Jeden z symboli wolnych sądów sędzia Waldemar Żurek z Krakowa może nie mieć prawa do sprawiedliwego procesu. Bo wbrew orzeczeniom ETPCz, TSUE i SN sędzia z Tarnowa zastosował przeciwko niemu bezprawną ustawę kagańcową i decyzję nielegalnej Izby Kontroli przy SN
To kolejna odsłona prześladowania sędziego Waldemara Żurka z Sądu Okręgowego w Krakowie (na zdjęciu u góry), który od ośmiu lat broni praworządności i niezależności sądów. Sędzia Żurek zaczął to robić jako rzecznik starej, legalnej KRS, którą potem PiS łamiąc Konstytucję, rozwiązał w trakcie kadencji. I zastąpił „swoją” nielegalną neo-KRS.
Za twardą obronę sądów Żurek jest najbardziej prześladowanym sędzią w Polsce. Ma 23 dyscyplinarki, sprawdzało go CBA, pretekstu do oskarżenia go szukała też Prokuratura Krajowa. Czepiano się byle czego. Ale do dziś nic na Żurka nie znaleziono. Z tego też powodu do akcji wkroczył sam Prokurator Generalny, który kilka lat temu wmieszał się do rozliczeń majątkowych sędziego z byłą żoną.
Nie było to przypadkowe. Bo wcześniej była żona złożyła na Żurka donos, który trafił do prawicowej „Gazety Polskiej” i polityków partii Zbigniewa Ziobry. Informacjami zawartymi w tym pozwie okładano potem publicznie sędziego. Ale okazały się one nieprawdziwe. Za ten donos była żona przeprosiła potem sędziego, bo prawomocnie przegrała z nim proces o ochronę dóbr osobistych.
Ale na pomoc przyszedł jej Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro. Jego zastępcy złożyli aż trzy skargi nadzwyczajne na korzystne dla Żurka prawomocne wyroki. Dwie dotyczyły rozliczeń majątkowych z byłą żoną, trzecia przeprosin za donos. Skargi nadzwyczajne uchwalił PiS, by można było kasować stare, niesprawiedliwe wyroki. Ale Ziobro używa ich instrumentalnie do kasowania wyroków, które mu się nie podobają.
Skargi trafiły do powołanej przez PiS Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, w której są sami neo-sędziowie, powołani przez neo-KRS. Ich status podważyły TSUE, ETPCz i SN. Więc tę Izbę można uznać za nielegalną.
W sprawie Żurka Izba oddaliła skargę prokuratury Ziobry na nakaz przeprosin. Ale uchyliła już prawomocny wyrok w jednej z dwóch spraw dotyczących rozliczeń finansowych. I teraz jest ciąg dalszy tej sprawy. Bo małżonka na podstawie decyzji nielegalnej Izby złożyła pozew do sądu. Chce, by Żurek oddał jej ok. 100 tysięcy złotych.
Dla sędziego, który ma nową rodzinę i dwie małe córeczki – w tym jedną chorą – to problem.
Poza tym Żurek nie uznaje za legalną decyzji Izby Kontroli. Chciał odrzucenia pozwu.
Ale sędzia Piotr Wicherek z Sądu Okręgowego w Tarnowie oddalił jego wniosek. Bo uznaje legalność Izby i jej decyzję. Sędzia pominął orzeczenia TSUE, ETPCz i SN podważające jej legalność. Bulwersujące jest też to, że sędzia powołał się na uchwaloną przez PiS ustawę kagańcową, która zakazuje badania legalności m.in. neo-sędziów. I powiedział, że ją będzie dalej stosował, bo inaczej sądom grozi anarchia. W czerwcu 2023 roku TSUE orzekł jednak, że ustawa kagańcowa jest sprzeczna z prawem UE.
Sędzia Żurek tak to komentuje OKO.press: „Chciałbym, żeby polscy sędziowie, którzy są też sędziami europejskimi szanowali orzecznictwo sądów europejskich, które nas wiąże. Chciałbym, by też szanowali orzecznictwo legalnych sędziów SN. Bo inaczej nie ma szans na obronienie demokracji i państwa prawa”.
Prywatne sprawy sędziego Żurka może nigdy nie wyszłyby na jaw, gdyby nie jego była żona. Też prawniczka. To ona w 2017 roku wysłała na niego donos, z plikiem dokumentów dotyczących życia rodziny. Trafił on do prawicowej „Gazety Polskiej” i do ówczesnego wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego. Sędzia Żurek był wtedy rzecznikiem legalnej KRS i bronił niezależności sądów, które już atakował PiS.
Była małżonka w donosie zarzucała, że sędzia nie płaci alimentów. Obarczała go winą za rozwód. Oskarżała, że nie zgadzał się na zabieg córki w prywatnej placówce. Zarzucała też, że w sporze z nią wykorzystuje swoją funkcję. Donos uruchomił lawinę hejtu na Żurka. Pozwał on więc byłą żonę do sądu i prawomocnie wygrał.
Okazało się, że nie zgadzał się na zabieg, ale w prywatnej placówce, bo był drogi. Chciał leczyć córkę w ramach NFZ. Okazało się też, że przed rozwodem porozumiał się z byłą małżonką. Uzgodnili podział opieki nad dziećmi. Sędzia wziął na siebie spłatę licznych kredytów, które zaciągnęli w trakcie małżeństwa.
Sam płacił raty w wysokości 6,5 tysiąca złotych miesięcznie. Zostawił jej duży dom (wybudowany z kredytów) i pomógł go wykończyć. Dla siebie wybudował mniejszy (z kredytu). W zamian żona miała nie występować o alimenty, choć te zasądził jej sąd w wyroku rozwodowym (w wysokości po 500 zł na każdą z córek, potem alimenty zostały zwiększone).
Sędzia wywiązywał się z umowy, ale rok po rozwodzie była małżonka wystąpiła do komornika żądając egzekucji „zaległych” alimentów. Sędzia był zaskoczony, dowiedział się o tym na wakacjach z córkami, gdy komornik chciał zajmować jego konto. Szybko pożyczył pieniądze, wpłacił rzekomo zaległe alimenty i płacił je dalej.
To pogorszyło jednak stosunki pomiędzy byłymi małżonkami. Umowa co do wzajemnych rozliczeń przestała obowiązywać. Wtedy sędzia zażądał zwrotu części kredytów hipotecznych, które jak zapewniał przeznaczył w części na wykończenie domu byłej żony.
Proces toczył się w Bielsku-Białej. Sędzia go prawomocnie wygrał – sąd nakazał byłej małżonce oddanie Żurkowi 64,5 tys. zł. Również ten sąd uznał argumenty sędziego, że wywiązywał się ze swojej części umowy z byłą żoną. Stwierdził też, że środki z kredytu hipotecznego zostały w części przeznaczone na wykończenie domu byłej małżonki.
W rozliczenia po rozwodzie wmieszał się jednak Prokurator Generalny. Wziął on w obronę byłą żonę i złożył skargę nadzwyczajną na korzystny dla Żurka wyrok w sądu w Bielsku-Białej, dotyczący rozliczeń finansowych. Skargę podpisał Robert Hernand, zastępca Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry.
Czy składając skargę do SN na korzyść byłej żony Prokurator Generalny chciał się odwdzięczyć za jej skargę na Żurka? Czy też angażując się w spór rodzinny chciał dopiec niepokornemu sędziemu? W skardze nadzwyczajnej Hernand zapewniał, że skarży korzystny dla Żurka wyrok z uwagi na „konieczność zapewnienia zgodności z zasadą demokratycznego państwa prawnego urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej”.
Prokuratura Krajowa tak tłumaczyła OKO.press złożenie skargi nadzwyczajnej: „Rozstrzygnięcie tej jednostkowej sprawy jest o tyle istotne, że może wpłynąć na linię orzeczniczą sądów w sprawach dotyczących zobowiązań finansowych byłych małżonków, wynikających z kredytów wziętych przez nich jeszcze podczas trwania związków małżeńskich. Dotyczy to dziesiątek tysięcy rozwodzących się Polaków, dla których nawet prawomocny rozwód nie kończy sporów majątkowych. Dlatego skarga nadzwyczajna w tej sprawie leży w szeroko pojętym interesie społecznym”.
Skarga Prokuratora Generalnego trafiła do powołanej przez PiS Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, z samymi neo-sędziami. Ta Izba orzeka też m.in. o ważności wyborów. I 30 czerwca 2021 roku skasowała ona korzystne dla sędziego prawomocne orzeczenie dotyczące rozliczeń finansowych, uznając je za niesprawiedliwe.
Izba merytorycznie rozstrzygnęła spór pomiędzy byłymi małżonkami w ten sposób, że oddaliła finansowe roszczenia Żurka. Izba podważyła uzgodnienia małżonków. Uznała, że sędzia powinien płacić alimenty od samego początku. Że korzystał z kredytów i, że nie przedstawił dowodów na to, że wykończył dom, który zostawił żonie (mówił o tym sam wykonawca, ale Izba nie dała mu wiary).
Decyzję wydał skład Izby: Jacek Widło (przewodniczący składu i sprawozdawca sprawy), Maria Szczepaniec i ławnik Kazimierz Tomaszek. Nie było ono jednomyślne. Widło złożył zdanie odrębne, w którym uznał, że skarga prokuratury Ziobry nie spełniała wymogów formalnych i powinna być odrzucona. Nie była też zasadna merytorycznie. Posiedzenie w tej sprawie nie było jawne. Nie mógł w nim wziąć udziału nawet sędzia Żurek.
Widło jako jedyny ze składu specjalizuje się w procedurze cywilnej. Wcześniej był też zawodowym sędzią z Lublina, orzekał w sprawach gospodarczych. Szczepaniec wcześniej nie sądziła. Do Izby przyszła z UKSW, specjalizuje się w prawie karnym.
Zaś ławnik, którego głos był decydujący z zawodu jest masarzem. Wcześniej orzekał jako ławnik w sprawach karnych w Sądzie Rejonowym w Żywcu. Startował też w wyborach samorządowych z list prawicowych partii PiS i partii Gowina. To on ze Szczepaniec zdecydowali o uchyleniu korzystnego dla Żurka wyroku. Więcej o tej decyzji i o tym kim jest ławnik, piszemy w dalszej części tekstu.
Z tą korzystną dla siebie decyzją Izby Kontroli była małżonka poszła do sądu. Złożyła pozew o zapłatę 90 tysięcy złotych wraz z odsetkami. Bo tyle musiała oddać sędziemu po wyroku sądu w Bielsku-Białej w ramach rozliczeń za kredyty, które on spłacał. W pozwie żąda zwrotu nienależnego świadczenia.
Pozew trafił do Sądu Okręgowego w Tarnowie, bo krakowscy sędziowie z uwagi na znajomość z Żurkiem nie mogli jej prowadzić. Proces się jeszcze nie zaczął, bo sędzia wraz ze swoim pełnomocnikiem adwokatem, dr hab. Mariuszem Frasem złożyli wniosek o odrzucenie pozwu.
Powołali się na artykuł 199 paragraf 1 punkt 2 kodeksu postępowania cywilnego, który mówi, że sąd odrzuca pozew jeśli „o to samo roszczenie pomiędzy tymi samymi stronami sprawa jest w toku albo została już prawomocnie osądzona”. Powołują się na prawomocny wyrok Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej, który już rozstrzygnął rozliczenia finansowe byłych małżonków.
Ponadto z ostrożności procesowej sędzia wskazuje, że roszczenie jest niezasadne. Żurek wniósł też o: – zawieszenie sprawy do czasu rozpoznania przez ETPCz jego skargi na decyzję Izby Kontroli – zadanie przez sąd w Tarnowie pytań prejudycjalnych do TSUE o rozstrzygnięcie, czy Izba Kontroli z neo-sędziami jest legalnym sądem i czy może kasować prawomocne wyroki sądów.
Ponadto sędzia wraz ze swoim pełnomocnikiem chcą wykazać wadliwość powołania neo-sędziów Mari Szczepaniec i Jacka Widło przez nielegalną neo-KRS oraz podważają legalność samej Izby, jako sądu niezgodnego z prawem unijnym.
Kwestionują też bezstronności i niezawisłość składu orzekającego Izby. Podkreślają, że wydana przez nich decyzja jest orzeczeniem nieistniejącym, nie może więc wywoływać skutków prawnych i wiązać inne sądy. Mają również zastrzeżenia do ławnika Kazimierza Tomaszka. Kwestionują jego niezależność i brak doświadczenia w rozstrzyganiu spraw cywilnych.
Ponadto w odpowiedzi na pozew Żurek podważa dopuszczalność i zasadność skargi nadzwyczajnej w jego sprawie. Powołuje się na zdanie odrębne, o którym też piszemy dalej.
Sędzia i mec. Fras kwestionując legalność Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz zasiadających w niej neo-sędziów, powołują się m.in. na wyrok ETPCz z listopada 2021 roku ws. Ficek Dolińska i Ozimek. Trybunał orzekł wtedy, że powołanie sędziów przy udziale neo-KRS, powoduje, że Izba Kontroli nie jest sądem ustanowionym przez prawo.
Status neo-sędziów SN, w tym z Izby Kontroli podważono też w historycznej uchwale pełnego składu SN ze stycznia 2020 roku. Ich legalność podważył ponadto NSA, który wykonując wyrok TSUE dotyczący statusu neo-KRS, uchylił uchwały tego organu o powołaniu neo-sędziów m.in. Marii Szczepaniec i Jacka Widło.
Sąd Okręgowy w Tarnowie nie zgodził się jednak na odrzucenie pozwu. Uzasadnienie postanowienia, które to rozstrzygnęło zaskakuje. Wydał je sędzia Piotr Wicherek.
Sędzia orzekł, że roszczenie byłej małżonki o zwrot nienależnego roszczenia jest nową sprawą, która nie jest jeszcze osądzona. Więc nie zachodzi przesłanka powagi rzeczy osądzonej. Sąd uznał, że obecny pozew opiera się na innej podstawie prawnej, niż ta, którą rozstrzygnął wcześniej sąd w Bielsku-Białej. A o tym, czy roszczenie jest zasadne sąd rozstrzygnie w wyroku.
Sędzia Wicherek nie ocenił jednak legalności decyzji wydanej przez Izbę Kontroli, która jest podstawą pozwu byłej małżonki Żurka. Uznał, że te „dywagacje” nie mają znaczenia.
Powołał się na artykuł 42a ustawy o ustroju sądów powszechnych, który mówi: „W ramach działalności sądów lub organów sądów niedopuszczalne jest kwestionowanie umocowania sądów i trybunałów, konstytucyjnych organów państwowych oraz organów kontroli i ochrony prawa (...). Niedopuszczalne jest ustalanie lub ocena przez sąd powszechny lub inny organ władzy zgodności z prawem powołania sędziego lub wynikającego z tego powołania uprawnienia do wykonywania zadań z zakresu wymiaru sprawiedliwości”.
To jeden z przepisów ustawy kagańcowej wprowadzonej do ustawy o sądach przez PiS w 2020 roku. Te przepisy są represyjne. Pod groźbą kar miały zablokować wykonywanie przez sędziów wyroków ETPCz i TSUE na podstawie, których oceniali legalność neo-KRS, Izby Dyscyplinarnej, czy neo-sędziów. Sędziowie się jednak nie przestraszyli.
W lipcu 2021 roku TSUE najpierw zawiesił ich stosowanie, a w czerwcu 2023 roku Trybunał orzekł, że są one sprzeczne z prawem unijnym. Ustawę kagańcową nadal jednak stosują do ścigania sędziów rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry. Zastosował ją też sędzia Wicherek z Tarnowa ws. Żurka (swoje orzeczenie wydał w maju 2023 roku, czyli krótko przed wyrokiem Trybunału).
Sędzia Wicherek w swoim orzeczeniu napisał, że „przepisów tych Sąd zamierza w dalszym toku postępowania przestrzegać”. Co brzmi jak świadectwo lojalności wobec bezprawnej regulacji, którą zgodnie z wyrokami TSUE miał prawo pominąć. I mógł wprost zastosować Konstytucję lub prawo europejskie, które daje obywatelom prawo do procesu przed bezstronnym, niezawisłym i legalnym sądem. Żurek takiego prawa został pozbawiony w nielegalnej Izbie Kontroli. Nie mógł nawet tam przedstawić swojego stanowiska, bo sprawę załatwiono niejawnie, bez udziału stron.
Sędzia Wicherek orzekł też, że decyzja Izby Kontroli jest istniejącą i wywołuje skutki prawne. W uzasadnieniu swojego orzeczenia napisał: „W ocenie Sądu wszakże sytuacja, w której dowolny Sąd w dowolnej sprawie miałby prawo decydować o tym, czy i które wyroki wydawane przez inne Sądy w Polsce uznaje za istniejące, a których nie uznaje i stosować nie będzie, jest sytuacją nie dającą się w żaden sposób pogodzić z zasadami stosowania prawa i funkcjonowania jakiegokolwiek państwa”.
I dalej: „Sytuacja taka prowadzi w prostej drodze do anarchii, albo wręcz sama jest anarchią, bo zaburza jakąkolwiek pewność prawa i nie daje się pogodzić z zasadą państwa prawa unormowaną w art. 2 Konstytucji”.
Sędzia Żurek i jego pełnomocnik nie zgadzają się z tą decyzją. Złożyli zażalenie. Sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Krakowie, ale do dziś nie została rozpoznana, bo wyłączają się z niej kolejni sędziowie lub są z niej wyłączani neo-sędziowie np. Zygmunt Drożdżejko, który za obecnej władzy dostał wysokie awanse (niedawno powołano go na prezesa krakowskiego sądu apelacyjnego).
Pełnomocnik sędziego adwokat Mariusz Fras mówi OKO.press: „Mam wrażenie, że wydając to postanowienie, Sąd Okręgowy w Tarnowie nie chce, albo nie może być sądem europejskim. W swoim uzasadnieniu powołuje się na przepis, który TSUE w czerwcu uznał za całkowicie niezgodny z prawem UE. W dodatku nadgorliwie stwierdził, że w dalszym toku postępowania ma zamiar tego przepisu przestrzegać”.
Adwokat podkreśla: „Świadczy to o tym, że sąd całkowicie pomija i ignoruje orzecznictwo trybunałów europejskich. A sąd krajowy ma prawo odstąpić od stosowania krajowych przepisów niezgodnych z prawem Unii, niezależnie od tego, czy są one rangi ustawowej, czy konstytucyjnej".
Sąd w Tarnowie powołuje się na rzekomy chaos i anarchię, które wywołałoby kwestionowanie niewłaściwego powołania sędziów. Sąd ten zapomina, że to nie Waldemar Żurek i inne osoby starające się o sprawiedliwość w sądzie, wprowadzili ten chaos. Tylko władze naszego państwa i prawnicy, którzy chcieli skorzystać na „dobrej zmianie”.
Jednym z ważnych argumentów, na który w odwołaniu od odmowy odrzucenia pozwu powołują się mec. Fras i Żurek jest zdanie odrębne neo-sędziego SN Jacka Widło, który nie zgodził się ze skasowaniem prawomocnego wyroku ws. rozliczeń finansowych. Był on przewodniczącym składu orzekającego i sędzią sprawozdawcą.
Ale został przegłosowany przez neo-sędzię Marię Szczepaniec i ławnika Kazimierza Tomaszka. Zdanie odrębne jest tym bardziej ważne, bo Widło w tym składzie orzekającym był jedynym, który był już wcześniej sędzią i zna się na procedurze cywilnej.
Widło w zdaniu odrębnym do decyzji Izby ws. Żurka napisał, że skarga nadzwyczajna Prokuratora Generalnego zawierała trzy grupy wad z powodu, których powinna była zostać odrzucona. Ponadto nawet gdyby nie została odrzucona, to z uwagi na jej treść powinna być oddalona i to na rozprawie z udziałem sędziego Żurka.
Widło uznał, że skarga Prokuratora Generalnego nie spełniała wymogów formalnych określonych w przepisach, które uchwalił sam PiS. Prokurator nie wskazał dlaczego prawomocny, korzystny dla Żurka wyrok sądu w Bielsku-Białej narusza zasady demokratycznego państwa prawa. I dlaczego jest on rzekomo niesprawiedliwy. Nieprawidłowo też sformułowano wnioski skargi.
Widło przypomniał, że skarga nadzwyczajna ma służyć do wzruszania ewidentnie niesprawiedliwych wyroków, których nie da się już w żaden sposób uchylić. A tu kilka lat trwał proces ws. rozliczeń majątkowych, które zresztą sędzia z byłą żoną sami ustalili. I sąd tylko je potwierdził w wyroku.
W zdaniu odrębnym napisano: „W przebiegu postępowania [sądu w Bielsku-Białej – red.] trudno dopatrzyć się uchybień prawa, nie wspominając już o uchybieniach „rażących”, skutkujących uznaniem, że ostateczny wyrok Sądu Okręgowego nie licuje z zasadą demokratycznego państwa prawnego. Jak już wskazano, Prokurator Generalny w istocie uchylił się od wykazania, w jaki sposób w sprawie naruszono podstawowe zasady i wartości konstytucyjne”.
Prokurator Generalny w swojej skardze nie wspomniał też, że była małżonka skarżyła wyrok do SN, ale przegrała. A ma to znaczenie ze względów formalnych. Bo skarga nadzwyczajna jest specjalnym środkiem, a nie 3 instancją dla osób, które wyczerpały już drogę sądową.
Ponadto Widło orzekł, że nie ma podstaw do zmiany prawomocnego wyroku. Jego rozstrzygniecie uznał za prawidłowe. Sądy prawidłowo oceniły rozliczenia finansowe. Żurek spłacał sam kredyty, a była małżonka nie zaprzeczyła, że wykończył dom, który jej zostawił. Czyli orzekł odmiennie niż to co znalazło się w decyzji całego składu, którą przegłosowała Szczepaniec i ławnik.
Jacek Widło jako jeden z nielicznych neo-sędziów SN znany jest z tego, że stosuje prawo europejskie. Z tego powodu sam wyłączał się w kolejnych sprawach z orzekania uznając, że są w świetle orzeczeń ETPCz i TSUEm są wątpliwości co do jego statusu.
Zdaniem odrębne Jacka Widły jest ważne jeszcze z jednego powodu. Bo o skasowaniu korzystnego dla Żurka wyroku zdecydował de facto ławnik Kazimierz Tomaszek, którego głos był decydujący.
Tomaszek ławnikiem SN jest już II kadencję. Po raz pierwszy Senat wybrał go w 2019 roku. Zgłosił go Związek Podhalan Oddział Górali Żywieckich z siedzibą w Milówce. Zanim trafił do SN był ławnikiem w Sądzie Rejonowym w Żywcu w latach 2000-2008. Nie było wtedy zastrzeżeń do jego pracy. Na ławnika w sądzie rejonowym zgłosił go najpierw urząd gminy w Koszarawie, a na II kadencję prezes sądu w Żywcu. Kandydując na to stanowisko podał, że z zawodu jest masarzem.
O tym jak orzekał w Żywcu więcej wiadomo jego wysłuchania przed komisją Senatu w 2019 roku. Mówił wtedy, że czasem dawał odmienne zdanie do zdania przewodniczącej składu orzekającego. Dociskany przyznał, że nie zadawał sam pytań stronom, tylko musiał uzyskać zgodę przewodniczącej składu orzekającego.
Potwierdził to poseł Jerzy Jachnik (startował z listy Kukiz 15), których miał proces w Żywcu i mówił na tej komisji Senatu, że bez zgody przewodniczącej ławnik nie mógł zadać pytania. Jachnik mówił, że żaden z ławników nigdy się na to nie oburzył. I ocenił, że to dyskwalifikuje Tomaszka jako kandydata na ławnika SN.
Tomaszek na to odpowiedział: „Odpowiem na to tak, że pełniłem dużo funkcji społecznych, w stowarzyszeniach, w zrzeszeniach. Ochotnicza straż pożarna, związek, zarząd górali polskich, kółko rolnicze. We wszystkich jestem do dzisiaj członkiem, do dziś pełnię… Podtrzymuję tę tradycję. Łączymy tradycję z nowoczesnością”.
Poseł Jachnik ripostował: „I myśli pan, że to jest doświadczenie do pełnienia funkcji ławnika Sądu Najwyższego?”.
Podczas tego wysłuchania ławnik nie powiedział wszystkiego. Z internetu wynika, że przed laty kandydował w wyborach samorządowych. Bez sukcesu. Startował z listy PiS, czy partii Gowina. OKO.press próbowało z nim się skontaktować, ale nie dostaliśmy odpowiedzi.
Sądownictwo
Zbigniew Ziobro
Waldemar Żurek
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura Krajowa
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych
Jacek Widło
ławnik Kazimierz Tomaszek
Mariusz Fras
praworządność
represje sędziów
Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej
Sąd Okręgowy w Tarnowie
sędzia Piotr Wicherek
skarga nadzwyczajna
ustawa kagańcowa
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze