Sędzia Waldemar Żurek złożył już drugi wniosek do ministra Bodnara o szybkie zawieszenie rzeczników dyscyplinarnych Ziobry. Bo znowu ścigają sędziów i nowych prezesów sądów. Robią też swoje „śledztwo” ws. zamachu stanu. I planują przesłuchać premiera Tuska i Bodnara
Sędzia Waldemar Żurek z Sądu Okręgowego w Krakowie – na zdjęciu u góry – złożył w Prokuraturze Krajowej nowe zawiadomienie na zastępcę rzecznika dyscyplinarnego Przemysława Radzika. Ma dość bezpodstawnego oskarżania go i ścigania przez „egzekutorów” Ziobry.
„Egzekutorzy” to Radzik i główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab i drugi jego zastępca Michał Lasota. Odpowiadają za masowe represje wobec sędziów, którzy za władzy PiS bronili praworządności. Dlatego sędziowie mówią na nich „egzekutorzy”.
Sędzia Żurek był wtedy najbardziej prześladowanym sędzią w Polsce. Miał aż 23 bezpodstawne dyscyplinarki, haków szukała na niego prokuratura i CBA. Był też szykanowany w sądzie. Teraz chce to wszystko rozliczyć. Robi to sam z pełnomocnikami, składają zawiadomienia do prokuratury i pozwy do sądów.
Najnowsze zawiadomienie na Radzika złożył za to, że poczuł się przez niego pomówiony i ponownie fałszywie oskarżany. Chodzi o sprawę sprzed lat, rzekomego fałszerstwa przez Żurka 68 orzeczeń sądowych. Za to w 2022 roku zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota postawił sędziemu zarzuty dyscyplinarne. Z jego zawiadomienia wszczęła też śledztwo Prokuratura Krajowa.
Ale po zmianie władzy śledztwo, które miało charakter trałowy, zostało umorzone. Uznano, że sędzia nie złamał prawa. Zaś dyscyplinarkę – za to samo przejął – powołany przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara rzecznik dyscyplinarny ad hoc i w grudniu 2024 roku ją umorzył.
Żurek nie zrobił nic złego. Jego „winą” miało być wydawanie orzeczeń na posiedzeniach niejawnych, bez udziału stron. Zarzucano mu, że podpisywał je w innych dniach, niż odbyło się posiedzenie. Ale sędzia często pracował rano i wieczorami.
Poza tym w składach kolegialnych częstą praktyką jest, że sędziowie takie orzeczenia podpisują w różne dni. A podpisy składają, gdy jest gotowe pisemne uzasadnienie. W czasie epidemii było to powszechne. Tak też robiła przewodnicząca nielegalnej neo-KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka. Nikt za to nie ścigał. Chciano tylko dopaść Żurka.
Umorzenie śledztwa i dyscyplinarki nie spodobało się Radzikowi. Zaskarżył on umorzenie śledztwa do sądu, a ten nakazał ponowne postępowanie. Żurka przesłuchano już jako świadka. Rzecznik Radzik zamieścił też uderzające w sędziego wpisy na portalu X, po umorzeniu dyscyplinarki.
I obecne zawiadomienie Żurka do prokuratury dotyczy treści jego odwołania do sądu i wpisów na X. Sędzia zarzuca Radzikowi przekroczenie uprawnień z artykułu 231 kodeksu karnego, fałszywe oskarżenie z artykułu 234 kodeksu karnego i ewentualne pomówienie z artykułu 212 kodeksu karnego. W zawiadomieniu pisze, że Radzik cały czas oskarża go o poświadczenie nieprawdy w orzeczeniach.
Żurek podkreśla, że to podważa zaufanie do niego jako sędziego. Że Radzik łamie zasadę domniemania niewinności. Przypomina też, że za postawienie mu 68 bezpodstawnych zarzutów dyscyplinarnych rzecznik Lasota same niedawno dostał zarzuty od rzecznika dyscyplinarnego ad hoc. A mimo to Radzik nadal go pomawia o łamanie prawa.
Pełnomocnikiem sędziego Żurka w sprawie zawiadomienia do prokuratury jest adwokatka Justyna Borucka. Oprócz tego złożyła też z sędzią wniosek do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, o ściganie Radzika na drodze dyscyplinarnej. Wnioskują o powołanie rzecznika dyscyplinarnego ad hoc, który się tym zajmie.
Mec. Borucka we wniosku do ministra podkreśla: „Sytuacją niedopuszczalną jest to, by Rzecznicy Dyscyplinarni Sędziów Sądów Powszechnych w osobie Pana Piotra Schaba, Pana Przemysława Radzika i Pana Michała Lasoty nadal piastowali swoje stanowiska w dalszym ciągu, w czynny sposób, szykanowali Sędziego [Żurka – red.], który przez ostatnich 9 blisko już lat podejmował tak liczne działania związane z obroną praworządności”
Mec. Borucka z Żurkiem złożyli też już drugi wniosek do ministra o odwołanie lub zawieszenie Schaba, Radzika i Lasoty. Pierwszy wniosek o to złożyli miesiąc temu. Ale nadal pełnią oni swoje funkcje. Minister ich nie odwołuje, bo mają kadencję. Może ich jednak na miesiąc zawiesić na podstawie artykułu 130 ustawy o ustroju sądów powszechnych.
Podstawą do tego mogą być toczące się w ich sprawie śledztwa w Prokuraturze Krajowej. Jest ich kilka, w tym za represje wobec Żurka. W jednej ze spraw Prokuratura Krajowa wystąpiła już o uchylenie immunitetów Schabowi, Radzikowi i Lasocie. A w drugiej sprawie dodatkowo wystąpiła o uchylenie immunitetu Radzikowi, za aferę hejterską.
Ponadto Radzik i Lasota dostali zarzuty dyscyplinarne od rzecznika dyscyplinarnego ad hoc. Są one za robienie bezpodstawnych dyscyplinarek Żurkowi, w tym za rzekome fałszerstwo orzeczeń sądowych.
Jeśli minister zawiesiłby ich na miesiąc, to o dalszym bezterminowym zawieszeniu decydowałby sąd dyscyplinarny przy sądzie apelacyjnym lub lzba Odpowiedzialności Zawodowej SN. Wszystko zależy od tego, na co powołałby się w decyzji o zawieszeniu minister.
Sędzia Waldemar Żurek tak mówi OKO.press o złożeniu nowego zawiadomienia do prokuratury na Przemysława Radzika: „Nic na mnie nie znaleziono, to postanowiono we mnie uderzyć w inny sposób. Fałszowaniem orzeczeń. Na zasadzie „dajcie Żurka, a znajdziemy paragraf”. Mam już dość fałszywych oskarżeń. Dlatego powinna zająć się tym prokuratura, bo to jest działanie bezprawne”.
Podobnie uważa, jego pełnomocniczka, adwokatka Justyna Borucka. Mówi OKO.press: „Zawiadomienia, które teraz składamy, są niestety konsekwencją dalszej bezczynności ministerstwa, w zakresie uregulowania statusu rzeczników dyscyplinarnych. O co już wcześniej wnioskowaliśmy”.
Dodaje: „W naszej ocenie wypowiedzi pana Radzika, zarzucające poświadczenie nieprawdy przez sędziego Żurka w orzeczeniach są niedopuszczalne. Co prawda toczy się w Prokuraturze Krajowej nowe postępowanie, ale na tym etapie sędzia był przesłuchany wyłączenie w charakterze świadka”.
Mec. Borucka podkreśla: „Po raz kolejny apeluję do ministra Bodnara o podjęcie naprawdę niezwłocznych działań, związanych z zawieszeniem lub odwołaniem rzeczników Schaba, Radzika i Lasoty. Bo pomimo zmiany w Polsce, która zaszła po grudniu 2023 roku, sędzia Żurek nadal musi mierzyć się z ich działaniami. Nadal jest podmiotem szykan i ataków ze strony m.in. rzeczników dyscyplinarnych”.
A tymczasem rzecznicy dyscyplinarni Ziobry działają dalej. Ostatnio zaczęli ścigać dwóch nowych prezesów sądów, powołanych przez ministra Adama Bodnara. Chodzi o prezesa Sądu Okręgowego w Olsztynie Rafała Jerkę i prezesa Sądu Apelacyjnego w Poznaniu Karola Ratajczak.
Ws. Jerki postępowanie wyjaśniające, które może zakończyć się zarzutami dyscyplinarnymi, wszczął główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab. Rzecznikowi Schabowi nie spodobało się to, że prezes olsztyńskiego sądu okręgowego zwiększył przydział spraw neosędziemu Tomaszowi Koszewskiemu.
To były wiceprezes Sądu Rejonowego w Olsztynie, zastępca byłego już prezesa tego sądu Macieja Nawackiego (jest członkiem neo-KRS). Koszewski jest też zastępcą rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Olsztynie. Na to stanowisko powołał go Schab. Rzecznik Koszewski zasłynął robieniem bezpodstawnych dyscyplinarek sędziemu Pawłowi Juszczyszynowi w Olsztynie.
Teraz prezes Sądu Okręgowego w Olsztynie Rafał Jerka przydziela mu do załatwienia prawie 100 procent spraw tak jak pozostałym sędziom. Ale Koszewski odwołał się od tego do nielegalnej neo-KRS. A ta zmniejszyła mu przydział do 75 procent i uznała, że Jerka nie jest legalnym prezesem sądu. Jerka tego nie uznaje, bo neo-KRS jest sprzeczna z Konstytucją i upolityczniona.
W tej sprawie neosędzia Koszewski złożył też zawiadomienie na Jerkę do prokuratury. I wszczęto śledztwo w Prokuraturze Okręgowej w Łomży.
Rzecznik Schab wszczął też postępowanie wyjaśniające ws. prezesa Sądu Apelacyjnego w Poznaniu Karola Ratajczaka. W tej sprawie chodzi o to, że prezes zablokował w sądzie ocenę kandydatów do awansu przed nielegalną neo-KRS. O taki awans na neo-sędziów poznańskiego sądu starają się Monika Rzepiejewska i Michał Grześkowiak.
Oboje są już neosędziami sądów okręgowych. Dodatkowo Rzepiejewska jest zastępczynią rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Szczecinie. Powołał ją na to stanowisko Schab.
Przez decyzję prezesa Ratajczaka, neo-KRS nie może jednak ocenić ich kandydatur. Więc złożyła zawiadomienie na Ratajczaka.
To już kolejni sędziowie ścigani przez ludzi Ziobry, po zmianie władzy. Wcześniej postawili zarzuty dyscyplinarne nowemu prezesowi Sądu Rejonowego w Olsztynie Krzysztofowi Krygielskiemu (zastąpił Nawackiego) i nowej prezesce Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim Urszuli Sipińskiej-Sęk.
Chcą też ścigać trzech sędziów Sądu Apelacyjnego w Szczecinie, którzy uchylili wyrok wydany z udziałem neo-sędziego. Ścigają też sędziego Pawła Strumińskiego z Gliwic i sędziego Marka Szymanowskiego z Sądu Apelacyjnego w Białymstoku. Większość z tych spraw przejęli rzecznicy dyscyplinarni ad hoc ministra Bodnara.
Sytuacja się jednak zapętla. Bo rzecznicy Ziobry zaczynają też ścigać rzeczników dyscyplinarnych ad hoc. Niedawno zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik postawił zarzuty rzecznikowi ad hoc Andrzejowi Krasnodębskiemu.
Nie spodobało mu się to, że Krasnodębski postawił zarzuty dyscyplinarne trzem neosędziom Sądu Apelacyjnego w Warszawie, w tym Schabowi. Rzecznik Radzik staje w tej sprawie po stronie przełożonego z pracy. I postawił absurdalne zarzuty Krasnodębskiemu. Zarzuca mu udział w zorganizowanej grupie przestępczej, której celem jest udział w zamachu stanu. To bezpośrednie uderzenie też w ministra Adama Bodnara i premiera Donalda Tuska.
Pomysł z zamachem stanu nie jest Radzika. Prywatne śledztwo w tej sprawie wszczął „ziobrysta”, zastępca Prokuratora Generalnego Michał Ostrowski. Został on już zawieszony. Ale jak się okazuje swoje postępowanie ws. zamachu stanu prowadzi teraz Radzik Na jakiej podstawie, nie wiadomo.
Radzik nie kryje jednak swoich zamiarów. Niedawno ujawnił je w prawicowym portalu Niezależna.pl, która napisała, że 21 lutego 2021 roku wszczął on postępowanie ws. zamachu stanu w wymiarze sprawiedliwości. Radzik ma się opierać na dokumentach, które „leżą na stole”.
„Śledztwo” Radzika obejmuje działania nowej władzy przywracające praworządność. Będzie oceniał działania dotyczące neo-KRS, neosędziów i upadłego TK Przyłębskiej. Chodzi o uchylanie przez legalnych sędziów SN wyroków wydanych z udziałem neosędziów i niepublikowanie przez rząd wyroków TK.
Radzik interesuje się też nieuznawaniem decyzji neo-KRS przez nowych prezesów sądów i odsuwaniem neosędziów od wydawania wadliwych wyroków. Chce też oceniać „nielegalne” odwoływanie prezesów sądów przez Bodnara, czy udział sędziów w komisjach kodyfikacyjnych.
Radzik wyznał Niezależnej.pl, że chce stworzyć „wielki akt oskarżenia” wobec sędziów, którzy bronili praworządności i pomagają ją przywracać. Radzik chce nawet przesłuchać ministra Bodnara i premiera Donalda Tuska.
Sędzia Waldemar Żurek od kilku lat sam z pełnomocnikami próbuje rozliczyć represje, które spadły na niego za władzy PiS za obronę praworządności. I nadal to robi głównie sam, mimo zmiany władzy. Są tygodnie, że sędzia 2-3 dni spędza w prokuraturach i sądach w całej Polsce. Co odciąga go od pracy.
Sędzia złożył zawiadomienie do prokuratury ws. działań przewodniczącej neo-KRS Dagmary Pawełczyk-Woickiej. Wcześniej była ona też prezeską Sądu Okręgowego w Krakowie i odpowiada za represje oraz szykany wobec krakowskim sędziów. W tym wobec Żurka. W tej sprawie niedawno Sąd Rejonowy w Dąbrowie Górniczej odmówił ostatecznie postępowania, ale mimo to Prokuratura Krajowa dołączy ją do dużego śledztwa, które prowadzi za działania wobec Żurka.
Sędzia złożył też zawiadomienie na rzeczników dyscyplinarnych Ziobry za wytaczanie mu bezpodstawnych dyscyplinarek. Chodzi o głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba i jego zastępców Michała Lasotę oraz Przemysława Radzika.
Pod koniec 2024 roku sąd nakazał śledztwo w ich sprawie. Wszczęła je Prokuratura Krajowa. Za represje wobec Żurka rzecznicy dyscyplinarni Radzik i Lasota mają też postępowanie dyscyplinarne i dostali zarzuty od rzecznika dyscyplinarnego ad hoc. Na początku lutego 2025 roku sędzia złożył do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara pierwszy wniosek o ich odwołanie lub zawieszenie.
Prokuratura oceni też działania CBA, które za władzy PiS miesiącami kontrolowało majątek sędziego i nic nie znalazło. Śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Kielcach. Zawiadomienie złożył sędzia Żurek.
Niezależnie od tego toczą się dwa śledztwa ws. afery hejterskiej, której sędzia jest ofiarą. W tych sprawach Prokuratura Regionalna we Wrocławiu wystąpiła o uchylenie immunitetów wobec sędziów Łukasza Piebiaka, Jakuba Iwańca i Przemysława Radzika.
Z kolei kielecka prokuratura rejonowa chce uchylenia immunitetu Jakubowi Iwańcowi, którego wiąże ze wpisami na Twitterze, które uderzały w Żurka. Niedawno Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN nieprawomocnie odmówiła jednak uchylenia immunitetu. Decyzję wydał jednoosobowo neosędzia SN Marek Motuk, którego chciał wyłączyć Żurek. Ale nie zgodził się na to inny neosędzia Tomasz Demendecki, znajomy Piebiaka ze studiów i promotor jego doktoratu.
Sędzia na kanwie tych śledztw złożył pozew przeciwko Radzikowi, Piebiakowi, Iwańcowi. Domaga się od nich przeprosin i 100 tysięcy złotych zadośćuczynienia. W ostatnich dniach złożył też drugi pozew. Pozwał Skarb Państwa reprezentowany przez ministra sprawiedliwości. Sędzia żąda przeprosin za aferę i 150 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Żurek pozywa własne państwo, bo chce, by wzięło odpowiedzialność za sędziów zamieszanych w aferę, którzy pracowali w resorcie Ziobry.
Ponadto chce ścigania prokuratorów z Kielc, którzy nie chcieli ścigać Małej Emi, która też uderzała na Twitterze w Żurka. Niedawno sąd nakazał prokuraturze śledztwo w tej sprawie.
Żurek złożył też dwa zawiadomienia do prokuratury obejmujące neosędziów SN. Chodzi o Małgorzatę Manowską, neosędzię na stanowisku I prezeski SN i neosędziów Marię Szczepaniec i Aleksandra Stępkowskiego z nielegalnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Zawiadomienie ws. Manowskiej dotyczy zablokowania wykonania orzeczeń TSUE ws. statusu neosędziów SN. Te sprawy były zainicjowane m.in. przez sędziego Żurka.
Ws. Stępkowskiego zawiadomienie dotyczy tego, że na podstawie kopii akt negatywnie załatwił jego odwołanie od karnego przeniesienia do innego wydziału w sądzie. Stępkowski załatwił sprawę, choć miała to zrobić legalna Izba Cywilna, która miała oryginały akt.
Z kolei zawiadomienie na neosędzię Marię Szczepaniec dotyczy tego, w jaki sposób rozpoznała skargę nadzwyczajną Ziobry i skasowała jako skład orzekający (razem z ławnikiem), korzystny dla Żurka prawomocny wyrok w rozliczeniach z byłą żoną.
Sędzia zarzuca też Szczepaniec, Stępkowskiemu i Manowskiej, że podszywają się pod funkcję legalnych sędziów SN. W sprawie neo-sędzi Szczepaniec Prokuratura Krajowa wszczęła już śledztwo. Ostatnie zawiadomienie, które złożył do prokuratury Żurek dotyczy 20 byłych członków neo-KRS z lat 2018-22.
Po zmianie władzy sędzia został zrehabilitowany. Wrócił do pracy w starym wydziale. Umorzono niezasadne śledztwa w jego sprawie, wygaszane są dyscyplinarki. Dopiero niedawno wypłacono mu odszkodowanie za wypadek w pracy. Sędzia obecnie jest wicedyrektorem KSSiP.
Mimo zmiany władzy nadal musi jednak zmagać się z ludźmi, którzy awansowali za władzy PiS. Z inicjatywy Przemysława Radzika Prokuratura Krajowa musiała wszcząć niedawno śledztwo ws. rzekomego fałszowania przez niego wyroków. Nakazał to Sąd Rejonowy Katowice-Wschód.
Niedawno też Sąd Okręgowy Warszawa-Praga nakazał Żurkowi przeprosić neosędziego SN Aleksandra Stępkowskiego. Sędzia od tego wyroku będzie się odwoływał. Wydała go sędzia, która od kilku lat czeka na powołanie przez prezydenta na neosędzię.
Sądownictwo
Adam Bodnar
Zbigniew Ziobro
Waldemar Żurek
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura Krajowa
Sąd Najwyższy
praworządność
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze