Sędzia Piotr Gąciarek wbrew orzeczeniom i prawu UE nie został dopuszczony do orzekania. To decyzja prezeski sądu z nominacji ministra Ziobry. Wbrew prawu UE rzecznik dyscyplinarny zrobił też dyscyplinarki trzem sędziom z Warszawy za stosowanie wyroków ETPCz i TSUE
To najnowsze działania nominatów ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, które są sygnałem dla Komisji Europejskiej, że obecna władza nie chce przywrócić praworządności i spełnić warunków odblokowania miliardów euro dla Polski z Krajowego Planu Odbudowy. A przywrócenie do pracy sędziów nielegalnie zawieszonych przez Izbę Dyscyplinarną oraz zaprzestanie dalszych represji sędziów stosujących prawo UE, to fundamentalne warunki, które muszą być spełnione, by KE dała zielone światło dla odblokowania funduszy.
Sędzia Piotr Gąciarek w środę 12 października 2022 roku stawił się do pracy w macierzystym Sądzie Okręgowym w Warszawie. Gąciarek znany jest z obrony wolnych sądów i represjonowanych sędziów. Do sądu przyszedł z prawomocnym orzeczeniem przywracającym go do pełni praw sędziowskich. Bo sędzia od blisko roku jest zawieszony w tych prawach przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną i ma obniżoną o 40 procent pensję.
Sędzia złożył w sądzie pismo z żądaniem wykonania orzeczenia i przywróceniem go do orzekania.
Ale piastująca stanowisko prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie Joanna Przanowska-Tomaszek (nominatka ministra Ziobry, prezesem jest od lipca 2022 roku) nie wykonała orzeczenia sądu i nie pozwoliła sędziemu wrócić do pracy.
Przez to w przyszłości naraża się na odpowiedzialność dyscyplinarną i karną z artykułu 231 kodeksu karnego. Przepis ten mówi o niedopełnieniu obowiązków służbowych.
Decyzja prezeski sądu oddala też Polskę od odblokowania miliardów euro z Krajowego Planu Odbudowy. Bo przywrócenie nielegalnie zawieszonych sędziów do pracy jest jednym z warunków jakie ma spełnić obecna władza. A wszystko jest po to by wykonać orzeczenia TSUE z połowy lipca 2021 roku, w których Trybunał uznał Izbę Dyscyplinarną za nielegalną i zawiesił przepisy ustawy kagańcowej pozwalające karać sędziów za stosowanie prawa UE oraz za wykonywanie wyroków TSUE i ETPCz. Zaś Gąciarek został zawieszony właśnie za wykonywanie orzeczeń europejskich Trybunałów.
Ale nie tylko prezeska sądu okręgowego nie przywracając Gąciarka do orzekania, pokazuje, że Polska nadal nie wykonuje orzeczeń TSUE. Bo za wykonywanie orzeczeń TSUE i ETPCz zrobiono właśnie dyscyplinarki trzem sędziom Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Zarzuty dostały Marzanna Piekarska-Drążek, Ewa Leszczyńska-Furtak i Ewa Gregajtys.
Zarzuty dyscyplinarne postawił im zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota, który złamał zabezpieczenie TSUE z lipca 2021 roku, zawieszające przepisy kagańcowe. Wcześniej te trzy sędzie za stosowanie prawa UE zostały karnie przesunięte z wydziału karnego do wydziału pracy. To była decyzja wiceprezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie Przemysława Radzika (nominację dostał w lipcu 2022 roku), który jest jednocześnie drugim zastępcą rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów. Piszemy o tym więcej w dalszej części tekstu.
Sędzia Piotr Gąciarek w rozmowie z OKO.press zapowiada, że teraz do wykonania orzeczeń będzie chciał przymusić prezes sądu Joannę Przanowską-Tomaszek w postępowaniu egzekucyjnym. Bo wraz ze swoim pełnomocnikiem Michałem Jabłońskim wystąpili o nałożenie na prezeskę grzywny finansowej.
„Ciągle jeszcze mam nadzieję, choć niewielką, że prezes zachowa się zgodnie z prawem i wykona prawomocne orzeczenie sądu pracy nakazujące dopuszczenie mnie do obowiązków służbowych” – mówi OKO.press sędzia Gąciarek.
Dodaje: „Odmowa będzie oznaczać, że prezes sądu stoi ponad prawem, a nad interes publiczny przedkłada własny komfort oraz interes polityczny Zbigniewa Ziobry. Użyję każdych środków prawnych, aby doprowadzić do wprowadzenia w życie tego orzeczenia. Presja ma sens. Nie dam się zastraszyć, nie odpuszczę. Dalej będę twardo bronił niezależności sądów i niezależności sędziów. Jeśli nie teraz, to nieco później wrócę do orzekania. A prawo zwycięży”.
Represji nie boją się też trzy sędzie z Sądu Apelacyjnego w Warszawie, którym za stosowanie prawa UE zrobiono właśnie dyscyplinarki. Sędzia Marzanna Piekarska-Drążek mówi OKO.press: „To kolejne zarzuty dla mnie za wydawanie orzeczeń sądu. Dalej będę robić swoje. Nie dam się zastraszyć, stoję na straży porządku konstytucyjnego. Zarzuty dyscyplinarne traktuję jako ciąg szykan, które będą trwać pewnie aż do prób eliminacji nas z sądu”.
Sędziego Piotra Gąciarka prawomocnie do pracy przywrócił Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w poniedziałek 10 października 2022 roku. Sąd ten utrzymał w mocy orzeczenie Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Południe z 10 czerwca 2022 roku. Prawomocne orzeczenie sądu okręgowego wydał trzyosobowy skład. To sędzie Dorota Michalska (przewodnicząca składu), Agnieszka Stachurska, Monika Rosłan-Karasińska.
Ten skład zgodził się z orzeczeniem sądu I instancji - wydała je sędzia Małgorzata Kryńska-Mozolewska - w którym w ramach tzw. zabezpieczenia przywrócono Gąciarkowi pełnię praw sędziowskich. Do orzeczenia nie ma pisemnego uzasadnienia, ale można założyć, że sąd uznał, że sędzia został zawieszony w prawach sędziego przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną.
Sędzia został zawieszony nagle w listopadzie 2022 roku. Mimo, że TSUE w lipcu 2021 roku orzekł, że Izba nie jest sądem, zawiesił jej działalność i zamroził przepisy ustawy kagańcowej, pozwalające ścigać sędziów za stosowanie praw UE. A Gąciarek został zawieszony za to, że wykonywał wyroki TSUE i ETPCz, w których podważono legalność nowej, upolitycznionej KRS oraz dawanych przez nią nominacji neo-sędziom.
Sprawę do Izby skierował ówczesny prezes Sądu Okręgowego w Warszawie Piotr Schab, nominat ministra Ziobry (obecnie prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie i jednocześnie główny rzecznik dyscyplinarny dla sędziów). Schab wcześniej sam zawiesił Gąciarka na miesiąc. Zgodnie ze zmienionymi przez PiS przepisami ustawy o sądach o dalszym zawieszeniu decyduje Izba lub właściwy sąd dyscyplinarny. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Schab zawiesił Gąciarka za oświadczenie z września 2021 roku, w którym odmówił on zasiadania w składzie orzekającym z sędzią awansowanym przez nową, polityczną Krajową Radę Sądownictwa (czyli z neo-sędzią). Chodziło o sędziego Stanisława Zduna, awansowanego przez nową KRS do sądu okręgowego i wiceprezesa stołecznego sądu rejonowego. Obecnie Zdun jest członkiem neo-KRS drugiej kadencji.
Gąciarek odmawiając orzekania z nim powołał się na Konstytucję, wyroki ETPCz i TSUE oraz uchwałę pełnego składu SN ze stycznia 2020 roku oraz wyroki NSA z 2021 roku. Wynika z nich, że nowa KRS jest wadliwe powołana i nie jest niezależna od polityków. Przez co dawane przez nią nominacje sędziom nie gwarantują, że neo-sędziowie zapewnią obywatelom prawo do niezależnego procesu. Skład sądu z neo-sędzią jest też wadliwy. Pisaliśmy o oświadczeniu Gąciarka w OKO.press:
Zdaniem prezesa Schaba sędzia Gąciarek odmawiając orzekania z neo-sędzią rzekomo nie wypełnił swoich obowiązków służbowych. Dlatego zawiesił go na miesiąc i sprawę przekazał do Sądu Najwyższego do dalszej decyzji o zawieszeniu. Sędzię zaczął też wtedy ścigać zastępca rzecznika dyscyplinarnego, który 15 listopada 2021 postawił mu dwa zarzuty dyscyplinarne.
To kolejne represje wobec Gąciarka. Wcześniej prezes sądu odsunął go od sądzenia dużych procesów karnych i przesunął karnie do innego wydziału. To była sankcja administracyjna za wydanie wcześniej zdania odrębnego do orzeczenia, w którym Gąciarek po raz pierwszy podważył legalność neo-sędziego Zduna.
Niezależnie od tego parol na niego chcą zagiąć rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry. Nie spodobało im się to, że Gąciarek publicznie bronił Igora Tulei i krytykował prokuraturę Ziobry. Grzebali też w prowadzonych przez niego sprawach szukając rzekomych uchybień. A ówczesny wiceprezes sądu Przemysław Radzik zakazał mu szkolenia aplikantów adwokackich.
Gąciarek póki co wychodzi z tego obronną ręką. Zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Warszawie Rafał Kaniok odmówił jego ścigania za organizację pikiet w obronie sędziego Igora Tulei, krytykę Prokuratury Krajowej i podważanie legalności Izby Dyscyplinarnej. Rzecznik dyscyplinarny uznał, że sędzia mógł to robić.
Nielegalna Izba Dyscyplinarna zdążyła zawiesić sześciu sędziów. Pierwszy był Paweł Juszczyszyn z Sądu Rejonowego w Olsztynie. Zawieszenie było karą za wykonanie wyroku TSUE z listopada 2019 roku i za żądanie list poparcia dla kandydatów do neo-KRS. Sędzia chciał zbadać legalność tego upolitycznionego organu.
Juszczyszyn zawieszenia się nie przestraszył. Wraz z pełnomocnikiem, prof. Michałem Romanowskim zaczął walczyć w polskich sądach o powrót do orzekania. I wygrał kilka procesów. Najpierw został przywrócony do orzekania w ramach tzw. zabezpieczenia; czyli w ramach tymczasowej decyzji sądu, zabezpieczającej prawa sędziego na czas procesu. Potem Juszczyszyn wytoczył macierzystemu sądowi proces o przywrócenie do pracy. I niedawno go prawomocnie go wygrał.
Sędzia od lipca 2022 roku orzeka z powrotem - po ponad dwóch latach zawieszenia - ale na mocy decyzji Adama Rocha z Izby Dyscyplinarnej, który przerwał jego zawieszenie. Bo prezes olsztyńskiego sądu rejonowego Maciej Nawacki (członek neo-KRS) odmawiał wykonywania wyroków sądów i blokował powrót sędziego do pracy. Za co też grozi mu odpowiedzialność karna.
Nadal zawieszonych jest czterech kolejnych sędziów. To Piotr Gąciarek i Igor Tuleya, którego ściga Prokuratura Krajowa za to, że wpuścił dziennikarzy na ogłoszenie niewygodnego dla PiS orzeczenia. Izba Dyscyplinarna w listopadzie 2020 roku uchyliła mu immunitet i jednocześnie zawiesiła. Sędzia w marcu 2022 roku też został przywrócony do pracy w ramach tzw. zabezpieczenia. Niezalenie od tego nowa prezes Sądu Okręgowego w Warszawie w sierpniu 2022 roku chciała go dopuścić do pracy, ale nagle uchylił to w ramach tzw. nadzoru wiceprezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie Przemysław Radzik, jednocześnie zastępca rzecznika dyscyplinarnego.
Zawieszony jest również Krzysztof Chmielewski z Sądu Okręgowego w Warszawie i Maciej Ferek z Sądu Okręgowego w Krakowie. Obaj też za wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE. Za to samo był jeszcze zawieszony sędzia Maciej Rutkiewicz z Sądu Rejonowego w Elblągu. Ale we wrześniu 2022 roku jego zawieszenie uchyliła nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego, która zastąpiła Izbę Dyscyplinarną.
Ta Izba ma zająć się też sędziami Gąciarkiem i Ferkiem, ale do rozpoznania spraw o ich dalsze zawieszenie wyznaczono neo-sędziów SN, więc taki skład jest wadliwy i nielegalny.
Powrót do orzekania wszystkich zawieszonych sędziów to jeden z warunków Komisji Europejskiej odblokowania miliardów dla Polski z Krajowego Planu Odbudowy. Ale problemem jest też nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej, bo nie spełnia kryteriów niezależnego sądu. Jej skład powołał bowiem prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki, którzy są politykami. Ponadto w składzie nowej Izby są neo-sędziowie SN, którzy zostali powołani przez nielegalną neo-KRS. Z tych powodów nowa Izba nie może być uznana za legalny sąd.
W środę 12 października 2022 roku, gdy sędzia Piotr Gąciarek przyszedł o godzinie 8.30 do sądu, czekali tam na niego obywatele z inicjatywy Wolna Prokuratura, stołeczni prokuratorzy i sędziowie. Wspierali go m.in. sędzia Igor Tuleya, który też jest zawieszony i prokuratorzy ze stowarzyszenia Lex Super Omnia Krzysztof Parchimowicz, Ewa Wrzosek i Jarosław Onyszczuk.
Sędzia Anna Ptaszek, która sama za wykonywanie orzeczeń TSUE i ETPCz została karnie przeniesiona do innego wydziału i zrobiono jej za to dyscyplinarkę, mówiła pod sądem: „Jestem koleżanką Gąciarka. To dobry sędzia. A my teraz potrzebujemy do pracy dobrych sędziów i z doświadczeniem, a nie osób mianowanych na stanowiska sędziowskie bez dorobku. Decyzja o dopuszczeniu do pracy Gąciarka, ale też Tulei nie wymaga żadnej odwagi, wymaga jednego podpisu i zastosowania prawa”.
Były szef Lex Super Omnia Krzysztof Parchimowicz, prześladowany za obronę wolnej prokuratury mówił pod sądem: „Niezależni prokuratorzy od początku wspierają walkę o niezawisłość sędziów i niezależne sądy.
Wolne sądy są gwarantem demokracji. A niezawiśli sędziowie będą nas bronić przed łamaniem prawa przez władzę.
Takim sędzią jest Gąciarek. Orzekania pozbawiła go specjalna komisja powołana do walki z niezależnymi prawnikami. Nikt nie chce stawać przed sądem w procesie, którego wynik jest przesądzony. Nikt nie chce stawać na sali sądowej przed przestraszonym sędzią, bojącym się konsekwencji wydania odważnego wyroku. Sędziowie nie mogą być represjonowani, by mogli wydawać mądre i sprawiedliwe wyroki”.
Głos zabrał też Piotr Gąciarek. Tak mówił rano pod sądem: „Może jestem naiwny, ale oczekuję, że przystąpię do pracy. Jestem naiwny, bo wierzę w prawo i w orzeczenia legalnych sądów. Sąd orzekł, że prezes ma mnie dopuścić do pracy. Ja sobie nie wyobrażam, że będzie inaczej. Prezes ma realizować wyroki i realizować interes publiczny. Sędziowie bezprawnie zawieszeni mają wrócić do pracy”.
Podkreślał, że prezesem sądu się bywa, a sędzią się jest.
I dalej mówił o zamachu na sądy: „To prawda, że zamach na praworządność trwa długo, że jesteśmy zmęczeni, a wadliwie powołanych sędziów jest około 2 tysięcy. Ale to nie znaczy, że mamy godzić się z bezprawiem. Sędzia to nie sposób na wygodną karierę. Siła sędziego jest z legalnego powołania w uczciwym konkursie. Sędzia powołany nielegalnie [przez neo-KRS – red.] poszedł na skróty dla kariery, wygody i pieniędzy. Stoi za nim aparat przymusu, ale nie może on liczyć na szacunek i zaufanie obywateli. Nie może wymagać on od obywateli przestrzegania prawa. Nie naprawimy sądownictwa bez legalnej KRS i weryfikacji jej nominacji. Presja ma sens”.
Niedopuszczenie sędziego Gąciarka do pracy nie będzie jedynym w tych dniach sygnałem dla Komisji Europejskiej, że obecna władza nadal nie wykonuje orzeczeń TSUE z lipca 2021 roku.
We wtorek 11 października 2022 roku na obradach nielegalnej KRS główny rzecznik dyscyplinarny i jednocześnie prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie Piotr Schab poinformował, że jeden z jego zastępców (ma ich dwóch Przemysława Radzika i Michała Lasotę) postawił właśnie zarzuty dyscyplinarne dla trzech sędzi sądu apelacyjnego. Chodzi o sędzie Ewę Gregajtys, Marzannę Piekraską-Drążek i Ewę Leszczyńską-Furtak. Zarzuty postawił im Michał Lasota.
Schab poinformował o dyscyplinarce teraz, bo neo-KRS rozpoznawała odwołania sędzi od karnego przeniesienia ich z wydziału karnego do wydziału pracy. W sierpniu 2022roku zrobił to wiceprezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie Przemysław Radzik. To była kara za wykonywanie przez nie wyroków TSUE i ETPCz, w których podważono legalność neo-KRS i dawanych przez nią nominacji neo-sędziom. W obronie represjonowanych stanęli wtedy sędziowie w całej Polsce, w tym legalni sędziowie SN. Neo-KRS nie uznała odwołań sędzi, ale otwiera im to drogę do złożenia skargi do ETPCz.
Sędzia Marzenna Pierkaska-Drążek mówi OKO.press: „Zarzuty dyscyplinarne nie pojawiły się przypadkiem teraz. To było na użytek posiedzenia KRS, podczas którego rozpoznano nasze odwołania od zmiany wydziału. W ten sposób uzasadniono nasze rzekome szkodliwie działanie. Ale my w naszych orzeczeniach [podważających status neo-sędziów - red.] nie posługujemy się argumentami osobistymi. One mają uzasadnienie, dlaczego dany sędzia z nominacją neo-KRS nie daje gwarancji niezależności i bezstronności. To nie są żadne osobiste rozgrywki. Zarzuty traktuję jako ciąg szykan, który wiem że będzie trwał, pewnie aż do próby eliminacji nas z sądu”.
Sądownictwo
Zbigniew Ziobro
Komisja Europejska
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
blokada KPO
dyscyplinarka
Europejski Trybunał Praw Człowieka
Ewa Gregajtys
Ewa Leszczyńska-Furtak
Izba Dyscyplinarna
Izba Odpowiedzialności Zawodowej
Joanna Przanowska-Tomaszek
Marzanna Piekarska - Drążek
Michał Lasota
neo sędzia
Piotr Gąciarek
Piotr Schab
Przemysław Radzik
przywrócenie do pracy
represje sędziów
Sąd Apelacyjny w Warszawie
Sąd Okręgowy w Warszawie
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze