0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Agnieszka Sadowska / Agencja Wyborcza.plAgnieszka Sadowska /...

Wbrew pozorom i dobremu samopoczuciu władz większość uchodźczych dzieci pozostaje poza systemem edukacji, bez najmniejszego choćby wsparcia czy integracji z polską szkołą. Budziło to troskę uczestniczek i uczestników polsko-ukraińskiej debaty w ramach naszej akcji "Jesteśmy tu razem" w Teatrze Powszechnym w Warszawie 18 listopada 2022. Zapis całej debaty znajdą Państwo poniżej (warto zobaczyć):

JESTEŚMY TU RAZEM

Powoli wyczerpują się zasoby dobrej woli i możliwości pomocy ukraińskim rodzinom, które ratując się przed rosyjską agresją, próbują w Polsce mieszkać, pracować i uczyć się. Państwo nie wspiera już Polek i Polaków, którzy przyjmują uchodźców. Czas na nowo ułożyć relacje i szukać rozwiązań. Chcemy w OKO.press opisywać historie gości z Ukrainy, usłyszeć je od was. Czekamy też na listy polskich pracodawców, gospodarzy, wszystkich osób, które chcą napisać komentarz lub zgłosić pomysł. Piszcie na adres [email protected].

МИ ТУТ РАЗОМ

Поволі вичерпуються ресурси доброї волі та можливості допомоги українським родинам, які, рятуючись від російської агресії, намагаються жити, працювати та навчатися в Польщі. Держава більше не підтримує польок та поляків, які приймають біженців. Настав час заново формувати стосунки та шукати рішення. В OKO.press ми хочемо описати історії гостей з України, почути їх від вас. Також чекаємо на листи від польських роботодавців, господарів та всіх, хто бажає написати коментар чи подати ідею. Пишіть на [email protected].

Więcej o debacie i akcji "Jesteśmy tu razem" - na końcu tego tekstu. Ale najpierw o dzieciach i szkołach. A w następnym odcinku - o nauczycielkach z Ukrainy.

Albo po polsku, albo ucz się sam

Ministerstwo edukacji deklaruje, że dzieci z Ukrainy są przyjmowane do szkół i przedszkoli na takich samych zasadach jak polskie. Ministra zobowiązuje do tego Prawo oświatowe, które precyzuje, że chodzi o zobowiązanie "nauki i opieki w publicznych przedszkolach, szkołach podstawowych i ponadpodstawowych" wobec wszystkich dzieci "niebędących obywatelami polskimi". Dla jasności ustawa podkreśla: "na warunkach dotyczących obywateli polskich".

Art. 165. 1. Osoby niebędące obywatelami polskimi korzystają z nauki i opieki w publicznych przedszkolach lub publicznych innych formach wychowania przedszkolnego, a także w niepublicznych przedszkolach, o których mowa w art. 90 ust. 1b ustawy o systemie oświaty, oddziałach przedszkolnych w niepublicznych szkołach podstawowych, o których mowa w art. 90 ust. 1ba ustawy o systemie oświaty, i niepublicznych innych formach wychowania przedszkolnego, o których mowa w art. 90 ust. 1c ustawy o systemie oświaty, a podlegające obowiązkowi szkolnemu korzystają z nauki i opieki w publicznych szkołach podstawowych, publicznych szkołach artystycznych oraz w publicznych placówkach, w tym placówkach artystycznych, na warunkach dotyczących obywateli polskich.

2. Osoby niebędące obywatelami polskimi, podlegające obowiązkowi nauki, korzystają z nauki i opieki w publicznych szkołach ponadpodstawowych na warunkach dotyczących obywateli polskich do ukończenia 18 lat lub ukończenia szkoły ponadpodstawowej.

Deklaracje ministra edukacji rozmijają się jednak z rzeczywistością, bo rozporządzeniem z 21 marca 2022 Czarnek przesądził, że państwo nie bierze na siebie odpowiedzialności za ukraińskie dzieci, które "pobierają naukę w przedszkolu lub szkole w ukraińskim systemie oświaty z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość".

Dzieci i uczniowie będący obywatelami Ukrainy, o których mowa w § 1, którzy pobierają naukę w przedszkolu lub szkole funkcjonujących w ukraińskim systemie oświaty z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość, nie podlegają obowiązkowemu rocznemu przygotowaniu przedszkolnemu, obowiązkowi szkolnemu albo obowiązkowi nauki, o których mowa w ustawie z dnia 14 grudnia 2016 r. – Prawo oświatowe".

Rodzic lub osoba sprawująca opiekę nad dzieckiem lub uczniem składa do gminy właściwej ze względu na miejsce pobytu dziecka lub ucznia oświadczenie o kontynuacji przez dziecko lub ucznia kształcenia w ukraińskim systemie oświaty.

Nie jest jasne, na jakiej zasadzie min. Czarnek uznał, że może zrobić aż takie odstępstwo od ustawowego zobowiązania, choć jest jasne, że chciał w ten sposób zdjąć sobie z głowy większość dzieci z Ukrainy. W tym także w wieku przedszkolnym, których obecność na zajęciach online to rzecz już całkiem problematyczna...

Tak czy inaczej, to się Czarnkowi udało.

Jak ponformowało OKO.press ministerstwo edukacji, "według danych Systemu Informacji Oświatowej na dzień 6 grudnia 2022, do polskich szkół uczęszcza 191 087 dzieci i uczniów z wykazanym krajem pochodzenia: Ukraina – pobyt legalny na podstawie ustawy z dnia 12 marca 2022 roku o pomocy obywatelom Ukrainy”.

Szanowny Panie Redaktorze,

według stanu bazy danych Systemu Informacji Oświatowej, na dzień 7 grudnia 2022 r., w polskich szkołach i placówkach oświatowych zatrudnionych jest 1 653 nauczycieli ukraińskich na 1 322,67 etatach. Według stanu bazy SIO na dzień 7 grudnia 2022 r. W polskich szkołach i placówkach oświatowych ogółem zatrudnionych było 680 926 nauczycieli na 693 645,5 etatach.

Według stanu bazy danych SIO na dzień 7 grudnia 2022 r., w III kwartale 2022 roku na stanowisku osób władających językiem kraju pochodzenia, o których mowa w art. 165 ust. 8 ustawy - Prawo oświatowe, było zatrudnionych 370 osób na 301,16 etatach.

[Cytujemy art. 165:

7. Osoby niebędące obywatelami polskimi, podlegające obowiązkowi szkolnemu lub obowiązkowi nauki, które nie znają języka polskiego albo znają go na poziomie niewystarczającym do korzystania z nauki, mają prawo do dodatkowej, bezpłatnej nauki języka polskiego nie dłużej niż przez okres 24 miesięcy. Dodatkową naukę języka polskiego dla tych osób organizuje organ prowadzący szkołę.

8. Osoby, o których mowa w ust. 7, mają prawo do pomocy udzielanej przez osobę władającą językiem kraju pochodzenia, zatrudnioną w charakterze pomocy nauczyciela przez dyrektora szkoły. Pomocy tej udziela się nie dłużej niż przez okres 12 miesięcy.]

Ze względu na budowę systemu informacji oświatowej, nie ma możliwości wyodrębnienia liczby osób zatrudnionych na w/w stanowisku według konkretnego kraju pochodzenia dziecka, dla którego osoba taka została zatrudniona.

W Systemie Informacji Oświatowej asystentami kulturowymi nazwani są asystenci kultury romskiej. Dla innych mniejszości narodowych i etnicznych nie są wyznaczeni asystenci kulturowi.

Na stronie https://dane.gov.pl/pl MEiN zamieszcza powszechnie dostępne dane opracowane na podstawie danych z Systemu Informacji Oświatowej.

Obywatele Ukrainy, legitymujący się odpowiednim przygotowaniem, zatrudniani są na stanowisku nauczyciela na podstawie przepisów ustawy – Karta Nauczyciela. W przypadku ubiegania się o pracę na stanowisku nauczyciela, obywatela Ukrainy obowiązują takie same wymogi jak obywatela Polski. Jeżeli osoba, która uzyskała kwalifikacje do wykonywania zawodu nauczyciela w Ukrainie, chce w Polsce podjąć pracę w tym zawodzie, musi dokonać uznania zagranicznego dyplomu, aby następnie móc się ubiegać o uzyskanie uprawnień zawodowych, zgodnie z przepisami określającymi zasady wykonywania tego zawodu w Polsce.

Natomiast, zgoda kuratora oświaty wymagana jest w przypadku zatrudnienia obywatela Ukrainy na podstawie art. 15 ustawy – Prawo oświatowe. W tym przypadku nie jest wymagane spełnianie przez zatrudnianą osobę wymagań kwalifikacyjnych, a jedynie posiadanie odpowiedniego przygotowania, które ocenia dyrektor szkoły. Do dyrektora szkoły należy decyzja o uznaniu przygotowania za właściwe do prowadzenia zajęć z danego przedmiotu.

Ww. osobę zatrudnia się na zasadach określonych w Kodeksie pracy, z tym że do tej osoby stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące tygodniowego obowiązkowego wymiaru godzin zajęć edukacyjnych nauczycieli oraz ustala się jej wynagrodzenie nie wyższe niż 184% kwoty bazowej, określanej dla nauczycieli corocznie w ustawie budżetowej. Organy prowadzące szkoły mogą upoważniać dyrektorów szkół, w indywidualnych przypadkach, do przyznawania wynagrodzenia w wyższej wysokości.

[Cytujemy Art. 15. Prawa oświatowego:

1. W uzasadnionych przypadkach w przedszkolu publicznym może być, za zgodą kuratora oświaty, zatrudniona osoba niebędąca nauczycielem do prowadzenia zajęć rozwijających zainteresowania, posiadająca przygotowanie uznane przez dyrektora przedszkola za odpowiednie do prowadzenia danych zajęć. Przepisy ust. 3 i 4 stosuje się odpowiednio.

2.W uzasadnionych przypadkach w szkole publicznej może być, za zgodą kuratora oświaty, a w przypadku szkoły artystycznej – ministra właściwego do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego, zatrudniona osoba niebędąca nauczycielem, posiadająca przygotowanie uznane przez dyrektora szkoły za odpowiednie do prowadzenia danych zajęć.

3.Osobę, o której mowa w ust. 2, zatrudnia się na zasadach określonych w ustawie z dnia 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (Dz. U. z 2020 r. poz. 1320), z tym że do tej osoby stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące tygodniowego obowiązkowego wymiaru godzin zajęć edukacyjnych nauczycieli oraz ustala się jej wynagrodzenie nie wyższe niż 184% kwoty bazowej, określanej dla nauczycieli corocznie w ustawie budżetowej. Organy prowadzące szkoły mogą upoważniać dyrektorów szkół, w indywidualnych przypadkach, do przyznawania wynagrodzenia w wyższej wysokości]

Według zbioru bazy danych Systemu Informacji Oświatowej na dzień 6 grudnia 2022 r., do polskich szkół uczęszcza 191 087 dzieci i uczniów z wykazanym krajem pochodzenia „Ukraina – pobyt legalny na podstawie ustawy z dnia 12 marca 2022 r. o pomocy obywatelom Ukrainy”.

Na stronie https://dane.gov.pl/pl w zakładce kategoria danych Ukraina znajdują się zbiory Uczniowie-uchodźcy z Ukrainy prezentujące liczbę uczniów uchodźców z Ukrainy ogółem, w tym korzystających z dodatkowej, bezpłatnej nauki języka polskiego w szkołach i placówkach oświatowych w podziale na typy podmiotów wg powiatów.

W liczbie uczniów uchodźców z Ukrainy przypisanych do oddziałów uwzględniono uczniów zarejestrowanych w szkołach od dnia 24 lutego 2022 r. i mających aktywne przypisanie do oddziałów podstawowych i przygotowawczych w dniu aktualizacji raportu (bez uczniów w kategorii: dorośli).

Dane w tym zestawieniu są aktualizowane cyklicznie w poniedziałki i dostępne pod linkiem https://dane.gov.pl/pl/dataset/2711,uczniowie-uchodzcy-z-ukrainy.

Z wyrazami szacunku

Adrianna Całus-Polak

Rzecznik Prasowy MEiN

Tymczasem według danych UNHCR z 6 grudnia 2022 w Polsce zarejestrowanych jest 1 529 355 uchodźców i uchodźczyń z Ukrainy. Stanowi to 20 proc. osób, które opuściły Ukrainę od rosyjskiej agresji 24 lutego 2022. Aż 2,9 mln przebywa - w części przymusowo - w Rosji (37 proc.), kolejny 1,0 mln jest w Niemczech (13 proc.), a w Czechach 468 tys. (3 proc.).

1. Rosja - 2 852 tys.

2. Polska - 1 529 tys.

3. Niemcy - 1 022 tys.

4. Czechy - 468 tys.

5. Włochy - 164 tys.

6. Hiszpania - 157 tys.

7. Bułgaria - 147 tys.

8. Francja - 119 tys.

9. Słowacja - 103 tys.

9. Mołdowa - 98 tys.

10. Rumunia - 98 tys.

Według szacunków MEiN, z tego półtora miliona uchodźców i uchodźczyń aż 700-800 tys. , czyli połowę, stanowią dzieci. Taki udział dzieci wśród osób uciekających przed wojną jest mniej więcej stały, np. w kwietniu 2022, wśród 1 097 tys. numerów PESEL nadanych obywatelom i obywatelkom Ukrainy aż 519,6 tys. (47,35 proc.) osób miało mniej niż 18 lat.

Oznacza to, że z uchodźczych dzieci do polskich szkół uczęszcza zaledwie 25 proc.

Na czworo ukraińskich dzieci troje pozostaje poza systemem edukacji, zdanych na własną naukę online.

Zapewne część z tych dzieci i młodzieży (do 18. roku życia) nie uczy się wcale, nawet zdalnie.

A mogło być inaczej.

Stracona szansa. Próbowały organizacje społeczne, samorządy, Senat

Polska miała szansę zostać światową pionierką rozwiązania, które za punkt wyjścia bierze nie reguły polskiego systemu edukacji, ale prawdziwe potrzeby uchodźczych dzieci i ich rodzin. Chodzi o propozycję, która już od marca krążyła wśród społecznych organizacji edukacyjnych.

Przedstawił ją Samorządowy Okrągły Stół z udziałem działaczy społecznych, ludzi nauki i biznesu we Wrocławiu 8-9 maja 2022. Gościni także naszej ukraińskiej debaty Magdalena Czarzyńska-Jachim, wiceprezydentka Sopotu, zwracała tam uwagę, że „wojna w sposób dramatyczny krzywdzi dzieci. Trauma dotyka te, które zostały, ale także te, które uciekają od wojny. Nagle zabrane z domów, rozłączone z rodziną i przyjaciółmi, pozbawione środowiska szkolnego".

Podkreślała, że takich dzieci jest w Polsce ok. 800 tys., a tylko ok. 200 tys. obejmuje polski system edukacji i opieki, bo reszta uczy się zdalnie. „Nie zwalnia nas to z obowiązku wsparcia, zapewnienie nauki języka polskiego, czy zajęć dodatkowych". Podczas ukraińskiej debaty OKO.press podawała przykłady, jak to robią w Sopocie.

We Wrocławiu pojawił się dalej idący postulat stworzenia oddziałów (potocznie - klas) międzynarodowych z ukraińskim językiem i programem nauczania, które byłyby finansowane z budżetu państwa w porozumieniu z ministerstwem edukacji Ukrainy.

Biała księga opublikowana po wrocławskiej naradzie stwierdza, że "znaczna część dzieci z Ukrainy i ich rodzin zamierza wrócić do swoich domów – powinni mieć prawo kontynuowania nauki w języku ukraińskim" i zawiera cztery rekomendacje:

  • stworzenia systemu rejestracji uczniów w zdalnej edukacji. Dodajmy, że taki rejestr nie powstał, co sprawia, że troska o los uchodźczych dzieci to nadal "gra w ciemno";
  • tworzenia lokalnych centrów wspomagających zdalną naukę, ze zlecaniem zadań organizacjom pozarządowym;
  • zapewnienie samorządom warunków do organizowania zajęć adaptacyjnych i integracyjnych, a także nauki języka polskiego włączających dzieci uczące się w domach;
  • tworzenie szkół/oddziałów międzynarodowych z ukraińskim językiem i programem nauczania z finansowaniem z budżetu państwa i w porozumieniu z Ukrainą.

Przeczytaj także:

Korzystając z tych samych rekomendacji, kompleksowe rozwiązanie zaproponował Senat. Projekt ustawy zakładał, że w roku szkolnym 2022/2023 powstaną w szkołach klasy międzynarodowe, w których uczniowie i uczennice z Ukrainy mogliby się uczyć w języku ukraińskim, według ukraińskiego programu. Placówki zatrudniałyby nauczycielki i nauczycieli z Ukrainy. Co by rozwiązywało dwa problemy jednocześnie: edukacji i pracy dla uchodźców.

„Proponowane rozwiązanie byłoby fakultatywną, kolejną formą kształcenia uczniów z Ukrainy (obok oddziałów przygotowawczych i klas ogólnodostępnych) i dawało organom prowadzącym i jednostkom oświatowym elastyczność w kształtowaniu oferty dla uczniów z Ukrainy w zależności od potrzeb” – argumentował Senat w uzasadnieniu do projektu.

Niestety, propozycja została odrzucona przez zdominowany przez PiS Sejm.

Podobny pomysł kilku ścieżek edukacji ukraińskich dzieci znalazł się w raporcie fundacji WiseEuropa "Gościnna Polska" :

Propozycja edukacji dla ukraińskich dzieci w raporcie fundacji WiseEuropa "Gościnna Polska"

  • Nauka w oddziałach przygotowawczych w polskim systemie edukacji – intensywna nauka języka polskiego, tworzenie okazji do interakcji z polskimi uczniami, uzupełnianie różnic programowych.
  • Włączenie do regularnych klas w polskim systemie edukacji – przy wsparciu nauczyciela lub asystenta międzykulturowego mówiącego w języku ukraińskim. Powinno być uzupełnione nauką języka polskiego, zajęciami wyrównawczymi (różnice programowe) oraz zajęciami umożliwiającymi podtrzymanie tożsamości narodowej.
  • Kontynuacja edukacji online w systemie ukraińskim – uczniowie uczący się online w systemie ukraińskim powinni być rejestrowani w polskim systemie edukacji. MEiN powinno stworzyć możliwość stacjonarnej nauki języka polskiego jako obcego, zapewnić wsparcie technologiczne i sprzętowe oraz wsparcie psychologiczne.
  • Kontynuacja edukacji w systemie ukraińskim w formie stacjonarnej w Polsce – tam, gdzie jest to możliwe, z uwagi na koncentrację uchodźców oraz dostępność ukraińskich nauczycieli, należy wspierać zakładanie szkół ukraińskich. System ten powinien otrzymać wsparcie władz edukacyjnych, władz lokalnych oraz sektora pozarządowego. To wsparcie mogłoby opierać się na formalnych umowach współpracy między ukraińskimi i polskimi szkołami obejmującymi (zależnie od potrzeb i możliwości) np. korzystanie z pomieszczeń, zaplecza socjalnego, wspólne projekty, zajęcia pozalekcyjne itp. Umowy byłyby podstawą finansowania kosztów po polskiej stronie, np. ze środków zagranicznych programów pomocowych.
  • Stworzenie polsko-ukraińskich szkół i oddziałów międzynarodowych, w których realizowane byłyby jednocześnie ukraińska i polska podstawa programowa dla szkół podstawowych i liceów ogólnokształcących. Możliwa realizacja tej formy w istniejącym systemie prawnym poprzez wprowadzenie specjalnie stworzonych programów nauczania, innowacji i eksperymentów pedagogicznych, szkoły niepubliczne, w tym pracujący w systemie International Baccalaureate (IB). „Byłoby to rozwiązanie bardziej kosztowne niż pozostałe przedstawione tu opcje, ale jednocześnie trwałe i obiecujące, niezależnie od rozwoju sytuacji międzynarodowej”

Wspólną cechą tych propozycji jest postulat dywersyfikacji oferty dla uchodźczych dzieci, z których zapewne większość nie zostanie w Polsce na stałe. „Jeśli chcemy, żeby ci młodzi ludzie wrócili do Ukrainy, to nie ma sensu zbytnio integrować ich w polski system”– mówiła nam Antonina Michałowska, wicedyrektorka ukraińskiej szkoły w Warszawie SzkoUA.

Nawet jeśli państwo PiS odrzuciło postulat tworzenia ukraińskich klas, powinno wspierać znaczną większość uchodźczych dzieci uczących się - przynajmniej w teorii - online. Wspomagać ich naukę, zaspokajać potrzebę kontaktów społecznych, integrować, np. dając okazję do uczęszczania na zajęcia z WF czy plastyki z polskimi dziećmi.

O takim wsparciu wspominał nawet Przemysław Czarnek we wrześniowym liście do szkół i kuratoriów: „Szkoły w Polsce mogą udostępnić dzieciom i młodzieży z Ukrainy realizującym nauczanie w szkołach w Ukrainie w trybie zdalnym pomieszczenia szkolne". Nie byłby sobą, gdyby nie dodał zdania, które zniechęca do takich inicjatyw: "Należy jednak pamiętać, że tego rodzaju wsparcie nie powinno zakłócać funkcjonowania polskiego systemu oświaty”.

Edukacja ukraińskich dzieci. Cztery postulaty

Generalnie minister Czarnek przyjął jednak "czysto polski" punkt widzenia, zgodnie z podejściem PiS, które w coraz większym stopniu - mniej lub bardziej świadomie - nawiązuje do myśli endeckiej. Skoro to polska szkoła, to dzieci mają się uczyć po polsku, według polskiego programu i polskich wymagań.

Ogólny postulat płynący z ukraińskiej debaty OKO.press byłby zatem taki, by podejście łagodzić i uzupełnić, po pierwsze wzmacniając wsparcie dla dzieci, które wchodzą do polskiego systemu edukacji, a po drugie tworząc alternatywne ścieżki edukacji ukraińskiej. Konkretnie postulujemy:

  • utworzyć jak największą liczbę oddziałów przygotowawczych, które dają realną szansę uczniom i uczennicom z Ukrainy na wejście w tok nauki szkolnej w Polsce.

Uwaga! W tych szkołach zajęcia z języka polskiego mogą także prowadzić nauczycielki z Ukrainy, które znają polski na przynajmniej niezłym poziomie i razem z dziećmi doskonaliłyby tę znajomość. Wszyscy mogą korzystać z wielu dostępnych kursów online.

  • wspierać dzieci, które dołączają do polskich klas, tak, żeby nie stało się to źródłem dodatkowej traumy.

Im starsze ukraińskie dziecko, tym trudniej mu przestawić się na polski program nauczania, zintegrować z polskimi kolegami, sprostać wymogom. To wymaga elastycznego i mądrego podejścia z unikaniem absurdów w rodzaju zdawania przez ukraińskie 14-15 latki egzaminu ośmioklasisty z języka polskiego, z polskiej gramatyki i literatury, oczywiście po polsku. Kluczową rolę wsparcia mogą tu odegrać ukraińskie nauczycielki zatrudnione w roli tzw. pomocy nauczycielskiej.

  • wspierać dzieci, które uczą się online, nie zostawić ich samym sobie.

Chodzi o to, by edukacja online nie odbywała się wyłącznie w mieszkaniu, czy nie daj Boże w "miejscu zbiorowego zakwaterowania", ale przynajmniej raz czy dwa razy w tygodniu w szkole, razem z innymi dziećmi i z udziałem nauczycielki "na żywo". Ten oczywisty postulat napotyka na prozaiczną trudność. O ile na "polską edukację" dzieci z Ukrainy gmina dostaje pieniądze z budżetu (subwencja może być nawet większa niż na polskie dziecko, o ile obejmuje dodatkową naukę polskiego), o tyle nie jest jasne, skąd samorząd miałby brać środki na lokale, gdzie dzieci miałyby lekcje online, na wsparcie technologiczne, wreszcie na zatrudnienie ukraińskich opiekunek-pedagożek. Konieczne jest przeznaczenie środków z budżetu na taki cel.

  • tworzyć oddziały (klasy) międzynarodowe.

Na razie pozostaje to marzeniem ściętej głowy, przynajmniej w ramach edukacji publicznej. Otwierają się jednak ukraińskie szkoły, zarówno odpłatne, jak i bezpłatne dla rodziców, finansowane ze środków organizacji społecznych, na ogół pozyskanych od dużych międzynarodowych donorów.

Stawiając cztery postulaty, zdajemy sobie sprawę, że minister Czarnek i w ogóle PiS nie będzie chciał przyjąć bardziej elastycznego podejścia do edukacji dzieci z Ukrainy. Ale nasze postulaty mogą realizować - a nawet realizują - niektóre samorządy. Poza tym problem pozostanie z nami zapewne na dłużej i będzie rozwiązywany przez następców PiS po wyborach 2023 roku.

Jak to robią Niemcy. Poza tym, że systematycznie

W Niemczech - tak jak w Polsce - od września 2022 ukraińskie uczniowie i uczennice podlegają obowiązkowi nauki według niemieckiego programu kształcenia, ale to prawo zostało potraktowane serio.

„Kończy to okres dualnego systemu edukacji dla uchodźców z Ukrainy. Cyfrowa nauka według ukraińskiego programu ma być traktowana tylko jako forma uzupełniająca” – pisze Kamil Frymark z Ośrodka Studiów Wschodnich. - Stacjonarne kształcenie w placówkach edukacyjnych ma zintensyfikować naukę języka niemieckiego, ułatwić w przyszłości funkcjonowanie w społeczeństwie oraz wejście na niemiecki rynek pracy”. Jest to tym bardziej uzasadnione, że w sondażach aż 52 proc. ukraińskich uchodźców deklaruje, że chce zostać w Niemczech minimum dwa lata.

To nie znaczy, że uczniowie i uczennice z Ukrainy trafili w komplecie do niemieckich szkół.

Jak pisała pod koniec września "Wyborcza", w roku szkolnym 2022/2023 w całych Niemczech zapisanych jest ponad 180 tysięcy ukraińskich uczniów. Według Instytutu Gospodarki Niemieckiej w Kolonii wymaga to zatrudnienia 13–19 tys. dodatkowych nauczycieli, m.in. do nauczania niemieckiego.

Jeśli proporcje dzieci są podobne w Niemczech jak w Polsce (a czemu miałoby być inaczej), oznaczałoby to, że wśród 1 022 tys. osób z Ukrainy, dzieci stanowią około pół miliona, co z kolei oznacza, do szkoły chodzi jedna trzecia z nich. Ale ten odsetek szybko rośnie.

W poszczególnych krajach związkowych (Landach) obowiązują różne terminy objęcia obowiązkiem szkolnym po zameldowaniu się; najczęściej jest to sześć miesięcy od uzyskania pozwolenia na pobyt.

Jak podaje portal Das Deutsches Schulportal, w niemieckich szkołach jest zatrudnionych około 2700 nauczycieli i asystentów z Ukrainy. Aby przyciągnąć nauczycieli, kraje związkowe utworzyły strony internetowe, na których Ukraińcy mogą uzyskać informacje i złożyć wniosek.

Ministerstwo Edukacji Brandenburgii zachęca na swej stronie internetowej: "Pracowałaś jako nauczycielka w Ukrainie i znasz język niemiecki? Chcielibyśmy zatrudnić Cię również jako nauczycielkę w Brandenburgii. Oferujemy ponadprzeciętny dochód brutto w wysokości co najmniej 3428 euro".

Ukraińscy nauczyciele mogą tu liczyć na wyjątkową drogę na skróty. W Niemczech, żeby zyskać zatrudnienie w szkole, trzeba zaliczyć pięć lat studiów, dwa lata stażu i zdać trudne egzaminy. Poza niezłymi zarobkami nauczyciel/ka dostaje status urzędnika państwowego, co daje mu/jej dodatkowe profity: lepszą emeryturę i ulgi podatkowe. Pensum wynosi 26 godzin tygodniowo przy tablicy (w Polsce - 18 godzin, ale większość nauczycielek i nauczycieli bierze nadgodziny).

Głównym zadaniem ukraińskich nauczycieli jest opieka nad uchodźcami. Pomagają również jako tłumacze, np. w spotkaniach z rodzicami, a także są zatrudniani na zajęciach wychowania fizycznego, plastyki i muzyki, gdzie znajomość języka jest mniej ważna.

A jak to wygląda w Polsce? Ile ukraińskich nauczycielek pracuje w szkołach i w jakim charakterze? O tym wszystkim czytaj w następnym odcinku postulatów po ukraińskiej debacie OKO.press

Debata OKO.press, czyli błędy i absurdy w polityce władz

Od początku inwazji Rosji na Ukrainę, czyli od 24 lutego 2022 roku, opisujemy losy uchodźców i uchodźczyń, którzy uciekli z kraju przed wojną, by ratować siebie i najbliższych. Relacjonujemy na bieżąco wydarzenia z frontu, analizujemy rosyjską propagandę, ale również interweniujemy, kiedy to potrzebne, w sprawach Ukrainek i Ukraińców, którzy próbują w Polsce mieszkać, pracować i uczyć się.

Wskazujemy błędy, które popełnia państwo, opisujemy opadającą falę obywatelskiej pomocy ukraińskim rodzinom i analizujemy wyzwania, jakie stawia przed nami pobyt w Polsce 1,5 mln wojennych uchodźców. Zastanawiamy się, co zrobić, żeby kraj, do którego uciekli stał się bezpiecznym schronieniem na czas wojny lub nowym domem. Żeby pomóc im przetrwać, a jeśli tego chcą - zacząć nowe życie tutaj, gdzie jesteśmy razem.

Polsko-ukraińska debata "Jesteśmy tu razem", którą OKO.press zorganizowało 18 listopada 2022 roku w Teatrze Powszechnym, pokazała nam dobitnie, jak wiele jest do zrobienia. Jej uczestniczki i uczestnicy obu narodowości z organizacji społecznych, samorządów, uczelni próbowali definiować trudności, na jakie napotykają uchodźcy i uchodźczynie, i szukać rozwiązań.

Ułożyło się to w kilka zasadniczych problemów, a czasem absurdów, szkodliwych przepisów i złych polityk państwa.

Omawiamy je jeden po drugim z nadzieją, że zostaną doprecyzowane i rozwinięte przez organizacje ukraińskie i polskie, specjalistów, opinię publiczną.

Każdy z wątków będziemy rozwijać i uzupełniać - opisując konkretne historie Ukrainek i Ukraińców, rozmawiając z ekspertkami, a czasem szukając rozwiązań stosowanych na świecie, w tym nawet - o zgrozo - w Niemczech.

Prowadzimy akcję: JESTEŚMY TU RAZEM. Powoli wyczerpują się zasoby dobrej woli i możliwości pomocy ukraińskim rodzinom, które ratując się przed rosyjską agresją, próbują w Polsce mieszkać, pracować i uczyć się. Państwo nie wspiera już Polek i Polaków, którzy przyjmują uchodźców. Czas na nowo ułożyć relacje i szukać rozwiązań. Chcemy w OKO.press opisywać historie gości z Ukrainy, usłyszeć je od was. Czekamy też na listy polskich pracodawców, gospodarzy, wszystkich osób, które chcą napisać komentarz lub zgłosić pomysł. Piszcie na adres [email protected].

Поволі вичерпуються ресурси доброї волі та можливості допомоги українським родинам, які, рятуючись від російської агресії, намагаються жити, працювати та навчатися в Польщі. Держава більше не підтримує польок та поляків, які приймають біженців. Настав час заново формувати стосунки та шукати рішення. В OKO.press ми хочемо описати історії гостей з України, почути їх від вас. Також чекаємо на листи від польських роботодавців, господарів та всіх, хто бажає написати коментар чи подати ідею. Пишіть на [email protected].

W debacie "Jesteśmy tu razem" w warszawskim Teatrze Powszechnym 18 listopada 2022 wprowadzenie wygłosili:

  • Ołeksandra Dejneko — docentka Wydziału Socjologii Charkowskiego Uniwersytetu Narodowego im. W.N. Karazina, badaczka w Norweskim Instytucie Studiów Miejskich i Regionalnych Oslo Metropolitan University. Jedna z założycieli sieci badawczej na temat Ukrainy w Norwegii — Ukrainett. Zainteresowania badawcze Ołeksandry to spójność społeczna, migracje, ukrainoznawstwo. Zaangażowana w badanie doświadczeń ukraińskich uchodźców w Norwegi;
  • Jakub Tylman — nauczyciel plastyki, muzyki i języka polskiego jako obcego w oddziałach przygotowawczych dla uchodźców w Publicznej Szkole Podstawowej im. Kawalerów Orderu Uśmiechu w Śremie, tegoroczny laureat prestiżowej Nagrody im. Ireny Sendlerowej dla nauczycielek i nauczycieli „Za naprawianie świata”;

W pierwszym panelu („bytowym”) wystąpili:

  • Magdalena Czarzyńska-Jachim — wiceprezydentka miasta Sopot, miasta, które wypracowało system wsparcia uchodźców i uchodźczyń z Ukrainy, członkini Stałego Komitetu ds. Równości przy Radzie Gmin i Regionów Europy, Przewodnicząca Komisji Praw Człowieka i Równego Traktowania Związku Miast Polskich, pomysłodawczyni „Sopockich Spotkań Kobiet”, czyli debat o najważniejszych sprawach z perspektywy kobiet (rozmowa w OKO.press);
  • Myroslava Keryk — historyczka, socjolożka, specjalistka w zakresie migracji Ukraińców do Polski. Prezeska Zarządu Fundacji „Nasz Wybór” oraz współzałożycielka Ukraińskiego Domu w Warszawie, redaktorka naczelna miesięcznika „Nash Vybir”;
  • Dominik Owczarek — dyrektor Programu Polityki Społecznej w Instytucie Spraw Publicznych, specjalizuje się w zagadnieniach rynku pracy i dialogu społecznego, w tym także sytuacji migrantów na rynku pracy (wiele razy wypowiadał się w OKO.press, ostatnio tu).

Gośćmi drugiego panelu („duchowego”) byli:

  • Prof. Michał Bilewicz — kierownik Centrum Badań nad Uprzedzeniami UW (wiele razy gościł w OKO.press);
  • Dr hab Aleksandra Hnatiuk — ukrainistyka, tłumaczka, profesor Akademii Kijowsko-Mohylańskiej i Uniwersytetu Warszawskiego, wiceprezeska Ukraińskiego PEN Clubu, odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (wywiad w OKO.press);
  • Krystyna Potapenko — prawniczka, poetka, tłumaczka, wolontariuszka, koordynatorka projektów międzynarodowych, specjalistka ds. współpracy polsko-ukraińskiej.

Debatę prowadziły dziennikarki i dziennikarz OKO.press: Krystyna Garbicz, Piotr Pacewicz, Agata Kowalska i Agata Szczęśniak.

;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze