Kozielewicz to legalny sędzia SN, więc gest prezydenta trzeba odczytywać w kontekście sporu władzy PiS z UE o praworządność. Tymczasem pełniąca funkcję prezesa SN Małgorzata Manowska podejmuje kroki, które mogą doprowadzić do wyrzucenia z SN 30 legalnych sędziów
To nowa odsłona próby przejęcia przez obecną władzę i jej nominatów całkowitej kontroli nad legalną jeszcze częścią Sądu Najwyższego oraz kolejna próba spacyfikowania starych sędziów SN.
Jak dowiedziało się OKO.press, w czwartek 27 października 2022 o 16:00 prezydent Andrzej Duda powoła na prezesa nowej Izby Odpowiedzialności Zawodowej Wiesława Kozielewicza. To legalny sędzia SN z Izby Karnej. Nominacja dla niego daje prezydentowi gwarancję, że Izba nie będzie szła na ostro z niezależnymi sędziami.
Ale nie zakończy to sporu z UE i nie odblokuje miliardów euro dla Polski z Krajowego Planu Odbudowy, na co liczył prezydent. Nowa Izba SN to jego pomysł. Zastąpiła zlikwidowaną, nielegalną Izbę Dyscyplinarną, która łamała prawo UE i na rympał zawieszała sędziów wykonujących wyroki ETPCz i TSUE.
Już jednak wiadomo, że nowa Izba też jest sprzeczna z prawem UE. Jej 11 członków wskazał prezydent i premier, który złożył kontrasygnatę na decyzji prezydenta. Innymi słowy – wskazali ich politycy.
W Izbie jest też sześciu neo-sędziów SN, powołanych przez nielegalną, upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa. Jej status i „instytucję" neo-sędziów podważyły w swoich wyrokach TSUE i ETPCz. Tak powołana nowa Izba i w takim składzie jest więc sprzeczna z prawem europejskim. Nie gwarantuje prawa do niezawisłego i bezstronnego sądu, ustanowionego ustawą.
Zresztą taki sygnał wysłał już ETPCz, który udzielił kilku sędziom tzw. zabezpieczenia, chroniącego ich przed zawieszeniem przez nową Izbę w składzie z neo-sędziami.
Do wywołania ostrego konfliktu z UE mogą też doprowadzić neo-sędziowie SN, czyli sędziowie, których status został podważony przez europejskie Trybunały.
W środę 26 października 2022 roku neo-sędzia Paweł Czubik złożył wniosek zmierzający do wyrzucenia z SN 30 legalnych sędziów. Chodzi o sędziów, którzy wydali ważne oświadczenie, że odmawiają orzekania z neo-sędziami SN. W oświadczeniu powołali się na wyroki ETPCz i TSUE oraz uchwałę pełnego składu SN ze stycznia 2020 roku, w której podważono legalność neo-KRS, neo - sędziów i Izby Dyscyplinarnej.
I teraz Czubik wystąpił z wnioskiem do Małgorzaty Manowskiej (neo-sędzi na stanowisku I prezesa SN) o wszczęcie procedury, która ma ustalić czy oświadczenie 30 sędziów oznacza, że zrzekli się oni urzędu sędziowskiego. Manowska przyjęła ten wniosek. Trafi on do podległego jej Biura Studiów i Analiz SN, które ma wydać opinię. A potem prezes zdecyduje, czy wystąpi do prezydenta o wygaszenie stosunku służbowego tych 30 sędziów. Wniosek Czubika można odbierać jako wywieranie presji i próbę zastraszenia legalnych sędziów SN.
To nie koniec. Trzech neo-sędziów SN również w środę 26 października wystąpiło o to, by SN w poszerzonym składzie rozstrzygnął zagadnienie prawne. Zmierza ono do tego, by podważyć legalność orzeczeń wydawanych przez starych sędziów SN. O rozstrzygnięcie tego zagadnienia wystąpili neo-sędziowie Marcin Łochowski, Jacek Grela i Kamil Zaradkiewicz.
Ten ostatni pracował wcześniej w TK, a potem w ministerstwie sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. W SN był wcześniej „komisarzem” prezydenta Dudy i znany jest z uruchamiania postępowań zmierzających do uznania za nielegalnych, wszystkich sędziów nominowanych przez starą, legalną KRS. A są ich tysiące.
Powołany przez prezydenta Andrzeja Dudę na stanowisko prezesa Izby Odpowiedzialności Zawodowej Wiesław Kozielewicz miał dwóch kontrkandydatów. Zgromadzenie tej Izby przedstawiło prezydentowi do wyboru jeszcze neo-sędziów Marię Szczepaniec z UKSW i Pawła Dobrowolskiego z KUL - u.
Prezydent postawił na Kozielewicza, bo jest legalnym sędzią SN i nie będzie tzw. jastrzębiem. Do tej pory kierował nową Izbą tymczasowo i w niej orzekał. Składy orzekające pod jego przewodnictwem nie zgadzały się na bezterminowe zawieszenie sędziów wykonujących wyroki ETPCz i TSUE. Tę procedurę zawieszenia inicjował sam minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i jego nominaci w sądach.
Ale Kozielewicz nie ma też problemu, by orzekać z neo-sędziami SN. Jako jeden z kilku starych sędziów złożył też zdanie odrębne do historycznej uchwały pełnego składu SN ze stycznia 2020 roku. Podważono w niej legalność neo-sędziów, neo-KRS i Izby Dyscyplinarnej. Ta uchwała obowiązuje i powinni ją stosować wszyscy sędziowie SN.
Nowy prezes nie będzie miał łatwo. Oprócz niego w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej jest jeszcze czterech legalnych sędziów SN. A dwóch z nich już zgłosiło, że kwestionuje jej legalność.
Jak ujawniliśmy w OKO.press, podjęcia obowiązków orzeczniczych w nowej Izbie odmówił sędzia Krzysztof Staryk, który napisał list do prezydenta, by ten odwołał go z orzekania w niej. Staryk zakwestionował mechanizm powołania członków Izby przez polityków oraz udział w niej neo-sędziów SN. Podkreślał, że prezydent nie ma kompetencji, by wskazywać sędziów do rozpoznawania konkretnego typu spraw, ani do powoływania ich na czas oznaczony (na 5-letnią kadencję). Zakwestionował też orzekanie w niej przez ławników.
Zarzuty wobec sposobu powołania Izby zgłosiła też legalna sędzia Barbara Skoczkowska, również wskazana przez prezydenta. A wcześniej legalność nowej Izby podważyli w oświadczeniu legalni sędziowie - członkowie Kolegium SN, które opiniuje część decyzji zapadających w SN.
Już nawet ETPCz wskazuje, że Izba Odpowiedzialności Zawodowej w składzie wskazanym przez prezydenta będzie sprzeczna z prawem europejskim. Świadczą o tym zabezpieczenia jakie uzyskują sędziowie. ETPCz zakazuje rozpoznawania ich spraw - o zawieszenie za stosowanie prawa UE - przez składu Izby z udziałem neo - sędziów.
Z tych powodów może być również podważany status Kozielewicza jako prezesa nowej Izby. Bo jego kandydaturę na prezesa wybrano w głosowaniu z neo - sędziami SN. Na Zgromadzeniu, które wybrało dla prezydenta trzech kandydatów na prezesa Izby było 5 neo - sędziów SN i dwóch legalnych sędziów.
Prezydent doprowadzając do likwidacji nielegalnej Izby Dyscyplinarnej - Sejm uchwalił jego projekt w tej sprawie - i obsadzając „swoimi” sędziami nowa Izbę, nie doprowadził więc do wygaszenia konfliktu z Komisją Europejską. I nie odblokował miliardów dla Polski z KPO. Teraz ten konflikt może ulec zaostrzeniu, bo prezes PiS Jarosław Kaczyński po raz kolejny zapowiedział ostateczne przejęcie kontroli nad sądami i wyrzucenie z niej niezależnych sędziów.
Konflikt z UE mogą też pomóc władzy zaostrzyć neo - sędziowie SN. W środę 26 października 2022 roku miało odbyć się posiedzenie połączonych Izb - legalnej Cywilnej oraz nielegalnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (jej status podważył ETPCz i TSUE, bo zasiadają w niej neo - sędziowie SN). Izby miały ujednolicić orzecznictwo SN i dać odpowiedź na zagadnienie prawne, czy bliskim osoby poszkodowanej czynem niedozwolonym, przysługuje zadośćuczynienie za „niemożność nawiązania lub kontynuowania typowej więzi rodzinnej, łączącej te osoby z poszkodowanym”.
W tej sprawie zapadły dwie różne uchwały Izby Cywilnej i Izby Kontroli. I wspólne ich posiedzenie miało doprowadzić do wydania jednej uchwały. Posiedzenie się jednak nie odbyło, bo zostało odwołane przez sprawozdawcę sprawy neo - sędziego Leszka Boska. Nie podano powodów odwołania. Na posiedzenie przyszli legalni sędziowie SN z Izby Cywilnej, ale nie po to by orzekać. Wcześniej złożyli wniosek o odwołanie posiedzenia wskazując, że nie może ono się odbyć w składzie z neo - sędziami. Na posiedzeniu chcieli zobaczyć jakie decyzje zapadną.
Ich zachowanie jest konsekwencją oświadczenia z 17 października 2022 roku. Wydali je legalni sędziowie z Izby Cywilnej, Karnej oraz Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Podpisało je 30 sędziów, w tym prezes Izby Karnej Michał Laskowski, prezes Izby Pracy Piotr Prusinowski, prof. Włodzimierz Wróbel, czy były prezes Izby Cywilnej Dariusz Zawistowski.
Sędziowie w oświadczeniu powołują się na liczne orzeczenia TSUE, ETPCz, ale też polskiego Naczelnego Sądu Administracyjnego i uchwałę pełnego składu SN ze stycznia 2020 roku. W tych orzeczeniach podważono legalność neo -KRS i dawanych przez nią nominacji dla neo - sędziów. Podważono, bo ten organ nie jest niezależny do polityków, nie jest też zgodny z Konstytucją.
Sędziowie podkreślają w oświadczeniu, że nie mogą sądzić z neo - sędziami, bo orzeczenie wydane przez taki skład będzie wadliwe. Więc będzie można je uchylić, a Skarb Państwa będzie musiał wypłacić za nie stronom procesów odszkodowanie.
Choć posiedzenie połączonych Izb nie odbyło się, to jednak prowadząca posiedzenie Małgorzata Manowska - neo - sędzia na stanowisku I prezesa SN - przyjęła wniosek neo - sędziego Pawła Czubika z Izby Kontroli. Jak informuje OKO.press biuro prasowe SN „Paweł Czubik wystąpił z wnioskiem o wszczęcie przez PPSN [Małgorzatę Manowską, działającą jako I prezes SN - red.] procedury pozwalającej ustalić, czy oświadczenie 30 sędziów, sprzeciwiających się orzekaniu w składach z sędziami powołanymi począwszy od 2018 r. [z neo - sędziami SN - red.], nie oznacza jednocześnie, że ci pierwsi zrzekli się urzędu”.
Biuro prasowe podkreśla, że „Pierwsza Prezes przyjęła ten wniosek zapowiadając poddanie go analizie, po której podejmie decyzję co do dalszego sposobu jego procedowania”. To oznacza, że jeśli Manowska dostanie niekorzystną dla legalnych sędziów opinię z podległego jej Biura Studiów i Analiz SN, to może wystąpić o usunięcie tych sędziów z urzędu przez prezydenta. Taki ruch będzie jednak oznaczał totalną wojnę z UE.
Paweł Czubik, który wystąpił o taką analizę wcześniej wydawał decyzje w nielegalnej Izbie Dyscyplinarnej. To on zasiadał w składzie, który ukarał sędzię Alinę Czubieniak z Gorzowa Wielkopolskiego za sprawiedliwe orzeczenie, dotyczące niepełnosprawnego mężczyzny. Czubik potem przeniósł się do Izby Kontroli.
Był też jednym z recenzentów doktoratu byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka, który stracił stanowisko po wybuchu afery hejterskiej. Czubik mimo „istotnych niedosytów” doktoratu Piebiaka, ocenił go pozytywnie.
Neo - sędzia SN Paweł Czubik (pierwszy z lewej) podczas ogłaszania w marcu 2019 roku decyzji nielegalnej Izby Dyscyplinarnej ws. sędzi Aliny Czubieniak. W środku były prezes Izby Tomasz Przesławski i ławniczka. Fot. Mariusz Jałoszewski.
Ostrym konfliktem z UE może też skończyć się wniosek trzech neo - sędziów z Izby Cywilnej: Kamila Zaradkiewicza, Marcina Łochowskiego i Jacka Greli. W środę 26 października 2022 roku wystąpili oni o rozpoznanie przez powiększony skład SN zagadnienia prawnego. Wniosek zmierza do tego by można było podważać orzeczenia wydane przez legalnych sędziów SN oraz podważać nominacje dla nich od starej, legalnej KRS.
Na taki cel wskazuje już sama treść zagadnienia prawnego, w którym napisano o osobach powołanych do SN „na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa działającej w oczywiście wadliwym (niekonstytucyjnym) trybie lub składzie na podstawie przepisów, których niekonstytucyjność stwierdzono w wyroku Trybunału Konstytucyjnego”.
Skład neo - sędziów powołuje się zapewne na decyzję TK Julii Przyłębskiej z 20 czerwca 2017 roku, który na wniosek Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry uznał za niekonstytucyjne przepisy dotyczące wyboru starej, legalnej KRS. To miałoby oznaczać, że wszystkie nominacje dla legalnych sędziów - w tym w SN - są do podważenia. Taki pogląd od dawna lansuje Kamil Zaradkiewicz, neo - sędzia SN, którego powołanie do SN przez nielegalną nową, upolitycznioną KRS wspierał osobiście minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Tyle że orzeczenie TK wydane z udziałem sędziów dublerów nie są wyrokami, tylko niewiążącymi decyzjami. Co wynika z orzecznictwa ETPCz. A w wydaniu decyzji TK brało udział aż dwóch dublerów.
Są obawy, że powiększony skład siedmiu siedmiu sędziów Izby Cywilnej, który ma rozpoznać to zagadnienie prawne może składać się tylko z samych neo - sędziów SN. I to oni będą decydować o tym czy starzy sędziowie SN są legalni. Skład siedmiu sędziów SN będzie wyznaczać prezes Izby Cywilnej Joanna Misztal - Konecka, która sama jest neo - sędzią.
Należy jeszcze przypomnieć, że starą, legalną KRS w trakcie kadencji rozwiązał wbrew Konstytucji PiS. I powołał na jej miejsce nową KRS, do której posłowie PiS wybrali głównie współpracowników Zbigniewa Ziobry. Dlatego ten organ jest nielegalny.
Neo-sędzia SN Kamil Zaradkiewicz. Fot. Dawid Zuchowicz/Agencja Wyborcza.pl.
Sądownictwo
Andrzej Duda
Małgorzata Manowska
Zbigniew Ziobro
Kancelaria Prezydenta
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Sąd Najwyższy
Trybunał Konstytucyjny
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Europejski Trybunał Praw Człowieka
Izba Cywilna
Izba Dyscyplinarna
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych
Izba Odpowiedzialności Zawodowej
Jacek Grela
Kamil Zaradkiewicz
Marcin Łochowski
neo sędzia
Paweł Czubik
Wiesław Kozielewicz sędzia SN
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze