji skutków ustawy kagańcowej.
Po trzecie, zgodnie z zaleceniem Parlamentu Europejskiego, Komisja powinna wszcząć postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego w odniesieniu do Trybunału Konstytucyjnego; w sprawie niezgodnej z konstytucją i bezprawnie utworzonej "Izby Kontroli Nadzwyczajnej" Sądu Najwyższego, która cierpi na ten sam brak niezależności co "Izba Dyscyplinarna"; a także podjąć działania przeciwko podobnie niekonstytucyjnie utworzonej i bezprawnie obsadzonej Krajowej Radzie Sądownictwa.
Połączenie tych skarg w jedno postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego umożliwiłoby ujawnienie kompleksowego i zaplanowanego charakteru ataków polskiego rządu na sądownictwo wobec Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, który powinien rozszerzyć swoje orzecznictwo dotyczące niezawisłości sądów, aby umożliwić bardziej strukturalne rozwiązanie tego problemu.
Po czwarte, wzywamy Panią do publicznego potępienia i podjęcia działań przeciwko organowi utworzonemu przez rządzącą w Polsce koalicję, który nęka sędziów i prokuratorów.
Jak przekonywał rzecznik generalny Bobek w zeszłym tygodniu w sprawie Asociaţia Forumul Judecătorilor Din România, organ odpowiedzialny za wszczynanie postępowań dyscyplinarnych przeciwko członkom wymiaru sprawiedliwości powinien przynajmniej wykazać pewien stopień niezależności operacyjnej i dochodzeniowej, co ewidentnie nie ma miejsca w Polsce.
Bez krytyki ze strony Komisji, organ ten będzie sprawiał wprowadzające w błąd wrażenie , że jest niezależną instytucją egzekwującą prawo. Zamiast tego trzeba powiedzieć, że organ ten podważa prawo UE, wszczynając postępowania dyscyplinarne, które – jak orzekł Trybunał Sprawiedliwości – mają podłoże raczej polityczne niż prawne.
Zanim została Pani wybrana, obiecała Pani, że "nie będzie żadnego kompromisu, jeśli chodzi o poszanowanie zasad państwa prawa... Komisja zawsze będzie niezależną strażniczką traktatów. Bogini sprawiedliwości jest ślepa - będzie bronić państwa prawa wszędzie tam, gdzie jest ono atakowane."
Rządy prawa w Polsce nie są tylko atakowane. One są w jawny sposób niszczone.
Wyrażamy obawę, że Komisja pozostaje ślepa na przypadki łamania prawa europejskiego, podczas gdy na mocy traktatów to jej powierzono pełnienie roli strażnika prawa UE.
Nadszedł czas, aby pokazać, że ma Pani na myśli to, co Pani powiedziała, zanim reputacja kierowanej przez Panią Komisji zostanie trwale nadszarpnięta. Nie powinna Pani dopuścić do tego, aby pod rządami tej właśnie Komisji zniszczona została zasada wzajemnego zaufania. Stanie się tak, gdy Komisja zaniecha aktywnej i konstruktywnej obrony rządów prawa.
Jeżeli Komisja nie wypełni swojej roli strażniczki traktatów, zapewniając stosowanie prawa UE w całej Unii, państwa członkowskie będą miały wszelkie powody, aby uciec się do samopomocy w celu ochrony przed politycznie skompromitowanym sądownictwem w państwie członkowskim, w którym sędziom krajowym zabrania się przestrzegania standardów praworządności obowiązujących w UE.
Z wyrazami szacunku,
Prof. Laurent Pech, Uniwersytet Middlesex w Londynie
Prof. Kim Lane Scheppele, Uniwersytet Princeton
Prof. Wojciech Sadurski, Uniwersytet w Sydney, Uniwersytet Warszawski
Prof. Alberto Alemanno, HEC Paryż
Prof. Leszek Balcerowicz, Szkoła Główna Handlowa w Warszawie
Prof. Petra Bárd, Uniwersytet Środkowoeuropejski
Prof. Gráinne de Búrca, Uniwersytet Nowojorski
Prof. Paul Craig, Uniwersytet w Oksfordzie
Dr Tom Gerald Daly, Melbourne School of Government
Dr Andrew Drzemczewski, Middlesex University London
Prof. Federico Fabbrini, Dublin City University
Dr Barbara Grabowska-Moroz, Uniwersytet w Groningen
Prof. Kees Groenendijk, prof. em., Uniwersytet Radboud
Dr Joelle Grogan, Uniwersytet Middlesex w Londynie
Prof. Xavier Groussot, Uniwersytet w Lund
Prof. Gábor Halmai, Europejski Instytut Uniwersytecki
Dr Maarten Hillebrandt, Uniwersytet w Helsinkach
Prof. Christophe Hillion, Uniwersytet w Oslo
Prof. R. Daniel Kelemen, Uniwersytet Rutgers
Prof. Dimitry Kochenov, Uniwersytet w Groningen
Prof. Tomasz Tadeusz Koncewicz, Uniwersytet Gdański
Dr Kriszta Kovács, Centrum Nauk Społecznych WZB Berlin
Prof. Miguel Maduro, Europejski Instytut Uniwersytecki
Prof. Franz Mayer, Uniwersytet w Bielefeld
Prof. Marcin Matczak, Uniwersytet Warszawski
Prof. John Morijn, Uniwersytet w Groningen
Prof. Jan-Werner Müller, Uniwersytet Princeton
Prof. Jannemieke Ouwerkerk, Uniwersytet w Lejdzie
Prof. Steve Peers, Uniwersytet w Essex
Prof. Vlad Perju, Boston College
Prof. Sébastien Platon, Uniwersytet w Bordeaux
Prof. Marie-Claire Ponthoreau, Uniwersytet w Bordeaux
Prof. Jorrit Rijpma, Uniwersytet w Lejdzie
Prof. Kees Sterk, Uniwersytet w Maastricht
Prof. Ashley Terlouw, Uniwersytet Radboud
Prof. Marlene Wind, Uniwersytet w Kopenhadze
Prof. Fryderyk Zoll, Uniwersytet Jagielloński
Sądownictwo
Igor Tuleya
Ursula von der Leyen
Komisja Europejska
Unia Europejska
Beata Morawiec
Didier Reynders
Věra Jourová
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Komentarze