0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Pawel Malecki / Agencja GazetaPawel Malecki / Agen...

Powiedzmy od razu: wicepremier i minister kultury Piotr Gliński mógł się czuć bezpiecznie. Posłowie PiS, którzy mają większość, byli zdyscyplinowani i 9 maja 2018 rano obronili go przed wotum nieufności.

Politycy PiS skorzystali z okazji, aby wrócić do ostrej retoryki z czasów sukcesów „dobrej zmiany”. Gliński zarzucał opozycji, że jej wniosek nie ma sensu. Pech chciał, że zrobił to w raczej humorystyczny sposób. Oto cytat:

"Rozumiem krytyczne opinie, nawet inwektywy rozumiem, insynuacje, najróżniejsze wymysły. Taki jest los polityka. To wszystko, co państwo zaprezentowali, musi być jakoś logicznie ze sobą powiązane i musi się opierać na materialnych faktach. My tutaj chcemy rozmawiać racjonalnie ze społeczeństwem o ważnych sprawach.

Spotkały mnie głównie ogólniki, przypadkowe asocjacje, pomówienia, psychologizmy (…) To, co państwo przedstawili we wniosku o wyrażenie dla mnie wotum nieufności, z punktu widzenia faktograficznego jest jakąś komedią pomyłek".

Szczególnie podobało nam się w OKO.press, że wicepremier Gliński – w cywilu profesor socjologii – skarżył się, że „spotkały go” głównie „przypadkowe asocjacje” oraz „psychologizmy”. Nas też spotkały asocjacje, ale zupełnie nieprzypadkowe: przypomnieliśmy sobie liczne osiągnięcia wicepremiera. Jak na dwuletni okres sprawowania urzędu nazbierało ich się niemało. Pisaliśmy też o nich w OKO.press wielokrotnie.

Oto najważniejsze:

* Przejęcie Muzeum II Wojny Światowej. Wicepremier Gliński odegrał główną rolę w przejęciu przez PiS gdańskiego muzeum i w zainstalowaniu w nim nowej, związanej z PiS dyrekcji. Dokonał tego za pomocą prawnego wybiegu: połączył Muzeum II Wojny z istniejącym głównie na papierze Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 roku. Batalia sądowa z dyrekcją muzeum trwała wiele miesięcy, podczas których minister Gliński konsekwentnie dezinformował opinię publiczną oraz stawiał dyrekcji muzeum nieprawdziwe zarzuty. Oto wybór naszych tekstów na ten temat (tutaj, tutaj, tutaj i tutaj).

* Afera z Teatrem Polskim we Wrocławiu. W listopadzie 2015 roku Gliński zalecił marszałkowi Dolnego Śląska „wstrzymanie przygotowań” do premiery spektaklu „Śmierć i dziewczyna” w Teatrze Polskim we Wrocławiu, w reżyserii Eweliny Marciniak. Premiera się odbyła wbrew protestom prawicy. W sierpniu 2016 roku wicepremier Gliński wymienił dyrektora Teatru Polskiego Krzysztofa Mieszkowskiego, także posła Nowoczesnej – na odrzuconego przez zespół Cezarego Morawskiego. Pisaliśmy o kulisach tej zmiany, opisywaliśmy protesty zespołu oraz brak pomysłów artystycznych nowego dyrektora.

* Afera ze Starym Teatrem w Krakowie. W maju 2017 roku sławnego reżysera Jana Klatę – znanego z lewicowych sympatii - na stanowisku dyrektora zastępuje Marek Mikos, były dyrektor TVP Kielce. Jego zastępcą do spraw artystycznych zostaje Michał Gieleta, szerzej nieznany polski reżyser z Wielkiej Brytanii.

Przeciwko decyzji Glińskiego protestuje nowo powołana Gildia Polskich Reżyserów i Reżyserek Teatralnych, skupiająca czołówkę tego zawodu. W oświadczeniu wygłoszonym na premierze pożegnalnego „Wesela” w reżyserii Jana Klaty (12 maja 2017) zespół Starego Teatru wyraził zaniepokojenie o przyszłość instytucji. 20 maja na Placu Szczepańskim w obronie teatru i Klaty protestuje publiczność. Wcześniej teatr wywiesza czarną flagę.

* Wojna z festiwalem „Malta” w Poznaniu. Wbrew podpisanej przez ministerstwo umowie Gliński latem 2017 roku wycofał finansowanie dla festiwalu teatralnego, ponieważ jednym z kuratorów był chorwacki reżyser Olivera Frljić, autor spektaklu „Klątwa” w warszawskim Teatrze Powszechnym. Wcześniej, w kwietniu, Gliński wzywał warszawski ratusz do ocenzurowania „Klątwy”, która budziła oburzenie w środowiskach prawicowych (wystawiono ją w teatrze miejskim, więc mógł tylko apelować).

* Przejęcie Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. W październiku 2017 roku Gliński odwołał dyrektor PISF, Magdalenę Srokę. Zdaniem Rady PISF zrobił to bezprawnie. Poszło o krytyczny wobec rządu list do stowarzyszenia amerykańskich twórców filmowych, który jedna z pracownic PISF wysłała w maju 2017 roku. Dzięki PISF powstało wiele nagradzanych na świecie polskich filmów. Część z nich – m.in. „Ida” czy „Pokłosie” - nie podobały się bardzo prawicy. (Później audyt wykazał, że w PISF dochodziło do rozmaitych nieprawidłowości, ale to nie one były powodem odwołania dyrektor Sroki.)

* Kupno od Fundacji Czartoryskich zbiorów za 100 mln euro. Skarb państwa nabył je 29 grudnia 2016 roku z przeznaczeniem na działalność wspierającą polską kulturę. W kwietniu 2018 fundacja złożyła w sądzie wniosek o likwidację; jak się okazało, środki zostały przetransferowane za granicę, do Liechtensteinu (czyli podatkowego raju). Skandal był szeroko opisywany w mediach. Opozycja kwestionowała także sens zakupu: zbiorami fundacji i tak dysponowało państwo polskie. Resort Glińskiego sprawował formalny nadzór nad fundacją, a sam Gliński wspierał transakcję.

* Polska Fundacja Narodowa. Gliński nadzoruje działalność dysponującej budżetem 250 mln złotych fundacji, zasilanej przez spółki skarbu państwa i mającej promować Polskę za granicą (oraz „bronić” jej dobrego imienia). Działalność fundacji to pasmo wpadek i skandali: wśród jej nielicznych dokonań – bo nie sukcesów - jest m.in. kampania atakująca polskich sędziów. Ostatnio wywołała także skandal najpierw zawierając umowę z żeglarzem Mateuszem Kusznierewiczem na promowanie Polski poprzez bardzo kosztowny rejs dookoła świata, a później umowę z Kusznierewiczem zerwała, co wywołało falę wzajemnych oskarżeń i pretensji. W kwietniu 2018 roku fundacja miała tak złą prasę, że zatrudniła... agencję PR, by dbała o jej wizerunek. Przypominamy, że to PNF miała dbać o wizerunek... Polski.

Gliński uparcie bronił fundacji, co przychodziło z trudem nawet jego kolegom z PiS. O tym, co naprawdę dzieje się w PNF minister mówić nie chce i wciąż zasłania się faktem, że fundacja nie złożyła jeszcze sprawozdania finansowego za 2017 rok.

W debacie sejmowej premier Morawiecki dziękował Glińskiemu i atakował opozycję. „Tak naprawdę premier Gliński jest de facto człowiekiem, który odbudowuje polską kulturę i polskie dziedzictwo narodowe, a wy, za waszych rządów, zajmowaliście się tym, co można nazwać likwidacją polskiej kultury” - mówił.

Naszym zdaniem Gliński ma osiągnięcia imponujące, które stawiają wicepremiera i ministra kultury w rzędzie największych gwiazd rządów PiS, byłych już ministrów – środowiska Jana Szyszki oraz obrony Antoniego Macierewicza.

Kultura polska przetrwała zabory, wojny światowe i komunizm, przetrzyma więc i Glińskiego. Z drugiej strony – puszcza też kiedyś odrośnie, ale jednak jej szkoda.

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze